"Opór" - czyli gdzieś tam, w Azji

avatar użytkownika tatarstan1
Z umiarkowanym zainteresowaniem obejrzałam film "Opór" - bardziej po to, by mieć zdanie o głośnym filmie, niż żeby coś obejrzeć. Nawet ładny, stwierdzam. Ładny w sensie obrazków, bo oko kamery faktycznie pokazuje sceny ładnie. Przyśpieszenia taśmy, zwolnienia, a nawet - o, oglądajże każdy reżyserze filmów mających coś wspólnego z wojną "Szeregowca Ryana"! - charakterystyczne przygłuszenie po wybuchu granatu. Ładne zestawienie scen wesela z atakiem na niemiecką ciężarówkę z muzyką klezmerów w tle. Ładne nawet są aktorki, nie za chude, a to w amerykańskim filmie już duzy skuces (choć nie badzo wiem, jakim cudem Żydówki z getta są tak ładne i czyściutkie). Niestety, poza ładnymi obrazkami w filmie jest niewiele treści. Jest trochę bardzo hollywoodzkiego bla bla bla o wolności i "humanite" rodem z "Dnia niepodległości", klasycznego gniota o chwale USA. Oczywiście jest romans, bo w amerykańskim filmie bez romansu obejść się nie można. Załóżmy - a będzie to po części prawdą - że nie mam pojęcia o istnieniu braci Bielskch i w ogóle o okupacji niemieckiej na terenach białoruskich. Dam sie pokroić, że amerykański widz w ogóle nie ma pojęcia o istnieniu miast Horodysze, Naliboki czy Nowogródka, bo to w końcu jest gdzieś na wschodzie. Zgodnie więc z logiką, ze jak na wschodzie, to muszą być Rosjanie, połowa dialogów jest po rosyjsku (a tu muszę przyznać, że amerykańscy aktorzy zdumiewająco dobrze mówią po rosyjsku, ale to pewnie zasługa postsynchronu). I to nieprawda po raz pierwszy, bo na nowogródczyźnie się mówiło po białorusku, polsku i w jidysz. Ale wybaczam, drodzy amerykańscy sojusznicy, bo wszystko na wschód od Wisły dla waszych uszu brzmi po rosyjsku, o ile wiecie, gdzie jest Wisła. Ja natomiast nie wiem, skąd bracia Bielscy w tym filmie mają niemieckie wojskowe szelki. No ale niech będzie - załózmy, że przehandlowali za bimber. Nie wiem też, jakim cudem SS-man w scenie pierwszego ataku na leśny obóz ma panterkę, której raczej wtedy nie używano - ale może się czepiam, taka panterka mogła teoretycznie być już na wyposażeniu. O atak śmiechu przyprawił mnie czołg, który chyba miał udawać niemiecką produkcję. Czołg atakujący nieszczęsnych Żydów w lesie nie jest niemiecki. Za cholerę - nie jest. W ogóle nie wiadomo, co to takiego, ale śmiem przypuszczać, że bardzo bogata wytwórnia z Ameryki po prostu wzięła... radziecki czołg z lat '70, najpewniej T-72, i lekko podrasowała. A więc nawet nie T-34! Bardzo wzruszająca jest scena, w której bohaterski Tewie strzela do swojego konia, by nakarmić głodujących. No dobrze - ale ja się pytam, czy w Puszczy Nalibockiej nie było łosi, skoro - to wiemy z filmu! - były tam wilki? Żadnych zajączków, sarenek? Nic? I czemu ten wilk, co go raz widać, wygląda jak owczarek niemiecki (tfu, hitlerowski pies)?? Tewie był nawiedzonym ekologiem? Na końcu są fotki towarzyszy leśnych - w tym zdjęcie Tewie Bielskiego, w mundurze... kaprala Wojska Polskiego. I ani słowa wyjaśnienia! No, ale to amerykański film, widz nie musi wiedzieć, co to za szlaczki na kołnierzu, nie? *** O istnieniu braci Bielskich dowiedziałam się w czasie awantury o rzeczony film. O zbrodniach popełnionych przez ich oddział na Polakach też nic wcześniej nie wiedziałam, a sądzę, że większość nawet zainteresowanych II Wojną też nie. Dlatego teza filmu, że bracia Bielscy są bohaterami, do kogoś nie mającego o tym wszyskim żadnego pojęcia, zasadniczo trafi. Mało - trafi też teza (o ile Amerykanin w kinie się zorientuje, po jakiemu napisano "Amant Żydów" na tabliczce zawieszonej na piersi powieszonego gospodarza), że Polacy byli wredni i Żydów wydawali hitlerowcom. To Polak jest okropny- taki Arkady, na przykład (przynajmniej się nazywa po polsku, to Amerykaninowi wystarczy). To polsko brzmiące nazwiska należą do ludzi wysługujących się hitlerowcom. W efekcie można odnieść wrażenie, że Polak jest zły, Rosjanie dobrzy, choć wiecznie pijani, a Żydzi bohaterscy i mądrzy, bo przyłączają się do dobrych Rosjan. I oczywiście to kolejne przeinaczenie, bo oddział partyzantów trzeba było nazwać po imieniu - sowiecki (no dobra, jeden jest wredny, ale to Tatar, i oczywiście słowa wyjaśnienia, skąd ten Tatar - miejscowy? z Tatarstanu?). Rzecz jasna, nie ma też słowa o rzeziach Polaków. *** Film jak film. Poza ładnymi obrazkami - nic względnie prawdziwego. Tylko po raz kolejny się okazało, że jak Amerykanie się zabiorą za robienie filmu o Europie, wychodzi... eeee... kiszka. Tylko jak to wytłumaczyć Amerykanom?
Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika Rzepka

1. Nie tylko szelki

"Ja natomiast nie wiem, skąd bracia Bielscy w tym filmie mają niemieckie wojskowe szelki." Tewje ma gustowną kurtkę zapinaną na zamek błyskawiczny. Sprawdzałem, zamek błyskawiczny wymyślono co prawda nieco wczęśniej, ale Puszcza Nalibocka nie była przecież w czasie II wojny światowym centrum mody. Chyba że to trofijena kapota... Pozdrawiam
avatar użytkownika Maryla

2. Ula - długo Cie nie było i przoczyłas, że to, co

powierzchownie oceniłas - ma juz duża literature na BM 24 - łącznie z nasza akcja protestacyjną i uswiadamiającą. Kliknij "Interwencje". pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika geralt9

3. Tatarstan

Ja tez zobaczylem to "dzielo". Z oporem. Chyba ze trzy razy podchodzilem do obejzenia bo "jak zachwyca skoro nie zachwyca?" jak czytamy w Ferdydurke. Ale faktycznie zwróciłaś uwagę na ten "drobny" fakt o którym mało się mówi przy omawianiu tego filmu, trzeba wiec zobaczyc zeby ocenic. Mianowicie Polska, Polacy, Polskosc przedstawione sa jako antysemickosc. Nic ponad to. Te skurwiele sowieci, ktorzy ida przez nasz kraj, grabia, gwalca i morduja sa tu pokazani lepiej niz bohaterskie ofiary tej calej wojny - Polacy. Rezyserowi i scenarzyscie nalezy sie wieczny ostracyzm. Ja biletu na ich filmy juz nigdy nie kupie. A nam zostało jeszcze jedno do zrobienia. Sprostowanie tego gówna, przepraszam filmu, w jezyku angielskim w prasie amerykanskiej.
avatar użytkownika Maryla

4. w jezyku angielskim w prasie amerykanskiej

nasz list w jęz. angielskim został wysłany do Pani Konsul, czekamy grzecznie na odpowiedź, ale sie upomnimy, jak to oczekiwanie bedzie sie przedłużać.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika tatarstan1

5. >maryla

Być moze powierzchownie, ale nie jestem historykiem, więc nie mogę pisać o problemach tej natury. Obejrzałam - i bez zagłębiania się w to, kim tak naprawde byli Bielscy stwierdziłam, że film ma ładne obrazki i nic wiecej. To po prostu nie jest dobry film, w przeciwieństwie np. do "Good night and good luck", któremu Jacek Kwieciński poświęcił ileś artykułów udowadniając, że film Clooneya to kłamstwo. "Good night" należy jednak do moich ulubionych filmów, a "Opór" jest po prostu gniotem, koszmarnie hollywoodzkim, skrojonym na miarę gustu amerykańskiego widza, który do kina idzie po rozrywkę. Ja nawet nie jestem pewna, czy twórcy "Oporu" zrobili film z taką wymową celowo - ot, podjęli modny w Hollywood temat Holocaustu, wygrzebali informację o jakiś żydowskich partyzanach, usłyszeli że był obóz uciekinierów w środku lasu i mieli temat. Mnie ani nie wzruszył, ani nie wywołał innych emocji poza śmiechem na widok pseudoczołgu. Obrazki mi się podobały - i tyle. O proteście słyszałam i puściłam o tym informację w GP, bo akcja jest potrzebna - tylko mam wątpliwości, czy to coś da. A tak sobie właśnie pomyslałam, że trzeba wreszcie nakręcić porzadny film o Powstaniu - ale znając realia Hollywood (a to na Zachód trzeba trafić) głównym bohaterem powinien być Żyd (z Gęsiówki na przykład, to by się trzymało historii), najlepiej gej, najlepiej w ciązy... :P
********************************************************* "Nie zgadzam się z tobą, ale zawsze bronił będę twego prawa do posiadania własnego zdania" /-/ Voltaire KAŻDY NARÓD MA PRAWO DO NIEPODLEGŁOŚCI! To, że mam pogląd, nie znaczy, że mam rację.
avatar użytkownika Maryla

6. Ula - najlepiej gej, najlepiej w ciązy

to by był piekny film, wart Oskara. Tymczasem mamy Chochlewa z jego sikającymi na Rydza pijakami w polskich mundurach. Film w Polsce był poprzedzony reklama w GW, i wydaniem "prawdziwej historii" Bielskich - dzisiaj ta pozycja poszła na przemiał z woli wydawcy Michnika. Co drukowano w innych krajach? Warto zajrzec na polskie portale filmowe i przedruki z prasy amerykańskiej. Tak sie fałszuje historię. pozdro

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl