Po co portal wPolityce.pl sieje panikę?

avatar użytkownika elig

  Od wczoraj, 24.02.2016 godz. 23:58, do chwili obecnej, czyli 25.02.2016 godz. 14:01, na stronie głównej portalu wPolityce.pl jako pierwsza "gorąca wiadomość" widnieje - "Berlin zgłosi roszczenia terytorialne wobec Polski?".  Kiedy mocno zaniepokojona zajrzałam do tego tekstu, zobaczyłam pełny tytuł: "Berlin zgłosi roszczenia terytorialne wobec Polski? Niemiecki rząd przyjął program zachowania pamięci o "wypędzeniach" {TUTAJ}.

 Po przeczytaniu artykułu okazało się, iż nie ma w nim ani słowa o jakichkolwiek roszczeniach terytorialnych.  Chodzi o to, że:

 "Rząd Niemiec na posiedzeniu w środę w Berlinie przyjął program, którego celem jest zachowanie i propagowanie kultury i historii Niemców przymusowo wysiedlonych z Europy Środkowej i Wschodniej po II wojnie światowej. (...) Niemieckie dziedzictwo we wschodniej Europie nie tylko miało wpływ na tożsamość Niemców i społeczną kulturę naszego kraju, lecz jest także żywą częścią europejskiej historii
— powiedziała Gruetters [minister stanu ds. kultury RFN]. W polu zainteresowania znajdują się Pomorze, Prusy Wschodnie i Zachodnie, Śląsk, Morawy, kraje bałtyckie, Rosja i Siedmiogród. (...) Program przewiduje działalność oświatową, wzmocnienie muzeów regionalnych zajmujących się historią wypędzonych, stworzenie nowych etatów naukowych oraz cyfryzację zbiorów.
  W Berlinie ma powstać do 2018 roku ośrodek dokumentacyjno-informacyjny poświęcony przymusowym migracjom w XX wieku. Głównym akcentem wystawy stałej w tej placówce mają być przymusowe wysiedlenia Niemców.".

 To się przecież nie różni wcale od tego, co robi Polska w odniesieniu do naszych dawnych Kresów.  Też staramy się chronić polskie dziedzictwo na Wschodzie, nie zgłaszając jednak żadnych pretensji terytorialnych.  Niemcy też ich nie zgłaszają.  Po co więc kłamać w nagłówku i w tytule?

 Ostatnio takie kłamstewka stały się irytujacą praktyką, różne portale wrzucają sensacyjnie brzmiące "zajawki" tekstów  - nie mające nic wspólnego z rzeczywistą treścią artykułów.  Najświeższy przykład.  Oto na stronie głównej portalu Wp.pl mamy "zajawkę": "Staniszewski: Oto największa porazka PiS".  Kryje się pod nią zupełnie rozsądny artykuł Mariusza Staniszewskiego "Mariusz Staniszewski: Sto dni ostrej jazdy" - przedstawiający w miarę obiektywnie dokonania i wpadki rzadu Beaty Szydło {TUTAJ}.

 Apeluję, by zaniechać takiego postępowania.  Kłamstwo jest kłamstwem, niezależnie od tego, czy pojawia się w "zajawce", w tytule, czy w samym tekście.

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Morsik

1. Nie pierwszy raz

Coraz częściej, a właściwie nagminnie, na różnych "portalach" - przede wszystkim - tzw. prawicowych, rozpleniło się niechlujstwo i "tabloidowatość". Mam wrażenie, że właściciele tych przybytków do pisania tekstów zatrudniają "licencjatobiorców" prywatnych szkółek policealnych w ramach wolontariatu. Literówki, bałagan, szukanie sensacji na siłę.
Starzy "wyjadacze" bawią się w politykę, a gówniarzeria pastwi się nad nami.
Tak niezalezna.pl, jak i wPolityce z przyległościami zaczynam omijać szerokim łukiem.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika amica

2. Jacy Niemcy?

Wśród znanych wypowiedzi Stalina zapomniana jest jedna. Pytany "a co zrobimy z Niemcami?" chodziło o Niemców zamieszkujących sporą część naszych tzw. Ziem Odzyskanych, Stalin miał odpowiedzieć "Jacy Niemcy? Tam już ich nie ma". Wg źródeł niemieckich Rosjanom przypisuje się 2 mln gwałtów, co przyczyniło się do masowych migracji w ucieczce przed Armią Czerwoną. Według potocznej świadomości w Polsce owe "wypędzenia" dokonały się po wojnie za sprawą Polaków. Tak więc, przynajmniej wg Stalina, owe "przymusowe przesiedlanie" miało zupełnie inny charakter niż nasze z Kresów.
A tak na marginesie rosyjska wyszukiwarka Yandex.ru skasowała pod koniec stycznia mój blog (oraz nie tylko) jako nieprawomyślny. Ponieważ ona jest popularna straciłam z godziny na godzinę 60 rosyjskich czytelników. Wprawdzie ustawy nakładajacej na współpracujące z wyszukiwarką kary na razie nie dopuszczono do obrad dumy, ale już działa cenzura. Właściwie może sukces, że 3 m-ce blogi z treściami nieprawomyślnymi wyszukiwarka puszczała, a nie zdziwienie, że wykreśliła.