Zorganizowana grupa przestępcza zrobiła z Polski „Ch.., dupę i kamieni kupę”.

avatar użytkownika Maryla

Czy po ostatnich taśmach hańby węglowy „Robin Hood” M.Falenta, sympatyk PO pociągnie za sobą na dno szeryfa z ulicy Mysiej i jego drużynę? Polska nigdy nie miała szczęścia do ministrów Skarbu Państwa, ani do dbałości wysokich urzędników państwowych, o interes narodowy i majątek SP. W normalnym państwie to powinien być dopiero początek kłopotów wysokich urzędników MSP, zwłaszcza: W.Karpińskiego, P.Tamborskiego, R.Baniaka czy Z.Gawlika w związku z ich, jak to określają niektórzy z nich „sporadycznymi kontaktami biznesowo-towarzyskimi”, a tak naprawdę rosnącymi podejrzeniami o narażanie na kompromitację i szwank interesów Skarbu Państwa. To w stosunku do powierzonego do nadzorowania mienia Skarbu Państwa, takiego jak : LOT, Stocznia Gdańska czy wreszcie Polimex, używa się określenia „syfy”. Mimo, że v-ce MSP R.Baniak zaprzecza, to należałoby jednak natychmiast przy pomocy właściwych instytucji wymiaru sprawiedliwości, jak i służb ustalić czy prawdziwa jest informacja podejrzanego w aferze taśmowej właściciela firmy Składy Węgla M.Falenty, o propozycji kupna firmy ze strony v-ce MSP R.Baniaka. Dodatkowo w świetle zasadniczych kontrowersji dotyczących ostatnich prywatyzacji w wykonaniu urzędników MSP takich jak; sprzedaży Ciechu, czy prywatyzacji Grupy Azoty oraz kontaktach prywatnych z dr J.Kulczykiem wydaje się, że obecne kierownictwo MSP nie tylko straciło resztki wiarygodności, ale też może nie być w stanie zachować pełnej bezstronności w planowanych prywatyzacjach i podejmowanych decyzjach.Wydaje się również, że obecna ekipa może nie gwarantować już zapewnienia pełnego bezpieczeństwa ekonomicznego i skutecznej ochrony interesów SP. Ci ludzie będą bowiem wystawieni na niebezpieczeństwo szantażu, ulegania sugestiom i niedozwolonej presji na zarzuty mediów i opozycji. Tym bardziej, że opinia publiczna nie poznała jeszcze całości owych taśm hańby, w tym zwłaszcza rozmowy v-ce premier E.Bieńkowskiej z szefem CBA, ministra P.Grasia i prezesa NIK-u z J.Kulczykiem. Nikt już nie uwierzy, że kolejne prywatyzacje nie są dziełem wcześniej podjętych deali. W tym przypadku, nie chodzi o rynsztokowy język i myślowe skróty, ale o wielką kasę.-Janusz Szewczak

 

Według informacji podanej przez Główny Urząd Statystyczny wszystkie organy państwa i samorządów zadłużyły Polaków na kolejne 70 651 ooo ooo zł, czyli 4,6% PKB. Z kolei całkowity dług sektora publicznego wyniósł na koniec 2013 roku 932,509 mld zł, czyli średnio 24,5 tys. zł na osobę.W tym roku nie będzie lepiej. Ministerstwo Finansów szacuje, że państwo wraz z samorządami wydadzą łącznie 767 mld zł, z czego aż 85 mld zł zostanie pozyskane z kredytów. Oznacza to, że urzędnicy zadłużają Polaków w tempie ok. 233 mln zł dziennie.

Paweł Tamborski nowym prezesem GPW

Walne Zgromadzenie Giełdy Papierów Wartościowych powołało w czwartek Pawła Tamborskiego, do niedawna wiceministra skarbu, na nowego prezesa spółki. Aby objąć funkcję musi jeszcze otrzymać zgodę Komisji Nadzoru Finansowego. Jeżeli Paweł Tamborski zostanie szefem Giełdy Papierów Wartościowych, to będzie to złamanie wszelkich standardów. Oznaczałoby to, że rzeczywiście spółki państwowe to prywatny folwark
Niewyjaśniona sprawa prywatyzacji w Azotach i sprzedaż Ciechu budzą wiele wątpliwości. Tymczasem szef giełdy musi być bezstronny i wiarygodny Janusz Szewczak.

KGHM walczy ze spekulantami. Polski gigant szuka stabilizacji 

Jeden z największych na świecie producentów miedzi i srebra namawia zagraniczną finansjerę do długoterminowej inwestycji. Efektem ma być stabilizacja i stały wzrost kursu.


Zdjęcie użytkownika Bartosz Kacper Łuszczak.

 

Szef PSL: nowy rząd, gdy po wakacjach sprawa podsłuchów się nie wyjaśni

Jeżeli po wakacjach sprawa nielegalnego nagrywania polityków nie będzie całkowicie wyjaśniona, powinien powstać nowy rząd - ocenił po spotkaniu z prezydentem lider PSL Janusz Piechociński. Dodał, że być może dojdzie też "do bardzo głębokiej korekty składu" obecnego rządu.

Belka: "Nie podam się do dymisji, bo nie złamałem konstytucji"

Prezes NBP Marek Belka podtrzymał dziś, że nie ma zamiaru podać się do dymisji oraz że nie złamał konstytucji w nagranej i upublicznionej rozmowie z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem.

Jestem w najwyższym stopniu zaniepokojony działaniem prokuratury – cały materiał dowodowy przekazała w ręce ABW i CBŚ, czyli w ręce rządu, a sama nie zrobiła żadnych kopii. Nagrania są w niebezpieczeństwie – mówił na antenie Telewizji Republika Cezary Gmyz. Gmyz uznał ponadto, że najprawdopodobniej nie dojdzie już do publikacji kolejnych nagrań.– Wątpię, żeby pokazały się nowe nagrania,teraz są one analizowane przez ludzi, którzy chcą, żeby nie ujrzały światła dziennego – stwierdził.

Kilkadziesiąt osób na nagraniach

Według obecnego stanu śledztwa można stwierdzić, że podsłuchiwanych było kilkadziesiąt osób. Są to osoby z kręgu polityki, biznesu, a także byli i obecni funkcjonariusze publiczni. Do badań w ABW trafiło "szereg nośników" z tymi podsłuchami.

Młodzi protestują przeciwko rządowi
Dymisji premiera oraz powołania sejmowej komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery taśmowej będą się domagać uczestnicy pikiet młodych. Odbędą się w związku z aferą taśmową. Uważamy, że treść ujawnionych taśm i sposób, w jaki załatwia się najważniejsze sprawy w Polsce są niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa  Nasza pikieta ma na celu zarówno wyrażenie sprzeciwu wobec przekładania prywatnego interesu i wykorzystywania w tym celu instytucji publicznych nad interes państwowy, a także ten protest ma mieć formę edukacyjną.

60 proc. Polaków źle ocenia wydarzenia w kraju  

Już do 59 proc. wzrosła liczba obywateli Polski, którzy uważają, że sprawy w kraju idą w złym kierunku. Przeciwnego zdania jest tylko 25 proc. badanych, a 16 proc. nie potrafi zająć stanowiska w tej kwestii - wynika z czerwcowego sondażu TNS Polska.

Rosja: "Spisek kelnerów" zaszkodzi unijnym karierom polskich polityków

O „spisku kelnerów” Polsce informuje dziś „Rossijskaja Gazieta”. Rządowy dziennik zauważa, że podsłuchane rozmowy polskich polityków mogą poważnie zaszkodzić ich ewentualnej karierze europejskiej.

Kidawa-Błońska: Zmiana szefa MSW spowodowałaby chaos
Premier podejmie decyzje w sprawie zmian w rządzie po wyjaśnieniu sprawy podsłuchów –  Małgorzata Kidawa-Błońska, rzecznik rządu.

Najnowszy sondaż: 51 proc. Polaków chce wcześniejszych wyborów
Z sondażu TNS Polska wynika, że 51 proc. Polaków uważa, że powinny odbyć się
przyśpieszone wybory do Sejmu. 36 proc. badanych jest przeciwnego zdania

Stopa bezrobocia w dół.

GUS podał również publikacje na temat sprzedaży detalicznej. Odsetek osób bez pracy w maju wyniósł 12,5 proc. Sprzedaż detaliczna w maju wzrosła o 3,8 procent w ujęciu rocznym. Rynek spodziewał się wzrostu o 6,8 procent.

Nadchodzi elektroniczna recepta, skierowanie i zlecenie. Rząd przyjął ustawę

Praca medyków będzie łatwiejsza, a nasze wizyty w gabinetach lekarskich krótsze. Rząd przyjął założenia noweli ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia. Nadchodzi elektroniczna recepta, skierowanie i zlecenie. Te pierwsze pojawią się w połowie 2016 roku, te drugie - na wiosnę 2017 roku - zapowiada rząd.
Rzecznik praw obywatelskich pisze wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Konkretnie rzecz biorąc, skarga dotyczyć będzie umorzenia aktywów w funduszach.

Młodzi, ale bez stałego zatrudnienia, oraz ci, którzy biorą niewielkie kwoty na zaspokojenie podstawowych potrzeb, mogą stracić dostęp do pożyczek.

Nie oszczędzamy. Czy dlatego, że nie mamy?

Eksperci narzekają na niski poziom oszczędności. Skąd to wynika? Aż 54 proc. osób twierdzi, że nie ma wystarczająco dużych dochodów, aby oszczędzać nawet drobne sumy pieniędzy - wynika z badania „MoneyTrack 2014” przeprowadzonego przez Dom Badawczy Maison. Ale czy to jedyny powód?

"Darmowy" podręcznik mało estetyczny, ale... promuje równość
"Gazeta Wyborcza” informuje, że Ministerstwo Edukacji Narodowej oczekuje do dnia
7 lipca na opinie dotyczące drugiej części "darmowego” podręcznika dla pierwszoklasistów.
Kto się bawi naszymi dziećmi?

To nie jest podręcznik dla dziecka, tylko podręcznik przerabiający duszę dziecka pod względem nowej ideologii i nowych trendów – uważa dr Andrzej Mazan. W pierwszej części podręcznika, obejmującego trzy miesiące, tzn. wrzesień, październik, listopad, nie pojawia się żaden szczegół kultury chrześcijańskiej ani narodowej. Podręcznik jest idealnie wypreparowany z takich odniesień. Oburzenie wywołuje fakt, że na zamieszczonej na końcu mapie Polski nie ma żadnego odniesienia do Święta Niepodległości. Oparcie tekstów na zdaniach bez czasownika wprowadza chaos znaczeniowy, o czym wie każdy logik. Brak słowa „jest” może jedynie sugerować wstręt do tego, co rzeczywiste.

Polski eksport na Ukrainę spadł o jedną czwartą do końca kwietnia

Od początku roku wyraźnie ucierpiał eksport polskich towarów na Ukrainę. Główny Urząd Statystyczny podał, że od początku roku do końca kwietnia eksport do wschodniego sąsiada był o ponad jedną czwartą niższy niż rok wcześniej o tej porze roku.

Powstanie CBŚP. Nowa superjednostka policji
Sejm znowelizował dziś ustawę o policji. Centralne Biuro Śledcze zostanie wyłączone ze struktur Komendy Głównej Policji.

CBŚ, czyli polskie FBI zgubiło tajne dokumenty. "Przepadły jak kamień w wodę"

"Jeśli wyciekną na miasto, będzie wstyd na cały kraj" - mówi jeden z oficerów najbardziej elitarnej formacji policji. Z Centralnego Biura Śledczego w Katowicach zginęły tajne dokumenty.

Zarząd Morskiego Portu Gdynia sprzedał ostatnią spółkę

Zarząd Morskiego Portu Gdynia podpisał ze spółką OT Logistics umowę zbycia 100 proc. udziałów w spółce Bałtycki Terminal Drobnicowy Gdynia (BTDG). Jej wartość wynosi 57,83 mln złotych.
12 osobom, w tym ośmiu wojskowym i czterem cywilom, postawiono zarzuty związane z działaniem grupy przestępczej, która miała za łapówki ustawiać przetargi na naprawy i remonty okrętów Marynarki Wojennej. Jednego z podejrzanych aresztowano.
W 2018 r. ma się rozpocząć produkcja i dostawa pierwszych kilkunastu tys. kompletów indywidualnych systemów walki "Tytan". W ramach wartego kilka mld zł projektu żołnierze zostaną wyposażeni w nowoczesną broń, środki łączności i umundurowanie.
Około 10 mln 800 tys. zł kosztowały w ciągu dwóch lat starania o zorganizowanie w Krakowie Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022. Z tej kwoty do zapłaty pozostało jeszcze nieco ponad 900 tys. zł.
Najpierw rządzący zabrali Lasom Państwowym pieniądze, teraz odbierają leśnikom polskie godło – orzełka na czapkach i guzikach munduru. Projekt rozporządzenia w sprawie nowego umundurowania leży na biurku ministra środowiska Macieja Grabowskiego, czekając na zakończenie konsultacji społecznych. W styczniu br. koalicja zmieniła ustawę o lasach, aby odebrać PGL Lasy Państwowe pieniądze, z których się samofinansowały bez wyciągania ręki do budżetu. W tym i w przyszłym roku Lasy mają wpłacić po 800 mln zł do budżetu, a od 2016 r. będą odprowadzać po 2 proc. przychodów. To środki z dochodowych nadleśnictw i Funduszu Leśnego, które służyły dotąd do finansowania gospodarki leśnej i nadleśnictw niedochodowych. Po odebraniu Lasom środków z działalności gospodarczej słabsze nadleśnictwa staną się bankrutami, a bankruta się sprzedaje.

PiS domaga się informacji rządu dot. zabezpieczenia PKP Cargo przed wrogim przejęciem. Partia chce, by w tej sprawie odbyło się nadzwyczajne posiedzenie sejmowej komisji infrastruktury. Wątpliwości polityków budzi sprzedaż akcji, stanowiących 17 proc.
kapitału zakładowego spółki PKP Cargo. Nastąpiło to w czasie niekorzystnym dla spółki na giełdzie.

PKP wyprzedaje nieruchomości. Rozmawia m.in. z Biedronką i Carrefourem

Proces sprzedaży nieruchomości kolejowych idzie zgodnie z założeniami Polskich Kolei Państwowych (PKP) i zaplanowane na ten rok ponad 230 mln zł wpływów z tego tytułu zostanie zrealizowane, poinformował agencję ISBnews dyrektor zarządzający ds. nieruchomości PKP Jarosław Bator.
Słabnie przedsiębiorczość Polaków, ponieważ kurczy się liczba jednoosobowych firm przy powolnym wzroście liczby pracodawców.
Na przestrzeni lat dysproporcje pomiędzy zarobkami w Polsce i za granicą zmniejszają się, jednak na Zachodzie ciągle można zarobić kilka razy więcej.
Lawina licytacji komorniczych. Aż trzykrotny wzrost
W ubiegłym roku licytowano blisko 25 tysięcy nieruchomości, w tym roku ich liczba najprawdopodobniej będzie dużo wyższa. W tym roku liczba licytowanych nieruchomości może sięgnąć nawet 40 tysięcy.Od samego początku spowolnienia gospodarczego, datowanego na przełom 2008/2009 roku, jednym z bardziej charakterystycznych jego symptomów była spektakularna zwyżka aktywności rodzimej profesji komorniczej, szczególnie mocno zaakcentowana na rynku mieszkaniowym.
W 2015 roku świadczenia emerytalno-rentowne będą waloryzowane na minimalnym ustawowym poziomie, a ich koszt dla budżetu wyniesie 3,48 mld zł - wynika z projektu rozporządzenia Rady Ministrów.

Niemal co trzeci maturzysta nie zdał egzaminu dojrzałości. To rezultat gorszy niż rok temu, gdy matury nie zdał co piąty uczeń.

Sowieci wywieźli ich na Wschód. Posłowie nie chcą pomóc im wrócić do kraju
Jak donosi "Rzeczpospolita”, prace nad obywatelskim projektem ustawy ułatwiającej
powrót Polakom wywiezionym przez sowiecki reżim na Wschód stoją w Sejmie
w miejscu.
W Sejmie może paść rekord... wyrzucania podpisów obywateli do kosza
Jak policzyła "Rzeczpospolita”, obecna kadencja Sejmu będzie rekordowa pod względem
ilości odrzuconych inicjatyw obywatelskich. Podpisanych pod nimi było w sumie 2 mln Polaków.

Rompuy: 16 lipca szczyt ws. kluczowych stanowisk w UE

Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy poinformował, że 16 lipca odbędzie się dodatkowy szczyt UE poświęcony obsadzie dwóch kolejnych kluczowych stanowisk w UE: szefa Rady Europejskiej i szefa unijnej dyplomacji.

Euro w Polsce. Ponad 70 procent Polaków jest przeciwnych 

W czerwcu 72 procent badanych było przeciw przyjęciu euro, jest to mniej o 3 punkty procentowe w stosunku do poprzedniego pomiaru.

Aferzysta od Art-B bezkarnie przyjechał do Polski.

Andrzej Gąsiorowski, współzałożyciel Art-B, który w 1991 roku zbiegł do Izraela
po największej aferze gospodarczej w III RP, w czerwcu odwiedził na kilka dni Warszawę. Według prokuratury najważniejszy zarzut, jaki ciąży na Andrzeju Gąsiorowskim - oszustwa wobec polskich banków na ponad 4 biliony starych zł - przedawni się dopiero w 2016 roku. Sam biznesmen twierdził jeszcze niedawno , że nie zamierza na razie opuszczać Izraela, a do Polski przyjedzie najwcześniej w roku 2031. Ale w tym roku prokuratura Okręgowa w Warszawie uchyliła środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania oraz odwołała zarządzone w 1991 r. poszukiwania listem gończym. A Gąsiorowski pojawił się w Warszawie.

Prof. Staniszkis: „Młodzież dusi się w tym systemie”

Widać też, że młodzież dusi się w tym systemie. Brałam udział w spotkaniu z młodymi ludźmi zaraz po wyborach do PE, w jednym z liceów. Tam ponad połowa głosowała, w takiej zabawie wyborczej, na Korwin-Mikkego. Gdy pytałam dlaczego, wskazywano na dekompresję, na potrzebę wolności. Stale odnajduję w młodzieży tęsknotę za wielkością, za czymś więcej.

Etykietowanie:

37 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Rząd nie pęka przed

Rząd nie pęka przed kelnerami

 www.michalkiewicz.pl  

Najwyraźniej bezpieka ma ponakręcane takie lody, że o
żadnych wcześniejszych wyborach, czy nawet dymisjach poszczególnych
legatów w rządzie mowy być nie może.

III Rzeczypospolitej bój ostatni?

Te „Inwestycje Polskie” miały dokonywać
niezwykle ważnych inwestycji, a - powiedzmy sobie szczerze - czy
istnieje jakaś ważniejsza dziedzina do inwestowania, niż kapitał ludzki?
Jasne, że nie istnieje, toteż „Inwestycje Polskie” inwestowały
głównie w kapitał ludzki, a konkretnie - w najlepszą część ludzkości,
czyli w funkcjonariuszy bezpieki, głównie zresztą wojskowej - no i forsa
jakoś tak się rozeszła.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

2. Kwiaty we włosach .....

Naskrobałem coś takiego u siebie TU:

http://obiboknawlasnykoszt.blogspot.com/2014/06/po-co-nam-wiecej-podsuch...

Pozdrawiam.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Maryla

3. @Obibok na własny koszt

Bronkom nie trzeba nic upiekszać, ONY tak mają..... nikt by tego nie wyreżyserował.... naturszczyki, mają talent...

Co zaś do :

"Po co nam więcej podsłuchów i wiedza o ich zawartości?"

Bardzo potrzeba, bez nich nie dowiemy się o wielu sprawach, jak umowy Belki z Tuskiem czy  wcześniejsze i obecne zlecone zajęcia nowego szefa GPW.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

4. Jak na mój gust, to oni i bez tych nagrań zasłuzyli na

pale wprowadzone dokładnie w odwłok doopny i otwór gębowy.
Żaden inny ziemski sąd nie wymierzyłby im bardziej adekwatnej i sprawiedliwej kary.

Pozdrawiam i się oddalam na spoczynek.

Spokojnej nocy Pani, Polsce i Polakom - z wyłaczeniem lemingów.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Maryla

5. Pitera ujawnia, opozycja kpi

Pitera ujawnia, opozycja kpi
05-06-2008,
http://www.rp.pl/artykul/16,143984-Pitera-ujawnia--opozycja-kpi--.html

Raport minister. Wełniany pled za 1200 zł i spinki do mankietów za 600 zł – to wydatki ministrów PiS, które przedstawiła Julia Pitera
Minister odpowiedzialna za walkę z korupcją ujawniła swój długo zapowiadany raport.
Korzystanie ze służbowych kart płatniczych Julia Pitera uznała za „obszar zwiększonego ryzyka”. Kontrolę korzystania z kart w latach 2006 – 2007 przeprowadzono na jej wniosek w 17 ministerstwach. Wynika z niej, że w resortach 223 kart używało 221 urzędników. Najczęściej płacono nimi za hotele, w restauracjach czy za przejazdy. Ale nie tylko.Jeden z użytkowników kart „kontrolował gatunek i świeżość ryb” – takie przynajmniej podał uzasadnienie na wydatek 8,16 zł na dorsza. Spinki do mankietów, które kupił minister transportu Jerzy Polaczek na „cele reprezentacyjne”, kosztowały 619,65 zł.

Uznane jednak w raporcie za najbardziej wątpliwe wydatki zostały już w większości opisane w mediach. Mowa o korzystaniu z karty przez Tomasza Nowakowskiego, byłego podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego oraz szefa UKIE. Minister szczególnie lubił zakupy markowych perfum i kosmetyków. Nabył też pled wełniany za 1200 zł, biżuterię za 2379, krawaty za 300 zł. Kontrola nie przeoczyła również... 32 zł na późny, bo o 23.29 poczęstunek byłego ministra gospodarki Piotra Woźniaka w warszawskiej restauracji Szpulka. W sumie wydatki z kart kredytowych to 1,4 mln zł. Za prywatne uznano 21 tys. zł. 95 proc. z nich zwrócono.(..)

---------------------------------------

http://www.rp.pl/artykul/16,1121525-Kosztowne-biesiady-politykow.html?p=2
Kiedyś dorsz za 8,50 zł opłacony służbową kartą był wskazywany jako rzecz niedopuszczalna. Dzisiaj politycy wydają nieporównanie większe sumy na kolacje, podczas których knują. To upadek obyczajów – mówi „Rz" prof. Antoni Kamiński z PAN, były prezes polskiego oddziału Transparency International.
Jak podkreśla prof. Kamiński, na Zachodzie, w utrwalonych demokracjach, urzędnicy i politycy także mają służbowe karty kredytowe.

– Ale zasady korzystania z nich są przejrzyste. Mogą nimi regulować rachunki w ściśle określonych przypadkach, kiedy realizują zadania urzędu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Polska opozycja solidarnościowa / przywódcy typu Bolek, Kuroń, michnikowszczyzna, tuskowszczyzna,dziadziowie jak i komuniści byli finansowani przez państwa ościenne.
Nikt nikomu za darmo pieniędzy nie daje.
Od 1990 roku likwidując Polski przemysł, sprzedając go za pół darmo, to my społeczeństwo spłacaliśmy i nadal spłacamy długi naszych szemranych elit.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Czy Pani musi stale pokazywać lodzie dziadziówne. Obiad mi nie będzie smakował.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

8. Szanowny Panie Michale

przepraszam, że pozbawiłam Pana przyjemności zjedzenia posiłku. Zdjęcia dziadziowe można wstawiać do cukru, nie zginie ani ziarenko.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

9. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Szkoda cukru. Sprowadzamy trzcinowy z Kuby.
Dziś będę robił nalewkę na świeżych orzechach.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

10. Maryla, ndz., 29/06/2014 - 01:12

Jak w pokerze - Przebijam! I sprawdzam!


Ciekaw jestem dlaczego okupacyjne polskojęzyczne merdia nie rżały, gdy kaszalot kaszalot z Belwederu w rocznicy mistycznej wolności wysapił w naftalinowym sweterku pamiętających epokę ruskich carów PO babci Rojer, tak jak rżały, gdy Jarosław Kaczyński miał sweter podczas kontuzji ręki?

Pozwoliłem przypomnieć tylko co po niektórych antenatów kaszalota z Belwederu.

Pozdrawiam serdecznie.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

12. Tak nawiasem ;)/;(

premiera bym nazywał przez same h, bo ptak pisany przez ch - w przeciwieństwie do Tuska - pełni jednak ważne dla trwania narodu społeczne funkcje.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

13. Pan Obibok na własn...,

Szanowny Panie Mieszko,

Największym skandalem jest fakt, że w czasie wyborów prezydenckich / J. Kaczyński kontra B. Komorowski / IPN znał historie rodziny Rojer i Dziadziów gdyż dokumenty były jawne, ogólnie dostępne w IPN.

Preziem IPN był wówczas Janusz Kurtyka.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

14. Indolencja czy celowe

Indolencja czy celowe wybielanie?

Czy dzisiejszy wyrok świadczy o
wybielaniu winnych komunistycznych zbrodni, a może o nieudolności i
bezsilności polskiego sądownictwa? – 

zdjecie

Decyzja Sądu Apelacyjnego w Warszawie o prawomocnym
uniewinnieniu Stanisława Kociołka w sprawie Grudnia '70 jest porażką
polskiego wymiaru sprawiedliwości. Niestety dotyczy to nie tylko
rozliczenia winnych ofiar Grudnia ’70, ale także całego systemu
komunistycznego. Sprawy osądzenia osób odpowiedzialnych za śmierć
niewinnych ludzi w PRL w czasie stanu wojennego ciągną się latami,
dlatego też bardzo często ze względu na rzekomy zły stan zdrowia czy
wiek nie ponoszą oni żadnej odpowiedzialności za decyzje, które
podejmowali w tamtych latach, a które miały tragiczny skutek.

Grudzień ’70 jest kolejnym przykładem bezsilności polskiego
sądownictwa. Proces osób oskarżonych o bezprawne użycie broni rozpoczął
się w 1995 roku i niestety bez rezultatu ciągnie się do dzisiaj, zaś
winni strzelania do polskich robotników albo umarli, albo są w tak
podeszłym wieku, że zostali zwolnieni z obowiązku odpowiadania za swoje
czyny.

Dziś główny odpowiedzialny za tragedię, jaka rozegrała się w grudniu
1970 roku, czyli Stanisław Kociołek, którego rola była bezsprzecznie
jednoznaczna i wiodąca, został uniewinniony. Kociołek w Gdańsku w
grudniu 1970 roku był w sztabie decyzyjnym i – według świadków w
procesie – zezwolił na użycie broni. Co więcej, 16 grudnia 1970 roku
nakłaniał w telewizji strajkujących w Gdyni do powrotu do pracy, choć
wiedział, że następnego dnia rano stocznia będzie zablokowana przez
wojsko. Na stacji kolejki miejskiej przy stoczni zginęły osoby, które
miały usłuchać apelu Kociołka.

Zatem należy zadać sobie pytanie: czy dzisiejszy wyrok świadczy o
wybielaniu winnych komunistycznych zbrodni, a może o nieudolności i
bezsilności polskiego sądownictwa?  

prof. dr hab. Wojciech Polak




Tadeusz Kul świadek Krwawego Czwartku 17.12.1970

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

15. Szanowny Panie Michale,

dodając do tego jak to zwykle w polskich głowa bywa, przedwczesny i emocjonalny zachwyt, wychodzi tak jak wychodzi, że za szybko, za pochopnie i zbyt przedwcześnie wydajemy osądy o ludziach czyniąc krzywdę jednym, a innych łotrów wpychając na ołtarze lub instalując na cokołach pomników.
Wielu, bardzo wielu z tych, którzy dopuścili sie zdrady w Magdalence i przy kanciastym meblu a i w latach następnych dziś udaje oburzonych na swoją budowlę - III RP.
Gdy tymczasem piszą swoje książki, w których ci sami "oburzeni" chwalą się swoim współudziałem z zdradzie narodowej jakiej byli sprawcami na przełomie lat 80. i 90. XX wieku.
U tych nowych targowiczan z Magdalenki i od OS występuje jakiś nowy model aberracji, który uniemożliwia tym "oburzonym" prawidłowo ocenić swoje dotychczasowe załgane życie.
Chwalą się udziałem w zdradzie, a jednocześnie udają publicznie oburzenie na to co oni sami Nam Polakom wybudowali wespół z zbratanymi komunistami, bronili ich stanu posiadania, bo sami przy nich chcieli coś uszczknąć dla siebie.
Nie wyszło jak planowali, a więc dziś są oburzeni na swoich wczorajszych kolegów z Solidarności Kiszczaka i TW Bolka, na ich "świętą Magdalenkę" i na ołtarz okrągły jej mistyfikacji poświęcony, a nazwany okrągłym stołem.
Bardzo wiele, stanowczo za wiele, dopuściło się zdrady tak ideałom Pierwszej Solidarności jak i zdrady Polski i Polaków z niskich pobudek, bo swojej nieokiełznanej pazerności i chciwości, którą stawiali na najwyższym piedestale, że nawet nie byli w stanie zorientować się że są tym samym zdrajcami narodowymi i pospolitymi żulami i menelami.
To ci, dzisiejsi "oburzeni" nie potrafiący przyznać się do swojej zdrady wywołują we mnie odrazę i obrzydzenie szczególne, a nie ci jawni zdrajcy, którzy nie oburzają się na to, co Nam z premedytacją i świadomi wystroili, bo oni w przeciwieństwie do dzisiejszych "rozczarowanych" na swoją budowlę nie narzekali i nie narzekają.

Pozdrawiam serdecznie.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Maryla

16. Prezes warszawskiej giełdy

Prezes warszawskiej giełdy zatrzymany przez CBA. Za prywatyzację Ciechu
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukują Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie, Ministerstwo Skarbu oraz Ministerstwo Gospodarki - podaje tvn24.pl. Działają oni wspólnie z prokuratorami z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

MSP informuje:

Śledztwo w sprawie Ciechu trwa od kilku miesięcy. Dotychczas przekazywaliśmy właściwym organom wszystkie potrzebne materiały. Dziś funkcjonariusze CBA przyszli zabezpieczać dodatkowe dokumenty i serwery. To kolejny krok w wyjaśnianiu sprawy. Deklarujemy pełną współpracę, żeby ją definitywnie wyjaśnić.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Gospodarka Agenci CBA


Agenci CBA przeszukali Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie,
Ministerstwo Skarbu oraz Ministerstwo Gospodarki - podaje TVN 24 BiŚ.

Działania agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego są prowadzone
wspólnie z prokuratorami z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Agenci
przyszli z "żądaniem wydania rzeczy" przez prezesa GPW  Tamborskiego
w związku z poprzednią funkcją jaką pełnił - wiceministra skarbu.
Paweł Tamborski kieruje warszawską giełdą od lipca 2014 roku. Wcześniej
od 2012 roku był Podsekretarzem Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa.
Zajmował się między innymi prywatyzacjami, koordynował współpracę
z firmami doradczymi, bankami inwestycyjnymi i inwestorami oraz
nadzorował niektóre spółki z udziałem państwa. Wcześniej, w latach
2010-2012 pracował w banku inwestycyjnym Wood & Co, specjalizującym
się w realizacji transakcji w  Europie Środkowej i Wschodniej. Pełnił
funkcję szefa bankowości inwestycyjnej. Paweł Tamborski jest absolwentem
Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Karierę związaną z rynkiem
kapitałowym rozpoczynał w Banku Staropolskim, jako makler papierów
wartościowych i współorganizator jednego z pierwszych biur maklerskich.
Następnie pracował w Biurze Maklerskim Wielkopolskiego Banku Kredytowego
oraz w Unicredit Group (Unicredit CAIB). W tej ostatniej instytucji
od roku 2008 był współodpowiedzialny za prowadzenie londyńskiego zespołu
rynków kapitałowych Europy Środkowej i Wschodniej. Obok funkcji prezesa
GPW, Paweł Tamborski jest również przewodniczącym rad nadzorczych
Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych i Towarowej Giełdy Energii.

"Zakładam, że ma jakąś wiedzę ekskluzywną". Wniosek o przesłuchanie Szydło ws. afery taśmowej
W związku
z komentarzem Beaty Szydło po publikacji "Newsweeka" dotyczącej afery
taśmowej, senator Platformy Obywatelskiej Łukasz Abgarowicz złożył
wniosek o jej przesłuchanie - informuje TVN24.

"Zbliżamy się do punktu krytycznego"


Goldman Sachs wieszczy trzecią falę kryzysu. Zapalnik? Kraje takie jak Polska

Analitycy amerykańskiego banku
inwestycyjnego zapowiadają trzecią odsłonę wielkiego kryzysu
finansowego, który zaczął się w 2008 r. Tym razem zapalnikiem mają być
problemy gospodarek wschodzących, do których zaliczana jest także
Polska.
Pierwsza fala kryzysu rozpoczęła się wraz z problemami na rynku nieruchomości w USA..




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Prywatyzacja Ciechu w pigułce

Prywatyzacja Ciechu w pigułce - przypominamy najważniejsze fakty

W środę po południu media obiegła wieść, że CBA przeszukuje siedziby
MSP i GPW w związku ze śledztwem dotyczącym prywatyzacji Ciechu. Cała
akcja to część prokuratorskiego śledztwa. Warto przy tej okazji
przypomnieć, jak przebiegała prywatyzacja Ciechu. Jakie są fakty a jakie
spekulacje? Przyjmowanie zapisów na sprzedaż akcji Grupy Ciech rozpoczęło się w
marcu 2014 roku. Wezwanie ogłosiła wchodząca w skład grupy Kulczyk
Investments spółka KI Chemistry. Firma najbogatszego Polaka
wezwała do sprzedaży ponad 34,78 mln akcji Ciechu. W sumie chciała
skupić 66 proc. kapitału spółki. Zaoferowano 29,5 zł za akcję.




Jak informowało wówczas Ministerstwo Skarbu Państwa, Ciech był
przeznaczony do prywatyzacji a resort z zadowoleniem przyjął informację o
zainteresowaniu inwestorów akcjami. Sprawa była o tyle
łatwiejsza, że Ciech był notowany na GPW od lutego 2005 roku więc zbycie
udziałów Skarbu Państwa mogło się odbyć za pośrednictwem odpowiedzi na
wezwanie. Skarb Państwa posiadał ponad 20,4 mln akcji,
czyli 38,72 proc. udziałów w kapitale zakładowym spółki. A skoro
faktycznie spółka Kulczyka chciała kupić 66 proc. kapitału, konieczne
było porozumienie z resortem Skarbu.




Termin wezwania został przesunięty o miesiąc, bo zabrakło zgody Urzędu
Ochrony Konkurencji i Konsumentów "na koncentrację polegającą na
przejęciu kontroli przez wzywającego nad spółką w wyniku
nabycia akcji; oraz (ii) bezwarunkowa zgoda Ukraińskiego Urzędu
Antymonopolowego (Antymonopolnyj Komitet Ukrainy) na koncentrację
polegającą na przejęciu kontroli przez wzywającego nad spółką". Po 15
maja KI Chemistry miało już zgodę wspomnianych wcześniej urzędów.(..)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Tanajno zawiadamia ABW w

Tanajno zawiadamia ABW w sprawie partii Petru. Nowoczesna: Mamy kredyt bez zastawu

Paweł Tanajno, kandydat listy Kukiz'15 w
okręgu gdyńskim, złożył zawiadomienie do ABW, aby sprawdziła, skąd
Nowoczesna Ryszarda Petru ma pieniądze na kampanię. Partia Petru
odpowiada, że część środków na kampanię to kredyt na 2 mln zł, który
partia zaciągnęła w banku. - Podejrzewam, że dostaliśmy go, bo rośniemy w
sondażach - przyznaje rzeczniczka partii Petru.
Paweł Tanajno kandydował wiosną, z
ramienia Demokracji Bezpośredniej, na urząd prezydenta RP. Otrzymał
najmniej głosów spośród startujących kandydatów, zaledwie 0,2 proc.
Obecnie Tanajno ubiega się o mandat posła i kandyduje do Sejmu z
ostatniego miejsca na liście Kukiz'15 w okręgu gdyńsko-słupskim.


We wtorek Tanajno ogłosił, że złożył w siedzibie gdańskiej
Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zawiadomienie o możliwości
popełnienia przestępstwa odnośnie finansowania partii Petru.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

21. Petru i koledzy

to przybudówka PO...taka Trzecia noga...ukłony dla składającego wniosek...jak wygramy będzie jak znalazł...
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

22. Młyny CBA mielą powoli, ale

Młyny CBA mielą powoli, ale jednak mielą

CBA wiedziało o nieprawidłowościach związanych z prywatyzacją Ciech
SA – zauważa dr Zbigniew Kuźmiuk

Niemcy inwigilowali sojuszników

Niemiecki wywiad BND inwigilował ambasady, a także inne instytucje Stanów Zjednoczonych i krajów Unii Europejskiej


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Zabawne! Szef CBA tłumaczy

Fot. TVP Info/wPolityce

Zabawne! Szef CBA tłumaczy się z afery podsłuchowej: "Ja nie dałem się nagrać - ja zostałem nagrany w sposób podstępny"

"Złodzieje dwa razy w ciągu jednego
miesiąca włamali się do mojego mieszkania i doszczętnie mnie okradli.
Proszę powiedzieć: dałem się okraść czy zostałem okradziony?".

Złodzieje dwa razy w ciągu jednego miesiąca włamali się do
mojego mieszkania i doszczętnie mnie okradli. Proszę powiedzieć: dałem
się okraść czy zostałem okradziony?

— pyta Paweł Wojtunik, szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego w rozmowie z portalem Onet.pl. W wywiadzie chwali działalność CBA, ogłasza jej sukcesy, oczyszcza się z zarzutów i buduje wizerunek. Oprócz wątku afery
podkarpackiej, pojawia się także element działań operacyjnych. Wynika z
nich, że prowokacja, za którą tak uporczywie oczerniany jest Mariusz
Kamiński, jest metodą cenioną i wykorzystywaną w służbach Wojtunika.

W sposób przedziwny Wojtunik tłumaczy się z afery podsłuchowej.
Twierdzi, że jego rozmowa z Elżbietą Bieńkowską o zwiększeniu
funduszy na Biuro była powinnością wobec funkcjonariuszy. Nie zamierza
też przyjmować argumentów, że jako szef służb nie powinien dać
się nagrać.

Zarzut pod hasłem „dałeś się nagrać” nie jest fair. Dochodzi tu do pewnej manipulacji. Ja nie dałem się nagrać - ja zostałem nagrany w sposób podstępny. Mamy XXI wiek i jest wiele sposobów, by nagrać rozmowę

— tłumaczy szef CBA.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Ale jaja, ale jaja, ale jaja!” Rozbawiona Bieńkowska po opowieściach Wojtunika o Sienkiewiczu. [NAGRANIE]

Kiedyś, kiedy byłem naczelnikiem w jednym z najbardziej elitarnych oddziałów w policji, złodzieje dwa razy w ciągu jednego miesiąca
włamali się do mojego mieszkania i doszczętnie mnie okradli. Proszę
powiedzieć: dałem się okraść czy zostałem okradziony? Raczej to drugie,
byłem ofiarą przestępstwa

— dodaje. Wojtunik komentuje też fakt, że Prokuratura Okręgowa w Lublinie prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia przez szefa CBA
uprawnień w związku z utajnieniem przez niego materiałów dotyczących
afery podsłuchowej. Zdaniem prokuratury, mógł w ten sposób działać na
szkodę interesu publicznego. Zapytany o to, dlaczego nie chciał ich
odtajnić, odpowiedział:

Takie twierdzenie uważam za niezrozumiałe, a wręcz skandaliczne. Od kiedy przekazaliśmy prokuraturze materiał w postaci
nagrań z afery taśmowej, toczy się absurdalny spór o klauzulę
niejawności tych materiałów. Paradoksem jest to, że w spawie tzw. afery
taśmowej występuję w kilku osobach. Jestem pokrzywdzonym, świadkiem,
szefem instytucji, która udostępnia materiały operacyjne prokuraturze i wreszcie osobą podejrzewaną o przekroczenie uprawnień za to, że staram się zapewnić należytą ochronę materiałom, które przekazaliśmy.
Niektórzy wręcz twierdzą, że jestem bardziej celem działań prokuratury, niż pokrzywdzonym czy świadkiem, którego prawa powinny być zagwarantowane

— tłumaczy, dodając że ochrona źródeł informacji jest dla niego kluczowa, dlatego strzeże tajności nagrań.

Z jego wypowiedzi wynika, że ma wrażenie, iż prokuratura się na niego uwzięła.

Mam pewną trudność, ponieważ postępowanie w tej sprawie trwa i
dopiero jak się zakończy, będą mógł powiedzieć na ten temat więcej.
Natomiast wygląda to tak, że przekazaliśmy prokuraturze materiał, a ona,
zanim go obejrzała i przeanalizowała, już ujawniła, że go ma i zaczęła się zastanawiać, dlaczego właśnie CBA to
znalazło. To co, mieliśmy to do Wisły wyrzucić? Wygląda to trochę tak -
że użyję takiego porównania – wiem, że jest pan głodny, więc daję panu
zupę, a pan ją wylewa ostentacyjnie, prosto na mnie i mówi „chciałeś
mnie otruć”. To właśnie budzi wątpliwości o pewnym subiektywizmie
działania prokuratury, która potem jeszcze wiele dziwnych działań
podjęła, włącznie ze skandalicznym listem do pani premier

— mówi Wojtunik, zastrzegając że nie chce na razie komentować szczegółów postępowania. Potwierdza jednak, ze jest w tej sprawie „absolutnie niewinny”.

Szef CBA odnosi się też do sprawy tzw. afery podkarpackiej.
Zapewnia, że działania nie były polityczne, a postępowanie rozpoczęło
się „od nieprawidłowości w samorządzie wojewódzkim, od marszałka i od
patologii dotyczących wielu innych osób, które tam funkcjonowały”.
Zapytany o to, kim w całej sprawie jest Jan Bury, zastrzega, że nie może
wypowiadać się na temat poszczególnych osób.

Powiem tylko, że ten pan absolutnie nie jest celem działania CBA. My nie zwalczamy osób, nawet jeżeli podejrzewamy je o działalność przestępczą. My zwalczamy przestępczość, korupcję. Osobiście do
posła Burego nic nie mam. On mi nic w życiu złego nie zrobił, nie mamy
relacji rodzinnych czy towarzyskich. Ja go nawet dobrze nie znam.
Dlatego ubolewam nad tym, że jestem wciągany w jakiś konflikt
interpersonalny. Natomiast niewątpliwie Podkarpacie jest miejscem, w
którym wykryliśmy masę nieprawidłowości, dużą liczbę przestępstw o
charakterze korupcyjnym, dotyczących różnych osób, pełniących rozmaite
funkcje. Bo w tej sprawie oskarżony jest były marszałek województwa,
zarzuty usłyszeli też działacze polityczni i biznesmeni, którzy mają związki  z przedstawicielami policji, prokuratury oraz wymiaru sprawiedliwości

— podkreśla.

Na ile znam materiał postępowania, wniosek prokuratury w sprawie i posła Burego, i prezesa NIK, to
chyba nie jest ostatni wniosek w tym śledztwie. To dopiero początek
postępowania. Rozumiem, że bagatelizowanie tych zarzutów jest pewną
metodą obrony

— dodaje.

Co ciekawe, Wojtunik zapytany o to, czy tak dobrze przez niego oceniane CBA
przestało stosować metodę prowokacji, za którą – jak pamiętamy –
potępiano służby działające za czasów Prawa i Sprawiedliwości, twierdzi
że metody te stosowane są nadal

Metody działania służb oczywiście ewoluują, ale nie zmieniają się radykalnie. W dalszym ciągu stosujemy tzw. prowokacje policyjne,
ale też ze względu na błędy popełnione w przeszłości oraz niekiedy
krytyczne oceny sądów, przykładamy olbrzymią wagę do profesjonalnego  i
zgodnego z prawem sposobu ich prowadzenia

— mówi szef CBA.

Ta metoda polega, mówiąc oględnie, na możliwości
sprowokowania jednorazowego zachowania przestępczego w sytuacji, kiedy
nasza wiedza o tym, że dana osoba prowadzi działalność przestępczą,
graniczy z pewnością

— dodaje.

To jest bat na przestępców, a nie na uczciwych obywateli. Polacy nie powinni obawiać się działań CBA. Działamy jedynie w ich interesie

— podkreśla, dodając że rolą CBA jest łapanie przestępców.

mall / Onet.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Gąsiorowski: Pierwszy milion

Gąsiorowski: Pierwszy milion wniósł wtedy nasz udziałowiec, syn króla Cyganów [FRAGMENT KSIĄŻKI]

Piotr Pytlakowski


Gąsiorowski: Pierwszy milion wniósł wtedy nasz udziałowiec, syn króla Cyganów [FRAGMENT KSIĄŻKI]/© Fot. Tomasz Ho£Od / Polskapresse

Dlaczego
po kilku dniach namysłu zgodziłem się na zrobienie rozmowy z Andrzejem
Gąsiorowskim? Bo przeważyła ciekawość. To normalne u dziennikarza -
pisze we wstępie książki „Ścigani” Piotr Pytlakowski. Oto fragment
książki.

Czy to Pan jest tym słynnym aferzystą, który wyprowadził w pole
polski system bankowy?
ANDRZEJ GĄSIOROWSKI: No, to ładnie zaczynamy. To wy, dziennikarze,
wykreowaliście mój fałszywy obraz, a pan w to brnie?

Tylko pytam. Umówmy się, że nie ma złych pytań. Są złe odpowiedzi. To
prezydent Lech Wałęsa nazwał Pana i Bogusława Bagsika aferzystami,
których puści w skarpetkach. To prokuratura rozesłała za wami listy
gończe. A Pan mówi, że nie było afery?
AG: Nie było i ostrzegam, że każdego, kto nazwie mnie aferzystą, pozwę
do sądu.

Żeby była afera, muszą być poszkodowani. Nie ma takiego podmiotu
jak polski system bankowy. Natomiast są banki, ale żaden z nich, łącznie
z Narodowym Bankiem Polskim, nie zgłosił szkody poniesionej przez
działalność spółki Art-B. Nie ma poszkodowanych, więc nie ma sprawców,
to chyba jasne. Nikogo nie oszukałem, nie wyprowadziłem w pole, nie
naciągnąłem na pieniądze.

Zmiana taktyki? Wcześniej puszczał Pan takie rzeczy płazem.
AG: Teraz mam w garści oficjalne potwierdzenie prokuratury, że nie
popełniłem zarzucanych mi czynów. Więc nie byłem aferzystą!

(...) Dołączył do nas Bogusław Bagsik. Skoro jesteśmy razem, zacznijmy,
panowie, od opowieści o Art-B. Po 25 latach skojarzenia są jedynie
właśnie takie: afera, oscylator.
AG: A to była normalna firma służąca zarabianiu na chleb. Cały czas
kombinowanie, jak wykorzystać istniejące możliwości, coś kupić, coś
sprzedać, rozliczyć, zamknąć bilans. Działaliśmy tak jak milion ludzi w
tamtym okresie transformacji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Rolnicy z Pyrzyc, więźniowie

fot. freeimages.com


Rolnicy z Pyrzyc, więźniowie polityczni III RP, wyszli z aresztu. Domiar niesprawiedliwości cofnął się o krok


Nie wyszli za darmo, prokuratura zażądała
kaucji, od 50 do 120 tysięcy złotych. Te kaucje to kolejny absurd, jaki
bowiem jest ich sens? Żeby rolnicy nie uciekli ze swoich gospodarstw, od
dzieci i żon i nie ukryli się w lesie?olnicy wyszli z aresztu, ale pozostaje pytanie, dlaczego w ogóle tam trafili? Zarzuty wobec
nich wyprowadzone zostały z oparów absurdu. Prokuratura zarzuca, że
kupując ziemię za mało licytowali, że poprzestawali na jednym przebiciu
ustalonej przez Agencję Nieruchomości Rolnych i nie licytowali wyższych,
znacznie przewyższających wartość cen. Zostali aresztowani, bo złowrogo milczeli podczas licytacji. Aresztowaniu towarzyszyła brutalność, obliczona na zastraszenie i pokaz – pisałem o tym, przykro powtarzać.

Ale rolnicy nie wyszli za darmo, prokuratura zażądała kaucji, od
50 do 120 tysięcy złotych. Te kaucje to kolejny absurd, jaki bowiem
jest ich sens? Żeby rolnicy nie uciekli ze swoich gospodarstw, od dzieci i
żon i nie ukryli się w lesie? A może chodziło o wyciągnięcie od nich
ostatnich pieniędzy, żeby ich zabrakło na zasiewy i spłatę kredytów?
Żeby komornik miał wstęp i żeby była tania ziemia z licytacji? Myślę, że walka o polską ziemie jest w tle tych represji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Szefowej rządu postawiono

Szefowej rządu postawiono kilka pytań, które w poniedziałek prawdopodobnie powtórzy Beata Szydło. - Dziesiątki afer, podwyżki podatków, podwyższony wiek emerytalny, kolejki do lekarzy, plan wprowadzenia euro, kwestia przyjęcia przez Polskę imigrantów i wpadka Ewy Kopacz w Berlinie - te sprawy prawdopodobnie poruszone zostaną podczas debaty. Spot PiS szefowa rządu może traktować jako ściągawkę.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Grzegorz


Oświadczenie ws. spotu PO. Partia władzy za pomocą kłamstwa
próbuje oczernić prezydenta, liderów PiS, a także mnie i moich
współpracowników

Ze zdumieniem i zażenowaniem przyjąłem najnowszy film
kampanijny Platformy Obywatelskiej, w którym za pomocą kłamstwa i
insynuacji partia władzy próbuje oczernić Prezydenta Rzeczypospolitej, liderów największej partii opozycyjnej, a także mnie i moich współpracowników.

Orgia
goebbelowskich kłamstw na koniec kampanii. Wątpliwe, by
platformersi nie wiedzieli o przeprosinach „Wprost”, kłamią
więc świadomie

Opublikowany przez PO film
dotyczący spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych opiera się na
tezach zawartych w artykule tygodnika „Wprost” z marca br.
Wskazują na to sami autorzy tego kuriozalnego „dzieła”. Tymczasem w
miniony poniedziałek (12.10.2015 r.) wydawca „Wprost” odwołał w
specjalnym oświadczeniu wszystkie nieprawdziwe zarzuty i nieuprawnione opinie sformułowane w tekście z marca. Ja sam oraz moi współpracownicy zostaliśmy przez wydawcę tego tygodnika przeproszeni.

Z zestawienia powyższych faktów wynikają dwie możliwości:
albo sztabowcy Platformy Obywatelskiej zostali w ciągu ostatniego
tygodnia pozbawieni dostępu do wszelkich mediów, albo też, celowo i w sposób absolutnie cyniczny, partia władzy postanowiła na finiszu kampanii brnąć w kłamstwo.
Bez względu na okoliczności
mamy do czynienia z budzącą politowanie hucpą, której reżyserzy – jak
się wydaje – chcą choć na krótką chwilę odwrócić uwagę opinii
publicznej od prawdziwych afer i gigantycznych nadużyć, będących owocem
ośmioletnich rządów koalicji PO-PSL.

Kampania wyborcza nie usprawiedliwia stosowania brudnych chwytów, nie usprawiedliwia kłamstwa i insynuacji.
Walkę o władzę należy prowadzić w sposób przyzwoity a przeciwników
politycznych traktować z należnym im szacunkiem. Platforma Obywatelska o
tych podstawowych prawdach po raz kolejny zapomniała.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

29. czy da się ten film zaskarżyć w trybie wyborczym?

utrata wiarygodności w świecie pieniądza,to śmierć...cywilna...uderzenie w SKOKI wciąż trwa
to podważa zaufanie i naraża na straty,tak SKOKi jak i ich klientów,powinno się tfórców tych
kłamliwych sPOtów skarżyć o wysokie odszkodowania..to by pomogło,mimo" sondów "a nie sądów

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

30. Telewizja Republika zapowiada

Telewizja Republika zapowiada ujawnienie nowych taśm w programie „Zadanie Specjalne” (program o 21:30). Jak mówili na antenie stacji red. Cezary Gmyz i red. Anita Gargas, taśmy dotyczą rozmów Jana Kulczyka w Pałacyku Sobańskich.

Chodzi o trzy rozmowy Kulczyka: z Radosławem Sikorskim, Piotrem Wawrzynowiczem oraz Krzysztofem Kwiatkowskim.

Z tych wątków wybraliśmy wątek Ciechu, bo jest związany z akcją CBA w ubiegłym tygodniu, gdy funkcjonariusze Biura na polecenie Prokuratury weszli do GPW i Ministerstwa Skarbu

— mówił Gmyz.

Dodał też, że na taśmach padają słowa o „wielkim projekcie”.

Te rozmowy są nasycone rozmaitymi cytatami. (…) Mamy do czynienia z wizytą połowy polskiego rządu w prywatnym gabinecie. Stopień zblatowania polityków z oligarchą: wszyscy są na ty, śmichy, chichy…

— przekonywał.

Anita Gargas przekonywała, że kwestia ewentualnych nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciechu jest nierozstrzygnięta („Niczego nie przesądzamy”) i wymaga wyjaśnienia.

svl, Telewizja Republika

Gmyz i Gargas ujawnią nowe taśmy. Kulczyk, Sikorski, Wawrzynowicz i Kwiatkowski
Cezary Gmyz
zapowiedział w Telewizji Republika, że dzisiaj o godzinie 21.30
w „Zadaniu specjalnym” ujawnią razem z Anitą Gargas nowe nagrania
z trzech rozmów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Semka o taśmach prawdy:



Semka o taśmach prawdy: Najważniejsza była rozmowa Sienkiewicza z Belką i słowa Sikorskiego o złamaniu PiSu

Do afery taśmowej już wszyscy się przyzwyczaili. Natomiast tylko coś
bardzo drastycznego mogłoby zmienić kampanię, ponieważ wyborcy wyrobili
już sobie opinię na temat stylu polityków Platformy Obywatelskiej –
stwierdził w programie "W Punkt" Piotr Semka.

– Z całą pewnością przewaga PiS nad
PO jest pochodną taśm. Oczywiście nie jesteśmy w stanie tego zważyć,
ponieważ Polacy są też Platformą zmęczeni. Te dotychczasowe nagrania
były ujawnianie dosyć nierówno. Zawierały i błahe rozmowy, ale również i
wątki kryminalne, jak w przypadku ministra Sławomira Nowaka – ocenił z
kolei Marcin Celiński z magazynu "Liberte".

Zdaniem Piotra Semki najważniejsze materiały ujawnione do tej pory
przez media, dotyczą rozmowy byłego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z
prezesem NBP Markiem Belką. – Druga sprawa, to słowa byłego szefa MSZ
Radosława Sikorskiego, który mówił, że PiS można załatwić komisją
Macierewicza. Dla mnie najsmutniejszą historią jest jednak Sinkiewicz,
człowiek, którego znałem i kojarzył mi się zawsze z idealistycznym
państwowcem – oświadczył publicysta "Do Rzeczy".

– Zgodzę się, że w przypadku Sinkiewicza mamy do czynienia ze
zniknięciem ze sceny politycznej kogoś, kto nie był wartością ujemną.
Zgadzam się również, że wymiar konstytucyjny miała jego rozmowa z
Markiem Belką. Pozostałe rozmowy zawierały jednak wątki obyczajowe,
które pokazały arogancję władzy – powiedział Celiński.

Kolejne fragmenty rozmów ujawnią dziś na antenie Telewizji Republika
dziennikarze śledczy Anita Gargas i Cezary Gmyz. Rozmowy zarejestrowane w
Pałacyku Sobańskich dotyczą sytuacji wokół sprzedaży spółki Ciech S.A.
Na taśmach, które zostaną pokazane w programie "Zadanie Specjalne",
znajdą się Radosław Sikorski, Piotr Wawrzynowicz, Krzysztof Kwiatkowski i
nieżyjący już biznesmen Jan Kulczyk.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Nowe taśmy. Kulczyk,

Nowe taśmy. Kulczyk, Sikorski, Wawrzynowicz i Kwiatkowski
Cezary Gmyz i Anita Gargas ujawnili w Telewizji Republika w „Zadaniu specjalnym” nowe nagrania z trzech rozmów.Podczas emisji programu wystąpiły usterki techniczne. " Tak już wiem,
że rozmowa z Sikorskim się nie odpaliła. Nie wiem dlaczego. Wyjaśnię
to zaraz po programie. Jutro przed południem postaramy się odpalić
program na naszej stronie @RepublikaTV łącznie z brakującym fragmentem.
Przepraszamy za usterki" - napisał na Twitterze Cezary Gmyz Są to rozmowy Radosława Sikorskiego, Piotra Wawrzynowicza oraz
Krzysztofa Kwiatkowskiego z Janem Kulczykiem. Dziennikarze ujawniają
na razie jedynie fragmenty rozmów. - Fragmenty, bo na całość
nie starczyłoby nam czasu antenowego. Rozmowy, które odbywał Jan Kulczyk
w Pałacyku Sobańskich; rozmowy Radosława Sikorskiego, rozmowa Piotra
Wawrzynowicza i rozmowa Krzysztofa Kwiatkowskiego. Wszyscy oni
rozmawiają z nieżyjącym już Janem Kulczykiem - człowiekiem, który kupił
„Ciech”. I to właśnie na wątku kupna „Ciechu” skupiliśmy się, wybierając
fragmenty - mówił wcześniej w TV Republika Cezary Gmyz. - Było
wzburzenie po spotkaniu Kaczyńskiego i Dudy. Tutaj mamy do czynienia ze
spotkaniami połowy rządu z najbogatszym Polakiem. Spotkania odbywają się
w nieformalnych miejscach - dodał.

- Dlaczego akurat ta
prywatyzacja była tak ważna? W poprzednich programach ujawniliśmy
dowody, że przy prywatyzacji pakietu kontrolnego mogło dojść
do korupcji. Dzisiaj ujawnimy nowe dowody, które świadczą o tym,
że w czasach rządów Donalda Tuska i PO dochodziło do zakulisowych gier,
które mają związek z interesami naszego państwa -tłumaczyła Anita Gargas



Afera taśmowa

W czerwcu 2014 r. we "Wprost" ujawniono sześć nagrań, których dokonano
w dwóch warszawskich restauracjach – Amber Room oraz
Sowa&Przyjaciele. Były to m.in. stenogramy i nagrania
rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu
oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji
"Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało
zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem
Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego
dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r.

Po kilku miesiącach
okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L.
powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra
Kwaśniewskiego i Leszka Millera oraz wiele innych. Oprócz tego, podczas
śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane
również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass,
w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.


Po publikacji materiałów przez tygodnik "Wprost", 16 czerwca do redakcji dwukrotnie wkroczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Teksty dotyczące afery taśmowej można znaleźć na stronie Wprost.pl: Handel głową Rostowskiego, Afera podsłuchowaRozmowa Nowaka. "Wsadzą mnie do więzienia, k***".


Kulczyk i Wawrzynowicz - podsłuchana rozmowa o kupowaniu CIECH-u

Ireneusz Sudak
21.10.2015 
Jan Kulczyk, zmarł w Wiedniu 28 lipca 2015 roku.

Jan Kulczyk, zmarł w Wiedniu 28 lipca 2015 roku. (East News)
Przed ogłoszeniem wezwania na akcje grupy CIECH Jan Kulczyk chciał mieć pewność, że skarb państwa i PZU odpowiedzą na jego ofertę pozytywnie - wynika z opublikowanych przez TV Republika stenogramów podsłuchanych rozmów.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
>> Nowe nagrania kelnerów. Podsłuchane rozmowy Jana Kulczyka

W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze CBA zażądali od Pawła Tamborskiego, byłego wiceministra skarbu, a obecnie prezesa GPW, wydania dokumentów ws. sprzedaży akcji grupy CIECH.

Działania agentów były związane ze śledztwem, jakie w sprawie możliwych nieprawidłowości przy sprzedaży tej spółki prowadzi prokuratura. Trudno wskazać, do czego mogą się przyczepić stróże prawa, bo sprzedaż akcji odbyła się w najbardziej przejrzysty ze wszystkich sposobów, czyli poprzez wezwanie giełdowe.

Tydzień po tych wydarzeniach, a na kilka dni przed wyborami, TV Republika opublikowała stenogram z nielegalnie nagranej rozmowy byłego działacza Platformy Obywatelskiej Piotra Wawrzynowicza z nieżyjącym już Janem Kulczykiem, jednym z najbogatszych Polaków. W jednej z wcześniej opublikowanych rozmów Wawrzynowicz dawał do zrozumienia, że pracuje u Jana Kulczyka. Spółka Kulczyka temu zaprzeczała.

W wezwaniu można być "po słowie"

Nagrani - rozmowa odbyła się wiosną 2014 roku - rozmawiają na temat tego, czy skarb państwa reprezentowany przez ministra tego resortu Włodzimierza Karpińskiego będzie chciał sprzedać akcje grupy chemicznej CIECH (do państwa należało 38,72 proc. akcji spółki).

Wawrzynowicz stwierdza, że "ma naprawdę dobre wiadomości", gdyż kilku pracowników resortu i Sławomir Nowak pytali Włodzimierza Karpińskiego, czy ten będzie chciał sprzedać akcje grupy CIECH. Wawrzynowicz mówi Kulczykowi, że "Włodek (...) absolutnie nie spęka, że to jest taka transakcja, jaka powinna być" - relacjonuje słowa Karpińskiego Wawrzynowicz.

W wezwaniach cena i warunki zakupu są jawne i znane wszystkim inwestorom.

Od czego zacząć?

Ryzykiem każdego wezwania jest to, czy strona, która jest posiadaczem akcji, zechce w ogóle je sprzedać. Wyobraźmy sobie, że właściciel firmy meblarskiej, który ma 51 proc. spółki, chce w przyszłości przekazać ją w spadku swojemu synowi - wtedy nie odpowie na wezwanie, choćby nie wiadomo ile mu oferowano pieniędzy.

Ale zazwyczaj w wezwaniu giełdowym wszystko jest kwestią ceny - im wyższa, tym lepiej. Rzecz w tym, że rzadko które wezwanie jest robione z całkowitego zaskoczenia i bez uprzednich rozmów - gdyby tak było, można nawet mówić o próbie wrogiego przejęcia. Dlatego podmiot, który stoi za wezwaniem, ma zwykle pewność, że dotychczasowy właściciel danej spółki (w tym przypadku skarb państwa) zgodzi się sprzedać swoje akcje. A żeby mieć taką wiedzę, musi rozmawiać - czy to przy kolacji, czy na protokołowanym spotkaniu biznesowym. Nie zaskakuje, że sprzedający (czyli skarb państwa) i kupujący (czyli Kluczyk Investments) byli po słowie.

A co z konkurencją?

Ryzykiem każdego wezwania jest też to, że może się pojawić ktoś, kto przebije ofertę wzywającego, bo sam będzie chciał kupić daną spółkę.

W nagranej rozmowie Jan Kulczyk tłumaczy, że rozmawiał z czołowymi polskimi biznesmenami, m.in. ze Zbigniewem Jakubasem, Michałem Sołowowem i z najbogatszym Czechem Zdenkiem Bakalą. Prawdopodobnie chciał się upewnić, czy przypadkiem oni nie mają apetytu na CIECH. Bo gdy już wezwanie byłoby ogłoszone, inni przedsiębiorcy mogliby się ośmielić i zaproponować własną, wyższą cenę. Nie można też było wykluczyć, że ofertę Kulczyka mogła przebić jakaś rosyjska spółka chemiczna, która chciałaby przejąć CIECH. Wystarczy przypomnieć, że w 2012 r. rosyjska grupa Acron ogłosiła wezwanie na akcje ZA Tarnów.

Piotr Wawrzynowicz zwraca uwagę, że "tego nikt nie chce sprzedać tak naprawdę". Możliwe, że chodzi o pozostałych akcjonariuszy CIECH-u, m.in. fundusz emerytalny PZU Złota Jesień, który miał 8 proc. akcji CIECH-u.

Wawrzynowicz powołuje się na "Rysia", wiceprezesa PZU odpowiedzialnego za inwestycje. Chodzi o Ryszarda Trepczyńskiego, który pełnił funkcje w zarządzie PZU do końca czerwca - wygaśnięcie jego kadencji zbiegło się w czasie z dymisją Włodzimierza Karpińskiego.

Jan Kulczyk zapowiedział, że: "Ja z Andrzejem sobie usiądę na kolację". Miał zapewne na myśli Andrzeja Klesyka, prezesa PZU.

Pieniądze z dywidendy trafiły do budżetu, a nie do Kulczyka

Nagrani przez kelnerów rozmawiają o cenie, po jakiej fundusz Kulczyka mógł kupić CIECH. Nie ma tutaj dużego pola manewru, bo cenę minimalną określa ustawa o ofercie publicznej - musi być to co najmniej średnia cena jednej akcji na giełdzie z ostatniego półrocza. Ale może być oczywiście wyższa. - "Oni by chcieli 31 zł" - miał powiedzieć Piotr Wawrzynowicz. Początkowo powołana na potrzeby wezwania spółka Kulczyka (KI Chemistry) oferowała za jedną akcję CIECH 29,5 zł.

W maju minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński, od którego decyzji zależało, czy CIECH zostanie sprzedany, zauważył, że cena oferowana przez KI Chemistry może być za niska, a "inwestor powinien uwzględniać obserwowaną tendencję wzrostową na akcjach tej spółki". A ówczesny wiceminister skarbu Paweł Tamborski mówił, że resort czeka na ewentualne ruchy inwestora. I rzeczywiście 29 maja KI Chemistry podbiło cenę do 31 zł.

W nagranych rozmowach Kulczyk rozmawiał na temat tego, czy CIECH wypłaci dywidendę i w jakiej kwocie. Chciał tego uniknąć. Ostatecznie skarb państwa wbrew stawianym przez KI Chemistry w wezwaniu warunkom zdecydował o wypłacie 1,13 zł dywidendy na akcję. Łącznie na ten cel przeznaczono 59,6 mln zł z zysku, który wyniósł 100,7 mln zł. Gdyby skarb państwa nie zdecydował o wypłacie dywidendy, pieniądze trafiłyby do funduszu Kulczyka zamiast do budżetu.

Transakcja sprzedaży została sfinalizowana w czerwcu 2014 roku. W sumie KI Chemistry zapłaciło za CIECH 837,5 mln zł, z czego 619 mln zł trafiło do skarbu państwa.

Read more: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,19061628,kulczyk-i-wawrzynowicz-pods...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. opublikowano: 2 godziny

· aktualizacja:


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika

Kontrowersje wokół prywatyzacji spółki Ciech wydają się bardziej czytelne w obliczu ujawnienia nagrań rozmów nieżyjącego biznesmena Jana Kulczyka z byłym ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, lobbystą Piotrem Wawrzynowiczem i szefem NIK Krzysztofem Kwiatkowskim.

Informacje, jakie podała Telewizja Republika, są wstrząsające i - jak zauważyli goście programu „Zadanie specjalne” - fatalnie świadczą o stanie naszych służb i państwa.

Krzysztof Kwiatkowski zaprzeczył, jakoby jego rozmowy miały dotyczyć prywatyzacji Ciechu.

Telewizja Republika nie otrzymała do czasu emisji programu wyjaśnień ze strony Radosława Sikorskiego i Kulczyk Investments.

Poniżej zamieszczamy fragmenty rozmów zaprezentowane w programie Anity Gargas „Zadanie specjalne”:


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika

· aktualizacja:


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


· aktualizacja:


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika

· aktualizacja:


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Screenshot z materiału video Telewizji Republika
Screenshot z materiału video Telewizji Republika


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. "Przecież nie byłoby tych

"Przecież nie byłoby tych następnych afer". Ujawniono kolejne nagrania z udziałem Jana Kulczyka

Nowe
nagrania z podsłuchów rozmów Jana Kulczyka z osobami związanymi z
Platformą Obywatelską ujawniła Telewizja Republika.Jedno z nagrań
dotyczy prywatyzacji Ciechu - jednego z największych koncernów
chemicznych w Polsce.

"Dwie niezależne forpoczty badały Włodka, czy on nie spęka przy
podejmowaniu decyzji. Posłałem Stasiu Gawłowskiego, to jest sekretarz w
Ministerstwie Ochrony Środowiska i Kaziu Plocke, sekretarz w
Ministerstwie Rolnictwa, to jest jego kumpel. No i tam przy wódeczce
gdzieś, chodzili go pytali, ale czy ten Włodek, który jest j...ny w
Platformie, nie spęka, żeby Jankowi sprzedać Ciech. I powiedział, że
absolutnie nie spęka, że to jest w ogóle transakcja taka jak powinna
być. Nic takiego się nie dzieje" - mówi na nagraniu Wawrzynowicz.
Ministrem skarbu był w tym czasie Włodzimierz Karpiński.

W rozmowie Jana Kulczyka z Piotrem Wawrzynowiczem pojawia się też osoba określana jako kierownik. Według Telewizji Republika chodzi o Donalda Tuska.
Wawrzynowicz mówił: "Wiesz, ja mam kontakt z kierownikiem, on bardzo
często w poniedziałek w samolocie z Gdańska, nie. To są najróżniejsze
kontakty".

Podczas rozmowy z Krzysztofem Kwiatkowskim Jan Kulczyk
mówi do szefa NIK: "ale tutaj trochę niepotrzebnie Donald chciał być
ponad tym wszystkim i nie wyciął Kamińskiego. Przecież nie byłoby tych
następnych afer." Na to Kwiatkowski: "ale ja dlatego mówię... Ja się już
przyzwyczaiłem do wszystkich szaleństw. Jak pamiętam, teraz to trzy
lata temu mieliśmy ten durny przepis, gdzie cię prokurator mógł ciągać
za działanie na szkodę własnej spółki chociaż poszkodowanego nie było.
Przecież mało mnie opozycja nie rozjechała".

Kulczyk
odpowiada: "ale tam jest podobno jeszcze taki zapis, że... tam gdzie
wyście to wzięli wyeliminowali z kodeksu, ale skądś nie wzięliście.
Gdzieś tam coś..."

"Intencjonalnie chcieliśmy to
wyeliminować, a spieprzyliśmy to przez niedopatrzenie. Bo intencja była
taka, żeby ten durny przepis usunąć. Ale nie wiem, czy pamiętasz, jak ja
się wtedy... dla mnie to jest takie... , poważny tytuł, pierwsza
strona, atak taki, stary po prostu czasami to..., ale dlatego dobrą
puentą zakończył. Świat się zmienia, zobacz, transakcja zamknięta, albo
oklaski albo milczenie. A to jest jednak zmiana wartościowa" - odpowiada
Krzysztof Kwiatkowski.

Z kolei Radosławowi Sikorskiemu Jan
Kulczyk zwierza się ze swoich biznesowych planów: "naprawdę, weźmy
przejmujmy energetykę ukraińską. Ja ci to zrobię. Radek - ja ci to
zrobię. I nagle się staniemy... zamieszamy. Ja bym chciał, tak jak
powiedziałeś, kupić Kohlera. Następną rzeczą, którą chciałbym kupić, to
chciałbym kupić EON. Ma stare rozwiązania, stare. Dmuchnę nimi".

To kolejna odsłona tzw. afery podsłuchowej, która wybuchła w czerwcu 2014 roku,
gdy w tygodniku "Wprost" opublikowano stenogramy nielegalnie nagranych
rozmów polityków z kilku warszawskich restauracjach. Wśród posłuchanych
byli ministrowie, biznesmeni i prezes NBP. Od tego czasu sukcesywnie
publikowane są zapisy kolejnych podsłuchanych rozmów, m.in. w tygodniku
"Do Rzeczy". Sprawą zajmuje się prokuratura, która wszczęła śledztwo ws.
zakładania nielegalnych podsłuchów.
Zarzuty postawiono m.in. biznesmenowi Markowi Falencie i trzem innym
osobom, w tym kelnerom. .W czerwcu tego roku Zbigniew Stonoga
opublikował na Facebooku ponad 3 tysiące zdjęć akt z postępowania w
sprawie afery podsłuchowej, gdzie można było przeczytać zeznania
świadków i podejrzanych. W związku z aferą doszło wówczas do
rekonstrukcji rządu Ewy Kopacz. Ze stanowiska marszałka Sejmu odszedł
Radosław Sikorski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

35. Dla mnie najbardziej PRZYKRE było wyznanie szefa "NIKu" Kwiatko

że jednak "spie...."czyszczenie przedwojennego Kodeksu Handlowego ,bo usuwając z niego
art . 585 Kodeksu spółek handlowych - mówiący o działaniu na szkodę spółki. ./wtedy chodziło o ratowanie Krauzego/coś tam jeszcze zostawili ,martwił się nieżyjący Kulczyk...
pełny ROZKŁAD państwa i jego urzędów...a kwiatkowski,to cyniczny ,malutki sługus...cwany jak lis a a jednak się wyłożył...Tchórz i kiepski aktorzyna...po kursie wymowy dla "ubogich umysłem"
PISie,wróć i posprzątaj tą Stajnię Augiasza,my też pomożemy...

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

36. Prezes GPW podał się do

Prezes GPW podał się do dymisji

Prezes Giełdy Papierów Wartościowych Paweł Tamborski podał się do
dymisji - ustaliła "Rzeczpospolita". Na razie nie wiadomo, kto go
zastąpi.

Paweł Tamborski pełnił swoją funkcję od lipca 2014 roku. Wcześniej był między innymi wiceministrem skarbu.

Nowego prezesa giełdy wyznaczy walne zgromadzenie jej udziałowców.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. Rosja pod rękę z Niemcami


fot. Fratria

Rosja pod rękę z Niemcami uderzy w Grupę Azoty? Dawny spór
wkracza w nową fazę. Spółka Acron lobbuje za niekorzystnymi dla polskiej
chemii rozwiązaniami

O rosyjskiej spółce Acron i próbach przejęcia polskiego giganta chemicznego, było głośno w 2012 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl