Uwaga omikron! Czyżby próba wycofania z wcześniejszych kłamstw?

avatar użytkownika UPARTY

 

Rok temu udało się oszacowań realną ilość zakażonych covidem na podstawie ilości zgłoszonych do służby zdrowia przypadków. Okazało się, ze tylko najwyżej co siódmy, czyli najwyżej ok. 14% chorych trafia do oficjalnych rejestrów. Reszta przechodzi covida bezobjawowo lub skompoobjawowo.

Rok temu też wprowadzono do obrotu tzw. szczepionki. Ich skuteczność wynosiła 84-86% dla 14-15% szczepionka była bezużyteczna. Skuteczność szczepionki polegała nie na tym, że nie chroniła przed zakażeniem a na tym, że powodowała bezobjawowe lub skompoobjawowe przebycie choroby u ok. 85% zaszczepionych.

Porównując te dwie informacje każdy powinien zauważyć, że po zaszczepieniu całej populacji sytuacja epidemiczna nie ulega zmianie. Dalej ok.15% zakażonych choruje a reszta to albo nawet nie wie że złapała wirusa, albo daje sobie z nim radę sama.

Ponieważ udział zaszczepionych w populacji, zwłaszcza w krajach tzw. Zachodu jest bardzo duży a epidemia nie wygasa to potrzebne jest jakieś tego uzasadnienie. Tym uzasadnieniem jest nowy wariant omikron , który ma dużo mutacji i dla tego szczepionki na niego nie działają. Pomija się przy tym fakt, że na poprzednie warianty jak widać z porównania przytoczonych powyżej liczb też nie działały, ale „Co było a nie jest, nie piszę się w rejestr”.

Jedyne więc co zostało to żonglowanie ilością przypadków śmiertelnych, rzekomo u niezaszczepionych dużo wyższą. Nie mniej jednak ogólna ilość zgonów rośnie. Jest to pierwszy w historii przypadek, ze szczepienia przeciwko jakiejś chorobie powodują ogólny wzrost śmiertelności. Do tej pory zawsze było odwrotnie. Z resztą i wyjaśnienie tego zjawiska jest bardzo dziwne i sprowadza się do tego, że ci co zmarli, to ze złośliwości nie dbali o zdrowie a teraz chcą popsuć świetny interes.

Szczepkofani powołują się przy tym swoją wiedzą o przeciwciałach powstałych wskutek iniekcji i na tej podstawie wyciągają wnioski epidemiczne. Tylko, ze gdy szacowano relacje między osobami ujętymi w statystykach zachorowalności a liczbą osób rzeczywiście chorych nikt nie miał jeszcze przeciwciał ze szczepionki. Dlaczego więc objawy miało tylko ok.15% chorych?

Pozostaje jednak jeszcze jedna kwestia. Otóż zauważono, że szczepionki oparte o mRNA działają destrukcyjnie na układ immunologiczny człowieka. Teraz okazuje się, że to działanie jest dłuższe niż żywotność przeciwciał wzbudzonych szczepionkami i mamy zagrożenie kolejnymi falami epidemii.

Oczywiście nikt nie pociągnie do odpowiedzialności tych wszystkich chciwych grosza mędrków, którzy nas wszystkich w tą sytuacje wpędzili a szkoda.

Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. a ziemia jest płaska

Epidemiolog o COVID: bardzo wysoką cenę możemy zapłacić

Zdaniem epidemiologa prof. Jarosława Drobnika, od połowy stycznia w
Polsce może nastąpić gwałtowny wzrost zachorowań na COVID-19. -Patrząc,
jak zachowuje się nasza populacja, która jest niezaszczepiona, to
obawiam się, że może to być burza ogniowa - dodał

Australijski minister: Są osoby, które mówiły, że się nie zaszczepiły. Nie żyją

- Wyłączcie media społecznościowe, włączcie rzeczywistość - apeluje
minister zdrowia Nowej Południowej Walii, Brad Hazzard.


ps. Dziecko przynosi z przedszkola COVID-19, zaraża młodsze, obydwoje maja pozytywny test, rodzice oboje zaszczepieni, oboje mają negatywny test.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

2. Australijski minister: Są osoby, które mówiły, że się nie ....

Pamiętam "łąńcuszek św. Antoniego", takie tam rozsyłanie listów do znajomych. Jako powód, że trzeba to zrobić był podany przykład osoby, które tego nie zrobiła i chyba cegła jej na głowę spadła.
Nie mam przykładów z przedszkoli ale mam ze szkół w Warszawie. Porządnie zaszczepiona nauczycielka zaraziła pół klasy a te pół klasy swoich rodziców, zaszczepionych i nie zaszczepionych po równo.
To nie jest tak, że gdybym miał jakiekolwiek wątpliwości to stawał bym okoniem wobec zdecydowanej większości ludzi, z którymi mam kontakt ale liczby sa bezwzględne.

uparty

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Wlasnie

w mojej najblizszej rodzinie przezylem wypadek zarazenia COVID-em dwoch osob. Po czyms takim inaczej patrzy sie na te sprawy, inaczej niz plaskoziemcy, ktorzy przed wiekami tez sobie wydzielali z glow rozne mysli.

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Przypadek empiryczny

"Po zaszczepieniu calej populacji sytuacja epidmiczna nie ulega zmianie". Czyzby?
W XIV w. z Chin Jedwabnym Szlakiem dotarla do Europy "Czarna Smierc", czyli dzuma. Zmiotla okolo polowy ludnosci. W skali swiata, odbudowanie populacji po jej przejsciu trwalo 150 lat.
Czyzbym, choc nie chce ale musze, mial powiedziec: SZCZESLIWI BYLI TAMCI LUDZIE, ZE ICH ZADEN TOTALIATRNY REZIM NIE KAZAL SZCZEPIC?

avatar użytkownika UPARTY

5. @Tymczasowy

W mojej rodzinie nikt na covida ( jeszcze) nie zmarł natomiast w rodzinach moich znajomych, tak. Jutro z reszta idę na pogrzeb osoby z rodziny moich przyjaciół, zaszczepionej jak trzeba, która zmarła na covida tuż przed Świętami. Żeby była jasność, nie kwestionuję ani istnienia tej choroby, ani tego że zbyt często jest śmiertelna, że niekiedy okalecza ludzi na całe życie, bo to prawda. Ale prawdą jest również i to, że mąż mojej znajomej od połowy listopada jest w szpitalu, bo zaraził sie covidem od własnego dziecka, które z kolei zaraziło się od nauczycielki, oczywiście prawidłowo zaszczepionej. Miała ona delikatne ale jednak wyraźne symptomy covida i nie została skierowana na testy, bo.... była zaszczepiona. Nie przeszkodziło jej to zarazić w sumie kilkadziesiąt osób. Czy ktoś jeszcze poza mężem mojej znajomej choruje tak ciężko, tego nie wiem. Przed Świętami byłem na pogrzebie kogoś z rodziny innych moich bliskich znajomych, który w dwa dni po przyjęciu trzeciej dawki zmarł na krwotok wewnętrzny. A kolei matka mojej znajomej też w kilka dni po przyjęciu trzeciej dawki dostała udaru i jest sparaliżowana. Inny znajmy w pięć dni po przyjęciu trzeciej dawki stracił wzrok w jednym oku, bo zakrzep uszkodził plamkę żółtą. Takich przykładów w moim środowisku mam dużo. I jeszcze wyjaśnienie, nie jest to środowisko ludzi ani biednych, ani niewykształconych, ani nie dbających o swoje zdrowie i do czasu szczepień ciszących się bardzo dobrą kondycją. Z kolei ta Pani, co dostała udaru jest z wykształcenia lekarzem, co więcej belwederskim profesorem medycyny, choć w specjalności odległej od interny. Jej córka zaś też profesorem medycyny ale właśnie internistą. Prosiła ona swoją matkę by w żadnym wypadku się nie szczepiła, bo przy jej stanie zdrowia udar ma jak w banku. Matka zaś nie ceniła zdania córki i zaszczepiła się trzecią dawką , można powiedzieć po kryjomu. Teraz zaś choruje całkiem jawnie.
Na podstawie obserwacji w moim środowisku mogę powiedzieć, że ryzyko ciężkiego uszkodzenia zdrowia po szczepieniu jest większe niż ciężkiego przebiegu covida.
Co do epidemii czarnej ospy i szczepionki na nią. Owszem jest skuteczna szczepionka na czarną ospę, podobnie jak na gruźlicę i wiele innych chorób. Ja nie jestem antyszczepionkowcem, bo uważam, że szczepionki sa jednym z najważniejszych wynalazków naszej cywilizacji, ale z drugiej strony nie każdy preparat podawany jako szczepionka nią w rzeczywistości jest.
Co więcej, mimo, ze zdaje się to właśnie zaszczepieni są źródłem wznowienia epidemii, po tym jak latem przeszła ona w stan endemiczny, to jednak uważam, że każdy kto chce może użyć tego preparatu, przynajmniej do czasu gdy nie okaże się on jawnie szkodliwy. Historia zna mnóstwo bardzo popularnych praparatów, które ze względu na swoją szkodliwość musiały zostać zakazane. Zacznę wymieniać od tych najbardziej znanych: heroina, kokaina, amfetamina, oraz z innej beczki thanaldin- preparat odżywczy i uspokający dla kobiet w ciąży po użyciu którego rodziły się dzieci bez rąk czy nóg.
Ja na prawdę nie jestem ani płaskoziemcem ani foliarzem natomiast całe życie zajmuję się tzw. interesami i mam duże doświadczenie z hochsztaplerami. Każdy z nich by wyłudzic pieniądze przedstawiał jakąś historię, nie rzadko nawet w 99% prawdziwą, tylko była jedna często drobna nieciągłość w opowiadaniu lub niejasność lub malutki brak mniej ważnego dokumentu i wiedziałem, że mam do czynienia z próba wyłudzenia pieniędzy lub innego działania na moją szkodę. Nie rzadko też znajomi dziwiąc się, że nie chcę wejść w taki interes sami w niego wchodzili i zawsze na tym tracili, bo okazywał się być oszustwem. W sprawie szczepień na covida takich niejasności jest dużo, tak dużo, że trudno mi nie mieć wrażenia, że mam do czynienia z hochsztaplerką. I jeszcze jedno, cenzura tych co mają wątpliwości i zbywanie ich argumentami ad personam.

uparty