Kartka z kalendarza

avatar użytkownika B.Burdon

„(…) Nawróćcie się do mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty!(…)  Dmijcie w róg na Syjonie, zarządźcie święty post, ogłoście zgromadzenie. Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność, zgromadźcie starców, zbierzcie dzieci i ssących piersi; niech wyjdzie oblubieniec ze swojej komnaty, a oblubienica ze swego pokoju. Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pana!” (z Księgi proroka Joela na Środę Popielcową 2012)

Tymi słowami zaczynamy Wielki Post. Obrzęd posypania głów popiołem, który liturgia sytuuje po słuchaniu Słowa Bożego to symboliczna pozostałość po praktyce, którą bardzo plastycznie opisuje Księga Estery: „(…)Także królowa Estera zwróciła się do Pana, przejęta niebezpieczeństwem śmierci. Zdjęła swe szaty okazałe, przywdziała suknie smutku i żałoby i w miejsce wonnego pachnidła pokryła głowę swą popiołem i śmieciami, i ciało swoje poniżyła bardzo, a radosne ozdoby zastąpiła rozpuszczonymi włosami.” (Est4,17b)

Teraz to tylko szczypta. Szczypta popiołu, szczypta modlitwy, szczypta jałmużny, szczypta postu… Ile potrzeba by ta szczypta rozdarła serce?

„Zbierzcie lud (…) zgromadźcie(…)”

Wielki Post w roku 1940 rozpoczął się 7 lutego. Kilka dni wcześniej w puszczańskich leśniczówkach panie domu wyszorowały garnki i patelnie popiołem by pozbawić je resztek tłuszczu. Przygotowywano śledzie do postnego posiłku. Tylko chleb i woda na Środę Popielcową. Tak zwyczajnie, chociaż nie był to rok zwyczajny. I nie tylko ze względu na aurę. Tęgie mrozy i śnieg w obfitości to akurat zjawiska spodziewane w tej części krajobrazu Rzeczypospolitej.

Parę miesięcy sowieckiej okupacji. Jeszcze przychodziły listy z Katynia. Ale już Puszcza została włączona w całości do Sowieckiego Sojuza, a lokalni poeci opiewali w swoich wierszach zniewolenie Białego Orła. Tylko po staremu sanki dźwięcząc janczarami wiozły leśniczych i gajowych z rodzinami do kościołów w Białowieży, Hajnówce, Kleszczelach, Narewce, Narwi.

Zaczyna się Wielki Post. Zwyczajnie dnia pierwszego. Zwyczajny postny czwartek i pierwszy piątek tego postu.

I już 10 lutego. Sobota. Bardzo wcześnie zaczął się ten dzień. Od północy wypędzano z domów ludzi na wygnanie. Kto się spodziewał, że takiego wymiaru nabiorą słowa proroka Joela? Saniami do wagonów przygotowanych na lokalnych stacjach. Całe rodziny, tylko z takim wyposażeniem, które się udało zapakować wciągu paru minut. Zaczynają się tułacze historie tysięcy ludzi skazanych przez „ludowy wymiar sprawiedliwości” na karę pozbawienia ludzkiej godności.

Wacław Siedzik – leśniczy z Olchówki - przeżywa zsyłkę po raz drugi. Pierwszy raz został skazany przez imperium carskie. Po niej wrócił do Polski. Teraz żegna się z rodziną by ich już nigdy nie zobaczyć. By wielu ojcowskich obietnic danych trzem córkom nie spełnić. Rodzina ma szczęście i zostaje na parę następnych dni w leśniczówce, bo wbrew powszechnej opinii, pod nazwą NKWD przeprowadzającego deportację kryją się bardzo często współpracujący z NKWD sąsiedzi.

„Rozdzierajcie jednak wasze serca(…)”

Rodzina Szackich z leśniczówki w pobliżu Białowieży nie ma tyle szczęścia do składu grupy operacyjnej. W całości trafia na sanie i do transportu. Ich historia z tego dnia daje też obraz kategorii przeżyć. Matka zawinąwszy najmłodszą pociechę w koce chce niepostrzeżenie wyrzucić z sań własne dziecko w zaspę śniegu w nadziei, że mroczny puszczański las okaże się bardziej łaskawy niż „wyroki władzy ludu”. Jednak czujne oko strażników nowego porządku udaremnia ten akt niesubordynacji.

Co innego zwraca jednak uwagę w tej historii. Pokazuje ona wartość Miłości. Tu już nie chodzi o wzruszenie wierszykiem, o dłoń głaszczącą włoski na główce dziecka. To nie afekt, ale Miłość rozdziera serce.

Ile razy jeszcze to serce, te serca będą rozdzierane? Mała Zosia Szacka, po mężu Niewiadomska zostawi wspomnienia zapisane w książce pt. ”Sybiraczka”.

„Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani(…)

W roku 1940 nie posypał już głów swoich wiernych popiołem proboszcz parafii narewkowskiej ks. Mikołaj Wagner. Aresztowany przez NKWD w styczniu podczas wizyty duszpasterskiej zwanej kolędą został osadzony w areszcie przy ul. Kolejowej w Narewce, a następnie przewieziony do więzienia w Bielsku Podlaskim, gdzie w ostatnich dniach okupacji sowieckiej (a więc po ponad roku) słuch po nim zaginął.

„Przepuść, Panie, ludowi Twojemu i nie daj dziedzictwa swego na pohańbienie, aby poganie nie zapanowali nad nami. Czemuż mówić mają między narodami: Gdzież jest ich Bóg?”

Te słowa proroka Joela słyszymy w dalszej części pierwszego czytania na Środę Popielcową. To słowa modlitwy kapłanów za naród. Być może słowa, które teraz wplatają się między zdrowaśki różańca krucjaty modlitewnej za Rzeczypospolitą, by spełniły się zapowiadane dni gdy: „Pan zapali się zazdrosną miłością ku swojej ziemi, i zmiłuje się nad swoim ludem.”

 

Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. 70. rocznica deportacji

70. rocznica deportacji Polaków na Sybir. Na nieludzką ziemię... Temat tabu w mediach?

miejsce 10 II 1940 roku.       Rekonstrukcja odbędzie się niemal w takiej samej scenerii i warunkach, jak ...

10 lutego 1940 r. władze sowieckie przeprowadziły pierwszą z czterech masowych deportacji na Sybir

Według danych NKWD w czasie deportacji z lutego 1940 r. do północnych obwodów Rosji i na zachodnią ...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Sybiracy upamiętnili 78.


Sybiracy upamiętnili 78. rocznicę pierwszej deportacji Polaków w głąb Rosji. "To są przeżycia znacznej części narodu"

"To Piłsudski powiedział, że naród, który nie pamięta swojej
historii nie zasługuje na przyszłość. A to są przeżycia znacznej części
narodu".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. 78 lat temu rozpoczęła się



78 lat temu rozpoczęła się pierwsza deportacja Polaków do ZSRR

78
lat temu rozpoczęła się pierwsza masowa deportacja obywateli polskich w
głąb Związku Sowieckiego. Dla wielu z nich oznaczała wyrok śmierci.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. 78 lat temu rozpoczęła się


78 lat temu rozpoczęła się pierwsza masowa deportacja Polaków w głąb Związku Sowieckiego

autor: twitter IPN

"Po dotarciu na miejsce zsyłki zesłańców czekała niewolnicza praca, nędza, choroby i głód".

Decyzję o deportacji wydała 5 grudnia 1939 r. Rada Komisarzy
Ludowych. Przez następne dwa miesiące trwały przygotowania do jej
przeprowadzenia, w czasie których sporządzano listy i prowadzono
„rozeznanie terenu”. Jej przebieg nadzorował osobiście Wsiewołod
Mierkułow - zastępca szefa NKWD Ławrientija Berii.

Deportacja przeprowadzona przez NKWD
odbyła się w straszliwych warunkach, które dla wielu były wyrokiem
śmierci. Temperatura dochodziła nawet do minus 40 st. C. Na spakowanie
się wywożonym dawano od kilkudziesięciu do kilkunastu minut. Bywało
i tak, że nie pozwalano zabrać ze sobą niczego.

Wtargnięcie sowieckich funkcjonariuszy tak opisywał kilkunastoletni chłopiec z powiatu dubieńskiego na Wołyniu:

N.K.W.D.
wpadli jak wilki z naganami i sztyletami do naszego domu, zaczęli
niszczyć obrazy święte, łamali meble, wyzywać nas od polskich burżuij.
Ojca z oka nie spuszczali wciąsz pytali się o broń, której tatuś nie
miał, więc poczęli wyrywać deski z podłogi, wyżucać ubranie z szaf,
łamać łóżka. Po godzinnym zniszczeniu naszego domu kazano nam zbierać
się przyczym wolno nam było zabrać trochę odzierzy i tylko 5 kg mąki,
choć wywieziono nas 5 cioro. Jak więźni pod naganem wprowadzono nas
na sanie i powieziono przez miasto jako pośmiewisko do stacji
.
(„W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali. Polska a Rosja 1939-1942” -
relacja Bogusława S.; zachowano oryginalną pisownię tekstu)

Deportacja przeprowadzona przez NKWD
10 lutego 1940 r. odbyła się w straszliwych warunkach, które dla wielu
były wyrokiem śmierci. W czasie jej realizacji temperatura dochodziła
nawet do minus 40 st. C. Na spakowanie się wywożonym dawano
od kilkudziesięciu do kilkunastu minut. Bywało i tak, że nie pozwalano
zabrać ze sobą niczego. Deportowanych przewożono w wagonach towarowych
z zakratowanymi oknami, do których ładowano po 50 osób, a czasami
więcej. Podróż na miejsce zsyłki trwała niekiedy nawet kilka tygodni.
Warunki panujące w czasie transportu były przerażające, ludzie umierali
z zimna, z głodu i wyczerpania.

Mieszkanka Grodna, żona podoficera WP wspominała:

Droga
była wprost nie do opisania, gdyż niedość, że podczas snu przymarzały
włosy, ubrania i kołdry do ścian, to jeszcze podczas jazdy trzęśli
wagonami tak, że ludzie spadali na palące się piecyki i na ziemię,
ulegając poważnym uszkodzeniom ciała, po trzy dni nie dawali wody, a gdy
łapaliśmy przez okienka śnieg to gdy milicjant zauważył to bił kolbą
po ręku i po naczyniu. Na koniec 4 marca przyjechaliśmy na posiołek
Kwitesa, Irkuckiej obłasti, rejonu Tajszet. W barakach w których nas
umieszczono ogłaszano nam, że o zgniłej Polsce mamy zapomnieć na zawsze,
a tu mamy dokończyć życia naszego, nie zapominając o tem, że wszyscy
musimy pracować …
- („W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali”. Polska a Rosja 1939-1942” - relacja Marii Sz.)

Według danych NKWD
w czasie deportacji z lutego 1940 r. do północnych obwodów Rosji
i na zachodnią Syberię deportowano około 140 tys. ludzi. Wśród nich
Polacy stanowili mniej więcej 82 proc. Wywożono również Ukraińców
i Białorusinów - pracowników leśnych.

Po dotarciu na miejsce zsyłki zesłańców czekała niewolnicza praca, nędza, choroby i głód.

Kolejne
deportacje obywateli polskich przeprowadzono w kwietniu i czerwcu 1940
r. Ostatnią rozpoczęto w przededniu wojny niemiecko-sowieckiej pod
koniec maja 1941 r.

W sumie według danych NKWD w czterech deportacjach zesłano około 330-340 tys. osób. Związek Sybiraków przyjmuje, że wywieziono w sumie 1,35 mln Polaków.

Ich
celem była eksterminacja elit oraz ogółu świadomej narodowo polskiej
ludności, miały one rozbić społeczną strukturę, dostarczając
jednocześnie totalitarnemu sowieckiemu imperium siłę roboczą.

Według danych NKWD
w czasie deportacji z lutego 1940 r. do północnych obwodów Rosji
i na zachodnią Syberię deportowano około 140 tys. ludzi. Wśród nich
Polacy stanowili mniej więcej 82 proc. Wywożono również Ukraińców
i Białorusinów - pracowników leśnych.

Liczba wszystkich ofiar
wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod
sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana. Prof. Paczkowski
odnosząc się do tej kwestii pisał:

Uważa
się, że w ciągu niespełna dwóch lat władzy sowieckiej na ziemiach
zabranych Polsce represjonowano w różnych formach - od rozstrzelania,
poprzez więzienia, obozy i zsyłki, po pracę wpół przymusową - ponad
1 milion osób, a więc co dziesiątego obywatela Rzeczypospolitej, który
mieszkał lub znalazł się na tym terytorium. Nie mniej niż 30 tys. osób
zostało rozstrzelanych, a śmiertelność wśród łagierników i deportowanych
szacuje się na 8-10 proc., czyli zmarło zapewne 90-100 tysięcy osób
. („Czarna księga komunizmu” - A. Paczkowski „Polacy pod obcą i własną przemocą”).

Uczestnicząc wspólnie z III
Rzeszą w rozbiorze Polski Związek Sowiecki zajął w 1939 r. obszar o
powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln osób.
Wśród nich było około 5 milionów Polaków, pozostali to Ukraińcy,
Białorusini i Żydzi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Białoruś: 78. rocznica



Białoruś: 78. rocznica deportacji Polaków na Syberię

W
Grodnie odbyły się uroczystości upamiętniające 78. rocznicę masowej
deportacji Polaków na Syberię z terenów zajętych przez ZSRR po 17
września 1939 roku. W uroczystościach wzięli udział białoruscy Polacy, w
tym dawni zesłańcy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl