Smutny sukces

avatar użytkownika UPARTY

Pamiętam rok 2015. Byłem wtedy bardzo zadowolony a teraz nie jestem. Po raz pierwszy w życiu głosowałem z niechęcią. Czułem się jakbym wrócił do PRL i jednak uległ presji by uczestniczyć w ówczesnych pseudowyborach mających na celu legitymizacje niechcianej władzy. Co się zmieniło? Otóż wtedy, w 2015 roku miałem przekonanie, że mam reprezentację polityczną, że politycy chcą realizować moje poglądy i interesy. Teraz takiego przekonania nie mam. W zasadzie w ogóle nie powinienem był głosować na Dudę, bo moim zdaniem jest on bardzo złym prezydentem a będzie jeszcze gorszym. Jego główną wadą jest to, że grożąc działaniami na szkodę państwa chce rozszerzyć swoje kompetencje ponad te, które wynikają z konstytucji ograniczając przez to rolę Sejmu i powołanego przez Sejm rządu. Poszedłem głosować, bo jego konkurent jest jeszcze gorszy, czyli w sumie te wybory to był wybór między dżumą a cholerą. Przykra sytuacja.

Głosowałem mimo że PAD wykonywał swój urząd skandalicznie. Skandalem było żądanie usunięcia Kurskiego skandalem było wcześniej zawetowanie ustaw o reformie sądów, czy o Izbach Obrachunkowych, jak również skandalem było nie zawetowanie ustawy o Szkolnictwie Wyższym Gowina. Wielkim też skandalem jest przypisywanie sobie dokonań rządu. To bowiem jest oszustwem.

W trakcie kampanii wyborczej Duda odniósł się tych skandali ale stwierdził, że to koledzy z PiS`u mieli do niego o to pretensje a nie, że sprawił zawód wyborcom. Mógł tak mówić i mieć wyborców za nic, bo ci w zasadzie niewiele mówili a krytyka działań prezydenta była w sumie słaba. Wydaje się, że Duda podobnie do Trzaskowskiego uważa, że wyborcy czekają na to co ma do powiedzenia wybrany przez nich polityk a nie oczekują, że zrealizuje to, co wynika z ich poglądów. W tym sensie jest on podobny do działaczy PO.

Dlaczego tak się stało.

Moim zdaniem sami jesteśmy sobie winni, bo powinniśmy na bieżąco wyciągać wnioski z tego co widzimy. Czyli, jak Duda zawetował ustawę o Krajowych Izbach Obrachunkowych powinniśmy rzucić hasło „Duda precz” i „Prezesie! Znajdź innego kandydata”. Wtedy Prezes byłby w sytuacji manewrowej, bo mógłby postawić Dudzie warunki na jakich zwróci się do nas o jego dalsze popieranie a tak musiał jemu ulegać. Nie mógł bowiem powiedzieć, że z powodu presji opinii publicznej i obawy o swoją większość parlamentarną musi się do tych głosów przyłączyć. Ponieważ takiej presji nie było, nie było więc możliwości ogłoszenia, że nie popieramy drugiej kadencji Dudy a raczej wolimy kogoś innego. Nie może przecież Prezes jawnie wystąpić przeciwko swojemu elektoratowi, który jak widać popiera Dudę.

Odrębną kwestią jest brak poparcia wśród młodych wyborców. Mówi się, że to przez to, że w internecie nie było poparcia dla Dudy. Pewnie to i po części to racja. Nawet ja, o ile w poprzedniej kampanii aktywnie wspierałem Dudę o tyle w teraz w zasadzie milczałem. Wygląda na to, że inni też.

Jest jednak jeszcze drugi, bardzo poważny powód. Tym powodem jest sytuacja ekonomiczna. Wbrew temu co mówi rząd, wszyscy związani z gospodarką przez rynek detaliczny i nie ma znaczenia w jakiej branży, mówią o kryzysie od 2018 roku. Na początku tego roku o kryzysie zaczęli mówić ci, którzy są związani z gospodarką poprzez budżety samorządowe. Na rynku samorządowym pojawiła się bowiem konkurencja z zamierającego rynku detalicznego. To co piszę jest z pozoru sprzeczne z danymi statystycznymi, ale tylko z pozoru. Bo rzeczywiście ludzie biedni dostali więcej pieniędzy i ogólnie rynek detaliczny się wzmocnił. Jeżeli jednak przyjrzymy się, które jego segmenty uległy wzmocnieniu, to okaże się, że są to segmenty obsługiwane przez wielkie, międzynarodowe korporacje. Bo ci ludzie zasileni pieniędzmi od państwa zaczęli kupować ale tylko towary najtańsze, towary w których marża zysku może być najniższa, bo skala produkcji tych towarów jest największa. Ubrania produkowane przez korporację Chinatex, bo wszystkie zakłady produkcyjne w Chinach należą do tej korporacji a kontrahenci zagraniczni tak na prawdę jedynie dzierżawią moce produkcyjne.

Elektronikę produkowaną przez kilka wielkich koncernów, czy materiały budowlane, których producenci tworzą od ponad 100 lat jeden z najsilniejszych karteli. Na przełomie lat 80i 90 nasza centrala handlu zagranicznego Minex próbowała sprzedawać cement na tzw wolnym rynku. Okazało się to nie możliwe. Jedynie można było wydzierżawić w poszczególnych cementowniach moce produkcyjne, co oczywiście było i mniej dochodowe i zmuszało do sprzedaży w następnym kroku tych cementowni dzierżawcy mocy produkcyjnych pod groźbą utraty możliwości sprzedaży towaru. To samo dotyczy innych materiałów budowlanych. Istnieją co prawda prywatne składy budowlane, ale de facto są to firmy franszyzowe. To tak jakby powiedzieć, że restauracja MacDonald jest polską firmą, bo franszyzę na konkretny lokal wykupił Polak. To samo dotyczy innej polskiej specjalności, czyli produkcji okien. Firmy produkujące okna są polskie, ale profile do ich produkcji są dostarczane tylko przez dwóch producentów i to oni decydują o mocach produkcyjnych poszczególnych wytwórców i o ich dochodowości. Nie muszę mówić, że producenci profili też są w kartelu.

Programy socjalne zwiększyły sprzedaż właśnie tych towarów. Można powiedzieć, że przecież żywność jest polskiej produkcji i programy socjalne jej sprzedaż istotnie zwiększyły. Tu jednak okazuje się, ze w zasadzie całe przetwórstwo rolne jest również własnością wielkich koncernów a rolnik otrzymuje tylko mały procent ceny detalicznej. Jak wzrosła zamożność rynku, to ceny skupu produktów rolnych jak nie spadły to na pewno się nie zwiększyły. W rezultacie strumień pieniędzy netto płynący do rolnictwa z rynku wcale się nie zwiększył.

 

Natomiast polski biznes bazował na wydatkach z tzw funduszu swobodnej decyzji, czyli z nadwyżki posiadanych pieniędzy ponad podstawowe potrzeby. Te pieniądze finansowały polskie usługi i polską produkcję. Prawdą jest, że duża część tych pieniędzy była nieopodatkowana, że pochodziły z ogólnie mówiąc łapówek i przekrętów. Dobrze więc, że w tym zakresie dużo się zmieniło, ale żeby utrzymać polską gospodarkę musi powstać nowa grupa ludzi o dość znacznym funduszu swobodnej decyzji tyle, że legalnym. Nic takiego jednak nie powstało, więc grupa ok 10 mln ludzi została bez wystarczającego zabezpieczenia finansowego. Znaczną część tej grupy stanowią ludzie młodzi, którzy albo postanowili założyć własną działalność gospodarczą albo z umiłowania swobody chcą być na samozatrudnieniu. Tym się bardzo pogorszyło i dla tego w tej grupie ludzi Pis przegrywa. Bo nie chodzi o to, by każdy zarabiał tyle samo a chodzi o to by były drożne kanały kariery finansowej, by młody człowiek widział dla siebie perspektywy, by widział, że pracą i rozsądkiem może się wzbogacić. Teraz można się wzbogacić jedynie całkiem nielegalnymi metodami lub poprzez awans w korporacji. Tak źle i tak nie dobrze.

Jeżeli więc zastanawiamy się nad przyczynami nienawiści do nas to musimy uwzględnić również i te aspekty.

Tak więc dużo przed nami wysiłku by odbudować naszą Ojczyznę.

 

 


 

Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika natenczas

2. Spokojnie,

za trzecim razem może Pan nie głosować :)


avatar użytkownika michael

3. @ Nieomal notorycznie zgadzam się z UPARTYM w sprawie oceny

Pana Prezydenta Andrzeja Dudy. Od dawna, nieomal od początku Jego prezydenckiej pracy. Podobieństwo tych ocen nie bierze się wcale z tego, że myślimy podobnie, albo stosujemy podobne kryteria. Wcale nie, a nawet wręcz przeciwnie. Patrzę na Pana Prezydenta moimi własnymi oczyma, moją uwagę skupiają inne kryteria, często inne zagadnienia i działania są przedmiotem mojego zainteresowania.

Na przykład ostatnio, już w czasie prezydenckiej kampanii wyborczej zwróciłem uwagę na moim zdaniem niebywale poważne zaniechanie Prezydenta dotyczące polskiej strategii obronnej, której zręby zostały bardzo daleko zaawansowane przez szczególny wysiłek zespołu pana Tomasza Szatkowskiego jako wiceministra MON, dzisiaj polskiego ambasadora przy NATO. Wypracowanie polskiej strategii obronnej było bardzo poważnym dorobkiem ówczesnego Ministerstwa Obrony pod kierownictwem Antoniego Macierewicza, niestety wręcz sabotowanym przez Pawła Solocha, szefa prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, czyli faktycznie przez Urząd Prezydenta.

Takie zaniedbanie, polegające na włożenie do prezydenckiej zamrażarki na 5 lat całej prezydenckiej kadencji uważam za strategiczne zaniechanie jednego z najważniejszych konstytucyjnych obowiązków Prezydenta, godząc w fundamentalny interes polskiej racji stanu. Fakt ostatecznego zatwierdzenia przez Andrzeja Dudę polskiej strategii obronnej nieomal w ostatniej chwili, dopiero u schyłku kadencji, dopiero w trakcie kampanii wyborczej, w mojej opinii jest nieomal dyskredytującym zaniechaniem. Tak uważam.

W tym momencie przerywam dyskusję tego zagadnienia, by stwierdzić, że Bogu dziękuję za odpowiedzialność i mądrość polskich Obywateli, którzy mimo wielu zastrzeżeń, dyskusji i wątpliwości jednak wybrali Andrzeja Dudę na drugą kadencję. Przede wszystkim gratuluję polskim wyborcom odporności na czarną, wręcz rujnującą kampanię totalitarnej opozycji walczącej brudną propagandą, żywo przypominającą goebbelsowski styl hitlerowskiej propagandy w latach trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku. 

avatar użytkownika michael

5. Postscriptum dotyczące wspomnianej wyżej strategii

W najnowszym numerze Gazety Polskiej (Nr. 29, 13 - 19 lipca 20200 ukazał się felieton Wojciecha Golonki zatytułowany "Migracja: strategia sukcesu" wprost nawiązujący do "Strategii bezpieczeństwa narodowego Rzeczypospolitej Polskiej" o której pisałem wyżej.
Pan Wojciech Golonka w swoim artykule koncentruje w swoim artykule całą uwagę tylko na sprawie migracji. Recenzja jest bardzo krytyczna. Pozwolę sobie zacytować ostatnie zdanie autora:

"Strategicznie trzeba celować znacznie wyżej niż w ściąganie taniej siły roboczej".
Cóż więcej można dodać?

Artykuł zawiera jednak znakomity historyczny przykład długoterminowych konsekwencji strategicznej praktyki wielkich europejskich imperiów kolonialnych - Francji i Hiszpanii. Naprawdę warto przeczytać, czego można spodziewać się w dalekiej przyszłości w zależności od zrozumienia siły współczesnej wyobraźni strategicznej.

Los naszej Ojczyzny i przyszłych polskich pokoleń ściśle zależy od jakości współczesnego programowania strategicznego i jego bezpośredniego oddziaływania na bieżące fakty polityczne.

Cytowana wyżej "Strategia..." z tego punktu widzenia już teraz jest dokumentem raczej bez znaczenia, co może okazać się bardzo złym wpływem na polskie losy w tylko nieco dalszej przyszłości.

[link]

avatar użytkownika michael

6. ERRATA - "Do Rzeczy" a nie "Gazeta Polska"

W najnowszym numerze "DO RZECZY" (Nr. 29, 13 - 19 lipca 20200 ukazał się felieton Wojciecha Golonki zatytułowany "Migracja: strategia sukcesu", a nie w Gazecie Polskiej, jak napisałem wyżej.
Przepraszam za pomyłkę.