PiS na kursie katastrofy, czyli Jarosław Kaczyński w poszukiwaniu św. Grala.

avatar użytkownika UPARTY

Jest w politologii magiczne pojęcie „elektorat centrowy”. Trzeba jednak pamiętać, że jest to pojęcie czysto teoretyczne, którego w naszej rzeczywistości nie ma. Dla tego też pierwsza partia J.Kaczyńskiego, która się do tego pojęcia odnosiła wprost, nawet w nazwie, zniknęła ze sceny politycznej.

Pojęcie to wynika tylko z metodologii badania „rynku politycznego”. W skrócie metodologia ta polega na tym, że tworzy się najpierw niezbyt skomplikowana tabelkę. W pierwszej kolumnie (oś Y) wpisuje się poszczególne zagadnienia polityczne np. stosunek do religii, poglądy na rodzinę, na własność, na zróżnicowanie majątkowe itp.

W pierwszym wierszu (osi X) wpisuje się wiek, status majątkowy, miejsce zamieszkania i inne cechy osobowe „elektoratu”.

Następnie dodaje się do tego trzeci wymiar (oś Z), na której są poszczególne partie polityczne. Tabelka robi się bardziej skomplikowana i praktycznie nie można już jej przedstawić na rysunku, choć w komputerze jest to możliwe nawet dla laika w każdym programie kalkulacyjnym.

Mitycznym centrum są ludzie, którzy w wywiadach deklarują poglądy mieszane. Część ich poglądów jest charakterystyczna dla jednej partii, część dla drugiej a jeszcze inne dla trzeciej.

Tyle, że nie sposób wykryć, czy rzeczywiście ci ludzie takie poglądy mają, czy je tylko deklarują.

Bo wielu ludzi nie ma poglądów politycznych a ma interesy. Te wymagają elastyczności, by bez względu na to, kto okaże się zwycięzcą były jakieś poglądy w ich prywatnym menu pozwalające przystać do zwycięzcy. Ci ludzie to nie żadne centrum a „poszukiwacze złota” i będą popierać partię silniejszą, o ile zapewni im względną trwałość układów politycznych, tak by mogli się w nich jakoś odnaleźć.

Na pewno wszyscy zwrócili uwagę, że posłowie PO przychodząc do Sejmu w zasadzie nic nie posiadali, bo złota poszukują nie ci co je mają!

Ku zdziwieniu wielu, posłowie PiS wchodząc do Sejmu mieli przeciętnie lepszą sytuacje materialną od tych z PO. To jest obraz elektoratu PO i ogólnie mówiąc lemingów. Wśród moich znajomych najwierniejszymi zwolennikami Antypisu są ludzie, którzy muszą koniecznie poprawić swoją sytuację materialną, bo albo po nich widać, że są niezamożni, albo mają tyle długów, że nie mają na wodę do mycia i w związku z tym rzadko się myją i rzadko piorą ubrania. Po nich nie tyle ich sytuacje widać co czuć. Niby luksusowe auto, niezłe mieszkanie i brudne ciuchu na grzbiecie, bo woda jest droga!

Jak rozmawiam właśnie z tymi ludźmi to wszyscy oni mają poglądy „centrowe”. Ich zdaniem Katastrofę Smoleńską spowodował pijany gen. Błasik, który samolotem walną w drzewo, 500+ jest niemoralne, bo jego beneficjenci mają większą swobodę finansową od nich, choć prawda - tego już nie mówią, bo się wstydzą. Z drugiej strony złodziei to jednak trzeba łapać, zwłaszcza mieszkaniowych, drogi powinny być odśnieżane a szkoła i służba zdrowia za darmo. Czyli teoretyczne „centrum”.

Tusk przekonał całe to towarzystwo, że jest gwarantem swobody „poszukiwań złota” w państwie i społeczeństwie. Najważniejszym punktem programu Tuska było wezwanie do nie płacenia abonamentu RTV rozumiane bardzo szeroko jako zgoda nie płaceniu państwu z jakiegokolwiek tytułu. Teraz okazuje się, że oficjalnym celem administracji skarbowej wcale nie była maksymalizacja wpływów podatkowych. To oczywiście spowodowało zapaść państwa, które na nic nie miało pieniędzy i to się „poszukiwaczom złota” nie podobało, więc poparcie dla PO spadło.

No ale bez głosów „poszukiwaczy złota”, czyli elektoratu centrowego, inaczej mówiąc „normalsów” nie można wygrać żadnych wyborów. Ich trzeba jakoś przekonać. To prawda.

Czyli kluczem do władzy jest definicja „normalsów” i stwierdzenie, czego oni od państwa oczekują.

I tu mamy niespodziankę. Dla nich najważniejsze są trwałe reguły życia społecznego, które pozwolą każdemu z nich spokojnie eksplorować swoją działkę, czyli rzetelne prawo i sprawiedliwość społeczna! Stąd protesty w obronie Trybunału Konstytucyjnego były takie słabe. Nawet ci co protestowali, to nie protestowali przeciwko sposobowi wyboru sędziów a przeciwko niepewności z nią związanej. Jak sytuacja się ustabilizowała, to protesty ustały.

Premier Szydło była przez „normalsów” lekceważona, przezywana Broszką, ale jak została odwołana, to wszystkie znajome lemingi poczuły się zaniepokojone, i pytały się dlaczego taka fajna Pani Premier został odwołana!

Znowu, Pani Premier Szydło dawała poczucie stabilizacji a jej zmiana tę stabilizacje zakłóciła.

Oczywiście z powodu buntu Dudowina koalicja rządowa była nie do utrzymania. Obydwaj nie tyle starają się o polska racje stanu co o swoje ambicje, oni chcą sobie porządzić, być obiektem adoracji powszechnej, w sumie mieć poczucie własnej wartości. PiS nakierowany na realizacje celów społecznych zaczął ich uwierać.

W tej chwili J.Kaczyński zmienił bardzo znacznie obraz PiS. Poprzez uległość wobec Dudowina PiS zaczął dryfować w stronę PO-bis. Tym samym zaczyna tracić wyrazistość i przestaje być trwałym fundamentem życia społecznego, którego niezmienność jest warunkiem opłacalności inwestycji w swoją „kopalnię złota”. Czy będąc partią wyrazistą, mógłby mieć wystarczająco silne poparcie społeczne? Oczywiście, że tak. Obecne sondaże pokazują tak naprawdę pokazują stosunek ludzi do wydarzeń sprzed mniej więcej 3 miesięcy, czyli z okresu widocznej obrony Szydło przez zakusami Dudowina, sporu o kształt ustaw sądowych, sporu z UE. Po prostu, PiS był przewidywalną siła polityczną i to się ludziom bardzo podobało. Teraz jest ryzyko, że przestanie być tak postrzegany. Nie jest to tak całkiem pewne ale bardzo prawdopodobne, bo jedynym czynnikiem stałości w PiS został J.Kaczyński. To ryzykowne, bardzo ryzykowne.

Co prawda na zapleczu są jeszcze Szydło i Macierewicz, którzy mogą być punktem odniesienia do odbudowy postrzegania PiS jako partii stabilnej ale czy podołają, gdy PiS zmienia orientację?

Niby duet może być dobry, ciepła Pani Premier i kostyczny Pan Minister, ale to może być za mało.

Prawdą jest niestety, że PiS obecnie znajduje się w innej sytuacji niż w 2007 roku. Wtedy też był w koalicji ze środowiskami co najmniej dziwnymi, ale Urząd Prezydenta sprawował L.Kaczyński, który był kontynuacją pisizmu i hamował Antypis. Teraz pod tym względem jest gorzej. Ale teraz PiS posiada swoją strukturę metapolityczną, te wszystkie środowiska okołopisowskie, których w 2007 roku nie było. Pod tym względem jest dużo lepiej, bo te środowiska są na tyle silne, że mogą wygrać wybory. Apart partyjny jest oczywiście dalej potrzebny ale nie tak bardzo jak dawniej a jak widać nie chce się on dzielić wpływami na politykę PiS`u z jakimiś Klubami Gazety Polskiej, z jakimiś Solidarnymi 2010, z Rodziną Radia Maryja i wieloma innymi mniejszymi środowiskami. Popycha więc on PiS do odcięcia się od tych środowisk twierdząc, że ci ludzie i tak zagłosują na PiS mimo że widzą, że to nie prawda. Czyli kolejni, po których „choćby potop”, z tą różnicą, ze pierwotnie miał to być potop biblijny, czyli mocno nie pewny a teraz to będzie rusko-niemiecki

praktycznie nieuchronny.

Cóż więc robić w takiej sytuacji. Na pewno wyciągnąć wnioski z przeszłości i wyraźnie mówić, że winni wszystkiemu są Dudowiny i ich ambicje, że zamiast wdzięczności za to, że PiS i środowiska okołopisowskie umożliwiły im funkcjonowanie postanowiły one przejąć realną władzę by realizować nie pisowskie ideały.

Kaczyński ze względów taktycznych nie chce kłócić się z nim ale my możemy zawołać „Dudowin precz”! Niech zwrócą się do Jarosława by ich bronił!

I tyle.

 

 

 

Etykietowanie:

11 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @UPARTY

na dzisiaj sytuacja jest mało klarowna, a "lud pisowski" zaniepokojony. JK angażowany przez aparat partyjny w walkę z hodowcami zwierząt futerkowych i wywierający presję z pojawiającymi sie w mediach elementami zemsty, w sprawie Koguta
W TVP Info lecą dwa obrazki - JK po stronie Zielonych i dekomunizator Gowin.

Taki fałsz, że aż zęby bolą.

ps.

Szydło odpowiada na "rewelacje" tygodnika "Wprost". "To bzdury. Jak zawsze rzetelna informacja od anonimowych źródeł?"

Tygodnik przekonuje, że była premier próbuje się odegrać na Prawie i Sprawiedliwości.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. J. Kaczyński: Utrzymanie

J. Kaczyński: Utrzymanie jedności Zjednoczonej Prawicy jedną z przesłanek reorganizacji rządu

Jedną z ważnych przesłanek reorganizacji rządu było utrzymanie
spójności obozu Zjednoczonej Prawicy; wymaga to uwzględnienia wybitnej
roli, jaką w osiągnięciu zwycięstwa w 2015 roku odegrał prezydent
Andrzej Duda - napisał w liście do członków PiS prezes Jarosław
Kaczyński.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

3. Potwierdza to wszystkie moje obawy

Jarosław Kaczyński mający na celu przebudowę państwa jest szantażowany przez karierowiczów, którzy program wyborczy traktowali instrumentalnie i nie zgadzają się na jego realizacje, chyba, że dostaną jakieś f"frukta osobiste".
Niestety prawda jest taka, że jak raz zacznie się płacić szantażystom, to żądaniom nie ma końca. czyli musi doprowadzić do upadku obozu dobrej zmiany.
Przekonanie Dudy o tym, że to on wygrał wybory jest argumentem chybionym, bo lud wybrał by wtedy nawet kota Kaczyńskiego, bo taki był nastrój społeczny.
Wszyscy wiedzą, że ostatnie wybory prezydenckie były bardzo podobne do tego pokazał film "Wystarczy być", ale oczywiście Duda tego nie przyjmuje do wiadomości. Natomiast lud pisowski powinien mu to przypomnieć.
Nie wiem czy ten film można gdzie obejrzeć w internecie, ale jeśli jest to każdemu polecam.
Tak więc musimy zacząć grillowanie Dudowina.

uparty

avatar użytkownika Maryla

4. @UPARTY

DUDY NIE TRZEBA GRILOWAĆ, SAM TO ROBI NAJLEPIEJ.
Z jego występów w Davos można czerpać garściami.
Co innego Porozumienie - Gowin zbiera wszystkie spady i buduje swoją potęgę w sejmie i samorządach.
Jak Kaczyński ulegnie szantazowi w samorządach, to po Dobrej Zmianie.
Do wyborów parlamentarnych absolutnie nie może iść z Porozumieniem, tylko Ziobro realizuje umowę koalicyjną i na razie nie bryknął. Co bedzie dalej - zobaczymy, bo zdrada jest zaraźliwa. Juz raz uległ innym szatanom.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

5. Duda Ja-Ja-Ja

narcyz i egoista ,każde zdanie zaczyna od JA
naszego głosu nigdy już nie dostanie

gość z drogi

avatar użytkownika Beta

6. Duda nie jedno ma imię.

Nie wiesz Gościu, że Duda przyjął japońskie imię Jajako? Tak dla kontynuacji roli tego, który
chciał zrobić z Polski drugą Japonię.

Jajako Prezydent.

avatar użytkownika Maryla

7. Prezes Kaczyński: Nie ma mowy

Prezes Kaczyński: Nie ma mowy o żadnym dogadywaniu się z siłami, które od lat traktowały Polskę jako swój prywatny łup

"Nie zmieniamy kursu. Być może czasami przyjdzie nam iść do
celu nico krętą drogą - taka jest polityka - ale cel się nie zmienia."

Partia Jarosława Gowina ma 21 nowych kół. Wicepremier: Idziemy do przodu!

Co kilka dni można również usłyszeć o kolejnych posłach, którzy mają trafić do partii wicepremiera.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

8. @Beta :) super :)

serdeczności poranne :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

9. Przyszedł czas Wielkiej Próby,ale damy RADĘ :)

Dobrego Dnia,Polsko :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

10. Prezes PiS o dymisji

Prezes PiS o dymisji Macierewicza: "Decyzja nie była prosta, ale nie było innego wyjścia. Nie jest tajemnicą, że były naciski prezydenta"
https://wpolityce.pl/polityka/379087-prezes-pis-o-dymisji-macierewicza-d...
Nastawiamy się na długi marsz; aby uczynić z Polski kraj nowoczesny, wolny od balastu przeszłości, potrzeba nie dwóch, lecz co najmniej trzech kadencji - mówi prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „GP”. Przyznaje, że były naciski ze strony prezydenta Andrzeja Dudy na dymisję Antoniego Macierewicza.Kaczyński w wywiadzie, który ma się ukazać w środowym wydaniu „Gazety Polskiej”, był pytany, jak ocenia szansę na samodzielne rządy po wyborach w 2019 roku. Prezes PiS wyraził przekonanie, że PiS może raz jeszcze otrzymać kredyt zaufania od Polaków i po 2019 roku rozpocząć kolejny etap zmieniania Polski.

Obszarów, które trzeba w naszej rzeczywistości nie tylko zmodernizować, lecz wręcz przeorać, jest tyle, że aby uczynić z Polski kraj nowoczesny, wolny od balastu przeszłości, przyjazny obywatelom, potrzeba nie dwóch, lecz co najmniej trzech kadencji. Zatem nastawiamy się na długi marsz i to on jest naszym celem

— mówi prezes PiS.

Pytany o kulisy zmian w rządzie, w tym o odwołanie Antoniego Macierewicza z funkcji szefa MON, a także o naciski ze strony prezydenta Andrzeja Dudy w tej spawie, odparł, że „dla nikogo nie jest tajemnicą, iż one były, i to bardzo intensywne”.

Naprawdę nie było innego wyjścia. Dla skutecznej realizacji naszego projektu politycznego tak trzeba było postąpić, choć dla nikogo z nas - mogę powiedzieć, że szczególnie dla mnie - ta decyzja nie była prosta. Znam Antoniego od 40 lat. Raz współpracowaliśmy, innym razem działaliśmy równolegle, ale byliśmy w bardziej lub mniej intensywnym kontakcie. Tak niestety ułożyły się teraz sprawy, że mimo sentymentu, zasług, trzeba było postąpić tak, jak postąpiliśmy

— powiedział Kaczyński.

Kaczyński przyznał też, że miał nadzieję, iż resortem spraw zagranicznych pokieruje inna osoba niż Jacek Czaputowicz.

Niestety, niemal w ostatniej chwili wycofała się z pełnienia tej misji. Z tego punktu widzenia kandydatura pana ministra Czaputowicza jest pewnym eksperymentem, ale wierzę, że udanym

— powiedział.

Dopytywany zaznaczył, że nie może zadeklarować, że obecny skład rządu pozostanie do wyborów parlamentarnych.

Różne rzeczy mogą się wydarzyć, o których dziś nawet nie myślimy. Mogę jednak powiedzieć, iż nie jestem zwolennikiem częstej wymiany ministrów. Bo oczywiście pozycja premiera jest niepodważalna. Ten skład ma za zadanie doprowadzić do wygrania wyborów w 2019 roku. Ma uruchomić projekty, które nam w tym pomogą, i ciężko pracować wszystkimi siłami podczas kampanii wyborczej

— powiedział Kaczyński.

Jak zaznaczył, jeśli PiS ma utrzymać władzę przez więcej niż jedną czy dwie kadencje, to warunkiem niezbędnym do osiągnięcia tego celu jest jedność oraz „radykalne eliminowanie patologii”.

I determinacji w tej sprawie nam nie zabraknie

— zapewnił.

W tym kontekście przyznał, że „jak najgorzej” odebrał wynik głosowania w Senacie w sprawie senatora Stanisława Koguta. 19 stycznia Izba nie wyraziła zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie senatora PiS, o co wnioskowała prokuratura

Senatorowie, którzy nie poparli wniosku prokuratury, zachowali się tak, jakby nie rozumieli, w jakiej są partii. Ich działanie jest szkodliwe, nieracjonalne i na pewno będzie miało wpływ zarówno na sondaże, jak i wzmocnienie dyskusji na temat celowości utrzymania izby wyższej

— powiedział Kaczyński.

Poza tym - kontynuował prezes PiS - „zaprzeczyli oni celowi immunitetu, który jest przecież nie po to, by chronić kolegę, lecz by zapewnić swobodę działania politycznego, chronić posłów czy senatorów przed zemstą jakichś lokalnych klik, mających przełożenie choćby na sądy czy prokuraturę”.

Senatorowie poszli drogą źle rozumianego koleżeństwa, wkroczyli w przestrzeń bardzo szkodliwej lojalności korporacyjnej

— powiedział.

Lider PiS był też pytany czy celem rekonstrukcji rządu było „przesunięcie się PiS do centrum”.

Celem rekonstrukcji nie jest żadne przesunięcie do środka. Cały ten marsz do środka to jest taki mit, który funkcjonuje w naszej publicystyce, przynajmniej jej części - także prawicowej, a który ma się nijak do rzeczywistości

— powiedział Kaczyński.

Zaznaczył, że podziały na polskiej scenie politycznej są znacznie bardziej skomplikowane niż podział na lewicę, prawicę i centrum; „dotyczą realnych interesów poszczególnych grup oraz ich identyfikacji ideologicznej”.

Zmiany w rządzie miały dwa cele: zdynamizowanie procesu dokonywania zmian w Polsce, a po drugie wygranie nadchodzących wyborów. I to już tych pierwszych, czyli samorządowych

— wyjaśnił prezes PiS.

Zaznaczył, że będzie to „zadanie arcytrudne”, szczególnie w dużych miastach. Podkreślił, że PiS jest jednak w w tej kwestii zdeterminowane, bo „z przychylnymi dobrej zmianie samorządowcami reformowanie Polski, rozbijanie postkomunistycznych klik, kast byłoby znacznie skuteczniejsze”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Prezes PiS z dystansem o


Prezes PiS z dystansem o referendum konstytucyjnym. Kaczyński: Nie ma sensu zakłócać stulecia niepodległości

"Chyba nikomu nie zależy na tym, by zarządzić referendum, a
później skończyć jak Bronisław Komorowski z kilkoma procentami
frekwencji".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl