Czytane po latach: Czy Chilon Chilonides był Żydem? Wątki żydowskie w "Quo vadis" Henryka Sienkiewicza. Cz. 1.

avatar użytkownika kazef

„Pojawienie się powieści Sienkiewicza Quo vadis jest w naszej literaturze faktem niezwykłej doniosłości”[1] – pisał w pierwszych słowach tekstu poświęconego arcydziełu przyszłego noblisty polski filolog klasyczny i członek Akademii Umiejętności w Krakowie Zygmunt Samolewicz.

       Od początku historia przedstawiona na kartach powieści Henryka Sienkiewicza wzbudziła olbrzymie zainteresowanie i cieszyła się niebywałą popularnością na ziemiach polskich, a w wkrótce na całym świecie[2]. Starożytny Rzym ukazany przez pisarza w tak sugestywny i wszechstronny sposób stał się przedmiotem wielu tekstów i polemik historyków. Pierwsza polska analiza tła historycznego Quo Vadis pióra Zygmunta Samolewicza ukazała się jeszcze w 1896., tj. w roku premiery powieści w formie druku zwartego. Prof. Samolewicz ustosunkował się do świata przedstawionego w utworze korzystając z dotychczasowego dorobku historyków na ten temat. Zacytuję obszernie jego opis w zakresie, który będzie mnie interesował w niniejszym studium: tj. w zakresie wątków żydowskich w powieści, ze szczególnym uwzględnieniem kreacji przez Sienkiewicza postaci Chilona Chilonidesa.

„Dotychczas chrześcijanie nie zajmowali w Rzymie wybitnego wyróżniającego się od innych stanowiska - pisał prof. Samolewicz.- Wiara chrześcijańska szerzyła się powoli i nieznacznie pomiędzy społeczeństwem rzymskiem, zwłaszcza pomiędzy niższemi warstwami. Przyjąwszy nową wiarę, nie różnili się niczem wybitnie od reszty społeczeństwa rzymskiego. Posłuszni ustawom państwa, pełnili wszystkie obowiązki obywatelskie, a na obrzędy religijne gromadzili się w odległych i ukrytych miejscach, nie ściągając na siebie niczem uwagi władz rzymskich. Skąd więc mogła się nagle pojawić tak straszna zaźartość Rzymian przeciw nim, że posądzano ich o wszystkie zbrodnie, nawet o nienawiść przeciw rodzajowi ludzkiemu? Historycy znajdują na to jedno wyjaśnienie: identyfikowano ich z żydami, którzy od wielu już lat osiedliwszy się na całym zachodzie państwa rzymskiego, a zwłaszcza w Rzymie, tworzyli gminy liczne i zamożne, ale powszechnie przez ludność krajową wyszydzane i znienawidzone. (…)

Rzymianie uważali chrześcijan za sektę żydowską i nienawiść przeciw żydom rozszerzali także na chrześcijan. (…)

Nie jest zadaniem naszem rozstrzygać o tej kwestyi; odnieśliśmy ją jedynie dlatego, aby uwydatnić zapatrywanie Sienkiewicza, który nietylko nie identyfikuje chrześcijan z żydami, lecz owszem pierwszy pomysł prześladowania chrześcijan przypisuje filozofowi Chilonowi Chilonidesowi, pochodzącemu z Mezembryi nad Morzem Czarnem, który wtajemniczony we wszystkie systemata filozofii greckiej i żydowskiej, a wiedziony osobistą zemstą i chciwością łączy się z dwoma rabinami żydowskimi. W związku z nimi występuje także z pobudek osobistych Poppea Sabina, o której już poprzednio uczyniliśmy wzmiankę, ale obecnie nieco obszerniej się rozwiedziemy. U Sienkiewicza traktowana jest ona dosyć pobieżnie, choć stanowi główną sprężynę akcyi, dążącej do prześladowania chrześcijan, a historycy rzymscy tyle o niej podają szczegółów, że możnaby utworzyć z nich całą powieść. (…)

Poppea została kochanką, a następnie małżonką Nerona, po usunięciu pierwszej małżonki Oktawii. Odtąd jej wpływ na Nerona, wyjąwszy wyjąwszy jego artystyczne zamiłowania, jest potężny, ale zarazem ujemny. Dlatego wszyscy pisarze wyrażają się o niej niekorzystnie, jeden tylko pisarz, żydowin Josephus Flavius, nazywa ją bogobojną niewiastą, zapewne z powodu życzliwości, jaką Poppea żydom okazywała. Wiadomość tę wyzyskał Sienkiewicz, skoro każe jej być pośredniczką między Neronem a owymi rabinami żydowskimi, wykazującymi rzekome zbrodnie gminy chrześcijańskiej”.[3]

         Zwróćmy uwagę: prof. Samolewicz pisze o Chilonie, że pochodził „z Mezembryi nad Morzem Czarnem” nie podając jakiej był narodowości, ale zaznaczając, że Chilonides wtajemniczony był w „systemata filozofii greckej i żydowskiej”, a w toku rozwoju powieści „łączy się z dwoma rabinami  żydowskimi”. Prof. Samolewicz podchodzi więc do kwestii narodowości Chilona w sposób nader ostrożny i wymijający.

          Jak zatem swojego bohatera opisał w tym zakresie sam Henryk Sienkiewicz?

 



[1] Z. Samolewicz, Tło historyczne w powieści Sienkiewicza, "Przegląd Literacki. Organ Związku Literackiego w Krakowie", Kraków, Listopad 1896, Nr. 11,  s. 1. W wersji cyfrowej zob https://jbc.bj.uj.edu.pl/Content/362268/PDF/NDIGCZAS016723_1896_011.pdf, dostęp 09.04.2020.

[2] Quo vadis ukazało się w 1896 r. w firmie wydawniczej Gebethner i Wolff w Krakowie.   Wcześniej powieść drukowano w odcinkach w warszawskiej "Gazecie Polskiej" – od 26 marca 1895 do 29 lutego 1896 roku – a także, z niewielkim opóźnieniem, w krakowskim "Czasie" i "Dzienniku Poznańskim". Wydawnictwo biorąc pod uwagę ogromny sukces publikacji, szybko wypuściło również skróty dla dojrzalszej młodzieży (1899) oraz Święty Piotr w Rzymie: opowiadanie z czasów prześladowania chrześcijan za Nerona (1900). Pierwsze przekłady Quo Vadis – na język angielski i rosyjski – pojawiły się już w roku polskiej premiery; rok póżniej powieśc wydano m.in. we Włoszech. W Hiszpanii utarł się zwyczaj wręczania tej książki dzieciom przystępującym do pierwszej komunii, a znaczący sukces czytelniczy przekład na język hiszpański osiągnął w Ameryce Łacińskiej. Jedno z pierwszych hiszpańskich wydań z 1900 r. wręczył w prezencie papieżowi Franciszkowi prezydent Andrzej Duda. Więcej zob. J. R. Kowalczyk „Quo vadis”: dwa tysiące wydań, 2016, https://culture.pl/pl/artykul/quo-vadis-dwa-tysiace-wydan, dostęp: 09.04.2020.

[3] Z. Samolewicz, op. cit., s. 4-5. Swój obszerny artykuł prof. Samolewicz zakonczył nastepująco: „Możnaby na ten temat pisać jeszcze obszernie, ale zdaje mi się, że to, co przytoczyłem, zupełnie wystarczy do wykazania ogromnej erudycyi Sienkiewicza, obejmującej wszystkie obszary starożytnego życia rzymskiego. Zamiast więc rozwodzić się dłużej, uchylmy przed nim czoła i dziękujmy Opatrzności, że nas takim mistrzem obdarzyła” (s. 9-10).

 

Cz. 1

http://blogmedia24.pl/node/83488

Cz. 2

http://blogmedia24.pl/node/83497

Cz. 3

http://blogmedia24.pl/node/83504

cz. 4

http://blogmedia24.pl/node/83508

cz. 5

http://blogmedia24.pl/node/83516

cz. 6

http://blogmedia24.pl/node/83523

 

7 komentarzy

avatar użytkownika kazef

1. Mam nadzieję,

że dobrze się będzie czytać w Wielkim Tygodniu.

avatar użytkownika Maryla

2. @kazef

Witam,
na pewno dobrze.
Dziękuję!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

3. Dobrego Dnia Autorowi i Czytającym :)

"Dokąd idziesz ,.."
jakze ważne dzisiaj pytanie,dzisiaj czyli w dniu Wielkiego Czwartku
Książkę o której pisze Autor,pierwszy raz przeczytałam ,gdy miałam 12 lat,a było to ,...
wieki temu,Tatko się troszkę dziwił ale nie zabraniał,licząc,ze nie dam rady
a ja nie dosyć,ze dałam radę,to zakochałam się Niej,na zawsze mijały lata a ja wciąż do Niej wracałam i z takim samym sentymentem Ją czytałam,Ursus Winnicjusz Petroniusz i ONA :)
Swięty Piotr i cały Tamten świat,...
serdeczności już prawie,ze swiąteczne :)

gość z drogi

avatar użytkownika kazef

4. @gość z drogi

I jak Pani zapamiętała Chilona? Jakiej narodowości?

avatar użytkownika gość z drogi

5. szanowny @Kazef :)

dla mnie był Grekiem i filozofem. Wychowałam się na fascynacji kulturą Rzymu i Grecji .Dom i biblioteka była pełna książek i albumów z "tamtych klimatów" Stryj Kapłan przepięknie malował obrazy i nie tylko święte ,Tatko też ,więc ja nie dość,ze Rzym ,to i Grecja były moimi podstawowymi "zauroczeniami"
na wszelki wypadek sprawdziłam w necie,czy aby pamięć nie spłatała figla,ale ,nie :)
gdy człowiek ma 12 lat to świat antyczny widzi trochę inaczej niż dorośli :)
serdeczności z dróg i ścieżek Życia :)
i dzięki za TEMAT :)

gość z drogi

avatar użytkownika kazef

6. @gość z drogi

Zapamiętała Pani tak, jak chyba wszyscy. Dziękuję za odpowiedź. Jutro będę kontynuował temat, bo rzecz jest bardzo ciekawa.

avatar użytkownika gość z drogi

7. Dobrej Nocy :)

i do Jutra :)

gość z drogi