Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa

avatar użytkownika B.Burdon

W związku z nasilającymi się atakami na Żołnierzy powstania antykomunistycznego postanowiłem złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Bielsku Podlaskim. Bezpośrednim powodem jest eskalacja zachowań środowisk lewicowo-białoruskich. W ostatnim czasie już nie tylko kpt.”Bury” czy mjr.”Łupaszka” stali się przedmiotem tych ataków, ale także inni Żołnierze Wyklęci, a w ich gronie Danuta Siedzikówna „Inka”.

W związku z tym, że oskarżenia kierowane pod jej adresem są bezpodstawne, a jednocześnie stały się w ostatnim czasie bezpośrednie, wystąpiłem na drogę prawną. Liczę przy tym na wsparcie wszystkich osób dobrej woli, które mają odwagę stanąć w obronie dziewczyny skazanej przez sąd komunistyczny na karę śmierci.

Retoryka i sposób działania w mediach sieciowych oraz tradycyjnych jest identyczny jak w latach 40 i 50-tych. Patronka szkół i drużyn harcerskich jest pomawiana o pogromy, grabieże i zbrodnie. Jeśli nie będziemy potrafili przeciwstawić się temu to jak wyjaśnimy uczniom i harcerzom sens słów: „Zachowałam się jak trzeba”?

Niemal rok temu, kapituła nagrody im.Danuty Siedzikówny „Inki” dostrzegła działania prowadzone na Podlasiu dla upamiętnienia Sanitariuszki mjr.”Łupaszki”. To nie tylko wyróżnienie, ale także zobowiązanie by stawać po właściwej stronie sporu o tradycję i historię Żołnierzy Wyklętych. Mam nadzieję, że znajdę zrozumienie i potrzebne wsparcie.

Z wyrazami szacunku

 

Bogusław Łabędzki

Prezes Stowarzyszenia Historycznego

im.Danuty Siedzikówny „Inki”

Etykietowanie:

30 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. B.Burdon

to bedzie sprawdzian prokuratury, która do tej pory ścigała młodych za oddawanie czci Żołnierzom Wyklętym.

Petycja: na temat możliwości ochrony prawnej dobrego imienia żołnierzy podziemia niepodległościowego

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika B.Burdon

2. ...

Szanowni Państwo

Dziękujemy za zainteresowanie treścią zawiadomienia oraz wsparcie okazywane w dniu dzisiejszym w rozmowach telefonicznych i mailach. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej i tam rozstrzygnął się jej losy. Jedyne co możemy teraz zrobić to dotrzeć z informacją do jak najszerszego grona zainteresowanych i o to prosimy. Stańmy po stronie "Inki" jako jej obrońcy. Nie z urzędu, ale z przekonania do wartości, którym służyła. Akt oskarżenia, który sformułowano przeciwko niej nad klawiaturą w zaciszu domowym 12 stycznia 2016 jest prawie identyczny jak ten spisany przez ludowego oskarżyciela w 1946r. Podobny język, intencje. Miejmy tego świadomość. A przecież minęło 70 lat.

MORS HOSTIBUS PATRIAE

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

3. Dzięki

bardzo szlachetna inicjatywa. Trzeba próbować ale obawiam się, że jeśli generalnie nie wywalczymy jakiejś ustawy parlamentarnej... Nie chcę zapeszać.

A może właśnie do posłów. Mamy już takich co być może sprawą by się zajęli, pomimo, że coś takiego jak ge - za przeproszeniem - zwane pięknie poprawnością polityczną - nakazuje wszystkie te antypolskie popluwania - pochodzace od mniejszości narodowych - wspierać poprzez orgazacje Sorosa mające się w Polsce wyśmienicie, w przeciwieństwie np. do Rosjii, gdzie wykopano je jednym kiwnięciem palucha.

Rozglądając się w koło, nigdzie mniejszości nie robią takich smrodów jak w Polsce. Czas zacząć je traktować agenturalnie zgodnie z celami jakim służą.

Popatrzmy co np. Ukraińcy wyczyniają w Polsce: http://blogmedia24.pl/node/73591

Ale tak jak mówi się o antypolskich Ukraińcach, czy nawet Zydach, tak o antypolskich Białorusinach zupełna cisza. A Mały Katyń pod Kobryniem, czy inne ich zbrodnie są zupełnie nieznane.

Może wreszcie IPN zabrał by głos; kto zadenuncjował matkę Inki. Świadkowie jeszcze żyją, a za chwilę będzie za późno. Pomawiają nas o zbrodnie urojone tylko dla ukrycia swoich rzeczywistych i czas to zmienić.

Pozdrawiam

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika michael

4. Pomawiają dzisiaj, tak jak pomawiali wtedy,

co więcej, kłamstwa i pomówienia są narzędziem czarnej propagandy, stosowanym jawnie i publicznie jako podstawowa strategia kampanii politycznych i forma opozycji politycznej. 
W swoich ostatnich wpisach proponowałem i prosiłem o naszą dyskusję nad inicjatywą wprowadzenia do kodeksu karnego pojęcia zbrodni stanu, ponieważ to co się dzieje już dawno przekroczyło granice wolności słowa i staje się przestępstwem. Odpowiedzią jest cisza.

W XXI wieku pojawiło się nowe pojęcie wojny hybrydowej, wojny informacyjnej, które to stają się podstawowa forma prowadzenia agresywnej napaści, której celem jest destrukcja, a nawet całkowite zniszczenie zaatakowanego państwa. 
Przytaczałem podręcznikowe opisy, cytowałem definicje i charakterystykę działań wojennych. Widzimy także skutki tak prowadzonej działalności, skutki polegające na faktycznym rozbrojeniu polskiej armii, degradacji polskich systemów obronnych oraz poważnych zaniechaniach w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności konwencjonalnej. Równie groźną dla naszego bezpieczeństwa narodowego jest bierność a nawet zwalczanie inicjatyw aktywności w dziedzinie obronności dotychczas niekonwencjonalnej, skierowanej na obronę przed współczesnymi zagrożeniami terroryzmem, wojną hybrydową i wojną informacyjną.
 
Nie jest to łatwe przedsięwzięcie, ale uważam, że ten wysiłek trzeba podjąć.
Nie można ustępować przed prymitywnymi sloganami i fałszywymi zarzutami np o spiskowej wizji świata. 
Nie powinniśmy cofać się przed formułowaniem i prowadzeniem własnej polityki historycznej i informacyjnej, nie powinniśmy się także cofać przed precyzyjnym określeniem granic wolności słowa, za którymi jest kara za popełnianą zbrodnię stanu.
avatar użytkownika gość z drogi

5. pełne poparcie dla akcji

w obronie INKI...

gość z drogi

avatar użytkownika B.Burdon

6. ...

W dniu 26 stycznia 2016 r. Rada Miejska Bielska Podlaskiego przyjęła "Oświadczenie w sprawie upamiętnienia 70 rocznicy pacyfikacji wsi Zaleszany, Wólka Wygonowska, Zanie i Końcowizna oraz zabójstwa furmanów w okolicach wsi Puchały Stare". W dniu 15 stycznia 2016 r. radny Kazimierz Leszczyński zwrócił się do Oddziału IPN w Białymstoku z prośbą o zaopiniowanie projektu oświadczenia w tej sprawie, przygotowanego przez grupę radnych. Projekt ten brzmiał następująco:
http://bip.um.bielsk.wrotapodlasia.pl/…/xv_projekt_oswiadcz…
W odniesieniu do tego projektu Oddział IPN w Białymstoku przedstawił następującą opinię:
Opinia na temat projektu oświadczenia Rady Miasta Bielsk Podlaski w sprawie upamiętnienia 70 rocznicy śmierci ofiar zbrojnego podziemia po II Wojnie Światowej

Nie ulega wątpliwości, że działania żołnierzy Pogotowia Akcji Specjalnej NZW dowodzonych przez kpt. Romualda Rajsa „Burego” między 29 stycznia a 2 lutego 1946 r. są jedną z najtragiczniejszych kart historii podziemia niepodległościowego. Ten krótki, ale niezwykle brzemienny w skutki epizod działalności 3 Wileńskiej Brygady NZW skutkował śmiercią 79 cywilnych osób narodowości białoruskiej, zamieszkujących wschodnią Białostocczyznę. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że zgodnie z postanowieniem Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego z dnia 15 września 1995 r. w sprawie unieważnienia wyroków śmierci orzeczonych przez były Wojskowy Sąd Rejonowy w Białymstoku w dniu 1 października 1949 r. wobec Romualda Rajsa i Kazimierza Chmielowskiego, obaj skazani zostali zrehabilitowani. Wydając w 1995 r. swe postanowienie, Sąd WOW stwierdził „bez wątpliwości”, że podejmowali oni „działania zmierzające do realizacji celów nadrzędnych, jakim był dla nich niepodległy byt Państwa Polskiego”. Jednocześnie sąd przyznał, że ich działania nie zawsze były „jednoznaczne etycznie”, jednak działali oni „w stanie wyższej konieczności”. Wyrok ten stanowi jedyną prawną ocenę działalności Romualda Rajsa przyjętą przez niezawisły sąd Rzeczypospolitej Polskiej.
Odmienną opinię wyraził prokurator IPN prowadzący śledztwo w sprawie pozbawienia życia 79 osób – mieszkańców powiatu Bielsk podlaski w tym 30 osób tzw. furmanów w lesie koło Puchał Starych dokonanych w okresie od 29 stycznia do 2 lutego 1946 r. przez członków oddziału NZW dowodzonego przez Romualda Rajsa ps. Bury, który na podstawie zeznań świadków przyjął, że „zabójstwa furmanów i pacyfikacji wsi w styczniu lutym 1946 r. nie można utożsamiać z walką o niepodległy byt państwa, gdyż nosi znamiona ludobójstwa”.
Według ocen historyków, podłoże pacyfikacji wsi białoruskich przez oddziały podległe kpt. Romualdowi Rajsowi „Buremu” między 29 stycznia a 2 lutego 1946 r., miało charakter polityczny, a nie narodowościowy czy religijny. Działania te niewątpliwie położyły się cieniem na postaci kpt. „Burego” i jego żołnierzach, którzy mają niepodważalne zasługi w walce z komunistycznym zniewoleniem. Posłużyły one komunistycznej propagandzie do dyskredytacji całego podziemia, a nade wszystko wyrządziły wielką szkodę powojennym stosunkom polsko-białoruskim na Białostocczyźnie.
Ponadto odnosząc się bezpośrednio do treści projektu oświadczenia należy stwierdzić, że jego pierwszy akapit („Bezwarunkowa kapitulacja III Rzeszy podpisana 8 maja 1945 roku nie zakończyła działań zbrojnych w Europie. Do 1947 roku na terenie Polski działały uzbrojone oddziały partyzanckie”) jest niemożliwy do zaakceptowania. Z akapitu tego wynika, że polska partyzantka niepodległościowa była kontynuatorką eksterminacyjnej polityki niemieckich okupantów. Sugestia taka jest skandaliczna i nosi znamiona stalinowskiej propagandy. Należy z całą mocą zaznaczyć, że to właśnie podziemie antykomunistyczne w nierównej walce broniło niepodległego bytu Polski, do końca pozostając wiernym legalnym władzom państwowym. Poza tym, partyzantka niepodległościowa działała również po tzw. amnestii z 1947 r. Wprawdzie nie miała już tak masowego i zorganizowanego charakteru, ale na Białostocczyźnie jeszcze przez kilka lat stanowiła istotny czynnik opóźniający komunizowanie struktur państwowych.

Dyrektor
Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej
w Białymstoku
Barbara Bojaryn-Kazberuk

Po zaopiniowaniu projektu oświadczenia Rady przez poszczególne komisje, jego ostateczna, przyjęta przez większość radnych wersja brzmi następująco:
http://bip.um.bielsk.wrotapodlasia.pl/…/xv_projekt_oswiadcz…

MORS HOSTIBUS PATRIAE

avatar użytkownika B.Burdon

7. "Inka" kolejny raz "przegrała"

..."oskarżyciel posiłkowy" Tomasz Sulima - przewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Białoruskich w Polsce - w swoim "akcie oskarżenia" określił Danutę Siedzikównę jako "symbol pogromów, rabunków i zbrodni polskiego podziemia". Zrobił to publicznie i prokuratura uznała, że powinna odmówić wszczęcia dochodzenia.
Dodatkowo prokurator informuje, że nie żyjąca od 28 sierpnia 1946 roku Danuta Helena Siedzik prowadzi portal internetowy. To zapewne znak dogłębnego zbadania materiału sprawy.
Niedawno byliśmy świadkami zachwytów nad odsłoniętymi tablicami ku czci "Inki". Nadajemy jej imię szkołom. A czy potrafimy obronić godność samej Patronki?

MORS HOSTIBUS PATRIAE

avatar użytkownika Joanna K.

8. Ponieważ tak się stało, że istnieje w sieci dokument

w wprawie odmowy wszczęcia dochodzenia przez Prokuraturę Rejonową w Białymstoku Białystok-Południe, proszę o upublicznienie tego dokumentu w całości - zwracam uwagę na szczególne sformułowanie st.referenta Tomasza Marka o "portalu należącym do Danuty Heleny Siedzik".
Ręce opadają ...nie chcę być niegrzeczna ale to jedno sformułowanie całkowicie dyskwalifikuje odmowę wszczęcia postępowania ponieważ zostało podjęte na podstawie nieprawdziwych przesłanek.
"Młyny sprawiedliwości" w Białymstoku potrafią zemleć na mączkę i miazgę ale nie potrafią stanąć w obronie honoru Polski.
Ciekawa jestem, jaki przyjęliby kierunek zwiewania, jakby co do czego np. armiejcy od Królewca zaatakowali.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika gość z drogi

9. INKA zyje i prowadzi swój portal

Boże ,chron nas od GŁUPOTY
Popieram apel pani Joanny k..w sprawie upublicznienie tego dokumentu... pozdrowienia

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

10. @B.Burdon

PROSZĘ OPUBLIKOWAĆ odmowę prokuratury w całości, odniesiemy się do niej w pismie do Prokuratora Generalnego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. DO PROKURATURY W BIAŁYMSTOKU NIE DOTARŁA

"dobra zmiana". A Sulima nie tylko na Facebooku ubliża Ince, dla przypomnienia
Pan Tomasz Sulima jest działaczem mniejszości białoruskiej w Polsce, prezesem Stowarzyszenia Dziennikarzy Białoruskich.
Danuta Siedzikówna "Inka" nie powinna być patronką szkół
http://sulima.salon24.pl/635301,danuta-siedzikowna-inka-nie-powinna-byc-...

I bezczelnie kłamie


IPN mimo wieloletnich już starań nie znalazł żadnego dowodu obciążającego Wołkowyckiego. Proszę to sprawdzić.

TOMASZ SULIMA7.03.2015 07:39

@WIESŁAWA

Pomówiła pani nieżyjącego Aleksandra
Wołkowyckiego o działalność agenturalną na rzecz Gestapo oraz NKWD nie
przedstawiając ŻADNEGO poważnego dowodu. IPN nie ma takiego dowodu, a
pani go ma? Szczuje pani użytkowników salon24 do ataku na mnie podając
kłamliwe informacje np. na temat 3. Wileńskiej Brygady NZW, podważając
tym samym śledztwo IPN z 2005 roku. Jakież fakty pani podaje?
Publicystyka jak "Nasz Dziennik" czy też radny Łabędzki to nie są
niewygodne fakty, to są opinie.



Pani wywód był dość nieczytelnym bełkotem. Właściwie to nie wiem co
chciała pani udowodnić, choć jak rozumiem były to argumenty za tym, że
"Inka" to dobry patron dla szkół. Ciekawe, że argumentując za tym
postanowiła pani uderzyć we mnie ad personam. Dlaczego się pani nie
odniesie do przytoczonych przeze mnie faktów, np. o oddziale "Konusa"?

TOMASZ SULIMA7.03.2015 19:08


@MAUR

Jako, że nie mogę panu odpowiedzieć w
komentarzu na blogu niejakiej Wiesławy, która nie chcąc zmierzyć się z
moimi argumentami po prostu mnie zablokowała, odpowiem panu tutaj.



Nie zna pan środowiska białoruskiego, prawda? Pisze pan z perspektywy
odległej tej części Polski. Proszę tu przyjechać, na białoruską wieś i
popytać ludzi o "polskie bandy". Jeżeli twierdzi pan, że pięcioletnie
śledztwo prokuratora Dariusza Olszewskiego jest "nie do końca
udokumentowane", to musi pan mieć na to dowody. Czego prokurator
Olszewski nie wziął pod uwagę? Jaki jest według pana kontekst dziejowy
tego ludobójstwa?



Niechęć Białorusinów do Polaków zrodziła się w roku 1918, gdy "pańska
Polska" zaczęła likwidować białoruskie szkolnictwo i kulturę. Pozwoli
pan, że zacytuję: "Początkowy entuzjazm, jaki wśród ludności
białoruskiej wywołały deklaracje Józefa Piłsudskiego szybko wygasł ze
względu na sposób działania polskiej administracji na ziemiach
zamieszkanych przez ludność białoruską. Miejscowe stanowiska były
obsadzane Polakami, likwidowano białoruskie szkolnictwo utworzone
podczas niemieckiej okupacji, zamykano białoruskie gazety, przekazywano
prawosławne cerkwie katolikom nawet w miejscach, gdzie stanowili oni
znikomy procent. Ponadto nastroje społeczne pogarszały grabieże i gwałty
dokonywane przez wojsko polskie. W wyniku tych działań entuzjazm
stopniowo przerodził się w nienawiść, a czas niemieckiej okupacji
wspominany był z sentymentem." (za: Bractwo Włościan Białorusinów,
wikipedia)



Proszę mi nie grozić przyjściem następnego "Burego", bo to jest karalne.
A sięgnięcie po taki argument w dyskusji mówi o panu tylko jedno: nic
innego w zanadrzu pan nie masz.



Prokurator IPN uznał, iż doszło do zbrodni przeciw ludzkości o
znamionach ludobójstwa, ponieważ oddział 3. Wileńskiej Brygady NZW nie
likwidował wcale aktywistów PPR tylko Bogu ducha winnych "kacapów",
pierwszych lepszych których przez nacjonalistyczne zaślepienie nie
widział w Polsce.



"Tu ma Pan odpowiedź dlaczego Bury to zrobił a następny "Bury" już w drodze..."



Rozważę złożenie zawiadomienie do prokuratury za te słowa.

TOMASZ SULIMA8.03.2015 12:23

  • Szanowni państwo

    Niektórzy z państwa grożą mi pozwem,
    ponieważ podniosłem rękę na "świętość Żołnierzy Wyklętych", dotknąłem
    społecznego tabu. Robicie ze mnie potwora. Jestem na to gotowy. Ale
    przed tym jak mnie pozwiecie, chciałbym żebyście byli gotowy zmierzyć
    się się pewnymi faktami:



    30 czerwca 2005 roku białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej
    zakończył kilkuletnie śledztwo na okoliczność pozbawienia życia 82 osób
    obywatelstwa polskiego wyznania prawosławnego - sygn. akt S 28/02/Zi
    uznaniem kpt. Romualda Rajsa ps. "Bury" za winnego zbrodni ludobójstwa,
    jednak postanowił je umorzyć (sprawcy już nie żyli). Postanowienie
    prokuratora IPN Dariusza Olszewskiego Sąd Okręgowy w Białymstoku (sygn.
    akt III Kp 297/05 z dnia 18 listopada 2005 r.) utrzymał w mocy. Sąd
    uznał, że "zabójstwo członków określonej grupy narodowościowej i
    wyznaniowej, w tym kobiet i dzieci, choćby pod pozorem uzyskania
    wyższych celów politycznych czy niepodległościowych - nie daje się
    usprawiedliwić żadną racją i jest zbrodnią ludobójstwa".



    pozdrawiam,

    TS
    TOMASZ SULIMA11.03.2015 10:23
    15239

  • Odpowiedz
  • @TOMASZ SULIMA

    Tylko tyle ma Pan na swoją obronę?
    SOWINIEC11.03.2015 17:32
    2567230947
  • @SOWINIEC

    To jest jakiś sąd? Bo ja widzę motłoch rodem z filmu "Pokłosie" który z widłami i pianą na ustach próbuje mnie zlinczować.
  • Panu radnemu w odpowiedzi.

    ,,W dużym skrócie, gdyby Niezłomnym udało
    się pokonać sowietów, z Polską musieliby się pożegnać Ukraińcy,
    Białorusini, Żydzi, a nawet Tatarzy. Chyba, że łaskawie zostaliby
    zmuszeni do całkowitej katolicyzacji i polonizacji. "



    W bardzo dużym skrócie, powiem więcej , zupełnie nieprawdziwie - nikt z
    narodowców ( przynajmniej w doktrynie) nie chciał zmuszać nikogo do
    przechodzenia na katolicyzm. Po wtóre mniejszości nie musiały się wcale
    żegnać z Polską , a jedynie mieć świadomość bycia mniejszością , co
    oznacza wbrew temu co się obecnie twierdzi , normalność - demokracja
    jest ustrojem , w którym mniejszość musi się podporządkować większości ,
    a nie odwrotnie , tak jak widza to dzisiejsi wielbiciele wolności
    wszelakich. Model państwa narodowego zakładał , że suwerenem jest naród
    polski - tylko tyle i aż tyle.



    ,,Oddziały Niezłomnych nie chciały Białorusinów w wolnej Polsce." -
    kolejna nieprawda , oddziały podziemia niepodległościowego nie chciały
    nielojalnych obywatali - to znaczy takich, którzy najeźdźców w godzinie
    próby witali kwiatami, wysyłali swoich współobywateli na śmierć lub
    wywózkę i optowali za włączeniem terytorium, które zamieszkiwali do
    ,,szczęśliwej rodziny narodów Związku Sowieckiego" , że o donoszeniu
    ,,zwyczajnym" nie wspomnę.



    ,,Nie oddam dzieci do szkoły, której patronować będzie "Inka" ani nikt z
    grona Żołnierzy Wyklętych. Nie podzielam ich wizji Polski, ich
    politycznych poglądów, nie podzielam ich metod walki z okupantem, której
    kosztem jest cierpienie współobywateli innej narodowości i wyznania. " -
    trudno , co robić ? Dziwię się jedynie, ze podejrzewa Pan
    siedemnastoletnią dziewczynę, która po prostu była patriotka o
    skrystalizowane poglądy polityczne ( patriotyzm to nie polityka). Ja mam
    nadzieję, że również nie odda Pan dzieci do szkoły im,,Jerzego
    Borejszy" ,,Aktywistów sielsowietu w Narewce" ,,Dni Swobody we wrześniu
    1939" czy ,,Bohaterów walki z bandami" , bo takowe nie powstaną juz
    chyba w Polsce nigdy . Nie mam natomiast nic przeciwko szkołom im.
    ,,Stanisława Bułak - Bałachowicza" czy ,,Stanisława Ostwinda - Zuzgi"




    BARTŁOMIEJ RYCHLEWSKI20.03.2015 23:00


  • Sulima: Trzeba zweryfikować Żołnierzy Wyklętych
    Wywiad i Jarosław Ziółkowski
    http://magazynkontakt.pl/sulima-trzeba-zweryfikowac-zolnierzy-wykletych....

    PRL nie była pod tym względzie lepsza.

    Faktycznie, w początkowym okresie powiedziano Białorusinom – jesteście
    Polakami pochodzenia białoruskiego. W efekcie powstała nowa tożsamość
    Polaków prawosławnych. Wiarę można było łatwiej ukryć, natomiast
    narodowość – język, którym się posługiwali w domu, już trudniej. Ci
    którzy pozostali zdecydowali się na język polski, na polskość.

    Dlaczego więc nowy ustrój cieszył się sympatią Białorusinów?

    Przede wszystkim ze względu na osłabienie obozów endeckiego i
    sanacyjnego. Po pierwszym okresie wynaradawiania, władze PRL traktowały
    Białorusinów na równi z innym. Kiedy zamykały cerkiew, zamykano też
    kościół. Tymczasem w II RP na południowym Podlasiu zburzono ponad 100
    cerkwi – to jest różnica. PRL dał wreszcie Białorusinom trwałą szansę
    awansu, z której wielu skorzystało.

    Tymczasem wojna o pamięć trwa.

    O pamięć i o przestrzeń symboliczną. W miejscowości Narewka, gdzie
    urodziła się Danuta Siedzikówna „Inka”, środowisko patriotyczne próbuje
    odzyskać o niej pamięć, ale też wymierzając ostrze w społeczność
    białoruską. Trwa tam spór o patrona szkoły podstawowej. Obecnie jest nim
    Aleksander Wołkowyski, który według świadectw IPN był donosicielem UB, a
    jednocześnie po wojnie stworzył szkolnictwo w Narewce. Do dziś
    właściwie nikt nie postrzegał go jako zdrajcy.

    To walka na symbole. Jeżeli Siedzikówna jest dobra,
    to Wołkowyski jest zły. A obok Siedzikówny pojawia się od razu Romuald
    Rajs, który był przecież ludobójcą. To jest teren pograniczny – polska
    większość próbuje legitymizować swoje istnienie na tych ziemiach.
    Szkoda, że robi to rozbudzając antagonizm polsko-białoruski. Szkoda też,
    że uczestniczą w tym instytucje państwa, czyli IPN. W Hajnówce została
    odsłonięta tablica poświęcona majorowi „Łupaszce”, a w salce
    katechetycznej zorganizowano spotkanie w rocznicę jego śmierci. W tym
    samym miejscu kilka miesięcy wcześniej spotkanie zorganizował NOP. To
    jest jednorodne środowisko – ci sami ludzie chodzą na spotkania NOPu i
    IPNu. I dlatego Białorusini czują się zagrożeni.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    12. (Brak tytułu)

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Joanna K.

    13. Ktoś może przełożyć na język polski to zawiadomienie

    Prokuratury sygn.PR1Ds 280/2016 podpisane przez st.ref. Tomasza Marka ?
    Dochodzenie "w sprawie rasizm" czy w spr.obrazy art.133 kk
    Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
    - czy też po prostu: won z tymi skargami, p.Tomasz S.jest "Świętym starcem" narodu białoruskiego.
    Swoją drogą "świętym starcem" można go ogłosić, takiego bajdurzenia dawno nie czytałam ...

    Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                                  /-/ J.Piłsudski

    avatar użytkownika gość z drogi

    14. czytam i włosy stają dęba

    ze zdumienia ...
    "znieważenie Narodu Polskiego, oraz zniesławienie za pomocą portalu nelżącego do Danuty Heleny
    Siedzik.t.j o czyn z art.133 kk "

    przyznam,ze widziałam już różne pisma sądowe mniej lub bardziej durne , ale ten referent zdumiał mnie ogromnie... pomijam niechlujny sposób pisma,literówka,...ale uzasadnienie ?
    księga Nonsensów...wzbogacona..o następny..."casus"

    gość z drogi

    avatar użytkownika B.Burdon

    15. @Joanna K.

    ..."święty starzec" został przez jedną z prokuratur (hajnowską) zakwalifikowany jako "wypełniający znamiona rasizmu". Czy w związku z tym można nazywać go rasista? Ów "starzec" od kilku lat bazując na orzeczeniu prokuratora Olszewskiego o "znamionach ludobójstwa" nazywa kpt.Rajsa ludobójcą. Tamto postępowanie prokuratorskie zostało umorzone. To w sprawie "świętego starca" również. Oba "wyczerpujące znamiona" nie zostały poddane wyrokowi sądowemu. Więc "święty starzec" jest rasistą?

    MORS HOSTIBUS PATRIAE

    avatar użytkownika Maryla

    16. w temacie

    (..)

    Nieoczekiwanie w sukurs narodowcom przyszedł białostocki oddział Instytut Pamięci Narodowej. Najpierw w styczniu, w opinii przedłożonej bielskiej radzie miasta, a następnie w połowie lutego w kolejnej – tym razem dla Hajnówki – padają słowa podważające kilkuletnie śledztwo w tej sprawie. O tym, że pacyfikacja białoruskich wsi w 1946 roku miała podłoże polityczne, a nie – jak twierdził w 2005 roku prokurator Dariusz Olszewski – narodowościowe, zaświadcza swoim podpisem dyrektor białostockiego oddziału, Barbara Bojaryn-Kazberuk.
    (...)
    Dwa dni przed marszem w mediach pojawił się list otwarty adresowany do prezydenta i prymasa Polski (czyt. str. 54 – red.). O zaniepokojeniu sytuacją zawiadamiali mieszkańcy Hajnówki i okolic. Wśród sygnatariuszy wielu hajnowskich samorządowców – z powiatu, miasta i gminy, dyrektorzy miejskich placówek, reprezentanci środowiska białoruskiego i zwykli mieszkańcy. Pod listem w internecie złożono ponad tysiąc podpisów, nie tylko mieszkańców Hajnówki. Z informacji, które posiadam, wynika, że kuria gnieźnieńska przekazała sprawę do diecezji drohiczyńskiej, którą zarządza bp Tadeusz Pikus. W przeddzień marszu miało się odbyć spotkanie księży z dekanatu, podczas którego zapadła decyzja o ustosunkowaniu się wobec organizatorów. W rezultacie uczestników pochodu nie wpuszczono do kościoła Podwyższenia Krzyża, sprzed którego ruszył. Nie było również Mszy świętej w kościele świętych Cyryla i Metodego. Uczestników wpuszczono jedynie, by mogli złożyć wieńce pod tablicami „Łupaszki” oraz „Inki”. Bezsprzecznie Kościół stanął na wysokości zadania.(...)
    Środowisko prawosławne, zrzeszone pod sztandarem prawosławno-monarchistycznego bractwa, nawoływało do aktywnej obrony i pikietowania. Grupka prawosławnych pod dowództwem młodego mnicha, przebywającego na stałe w Grecji, miała się spotkać w okolicach amfiteatru. Duchowny, znany w Polsce jako lektor Marcin Piekarski, kilka lat temu ogłosił swój manifest, w którym wyrzekł się przynależności do polskiej Cerkwi, bo „jest siedliskiem herezji ekumenizmu”, dołączył tym samym do Cerkwi starokalendarzowców. Mówił, że przyjechał do Hajnówki z okolic, z których pochodzi, by zamanifestować swój sprzeciw wobec gloryfikowania „Burego”. Zgromadził wokół siebie grupkę ludzi, trzymających ikony Matki Bożej z Zaleszan, która niedawno się objawiła i bezpośrednio wiąże się z tragiczną pacyfikacją. Co ciekawe, wizerunek Matki Bożej widniał również na chorągwiach, które wzięły udział w marszu. Pikieta ustawiła się naprzeciw kościoła świętych Cyryla i Metodego i w ten sposób zwróciła na siebie uwagę mediów. Nie tylko lokalnych, bo marsz przyciągnął też duże komercyjne stacje. Swój materiał tego samego dnia wieczorem pokazał rosyjski Pierwszy Kanał, był również reporter prawosławnej stacji Sojuz TV. Organizatorzy sprawili rosyjskiej opinii publicznej świetną okazję do zaprezentowania swojego rozumienia patriotyzmu.

    Za całkowicie nieudaną należy z kolei uznać pikietę SLD, zorganizowaną jeszcze przed marszem. Kilku białostockich polityków z pewnością liczyło w swoim tradycyjnym mateczniku na większe audytorium. Kilkunastoosobowa grupa gapiów i dwa transparenty „Bury – nie nasz bohater” oraz „Wieczna pamięć ofiarom Burego”. Niby to samo hasło, ale wyczuwało się wyraźny dystans grupki ultraprawosławnych wobec polityków lewicy.

    Jednak coś się w Hajnówce zmieniło. Prowokację, mającą na celu skłócenie ze sobą katolików i prawosławnych, nalezy uznać za nieudaną. Można wręcz odnieść wrażenie, że marsz przysłużył się do konsolidacji podzielonego dotychczas środowiska przeciw próbom gloryfikacji zbrodniarza.

    Tomasz Sulima

    http://czasopis.pl/nieudana-prowokacja/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    17. Pamięć o Ince można lżyć

    Pamięć o Ince można lżyć bezkarnie- czyli prokuratura jak w PRL-u;

    http://solidarni2010.pl/32848-pamiec-o-ince-mozna-lzyc-bezkarnie--czyli-...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika B.Burdon

    18. do tekstu z czasopisu...

    ...jeden z fragmentów trafnie zauważa, że Pan Prezydent decydując się o wycofaniu swojego patronatu podjął tę decyzję wbrew woli swojego lokalnego elektoratu. Trafnie zauważa to autor i wdać, ze czerpie z tego satysfakcję. Bo otóż prowokacja chyba faktycznie się udała. Dzisiaj większość Hajnowian, którzy oddali swoje głosy na Andrzeja Dudę twierdzi, że kolejny raz tego nie zrobi. Mówią to także osoby, które aktywnie prowadziły kampanię wyborczą angażując swój czas i środki.
    Tak więc środowisko lewicowe osiągnęło cel prowokacji?

    MORS HOSTIBUS PATRIAE

    avatar użytkownika Maryla

    19. @B.Burdon

    dzisiaj przygotujemy skargę do Prokuratora Generalnego.
    Lewicowa propaganda zawsze była lepsza i skuteczniejsza. Nas po prostu nie stać na takie zagrania, mamy bariery kulturowe, oni takich nie mają.

    Pozdrawiam

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    20. projekt

    Stowarzyszenie Blogmedia24 Olsztyn, 10 marca 2016 r.

    ul. Rzędziana 32
    11-041 Olsztyn

    Prokurator Generalny

    Zbigniew Ziobro

    pk.skargi@ms.gov.pl

    Sygnatura akt:PR 1 Ds 280.2016
    Prokuratura Rejonowa
    Białystok-Południe

    ZAŻALENIE
    na postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia

    Na podstawie art. 306 § 1 w zw. art. 465 § 1 k.p.k. zaskarżam postanowienie prokuratora Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe w Białymstoku z dnia 29.02.16 r. o odmowie wszczęcia dochodzenia i domagam się jego uchylenia oraz przekazania sprawy do dalszego prowadzenia.

    Uzasadnienie

    W dniu 25 stycznia 2016 r. Pan Bogusław Łabędzki ,Prezes Stowarzyszenia Historycznego im.Danuty Siedzikówny „Inki” , złożył w Prokuraturze Rejonowej w Bielsku Podlaskim zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 133 oraz 212 § 2 i 216 § 2 Kodeksu karnego przez Tomasza Sulimę – Radnego Rady Miasta Bielsk Podlaski w dniu 2 stycznia 2016r. na profilu portalu społecznościowego Facebook, na szkodę zamordowanej 28 sierpnia 1946r. Danuty Heleny Siedzikówny ps.”Inka”, sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej.
    Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe pismem z dnia 29 lutego 2016 r. Sygnatura akt:PR 1 Ds 280.2016 odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie, podając uzasadnienie dla nas kuriozalne, wskazujące na niewyjaśnienie wszystkich okoliczności stanu faktycznego i wadliwą ocenę zebranych dowodów. Tomasz Sulima - przewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Białoruskich w Polsce - w swoim "akcie oskarżenia" określił Danutę Siedzikównę jako "symbol pogromów, rabunków i zbrodni polskiego podziemia". Zrobił to publicznie a prokuratura uznała, że powinna odmówić wszczęcia dochodzenia.
    Dodatkowo prokurator w piśmie informuje, że nie żyjąca od 28 sierpnia 1946 roku Danuta Helena Siedzik prowadzi portal internetowy.
    Pan Tomasz Sulima –sekretarz redakcji polsko-białoruskiego miesięcznika „Czasopis”, działacz i animator mniejszości białoruskiej w Polsce, wielokrotnie publicznie znieważał dobre imię Danuty Heleny Siedzikówny ps.”Inka”, sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. M.innymi w tekstach :
    Sulima: Trzeba zweryfikować Żołnierzy Wyklętych
    http://magazynkontakt.pl/sulima-trzeba-zweryfikowac-zolnierzy-wykletych....
    'Tymczasem wojna o pamięć trwa.
    O pamięć i o przestrzeń symboliczną. W miejscowości Narewka, gdzie urodziła się Danuta Siedzikówna „Inka”, środowisko patriotyczne próbuje odzyskać o niej pamięć, ale też wymierzając ostrze w społeczność białoruską. Trwa tam spór o patrona szkoły podstawowej. Obecnie jest nim Aleksander Wołkowyski, który według świadectw IPN był donosicielem UB, a jednocześnie po wojnie stworzył szkolnictwo w Narewce. Do dziś właściwie nikt nie postrzegał go jako zdrajcy.

    To walka na symbole. Jeżeli Siedzikówna jest dobra, to Wołkowyski jest zły. A obok Siedzikówny pojawia się od razu Romuald Rajs, który był przecież ludobójcą. "

    Danuta Siedzikówna "Inka" nie powinna być patronką szkół
    http://sulima.salon24.pl/635301,danuta-siedzikowna-inka-nie-powinna-byc-...
    'Czego uczy Danuta Siedzikówna "Inka" jako patronka szkoły? Tego, że warto oddać życie za Polskę "tylko dla Polaków", bo to patriotyzm. Tego, żeby na polu walki opatrywać nawet swoich wrogów - Białorusinów, którzy nie byli mile widziani w Polsce przez jej towarzyszy broni. Tego, że mniejszości narodowe są niebezpieczne i - zgodnie z tezami red. Dominka Zdorta na temat Tatarów - dla bezpieczeństwa można je deportować. "Inka" uczy tego, że w "walce z sowieckim okupantem" narodowy szowinizm jest dozwolony i przez historię będzie wybaczony.
    Nie oddam dzieci do szkoły, której patronować będzie "Inka" ani nikt z grona Żołnierzy Wyklętych. Nie podzielam ich wizji Polski, ich politycznych poglądów, nie podzielam ich metod walki z okupantem, której kosztem jest cierpienie współobywateli innej narodowości i wyznania. Czy fakt tak obszernego włączenia Niezłomnych do polityki historycznej oznacza odejście od tradycji I Rzeczypospolitej, tolerancji i idei wielokulturowości? Obawiam się, że dekomunizacja na naszych oczach wylewa dziecko z kąpielą."

    W związku z powyższym zwracam się z wnioskiem o uchylenie decyzji oraz przekazania sprawy do dalszego prowadzenia.

    Prezes Zarządu

    Elżbieta Szmidt

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Joanna K.

    21. Dziekuję za sformułowanie i wysłanie jak rozumiem zażalenia

    na postanowienie prokuratury w Bielsku P. Prokurator Generalny powinien je uwzględnić. Bowiem sądzę, ze jeśli by udało się p.Sulimie prześliznąć ze swoim "pomysłem" opluwania Żołnierzy Wyklętych raz jeden - będzie to kontynuować przez dziesięciolecia /nie żartuję, to młody człowiek/ a że nie ma żadnych hamulców moralnych - najgorzej przysłuży się sprawie.
    Swoją drogą zauważyliście jak finezyjnie "zapomniał" o działaniu Komunistycznego Związku Zachodniej Białorusi i skutkach tego działania, jak ich nie wspomina, jak nazwiska Kabac i Lewsza przestały Mu cokolwiek mówić, nawet o Wołkowyckim sumiennym utrwalaczu władzy ludowej który dostał w czapę od Burego właśnie - nic tylko dobrze.

    Obiecuje: "Nie oddam dzieci do szkoły, której patronować będzie "Inka" ani nikt z grona Żołnierzy Wyklętych. Nie podzielam ich wizji Polski, ich politycznych poglądów, nie podzielam ich metod walki z okupantem, której kosztem jest cierpienie współobywateli innej narodowości i wyznania." - no, tu jest jak mniemam szczery - wypada podziękować. Już wiemy z kim przyjemność.
    Tylko właśnie się zmienia program szkolny - dramat Żołnierzy Wyklętych będzie stanowil podwalinę wiedzy o Polsce - może lepiej edukuj dziatki poza naszymi granicami, rekomenduję Białoruś.

    Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                                  /-/ J.Piłsudski

    avatar użytkownika Maryla

    22. @Joanna K

    po tak kuriozalnym uzasadnieniu odmowy, prokuratura dla zachowania powagi urzędu winna podjąć śledztwo. Jaki będzie wynik? To zalezy od tego, czy "dobra zmiana" dotarła do Bielska i Białegostoku, czy nadal obowiązują tam specjalne wytyczne , instrukcja prok. Seremeta.

    Zażalenie zostało wysłane , czekamy na odpowiedź.

    Pozdrawiam serdecznie

    Biuro Podawcze

    do kontakt
    Twoja wiadomość

    Do: Biuro Podawcze
    Temat: Sygnatura akt:PR 1 Ds 280.2016 zażalenie
    Wysłano: 10 marca 2016 20:03:08 (UTC+01:00) Sarajewo, Skopie, Warszawa, Zagrzeb

    została przeczytana o godzinie 11 marca 2016 08:39:26 (UTC+01:00) Sarajewo, Skopie, Warszawa, Zagrzeb.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    23. ŁASKAWCY!


    Śledczy: Pochwała "Burego" to nie przestępstwo

    Zarówno teksty bielskiego radnego Tomasza Sulimy o bohaterskiej
    sanitariuszce AK „Ince”, jak i publiczne wywieszenie przez członków ONR
    haseł, chwalących Romualda Rajsa ps. Bury to nie przestępstwa -
    stwierdzili śledczy.
    Prokuratura Białystok-Południe odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie
    doniesienia Bogusława Łabędzkiego, katechety i radnego z Hajnówki na
    Tomasza Sulimę, etnografa i radnego z Bielska.

    Zobacz: Romuald Rajs "Bury". Żołnierz wyklęty i morderca

    Łabędzki zarzucał Sulimie, iż ten szkalował Danutę Siedzikównę ps.

    Inka, pisząc na Facebooku, że stała się ona symbolem pogromów,
    rabunków i mordów dokonywanych przez polskie podziemie w latach 40. XX
    w. Sformułowanie to użyte było jednak w określonym kontekście w
    dyskusji. Prokurator uznał więc, iż wpis nie ma znamion przestępstwa.

    Bielska policja umorzyła zaś postępowanie ws. wywieszenia transparentów z
    hasłami „Bury nasz bohater”, „Rajs Bury. ONR pamięta”. Rajs, jako
    żołnierz Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, dopuścił się w 1946 r.
    pacyfikacji kilku prawosławnych wsi i zamordowania 79 mieszkańców.
    Transparenty wywieszono w Bielsku i Hajnówce 30 grudnia ub.r.:



    Policja badała sprawę pod kątem nawoływania do nienawiści na tle
    narodowościowym, ale ostatecznie śledczy uznali, że ten paragraf nie ma
    zastosowania w tej sprawie.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    24.  


     

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    25. Ukłony :)

    i trzymam kciuki

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    26. Wywalczone imię „Inki”Od 22

    Wywalczone imię „Inki”

    Od 22 kwietnia Szkoła Podstawowa w Wiślinie nosić będzie imię Danuty Siedzikówny „Inki”.

    Od roku trwał bój o przegłosowanie
    kandydatury bohaterskiej sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii
    Krajowej na patronkę szkoły. Okoliczni sołtysi wraz z kilkoma

    Okoliczni sołtysi wraz z kilkoma radnymi z Pruszcza Gdańskiego miesiącami przekonywali mieszkańców Wiślina do kandydatury Georga Forstera

    —informuje „Nasz Dziennik”.

    Kim był Forster? To XVIII-wieczny niemiecki podróżnik i przyrodnik, który był też masonem, ateistą i przywódcą Republiki Mogunckiej, tworu związanego z krwawą rewolucją francuską.

    Wybór za patrona szkoły w Polsce Forstera zamiast Danuty Siedzikówny „Inki” byłby kompromitujący.

    Patron szkoły nie musi być naukowcem z encyklopedii, lecz przede wszystkim przyzwoitą osobą, która może być wzorem dla dzieci

    —podkreślił Piotr Szubarczyk z gdańskiego oddziału IPN.

    Za „Inką” opowiadali się rodzice, dzieci ze szkoły i nauczyciele. Mimo tego sprawa patronatu i tak była okazała się wyjątkowo skomplikowana. Po nagłośnieniu sprawy przez media wszystko się zmieniło i kandydatura „Inki” nagle okazała się do przyjęcia.

    Posiadając takiego patrona, będziemy realizować nadal misję naszej szkoły i kontynuować działania ukierunkowane na kształtowanie postaw patriotycznych i pielęgnowanie tożsamości narodowej

    —napisano w uzasadnieniu wyboru „Inki” na patronkę szkoły.

    Dyrekcja szkoły liczy, że tak wyjątkowa patronka będzie zachęcała dzieci i młodzież do poznawania historii.

    ann/”Nasz Dziennik”

    Pełna treść artykułu dostępna na stronie:
    http://wp.naszdziennik.pl/2016-04-09/238203


    Wstyd! Czarna postać komuny wciąż z honorami

    Gen. Milewski, który mógł maczać palce w zabójstwie ks.
    Popiełuszki, w Lipsku jest postacią świetlaną.
    Brał udział w obławie augustowskiej, mógł być zamieszany w zabójstwo ks.
    Jerzego Popiełuszki, był podporą komunistycznych służb specjalnych.
    Nawet gen. Jaruzelski mówił, że to „bardzo czarna postać”. A mimo to
    Mirosław Milewski wciąż jest honorowym obywatelem Lipska nad Biebrzą,
    gdzie się urodził.
    Burmistrz miasta - Lech Łępicki mówi, że w urzędzie nie ma żadnych
    materiałów na ten temat. Prawdopodobnie przekazano je do państwowego
    archiwum. My jednak do nich dotarliśmy. Znajdowały się w... szafie
    generała Czesława Kiszczaka, której zawartość ujawnił IPN. Okazało się,
    że Kiszczak przetrzymywał u siebie całą teczkę Milewskiego. Po co, nie
    wiadomo. Wśród dokumentów jest też pochodzący z 1973 r. akt nadania
    honorowego obywatelstwa.

    Od donosiciela do generała

    Z komunistyczną władzą Milewski współpracę zaczął w 1944 r. Miał wtedy
    zaledwie 16 lat. Stał się funkcjonariuszem UB. W jego aktach zachowała
    się opinia szefa augustowskiej bezpieki z 1947 r. Czytamy w niej: „Po
    wyzwoleniu terenów współpracował z sowieckim wojskowym wywiadem Smiersz.
    Po jego doniesieniach Sowieci aresztowali dużo akowców”. Chodzi o
    obławę augustowską. Milewski był dla Sowietów cennym źródłem informacji,
    bo dobrze znał środowisko AK. Z tą organizacją współpracowała jego
    matka. Została za to przez Niemców zamordowana.

    Czytaj również: Bernadeta Krynicka: To są, tak naprawdę, zdrajcy narodu

    Młody ubek szybko awansował, wpierw do Białegostoku, potem do stolicy.
    Robił karierę w MSW. Był wiceministrem i szefem resortu. W 1971 r.
    został generałem. Przez lata zasiadał w ścisłym kierownictwie PZPR.

    Jego kariera dobiegła końca w połowie lat 80. Jedni twierdzą, że powodem
    była tzw. afera Żelazo (służby specjalne PRL organizowały rabunki w
    Europie Zachodniej). Inni wskazują na zabójstwo ks. Popiełuszki.
    Milewski miał być inspiratorem. On sam wszystkiemu zaprzeczał i do
    niczego się nie przyznał - aż do śmierci w 2008 r.




    Akt nadania Milewskiemu mu honorowego obywatelstwa z 1973 r. Andrzej
    Zgiet



    Danuta Siedzikówna patronką szkoły w Wiślinie

    Po wielu perturbacjach Szkoła
    Podstawowa w Wiślinie wreszcie ma swego patrona. Jest nim  Danuta
    Siedzikówna ,,Inka”. Właśnie tę postać wskazała zdecydowana większość
    uczniów, rodziców i nauczycieli tej szkoły. Część radnych chciała
    jednak, aby patronem była inna postać.

    To wyjątkowa uroczystość
    dla tej niewielkiej kaszubskiej miejscowości. Tym bardziej, że niewiele
    brakowało, aby patronem tej placówki był Georg Forster,
    osiemnastowieczny niemiecki podróżnik, mason, pochodzący z tej
    miejscowości, niezbyt przychylnie wypowiadający się o Polakach.

    – Dzisiejszy dzień to jest takie ukoronowanie naszej walki. Bardzo się cieszę, że jednak tak to się potoczyło – mówi Karol Kardasiński , radny Gminy Pruszcz Gdański.

    Z inicjatywą nadania szkole imienia
    „Inki” wystąpili nauczyciele, uczniowie i rodzice. Część radnych była
    temu przeciwna. Rozpoczęła się więc praca uświadamiająca i edukacyjna,
    przybliżająca postać sanitariuszki z oddziału „Łupaszki” Danuty 
    Siedzikówny. W prace zaangażował się między innymi Piotr Szubarczyk,
    historyk z Instytutu Pamięci Narodowej.

    – Niewątpliwie
    atrybutem Inki jest torba ze znakiem czerwonego krzyża. (…) Bardzo bym
    chciał, aby dzieci uczyły się nie tylko historii ,,Inki”, ale by uczyły
    się także pierwszej pomocy –
    zaznaczył Piotr Szubarczyk.

    Ostatecznie Rada Gminy zdecydowała o wyborze ,,Inki” na patronkę.

    – Rada Gminy zrozumiała nasz wybór, naszą determinację i bardzo dziękuję, że dokonała słusznego wyboru – mówi Joanna Zarówna, dyrektor Szkoły Podstawowej w Wiślinie.

    Ucieszyło to  uczniów.

    – Myślę, że będziemy nieść jej ideały w sercach. Myślę, że przez to nasza szkoła stanie się też lepszą – utrzymuje Aleksandra Ważna, uczennica Szkoły Podstawowej w Wiślinie.

    – Inka była sanitariuszką. Była bardzo dobrym człowiekiem. Zawsze pomagała innym. Była dobrą dziewczyną – zwraca uwagę Julia Rychert, uczennica Szkoły Podstawowej w Wiślinie.

    – W tej dziewczynie podziwiam odwagę, ponieważ była odważna, i wiarę, bo oddała się Bogu. Na pewno chciała żyć, ale wybrała walkę za ojczyznę – dodaje Michał, uczeń Szkoły Podstawowej w Wiślinie.

    Ksiądz arcybiskup Sławoj – Leszek Głodź,
    który poświęcił także nową salę gimnastyczną w szkole w Wiślinie,
    podkreśla, że postać Danuty  Siedzikówny  to  dobry wybór na patrona
    szkoły.

    – Zespala wiele cech miłości
    ojczyzny, Pana Boga i wartości – przede wszystkim odwagi i wierności
    ideałom. Ona nie zdradziła nikogo. Nie nosiła broni nawet. Była
    sanitariuszką –
    mówi abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański.

    Stalinowski sąd skazał „Inkę” za
    działalność niepodległościową w oddziale ,,Łupaszki” na śmierć. Wyrok
    wykonano 28 sierpnia 1946 roku. ,,Inka” miała wówczas 17 lat.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    27. Z Janem Syczewskim,

    Z Janem Syczewskim, przewodniczącym Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego z siedzibą w Białymstoku. Czy mniejszość białoruska czuje się w województwie podlaskim bezpiecznie w kontekście niedawnych marszy Obozu Narodowo-Radykalnego w Hajnówce i Białymstoku? Historia zatoczyła koło. I to niemałe koło, bo trwające 70 lat. I obecnie jako przedstawiciel mniejszości białoruskiej, a w takiej sytuacji są dziesiątki, setki, a może i tysiące Białorusinów w naszym regionie, ja przestaję się czuć bezpiecznie.
    (..)
    Uczestniczył Pan w ostatnim posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych, w którym wziął udział prezydent Andrzej Duda. Czy wspomniany problem był tam poruszony? Prezydent o tym wiedział i było nawiązanie - nie na zasadzie prezentacji szczegółów, ale wyartykułowania atmosfery, jaka zapanowała w kraju, a szczególnie w województwie, i przedstawienia tych poważnych lęków ze strony mniejszości. Pan prezydent zaproponował, byśmy porozmawiali o problemach. Ta koncepcja nam odpowiadała, choć wiemy, że - jeśli chodzi o sprawy mniejszościowe - wpływ prezydenta na nie jest bardziej symboliczny niż realny. Rozmowa miała merytoryczny, a jednocześnie ciepły charakter. Prezydent potępił działania sprzeczne z tolerancją i nierespektujące praw mniejszości. Można zatem domniemywać, że prezydent potępiłby hasła wykrzykiwane podczas wspomnianych marszy ONR? Zdecydowanie tak. Bo mówił i o potencjalnych, i o rzeczywistych konfliktach, o stereotypach itd. Odwołał się też do patriotów, ekstremalnie podchodzących do mniejszości. Stwierdził, że sami nieraz nie zdajemy sobie sprawy, ile w nas polskiej krwi, a ile innej. Bo tyle w Polsce się działo, że narody i rasy się przemieszały. Za przykład podał swoją osobę: w jego dalszych pokoleniach są pierwiastki niemieckie, a jego małżonka jest w 25 proc. Żydówką. Jakie inne problemy podnieśli przedstawiciele mniejszości? M.in. odmowę podpisania przez prezydenta nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych i o języku regionalnym. Odpowiedział, że odmowa nie jest jego kaprysem. Obiecał, że podpisze ją, gdy tylko zostanie uzupełniona o kalkulację kosztów wprowadzenia w życie tej nowelizacji. Zakłada ona m.in. możliwość wprowadzenia języka mniejszości jako pomocniczego nie tylko w urzędach gminy jak jest teraz, ale rozszerza to na powiaty. Równolegle wprowadza dwujęzyczne napisy na drogowskazach. Taką uchwałę mogą podjąć gminy, gdzie minimum 20 proc. mieszkańców to przedstawiciele mniejszości. A dotychczas takie przypadki były tylko w Orli i Hajnówce.

    Źródło: Gazeta Współczesna -

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    28. "Inka" patronką Zespołu Szkół


    Fot. Facebook/Jarek Wąsowicz

    "Inka" patronką Zespołu Szkół w Czarnem. Ks. Wąsowicz: „Serce z ziemią z grobu bohaterki znalazło dobre miejsce wśród młodzieży”

    W uroczystości nadania Szkole Podstawowej i Gimnazjum w Czarnem
    imienia sanitariuszki AK wzięła udział siostrzenica Danuty Siedzikówny.

    Uroczystości rozpoczęły się od Mszy św. pod przewodnictwem
    ordynariusza diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej bp. Edwarda Dajczaka.
    Następnie nastąpiło poświecenie sztandaru, przekazanie aktu nadania
    Zespołowi Szkół w Czarnem imienia Danuty Siedzikówny ps. „Inka”,
    ślubowanie uczniów oraz odsłonięcie tablicy pamiątkowej ze srebrnym
    sercem dla „Inki”.


    Fot. Facebook/Jarek Wąsowicz
    Fot. Facebook/Jarek Wąsowicz

    Komitet społeczny na rzecz nadania szkołom w Czarnem imienia legendarnej sanitariuszki V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej zainaugurował swoją działalność w listopadzie ubiegłego roku.

    Komitet nawiązał kontakt z nami, to znaczy z akcją „Serce dla Inki”,
    dlatego dzisiaj – z czego się bardzo cieszę - drugie już w Polsce serce z ziemią z grobu „Inki” znalazło swoje dobre miejsce wśród młodzieży

    – podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. Jarosław Wąsowicz.

    Jak zauważa duchowny, gimnazjaliści są w podobnym wieku co „Inka”,
    gdy składała przysięgę w szeregach Armii Krajowej i kiedy później oddała
    swoje młode życie za Ojczyznę.

    Myślę, że najważniejszym przesłaniem, które ta młoda dziewczyna
    pozostawiła, jest tekst z grypsu: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam
    się jak trzeba”. W życiu warto zachowywać się jak trzeba, czyli
    tak jak zachowują się dobrzy ludzie wychowani w tradycyjnych, polskich
    wartościach. Inka taka była

    – dodaje ks. Wąsowicz.

    ”Inka” reprezentuje Polskie Państwo Podziemne i Żołnierzy Wyklętych. Była do końca wierna
    złożonej przysiędze. Umierała z modlitwą na ustach, bo przecież
    Żołnierze Wyklęci i Żołnierze Polskiego Państwa Podziemnego nie walczyli
    tylko o Polskę wolną, ale także o Polskę chrześcijańską. I Inka taka była – wierna Panu Bogu i Ojczyźnie do końca swoich dni. Warto brać z z niej przykład

    – podsumowuje ks. Jarosław Wasowicz.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    29. PRL-owska propaganda

    PRL-owska propaganda trwa

    Wśród mniejszości białoruskiej
    Żołnierzy Wyklętych przedstawia się jako bandytów, którzy mordowali
    prawosławną ludność – akcentuje Ewa Szakalicka

    Żołnierzy Wyklętych przedstawia się jako
    bandytów, którzy mordowali białoruską, prawosławną ludność – tłumaczy.
    Odbywa się to przy bierności władz polskich.

    Jednym z najbardziej znienawidzonych przez komunistyczną propagandę
    Żołnierzy Wyklętych był Romuald Rajs „Bury”. Niestety, kłamliwe
    stwierdzenia o nim ciągle funkcjonują w przestrzeni publicznej. Jak
    wyjaśnia Ewa Szakalicka, wśród mniejszości białoruskiej określanie
    bohaterów podziemia niepodległościowego mianem morderców jest popularne.

    – Tu już nie tylko chodzi o „Burego”, ale szerzej o naszych Żołnierzy
    Wyklętych, m.in. „Łupaszkę”, Zygmunta Błażejewicza czy „Inkę”, których
    przedstawia się jako bandytów, którzy mordowali białoruską, prawosławną
    ludność – powiedziała dokumentalistka.

    Jak zauważa rozmówczyni „Naszego Dziennika”, w powielanie kłamstw o
    polskich bohaterach zaangażowani są nie tylko potomkowie działaczy
    komunistycznych, ale także Cerkiew prawosławna.

    – Z całą świadomością muszę powiedzieć, że kłamstwem historycznym
    zarażane są miejscowe szkoły białoruskie, odbywają się spotkania z
    młodzieżą, która jest indoktrynowana w duchu antypolskim – stwierdza Ewa
    Szakalicka.

    W jej ocenie, sprawą tą powinny zająć się odpowiednie służby państwowe.

    Cała rozmowa z Ewą Szakalicką w dzisiejszym numerze „Naszego Dziennika”.

    Rafał Stefaniuk

    Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/162789,prl-owska-propaganda-trwa.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    30. Pojednanie oparte na

    Pojednanie oparte na prawdzie

    Żołnierze Wyklęci byli bohaterami, i
    musimy o tym mówić, nawet gdy nie podoba się to Białorusinom - podkreśla
    prof. Mieczysław Ryba

    Wśród mniejszości białoruskiej w Polsce
    przedstawia się Żołnierzy Wyklętych jako zbrodniarzy. Skąd to podejście
    mniejszości białoruskiej do polskich bohaterów podziemia?

    – Czynników jest wiele. Jednym z nich jest to, że mniejszość białoruska w
    wielu wypadkach wchodziła we współpracę z komunistami. A jak wiemy,
    polskie podziemie niepodległościowe z komunistami rozprawiało się w
    jednoznaczny sposób.
    Ale od symbolicznego upadku komunizmu minęło już 27 lat.

    – Nie wszędzie komunizm upadł i nie wszędzie upadł postkomunizm. Jeżeli
    popatrzymy na to, co dzieje się na Białorusi, a to jest odniesienie do
    sprawy, to tam nie mamy do czynienia z dekomunizacją. To samo jest w
    Rosji. To nie jest tak, że dla wszystkich upadł komunizm i nie dla
    wszystkich jest jednoznacznie zły. Dlatego każdy przeciwnik komunizmu
    jest dla nich postacią negatywną.
    A więc Białorusini w Polsce traktują komunizm jako czynnik podtrzymujący
    tożsamość?

    – Jest to jakiś sentyment do minionych czasów. Mniejszość białoruska
    szukała w PZPR miejsca dla siebie. Co niektórym żyło się więc całkiem
    nieźle. Zwróćmy uwagę na to, że taka postawa Białorusinów nie dotyczyła
    tylko PRL, ale pewne elementy współpracy mniejszości białoruskiej z
    komunistami obserwowaliśmy już w 1939 r.
    Budowanie antypolskich nastrojów wśród mniejszości białoruskiej może być
    niebezpieczne dla naszego państwa?

    – Białoruska społeczność w Polsce nie jest duża, więc nie wpłynie to na
    bezpieczeństwo naszego państwa. Ale bardziej ucierpią wzajemne relacje.
    Pamiętajmy, że Polska bardzo aktywnie wspiera ruchy wolnościowe na
    Białorusi. Myślę, że z tym faktem Białorusini powinni się liczyć.
    Antypolska postawa może wynikać z inspiracji Mińska? Tak Białoruś
    odpowiada na nasze prodemokratyczne działania?

    – Może tak być, ale nie musi. Bardziej prawdopodobne jest to, że
    jesteśmy świadkami spontanicznego ruchu. Wpływ Mińska na tę sprawę musi
    być zbadany. Ale z oskarżeniami należy poczekać do chwili, gdy ktoś
    doszuka się niepodważalnych dowodów.
    Mniejszości narodowe mają zagwarantowane prawo do podtrzymywania swojej
    kultury. Ale jak wobec antypolskiej propagandy powinno zachowywać się
    nasze państwo?

    – Musimy robić swoje. Wyklęci byli bohaterami, i musimy o tym mówić,
    nawet gdy nie podoba się to Białorusinom. To musi odbywać się tak jak w
    relacji do Ukraińców. Ostatnio Sejm przyjął jednoznaczną uchwałę ws.
    ludobójstwa na Wołyniu. Nie da się znaleźć tego, co łączy, gdy trudne
    sprawy chce się przemilczeć. Trzeba mówić w sposób otwarty. Musimy też
    życie oprzeć na prawdzie, także we wspólnym badaniu historii. Prawda
    jest jedynym elementem, który pozwala myśleć o pojednaniu. Wszelkie inne
    próby, w tym przemilczenie, jest skazane na porażkę.
    Dziękuję za rozmowę.

    Rafał Stefaniuk

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl