Zwierzenia Kiszczaka

avatar użytkownika gw1990
Wchodząc na onet.pl, czy stronę internetową "Gazety Wyborczej" widzę tytułu, typu: "Gen. Kiszczak ujawnia metody SB". Ucieszyłem się, że może coś nowego i ciekawego wyjdzie na jaw, a być może esbek przyzna się do win. Tyle, że byłaby to dramatyczna porażka środowiska michnikowszczyzny. No nic, poraz kolejny się zawiodłem. Czesław Kiszczak stwierdza, iż polecił SB zapisywać informacje z podsłuchów jako doniesienia od agentów. I przeprasza osoby uznane za to za tajnych współpracowników. Doprawdy, żenujące. I jeszcze bardziej zadziwa komentarz "Gazety Wyborczej": "Oświadczenie datowane 17 grudnia rzuca nowe światło na wiarygodność zapisów o działalności agenturalnej wielu osób figurujących w aktach SB jako tajni współpracownicy." Po pierwsze - gdy czytam publikacje IPNu, gdzie wyciągane są wnioski na podstawie dokumentów SB, historycy robią kwerendy i analizy, sprawdzają owe papiery również pod kątem krytycznym. Pracy nie robi się miesiąc, rzadko również rok. Dlatego nie wierzę zwierzeniom Kiszczaka i myślę, że mało kto w ogóle ufa tym bzdurom. Mnie zastanawia inna rzecz, a wręcz powiem wprost: szlag mnie trafia. Mamy Polskę ponoć wolną, demokratyczną, suwerenną, 20 lat po odzyskaniu niepodległości. Tak? Wskażcie mi drugie takie państwo, w którym po takim czasie praktycznie żaden komunistyczny zbrodniarz nie został osądzony. Państwo, gdzie oprawcy daje się możliwość pieprzenia głupot beznamiętnie, bezkrytycznie, po prostu - skompromitowania się. W oczach michnikowszczyzny jest to jednak "człowiek honoru". Wobec tego, niech ta światła jednostka opowie nam wszystkim, jak doszło do zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki? Co z wieloma przypadkami "zmarłych w niejasnych okolicznościach"? Co z wieloma duchownymi i ludźmi świeckimi, których bito i torturowano. Co z czołgami na Wybrzeżu w roku 70 i internowaniami, aż w końcu - stanem wojennym? Szkoda, że tutaj bydlaka sumienie nie ruszyło. Proszę mi wybaczyć, ale inaczej gościa nazwać nie mogę. "Czerwona świnia" próbuje swoimi wynurzeniami uderzyć w IPN i po części ochronić tyłek tajnych współpracowników. Nie przypadkowo - sprawa Lecha Wałęsy nadal wrze, a do pracy wraca np. ks. Czajkowski. To są nasze "autorytety moralne". Faktycznie, należy je przeprosić za to, że doszukuje się prawdy. Po naszym trupie!
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz