Czy ci oni nie widzą, że są prymitywnymi komunistami?

avatar użytkownika michael
*

Marksistowski ciemnogród, komunistyczna bigoteria, zacietrzewiony fanatyzm, partyjni towarzysze nadgorliwi i bez sumienia posługujący się prymitywnymi sylogizmami bezdusznych uchwał egzekutyw podstawowych organizacji partyjnych, nieludzkich decyzji pierwszych sekretarzy komitetów szkolnych ZMP, ścigających wroga klasowego. Nadchodzi czas surowych wyroków komisji kontroli partyjnej pozbawiających pracy za rewizjonizm, bezwzględnie tępiących wszelkie przejawy niezależnej inicjatywy, ostro zwalczających odstępstwa od obowiązującej linii partii określonej uchwałami biur politycznych komitetów centralnych wszelkich komunistycznych partii z KPZR i PZPR na czele.

Durni, wredni, bezmyślni i okrutni cenzorzy komunistycznych jaczejek, zwalczający drakońskimi karami wszelkie przejawy samodzielnej i uczciwej myśli niezgodnej z najgłupszymi nawet zapisami poprawnej politycznie cenzury. To są ludzie, którym ręka nie zadrży przed żadną zbrodnią, by podlizać się urzędującej głupocie czerwonej zarazy.

Na podstawie art. 302. ust. 1. ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce Rzecznik Dyscyplinarny ds. Nauczycieli Akademickich prof. Bogusław Sygit decyzją z 10 września 2019 r. rozpoczął postępowanie wyjaśniające „w sprawie podejrzenia popełnienia przewinienia dyscyplinarnego” przez prof. Nalaskowskiego „związanego z opublikowanym w tygodniku „Sieci” w dniu 26 sierpnia 2019 r. artykułem pod tytułem „Wędrowni gwałciciele”, to jest o czyn uchybiający godności zawodu nauczyciela akademickiego”. [link]

Prawdziwa komunistyczna inkwizycja, mściwa cenzura, czerwona zaraza w tęczowym przybraniu ideologicznego fanatyzmu. "Folwark zwierzęcy" i policja myśli, która utrąca wolność słowa i ściga za artykuł w gazecie. Wracają czasy Stalina, wraca cenzura, wraca czas prześladowań za poglądy, wraca czas rządów jawnych współpracowników ochotniczej policji politycznej [link].
Zakazane poglądy, nielegalne kwiaty, 
a ich buta, jak za Bieruta,
a sztandar ich tęczowy

Lata czterdzieste, lata pięćdziesiąte komunistycznej okupacji, dziedzictwo kultury i tradycji najciemniejszych partyjnych sądów kapturowych skazujących na zatracenie na podstawie komunistycznych urojeń, w imię marksistowskich nieludzkich pryncypiów, ścigających wszystko co ludzkie. Bez sumienia i bez serca, wraca to, co w tamtych latach było najstraszniejsze.

Podobny obraz

 

* * *

następny - poprzedni

6 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. Nielegalne kwiaty, zakazany krzyż

https://www.youtube.com/watch?v=654qyDZtUZM

Arcybiskup Marek Jędraszewski pierwszego sierpnia powiedział prawdę.
Trzeba było długo na nią czekać. Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa – mówił abp Marek Jędraszewski podczas kazania w bazylice Mariackiej w Krakowie. [link]

Stawiam następującą hipotezę:
"Zbieranina ludzi bez realnej tożsamości"ani nie jest przypadkiem, ani objawem słabości, ale ukrytym strategicznym zamiarem, jest konkretną i zimno zaplanowaną bolszewicką realizacją starej komunistycznej strategii dezinformacji. To jest "programowa dezinformacja", której siła polega na wywołaniu masowego i zarazem irracjonalnego wstrętu do przeciwnika politycznego czyli do PiS. Jest to prymitywna i zarazem dość skuteczna metoda, dobrze wykorzystywana kiedyś przez inne totalitarne formacje, takie jak NSDAP Adolfa Hitlera, albo WKP(b) Józefa Stalina i później KPZR (КПСС) oraz wszystkich ich późniejszych totalitarnych następców. Wszystkim komunistom zawsze miękkim kalafiorem zwisały wszystkie ideologie, zwisają im i powiewają wszystkie rasizmy, socjalizmy, nazizmy, antysemityzmy, wszelkie homofobie, ekologie, a nawet wegetarianizmy a w ostateczności nawet Agorafobia może być przez komunistów wykorzystana, by skaperować tych, którzy nie lubią niektórych organów Adama Michnika.

Przy takiej strategii każdy, choć odrobinę konkretny program jest raczej przeszkodą. Im bardziej programu nie ma, tym lepiej. Każdy w miarę rzeczowy pogląd na cokolwiek - ma swoich zwolenników i przeciwników, jest filtrem budującym elektorat o jakimś tam profilu. Komunistom zwisa cały elektorat, im jest wszystko jedno kto ma na nich głosować, im chodzi tylko o to, aby ludzie nich nich zagłosowali. Po wyborach i tak wszyscy będą zrobieni w jajo. To jest jedyny prawdziwy program, na tym polega strategia dezinformacji. (Anatolij Golicyn "Nowe kłamstwa w miejsce starych" [link])

Każdy, nawet najbardziej pusty i nijaki profil programowy, nawet tak zdawkowy jak sześciopak Schetyny coś jednak w sobie ma i już może mieć w sobie jakąś zdolność filtrującą. A uczciwi zwykli ludzie maja swoje własne kryteria, jedni są bardziej konserwatywni, inni bardziej lewicowi, są tacy bardziej "internacjonalistyczni" i europejscy, inni bardziej patriotyczni albo pryncypialni. A totalitaryzm, aby zdobyć władzę musi zadbać o to, aby oni wszyscy zagłosowali na nich, na totalitaryzm. I ten historyczny trick już kiedyś był wypróbowany przez Adolfa Hitlera, przecież w wyborach w 1932 NSDAP osiągnęła tylko 37% poparcia, ale miała licznych sojuszników gotowych na wszelkie koalicje.

Podział polskiej totalitarnej opozycji na lewicę, liberalną Koalicję Obywatelską oraz rzekomo konserwatywną Koalicję Polską to ewidentna lipa. Chodzi o to, aby sieć zarzucona na Polaków ogarnęła jak największy elektorat od prawa do lewa - od Korwina do Lenina. Wszystkich ma łączyć tylko jedno - pogarda i nienawiść do PiS. Tak jak Niemcy po wyborach 1930 mieli swoją nienawiść, wypracowaną antysemicką propagandą, tak teraz komunistyczny totalitaryzm ma swoją antypisowską pogardę i nienawiść, równie irracjonalną. Po wyborach z całą pewnością podejmą wszelkie działania, aby utworzyć rządzącą koalicję. Miejmy nadzieję, że nie znajdą współczesnego Paula von Hindenburga. Wszystkie te rzekomo skłócone środowiska polityczne mają jednego, bardzo efektywnego integratora, a nawet bolszewizatora opisanego kiedyś przez Henryka Sienkiewicza - to jest postaw czerwonego sukna,

I zapamiętajmy jedno, ten postaw czerwonego sukna nie jest symbolem żadnej flagi ani chorągwi ani zarazy. Ani czerwonej, ani tęczowej ani nawet brunatnej czy czarnej. Nic z tych rzeczy, żadnych skojarzeń - ten czerwony postaw sukna jest alegorią ich łupu. Im chodzi tylko o łup. Im chodzi o grabież możliwą tylko i wyłącznie pod warunkiem totalitarnej przemocy. I Oni tę przemoc teraz sobie organizują.

W ZŁEJ WIERZE

avatar użytkownika michael

2. Amator - Delator - Dyfamator

Środowiska LGBT żądają ukarania prof. Nalaskowskiego?! Jest apel do rektora UMK: "Uniwersytety nie mogą promować nienawiści"

Na portalu Nasza Demokracja należącym do znanej z m.in. protestów przeciwko reformie sądownictwa Akcji Demokracji pojawiła się petycja ws. prof. Aleksandra Nalaskowskiego. Nie dotyczy ona jednak obrony profesora, który został zawieszony przez rektora UMK za felieton krytyczny wobec środowisk LGBT w tygodniku „Sieci”, ale czegoś wprost przeciwnego. Autor apelu i podpisujące się pod nim osoby domagają się wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec profesora!

Szanowny Panie Rektorze, proszę o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego dla prof. dr hab. Aleksandra Nalaskowskiego, pracownika naukowego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Pan Nalaskowski złamał podstawowe zasady obowiązujące na UMK poprzez dopuszczenie się obrzydliwego, homofobicznego ataku na polską społeczność LGBT+, w tym każdego i każdą nieheteronormatywną studentkę czy pracowniczkę Pańskiego Uniwersytetu. 

Tak rozpoczyna się apel, utworzony przez Oktawiusza Chrzanowskiego [link].

Źródło: wPolityce [link]

_________________________________________________________________________________

Ten profesor Chrzanowski najprawdopodobniej nie przeczytał felietonu profesora Nalaskowskiego, a jeśli nawet przeczytał, to wtedy z cała pewnością nie zrozumiał tego, co tam jest powiedziane. To widać, ponieważ w swoim żądaniu stawia zarzuty, które mają niewiele wspólnego ani z treścią artykułu, ani z rzeczywistą intencją profesora Nalaskowskiego. Pan Chrzanowski działa dokładnie tak, jak komunistyczny cenzor z Głównego Urzędu Kontroli Prasy Publikacji i Widowisk, którego nic nie obchodzi o co chodzi, on jest tylko bezwzględnym i bezmyślnym policjantem, którego zadaniem jest tropienie słów zakazanych, zgodnie z wykazem zawartym w księdze zapisów GUKPPiW. Jest gorliwym ochotniczym funkcjonariuszem policji myśli komunistycznego folwarku zwierzęcego.
Amator - Delator - Dyfamator.

avatar użytkownika michael

3. "https://twitter.com/Beata__Ka/status/1171884007040147456"

___________________________________________________________________________________

Przerażajace, jak trudno jest odróżnić słowa Jarosława Kaczyńskiego od Adolfa Hitlera. Spróbujcie. Daje do myślenia ???? https://www.quiz-maker.com/results1716365-94E19d62-KANGAQ 

Kto to powiedział: Jarosław Kaczyński czy Adolf Hitler? 

___________________________________________________________________________________
[link] to link do tego twitta, a tu komentarz [link]
avatar użytkownika michael

4. Józio z Londynu

[link] Wybory 2019, to coś ZNACZNIE WIĘCEJ niż dotychczasowe wybory.
13 października zapadnie decyzja CZYJA BĘDZIE POLSKA: 


NASZA? 

CZY ICH?

avatar użytkownika michael

5. Dyskusja o strategii końca konkurowania niskimi kosztami pracy

Cała ta dyskusja pokazuje jak ważne jest strategiczne kryterium wyboru politycznego. To moje sformułowanie nie jest może najzręczniejsze, ale każde precyzyjniejsze zajęłoby sporo miejsca, a zakładam, że dyskutujące w tym miejscu osoby wiedzą, że wszyscy razem działamy dla dobra sprawy i robimy to w dobrej wierze i w trosce o polski sukces.

Otóż rynek pracy nie jest żadnym wyodrębnionym rynkiem - po prostu jest częścią rynku, który jest rynkiem bezprzymiotnikowym, jest przestrzenią, w której dzieją się wszystkie nasze sprawy - wszystkie zgodnie z prawami oddziaływań rynkowych i zarazem zgodnie z prawami wszystkich innych oddziaływań. W tej przestrzeni dzieją się sprawy praw przyrody i wszelkiej polityki - monetarnej, fiskalnej, ale także polityki społecznej, historycznej, strategicznej i całej gospodarki i czegoś co można by określić polityką naszej racji stanu w polityce międzynarodowej. To wszystko jest jedną przestrzenią, niekiedy zwaną rzeczywistością, w której działają te same Boskie prawa.

Nauka i my w naszej codziennej rozmowie posługujemy się przybliżonymi modelami tej rzeczywistości, a każdy z nich tworzony jest z jakimś kryterium wyboru definiującym ten wybór. Na przykład polska polityka energetyczna zajmuje się gospodarką energetyczną jako istotną częścią tego modelu, w którym oddziaływania społeczne albo ekologiczne mogą być traktowane z jakimś przybliżeniem, albo nawet całkiem ignorowane. Zawsze jednak powinniśmy robić to świadomie, wiedząc co i dlaczego zostało wyjęte z tego modelu i jakie mogą być skutki tego akurat wyboru. Na tym mniej więcej polega nasza pokora w relacjach z Dziełem Bożym.

I dopiero teraz niestety - do rzeczy. Najpierw diagnoza niektórych zjawisk tak rozumianego rynku pracy na konkretnym przykładzie. Mój syn z normalną "heteronormatywną" rodziną, czyli z małżonką i dziećmi podjął decyzję powrotu ze Szwecji do Polski i teraz właśnie cała jego rodzina to robi i ponosi konsekwencje tej decyzji.

Pierwsza konsekwencja to zderzenie z chmurą polskiej biurokracji w rodzaju wymagań dotyczących na przykład przerejestrowania samochodu, wykonania badań medycyny pracy w związku z przeniesieniem od szwedzkiego do polskiego pracodawcy, załatwienie spraw mieszkania, numerów telefonów i podobne bieżące krótkoterminowe kłopoty wynikające z samej zmiany.
KAŻDA ZMIANA KOSZTUJE.

Druga konsekwencja to kwalifikacje moich dzieci oraz wnuków w wieku szkolnym. Przeniesienie mojego syna i jego małżonki ze Szwecji do Polski okazało się jest poważnym kłopotem nie tylko dla nich ale i dla pracodawców, dla których utrata tak wykwalifikowanych pracowników jest trudna do skompensowania, tak dalece, że przeniesienie do Polski mogło nastąpić pod warunkiem porozumienia stron polegającego na kontynuowaniu niektórych dotychczasowych czynności wynikających z zatrudnienia po przeniesieniu rodziny do Polski. To oznacza, że moje dzieci będą teraz musiały od czasu do czasu dojeżdżać do pracy z Polski do Szwecji. Ludzi z tak wysokimi kwalifikacjami brakuje wszędzie w Europie.

A moje wnuki z kolei musiały zdać egzaminy kwalifikujące je do do kontynuowania nauki w polskich szkołach, co nie było łatwe, ponieważ do tej pory były uczniami szkół szwedzkich. W wyniku tych egzaminów otrzymały świadectwa polskich szkół z czerwonym paskiem. To znaczy, że są to bardzo dobre świadectwa.
Cóż, KAŻDA ZMIANA KOSZTUJE i WYMAGA PRACY

Trzecia konsekwencja to pieniądze, czyli płace. Jak wygląda konkurencja na rynku pracy. Otóż rzeczywistość jest jaka jest. Średni europejski poziom płac w krajach starej Europy Zachodniej jest trzy a nawet czterokrotnie wyższy od polskiego średniego poziomu płac. Dotyczy to pracowników o wysokich i niskich kwalifikacjach. Moja synowa jest lekarzem, syn informatykiem. Polski lekarz za Chiny nie znajdzie zatrudnienia w swoim zawodzie w Polsce z płacą na szwedzkim poziomie. Konkurencyjny rynek pracy mówi każdemu lekarzowi - szukaj pracy poza Polską, lekarze są potrzebni wszędzie, tyle że tam płacą lepiej. Dużo lepiej. Pomijam inne problemy istotne w pracy w tym zawodzie. Język. Kontekst prawny w wykonywaniu zawodu lekarza. Nostryfikacja dyplomu i innych uprawnień medycznych. Z informatykiem jest podobnie.

Po prostu dotychczasowa polityka gospodarcza wszystkich polskich rządów podporządkowana była dwóm przesłankom, jedna była głupia, druga rozsądna, ale tylko do czasu.

Jedna, ta głupia, polegała na idiotycznym ideologicznym założeniu prymitywnego i doktrynalnego liberalizmu głoszącego, że państwo nie powinno prowadzić żadnej polityki gospodarczej, a rządy powinny trzymać się daleko od gospodarki, ponieważ o tych sprawach decyduje wolny rynek. Zasada rozdziału polityki gospodarczej od państwa jest równie niemądra jak zasada rozdziału państwa od religii. Istnieje subtelna różnica pomiędzy pojęciem podziału zakresu oddziaływań, albo rozdziału kompetencji, a pojęciem wykluczenia oddziaływań pomiędzy polityką a gospodarką. Jest to idiotyzm podobny do wykluczenia oddziaływań pomiędzy państwem a sądownictwem ze względu na trójpodział władzy. Wtedy to już nie jest ani trójpodział, ani nawet niezawisłość, ale trójseparacja. A jak chcecie takiej separacji, to proszę bardzo - won z Polski!

No i niestety rezygnacja polskich rządów z zajmowania się polityką gospodarczą w pierwszej kolejności złodziejom otwiera drogę do polskiego rynku. Taka jest prawda. Gospodarka ma być wolnorynkowa, ale porządek na tym rynku musi być. I to jest sprawa państwowa.

Polityka Państwa Polskiego powinna zawierać prowadzenie polskiej wolnorynkowej polityki ekonomicznej i to jest teza polityki PiS przeciwstawna tej głupiej, skrajnej koncepcji ortodoksyjnego liberalizmu.

Druga, rozsądna zasada gospodarki wolnorynkowej - Polska konkuruje na europejskim a także na międzynarodowym rynku niskimi kosztami pracy. Jest to najprostsza konkurencyjność - konkurencja ceną. Ta forma konkurencyjności była już dotkliwa dla centralnie planowanej ekonomiki PRL czasów Gomułki i Jaruzelskiego nawołujących do wzrostu wydajności pracy. Bezpośrednio po przejściu od gospodarki planowej do wolnorynkowej taka konkurencyjność była stanem faktycznym i dlatego być może wtedy była rozsądna, ale teraz po trzydziestu latach niestety znacznie bardziej staje się dumpingiem niż rozsądną polityką.

Pierwsze kłopoty polskiego gospodarstwa wynikające z tego dumpingu pojawiły się z tak rozumianej konkurencyjności polskich firm zajmujących się transportem międzynarodowym. Europejskim firmom tego samego rynku trudno jest znieść konkurencję kabotażu polskich firm konkurujących na ich rynku naszymi kosztami płac naszych kierowców. Nie jest to pierwszy sygnał o konieczności strategicznego przejścia polskiej przedsiębiorczości od konkurowania na polskim rynku ceną płac do konkurowania na rynku globalnym przechodząc od dumpingu do konkurowania jakością produktu, wykorzystując przewagi technologiczne, a nie płacowe.
Podobnej natury jest problem moich dzieci, które wracając do Polski muszą zaakceptować swój udział w tym dumpingu, a chcą wrócić z innych powodów niż ekonomiczne*).
I dlatego polscy politycy podejmują strategiczną decyzję polityczną o tym, że Polska powinna odstąpić od polityki konkurowania na globalnym rynku tanią siłą roboczą i przystąpić do konkurowania jakością pracy.

Przypis:
*) Moje dzieci nie chcą mieszkać w Islamskiej Lewackiej Republice Szwecji. Są Polakami i są Katolikami.
**) Powyżej zamieszczam tekst mojego komentarza do felietonu UPARTEGO "Czy znowu powiemy sobie „Miałeś chamie złoty róg” z dnia 14 września 2019, godzina 3:51

avatar użytkownika michael

6. Teraz czytam wyborczy program PiS

który został opublikowany dzisiaj o godzinie 11 i jest dostępny tam: 
http://pis.org.pl/materialy-do-pobrania Można sobie ściągnąć. Naprawdę dobry materiał, a jest tego 229 stron. Napisany jest zwięźle i bardzo asertywnie i mówiąc bez osłonek, po przeczytaniu upewniłem się, że konieczne jest głosowanie na PiS.

Zabieram się do dyskusji z tekstem tego programu, OTWARCIE TAKIEJ DYSKUSJI JEST MOŻLIWE i zapewne bardzo pożyteczne. Zobaczymy.