Zgromadzenie ludowe 2017

avatar użytkownika B.Burdon

Zgromadzenia ludowe mają to do siebie, że zawsze stają ponad obowiązującym porządkiem i uzurpują sobie prawo do tworzenia nowego ładu. Kierują się przy tym bliżej nieokreślonymi zasadami, które zmieniają się w trakcie ich trwania dostosowując wymagania do potrzeb komisarzy ludowych. Zawsze jednak opierają się na złudzeniu demokracji rozumianej nie jako narzędzie porządkujące dyskurs, ale stwarzające wrażenie liczebnej przewagi.

Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych budzi duże emocje od 2016 roku. Wówczas przeciwnicy legalnego zgromadzenia publicznego skupili się wokół osi: Partia Razem, Antifa i środowisko Gazety Wyborczej, do których dołączyli Agnieszka Romaszewska oraz Cezary Gmyz. Cała siła ataku została skoncentrowana wokół wycofania patronatu Prezydenta RP nad tym wydarzeniem i cel ten został osiągnięty.

W roku 2017 marsz odbywał się po raz drugi i tym razem po prostu nie otrzymał patronatu Prezydenta Andrzeja Dudy nie była więc konieczna kampania na rzecz jego wycofania. Podjęto jednak próby zablokowania hajnowskich obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych decyzjami administracyjnymi lokalnego samorządu oraz presją medialną.

Rozochoceni swoim własnym pomysłem radni Miasta Hajnówka oraz burmistrz Jerzy Sirak zwołali sesję w trybie tzw.nadzwyczajnym, na której podjęli stanowisko łamiące ustawę prawo o zgromadzeniach publicznych. Skutkiem przyjęcia tegoż stanowiska burmistrz wydał decyzję zakazującą organizacji Hajnowskiego Marszu. Następnie sąd dwóch instancji – okręgowy oraz apelacyjny – uznał działania burmistrza za niezgodne z prawem i obciążył Miasto Hajnówkę kosztami postępowania.

Mogłoby się wydawać, że po wyczerpaniu możliwości prawnych władze małego miasteczka na obrzeżach Puszczy Białowieskiej powinny dać sobie spokój z forsowaniem stanowiska łamiącego zapisy obowiązującej ustawy co uzasadnienie do orzeczeń wyjaśniało jednoznacznie. Nic bardziej błędnego.

Najpierw więc pospolite ruszenie skrzyknięte przez Antifę oraz Obywateli RP zagroziło blokadą marszu na co burmistrz Hajnówki wyraził aprobatę nie podejmując kroków jak te wyżej opisane. Następnie, już po Hajnowskim Marszu ten sam burmistrz ogłosił chęć zorganizowania debaty w sprawie obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Debata otrzymała nawet swoją nazwę i miała „Pokonać różnice”. Jednak oprócz nazwy nie pojawiły się żadne informacje szczegółowe. W ciągu tygodnia dzielącego ogłoszenie od samego wydarzenia organizatorzy nie zadali sobie trudu by wyjaśnić proponowane zasady oraz skład osobowy biorących udział w planowanej dyskusji uczestników. Aby wzmóc poczucie dezinformacji zmieniono też w międzyczasie prowadzącego, którym miała być na początku gwiazda lokalnej telewizji kablowej, a którą zastąpił aktywny działacz białostockiego KOD-u, w opinii burmistrza Hajnówki „doświadczony redaktor” -Dariusz Szada Borzyszkowski.

Aby skutecznie dolać oliwy do ognia dzień przed zapowiadaną debatą lokalna gazeta o skłonnościach lewicowych podała informację, że organizatorzy mają zamiar wzbogacić swój repertuar projekcją filmu „Siaroża”. I tutaj zaczyna się tworzyć spójny obraz rzeczywistości.

Debata miała dotyczyć: „obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych”. Cóż film Jerzego Kaliny wyprodukowany przez Biełsat może mieć z tym tematem wspólnego? Opowiada przecież historię Sergiusza Niczyporuka, który ani Żołnierzem Wyklętym nie jest, ani w czasach aktywności antykomunistycznego podziemia nie żył. Co więcej, mieszkańcy jego rodzinnej wioski Zaleszany twierdzą, że nie ma ich mandatu do wypowiadania się na temat wydarzeń z 1946 chociażby i z tego względu, że urodził się już kilka lat później. Jest jednak wygodnym bohaterem do tego by raz w roku wsadzać przysłowiowy kij w mrowisko i grać na emocjach. A emocje budzi niezdrowe skoro film doczekał się interpelacji poselskich oraz bardzo krytycznych opinii wyrażanych głównie przez środowiska kresowe na łamach prasy oraz portali internetowych.

Wydaje się, że w momencie powzięcia decyzji o połączeniu „dyskusji publicznej” (tak zastępuje określenie „debata” burmistrz J.Sirak w dniu 10 marca) z projekcją filmu organizatorzy powinni zdecydować się na zaproszenie, któregoś z polskich dokumentaalistów bezpośrednio związanych z tematyką Żołnierzy Wyklętych. Mogłaby to być chociażby Ewa Szakalicka, która kilka dni wcześniej zakończyła prace nad swoim najnowszym filmem, a jednocześnie wychowała się na terenie powiatu hajnowskiego lub Arkadiusz Gołębiewski – dyrektor festiwalu „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci”. To jednak nie pasowałoby pewnie do z góry założonej narracji. I do wizerunku środowiska, które tworzy otoczenie hajnowskiego burmistrza.

A jakie to środowisko? Na pierwszy rzut oka dosyć egzotyczne.

Obok Jerzego Siraka – byłego szefa powiatowch struktur SLD, a obecnego burmistrza Hajnówki pojawia się Eugeniusz Czykwin – były parlamentarzysta, o którego tajnej współpracy swego czasu rozstrzygały sądy, a który ciągle nadaje ton środowisku związanemu z „Przeglądem Prawosławnym”. W tym przypadku nie ma jeszcze wrażenia jakiejkolwiek egzotyki.

Nie pojawia się ono także kiedy dołącza do obu wcześniej wymienionych grupa tzw. „Obywateli RP”. Znani z zakłócania miesięcznic smoleńskich w Warszawie tudzież z innych zadym pojawili się w Hajnówce razem z Antifą by zakłócić Hajnowski Marsz i dali się poznać jako agresywni i wulgarni awanturnicy. Zastąpili niejako Partię Razem (ta wycofała się do drugiej linii) angażując do swego grona miejscowych działaczy lewicowych i część prawosławnego elektoratu.

W tym gronie nie dziwią także działacze podlaskiego KOD-u. Reprezentowany nie tylko przez wspomnianego wcześniej „doświadczonego redaktora”, ale również przez lokalnych sympatyków doskonale uzupełnia grupę sprzymierzeńców burmistrza Siraka.

Skąd więc  mowa o egzotyce? Może takie wrażenie budzić pojawienie się u boku przedstawicieli SLD, KOD-u oraz „Obywateli RP” postaci Agnieszki Romaszewskiej-Guzy – dyrektora TV Biełsat. Niemal w tym samym czasie kiedy w Witebsku milicja białoruska zatrzymuje właśnie dziennikarzy Biełsatu w związku z ulicznymi manifestacjami ich szefowa łączy się w proteście przeciwko legalnemu i prawem chronionemu zgromadzeniu publicznemu w podlaskiej Hajnówce. Już nie dzieli jej dystans, który w roku ubiegłym maskował wspólne działanie z przeciwnikami Hajnowskiego Marszu. Teraz ramię przy ramieniu zaklina rzeczywistość uzurpując sobie prawo do wydawania opinii sprzecznych z prawomocnymi orzeczeniami sądu. Zgodnie z naturą zgromadzenia ludowego.

13 komentarzy

avatar użytkownika B.Burdon

1. Kupała, Biełsat, KOD

avatar użytkownika B.Burdon

2. Eugeniusz Czykwin

Na zapleczu debaty TW Czykwin pokazał chęć dialogu. Kiedy pewna Pani podczas debaty zaczęła mówić kompletne bzdury, część uczestników wyszła z sali. Mama za drzwiami zaczęła mówić "Czy ja mam pisać jak moją córkę od polskich kurew nawyzywali?" Chodzi o sytuację kiedy na Facebooku zostałam wyzwana od nawałocz, polskich suk i zaczęto mi grozić. Na te słowa Pan Czykwin zareagował "A nie jest?"
Mama nawet nie zdawała sobie sprawy, że nie wyłączyła nagrywania po wyjściu z sali.
Panie Czykwin... wstyd. Tylko tyle mam Panu do powiedzenia.

MORS HOSTIBUS PATRIAE

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Ilez

jeszcze w Polsce jest takich wrednych enklaw. Usuwanie wrzodow to praca na pokolenia.

avatar użytkownika Maryla

4. @B.Burdon

aż dziw, że taka swołocz jak TW Czykwin na miejscu nie wzięła po mordzie po takim chamskim wejściu.
Gdzie te chłopy, ja sie pytam?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Humer

tez nie dostal za swoje choc szydzil w sadzie z ofiar. A Niesiolowski i inni?
A kiedys byly w Polsce czasy, ze za krzywe spojrzenie mozna bylo oberwac (albo przylozyc).

avatar użytkownika B.Burdon

6. @Maryla

...Czykwin wykorzystał sytuację, w której nie było mężczyzn obok. Taki bohater. Nie wiedział też, że ktoś to uwieczni

MORS HOSTIBUS PATRIAE

avatar użytkownika Maryla

7. @B.Burdon

obić mordę Czykwinowi mozna tylko wtedy, gdy będą w poblizu swiadkowie Polacy.
Inaczej będzie wrzeszczał, że to rasiści, jak Wyborcza w Warszawie.

Sędzia: Oskarżony wymaga izolacji więziennej
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,21492594,napadl-na-rozmawia...
Podczas rozprawy sąd zakwalifikował zdarzenie jako występek chuligański, a nie rasistowski. Jak uzasadniała sędzia, napastnik wiedział, że atakuje Polaka, gdyż podczas incydentu rozmawiał z profesorem po polsku.
Oskarżony przyznał się do winy, powiedział również, że wyrok sądu akceptuje.
Sędzia przewodnicząca podkreślała, że mężczyzna był już sześć razy skazany. Dlatego zdaniem sądu wymaga resocjalizacji w więzieniu.
Wyrok nie jest prawomocny.Policja napastnika ujęła po miesiącu. Okazał się nim 45-letni Piotr R., bezrobotny kucharz, który utrzymuje się ze zbierania złomu. Był sześciokrotnie karany - za oszustwa, fałszerstwo, włamanie, kradzież. Miesiąc przed pobiciem prof. Kochanowskiego wyszedł z więzienia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika B.Burdon

8. @Maryla

...należy pamiętać, że Czykwin bardzo często powołuje się na standardy chrześcijańskie. Ciekawe jak oceni zachowanie redaktora naczelnego "Przeglądu Prawosławnego" metropolita prawosławny?

MORS HOSTIBUS PATRIAE

avatar użytkownika Maryla

9. O mordzie dokonanym w

O mordzie dokonanym w folwarku Łoziaty (lub Aziaty) oraz we wsi Syczewo w dawnym województwie poleskim zawiadomił IPN były mieszkaniec tamtych terenów. O zastrzeleniu polskich żołnierzy usłyszał od bliskich. Prokuratorzy przesłuchali dziesięciu świadków, którzy podobnie relacjonowali przebieg tych zdarzeń.

Do zabójstwa miało dojść w okolicach Kobrynia 19–20 września 1939 r. Sprawcami miała być ludność białoruska, która poprosiła o pomoc żołnierzy Armii Czerwonej. – Ofiarami były osoby, które wycofywały się na wschód. Z relacji świadków wynika, że nie byli uzbrojeni. To był m.in. tabor sanitarny ze służbą weterynaryjną, lekarze, żołnierze Wojska Polskiego, funkcjonariusze Służby Więziennej, policjanci, wśród ofiar miał być też oficer WP – opisuje nam prokurator Janusz Jagiełłowicz z IPN w Gorzowie Wlk.

Polowanie na nich urządzili miejscowi Białorusini i przy pomocy żołnierzy Armii Czerwonej zagonili uciekinierów na teren opuszczonego folwarku Łoziaty. – Tam ich rozstrzelano, a ich ciała zostały pochowane w zbiorowej mogile – dodaje śledczy. Z zeznań świadków wynika, że ofiar mogło być od 60 do 100. Nie ma pewności, czy wszystkie miejsca ich śmierci zostały oznaczone. O tej zbrodni nie znaleziono żadnej wzmianki w archiwum wojskowym.

– Podobnych zdarzeń w tamtym czasie na terenie Polesia było więcej – zaznacza prokurator. Apeluje o kontakt osoby, które cokolwiek mogą na ten temat wiedzieć. Mogą one napisać do niego e-maila: Janusz.jagiellowicz@ipn.gov.pl (z powołaniem na sygnaturę S 47.2016. Zk).

http://www.rp.pl/Historia/303129945-Niewyjasniona-tajemnica-mordu-w-folw...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika B.Burdon

10. ...

...można powiedzieć, że front ludowy w pełnym składzie:

https://kom-pol.org/2017/03/10/dzialacze-kpp-na-marszu-antyfaszystowskim...

Proletariusze łączcie się z biełsatem!

MORS HOSTIBUS PATRIAE

avatar użytkownika michael

11. Nie jestem proletariuszem i nie łączę się.

Co mogę powiedzieć - przewiduję koszmarną katastrofę totalnej opozycji w Polsce, w Europie i na całym świecie. Totalna kompromitacja. Zgadzam się także z tym, że jest to długotrwały proces, trzeba do tego mieć świętą cierpliwość i żelazne nerwy.
Tak jak to zauważył Tymczasowy: "Usuwanie wrzodów to praca na pokolenia."

http://blogmedia24.pl/node/77181 "I będzie klęska tych, którzy są łotrami."

avatar użytkownika Joanna K.

12. Daj Ci Panie Boże zdrowie Michaelu za Pana

diagnozę. Ale ...gdzie medykamenty? Problem jak zawsze z finansowaniem, u nas nie tam. Tam na zawołanie pojawiają się transparenty, nagłośnienie /policja pożycza, czy co?/dowóz, transport przecież to wszystko kosztuje ...iść tropem ich pieniędzy nie jest łatwo, a już zupełny dramat z tym, że p.Agnieszka Romaszewska-Guzy jakby postradała orientację.
Może zjadła za dużo albo pije zbyt mało płynów i ma przeciążony organizm metalami ciężkimi, bo jakoś przepływy w mózgu nie sztymują. Wyraźnie przystała to koderastów. Przepadnie z nimi, to będzie żal dziewczyny, zal z uwagi na pamięć Jej Ojca, ale cóż bywają dzieci wyrodne.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika michael

13. Agnieszka Romaszewska-Guzy jest kobietą,

może kieruje się empatią.
To wiele wyjaśnia.
... a o medykamentach porozmawiamy.