Gwiazdy w cieniu Krzyża

avatar użytkownika B.Burdon

 

 

To też jest cmentarz żołnierzy. W Hajnówce.

Zginęli na terenie Rzeczypospolitej walcząc o interesy państw zaborczych w latach 1914-18.

Dzisiaj tego cmentarza nie zdobią symbole narodowe, za które przelewali krew. Nie ma tam także krzyża – krzyży, które by świadczyły o ich chrześcijańskich korzeniach.

Leżą w obcej ziemi należącej do narodu, który przed wybuchem I Wojny Światowej był poddawany germanizacji i rusyfikacji. A więc wrogowie?  Oczywiście. Niech odpoczywają w pokoju, ale przy okazji, miejscem swojego spoczynku, stanowią przestrogę dla swoich współbraci. By już nigdy więcej. Bo taki jest symboliczny wyraz naszego chrześcijańskiego obowiązku by zapewnić godny pochówek nawet naszym wrogom.

Natomiast nie powinno być zgody na utrzymywanie w przestrzeni publicznej symboli wrogich nam państw lub ustrojów. Nawet na grobach żołnierzy służących tym państwom i ustrojom. Tak jak nie ma miejsca dla swastyki – chociaż cmentarze poległych służących w armiach faszystowskich znajdują się na naszym terenie. Tak i nie powinno być miejsca na sierp i młot oraz czerwoną gwiazdę. To także symbole systemu totalitarnego.

Przy okazji zniszczenia części cmentarza żołnierzy sowieckich w Milejczycach (44 km od Hajnówki) oraz za sprawą działań rosyjskiego MSZ miejsce to stało się znane. Z przeglądu wiadomości można wywnioskować, że wyjaśnienie przyczyn orbituje wokół prowokacji albo wybryku chuligańskiego. Tym akurat zajmie się prokuratura, ale w międzyczasie głowią się nad tym także politycy. Szczególnie, że kampania trwa w najlepsze, a facebook dociera pod niemal wszystkie strzechy.

Wśród refleksji znalazły się także te kandydata na posła IIIRP Krzysztofa Tołwińskiego. Odwołują się one do tradycji chrześcijańskiej i rycerskiej. Poczucia honoru. Szlachetnej postawy także wobec wroga. I słusznie. Jednak warto przypomnieć przy tej okazji, że tradycja chrześcijańska ma oprócz obowiązków także swoje prawa. Min. prawo do usunięcia barbarzyńskich, pogańskich, obrazoburczych wizerunków i symboli z miejsc, które sakralizuje. Chociażby stawiając na nich krzyż – znak męki i zbawienia, który przewyższa wszystkie symbole pokonując ich pana – władcę ciemności. Nie ma więc dla niego miejsca kiedy oddajemy we władanie nasze życie (także przestrzeń) Jezusowi Chrystusowi. Nie ma też miejsca na znaki jego władania nad światem.

Takimi zasadami kierowali się nasi praojcowie, których 1050 rocznicę oddania się Chrystusowi Królowi w przyszłym roku będziemy obchodzili. To dzięki determinacji i radykalizmowi chociażby św.Wojciecha czy św.Brunona w miejsce przeróżnych „Łysych Gór” powstawały klasztory „Święto-Krzyskie”. Nie obok bałwochwalczych posagów ale w ich miejsce. I chociaż spotykało się to silnym oporem trwali przy swoim. Nawet za cenę życia. Wbrew naciskom i realnemu zagrożeniu. Jak teraz spojrzymy im w oczy składając kwiaty u stóp pomnika zwieńczonego symbolem zła?

Wójt Gminy Milejczyce – Pan Jerzy Iwanowiec mówiąc o zniszczeniu na cmentarzu zauważa, że nigdy wcześniej podobne zdarzenie nie miało miejsca i podkreśla fakt corocznego celebrowania rocznicy zakończenia wojny w tym miejscu. Zwraca uwagę na ponadkonfesyjny charakter tych uroczystości. Ale nie wyjaśnia dlaczego lokalny samorząd nie zmienił stylistyki tego miejsca. Nie wskazuje na konkretne działania zmierzające do tego by usunąć zeń sierp i młot oraz czerwone gwiazdy. Dopiero kiedy zostały zniszczone czyni się zeń ofiary.

W wyjaśnieniach polskiego MSZ pojawia się informacja, że Policja prowadzi śledztwo. Śledztwo wg tego oświadczenia ma zbadać również motywy. A co jeśli okaże się, że zniszczeń tych dokonał wnuk zamordowanych przez sowietów żołnierzy WP? Lub wywiezionych na Syberię i skazanych na powolne konanie rodzin leśników? Jak w takiej sytuacji przedstawimy stronie rosyjskiej wyniki śledztwa? Albo jak wyjaśnimy podejrzanemu, że w przeciwieństwie do potomków ofiar reżimu faszystowskiego, którzy mają prawo napiętnować symbol swastyki w przestrzeni publicznej, on musi się pogodzić z gloryfikowaniem przez instytucje państwowe i samorządowe symboliki komunistycznej. To nie jest gloryfikowanie? Hm…

Częstym argumentem przywoływanym w trakcie dyskusji o sowieckich cmentarzach jest rok śmierci żołnierzy. 1939. 1941. 1944. Podobno ci z 1944 są dobrzy, a tamci nie. Ale w Hajnówce wciągu ostatnich paru lat organizuje się pochówki jednym i drugim. Z orkiestrą, kompanią reprezentacyjną, salwą honorową. A kiedy czyta się Pamiętnik „Uskoka”, albo raporty AK z czasu „wyzwalania” to trudno nabrać przekonania do usprawiedliwiania „wyzwolicieli”. Zresztą jakkolwiek do 1944 roku podchodzić to jednak następne lata przekonały, że była to subtelna, ale tylko zmiana okupacji.

Niedawno miała miejsce uroczystość poświęcenia częściowo zmodernizowanego pomnika na mogile Żołnierzy 5.Wileńskiej Brygady AK w Śledzianowie. Użyte słowo „modernizacja” celowo nawiązuje do „modernizmu” ponieważ stylistyka w działaniu podobna. Otóż do tej pory pomnik w Śledzianowie upamiętniał i Żołnierzy AK por.”Zygmunta” i Żołnierzy NSZ por.”Buksy”. Po modernizacji wspomnienie Chłopaków z Narodówki pozostało jedynie na starej, praktycznie nieczytelnej tablicy. Z krzyża znikł też symbol Związku Jaszczurczego. Tak jakby komuś przeszkadzał? Zawadzał? Tak jak czerwona gwiazda nie przeszkadza.

 

 

 

 

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. B.Burdon

http://drohiczynska.pl/pomnik-na-grobie-zolnierzy-ak-w-sledzianowie-w-70...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. fragment artykułu, nic sie nie zmieniło od 70 lat

cześć dla najeźdcy, bezimienna mogiła dla Obrońców.
http://www.redisbad.info/historia/bitwa-5-wilenskiej-brygady-ak-miodusac...

fragment meldunku Komendy Powiatu Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Bielsk Podlaski z sierpnia 1945 roku, w którym wspomina się walkę „Zygmunta”:

„(…) Niedaleko Siemiatycz koło wsi Miodusze [sic] dochodzi do potyczki między oddziałem Zygmunta i Młota, a bolszewicką obławą (oddziałem szturmowym). (…) Wśród zabitych znajduje się major Grypko [sic], kierownik UB Bielsk. (…) Zabitym bolszewikom zrobiono w Bielsku manifestacyjny pogrzeb. Na grób Grypki przysłano wieńce z Mińska i Smoleńska. Wygłoszono mowy pełne pogróżek pod adresem Polaków. Major Grypko (opinia): ohydny bolszewik, polakożerca, ostatni skurwysyn. Kula partyzanta, która rozwaliła mu łeb, z punktu widzenia Polaka, jest to najlżejszy wymiar kary.” Taki był koniec jednego z „wyzwolicieli” i kilku jego kompanów.

Bolszewicka przegrana w Miodusach Pokrzywnych była jedną z większych porażek NKWD w walce z polskim podziemiem w 1945 roku w „wyzwolonej i niepodległej” Polsce. Większe straty Rosjanie ponieśli tylko w bitwie w Lesie Stockim na Lubelszczyźnie w walce z oddziałem AK-WiN „Orlika” (Marian Bernaciak) oraz pod Kuryłówką nad Sanem, gdzie przeciwnikiem bolszewików był oddział „Ojca Jana” (Franciszek Przysiężniak). Porażka pod Miodusami rozwścieczyła NKWD na tyle, iż dowódca 62 Dywizji Strzeleckiej NKWD płk Riezinkin otrzymał, poprzez płk. Skorodumowa, rozkaz zniszczenia „bandy Zygmunta” od samego sowieckiego doradcy przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, generała lejtnanta Nikołaja Seliwanowskiego. Ten fakt już świadczy o tym, jak groźnym przeciwnikiem komunistów byli partyzanci V Wileńskiej Brygady. Po bitwie w Miodusach przez teren przetoczyły się brutalne obławy NKWD i UB.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. O gwiazdach i datach na nagrobkach czekistów

http://wpolityce.pl/polityka/112967-o-czekistach-ktorzy-przezyli-swoja-s...

..


Foto Krzysztof Kiersnowski


 W końcu, jak przekonuje cmentarz w Bielsku Podlaskim, zginęli oni w walce o wyzwolenie ziemi bielskiej w 1944 r., więc w czym problem?

Epilog

Skoro dotknąłem problemu pamięci, to niech mi będzie wolno wspomnieć poległych 18 sierpnia 1945 r. w walce z ekspedycją karną kierowaną przez mjra Gribko partyzantów z oddziałów „Zygmunta" i „Młota". To dzięki ich ofierze czekiści GRIBKO, AMELIN, GAWRUSZYN, KAŁABOW, DANIŁOW, KRASNOW i jeszcze kilkunastu innych zakończyli „wyzwalanie" ziemi bielskiej właśnie w Miodusach, w ten sierpniowy dzień 1945 r. I więcej nie krzywdzili ludzi. Robili to już ich następcy.

Zginęli z oddziału „Zygmunta":

Sierż. Zygmunt Kuczyński „Kruk" i kpr. Mikołaj Torniewicz „Wacek" – padli trafieni serią z sowieckiego erkaemu Diegtariewa;

Kpr. Witold Kozłowski „Pikuś"- trafiony w głowę przez sowieckiego strzelca wyborowego;

Kpr. Stanisław Sawicz „Gołąb"- trafiony w głowę przez sowieckiego strzelca wyborowego;

Kpr. NN „Dziadźka"-„Orkan" -trafiony w głowę przez sowieckiego strzelcawyborowego;

Kpr. Ryszard Łubrzyc „Harłapan"- ciężko ranny w brzuch, dobił się z własnej broni;

Zginęli z oddziału „Młota":

NN „Olek", NN „ Noc"- padli trafieni serią z sowieckiego erkaemu Diegtariewa.

Rany odniosło kilkunastu partyzantów, w tym kilku ciężkie. Jeden z rannych, NN „Lis", zmarł w kilka dni po walce w Miodusach.

„Kruk", „Wacek", „Pikuś" i „Harłapan" spoczywają na cmentarzu w Perlejewie.

„Gołąb", „Dziadźka"- „Orkan", „Olek" i „Noc" leżą na cmentarzu w Śledzianowie.

Może warto Ich pamięć uczcić 9 maja?

autor: Grzegorz Wąsowski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Rosja wzywała do "potępienia złoczyńców". Policja: cmentarz znis

Rosja wzywała do "potępienia złoczyńców". Policja: cmentarz zniszczyły dzieci (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/policja-cmentarz-zolnierzy-zsrr...
To nie był czyn "z nienawiści" Jak powiedział szef Prokuratury Rejonowej w Siemiatyczach Janusz Martyniuk, dzieci pochodzą z Milejczyc, nie są rodzeństwem, oboje wychowują dziadkowie.Odpowiedzialności z ustawy o nieletnich za czyny karalne podlegają osoby, które ukończyły 13 lat. Tak że te osoby na pewno za czyny karalne nie będą odpowiadały - powiedział Martyniuk. Dodał, że "ewentualnie" prokuratura powiadomi o sprawie sąd rodzinny. Prokurator powiedział, powołując się na materiał zebrany w sprawie, że "nie ma żadnych przesłanek", które by świadczyły o tym, że dzieci zniszczyły cmentarz "z nienawiści", a raczej była to "po prostu zabawa, chuligański wybryk małych dzieci". Nie jest wykluczone, że sprawa trafi z Siemiatycz do Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe, do prokuratora specjalizującego się śledztwach dotyczących przestępstw o podłożu narodowościowym czy rasistowskim. Martyniuk poinformował, że decyzję w tej sprawie ma podjąć Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl