Zbawca Paryza – general Dietrich von Choltitz (I)

avatar użytkownika En passant

Podczas kazdej wojny zdarzaja sie przypadki, ze zarowno prosci zolnierze, jak i wysokiej rangi oficerowie nie wykonuja rozkazow wydanych z gory. Przestaja byc z roznych powodow malymi trybikami w krecacej sie maszynie wojennej, zawodza i sprawiaja psikusa gorze decyzyjnej. Stawka takiego nieposluszenstwa jest najczesciej ryzyko utraty zycia nieposlusznych zolnierzy oraz sankcje wobec ich rodzin, gdyz jak wiadomo za niewykonanie rozkazow i dezercje grozi im najczesciej kara smierci. W artykule przedstawiam wydarzenia historyczne, w ktorych dotychczas posluszny i stojacy na szczycie kariery general sprytnie i skutecznie sabotowal rozkazy samego Adolfa Hitlera, ratujac tym samym Paryz przed zniszczeniem.

 

1. General Dietrich von Choltitz – zyciorys

 

Dietrich von Choltitz pochodzil z morawsko-slaskiej rodziny szlacheckiej herbu Odrowaz osiadlej na Slasku Opolskim. Urodzil sie 9.11.1894 w Lace Prudnickiej (Gräflich Wiese), niedaleko Prudnika (Neustadt) w piastowskim zamku nalezacym do jego rodziny od 1830 roku. W jego kregach kariera militarna byla ceniona wysoko. Jako, ze ojciec Hans von Choltitz byl majorem armii pruskiej, wyslano mlodego, 13-letniego wtedy Dietricha w roku 1907 do korpusu kadeckiego w Dreznie. W 1914 zaczal sluzbe jako chorazy w 8. regimencie piechoty „Prinz Johann Georg“ armii saksonskiej w Lipsku. Po wybuchu I Wojny Swiatowej awansowano go w pazdzierniku na porucznika. Walczyl na froncie zachodnim i za dzielnosc zostal odznaczony Krzyzem Rycerskim Militär-St.-Heinrichs-Orden oraz dwoma Zelaznymi Krzyzami.

Po zakonczeniu wojny, za czasow Republiki Weimerskiej, sluzyl w Reichswehrze. W latach 1919-1923 uczystniczyl w zwalczaniu komunistycznych ugrupowan. Zajmowal rozne stanowiska w armii, w tym w kawalerii, a w 1929 roku awansowano go na kapitana. W tym samym roku poslubil w Prudniku corke generala kawalerii Otto von Garnier, Huberte, z ktora mial trojke dzieci.

W 1935 zostal awansowany na majora, a w trzy lata pozniej 1938 na podpolkownika. Po wybuchu II Wojny Swiatowej walczyl nad Bzura i pod Lodzia. W maju 1940 roku bral udzial w desancie na Rotterdam, gdzie przyczynil sie do opanowania najwazniejszych mostow. Juz tam pokazal, ze stac go na niezaleznosc, nie dopuszczajac do egzekucji wzietych do niewoli oficerow holenderskich. Za swoje osiagniecia w kampanii holenderskiej otrzymal Krzyz Rycerski Krzyza Zelaznego. Dalej jego kariera nabrala rozpedu. We wrzesniu 1940 zostal dowodca 18. Regimentu Piechoty, a w 1941 zostal awansowany na polkownika.

 

F.Choltitz bral udzial w operacji Barbarossa przeciwko ZSRR w 1941 roku. Szczegolnie zasluzyl sie podczas oblezenia i zdobycia Sewastopola w czerwcu 1942, uznawanego wtedy za najmocniejsza twierdze ladowa i morska na swiecie. Jego jednostka walczaca w 11. Armii Fritza Ericha von Mannsteina, stracila ogromna ilosc zolnierzy. Z 4800 osob pozostalo tylko 347. Sam Choltitz zostal ranny. Od tego czasu nazywano go „bohaterem z Sewastopola“. Juz wtedy okazal lagodnosc w postepopawniu z rosyjskimi jencami i obronil rosyjskich komisarzy wojskowych przed rozstrzelaniem, lamiac tzw. Rozkaz co do Komisarzy (Komissars Befehl). Co ciekawe, w jego 16. regimencie piechoty, w korpusie oficerskim, toasty wznoszono najpierw nie na czesc Hitlera, ale na czesc kobiet i matek w ojczyznie, ktore martwily sie o swoich mezow, synow i ojcow walczacych na froncie. Za zaslugi na froncie Choltitz zostal awansowany na generala porucznika. Zdazyl tez powalczyc jako dowodca 11. Dywizji Pancernej (w zastepstwie generala W.Hahma) w bitwie na luku kurskim w lipcu 1943. Wczesniej zrobil kursy w szkole pancernej w Wünsdorf kolo Berlina. Potem dowodzil roznymi armiami i korpusami pancernymi we Wloszech (LXXVI Korpus Pancerny) oraz Francji (LXXXIV Korpus Armii). Jak widac general Choltitz bral udzial w walkach na wszystkich frontach europejskich. Mozna powiedziec, ze jadl chleb z niejednego pieca. Uchodzil za sprawnego, nieustraszonego i inteligentnego generala, ktory nigdy nie zawiodl i uchodzil za ostrego brytana. Byl wiec pewniakiem dla przywodcow III Rzeszy.

 

 

Nic wiec dziwnego, ze A.Hitler zwrocil na niego uwage i zdecydowal sie na powierzenie mu niezwykle waznego zadania – dowodcy niemieckiego garnizonu w Paryzu i w wielkim okregu paryskim. Cala historia z zamianowaniem Coltitza na komendanta Paryza i glownego dowodzacego tamtejszymi jednostkami (Wehrmatsbefehlshaber) jest dosc spektakularna. Najpierw 1.8.1944 Hitler awansowal go na generala piechoty. Nastepnie nakazal sciagnac go z Francji, gdzie dowodzil on dywizja na froncie w Normadii do Wilczego Szanca (Wolfsschanze/Rastenburg). Führer wiedzial, ze Choltitz nigdy jeszcze nie dyskutowal w sprawie wykonania jakiekolwiek rozkazu. General odbyl dluga droge, 2500 km i 7.8.1944 odbyla sie rozmowa w kwaterze Hitlera. Obecni byli ponadto generalowie W.Burgdorf, H.Guderian oraz Admiral K.Dönitz. Hitler zamianowal go na komendanta sil wojskowych w Paryzu. Przedtem wyglosil mowe, w ktorej zapowiedzial: Paryz musi pozostac miastem frontowym; kazde powstanie musi zostac brutalnie stlumione. Podczas jazdy powrotnej, Choltitz powiedzial do swojego szofera: „Prosze sie modlic, to co mnie oczekuje w Paryzu jest okropne“. W sztabie paryskim zaufani, gdy dowiedzieli sie o nominacji, byli pewni, ze nowy komendant bedzie Paryz tak samo bronil, jak zdobywal Sewastopol. Oznaczalo to, ze pozostawi po sobie tylko spalona ziemie. Piekne dni Paryza minely, nadchodzil koniec swiata dla miasta.

 

Hitler przywiazywal duza wage do szczegolow. 14 sierpnia 1944 pokazal, ze sprawa obrony Paryza lezy mu na sercu i ze nie zapomnial swojego dzielnego generala. Na naradzie w tym dniu zapytal znienacka uczestniczaca generalicje, gdzie znajduje sie ogromny mozdzierz Karl zbudowany do ataku na Sewastopol i Brzesc Litewski, tez uzyty podczas Powstania Warszawskiego (srednica kaliber rury/lufy wynoslia 60 cm, dlugosc 5 metrow, waga 124 tony), gdyz on chce go koniecznie wyslac generalowi Choltitzowi do obrony Paryza. Bron ta mogla miotac granaty wazace od 1,7 do 2,2 tony na odleglosc do 6,6 km. Obslugiwalo ja 16 kanonierow; byla w stanie wystrzelic od 6 do 12 pociskow na godzine; wyprodukowano tylko 7 takich mozdzierzy, producent Rhenmetall; predkosc poruszania sie 10 km na godzine). Nikt nie wiedzial gdzie stoi ten mozdzierz, w koncu odkryto, ze bron ta znajduje sie w bazie pod Berlinem. Natychmiast wyslano go do Paryza, ale nigdy tam nie dotarl. Zdazyl dojechac do miejscowosci Soissons, oddalonej 92 km od stolicy Francji. Wkrotce miala tam nastapic kapitulacja. Tak zakonczyla sie realizacji pomyslu Hitlera co do wyslania mozdzierzy do Paryza.

Cdn.

A tutaj zdjecia tego monstrualnego mozdzierza:

 

https://www.google.com/search?q=m%C3%B6rser+karl-ger%C3%A4t+040%2F041+bi...

4 komentarze

avatar użytkownika En passant

1. Ogromny mozdzierz Karl

https://www.google.com/search?q=m%C3%B6rser+karl-ger%C3%A4t+040%2F041+bilder&tbm=isch&ved=2ahUKEwjG77CXt531AhUQShoKHbVJBk4Q2-cCegQIABAA&oq=m%C3%B6rser+karl-ger%C3%A4t+040%2F041+bilder&gs_lcp=CgNpbWcQDDoECAAQGFCyDFitHGCaLGgAcAB4AIABmQGIAdMGkgEDMy41mAEAoAEBqgELZ3dzLXdpei1pbWfAAQE&sclient=img&ei=YgnXYca2ApCUabWTmfAE&bih=757&biw=1600&rlz=1C1GCEA_enDE949DE94
Morser Karl-Gerat 040/041 (Initial Version) on railway transport carrier  model do sklejania Trumpeter 00208

En passant

avatar użytkownika Tymczasowy

2. En passant

Wielokrotnie przejezdzalem kolo coraz bardziej niszczejacego palacu w Lace Prudnickiej (Graflich Wiese). Szkoda go.
Gdzies czytalem, ze gen. Dietrich Hugo Hermann von Choltitz (1864-1966) byl traktowany po wojnie przez srodowisko weteranskie jako zdrajca.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika En passant

3. @Tymczasowy

Edek,
jako ze laczy Ciebie z Prudnikiem wiele wspomnien, znalazlem troche informacjii w Wikipedii o zamku w Lace Prudnickiej.

W 1953 obiekt przejęła Stadnina Koni w Prudniku[8]. W latach 80. XX wieku w zamku mieścił się hotel.

W 2006 zamek został zlicytowany za 250 tysięcy zł.[17] przez Przemysława Krokowskiego i Marię Bodgani, którzy zapowiadali przebudowę zamku na centrum hotelowo–konferencyjne[18]. Od tej pory popada w ruinę[19][20][21]. Prywatny właściciel nie przeprowadził żadnych prac konserwatorskich ani zabezpieczających[2]. Syn Dietricha von Choltitza, Timo von Choltitz, próbował bezskutecznie odzyskać zamek.

Sąd nałożył na Krokowskiego trzy tysiące złotych grzywny za nie wywiązanie się z umowy. Po roku karę zamienił na 30 dni aresztu. Krokowski przebywa w Stanach Zjednoczonych, nie płaci podatków za zamek. Gmina Prudnik wielokrotnie wysyłała pisma, uruchamiała procedury prawne i skarbowe, w celu otrzymania pieniędzy. Restauracja zamku przez gminę jest niemożliwa, gdyż nie posiada wystarczających środków. Burmistrzowie Prudnika Franciszek Fejdych i Grzegorz Zawiślak bezskutecznie podejmowali starania w celu ratowania zamku. Wiceburmistrz Prudnika Jarosław Szóstka w wywiadzie dla Polskiego Radia Opole stwierdził:

Jako gmina niewiele w tej sprawie możemy zrobić. Nie mamy w swoich zadaniach i w swojej strukturze jednostki, która zajmowałaby się monitorowaniem i dbaniem o zabytki. Jesteśmy w stałym kontakcie z opolskim konserwatorem zabytków.

Ze względu na wiele samobójstw przez powieszenie, do których doszło w ostatnich latach na terenie zamku, jest on popularnie nazywany „zamkiem wisielców”.

Zgadza sie, D. von Choltitz byl krytykowany czy szykanowany przez niemieckich oficerow, jencow w obozach jenieckich. Urodzil sie duzo pozniej, bo w 1894 roku.
Pozdrawiam serdecznie
Sz.

En passant

avatar użytkownika En passant

4. @Maryla

Maryla, dziekuje Ci bardzo za umieszczenie zdjecia mozdzierza Karl.

Pozdrawiam serdecznie
Sz.

En passant