PÓŁ PORCJi MAZURKA: List otwarty do szefowej Amnesty International

avatar użytkownika Maryla

Draginja Nadażdin, którą śmieszą żarty „Duda na Wawel!” oburza się, że pytam ją o to w rozmowie. I ostatecznie odmawia autoryzacji wywiadu, który zrobiłem dla „Plusa Minusa” – weekendowego magazynu „Rzeczpospolitej”. Jakież to typowe!

Komuś nie podoba się wywiad, w którym – jego zdaniem – źle wypadł, więc zarzuca autorowi manipulację. Spotkało mnie to kilkakrotnie, ale czegoś takiego, co zrobiła dyrektor Nadażdin dotychczas nie widziałem. Zmieniła ona bodajże wszystkie swoje odpowiedzi. Dlaczego? Wytłumaczyła to na Twitterze:

Nie autoryzowałam wywiadu z red. Mazurkiem, ponieważ przeinaczył moje odpowiedzi. Prawie każdą. Autoryzacja to potwierdzenie autorstwa wypowiedzi. Nie mogłam się podpisać pod tym, czego nie powiedziałam.

Przyjmijmy przez chwilę, że postanowiłem popełnić zawodowe samobójstwo (o tym za chwilę) i rzeczywiście dokonałem takiej manipulacji. Dlaczego w takim razie dyrektor Nadażdin zmieniła również moje pytania? Dlaczego część z nich wyrzuciła, a inne zamieniła miejscami? Pani dyrektor, co to ma wspólnego z autoryzacją? Kolejnością pytań też manipulowałem Pani wypowiedziami?

Przeprowadzam długie wywiady co tydzień od 2006 roku. Dziesięć lat, ponad 50 rozmów rocznie, uzbierało się więc ich ponad pół tysiąca. Mówiąc językiem zrozumiałym dla moich przeciwników: żyję z tego, musiałbym być skończonym idiotą, by numerami, jakich użycie zarzuca mi dyrektor Nadażdin, podcinać gałąź na której siedzę.

Autoryzacja w polskim prawie prasowym (rodem z 1984 roku!) nie jest obowiązkowa. Stosuje się ją na żądanie rozmówcy. Mimo to, wbrew legendom, to zawsze ja nastaję na autoryzację. Zwykle jest bezbolesna, wielu – od głów państwa po Liroya, od szacowanych profesorów czy artystów po duchownych – ufając mi nie chce autoryzacji w ogóle. Inni, zwłaszcza moi ulubieni politycy lewicy, odsyłają bez poprawek. Nie częściej niż raz w roku (mniej niż 2 proc. moich wywiadów!) wybucha jakiś skandal, że wspomnę posłankę Krajewską, która jednak wywiad autoryzowała.

Nie tak dawno rozmawiałem z szefem KOD Mateuszem Kijowskim. Zaproponowałem mu autoryzację, naniósł mnóstwo poprawek, ale w wyniku negocjacji doszliśmy do porozumienia. Wywiad autoryzował i nie miał pretensji.

A dyrektor Nadażdin? Przyszła na spotkanie świetnie przygotowana (wiedziała nawet kiedy się urodziłem), rozmawiało nam się bardzo miło, ze śmiechem. Nie chciała autoryzacji (tak!), ale ją przekonałem. Już potem dopytałem ją telefonicznie o filmik z demonstracji pod Pałacem Prezydenckim. Nadal było miło. Wysłałem wywiad, umawiała się ze mną na czarnogórskie wino, pytając czy lubię vranaca. Dlaczego o tym wspominam? Mam bowiem podejrzenie, że „inni szatani byli tam czynni” i ktoś pomógł pani Nadażdin w autoryzacji. Ale to tylko podejrzenia.

Swoją drogą ten przypadek przekonuje mnie ostatecznie – autoryzacja jako komunistyczny relikt musi odejść. Wspomina o tym rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, mówią inni. Lewicowy, brytyjski „Guardian” ze zdumienim pisał niedawno o krajach, gdzie polityk może się rozmyślić i zmieniać swoje wypowiedzi. Draginja Nadażdin nie była w stanie obronić swoich racji w uczciwej rozmowie, więc postanowiła zablokować jej opublikowanie. Nie, na takie chwyty mojej zgody nie będzie. Nawet jeśli mowa o szefowej organizacji walczącej o wolność prasy.

autor: Robert Mazurek

 

Etykietowanie:

13 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. "Rzućmy światło na

"Rzućmy światło na inwigilację".
Będą protestować przez 12 godzin


"Rzućmy światło na inwigilację". Będą protestować przez 12 godzin

"Władzo, wyloguj się z mojego prywatnego życia!"
– pod takim hasłem odbywa się w piątek 12- godzinny protest przed
Pałacem Prezydenckim.... więcej

http://www.tvn24.pl/tak-jest,39,m

W
piątek wystąpili: Jacek Żalek, Draginja Nadaždin, w tle dowiezione duże
litery ze styropianu "12 godziny protest" i nadal te 5 osób :)


"Zastrzeżenia" czy "histeria". Spór o inwigilację

"Zastrzeżenia" czy "histeria". Spór o inwigilację

"Inwigilacja to nie bezpieczeństwo" - Prosimy ministra Mariusza
Kamińskiego (koordynatora służb specjalnych - red.), żeby nie było
logowania się na nasze konta i do naszego prywatnego życia - mówiła
Nadażdin. - Inwigilacja to nie jest bezpieczeństwo i nie może być
pretekstem do naruszania prawa do prywatności - dodała szefowa Amnesty
International. AI była współorganizatorem piątkowego protestu przed
Pałacem Prezydenckim. Na zarzuty odpowiadał Jacek Żalek, poseł PiS. -
Poparłbym taki protest - 10 lat temu, kiedy wchodziła dyrektywa UE i
wprowadzała te przepisy - powiedział. "Różnica między zastrzeżeniami a
histerią" Żalek zaznaczył, że rządowy projekt jest wykonaniem orzeczenia
Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2014 roku. - Nowelizacja, którą
przygotowało PiS ogranicza - w duchu z orzeczeniem Trybunału
Sprawiedliwości Unii Europejskiej i orzeczeniem Trybunału
Konstytucyjnego - możliwość, jaką do tej pory mieliśmy - stwierdził. -
Proszę zapytać, dlaczego do tej pory obowiązujące przepisy, które są
teraz ograniczane, nie przeszkadzały tym, którzy teraz protestują -
zaproponował. (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/zalek-i-nadazdin-o-ustawie-o-inwigilacji,616969,s.html


Andrzej Duda zawiódł mnie jako prezydent
kraju, podeptał konstytucję - mówił jeden z uczestników manifestacji
przed Pałacem Prezydenckim

Najpierw do redakcji przyszedł list.
"Wypowiadamy posłuszeństwo władzy łamiącej Konstytucję Rzeczypospolitej"
- napisali autorzy w nagłówku. Pod listem widniały cztery podpisy:
Tobiasz Budzyński, Tadeusz Jakrzewski, Paweł Kasprzak, Paweł Wrabec.
Pierwszy na początku transformacji miał pięć lat, pozostali w latach 80.
nieraz byli zatrzymywani przez milicję za krytykowanie władzy. Podobną
akcję zaplanowali na piątek.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,19589558,pod-palacem-prezyd...
Protestowali pod pałacem, prezydent Duda zaprosił ich do środka
W południe
przed Pałacem Prezydenckim z inicjatywy Amnesty International rozpoczął
się 12-godzinny protest przeciwko nowelizacji ustawy o policji i ustaw
dotyczących uprawnień służb specjalnych. Przeciwnicy nowelizacji
przekonują, że będą one...


Wczoraj podpisał ustawę, a dziś... zaprosił do rozmów. Andrzej Duda jest otwarty na konsultacje


Protest przed pałacem

Zdjęcie numer 4 w galerii - Wczoraj podpisał ustawę, a dziś... zaprosił do rozmów.

Zdjęcie numer 12 w galerii - Wczoraj podpisał ustawę, a dziś... zaprosił do rozmów.

Protest pod hasłem "Władzo, wyloguj się z mojego prywatnego życia!"
organizowały Amnesty International, Panoptykon i Akcja Demokracja. Ich
zdaniem nowa ustawa ws. zasad inwigilacji "stanowi rażące naruszenie
prawa do prywatności i wolności słowa".

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19590193,protest-przeciw...


12-godzinny protest pod Pałacem Prezydenckim przeciw inwigilacji. Świecą latarki, komórki. "Precz z Matriksem"


Rozproszmy mrok, by rzucić światło na
ingerencję w naszą prywatność - popłynęło z głośnika przed Pałacem
Prezydenckim. Po chwili w tym miejscu rozbłysły dziesiątki komórek,
latarek i innych świecących przedmiotów.

To punkt kulminacyjny trwającego od godz.
12 w piątek protestu przeciwko przyjętej przez parlament i podpisanej
przez Andrzeja Dudę ustawie inwigilacyjnej. To pomysł Amnesty
International i fundacji Panoptykon..
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,19590264,12-godzinny-protes...

Prezydent zaprosił na rozmowy osoby protestujące przeciw nowelizacji zasad inwigilacji



Prezydent Andrzej Duda spotkał się w piątek wieczorem z osobami
protestującymi przed Pałacem Prezydenckim przeciw ustawie o policji i
ustawom dotyczącym uprawnień służb specjalnych...





Protest przeciw inwigilacji. Pikietujący spotkali się z prezydentem (http://www.tvn24.pl)
Protest przeciw inwigilacji. Pikietujący spotkali się z prezydentem

Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie w piątek odbył się protest
przeciw wchodzącym w życie 7 lutego zapisom nowelizacji ustawy o policji
i ustaw dot. uprawnień służb specjalnych. Protest, zorganizowany przez
Amnesty International i Fundację Panoptykon, rozpoczął się o godz. 12,
zaplanowano, że będzie trwał do północy. Uczestnicy akcji przynieśli
transparenty m.in. z napisami "Władzo wyloguj się z mojego prywatnego
życia". Część protestujących założyła maski z podobizną koordynatora
służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. W akcji uczestniczyło ok. 100
osób.


Z latarkami przed pałacem. "Chcemy rzucić światło na inwigilację"

Protest zaplanowano na 12 godzin. - To nawiązanie do 12. artykułu
Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, który mówi o prawie do
prywatności - wyjaśniała Draginja Nadażdin. "Prawo do inwigilowania
obywateli" Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon oceniła, że
podpisana przez prezydenta nowelizacja ustawy o policji oraz niektórych
innych ustaw zmierza do niekontrolowanej inwigilacji obywateli przez
służby państwowe.Szefowa AI wyrażała nadzieję, iż ten protest "obudzi
świadomość społeczną". Przypomniała, że nowe prawo ma być zaskarżone
przez Rzecznika Praw Obywatelskich do Trybunału Konstytucyjnego. - Po
drugie, ta ustawa w takim kształcie może być również zaskarżona do
Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu - zaznaczyła.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/protest-przeciw-inwigilacji-pod...

12-godzinny protest
Z latarkami przed pałacem. "Chcemy rzucić światło na inwigilację"
O godz. 20.00 miał miejsce kulminacyjny moment protestu, pod hasłem
"Rzućmy światło na inwigilację". Jego uczestnicy przynieśli latarki i
telefony komórkowe. – Wszystko po to, aby rzucić światło na ingerencję w
naszą prywatność – krzyczeli przed pałacem. Na miejscu pojawiło się
około 200 osób.

Ok. godz. 19.00 przedstawiciele protestujących zostali zaproszeni do
Pałacu Prezydenckiego, gdzie rozmawiali z Andrzejem Dudą i szefową jego
Małgorzatą Sadurską. Prezydent tłumaczył, że podpisał nowe prawo ze
względu na „wymogi czasowe”. – Przyznał, że jest świadomy, że to nie
jest doskonała ustawa i wyraził gotowość na dialog z obywatelami –
mówiła dyrektorka Amnesty International, która brała udział w spotkaniu.
Protestowali przez 12 godzin

Spotkanie rozpoczęło się w piątek, w samo południe. Zgodnie z założeniem
organizatorów, ma trwać przez 12 godzin. – Będziemy na miejscu do
północy – wyjaśniła Natalia Węgrzyn z Amnesty International.

Każdy, kto przybył na miejsce, mógł podpisać petycję do Mariusza
Kamińskiego, koordynatora służb specjalnych, aby sprzeciwić się nowej
ustawie.

http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,z-latarkami-przed-palacem-ch...


Joanna Szczepkowska: Wątpię w czystość idei, tych, którzy przemawiają na marszach KOD


 
Teraz
to jest walka wściekła. Politycy zaczynają przypominać nakręcone
manekiny, które wypowiadają nagrane formułki - mówi Joanna Szczepkowska,
aktorka



„Duda na Wawel”. Incydent na manifestacji zorganizowanej przez Amnesty International

„Duda
na Wawel” – krzyczeli uczestnicy piątkowej manifestacji przed Pałacem
Prezydenckim w Warszawie. Organizatorzy jak na razie nie skomentowali...

--------------------------------------------------------



Czy ta groteska ma granice? Stępień na spotkaniu z KOD: "Myślałem,
że to zamach stanu, ale to coś gorszego. Mamy w Polsce rewolucję"


"Kto nie jest z nami, jest przeciw nam. I
nie cofniemy się o krok. Nie interesuje nas prawo, ale wola narodu, a
naród to my. Tak myśli Kaczyński".

Myślałem, że to zamach stanu, ale myliłem się. To jest coś gorszego. Mamy w Polsce rewolucję

w ten sposób, według relacji, która ukazała się na stronach Komitetu Obrony Demokracji miał wypowiedzieć się Jerzy Stępień podczas spotkania z kieleckim oddziałem KOD.

Były prezes
Trybunału Konstytucyjnego ocenił w ten sposób zakres zmian, jakie
zachodzą w Polsce po zmianie władzy. W jego ocenie - z powodu
„rewolucji”, jaka ma miejsce w naszym kraju - skończyły się pola,
na których można dojść do kompromisu.

Kto nie jest z nami, jest przeciw nam. I nie cofniemy się o krok. Nie interesuje nas prawo, ale wola narodu, a naród to my. Tak myśli Kaczyński. Co zostanie? Chaos. Po każdej rewolucji jest chaos. I wtedy Polacy zatęsknią za silną ręką, za zbawcą, który przywróci porządek

— czytamy.

I dodawał:

Oni nie zdają sobie sprawy z tego, co robią. Sparaliżowali Trybunał
Konstytucyjny, a teraz będą mieli 10 tysięcy sądów konstytucyjnych w Polsce. Bo każdy sąd ma prawo powoływać się w swoich wyrokach na konstytucję

— zaznaczył Stępień.

A my z kolei zastanawiamy się, czy jest jakaś granica tej histerii i absurdu, skoro nawet były prezes TK używa
terminów przeznaczonych do radykalnych sytuacji w państwie. Jak nie Ewa
Wanat używająca porównań z prześladowaniem Żydów, tak Jerzy Stępień
bredzący o rewolucji.

Skala Wam się kończy, drodzy państwo


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

2. @Maryla

jak za p. Mazurkiem nie przepadam, to ta pańcia mnie najzwyczajniej wpienia.
A pod Pałacem oni się modlą o to, żeby im ktoś w końcu wp... spuścił - wtedy zrobią cyrk na cały świat, że faszyści się w 3RP panoszą

Ewaryst Fedorowicz

avatar użytkownika Maryla

3. @Ewaryst Fedorowicz

jakaś importowana do Polski wychowanica Georga Sorosa, czyli małpa w czerwonym :)
Niech idą precz!
Ten podskakujący politycznie geriatryk ma gwarancje, że nikt ich nie poturbuje, bo to wstyd dziada popchnąć, a za człowieka odpowiadać :)
Niech skaczą :)
Jutro maja pląsać pod pałacem :) Normalna demencja starcza!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Może kiedyś czegoś nie

Może kiedyś czegoś nie zrobiliśmy, ale nie może mi pan zarzucić, że nie
broniliśmy praw człowieka - Draginja Nadażdin, etnolog, dyrektor Amnesty
International w Polsce w rozmowie z Robertem Mazurkiem

Rz: Poda się pani do dymisji?

Nie widzę powodu.

Na demonstracji pod Pałacem Prezydenckim śmieszyło panią hasło „Duda na Wawel".

Nie śmieszyło mnie. Kiedy zorientowałam się, o co chodzi, natychmiast zareagowałam i przerwałam te okrzyki.

W internecie jest film z demonstracji. Wygląda to inaczej.

Bardzo przepraszam, ale tam panowała bardzo dobra atmosfera, więc kiedy
ktoś mi przerwał i usłyszałam „Duda", to się roześmiałam.



Zawsze tak pani reaguje na nazwisko Duda?

Ludzie zaskoczeni różnie reagują, jedni agresją, inni śmiechem.

Życzenie komuś śmierci jest zabawne?

Nie, i odcięliśmy się od takich haseł w naszym oświadczeniu.

Uprzednio się pośmiawszy.

Mogę tylko powtórzyć, że od początku prosiliśmy, by nie wznosić haseł
politycznych, i poza tym incydentem ich nie było. Zaraz potem
przypomnieliśmy, że akceptujemy tylko okrzyki dotyczące protestu
przeciwko inwigilacji.

Nie ma więc pani sobie nic do zarzucenia?

Może mogłam zareagować szybciej, od razu zrobić poważną minę i przerwać,
ale „na pierwszy rzut ucha" nie wiedziałam, o co tym ludziom chodzi.
Dziś wykorzystuje się to do dyskredytowania naszego protestu i całej
Amnesty International, nie mówiąc o mnie.

Do kogo ma pani pretensje? W końcu to pani wybuchła śmiechem.

Nie mam pretensji, że pan mnie o to pyta, ale żałuję, że ktoś patrzy tylko na wyrwany z kontekstu filmik.

Nie wiem, jaki kontekst usprawiedliwia takie żarty, ale zostawmy to. Co wam się nie podoba w zmienionej ustawie o policji?

To niewykorzystana szansa. Trybunał Konstytucyjny zwrócił uwagę na luki w
przepisach, które nie definiowały, na jakich zasadach służy mogą mieć
dostęp do naszych danych.

Tu spór nie dotyczy tego „co", tylko „kto" wprowadza przepisy.

Dlaczego pan tak uważa?

Bo nie pamiętam, byście protestowali wcześniej.

Protestowaliśmy w 2013 roku, zanim jeszcze Trybunał wydał swoje orzeczenie.

I była manifestacja pod pałacem?

Przypominam, że były demonstracje przeciwko ACTA.

Pani pozwoli, że się wyśmieję. Przecież to zupełnie inna sprawa i nie wy je urządzaliście!

Ale tam też chodziło o kontrolę internetu.

Protestowaliście przeciwko poprzednim przepisom czy nie?

Protestowaliśmy na swój sposób.

Pod Pałacem Prezydenckim?

Demonstracji nie było, ale sporządziliśmy razem z fundacją Panoptykon „Kampanię 100 pytań".

Przecież to manipulacja! Wasze 100 pytań dotyczy inwigilacji w wykonaniu władz USA!

Przygotowane przez nas pytania bazują na informacjach ujawnionych przez
Edwarda Snowdena. Pytaliśmy, czy polski rząd ma wiedzę o tym, że polscy
obywatele są inwigilowani przez amerykańskie służby.

O tym mówię! Protestowaliście przeciwko działaniom prezydenta...

No właśnie!

...przeciwko działaniom prezydenta Obamy, a nie prezydenta Komorowskiego.

Domagaliśmy się od polskich władz odpowiedzi.

W zupełnie innej sprawie! Teraz urządzacie demonstrację z twarzą
ministra Kamińskiego. Kiedy były demonstracje z twarzą Schetyny, Tuska,
Komorowskiego, Kopacz?

...(cisza)

Może spróbuje pani odpowiedzieć?

A dlaczego miałyby być takie demonstracje?

Liczba podsłuchów za rządów PO wzrosła kilkakrotnie. Was to nie martwiło?

Martwiło.

Ale nie było akcji „Platformo, nie śledźcie nas".

Zajmijmy się tym, co jest teraz.

Właściwie dlaczego? Nie protestowaliście przeciwko starej ustawie, nie
protestowaliście przeciwko bezczynności PO, protestujecie teraz, kiedy
rządzi PiS.

Bardzo przepraszam, ale to, że nie było demonstracji ulicznych, nie
oznacza, że Amnesty International nie protestowała. A poza tym nasze
protesty nie mają wymiaru politycznego.

I dlatego jako ich symbol wybraliście twarz polityka?

Twarz ministra Mariusza Kamińskiego pojawiła się dlatego, że do niego skierowaliśmy nasz apel.

Dlaczego nie apelowaliście do Schetyny czy Tuska?

A o co mieliśmy apelować? Minister Kamiński nawet nie ukrywa, że tę
ustawę przygotował rząd, a jednak weszła ona pod obrady Sejmu jako
projekt poselski. Dlaczego? Żeby uniknąć konsultacji społecznych.

Wie pani przecież, że musiała wejść w życie przed 7 lutego.

I rząd to otwarcie przyznał.

Pytana o protesty przeciwko ustawie o policji mówi pani o ACTA i „Kampanii 100 pytań". A ja pytam o demonstracje.

Wtedy nie wychodziliśmy na ulice.

A teraz wychodzicie. Co się zmieniło?

Zmieniło się to, że teraz nie poprawiono ustawy o policji.

Skoro nie poprawiono, to jest równie zła co kiedyś?

Tak.

Więc nic się nie zmieniło.

Ale Trybunał Konstytucyjny nakazał zmianę tych przepisów, czego nie zrobiono. I o to mamy pretensje do parlamentarzystów.

Których?

Chce pan powiedzieć, że krytykujemy tylko obecny parlament?

No, jeśli PO przez półtora roku nie zrobiła nic, a wy milczeliście...

Nie milczeliśmy, tylko nie robiliśmy demonstracji. Z tego, co mi
wiadomo, PO faktycznie miała bardzo dużo czasu i go nie wykorzystała.

Zaangażowaliście się w walkę z obecnym rządem, do czego macie prawo...

No właśnie! Mamy do tego prawo i z niego korzystamy.

Tylko nie dziwcie się potem, gdy wam mówią, że upartyjniliście Amnesty International.

Protestujemy teraz, protestowaliśmy też wcześniej. W 2013 roku
przygotowaliśmy raport o tajnych więzieniach CIA, krytykując ówczesny
polski rząd.

I protestowaliście pod kancelarią premiera Tuska?

Protestowaliśmy, są zdjęcia, były nawet w „Rzeczpospolitej".

Owszem, przeciwko łamaniu praw człowieka w Tybecie.

I w sprawie więzień CIA, bo jesteśmy przeciwko legalizacji tortur.

Pytałem, czy protestowaliście przeciwko temu, że za Tuska radykalnie wzrosła liczba podsłuchów.

Ulicznych protestów nie było.

A dziś ramię w ramię z KOD i animującą go „Gazetą Wyborczą" urządzacie antyrządowy wiec.

Zawsze, gdy krytykujemy jakiś rząd, a krytykowaliśmy chyba wszystkie, zaliczają nas do opozycji.

Naprawdę ktoś uważał, że jesteście z PiS?

Może nie, ale przecież krytykowaliśmy opieszałość poprzedniego rządu i
niewystarczające działania prokuratury w sprawie tajnych więzień CIA.

Bicie, zakleszczanie jąder to tortury?

Tak.

Ponad 300 polskich obywateli skarżyło się, że tak ich potraktowała policja.

Nie znam tej sprawy, nie wiem, o czym pan mówi.

Znana jest pani akcja „Widelec"?

Z mediów.

W 2008 roku policja zatrzymała 752 kibiców. Jedynym niebezpiecznym
narzędziem, jakie znaleziono, był widelec. Ponad 300 kibiców oskarżało
policję o znęcanie się. Ile protestów w tej sprawie urządziła Amnesty
International?

Akurat w tej sprawie nie protestowaliśmy, bo nie mieliśmy skarg od tych ludzi, nikt się do nas nie zgłosił.

A teraz w sprawie ustawy o policji mieliście skargi od obywateli?

Nikt osobiście się do nas nie zwrócił, ale przecież mieliśmy dostęp do aktów prawnych i bazowaliśmy na informacjach medialnych.

Wtedy też o pobiciach kibiców informowały media, choć może akurat nie „Wyborcza".

Ale my nie wychodzimy na ulicę dlatego, że protestuje jakieś środowisko,
tylko dlatego, że widzimy niebezpieczeństwo naruszania praw człowieka.

Tu jest ono potencjalne, w akcji „Widelec" było realne, lecz wy milczeliście.

Pan mówi o jednostkowym naruszeniu prawa...

...konkretnie: o ponad 300 jednostkach.

Ale to były konkretne przypadki, a teraz mówimy o poważnej ustawie. Mamy ograniczone zasoby, nie możemy monitorować wszystkiego.

Trzy złote – tyle kosztuje gazeta, w której mogliście o tym przeczytać. A portale internetowe są gratis.

No niestety, nie wszystko możemy śledzić.

Broniliście Antykomora?

Opisaliśmy ten przypadek w naszym raporcie rocznym, gdzie omawiamy przykłady naruszeń praw człowieka i wolności obywatelskich.

Broniliście go czy nie?

Na ulicy nie. Tylko dlaczego pan sprowadza nasze akcje do wieców? To nie
jest jedyna metoda naszych prób zmieniania świata. Czasami wychodzimy
na ulice, ale częściej piszemy listy czy bierzemy udział w konsultacjach
społecznych. Teraz demonstrowaliśmy razem z fundacją Panoptykon.

I ich szanuję, bo słyszałem ich głos wcześniej, a waszego nie.

Kiedy tylko poznaliśmy projekt ustawy umożliwiający masową inwigilację, zareagowaliśmy. O co panu chodzi?

A kiedy 300 kibiców skarżyło się na coś, co pani sama nazwała torturami, to milczeliście.

Wiele razy już panu tłumaczyłam, że nie możemy reagować na każdą sprawę.

Kiedy policja wkraczała do redakcji „Wprost" i wyrywała dziennikarzom laptopy – byliście pod redakcją?

Alarmowaliśmy nasz międzynarodowy sekretariat w Londynie, że mamy
poważne obawy co do tego, co się dzieje. Cały czas monitorowaliśmy
sytuację.

W tak jawnym przypadku naruszenia wolności słowa, jak nalot na redakcję, oczekiwałbym, że się tym zajmiecie.

No niestety, rozczaruję pana, ale nie mamy swoich patroli, które mogą być wszędzie.

Dziennikarze, którzy ujawnili sprawę Sowy & Przyjaciół, byli podsłuchiwani na polecenie szefa MSW.

...(milczenie)

Szefowa Amnesty International milczy. Symptomatyczne.

Może kiedyś czegoś nie zrobiliśmy, ale nie może mi pan zarzucić, że nie broniliśmy praw człowieka.

Podsumujmy: akcja „Widelec", poprzednia ustawa o policji, Antykomor.pl,
podsłuchiwanie dziennikarzy, akcja we „Wprost" – w żadnej z tych spraw
nie wychodziliście na ulicę i nie biliście na alarm.

Chce mi pan zarzucić, że czegoś nie zrobiliśmy? OK, ale teraz coś
robimy, a nie możemy zajmować się wszystkim. Kiedy tworzy się ustawę o
przeciwdziałaniu terroryzmowi, naszym obowiązkiem jest alarmować i
wskazywać błędy, które trzeba naprawić.

Jesteście jak KOD – milczycie, gdy rządzi Platforma, oburzacie się, gdy u władzy jest PiS.

Nie czuję się hipokrytką. W większości spraw, o których pan mówił,
zabieraliśmy głos. Może nie tak wyraźnie i głośno jak teraz, zgoda, ale
nie milczeliśmy.

Bliski wam ideowo Adam Bodnar protestował przeciwko aresztowaniu „Starucha". Wspieraliście go w tym?

Amnesty International zabrała głos w sprawie przedłużających się aresztów tymczasowych.

A w sprawie „Starucha"?

Nie podejmowaliśmy żadnych działań prawnych w kwestiach indywidualnych.

Prawo do aborcji to prawo człowieka?

Amnesty uważa, że kobieta powinna mieć prawo do aborcji w przypadku
gwałtu, czynu zabronionego, zagrożenia życia i zdrowia kobiety. Nie
twierdzimy natomiast, że aborcja musi być dozwolona na każde życzenie
kobiety.

Ale kraje, które zakazują aborcji, łamią prawa człowieka?

W Salwadorze kobieta karana jest nawet w przypadku, gdy poronienie nie jest przez nią spowodowane.

Zostawmy państwa niedemokratyczne. Aborcja zakazana jest na Malcie czy w Irlandii.

A wie pan, jak wygląda sytuacja w Irlandii? Przepis o zakazie aborcji jest tam całkowicie martwy.

Polska w sprawie aborcji łamie prawa człowieka?

Powiem tak: w Polsce prawa reprodukcyjne i dotyczące seksualności nie są
odpowiednio chronione. Problemem jest dostęp do legalnej aborcji i
wielokrotnie zwracaliśmy na to uwagę. Skupiamy się jednak – i to w
Amnesty International lubię najbardziej – na konkretnych przypadkach
kobiet, którym chcemy pomóc.

Swoją drogą uwielbiam ten język: prawa reprodukcyjne...

A co w tym złego?

Kojarzy się z hodowlą i bykami reproduktorami...

Używamy tej terminologii, bo nie ma lepszej.

A co w polskim prawie jest złe?

Naszym zdaniem nieuregulowana jest kwestia klauzuli sumienia. Dostęp do
aborcji nie może być ograniczony przez prawo do klauzuli sumienia.

Hipotetycznie: w stutysięcznym Tarnowie nie ma lekarza, który chciałby dokonywać aborcji. Co wtedy?

Obowiązkiem państwa jest poinformowanie pacjentki o tym, gdzie może dokonać legalnej aborcji.

Zgodzi się pani, że spór o aborcję jest bardzo żywy w USA, wielu państwach europejskich?

Trudno się z tym nie zgodzić, wystarczy spojrzeć na kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Amnesty stanęła po jednej stronie tego sporu. To zmiana filozofii organizacji, która zawsze była ponad takimi podziałami.

Nie postrzegam tego w ten sposób. Jesteśmy regularnie krytykowani za nie
dość mocne wspieranie praw kobiet. Wspominam o tym, bo nie jesteśmy
organizacją, która walczy o całkowitą dowolność aborcji bez żadnych
ograniczeń.

Dostrzega pani jednak, że stajecie po jednej stronie sporu światopoglądowego?

Dostrzegam.

Trudno więc, by przeciwnicy aborcji was popierali.

Nikomu nie życzę, by kiedykolwiek stanął przed dylematem, czy urodzić
dziecko czy nie. Wiem, że jesteśmy oskarżani o mordowanie dzieci, tak
jak kiedyś byliśmy oskarżani przez Moskwę, że jesteśmy na pasku CIA.
Oczywiście, to rzeczy historyczne, ale dla nas bardzo pomocne, bo...

...bo to pomaga w dezawuowaniu poważnych oskarżeń?

Nie. Bo możemy pokazać, że zawsze nas o coś oskarżano.

Konkretny przykład: dziecko z zespołem Downa. Dziś można taką ciążę przerwać.

Ja bym taką decyzję zostawiła rodzicom.

Czyli aborcja byłaby legalna?

Nie widzę powodu, by to zmieniać, by odebrać prawo rodzicom do decydowania o tym.

Są ludzie, którzy uważają, że niepełnosprawni mają takie samo prawo do
życia jak pełnosprawni. Nawet niepełnosprawni od urodzenia.

Dlatego pozwólmy kobietom o tym decydować.

Zostawmy aborcję. Wszyscy się zgadzamy, że tortury są złe, prawda?

Od samego początku istnienia Amnesty walczymy o wprowadzenie realnego zakazu tortur.

Co by pani zrobiła w sytuacji, gdy mamy w rękach terrorystę, który wie o
planowanym zamachu? Można go skłonić przemocą, by wyznał te plany?

W takich sytuacjach każdy funkcjonariusz publiczny powinien decydować
indywidualnie. W sytuacji ekstremalnej, o której pan wspomniał,
rozumiem, że ktoś może przekroczyć swoje uprawnienia, ale będzie z tego
rozliczony. I będzie trzeba postawić pytanie, czy naprawdę miał podstawy
do tak nadzwyczajnych kroków, czy mu się wydawało. Nie wprowadzajmy
jednak tortur do porządku prawnego, bo będziemy mieli to co za Busha.

No tak, nazista Bush...

To prezydent Stanów Zjednoczonych, który w imię walki z terroryzmem
autoryzował liczne metody tortur i pozwolił funkcjonariuszom służb
specjalnych, by na terytorium USA i poza nim się nimi posługiwali. W
efekcie mamy Guantanamo!

Gdyby to od pani zależało, to zezwoliłaby pani na podtopienie jakiegoś
dżentelmena, wiedząc, że może to uratować choćby bośniacki Mostar, z
którego pani pochodzi?

Może bym się w takiej sytuacji zawahała, ale nie chciałabym żyć w świecie, w którym byłoby to prawem.

—rozmawiał Robert Mazurek

Rozmowę zamieszczamy w wersji nieautoryzowanej

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Kpina z Walentynek – żarty z demokracji :Jerzy Jachowicz

Czyżby KOD był już w sytuacji tonącego, który brzytwy się chwyta? Wygląda na to, że nie jest to całkowicie błędne założenie. No bo kto słyszał, żeby polityczną demonstrację organizować w Walentynki. Kogo jej organizatorzy chcą zwabić pod oszukańczymi hasłami „radości, uśmiechu i otwartości na każdego”? Czy oni naprawdę liczą na to, że młodzież jest w stanie zakochać się w Mateuszu Kijowskim, Tomaszu Lisie, Jarosławie Kurskim, Agnieszce Holland, Tomaszu Siemoniaku, Kubie Wojewódzkim, Romanie Giertychu?

Wedle zapowiedzi, uczestnicy walentynkowej zadymy, zamierzają pikietować przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu w obronie demokracji. Bo co? Demokracja została zdławiona? Zwolennicy demokracji trafiają do kazamatów o chlebie i wodzie? Młodzi Polacy mają uwierzyć politykom Platformy i Nowoczesnej.

Aktywność wielu polityków, występujących w roli przywódców obrony demokracji, sięga swoimi korzeniami do ideologii komunizmu jako ich katechizmu wyznawanego i realizowanego latami. To bardzo interesujące, co deklarują. Spodziewając się, że nie zrezygnują z tego, co robią od miesięcy – czyli wylewając wiadra nienawiści na zwolenników PiS, na wyznawców sekty smoleńskiej, na rząd rozdający – według nich – niesprawiedliwie po 500 zł – zarazem obiecują „stworzenie miłej, przyjaznej atmosfery”. Kabaret.

Chcą przyciągnąć piosenkami Mieczysława Fogga, Kaliny Jędrusik i Eugeniusza Bodo. Czy spadkobiercy twórczości Fogga czy Jędrusik zgadzają się na to, aby w celach politycznych posiłkować się talentem ich przodków? Nie wiem, może organizatorzy mają ich zgodę. Być może nawet spadkobiercy tych artystów będą wykrzykiwać wspólnie z Kijowskim hasło „Duda na Wawel!”, jak to niedawno robiono. A może liderzy KOD znowu nawiążą do wypróbowanego już sposobu zagrabienia czyjejś twórczości na własne polityczne potrzeby, tak jak zrobili to w grudniu z piosenką Czesława Niemena. Zachowają się jak mali oszuści. Ale walce o demokrację. Bo taki przyświeca im podobno cel.

Wobec ostrego protestu córki Czesława Niemena postanowili przejąć władze w Polsce, bo przecież taki jest ich prawdziwy cel, a nie jakaś abstrakcyjna walka o demokrację, przy dźwiękach pięknych piosenek Fogga Mieczysława i Jędrusik Kaliny. A jak już dojdą do władzy, Mateusz Kijowski zostanie ministrem sprawiedliwości i ogłosi wtedy totalną amnestię dla alimenciarzy.

Jerzy Jachowicz

Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/blogi/sprawy-wewnetrzne/kpina-z-walentynek-zart...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

6. Marylu

Dzieki za zamieszczenie wywiadu Mazurka. On jest bardzo inteligentny, znaczy dziennikarz. a nie wywiad.

avatar użytkownika Morsik

7. Dawno się tak nie uśmiałem!

Szkoda, że p. Mazurek nie zapytał, kto / co zatrudnił / o tą "obcą" i ją opłaca. Czy Polacy się do takiej działalności nie nadają, czy też nie chcą się ośmieszać?

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Maryla

8. uciemiężeni przez PiS kochają się :)

WARSZAWA 14 lutego 2016

KOD ŁĄCZY, NIE DZIELI

Pikieta Walentynkowa pod Pałacem Prezydenta RP
14 lutego, godz 12-14.

Walentynki kojarzą nam się z naszymi najbliższymi, bliskimi, przyjaciółmi, znajomymi czy choćby sąsiadami, których lubimy. Chcemy powiedzieć w tym dniu Warszawiakom, że warto być dla siebie miłym, uśmiechać się, pomagać, obdarować. Chcemy pokazać, wbrew temu co się o KOD mówi w nieprzyjaznych nam mediach, że KOD łączy ludzi, a nie ich dzieli.

Młodzi KODu Zapraszają do przyjścia pod Pałac Prezydencki, do stworzenia miłej, przyjaznej, atmosfery, do pokazania, że w KOD nie ma złości, nie ma agresji – wręcz przeciwnie, jest radość, uśmiech i otwartość na każdego, kto szanuje wolność i prawa człowieka.

My MŁODZI i nie tylko, przy dźwiękach starych piosenek w wykonaniu Fogga, Jędrusik czy Eugeniusza Bodo, przywitamy w ten dzień Warszawiaków kolorowymi podarunkami, przypinkami, balonikami i pokażemy, jak KOD łączy starszych i młodszych, a także tradycję z nowoczesnością

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. kijowa hucpa

. Autobusy na objazdach

Walentynkowa pikieta KOD na Krakowskim Przedmieściu



Walentynkowa pikieta KOD na Krakowskim Przedmieściu

Kilkuset sympatyków Komitetu Obrony Demokracji
stawiło się przed Pałacem Prezydenckim. Z okazji walentynek urządzili
happening "KOD łączy, nie... więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. List amerykańskich senatorów do premier Szydło

List amerykańskich senatorów do premier Szydło
2016-02-14 10:29

Trzej amerykańscy senatorowie napisali list do premier Beaty Szydło. Wskazali m.in. na zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego i pytali o zagrożenie demokracji w Polsce.

Oprócz sprawy TK, w liście poruszono kwestię mediów publicznych. Senatorowie wzywają polski rząd do poszanowania demokracji, praw człowieka i rządów prawa.

"Jesteśmy przyjaciółmi Polski i mamy bliskie związki ze społecznością Amerykanów polskiego pochodzenia. Chcemy wyrazić nasze zaniepokojenie działaniami polskiego rządu, które zagrażają niezależności mediów i Trybunału Konstytucyjnego oraz psują wizerunek Polski jako wzorca przemian demokratycznych dla wszystkich innych krajów w regionie. Wzywamy Pani rząd, żeby potwierdził wierność zasadom OBWE i UE, w tym zobowiązał się szanować demokrację, prawa człowieka i rządy prawa" – napisali. Autorami listu są John McCain z Partii Republikańskiej oraz Demokraci - Ben Cardin i Richard Durbin. Na razie gabinet premier Beaty Szydło nie odpowiedział na apel amerykańskich senatorów. W poniedziałek do Stanów Zjednoczonych uda się szef MSZ Witold Waszczykowski.

Radio ZET, "Gazeta Wyborcza"

ntyrządowa histeria w Polsce nie ustaje. Mamy kolejny dowód na to, jak szkodliwa dla Polski
jest manipulacja i działalność wymierzona w rząd Beaty Szydło.
Amerykańscy senatorowie piszą list „zaniepokojeni stanem demokracji”
w naszym kraju.

Chcemy wyrazić nasze zaniepokojenie działaniami polskiego
rządu, które zagrażają niezależności mediów i Trybunału Konstytucyjnego
oraz psują wizerunek Polski jako wzorca przemian demokratycznych.

— napisało w liście otwartym trzech senatorów. Pod listem podpisali
się John McCain, który w 2008 roku był kandydatem Republikanów
na prezydenta (przegrał z Obamą), oraz dwaj demokraci - Dick Durbin
i Ben Cardin. Senator Durbin jest wiceszefem swojej partii w Senacie. Jego zadaniem jest dyscyplinowanie kolegów, żeby głosowali za projektami władz partii lub prezydenta.

Jesteśmy przyjaciółmi Polski i mamy bliskie związki
ze społecznością Amerykanów polskiego pochodzenia. Chcemy wyrazić nasze
zaniepokojenie działaniami polskiego rządu, które zagrażają
niezależności mediów i Trybunału Konstytucyjnego oraz psują wizerunek
Polski jako wzorca przemian demokratycznych dla wszystkich innych krajów
w regionie. Wzywamy Pani rząd, żeby potwierdził wierność zasadom OBWEUE, w tym zobowiązał się szanować demokrację, prawa człowieka i rządy prawa.

— piszą senatorowie w otwartym liście datowanym na 10 lutego.

W liście amerykańscy senatorowie podkreślają, że Polska jest ważnym
członkiem rodziny krajów demokratycznych, niezawodnym sojusznikiem USA i że osiągnęła ogromne sukcesy po obaleniu komunizmu.

Wejście Polski do NATO 16 lat temu wzmocniło wschodnią flankę Sojuszu i stworzyło bastion przeciwko rosyjskiej agresji w Europie Wschodniej

— piszą.

Ale zaraz dodają, że Bruksela wszczęła postępowanie wyjaśniające, czy
zmiany prawa w Polsce nie są sprzeczne z fundamentalnymi wartościami UE.

Erozja demokracji w Polsce podkopałaby liberalne instytucje, które przyczyniły się do pomyślności, pokoju, stabilności i tolerancji. A szczególnie teraz jest to wszystko Europie bardzo potrzebne.

— napisali senatorowie.

Kończąc list, trójka senatorów złożyła deklarację przyjaźni, jednocześnie apelując:

Jesteśmy gorącymi zwolennikami silnych relacji Polski i USA.
W tym duchu apelujemy do Pani - wzywamy panią, żeby potwierdziła Pani
przywiązanie do wartości demokratycznych, które wspólnie wyznajemy.

Niestety
zdaje się, że do amerykańskich senatorów nie dotarł prawdziwy opis
tego, co dzieje się w kraju. List stał się kolejnym elementem szerzącym
nieprawdziwy obraz Polski za granicą. To szkodliwe działanie może być
szalenie niebezpieczne dla naszego kraju…


fot.www.durbin.senate.gov
fot.www.durbin.senate.gov

List można przeczytać pod poniższym linkiem

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. CO WAM TO PRZYPOMINA? PLAGIAT OBCIACH:)

KOD na walentynki. Przytulanie i tańce na Placu Wolności -->

  • KOD Przytulamy

    KOD Przytulamy (Natalia Mazur)

    Komitet Obrony
    Demokracji przyłączył się do tradycyjnych już walentynek. - Naszą
    miłością jest demokracja. Musimy ją pielęgnować. Raz wywalczona nie
    zostaje na zawsze - mówił szef wielkopolskiego KOD-u, Zbigniew Zawada.
    - Zapraszamy! Przytulamy! - organizatorzy
    zaczepiali przechodniów. Ludzie w kamizelkach KOD-u rozdawali naklejki,
    cukierki,...


  • KOD na walentynki. Zakochani w demokracji [ZDJĘCIA, WIDEO]

  • W rytmie przebojów Maanamu i The Beatles w
    niedzielę na placu Solnym odbył się walentynkowy happening
    wrocławskiego KOD-u pod hasłem "Zakochaj się w demokracji".
    W niedzielę w południe na placu Solnym
    zgromadziło się około stu osób. - Tym razem robimy kameralne spotkanie,
    zbliżone w formie do pikiety czy happeningu..

  • Walentynkowa pikieta KOD na Krakowskim Przedmieściu


    - Jest około 200-300 osób i przychodzą kolejne – relacjonował chwilę po
    godz. 12 Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl. Jak zaznaczył, na
    miejscu panuje walentynkowy klimat. Zebrani mają balony i transparenty.
    Na jednym z nich można przeczytać: "Po miłosnym swym zawodzie,
    walentynki spędzam w KODzie".





    Młodzi, niezależni konkretni atakują.
  • Walentynki z KOD pod Pałacem Prezydenckim. "Brokuł dla pani w futrze z szynszyli"

    Pod Pałacem Prezydenckim nie było politycznych transparentów, antyrządowych haseł, śpiewania "Murów" ani flag z logo Komitetu.



  • W niedzielę pod Pałacem Prezydenckim nie
    było politycznych transparentów, antyrządowych haseł, śpiewania "Murów"
    ani flag z logo Komitetu. Zamiast tego były konkursy, tańce i
    walentynkowe laurki. To pierwsza akcja KOD bez politycznej przyczyny.
    - Brokuł dla pani w futrze z szynszyli!
    Gratulujemy, mamy nadzieję, że nie rozzłościmy ministra Waszczykowskiego
    - mówił pod Pałacem Prezydenckim Artur Sierawski, szef młodzieżówki
    KOD. Warzywa były jednymi z upominków w konkursach. Sam Sierawski chwilę
    później włożył futro i wsiadł na rower z pękiem warzyw w koszyku...





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    12. List został wysłany, zgodnie

    List został wysłany, zgodnie z zasadami stosowanymi w tego
    typu sytuacjach - w dwóch wersjach językowych: polskiej i angielskiej.

    Poniżej pełna treść dokumentu:

    Szanowni Panowie Senatorowie, Drodzy Przyjaciele Polski,

    Zwracam się do Panów w odpowiedzi na list, w którym wyrażają
    Panowie swoje zaniepokojenie sprawami Polski. Przytoczone w  nim
    argumenty budzą moje zdziwienie
    i jak sądzę są wynikiem braku
    rzetelnej informacji o ostatnich wydarzeniach w Polsce. Chcę wyjaśnić
    zaistniałe nieporozumienie i przybliżyć Państwu fakty dotyczące działań
    mojego rządu.

    Ostatnie wybory parlamentarne w Polsce zakończyły się zwycięstwem
    Prawa i Sprawiedliwości. Po raz pierwszy od rozpoczęcia demokratycznych
    przemian w Polsce, obywatele zdecydowali, że zwycięska formacja
    polityczna ma samodzielną większość. Polacy wybrali program mojej partii
    i oczekują jego wdrożenia. Rząd Prawa i Sprawiedliwości, na którego
    czele stoję, wprowadza zmiany, oczekiwane i popierane przez miliony
    Polaków, którzy na jesieni dali nam mandat do rządzenia.

    Przedstawiona przez Panów diagnoza sytuacji wokół polskiego
    Trybunału Konstytucyjnego jest obarczona wieloma błędami i jak widzę
    daleką nieznajomością faktów, które są związane z tą sprawą
    . Pozwolę sobie je Panom Senatorom przedstawić. Otóż problem z Trybunałem Konstytucyjnym w Polsce wynika wprost
    z działań naszych poprzedników, którzy w obliczu zbliżającej się
    porażki wyborczej, naruszając prawo konstytucyjne dopuścili się wyboru
    sędziów ponad przysługującą im liczbę miejsc. Ten bezprawny
    i nieodpowiedzialny akt polityczny zachwiał równowagę i uczynił
    z Trybunału Konstytucyjnego element sporu politycznego. Decyzje naszych
    poprzedników nie tylko wprowadziły rażącą dysproporcję w Trybunale, ale
    również były naruszeniem Konstytucji, co stwierdził sam Trybunał
    Konstytucyjny w orzeczeniu z 3 grudnia 2015 roku.

    Działania obecnej większości parlamentarnej miały jedynie na celu naprawę tej sytuacji. Żadne z podjętych decyzji nie naruszają zasad demokratycznego państwa prawa.
    Co więcej, zaproponowane przez nas rozwiązanie, by to opozycja miała
    większy wpływ na obsadę sędziów Trybunału Konstytucyjnego wychodzi
    naprzeciw regułom pluralizmu i poszanowania praw opozycji. Warto też
    zaznaczyć, że to nie kto inny, ale polski rząd zwrócił się o opinię
    w sprawie praworządności przebiegu tych zmian do Komisji Weneckiej,
    organu Rady Europy. Podczas swojej wizyty przedstawiciele Komisji
    otrzymali pełną możliwość sprawdzenia procesu
    zmian w Trybunale Konstytucyjnym. Także przedstawiciele Parlamentu
    Europejskiego w Strasburgu uzyskali ode mnie wyczerpującą informację
    o sytuacji w Polsce.

    Zmiany wprowadzane przez większość parlamentarną w kwestii
    mediów publicznych, w niczym nie naruszają europejskich standardów
    dotyczących publicznych nadawców.
    Wprowadzane przez nas
    przepisy, są próbą przywrócenia mediom publicznym w Polsce autentycznego
    charakteru apolityczności i bezstronności, który do tej pory był
    kwestionowany przez wiele środowisk w Polsce.

    Szanowni Panowie, od 25 lat Polska buduje demokratyczne standardy państwa prawnego.
    Podstawą działania mojego rządu są wartości konstytucyjne
    i poszanowanie prawa. Zmiany, które wprowadzamy mogą nie podobać się
    naszym oponentom politycznym z opozycji i jest to naturalne
    w demokratycznym państwie. Jednak dziwi mnie, że wewnętrzny spór polityczny w moim kraju staje się powodem do prób ingerencji ze strony polityków innych państw.

    Ostatnie dni przyniosły nam informacje o dyskusji politycznej, jaka toczy się w USA,
    dotyczącej wyboru na wakujące stanowisko w Sądzie Najwyższym. Trudno
    mi sobie wyobrazić, aby politycy z innych krajów, usiłowali dziś włączać
    się, czy interweniować w tej sprawie. Sytuacja w której
    zagraniczni politycy próbowaliby pouczać Amerykanów o ich Konstytucji,
    czy narzucać im swoją wizję rozwiązania wewnętrznego, amerykańskiego
    sporu politycznego, byłaby dla mnie czymś niezrozumiałym
    i nieodpowiednim. Jestem przekonana, że także w Panów opinii taka
    sytuacja byłaby niedopuszczalna.

    Szanowni Panowie Senatorowie, Drodzy Przyjaciele Polski - Państwa troska o sprawy Polski jest ważna i cenna. Jednak zainteresowanie i dobra
    wola amerykańskich polityków nie może przekształcić się w pouczanie
    i narzucanie działań dotyczących wewnętrznych spraw mojej Ojczyzny.
    Przyjaźń budowana przez lata, nie może stać się ofiarą pochopnych sądów,
    opartych na nieprawdziwych informacjach. Naszą demokrację
    i wolność cenimy tak samo mocno, jak Państwo, Nasi Amerykańscy
    Przyjaciele. Budujemy nasz kraj, w oparciu o te wartości z poświęceniem
    i oddaniem od pokoleń. Chcemy by szanowano nasze suwerenne wybory
    i decyzje.
    Polska jest niepodległym państwem prawa w centrum
    Zjednoczonej Europy. Aktywnym uczestnikiem budowania ładu i porządku
    demokratycznego. Wierzę, że rzetelność oceny każdej sytuacji
    można zbudować tylko w oparciu o fakty i prawdę. Dlatego serdecznie
    zapraszam Panów Senatorów do odwiedzenia Polski.

    Z poważaniem, Beata Szydło








    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    13. http://www.rp.pl/Plus-Minus/3

    http://www.rp.pl/Plus-Minus/302129991-Rozmowa-Mazurka-Draginja-Nadazdin-...
    Może kiedyś czegoś nie zrobiliśmy, ale nie może mi pan zarzucić, że nie broniliśmy praw człowieka - Draginja Nadażdin, etnolog, dyrektor Amnesty International w Polsce w rozmowie z Robertem Mazurkiem

    Rz: Poda się pani do dymisji?

    Nie ma więc pani sobie nic do zarzucenia?

    Może mogłam zareagować szybciej, od razu zrobić poważną minę i przerwać, ale „na pierwszy rzut ucha" nie wiedziałam, o co tym ludziom chodzi. Dziś wykorzystuje się to do dyskredytowania naszego protestu i całej Amnesty International, nie mówiąc o mnie.

    Do kogo ma pani pretensje? W końcu to pani wybuchła śmiechem.

    Nie mam pretensji, że pan mnie o to pyta, ale żałuję, że ktoś patrzy tylko na wyrwany z kontekstu filmik.

    Nie wiem, jaki kontekst usprawiedliwia takie żarty, ale zostawmy to. Co wam się nie podoba w zmienionej ustawie o policji?
    rotestowaliśmy w 2013 roku, zanim jeszcze Trybunał wydał swoje orzeczenie.

    I była manifestacja pod pałacem?

    Przypominam, że były demonstracje przeciwko ACTA.

    Pani pozwoli, że się wyśmieję. Przecież to zupełnie inna sprawa i nie wy je urządzaliście!

    Ale tam też chodziło o kontrolę internetu.

    Protestowaliście przeciwko poprzednim przepisom czy nie?

    Protestowaliśmy na swój sposób.

    Pod Pałacem Prezydenckim?

    Demonstracji nie było, ale sporządziliśmy razem z fundacją Panoptykon „Kampanię 100 pytań".

    Przecież to manipulacja! Wasze 100 pytań dotyczy inwigilacji w wykonaniu władz USA!

    Przygotowane przez nas pytania bazują na informacjach ujawnionych przez Edwarda Snowdena. Pytaliśmy, czy polski rząd ma wiedzę o tym, że polscy obywatele są inwigilowani przez amerykańskie służby.

    O tym mówię! Protestowaliście przeciwko działaniom prezydenta...

    No właśnie!

    ...przeciwko działaniom prezydenta Obamy, a nie prezydenta Komorowskiego.

    Domagaliśmy się od polskich władz odpowiedzi.

    W zupełnie innej sprawie! Teraz urządzacie demonstrację z twarzą ministra Kamińskiego. Kiedy były demonstracje z twarzą Schetyny, Tuska, Komorowskiego, Kopacz?

    ...(cisza)

    Może spróbuje pani odpowiedzieć?

    A dlaczego miałyby być takie demonstracje?
    (..)
    Pytałem, czy protestowaliście przeciwko temu, że za Tuska radykalnie wzrosła liczba podsłuchów.

    Ulicznych protestów nie było.

    A dziś ramię w ramię z KOD i animującą go „Gazetą Wyborczą" urządzacie antyrządowy wiec.

    Zawsze, gdy krytykujemy jakiś rząd, a krytykowaliśmy chyba wszystkie, zaliczają nas do opozycji.

    Naprawdę ktoś uważał, że jesteście z PiS?

    Może nie, ale przecież krytykowaliśmy opieszałość poprzedniego rządu i niewystarczające działania prokuratury w sprawie tajnych więzień CIA.

    Bicie, zakleszczanie jąder to tortury?

    Tak.

    Ponad 300 polskich obywateli skarżyło się, że tak ich potraktowała policja.

    Nie znam tej sprawy, nie wiem, o czym pan mówi.

    Znana jest pani akcja „Widelec"?

    Z mediów.

    W 2008 roku policja zatrzymała 752 kibiców. Jedynym niebezpiecznym narzędziem, jakie znaleziono, był widelec. Ponad 300 kibiców oskarżało policję o znęcanie się. Ile protestów w tej sprawie urządziła Amnesty International?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl