Groteskowa zabawa w chowanego z delegacją Izraela

avatar użytkownika elig

  Cala sprawa zaczęła się przedwczoraj, w niedzielę 12 maja 2019.  Najpierw w mediach izraelskich, a potem w polskich pojawiła się wiadomość, że w poniedziałek, 13 maja przyleci do Polski delegacja rządu Izraela, by rozmawiać o ustawie 447 i tzw. restytucji mienia żydowskiego {TUTAJ}.  Jednak już w nocy z niedzieli na poniedzialek polskie MSZ wydało komunikat:

 

  "Komunikat MSZ

W nawiązaniu do publikacji medialnych MSZ pragnie zdementować, że 13 bm. złoży wizytę w Warszawie izraelska delegacja na czele z panem Avi Cohen -Scali, dyrektorem generalnym Ministerstwa Równości Społecznej.

W związku z dokonaną w ostatniej chwili przez stronę izraelską zmianą składu delegacji, która mogła sugerować, że rozmowy miałyby koncentrować się na kwestiach restytucji mienia, strona polska podjęła decyzję o odwołaniu wizyty izraelskich urzędników.  

Biuro Rzecznika Prasowego

Ministerstwo Spraw Zagranicznych" {TUTAJ}.ło

 

  To jednak Żydów nie zniechęciło.  Wczoraj okazało się iż delegacja izraelska wylądowała jednak w Warszawie.  Napisał o tym Marcin Makowski {TUTAJ}:

 

"Marcin Makowski

‏ Ciekawa sprawa, z tego co mówią moje źródła delegacja Izraela pomimo odwołania wizyty ze strony polskiego MSZ i tak przyleciała do Warszawy, odbywając nieoficjalnie inne spotkania bez udziału polskich władz. Póki co nie jest jasne z kim dokładnie i na jaki temat. 

09:37 - 13 maj 2019 z: Kraków, Polska".

 

  Informację tę potwierdzili także inni.  Dzisiaj, 14 maja w portalu wPolityce.pl ukazała się wiadomość: "Kuriozum! Żydowska organizacja: "Jesteśmy rozczarowani". Szczerski: Nie ma podstaw prawnych, żeby dochodzić roszczeń" {TUTAJ}.  Czytamy w nie m.pn.:

 

  "Szef Gabinetu Prezydenta RP Krzysztof Szczerski pytany we wtorek w RMF FM, dlaczego Kancelaria Prezydenta nie przyjęła izraelskiej delegacji, powiedział, że z delegacją miał spotykać się minister w KPRP Wojciech Kolarski, „w ramach swoich obowiązków dotyczących relacji ze środowiskami żydowskimi”. Jak dodał, spotkanie nie doszło do skutku „z tego samego powodu, z jakiego MSZ odwołał wszystkie inne spotkania”.

 

  Wszystko to robi wrażenie jakby izraelska delegacja przyjechała do Warszawy, by bawić się w chowanego z polskimi władzami.  Wczoraj późnym wieczorem portal TVP Info podał {TUTAJ}, że:

 

  "Delegacja izraelska, której w Polsce wizytę odwołało Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP ze względu na zmiany poczynione w ostatniej chwili przez Izraelczyków, była przygotowywana przez cztery lata – ujawnia portal dziennika „Jerusalem Post”. Wizyta miała być inicjatywą minister równości społecznej Gili Gamliel i zanim w ogóle doszła do skutku, już określono ją mianem „bezprecedensowego sukcesu dyplomatycznego”.  Portal jpost.com potwierdza, że na czele izraelskiej delegacji miał stać Awi Koen Skali, dyrektor generalny Ministerstwa Równości Społecznej. Nie pisze natomiast, że decyzję w tej sprawie – jak wynika z informacji podanej przez ministra Jacka Czaputowicza – podjęto w ostatniej chwili.

Zdaniem izraelskiego portalu omawianie kwestii „zrabowanej podczas holokaustu żydowskiej własności” było zasadniczym celem wizyty. Ministerstwo Równości Społecznej potwierdziło, twierdzi portal, że delegacja do Polski stanowiła element planu działania na rzecz „odzyskania żydowskiej własności” w pięciu różnych krajach. (...)

  Późnym wieczorem portal zaktualizował tekst, usuwając z niego fragmenty o czteroletnich przygotowaniach, sukcesie dyplomatycznym oraz cytaty z wypowiedzi Lapida i tłumacząc decyzję polskiego MSZ kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego. ".

 

  Mogłoby z tego wynikać, że Żydzi maja nadzieję, iż po polskich wyborach uda im się coś więcej uzyskać.  Innego zdania jest Matka Kurka [Piotr Wielgucki],  W swoim dzisiejszym tekście "Posłanie żydowskiej delegacji na drzewo należy odczytać jednoznacznie, koniec zabawy!" {TUTAJ} pisze:

 

  "Politycy USA nie mogą powiedzieć Żydom, żeby poszli sobie w diabły, nie mogą też wydać dekretu, który byłby prawnie obowiązujący poza granicami USA, no to podpisali Żydom weksel bez żadnego pokrycia, którym Żydzi chcieli szantażować Polaków. Narzędzie szantażu przez jakiś czas psuło krew polskiemu rządowi, ponieważ było używane w kontekście kluczowych dla Polski porozumień z USA, ale w tej chwili mogę ze 100% gwarancją powiedzieć, że zabawa się skończyła. Odwołanie spotkania z delegacją izraelską, dla jasności trzecioligową delegacją, a nie spotkania na szczycie, jak to przedstawiali „narodowcy”, jest mimo wszystko mocnym akcentem dyplomatycznym. Jeszcze mocniejsze jest stanowisko MSZ, jasno i precyzyjnie wyartykułowane, chodziło o zmianę składu delegacji, która to zmiana sugerowała temat rozmów związany z ustawą 447. Dodatkowy i ponowny komunikat wysłał Jarosław Kaczyński i tak ostro jeszcze się nie wypowiadał w tej kwestii (...) Po wygłupach żydowskich polityków, którzy prześcigali się w polewaniu Polaków „antysemickim” mlekiem, było znacznie łatwiej politycznie ustawić polską odpowiedź i ostatecznie powiedzieć dość. Zwracam uwagę na jeszcze jedną istotną okoliczność ułatwiającą twardą ripostę udzieloną Żydom. Zaledwie 7% Polaków uważa, że jesteśmy Żydom winni odszkodowania. Pisałem już o tym, ale jeszcze raz powtórzę. Bogu dziękować ta absurdalna i bezczelna żydowska lichwa jest w Polsce nie do przeprowadzenia,".

 

  No cóż, mam nadzieję, iż Matka Kurka ma rację i polskie władze, przestraszone własną śmiałością - nie zaczną się znów chyłkiem wycofywać.  Powinniśmy ich pilnować.

 
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika UPARTY

1. To nie jest zabawa

w chowanego. To dla Żydów ale a rebus i dla nas jest sprawa fundamentalna.
Otóż i na tym portalu są wpisy o Talmudzie, o rozumieniu przez Żydów Pisma, które zamieścił @Krzysztofjaw. Dla Żydów znakiem tego, że są Narodem Wybranym jest wynikająca z ich rozumienia Pisma asymetria moralna na ich korzyść, korzyść w znaczeniu materialnym. Jeżeli nie będzie można jej potwierdzić w praktyce, to będzie dla nich znaczyło, że nie istnieje, że nie są już Narodem Wybranym, ze wszystkimi tego skutkami dla ich tożsamości.
Po drugie kwestia II wojny światowej a zwłaszcza zagłada Żydów, to również kwestia istotna dla całego porządku etatystycznego, dla ładu korporacyjnego jako takiego, jako pojęcia. Do tej pory w tradycji zachodniej jest przekonanie przypisywane św. Tomaszowi, ale tak na prawdę bardziej powinno się je przypisywać św. Bonawenturze, że wszelki ład jest lepszy od anarchii, że porządek społeczny zawsze jest dobry a jeśli nawet "ma wady" to ze swej natury zmierza ku dobru. Czyli wszelkie działania porządkujące getta przez samorządy i policje żydowskie co do zasady nie były złe. Jak przyjmiemy, że były złe, bo system był zły to otwieramy drogę do wywrócenia porządku na całym Zachodzie. Zgodnie z poglądami tych dwóch świętych, poglądami które stały się fundamentem laickiej kultury zachodu, sam fakt porządku społecznego czyni ze złego systemu dobry bo zmierza ku dobru, czyli zło zmienia w dobro! Jest to idealne wytłumaczenie dla wszelkiej maści łajdaków wywyższających się w rozmaitych strukturach społecznych od struktur państwowych poprzez przedsiębiorstwa do rodziny. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak ważna dla kultury europejskiej jest ta norma.
Jak dobrze się nad tym zastanowić właśnie to założenie jest fundamentem państwa laickiego i uzasadnia sens jego istnienia, bo gdyby nie było uwielbienia dla porządku jako dobra, to jaki by ono miało sens? Co było by w nim dobrego?
Tak więc dla tych wszystkich ludzi jest sprawą zasadniczą uzasadnienie dla w sumie braku sprzeciwu wobec zamknięcia (się) Żydów w gettach. Oni zawsze do tego dążyli, bo chcieli żyć po swojemu wśród obcych, bo chcieli moc wykorzystywać asymetrię moralną ale jakoś się zabezpieczyć przed retorsjami, mieć swoiste, znane z Biblii "miasta ucieczki". Jeżeli by się okazało, że to nie niechęć Polaków do Żydów była powodem konieczności schronienia się w gettach a zamykali się w gettach z "innego powodu" to okazało by się, że po pierwsze wydzielenie terytorialne nie jest dobrem samo w sobie, a po drugie, że współtworzenie porządku w tej wydzielonej części może być co najmniej podejrzane moralnie, że musi być weryfikowane przez sens ogólny wynikający z kontekstu i ten obowiązek spoczywa na każdym z osobna. To otwiera drogę do, i to wcale nie taką długą, do uznania, że każdy pracownik korporacji ma obowiązek zastanawiać się czy ta korporacja jest dobra w sensie moralnym czy zła. Dotyczy to również polityki państwowej. Wszystkie państwa laickie uzasadniają swoją politykę, zwłaszcza imperialną, okolicznością, że moralność wewnątrz danej struktury, narodu jest inna niż wobec obcych. Nośnikiem tej normy sa przede wszystkim Żydzi i dla tego są oni
tak potrzebni. Najlepiej to widać w przypadku Rosji, ale też było widoczne w Niemczech w czasie II wojny światowej kiedy propaganda mówiła iż dążenia imperialne są jakby rewersem
zachowania Żydów. Z resztą Hitler nie raz mówił, że sprzeciw Churchilla wobec ambicji Niemiec jest podyktowany jego uzależnieniem się od Żydów a nie wynika z patriotyzmu brytyjskiego.
Natomiast przebieg wydarzeń w Polsce w czasie II wojny światowej zaprzecza fundamentom tego sytemu wartości. Tak więc próba wymuszenia na Polsce uznania współwiny za zagładę Żydów jest wspólnym interesem bardzo wielu ludzi. Z jednej strony chrześcijańska Polska nie stworzyła systemu rewersowego do nacjonalizmu żydowskiego a z drugiej los Żydów pokazał, że porządek społeczny wcale nie jest dobrem samym w sobie, że np Janusz Korczak po prostu nadużył zaufania swoich wychowanków nakłaniając ich do biernego podporządkowania się poleceniu wejścia do wagonów wiozących ich na śmierć w imię zachowania życia tu i teraz.
Z drugiej strony istnieje państwo Izrael i mimo, że daleko, jest dla nas ważne. Bowiem jest w konflikcie z naszymi całkiem agresywnymi sąsiadami. Zarówno Francja jak i pod jej wpływem Niemcy upatrują swojej przyszłości w Islamie jako religii i doktrynie społecznej ale warunkiem zjednoczenia ich krajów ze wspólnotą islamską jest anihilacja Izraela.
Zarówno elity francuskie jak i niemieckie świetnie wiedzą, że o sile państwa, czy ogólnie każdej struktury społecznej w długim okresie decyduje liczebność. Państwa narodowe w Europie mają wszystkie praktycznie ujemny wskaźnik demograficzny zwłaszcza jeśli chodzi o ludność "tubylczą". Poszukują więc nowej płaszczyzny społecznej,która była mniej więcej tak liczna jak Chiny czy Indie. Taką strukturą jest właśnie społeczność Islamu, który w zasadzie nie operuje pojęciem państwa terytorialnego. To daje im szansę na stanie się elitą w społeczności islamskiej. Stąd tak się cieszą jak jakiś muzułmanin zajmie eksponowane stanowisko w dotychczas chrześcijańskich krajach. Jeżeli uda się im stać się elitą w świecie muzułmańskim to wtedy będą mogli być "kimś" zarówno dla Chińczyków jak i dla Hindusów. To nie jest w naszym interesie. Tak więc w naszym interesie jest utrzymanie tak długo jak się da państwa Izrael, ale oczywiście bez uznania ich wyższości moralnej.
Tak więc to nie jest zabawa w chowanego.

uparty

avatar użytkownika amica

2. Żydzi i Arabowie

Żydzi naprawdę maja problem. Każdy ma prawo do tożsamości kulturowej i religijnej. Bez wsparcia własnej państwowości zostali wybici jak Ormianie czy Kurdowie. Zostało ich np. w Polsce na lekarstwo. Żydzi to stosunkowo niewielka społeczność. Odrobili lekcję i wybili Arabów, ale państwo mają. Teraz z kolei lewa Europa skierowała się przeciw Izraelowi, co widać po zamieszkach po Eurowizji. A Europa zwariowała -- nie dość, że nie ma dzieci jeszcze promuje gender czyli mutantów niezdolnych do rodzenia czy poczęcia dziecka. Arabowie mają wsparcie państw islamskich, w dodatku w Indiach i w Egipcie rodzą się miliony. Wszyscy wcześniej czy później wyląduja w Europie