Niestety, nie mam dobrych wiadomości. Jeszcze nic nie wygraliśmy!

avatar użytkownika UPARTY

 

Kilka uwag po wyborach. Otóż w 1944 roku Rosjanie chcąc zaprowadzić swój porządek w podbitej Polsce rozpoczęli kilka długofalowych, jak byśmy to dzisiaj powiedzieli, programów politycznych mających upodobnić Polskę do Rosji.

Na pewno było to wprowadzenie pasożytniczej władzy tak charakterystycznej dla Rosji i stanowiącej o jej sile. Najprościej rosyjski system władzy i to nie ma znaczenia czy na czele będzie car, biuro polityczne czy prezydent kraju, można opisać przy pomocy dość prostego modelu.

 

Władza ma prawo do wszystkich środków materialnych kraju, jest on własnością władzy a podstawową funkcją władzy państwowej jest dystrybucja tych dóbr w zależności od swej woli.

 

Władza nie ma obowiązku utrzymywania swoich funkcjonariuszy, to oni utrzymują aparat władzy. Z czego więc żyje aparat? Aparat żyje z nadwyżki zebranych środków materialnych, nadwyżki ponad wymagania władzy zwierzchniej. Najbardziej widocznym przejawem tego sposobu myślenia jest zgoda na łapownictwo osobiste i nie jest ono tożsame z pojęciem korupcji!

 

Na przykład odremontowanie siedziby władz lokalnych z pieniędzy „wygospodarowanych” bez zgody władz zwierzchnich jest traktowane tam jako przejaw korupcji a żądanie zapłaty za np. świadczenie medyczne nie! Mamy więc w systemie Rosyjskim dwie kategorie ludzi. Jedni związani z systemem władzy, to ci co doją i tych drugich, którzy są dojeni.

 

To jest bardzo stabilny system społeczny. Stabilność zapewniają dwie jego cechy. Otóż każdy, kto jest częścią systemu władzy nie mając dochodów wystarczających do życia cały czas szuka pieniędzy na zewnątrz. W ten sposób system niejako skanuje bez przerwy sytuacje materialną ludności i zabiera wszystko co nie jest niezbędne zwykłym ludziom do fizycznego przeżycia . W rezultacie zwykli ludzie nie mają żadnej nadwyżki finansowej, z której mogliby sfinansować jakąkolwiek swoją reprezentację polityczną. Łapownictwo jest więc podstawowym warunkiem monopolu władzy!

 

Drugim filarem jest oczywiście wszechobecność tzw. służb. Oczywiście chodzi tu o to by nikt nie kwestionował władzy ze względów społecznych, z empatii do ludzi. Każdy kto próbuje to robić jest po prostu zabijany. Tak więc nie ma jak wypracować alternatywnej doktryny społecznej.

 

Oczywiście w Polsce Rosjanie zastosowali identyczne rozwiązania. Stąd ich ludzie w aparacie władzy skazali Kamińskiego na 3 lata więzienia, w sumie za działalność anty systemową a łapowników, którzy stabilizują system władzy uwolnili od kary.

 

Natomiast zabijanie myśli wzięły na siebie media i szkolnictwo wprowadzając z jednej strony cenzurę a z drugiej manipulując świadomością dzieci poprzez zmianę zakresu semantycznego słów używanych przez rodziców, co nie tylko rozbija więzi rodzinne niezwykle skutecznie ale również nie pozwala na porozumienie się w sferze publicznej.

 

I teraz najważniejsze. Otóż jest jeszcze jeden warunek trwałości tego systemu. Tym warunkiem jest dyskrecja działań. Przecież nieefektywność tego systemu jest tak oczywista, że samo pokazanie tego systemu a zwłaszcza jego szczegółów widocznych na co dzień czyniło by go nie do obrony.

Działania maskujące polegają więc na tym, że twierdzi się iż państwo realizuje jakiś odległy cel. W Rosji była to najczęściej idea imperium światowego u nas jest to budowa nowoczesnego i otwartego społeczeństwa. Ten ogólny cel ma wytworzyć u ludzi przekonanie, że ludziom władzy zależy na dobru ogólnym, bo też potrzebują sprawnego państwa.

 

Dla pozoru zbyt widocznego dystrakta przesuwa się w inne miejsce ale nie karci.

Najlepszym przykładem działania tej zasady jest opisany przez Sołżenicyna dyrektor jakiegoś ewakuowanego na Ural w czasie wojny zakładu zbrojeniowego, który chcą jak najszybciej dokończyć jego budowy, odmówił miejscowemu prokuratorowi cegieł na budowę daczy. Trafił więc do więzienia i został skazany. W mentalności prokuratora i władz bezpieczeństwa, które skazały tego dyrektora nie było miejsca na żaden interes państwa, nawet w czasie wojny! Liczył się tylko interes grupowy ludzi aparatu władzy!

 

Można więc powiedzieć, że rosyjska struktura aparatu władzy nie jest społeczeństwem, czy społecznością a bardziej przypomina rój owadów. Nie można więc go zniszczyć dezorganizując jego struktury, bo ich nie ma. I to jest największa tajemnica środowisk u nas zwanych obecnie lemingami.

 

Tak więc nie możemy oczekiwać, że jak doprowadziliśmy do powołania naszego rządu, to on te struktury zwalczy, bo ani nie ma narzędzi ani nie ma możliwości.

Jedyna, bardzo istotna zmiana jaka nastąpiła to jest taka, że aparat państwowy nie będzie ochraniał funkcjonariuszy systemu o mentalności owada. Oczywiście zaraz odbuduje się gangsterstwo, które będzie zbierać dla już dawnego aparatu władzy pieniądze grożąc utratą zdrowia i mienia.

 

Ponieważ odpadł parawan ukrywający rój lemingów to w tej chwili możemy nimi walczyć, bo możemy ich zobaczyć i ocenić. Ale walka ta to nasza walka a nie rządu czy instytucji państwowych.

Krótko mówiąc, mając własny rząd możemy zacząć walczyć o resztę instytucji państwowych, możemy spróbować zbudować sobie państwo.

 

Tak więc jedyne co wygraliśmy to, mówiąc słowami von Clausewitza prawo do „bitwy walnej”, ale to będzie nasza bitwa, nie rządu, nie PiS`u, a każdego z nas z osobna.

 

Tak więc co mamy robić dalej- budować państwo. Jak tak jak walczyliśmy z lemingami o rząd. Myśląc, dyskutując, pokazując rzeczywistość i organizując działania wspólne. Od rządu możemy oczekiwać tylko jednego, że będzie trwać, że nie zakończy swego rodzaju „strajku okupacyjnego” najważniejszych stanowisk w rządzie i będzie powstrzymywać obce interwencje , bo przy pomocy tego aparatu, który ma do dyspozycji nie więcej nie zrobi.

 

Tak więc do broni! Nie, przepraszam, do klawiatury, do różnych organizacji społecznych, do życia publicznego!

 

 

 

 

 

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @UPARTY

"Tak więc do broni! Nie, przepraszam, do klawiatury, do różnych organizacji społecznych, do życia publicznego!"

:) u nas to mocno spóźnione wezwanie, bo walczymy na realnym froncie już przeszło 10 lat.
Od rządu mam wiele wymagań i na pewno nie odpuszczę, nie po to wiernie walczyłam przez tyle lat.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

2. @Maryla

Ja sądzę, że trzeba tak sam, tylko jeszcze bardziej. A co do odpuszczanie, do taryfy ulgowej dla znajomych, to oczywiście, że nie może jej być, choćby dla tego, że każda nasza słabość, każdy nasz "ludzki odruch" zostanie od razu przeciw nam wykorzystany.
Co do 10-letniego stażu walki to ....... Kaczyński ma na pewno 39 lat takiego stażu.

uparty

avatar użytkownika Maryla

3. @UPARTY

moja i nie tylko moja z naszego grona, zaczęła się w Solidarności w 1980 roku. Nie mam kompleksów w tym temacie :)))

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Jestem calkowicie przekonany

ze Autor chetnie zapomni/usunie zdanie: "Jeszcze nic nie wygralismy" ziejace w tytule tekstu. Ja tam tylko w obronie logiki. Duze kwantyfikatory sa bardzo zdradliwe. Lista ofiar pewnie dluzsza niz obwod kuli ziemskiej.
Pozdrawaim i dzieki za wizyty na moim blogu.