Indiana Jones, czyli jak oraliśmy panie wole.

avatar użytkownika UPARTY

Gdy Sejm uchwalał w czwartek nowelizacje Prawa Oświatowego przypomniała mi się jedna scena z tego filmu. Na przeciw bardzo groźnie wyglądającego wielkoluda, który dodatkowo macha wielkim mieczem staje tytułowy bohater . Jego los wydaje się być przesądzony, bo z Wielkoludem jest dużo ludzi, którzy nie pozwalają na ucieczkę. Ten jednak wyciąga pistolet i w ten sposób kończy pokaz groźniej szermierki a otaczający ludzie wpadają w stupor.

Strajkujący nauczyciele zostali ewidentnie zlekceważeni przez naszą formację. Dostali propozycje możliwości zwiększenia zarobków w zamian za zwiększenie pensum, czyli chcecie więcej zarabiać, proszę bardzo-więcej pracujcie.

Natomiast rząd wykorzystał ten strajk do kontynuacji reformy oświaty, która w naszym kraju w zasadzie nie istnieje. W końcu nie po to Hitler i Stalin zabijali polskie elity by teraz jakiś nawiedzony belfer je odbudowywał wyszukując najzdolniejszych uczniów.

Gdy nawet dla Kancelarii Prezydenta stało się jasne co się dzieje, to PAD postanowił  zatrzymać proces reformy oświaty a przynajmniej zmienić jego kierunek i zgłosił się na organizatora oświatowego okrągłego stołu. Lemingi i ZNP wykluczyły się same z tej dyskusji, bo nie są zainteresowane odbudową oświaty. Najciekawsze zaś jest zgłoszenie się Kancelarii Prezydenta jako organizatora dyskusji. Tak jakbyśmy nie pamiętali, że PAD z wielką niechęcią podpisał ustawy reformujące oświatę i w zasadzie, jak wynikało z jego zachowania tylko dla tego, że był pewien jej klęski. Ponieważ pamiętamy, więc zgłoszenie zostało pominięte. Poza tym PAD ma taki zwyczaj, że sobie przypisuje wszelkie sukcesy rządu. Rząd coś robi, PAD przeszkadza by wybić się na czoło a jak się już wybije, to zgłasza swoje pomysły i to dopiero jest dramat. Przecież oczekiwanym i jedynym konkretnym skutkiem proponowanego przez PAD referendum w dniu 11 listopada byłby zakaz zorganizowania Marszu Niepodległości, bo obowiązywała by cisza wyborcza. Żeby nie było wątpliwości, że o to chodzi, żaden inny termin tego referendum nie interesował Jego Ekscelencji!

Zgłosił się również Rzecznik Praw Obywatelskich. Pamiętamy, że ZNP proponowało jego mediacje w nadziei zapewne, że kto jak kto, ale Bodnar ma taki autorytet, że jego opinia będzie przez naszą formację uznana za oczywistą podstawę u odstąpienia od swoich przekonań.

Rząd potraktował obu panów tak jak nauczycieli. Prezydent przystąpił więc do wojny na miny a Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich zorganizowało pikietę przed stadionem.

I teraz jedno wyjaśnienie. Zamieściłem w moim tekście dwa cytaty z literatury specjalnie ich nie oznaczając cudzysłowem. Ponieważ jak sądzę nie tylko nasi będą ten wpis czytać ale i lemingi, więc niech lemingi mają co robić przez długi weekend i po pierwsze zajdą te cytaty a drugie poszukają skąd one są. Zamiar mój jest jak najbardziej pro społeczny bo ma celu znalezienie im zajęcia innego niż żłopanie piwa.

 

 

Etykietowanie:

13 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @UPARTY

"Gdy nawet dla Kancelarii Prezydenta stało się jasne co się dzieje, to PAD postanowił zatrzymać proces reformy oświaty a przynajmniej zmienić jego kierunek i zgłosił się na organizatora oświatowego okrągłego stołu. "

Kolejny przypadek, kiedy żaba podstawia nogę do kucia. Wybory idą, a tu panie, nic się nie dokonało samemu, to znów się nogę podstawia.
Jak rząd odtrącił ten nachalny "patronat z lokalem", zaczęła się oficjalna połajanka i szkodzenie. Źle sie pan bawi, PAD.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

2. Marylu, UPARTY

Tak naprawdę to PAD i PMM reprezentują politycznie to samo pokolenie i prawdopodobnie jeden z nich po odejściu z polityki JK będzie liderem PiS-u. Kto ma większe szanse? Wedle mnie MM. I może właśnie ta rywalizacja i upatrywanie przez PAD-a konkurencji w postaci premiera powoduje lekką frustrację u prezydenta.
Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Maryla

3. Większość ankietowanych

Większość ankietowanych pozytywnie ocenia nadzwyczajne działania rządu w sprawie przeprowadzania tegorocznych matur - wynika z najnowszego sondażu IBRiS na zlecenie Dziennika Gazety Prawnej, Dziennik.pl i RMF FM.
Prawie 49 proc. respondentów dobrze ocenia przyjęcie przez rząd ustawy, która umożliwi dopuszczenie do matur uczniów, gdyby nie odbyły się rady pedagogiczne ze względu na strajk nauczycieli. Przeciwnego zdania jest 43 proc. badanych, a ponad 8 proc. nie ma zdania na ten temat.
Najwięcej uznania decyzje rządu wzbudzają wśród młodych respondentów w wieku 18-29 lat (74 proc. popiera te działania, tylko 26 proc. nie). Starsi obywatele wykazują już mniej zrozumienia (np. osoby w wieku 50-59 lat: 43 proc. ocenia pozytywnie, a 49 proc. - negatywnie).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Najwazniejsze jest,

ze dzialania rzadu sa oceniane pozytywnie w przedziale wiekowym 18-29 lat. Calkiem zghrabnie o wyszlo wladzom, a trzynasta emerytura dla emerytow.

avatar użytkownika Maryla

5. Rząd miał rację. Ustawa o


Rząd miał rację. Ustawa o klasyfikacji maturalnej uratowała już 15 tysięcy uczniów w 194 szkołach

Kiedy
25 kwietnia parlament przyjmował zaproponowaną przez rząd
nowelizację Prawa Oświatowego, opozycja i ZNP dowodziły,
że to niepotrzebny, zbędny ruch, bo przecież strajk już zawieszono. Jak
ustalił portal wPolityce.pl w wiarygodnych źródłach rządowych aż w 194 szkołach
na 5083 zobligowanych w tym roku placówek o klasyfikacji uczniów
rozstrzygnął dyrektor szkoły lub wyznaczony przez niego nauczyciel.
Oznacza to, że ustawa uratowała spokojną przyszłość edukacyjną 15364 uczniów (liczba uczniów sklasyfikowanych przez rady Pedagogiczne wyniosła 289478 uczniów). Gdyby premier Mateusz Morawiecki nie zareagował, skala problemu byłaby więc poważna. Szef ZNP w poniedziałek zalecił pedagogom, żeby pracowali tylko "tyle ile, zobowiązują do tego przepisy, i tylko w oparciu o to, co znajduje się w miejscu pracy i co zapewnia pracodawca". - Zawiesiliśmy strajk, ale go nie zakończyliśmy – powiedział PAP Broniarz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. MEN: w drugiej turze

MEN: w drugiej turze okrągłego stołu edukacyjnego weźmie udział ok. 100 osób (krótka)

Ponad
100 osób będzie uczestniczyło w pracach pięciu podstolików podczas
drugiej tury debaty przy okrągłym stole edukacyjnym – poinformowało
Ministerstwo Edukacji Narodowej. Obrady rozpoczną się we wtorek o godz.
11 w Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie.

Premier wysłał zaproszenia na wtorkową debatę ws. oświaty

Premier
wysłał zaproszenia na dalszą część debaty oświatowej. Rozmowy rozpoczną
się we wtorek o godz. 11 - poinformował w poniedziałek wieczorem szef
KPRM Michał Dworczyk, który był gościem w TVN24.

Broniarz: ZNP nie weźmie udziału we wtorkowej części debaty oświatowej

"Nie
weźmiemy udziału" - odpowiedział PAP szef Związku Nauczycielstwa
Polskiego Sławomir Broniarz na pytanie o ewentualny udział we wtorek w
dalszej części oświatowego okrągłego stołu. Dodał, że to z telewizji
się...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Nauczyciele nie otrzymają

Nauczyciele nie otrzymają wynagrodzenia za dni, w których strajkowali. W niektórych placówkach mogą zostać zorganizowane zajęcia pozalekcyjne dobrowolne dla uczniów, które przyniosą nauczycielom dodatkowe dochody – wynika z informacji zebranych przez Polską Agencję Prasową.

Jak powiedział kierownik biura prezydenta Suwałk Kamil Sznel, w Suwałkach (woj. Podlaskie) dyrektorzy szkół nie wypłacą nauczycielom pieniędzy za dni, w których strajkowali.

„Jeżeli nauczyciele nadrobią podstawę programową na dodatkowych zajęciach, wtedy zgodnie z prawem dyrektorzy będą mogli wypłacić im pieniądze. Jeżeli nie przepracują dodatkowych godzin, nauczyciele nie dostaną pieniędzy” – stwierdził.

Podobna sytuacja będzie miała miejsce w zamieszkiwanej przez mniejszość litewską gminie Puńsk. Wójt gminy Witold Liszkowski zapowiedział, że prawdopodobnie dyrektorzy szkół pieniądze te wypłacą nauczycielom w formie dodatków motywacyjnych.

Rzecznik Urzędu m. st. Warszawy Kamil Dąbrowa poinformował, że nie można nauczycielom zapłacić za okres strajku, więc pieniądze zostaną im przekazane w postaci dodatków motywacyjnych. „Pierwsze wypłaty za okres strajku trafią do nauczycieli w czerwcu, lipcu i sierpniu” – dodał.

Z kolei prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapewnił w opublikowanym na stronie Urzędu Miasta liście do dyrektorów szkół, nauczycieli, pracowników szkół, przedszkoli i placówek oświatowych, że „każda odliczona za czas strajku złotówka powróci do budżetów szkół i będzie do dyspozycji dyrektorów, z przeznaczeniem na państwa uposażenie”.

Z kolei dolnośląski kurator Roman Kowalczyk w poniedziałek wystosował do organów prowadzących szkoły i dyrektorów pismo, w którym prosi o przeprowadzenie w szkołach zajęć wyrównawczych, dzięki którym udałoby się nadrobić materiał, który powinien być zrealizowany w okresie strajku. Mogą być opłacone z pieniędzy, które nie zostaną wypłacone za wynagrodzenia za strajk.

„Byłyby to zajęcia pozalekcyjne dla uczniów dobrowolne, a dla nauczycieli płatne. Dzięki temu udałoby się odrobić zaległości programowe, a nauczyciele, którzy przecież z powodu strajku będą mieli potrącone wynagrodzenie, mieliby szanse na dodatkowe dochody” – powiedział PAP kurator.

Wrocławski magistrat już w trakcie strajku poinformował, że wynagrodzenie za okres strajku nie będzie wypłacane strajkującym nauczycielom, ponieważ uniemożliwiają to przepisy. Dyrektor wydziału edukacji Jarosław Delewski przekazał, że planowane w 2019 roku nakłady na wynagrodzenia w poszczególnych szkołach nie zostaną zmniejszone, a nawet mogą zostać zwiększone.

Szefowa dolnośląskich struktur Związku Nauczycielstwa Polskiego Mirosława Chodubska powiedziała PAP, że związek nie jest dysponentem funduszu strajkowego. „To nie ZNP zbierał pieniądze w ramach funduszu strajkowego, ale była to inicjatywa społeczna. Z tego co wiem, fundusz będzie uruchomiony dopiero w połowie maja. My, jako związek, rozdzielamy natomiast zapomogi ze składek członków ZNP” – dodała Chodubska.

Rzecznik ratusza w Rzeszowie (woj. podkarpackie) Maciej Chłodnicki poinformował PAP, że miasto nie będzie wypłacać nauczycielom wynagrodzeń za okres strajku, ponieważ nie zezwala na to ustawa o rozwiazywaniu sporów zbiorowych oraz kodeks pracy. Jednocześnie zauważył, że nie oznacza to zmniejszenia funduszu wynagrodzeń dla nauczycieli. „Te pieniądze, tak jak do tej pory, w całości pójdą do dyrektorów szkół. A co zrobią dyrektorzy, to już jest ich decyzja” – wyjaśnił.

Z kolei wiceprezes podkarpackiego Związku Nauczycielstwa Polskiego Jerzy Kielar powiedział PAP, że jest możliwość „uruchomienia pieniędzy z funduszu strajkowego”, ale nie potrafi powiedzieć, jaka to będzie kwota.

Burmistrz Świdwina (woj. zachodniopomorskie), gdzie do strajku przyłączyły się wszystkie placówki, Piotr Feliński poinformował PAP, że nie ma prawnych możliwości, by finansowo wesprzeć strajkujących nauczycieli.

„Od samego początku rozmawialiśmy z dyrektorami, nauczycielami i mówiliśmy, że strajkujący muszą się liczyć z potrąceniami pensji za strajk. Takie jest prawo. Sprawdzaliśmy stanowisko RIO w tej sprawie i ono jest jednoznaczne. Nie pozwala na płacenie za strajk” – powiedział Feliński. Dodał, że Świdwinie strajkujący nie otrzymają rekompensaty w postaci wypłaty dodatku motywacyjnego czy nagrody dyrektora bądź burmistrza.

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią w Kołobrzegu (woj. zachodniopomorskie) prezydent Anna Mieczkowska wypłaciła pieniądze szkołom i przedszkolom w pełnej wysokości. Jak poinformował PAP rzecznik magistratu Michał Kujaczyński, dyrektorzy placówek „obcięli je nauczycielom za strajk”. Dodał, że w fazie rozważań jest zaproponowana przez prezydent Kołobrzegu organizacja zajęć dodatkowych i wyrównawczych, za które nauczyciele otrzymaliby wynagrodzenie.

Prezes Okręgu Lubelskiego ZNP Adam Sosnowski powiedział PAP, że jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o konkretnych kwotach z funduszu związkowego czy funduszu strajkowego dla nauczycieli, ponieważ wciąż trwają obliczenia i ustalenia, na jakich zasadach będą wypłacane. „To wymaga czasu. Nie wszyscy uczestniczyli tyle samo dni w strajku. Trzeba dokonać obliczeń, dopracować reguły” – zaznaczył.

Władze Lublina już przed strajkiem zapewniły dyrektorów szkół prowadzonych przez miasto, że „budżety placówek oświatowych nie będą ograniczone z powodu jakiejkolwiek formy protestu”. Oznacza to, że również w tym województwie pieniądze, które zostaną w budżecie szkoły po potrąceniach nauczycielom uczestniczącym w strajku mogą być przeznaczane na zajęcia dodatkowe.

Jak wyjaśnił dyrektor III Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubelskiej w Lublinie Grzegorz Lech, zajęcia te będą rozplanowane do końca roku kalendarzowego, tak aby nie obciążać nadmiernie uczniów dużą ilością dodatkowych lekcji.

Wiceprezydent Kielc (woj. świętokrzyskie) Marcin Różycki poinformował PAP o dwóch możliwościach dotyczących wypłat nauczycieli, którzy strajkowali w kwietniu. „Pierwsza, zgodna z RIO, to całkowite zabranie tych pieniędzy, czyli potrącenie w maju pensji za strajk kwietniowy. Druga możliwość dotyczy rozłożenia tego na raty na wniosek nauczyciela, który zwróci się z tym do dyrekcji, ponieważ my, jako organ prowadzący nie mamy wpływu na to, co się dzieje w środku w szkole” – przekazał Różycki.

Prezes świętokrzyskiego oddziału ZNP przekazała PAP, że pieniądze z funduszu strajkowego mogą zostać wypłacone nauczycielom, którzy za pośrednictwem związku złożą odpowiednie pismo. Dodała, że wnioski w tej sprawie wpływają na bieżąco, jednak w pierwszej kolejności wsparcie udzielone zostanie osobom będącym w najtrudniejszej sytuacji finansowej.

Z kolei Świętokrzyski Kurator Oświaty Kazimierz Mądzik powiedział PAP, że zgodnie ze stanowiskiem Regionalnej Izby Obrachunkowej „wypłata nauczycielom się należy tylko za czas przepracowany”. „Strajk to jest powstrzymywanie się od pracy i wypłata się nie należy. Jakiekolwiek próby zapłaty wiążą się z dyscypliną finansów publicznych. Dyrektor szkoły jest pracodawcą, to on decyduje co z tym zrobić, ale nie może zapłacić. Dla mnie to by była kuriozalna sytuacja, gdyby nagrodę przyznać za coś, czego się nie zrobiło” – podkreślił. Dodał, że najbliższa pensję nauczyciele otrzymają w czwartek.

Dyrektor I LO im. S. Żeromskiego w Kielcach (woj. świętokrzyskie) Waldemar Pukalski powiedział PAP, że jedną z form pomocy, jaką można udzielić nauczycielom, którzy protestowali są zastępstwa za nieobecnych pedagogów. „Zdaje sobie sprawę, że są nauczyciele którym trzeba pomóc, ale nie mogę tak wszystkiego zaplanować, aby zastępstwa dostawali tylko ci nauczyciele, którzy strajkowali” – podkreślił.

Odnosząc się do przyznania strajkującym nauczycielom ewentualnych nagród, podkreślił, że „nagroda jest za całokształt pracy nauczyciela w pewnym okresie”. „Z powodu strajku nikogo nie będę dyskryminował, ale jeżeli mam nauczyciela, który dobrze pracuje, jeździ na wycieczki i nie strajkował oraz takiego samego nauczyciela, który strajkował, to będę ich traktował tak samo. Strajk to prostu strajk, nauczyciel nic nie może przez to tracić. Ale nie może być preferowany za to, że strajkował” – powiedział dyr. I LO w Kielcach.

Dyrektorka I LO im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu (woj. wielkopolskie) Alina Chojnacka powiedziała PAP, że kwotę za nieprzepracowane trzy tygodnie strajku nauczyciele będą spłacać w czterech ratach.

„Teraz w maju nauczyciele nie otrzymają pełnej kwoty wynagrodzenia, zostanie im odliczona pierwsza rata. (…) Natomiast co do reszty, jak to będzie wyglądać z pozostałymi ratami, jakimiś innymi formami, nie zostały jeszcze żadne konkretne decyzje podjęte, nadal czekamy” – wskazała.

Z kolei dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 9 im. Mieszka I w Gnieźnie Arleta Wojdanowicz wskazała, że nauczycielom z wynagrodzenia potrącona została cała kwota za nieprzepracowane dni w czasie strajku. Pytana, czy placówki w Gnieźnie otrzymały jakieś propozycje, zapewnienie wsparcie od władz samorządowych, odpowiedziała, że „środki zostają w budżetach szkół, natomiast nie wiemy, jaka będzie decyzja i nie znamy w pełni stanowiska organu prowadzącego, nie mieliśmy żadnego spotkania na ten temat”.

Prezes Zarządu Okręgu Wielkopolskiego ZNP Joanna Wąsala poinformowała, że wsparcie dla nauczycieli należących do związku, będzie wypłacane najprawdopodobniej już po weekendzie majowym. „Wiadomo, że ta pomoc nie jest w stanie nikomu zrekompensować w całości w tych kwot utraconych, ale w jakiś sposób może wspomóc nauczycieli w tej trudnej sytuacji” – powiedziała.

Wyjaśniła, że aby otrzymać wsparcie, członkowie ZNP muszą złożyć wniosek z zawartą w nim informacją na temat udziału w strajku, potwierdzoną przez oddział – i wówczas zapomogi będą przyznawane. Podkreśliła, że najprawdopodobniej w pierwszej kolejności wsparcie wypłacane będzie strajkującym małżeństwom nauczycieli, a także osobom samotnie wychowującym dzieci. Podkreśliła, że pierwsze wnioski dopiero spływają, na razie nie wiadomo, na jaką kwotę wsparcia będą mogli liczyć nauczyciele.

Przedstawiciele części samorządów w woj. śląskim deklarują, że strajk nie spowoduje zmniejszenia środków przekazywanych szkołom na wynagrodzenia nauczycieli. Mogą one być wypłacone także uczestnikom strajku – w różnych formach. Tak będzie np. w Katowicach i Tychach.

„Tak jak w innych miastach, także u nas środki za wynagrodzenia nauczycieli nie wracają do gminy, tylko zostają w szkołach. Dyrektorzy będą mogli wykorzystać oszczędności wynikające z potrącenia za strajk zgodnie z przepisami prawa, np. w formie nagród” – wyjaśniła rzeczniczka Urzędu Miasta w Tychach Ewa Grudniok.

„Wysokość środków przekazywanych z budżetu miasta dla szkół na wynagrodzenia dla nauczycieli i pracowników administracyjnych nie zostanie zmieniona, bez względu na przebieg strajku” – zadeklarowała rzeczniczka katowickiego magistratu Ewa Lipka.

W Łodzi magistrat przygotował wskazówki dla dyrektorów szkół, dot. metod odliczania pieniędzy za okres strajku. Prezydent miasta Hanna Zdanowska zadeklarowała wcześniej, że fundusz płac żadnej placówki edukacyjnej – mimo strajku – nie zostanie uszczuplony.

Do wszystkich szkół wydział edukacji wysłał ankietę z prośbą o podanie kwot, które zostaną potrącone za czas strajku. Jak wyjaśniła Monika Pawlak z Urzędu Miasta Łodzi, informacje te dopiero spływają. Prawnicy z magistratu zaproponowali dyrektorom placówek trzy wyjścia: odliczanie wynagrodzenia za godziny wynikające z planu zajęć a niezrealizowane danego dnia, odliczanie od wynagrodzenia kwoty uśrednionej za każdy dzień udziału w strajku lub odwołanie się do 8-godzinnego dnia pracy bądź 21-dniowego miesiąca pracy.

Joanna Budny, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Tomaszowa Mazowieckiego przypomniała, że wynagrodzenie za czas strajku nie przysługuje, ale jeżeli będą sytuacje nadzwyczajne to „będziemy indywidualnie do nich podchodzić”.

(PAP)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Społeczny Komitet "Wspieram

Społeczny Komitet "Wspieram nauczycieli": ponad 8 mln zł na pomoc dla strajkujących szkół

Na
koncie funduszu pomocy dla strajkujących szkół jest dziś 7 mln 853 tys.
zł, a razem ze zbiórkami na Facebooku - ponad 8 mln zł - podano we
wtorkowym oświadczeniu Społecznego Komitetu "Wspieram nauczycieli". Jak poinformował Komitet, wsparcie
dla jednej osoby strajkującej wyniesie 500 zł. "Oznacza to, że obecnie
wspomóc możemy ok. 16 tys. osób; niewiele – skoro w strajku
uczestniczyło nawet 600 tys." -
napisano w oświadczeniu. Komitet zadecydował, że "pomoc obejmuje tylko te osoby, które: przystępując do strajku nie należały do związków zawodowych
(one zapowiadają własną pomoc); strajkowały minimum 9 dni (połowę czasu
strajku); nie dostały wynagrodzenia za czas strajku; znalazły się w trudnej sytuacji materialnej". Komitet poinformował, że najpóźniej 10 maja opublikuje wzór wniosku o przyznanie pomocy ze społecznego funduszu strajkowego. Osoba strajkująca będzie musiała przedstawić w nim m.in. swoją sytuację materialną. Komitet zwrócił się też do samorządów lokalnych "o życzliwe spojrzenie na wypłaty wynagrodzeń za czas strajku. Prawo pracy
to nie jest prawo karne, można zadbać o pracowniczki/pracowników,
którzy walczą przecież o dobro publiczne, jakim jest edukacja" -
napisano w oświadczeniu. 

Społeczny Komitet "Wspieram Nauczycieli" został
powołany 11 kwietnia. Patronuje funduszowi strajkowemu na rzecz
protestujących nauczycieli. Technicznym koordynatorem zbiórki jest ZNP.  Udział w Społecznym Komitecie "Wspieram
Nauczycieli" zadeklarowali m.in.: językoznawca prof. Jerzy Bralczyk,
polonistka prof. Maria Janion, muzycy Czesław Mozil i Zbigniew Hołdys,
filozofka Krystyna Starczewska, prezydent Konfederacji Lewiatan dr
Henryka Bochniarz, dziennikarze Piotr Pacewicz i Szymon Hołownia,
reżyser Paweł Pawlikowski, scenarzysta Andrzej Saramonowicz, b. prezes
Sądu Najwyższego prof. Adam Strzembosz, pisarka Olga Tokarczuk i
uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

9. https://www.youtube.com/watch

avatar użytkownika Maryla

10. Biskup senior Diecezji

Biskup senior Diecezji Łowickiej Józef Zawitkowskiej na łamach „Naszego Dziennika” odniósł się do obecnej sytuacji w kraju. Najostrzejsze słowa skierował pod adresem władz Warszawy, które chcą promować ideologię LGBTWC.

Biskup pisze wiersze i w formie przypominającej wiersz wspominając historię Warszawy odniósł się do wielu spraw w Polsce. Odniósł się m.in do protestu nauczycieli nazywając go „najgłupszym strajkiem o 1000 zł na rękę”.

„Wołajcie ze mną: Od głupoty i bezbożnej szkoły zachowaj nas,
Panie! Warszawo! Przecież miałaś Collegium Nobilium, a tak schamiałaś.
Były w historii różne strajki szkolne: o język, o historię, o krzyż.
Teraz w historii pokażą organizatora i najgłupszy strajk szkolny o 1000
zł na rękę. O biedna szkoło moja!”.

Najostrzejsze słowa biskup poświęcił władzom Warszawy, które
podpisały „Deklarację LGBT”. Ratusz chce m.in promować ideologię
LGBTWTF, dyskryminować firmy przeciwstawiające się temu nie dopuszczając
ich do przetargów, wprowadzić do szkół funkcjonariuszy pilnujących
politycznej seks poprawności.

„Chryste królujący krzyżem nad Warszawą z Zygmuntowej kolumny.
Królu z mieczem, co broni Warszawy i dobro od zła oddziela, komuś Ty dał
władzę nad Warszawą? Roztrzaskaj glinianych idoli LGBT, co po ludzku
grzeszyć nie potrafią.”

I dalej szydząc z Trzaskowskiego: „Tu z nagą piersią idziemy na
salwy armatnie. Tu nawet dzieci walczą. Halo, halo! Tu mówi prezydent
Warszawy. Nadchodzi… zero, koma 3, nadchodzi. Takiego Warszawa miała
prezydenta. Wstydźcie się, Warszawiacy! Jak się spodliłaś, Warszawko!
Wstydźcie się, Warszawiacy! Jak się spodliłaś, Warszawko! A wy mówicie:
Nic to! Warszawa nierządem stoi. Pogruchoce Was Pan Bóg, jako ten
garniec gliniany!

Jak mi Cię żal, Warszawo! Ty moja dumna Pani, dziś zachowujesz
się jak głupia panna, której brakło oleju. Wiosenne LGBT! Wy nawet
grzeszyć normalnie nie potraficie, pachniecie tylko bezwstydem!
Warszawo”
– pisze biskup odnosząc się także do założonego przez Biedronia ugrupowania.

https://nczas.com/2019/05/01/gliniani-idole-lgbt-nawet-grzeszyc-po-ludzk...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Kto naprawdę skorzystał na

Kto naprawdę skorzystał na strajku nauczycieli? Szokujący wynik sondażu

„Rzeczpospolita” opisuje w czwartkowym wydaniu wyniki
sondażu, który na jej zlecenie przeprowadził pod koniec kwietnia IBRIS.
„Na strajku szkolnym najwięcej zyskały rząd i PiS – najbardziej stracili
nauczyciele, opozycja, rodzice i uczniowie” – taki jest – według
dziennika – najważniejszy wniosek płynący z badania.

Choć respondenci widzą, że na proteście nauczycieli zyskała władza,
wciąż wierzą, że strajki są najlepszą bronią w konfliktach z władzą –
pisze gazeta.

„Rz” podkreśla, że zakończony w zeszłym tygodniu strajk nauczycieli
był największym w Polsce w tym stuleciu. „Spektakularny protest
podzielił Polaków, wzburzył, a może nawet zrewoltował środowiska
nauczycielskie i mocno wpłynął na kampanię przed wyborami do PE. Rząd
Mateusza Morawieckiego przetrzymał strajkujących. Nie ustąpił w sprawie
żądań płacowych wyrażanych przez ZNP i komitety strajkowe. To polityczna
wygrana” – ocenia dziennik.

Przytacza wyniki sondażu IBRIS, z którego wynika, że według 41 proc.
badanych najwięcej na strajku „ugrał” rząd, a zdaniem 44 proc. – PiS.
„65,4 proc. uważa, że najwięcej stracili uczniowie, 55,7 proc.– że
rodzice, 59,9 proc. – że sami nauczyciele, 48,5 proc. wskazuje na
opozycję” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Jak zauważa gazeta, rząd postanowił, że podwyżki wprowadzi (niespełna
10 proc. we wrześniu), ale nie tak wysokie, jak domagał się tego
Związek Nauczycielstwa Polskiego. Dlatego – jak podkreśla „Rz” – tylko
ok. jednej czwartej badanych uważa, że sytuacja protestujących się
poprawiła w wyniku strajku. „Ponad 44 proc. twierdzi, że się nie
poprawiła, a spora grupa nie wie, jak tę sytuację ocenić – 31 proc.” –
czytamy.

Co ciekawe – jak podkreśla „Rzeczpospolita” – w sondażu prawie po
równo rozłożyły się opinie badanych co do zapłaty za strajk. „Ponad 45
proc. uważa, że się ona nauczycielom należy, a ponad 49 – że nie.” –
pisze gazeta.

Zaznacza przy tym, że „mimo wszystkich negatywnych elementów:
nieskuteczności strajku, nieosiągnięcia celów ekonomicznych przez
nauczycieli oraz mocno podzielonych opinii co do zapłaty za czas
protestu” – wyraźnie większa grupa badanych uważa, że strajki mają
jednak sens. „Na pytanie +Czy strajk jest skuteczną formą walki o
podwyżki i lepsze warunki pracy?+ – aż 66,4 proc. odpowiedziało +tak+, a
tylko 27,7 proc. – +nie+” – twierdzi „Rz”.

źródła: Rzeczpospolita, PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Strajk nauczycieli. Dostali

Strajk nauczycieli formalnie jest zawieszony, a nie zakończony.
Nauczyciele jednak wrócili do pracy, a na ich konto zaczynają spływać
wynagrodzenia za kwiecień. Łapią się za głowę i nie dowierzają.
"Przyszła wypłata po strajku. Nieźle dostaliśmy paskiem po..." - napisał
w mediach społecznościowych jeden z nauczycieli. Dopytywany o to, co to
znaczy - odpisał, że na jego konto wpłynęło "grubo ponad połowę wypłaty
mniej".Po 19 dniach czynnego strajku, decyzją ZNP, a później FZZ, protest
nauczycieli został zawieszony. - To czas na nabranie sił, przegrupowanie
się i uderzenie ze zdwojoną siłą we wrześniu - mówił dzień przed
zawieszeniem strajku w rozmowie z money.pl Tomasz Kosmalski, warszawski
nauczyciel i współorganizator demonstracji w stolicy, które odbyły się w
ostatnich dniach przed zawieszeniem strajku.
- Będziemy rozmawiali z osobami niepełnosprawnymi i ich opiekunami, z
lekarzami rezydentami, z sędziami. We wrześniu może dojść do wspólnego
strajku z tymi grupami społecznymi - dodał przedstawiciel strajkujących
nauczycieli.

Mazurek odpowiada na propozycję prezydenta: W UE jesteśmy i będziemy. Suwerenność państw należących do UE też jest ważna

W UE jesteśmy i będziemy; rozmawiać na temat proponowanych zmian
w Konstytucji oczywiście możemy - napisała w piątek na Twitterze
rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Zaznaczyła, że suwerenność państw
członkowskich Unii też jest ważna. Mazurek odniosła się w ten sposób do fragmentu piątkowego przemówienia
prezydenta Andrzeja Dudy podczas uroczystości z okazji Święta
Konstytucji 3 maja. Prezydent wyraził przekonanie, że trzeba dyskutować
nad zmianami w konstytucji, o tym, czy powinniśmy zagwarantować obecność
w UE i NATO. Jak dodał, osobiście uważa, że tak.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

13. @ UPARTY, "Indiana Jones, czyli jak oraliśmy..."

Najpierw cytuję:
"(...) Natomiast rząd wykorzystał ten strajk do kontynuacji reformy oświaty, która w naszym kraju w zasadzie nie istnieje. W końcu nie po to Hitler i Stalin zabijali polskie elity, by teraz jakiś nawiedzony belfer je odbudowywał, wyszukując najzdolniejszych uczniów.
Gdy nawet dla Kancelarii Prezydenta stało się jasne co się dzieje, to PAD postanowił  zatrzymać proces reformy oświaty, a przynajmniej zmienić jego kierunek i zgłosił się na organizatora oświatowego okrągłego stołu. Lemingi i ZNP wykluczyły się same z tej dyskusji, bo nie są zainteresowane odbudową oświaty. Najciekawsze zaś jest zgłoszenie się Kancelarii Prezydenta jako organizatora dyskusji. Tak jakbyśmy nie pamiętali, że PAD z wielką niechęcią podpisał ustawy reformujące oświatę i w zasadzie, jak wynikało z jego zachowania tylko dla tego, że był pewien jej klęski. 

Ponieważ pamiętamy, więc zgłoszenie zostało pominięte. Poza tym PAD ma taki zwyczaj, że sobie przypisuje wszelkie sukcesy rządu. Rząd coś robi, PAD przeszkadza, by wybić się na czoło, a jak się już wybije, to zgłasza swoje pomysły i to dopiero jest dramat. Przecież oczekiwanym i jedynym konkretnym skutkiem proponowanego przez PAD referendum w dniu 11 listopada byłby zakaz zorganizowania Marszu Niepodległości, bo obowiązywała by cisza wyborcza. Żeby nie było wątpliwości, że o to chodzi, żaden inny termin tego referendum nie interesował Jego Ekscelencji!

Nie ma wątpliwości. 

Ale jest jeszcze jeden prawdziwie groźny skutek działania systemu edukacji narodowej - jest to system bezskuteczny. Mianowicie, nie kształci i nie wychowuje w tych zakresach, które są naszej młodzieży najbardziej potrzebne w XXI wieku, skupiając swój wysiłek na tym, co obezwładnia kulturę i umiejętności absolwentów naszych polskich szkół.
Odbiera naszym dzieciom umiejętność samodzielnego myślenia. 

To jest tylko sygnał, który kojarzy mi się z reformą polskich szkół deklarowaną przez gubernatora Hansa Franka. Chodzi o jakość nauczania i wychowania, a także jakość kadry "nauczycieli". Najważniejszy jest cel i motywacja ich pracy. 

Jako wniosek mogę powiedzieć tylko jedno - reforma Edukacji Narodowej jest dopiero przed nami, to co zrobił MEN po 2015 jest jak do tej pory podstawową zmianą organizacyjną. likwidującą najbardziej zaawansowane szkody wywołane przez dyktat lewicowych postępaków, którzy zastąpili naukę i wychowanie kursami w zdawaniu testów.
A więc dobrze, że rząd wykorzystał strajk pracowników oświaty do zainicjowania dyskusji o tym co trzeba w polskiej edukacji i wychowaniu zmienić.