Czytane po latach: Czy Chilon Chilonides był Żydem? Wątki żydowskie w "Quo vadis" Henryka Sienkiewicza. Cz. 2.

avatar użytkownika kazef

Mimo że Chilon Chilonides będzie pełnił tak kluczową rolę w powieści, pojawia się na jej kartach dopiero w rozdziale XIII[1]. Wcześniej, w rozdziale X., młody Winicjusz wzywa do swego domu Ligię, by uczynić z niej nałożnicę. Piękna dziewczyna podczas eskortowania zostaje odbita przez Ursusa i chrześcijan. Na wieść o tym Winicjusz chwyta świecznik i jednym uderzeniem roztrzaskuje głowę Germanina Gulo, starego niewolnika, który niegdyś go wyniańczył, a teraz pierwszy odważył się powiadomić o uprowadzeniu. Rozwścieczony patrycjusz ćwiczy rózgą swoich niewolników „niemal do rana”[2] Szuka następnie swojej wybranki dzień i noc; jest coraz bardziej wściekły i rozgoryczony, myśląc że Ligię porwał Neron. Gdy przybywa do niego wysłannik Petroniusza z wiadomością, iż „jest człowiek, który podejmuje się jej odszukać”, Winicjusz w pośpiechu udaje się do domu przyjaciela i „zaledwie się z nim powitawszy” natychmiast wypytuje, co to za człowiek. 

„— Zaraz go zobaczymy — rzekł Petroniusz. — Jest to znajomy Eunice, która w tej chwili nadejdzie ułożyć fałdy mojej togi i która da nam o nim bliższą wiadomość. (…)

Eunice — rzekł — czy jest ten człowiek, o którym wspominałaś wczoraj Tejrezjaszowi?

Jest, panie.

Jak się zowie?

Chilon Chilonides, panie.

Kto on jest?

Lekarz, mędrzec i wróżbita, który umie czytać w losach ludzkich i przepowiadać przyszłość”.

Petroniusz z Winicjuszem przechodzą następnie do atrium, gdzie czeka na nich Chilon Chilonides. Ujrzawszy ich oddaje im głęboki pokłon. Oglądamy Chilona oczyma Petronusza:  

W tej dziwnej figurze było coś i plugawego, i śmiesznego. Nie był stary: w jego niechlujnej brodzie i kręconej czuprynie ledwie gdzieniegdzie przeświecał włos siwy. Brzuch miał zapadły, plecy zgarbione tak, że na pierwszy rzut oka wydawał się być garbatym, nad owym garbem zaś wznosiła się głowa wielka, o twarzy małpiej i zarazem lisiej, i przenikliwym wejrzeniu. Żółtawa jego cera popstrzona była pryszczami, a pokryty nimi całkowicie nos mógł wskazywać zbytnie zamiłowanie do butelki. Zaniedbany ubiór, składający się z ciemnej tuniki utkanej z koziej wełny i takiegoż dziurawego płaszcza, dowodził prawdziwej lub udanej nędzy. Petroniuszowi na jego widok przyszedł na myśl Homerowy Tersytes, więc też odpowiedziawszy skinieniem ręki na jego ukłon rzekł:

Witaj, boski Tersytesie! Jak się miewają twoje guzy, których ci nabił pod Troją Ulisses, i co on sam porabia na Polach Elizejskich?

Szlachetny panie — odpowiedział Chilon Chilonides — najmędrszy z umarłych, Ulisses, zasyła przeze mnie najmędrszemu z żyjących, Petroniuszowi, pozdrowienie i prośbę, by okrył nowym płaszczem moje guzy”[3].

Już w tej pierwszej wymianie zdań poprzez nawiązanie do mitologii greckiej Sienkiewicz oczyma Petroniusza daje nam sugestię co do narodowości Chilona. W dalszej części rozmowy patrycjusze próbują rozeznać, czy „Tersytes” ma na tyle sprytu, aby odnaleźć Ligię. Zniecierpliwiony Winicjusz wybucha:

„— Nędzarzu, jeśli mnie zwodzisz dla zysku, każę cię zabić pod kijami.

Filozofem jestem, panie, a filozof nie może być chciwym na zysk, zwłaszcza na taki, jaki wspaniałomyślnie obiecujesz”.

Petroniusza najwyraźniej bawi i zajmuje dysputa z Chilonem, bo rozmowa się przeciąga. Chilon daje dowody znajomości greckiej filozofii:

„— Do jakiejże szkoły należysz, boski mędrcze?

Jestem cynikiem, panie, bo mam dziurawy płaszcz; jestem stoikiem, bo biedę znoszę cierpliwie, a jestem perypatetykiem, bo nie posiadając lektyki chodzę piechotą od winiarza do winiarza i po drodze nauczam tych, którzy obiecują za dzban zapłacić.

Przy dzbanku zaś stajesz się retorem?954

Heraklit powiedział: „Wszystko płynie”, a czy możesz zaprzeczyć, panie, że wino jest płynem?”

Petromiusz pyta wreszcie o pochodzenie „mędrca”:

Chilonie Chilonidesie, gdzie jest twoja ojczyzna?

Nad Pontem Euxynem. Pochodzę z Mezembrii”.

W niektórych wydaniach powieści dodawano w tym miejscu przypis redakcyjny informujący czytelnika, iż Mezembria — Mesembria była kolonią grecką założoną w VI w. p.n.e. na zachodnim wybrzeżu Morza Czarnego. Otrzymaliśmy zatem w tym fragmencie powieści potwierdzenie, że Chilon pochodzi z greckiej kolonii. Znamienne, że on sam nie mówi o sobie „jestem Grekiem”, „my, Grecy” czy czegoś podobnego, ani w tym dialogu, ani w dalszej części książki; czytelnik otrzymuje niedwuznaczną pewność o jego pochodzeniu z opisów narratora i słów innych bohaterów powieści. Kilka wersów dalej Sienkiewicz wyraźnie buduje w nas owo przeświadczenie, gdy Petroniusz zapytuje:

„— Kiedy rozpoczniesz poszukiwania? — rzekł zwracając się do Greka.

Już je rozpocząłem — odpowiedział Chilon. (...)

Czy byłeś już używany do podobnych posług? — spytał Petroniusz.

Grek podniósł w górę oczy (…)”.

 

W dalszej części powieści, aż do jej zakończenia, Chilon będzie nazywany Grekiem. W rozmowie z lekarzem i chrześcijaninem Glaukiem Winicjusz nazwie tak Chilonidesa trzykrotnie. W czasie krwawych igrzysk augustianin Cezara - Watyniusz będzie drwił z Chilona pociągając go za brodę i mówiąc: „Ha, Greku! Nieznośny ci widok podartej ludzkiej skóry”. Kpić będą też inni augustianie prosząc, żeby Neron nie pozbawiał „tego mężnego Greka widoku igrzysk”. Około 50 razy nazwie Chilona Grekiem narrator.

Cóż zatem się stanie, że w Rozdziale pięćdziesiątym Henryk Sienkiewicz postanowi zerwać z utrwaloną już konotacją i tylko w tej jednej w całej powieści scenie podważy pochodzenie Chilonidesa gwałtownie zawieszając nasze przeświadczenie?

-----------------

 

 

1 Intrygi Chilona Chilonidesa mają bezpośredni wpływ na losy głównych bohaterów, a on sam często występuje w powieści jako katalizator przyspieszenia akcji. Widzimy go znienacka w scenie narady u Nerona, którą opiszę w dalszej części szkicu, niespodziewanie powiadamia też Winicjusza o swoich odkryciach związanych z Ligią. Z czasem jego pojawianie się będzie oznaczać dla czytelnika – pamiętającego z czym się to wiązało we wcześniejszych rozdziałach - nagły wzrost napięcia oraz rosnącą niechęć do kłamcy, oszusta i zdrajcy. Tym większy efekt osiągnie Sienkiewicz ukazując psychiczną przemianę Chilona, jego bolesne wyrzuty sumienia, nawrócenie i tragiczną śmierć na krzyżu – wszystko to przedstawiając na tle świadectwa wiary i siły duchowej okrutnie męczonych chrześcijan.

2 W powieściach Sienkiewicza, pisanych i czytanych „ku pokrzepieniu serc” nie brakuje scen drastycznych, wręcz sadystycznych, czy też wypełnionych fizycznym bólem i cierpieniem. W Quo vadis mamy ich szczególne nagromadzenie, zwłaszcza w obszernych partiach w drugiej części powieści przedstawiających męki chrześcijan. Pamiętamy też zapewne sceny torturowania Juranda przez Krzyżaków, czy nabijanie na pal Azji w Panu Wołodyjowskim. Tłumaczono pisarza chęcią oddawania realiów epoki i konwencją gatunku. Sądzę, że Sienkiewicz jako genialny narrator wiedział, jak tego typu obrazy wzmagają emocje czytelnika, ale pozwalają także tym bardziej uwydatnić ideową wymowę dzieła (warto sobie przypomnieć w tym kontekście dyskusję o filmie „Pasja” Mela Gibsona). Maria Konopnicka dostrzegła wyborach pisarza głębszy indywidualny zamysł. „Motyw bólu, motyw męki, motyw śmiertelnej ofiary – pisała o autorze Quo vadis - stał się w jego rękach potężnym środkiem ekspiacji, odkupienia i wskrzeszającej wprost mocy. Niektóre Sienkiewiczowskie postacie zgoła na tym jednym motywie stoją, a męka psychiczna dochodzi w nich do podarcia się duszy w krwawe szmaty; męka zaś ciała aż do stopnia nieznośności dla widza”. Szerzej zob. G. Borkowska, Sienkiewiczowski teatr okrucieństwa, [w:] Sienkiewicz ponowoczesny, pod. red. B. Szleszyńskiego i M. Rutkowskiej, Warszawa 2019, s. 15-39. Wersja cyfrowa: http://nplp.pl/wp-content/uploads/2015/05/Sienkiewicz_Ponowoczesny.pdf (dostęp 09.04.2020). 

Szereg ciekawych spostrzeżeń o sienkiewiczowskiej przemocy poczynił Ryszard Koziołek. Pisał konkludując: "Tajemna rozkosz, jaką przynosi lektura jego narracji o przemocy i okrucieństwie, ukazuje Sienkiewicza jako największego w polskiej literaturze mistrza przemocy przedstawionej". R. Koziołek, Ciała Sienkiewicza : studia o płci i przemocy, Katowice 2015, s. 260. Wersja cyfrowa:

https://rebus.us.edu.pl/bitstream/20.500.12128/3908/1/Koziolek_ciala_sienkiewicza_studia_o_plci_i_przemocy%5B2015%5D.pdf

(dostęp 09.04.2020)

3 Przytoczyłem opis fizjonomii Chilona w szerszym wymiarze, niż byłby mi potrzebny do analizy w ramach materii artykułu. Trudno jednak powstrzymac się od zacytowania fragmentu dowodzącego, jaką skalą talentu operował Sienkiewicza w kreowaniu postaci i z jakim artyzmem używał języka polskiego. 

 

Cz. 1

http://blogmedia24.pl/node/83488

Cz. 2

http://blogmedia24.pl/node/83497

Cz. 3

http://blogmedia24.pl/node/83504

cz. 4

http://blogmedia24.pl/node/83508

cz. 5

http://blogmedia24.pl/node/83516

cz. 6

http://blogmedia24.pl/node/83523

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. @kazef

"Tym większy efekt osiągnie Sienkiewicz ukazując psychiczną przemianę Chilona, jego bolesne wyrzuty sumienia, nawrócenie i tragiczną śmierć na krzyżu – wszystko to przedstawiając na tle świadectwa wiary i siły duchowej okrutnie męczonych chrześcijan."

każdy człowiek może się nawrócić, żałować za najgorsze grzechy i znaleźć wybaczenie u Chrystusa. Chrystus przyjmie każdą zbłąkaną owieczkę.

Wystarczy żałować za grzechy i poprosić o wybaczenie.
Bóg jest miłością.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl