O Pani Marii Sokołowskiej i bezdusznym państwie

avatar użytkownika UPARTY

 

Oglądałem wczoraj telewizję a konkretyzując, program J.Pospieszalskiego i zastanawiałem się, kiedy pojawi się w naszej polityce jakaś następna Pani Maria Sokołowska z Gorzowa oraz kiedy osoby z naszych elit zaczną myśleć.
Dla tych, co tego programu nie oglądali powiem, że dotyczył on problemów ludzi starających się prowadzić swoje interesy zgodnie z prawem i którzy zostali doprowadzeni do ruiny przez chciwą pieniędzy administrację państwową.
Problem, od którego zaczęły się opisywane w programie wydarzenia polegał na tym, że w Polsce obowiązywały niezgodne z prawem unijnym przepisy o akcyzie, co spowodowało ich nieważność, a wiec spowodowało konieczność zwrotu przez państwo niesłusznie pobranego podatku. Ponieważ w sumie chodzi o ok 6 mld złotych, więc w sukurs budżetowi przyszedł sąd administracyjny, który łamiąc wszystkie zasady prawa uznał, że zwrot niesłusznie pobranego podatku może być warunkowy. Tym warunkiem zdaniem sądu jest uwzględnienie kwoty podatku w cenie sprzedawanego towaru. Tak więc zdaniem sądu w dalszym ciągu mamy ceny regulowane wynikające z kalkulacji kosztów a nie ceny rynkowe wynikające z gotowości nabywcy do zakupu za określoną ceną jakiegoś towaru.
To oczywista bzdura ale znając nasze sądy mogę powiedzieć, że jeszcze nie najbardziej szokująca.
Natomiast zaszokowany byłem wypowiedziami komentatorów zaproszonych do programu przez J. Pospieszalskiego . Na szczęście nikt nie poskarżył się na utratę przez Polskę suwrenności, na to że musiała przyjąć obce rozwiązania, bo od zawsze podpisane przez państwo umowy międzynarodowe miały charakter osobny i w sumie nadrzędny na przepisami krajowymi. Uważało się bowiem, że ratyfikowanie takiej umowy jest zgodą ustawodawcy na funkcjonowanie w obrocie krajowym postanowień umowy. Pamiętam jak w latach 70-tych w oparciu o tą zasadę prawną domagaliśmy się respektowania praw obywatelskich, więc dobrze że nie został ten wątek poruszony.
Natomiast pan Wojciechowski z PiS`u stwierdził, że takich spraw jak ta opisana będzie w Polsce dużo więcej.
Niszczona przez komornika rodzina nie wytrzymała presji i żona przedsiębiorcy po ostatecznym wyroku sądu, w którym usankcjonował on bezprawne żądania skarbu państwa popełniła samobójstwo. Można powiedzieć, że pan Wojciechowski smutnym głosem stwierdził, że ktoś kto w Polsce przestrzega prawa jest potencjalnym samobójcą. Z jednej strony ta deklaracja mogła by mnie ucieszyć, bo też jestem tego zdania ale oczekiwał bym od mojego polityka jakieś recepty, choćby po to, bym mógł znajomym powiedzieć, iż by zapobiec masowym samobójstwom trzeba dać władze temu właśnie panu. Niestety recepty nie było.
I teraz co mnie na tyle wzburzyło, że postanowiłem o tym napisać.
Zaproszony do skomentowania sprawy, choć nie obecny w studio, prof. Modzelewski powiedział, że ponieważ prawidłowe rozwiązanie problemu wygenerowało by konieczność zwrotu ok. 6 mld zł więc nie ma szansy by te zwroty zostały dokonane. Budżet nigdy tak dużych pieniędzy ludziom nie zwróci tylko z tego powodu, że je niesłusznie pobrał.
Jednocześnie w programie padło stwierdzenie, że jeśli ktoś by prowadził swoje interesy nielegalnie i nie płacił akcyzy w ogóle, to z faktu iż akcyza była nie legalna, to nie legalne było by również i jej dochodzenie przez państwo, więc wszelkie procesy egzekucyjne były by jednak umorzone. Czyli warunkiem dobrego prowadzenia swoich spraw w Polsce jest ich prowadzenie niezgodnie z prawem a może lepiej powiedzieć z pominięciem prawa.
I teraz co powinien powiedzieć komentator do tego programu?
Przede wszystkim powinien powiedzieć, że powodem tego zdarzenia jest przeświadczenie administracji publicznej, że ma działać w interesie finansowym państwa a powinna działać w interesie słusznym, czyli prawnym, a to mogą wymusić tylko politycy. Pan Wojciechowki powinien w tym miejscu zadeklarować, ze gdyby PiS rządził, to do takiej sytuacji by nie dopuścił. Z resztą red. Pospieszalski wiódł dyskusję w tym kierunku. Zwracał uwagę, że Minister Finansów uchylił się od opowiedzialności za działanie podległej mu Izby Celnej. I co na to Pan Wojciechowski? Czy powiedział, iż programie PiS jest wprowadzenie odpowiedzialności urzędów za skutki jego działania, czy zadeklarował , że PiS weźmie za twarz administrację państwową, by ta działała prawidłowo. Niestety nic takiego nie powiedział.
Taka postawa skłania wielu ludzi do stwierdzenia iż “PiS i PO to jedno zło”.
W tej chwili, gdy nasze środowiska przynajmniej zrównały się pod względem poparcia społecznego nasi politycy muszą zacząć być bardziej jednoznaczni, muszą przedstawić tzw program pozytywny. To że nie będzie się on wszystkim podobał - to pewne, ale “człowiek to nie złota moneta, którą wszyscy chcą”, jak zauważył św. Josemaria Escriva de Balaguera, założyciel Opus Dei.
Oczywiście można na setkach stron pisać o szczegółowych rozwiązaniach, pamiętając jednak, ze taki program będzie zawsze cząstkowy i nigdy nie trafi do przekonania powszechnego.
Natomiast jak przedstawi się ogólną zasadę, nadrzędną nad rozwiązaniami szczegółowymi, zasadę z której te rozwiązania mają wynikać, to wtedy każdy będzie mógł zobaczyć jak te zasady zmienią jego osobistą sytuację. Jeśli będą one dobre, to wtedy ci ludzie będą mogli zastanowić się nad sensem powierzenia władzy innym niż dotychczas ludziom.
Ja rozumiem, że do tej pory środowiska PiS-owskie unikały bezpośredniego starcia z przeciwnikami, nie chciały konfrontacji poglądów, by nie wzmagać i tak trudnej do wytrzymania presji środowisk nam przeciwnych, ale teraz, gdy okazało się, że ta presja jest już nieskuteczna to należy wyraźnie powiedzieć czego chcemy, według jakich zasad ma naszym zdaniem funkcjonować społeczeństwo.
A co do tego ma Pani Maria Sokołowska z Gorzowa?
Otóż ta młoda dama, Pani Maria Sokołowska powiedziała wprost, co myśli i Premier, wyczuwając czas, zamiast się na nią obrazić nie dość, że udał się ponownie do Gorzowa, co znając jego obowiązkowość trzeba podkreślić, to jeszcze chciał jej dać kwiaty. Tak jakby chciał ją za siebie przeprosić. Pacyfikuje też na razie wszelkie głosy oburzenia i wezwania do odwetu. Myślę, że nie da rady ich spacyfikować, bo skoro można taki zarzut postawić Premierowi to i każdemu z jego akolitów. Będą się więc oni bronić, ale już w interesie własnym, nie bacząc na interes formacji, którą stanowią. To oczywiście przyspieszy rozpad ich formacji i chwała Bogu za to, że dał Ducha Pani Marii Sokołowskiej z Gorzowa. A nam nie pozostaje nic innego jak ją naśladować.
Musimy wiec mówić o zasadach, musimy więc wyciągać wnioski ogólne z tego co widzimy, nawet jak będzie to dla wielu z nas trudne, tak jak trudno było powiedzieć Panu Wojciechowskiemu, że zasada niezależności sądowej w tym wypadku nie sprawdziła się i powinna być ograniczona.

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz