Uwag po konwencji PiS ciąg dalszy.

avatar użytkownika UPARTY

Po pierwsze, nie ma żadnej odpowiedzi na program PiS`u. Porównując to do meczu tenisowego, oznacza to nieodbitą przez Antypis piłkę. Różnica jest jednak taka, że sprawy polityczne to jakby mecz tenisowy ale prowadzony do pierwszego potknięcia. Po tym oczywiście mogą być następne mecze i zapewne będą, ale ten jest wygrany.

Dla zatarcia wrażenia porażki Antypis bardzo zradykalizował swój przekaz medialny. Widzimy to przez bardziej nachalną promocję LGBT , przy okazji komentarzy Dnia Żołnierzy Wyklętych a prawdopodobnie zobaczymy też przy następnych okazjach.

Po drugie, rząd PiS`u przełamał dotychczasowa niemoc w protestach przeciwko oskarżeniom Polski o zbrodnie niemieckie w czasie II wojny światowej. Okazało się, że jest łatwiejsze niż powszechnie sądzono, bo wystarczyło spróbować a od razu znaleźli się sojusznicy, nawet wśród Żydów, więc te ataki są co prawda są przykre jak poprzednio, ale nie są tak groźne.

Po trzecie. Krucjata antychrześcijańska też nie powinna zaszkodzić PiS`owi. Aczkolwiek PiS jest ruchem katolików, to jednak nie jest związany z Kościołem Instytucjonalnym. Raczej paradoksalnie ludzie wierzący zrażeni do kleru, przynajmniej w części zaczną poszukiwać innej wspólnoty wiernych aktywizując swoją obecność w niekościelnych ruchach katolickich, takich jak PiS.

Mamy więc zarysowany dość dokładnie podział społeczno-narodowy.

Zacznę od ostatniego punku, czyli od krucjaty antykościelnej. Ruchy laickie są oczywiście ruchami religijnymi ale ciekawym ich rysem jest antyklerykalizm. Wbrew pozorom, z punktu widzenia rozwoju laickości antyklerykalizm jest trochę bez sensu. Ma jednak sens polityczny. Chodzi o to, że zawiedzeni Kościołem katolicy są jakby mostem łączącym ruchy laickie ze środowiskiem chrześcijańskim bardzo ułatwiającym przejście do katolików do laickości. Zawiedzeni katolicy są elementem utrzymującym ciągłość struktur społecznych. Katolicy, a jednak słuchający propagandy libertyńskiej. Oczywiście najważniejsze jest pokazanie, że hierarchowie Kościoła też są libertynami, ale oczekiwanym skutkiem jest wzmocnienie ich formacji społecznej przez obniżenie autorytetu hierarchów. Tyle tylko, że dla środowiska pisowskiego, ci hierarchowie już od dawna autorytetu nie mieli, bo podjęli niesłuszne wybory polityczno-moralne. Więc to, czy taki lub inny ksiądz dodatkowo ma dzieci lub kochanków jest dla nas obojętne, bo i tak się z nim nie utożsamiamy, bo i tak nie jest nasz. Jeśli tylko punktualnie i na trzeźwo odprawia msze święte, to już jest dobrze a reszta jego światopoglądu jest w zasadzie obojętna. Przecież tyle bzdur przyszło nam wysłuchiwać na kazaniach, że o jakimkolwiek autorytecie z definicji nie ma mowy. Owszem są autorytety wśród księży, ale są to autorytety, że tak powiem, prywatne. Do kościoła chodzimy dla nas samych i dla naszych sąsiadów a nie dla księdza. Nawiasem mówiąc taki stosunek do obrzędów religijnych jest dokładnie zgodny z zaleceniami św. Pawła. Czyli jakby cała ta akcja antyklerykalna w naszej rzeczywistości jest całkiem chybiona.

Co do Żydów to sprawa też jest na dobrej drodze. Do tej pory nikt z Żydami się nie kłócił o prawdę, głównie dla tego, że we wszystkich krajach zachodnich i w Rosji jest przekonanie o ich wszechmocy. Bierze się ono moim zdaniem głównie z nieznajomości Żydów, z pewnej tajemniczości ich kultury. Nieznane zawsze wydaje się groźne. Dla nas natomiast Żydzi nie stanowią żadnej tajemnicy, bo tylu wiekach bardzo intensywnej symbiozy społecznej kultura polska świetnie opisuje judaizm pozwalając go zrozumieć. Patrzymy więc na nich realnie a nie mitycznie. Stąd jako pierwsi oparliśmy się biznesowi odszkodowań za holokaust, nawiasem mówiąc jako ostatni - inni już zapłacili, oraz jako jedyni z zachodu sprzeciwiamy się ich propagandzie bez agresji wobec nich. Po prostu adwersarz jak każdy inny. Czyli pokazujemy, że Żydzi to nic nadzwyczajnego i tym doprowadzamy wielu z nich do wściekłości.

Ale nie tylko ich. Zważmy, że ci co nie są z naszej kultury tego nie rozumieją. Jeśli ktoś nie wychował się w tradycji polskiej, to Żydów nie rozumie i się ich boi nawet jak mieszka wśród nas!

Co do bieżącej sytuacji politycznej ostanie propozycje PiS`u pokazały, że świadczenia dla zwykłych ludzi nie są dla naszej formacji kosztem sprawowania władzy, a są jej celem. Na skutek transferów socjalnych z pierwszych miesięcy rządów PiS opłaconych uszczelnieniem systemu podatkowego rząd dysponuje ok 32 mld „wolnych pieniędzy” i co robi? Wydaje na świadczenie powszechne, niezależne od sytuacji osobistej kogokolwiek objętego tzw pomocą. Dlaczego tzw.pomocą? Bo sposób wypłaty świadczy raczej, że jest to dywidenda z własności państwa, która trafia po kolei do różnych grup społecznych a nie do poszczególnych osób w trudnej sytuacji.

To zupełnie inne postrzeganie państwa. Nie jest to państwo elit a obywateli. Właśnie ta powszechność świadczenia i już zainicjowany proces rozszerzania grupy beneficjentów jest praktyczną odpowiedzią na pytanie „Czyja Polska”, bo wyznacznikiem własności jest prawo do pożytków. Jest to tak rewolucyjne w całej Europie podejście do państwa, że nic dziwnego iż nie jesteśmy lubiani. Historycznie rzecz biorąc wszystkie państwa Europy były początkowo własnością króla, później rozmaicie zorganizowanych elit, które tegoż króla w praktyce wywłaszczyły ale nigdzie, chyba poza w pewnym stopniu Szwajcarią, ludzie nie mają świadomości, że są właścicielami swego państwa a tytułem własności jest obywatelstwo. Jak zauważył Norwid „Naród to zbiorowy obowiązek” ale z drugiej strony wypełnienie tego obowiązku jest tytułem do wspólnego rozliczenia dochodów tegoż narodu a zwłaszcza stworzonego przez niego państwa.

Nie wiem oczywiście, czy to spodoba się większości naszych obywateli, co spowoduje iż będą chcieli kontynuowania naszej władzy ale mam nadzieje, że tak . Jest nam o tyle łatwiej, że teraz możemy wyraźnie, na konkretnym przykładzie, pokazać różnicę między naszą ideologią a poglądami Antypisu.

Jeśli rzeczywiście jesteśmy już po bitwie walnej, jak mi się wydaje, to właśnie zwycięstwo polegało na tym, że pojedyncze działania zmieniliśmy w początek procesu przejmowania państwa, że udało się to zrobić w jednym aspekcie i pokazać ludziom wątpiącym, że to działa.

To wielka zmiana.

Czyli zarówno w polityce zagranicznej, jak i wewnętrznej, jak i w sporze religijnym zarysowaliśmy swoje postawy i przez to można powiedzieć, ze jesteśmy w chwili ponownego wskrzeszenia naszego państwa. Oczywiście zrobiliśmy dopiero pierwszy krok, ale to już dużo.

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @UPARTY

Czyli zarówno w polityce zagranicznej, jak i wewnętrznej, jak i w sporze religijnym zarysowaliśmy swoje postawy i przez to można powiedzieć, ze jesteśmy w chwili ponownego wskrzeszenia naszego państwa. Oczywiście zrobiliśmy dopiero pierwszy krok, ale to już dużo.

Amen.
Furia PE i jej zaplecza medialnego najlepszym dowodem. Obchody Dnia Zołnierzy Wyklętych (poza Wrocławiem, gdzie pełnomocnik prezydenta ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii rozwiązał marsz po okrzykach:"To my, to my, Polacy", "Precz z komuną!", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Żydowscy komuniści gorsi niż faszyści"za groźby i nawoływanie do nienawiści na tle wyznaniowym”) odbyły się godnie w części społecznej, bo w Warszawie policja poradziła sobie z UBywatelami nadzwyczaj sprawnie. W części rządowej były to wyjątkowego rozmiaru i rozmachu obchody.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. frustracja odbierająca rozum

Tandetny plan PiSu. To nie tani populizm, ale kosztowne obietnice

To nie jest tani populizm – powiedział szef rządu,
chwaląc pakiet obietnic, który jego partia zaprezentowała w ubiegłą
sobotę. Cytat zyskał sporą popularność w mediach społecznościowych i
słusznie – bo premier ma...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika hrponimirski

3. @Uparty

1) Kościół był zawsze przeciwagą dla państwa i jego okiełznanej rządzy władzy... wg mnie od ok. 500 lat robi się różne akcje, by ten Kościół zniszczyć i władza mogła sobie spokojnie być władzą - bez słuchania co dobre a co złe; to że są silne ataki na Kościół oznacza jedynie, że mimo osłabienia jego pozycji przez ostatnie 500 lat, czyli gdzieś od Renesansu (protestantyzm + humanizm) to jednak dalej silnie się trzyma;
jednych może zniechęcać to, że Kościół nie jest zbyt "nowoczesny" - no ale jak się unowocześni - jaka będzie miał człowiek alternatywę dla "sił postępu;
jednych może zniechęcać to, że Kościół nadzbyt chce podążyć za modą (już sobór watykański II był dla lefebrystów - "to much")
na to nakłada sie polska specyfika - niezlustrowani księża, na co zwraca ks. Isakowicz-Zalewski - którzy mówią, co mówią pewnie ze względu na własną historię
2) z królem bym aż tak nie przesadzał, czasem wydaje mi się, że jego władza była bardziej ograniczona niż władzy demokratycznej (choćby przez Kościół) - choć spotkałem się ze stwierdzeniem, że demokracja to monarchia absolutna bez monarchy (co jest poniekąd potwierdzeniem Pana obserwacji, że elity wysiudały króla);
3) Surorow napisał taką książkę "Ostatnia republika" w sumie nic oryginalnego, to że ZSRS musiał podbić cały świat, bo inaczej gdzieś by było lepiej i ludzie by tam uciekali. Mi się ostatnio wydaje, że I RP była taką ostatnią rebublika dla świata dlatego, została rozebrana by nie kuć w oczy ościennych totalniaków. Dziś też nasz sukces może kuć w oczy i obywatele innych krajów będą chcieli mieć jak w polsce i zachodnim elitom skończy się żerowanie na konfiturach i będą się musiały podzielić.