Za mało wiemy o Traktacie - temat nadal aktualny !

avatar użytkownika Anonim
Po mimo upływu czasu temat nadal aktualny i dzielący Europę. Europę nie demokratyczną w której wymusza się np. na Irlandii zmianę decyzji odnośnie Traktatu. Owy tekst ukazał się jakiś czas temu na Salonie24 jednak podjąłem decyzję o umieszczeniu go na Blogmedia24. Z uwagi na brak debaty na temat Traktatu jestem pełen obaw, że zostanie on zakryty bieżącymi sprawami i podpisany po cichu. ----------------------------------------------------- Pytanie, po co tak szybko jak czas mieliśmy do końca 2008 r.? Dlatego, że Tusk obiecał rychłe podpisanie na forum europejskim i słowa musiał dotrzymać. Wiec dziś dostaliśmy i chleb i igrzyska. Co wiemy o Traktacie? Brak debaty publicznej Okazuje się, że społeczeństwo nic nie wie o Traktacie. Rząd nawet nie zebrał się na minimalny wysiłek by poinformować, czym jest Traktat i jakie niesie ze sobą pozytywne i negatywne konsekwencje. Pamiętam jak w 1997 r. do obywateli została wysłana Konstytucja RP by można było się z nią zapoznać i w referendum zagłosować „tak" lub „nie". Traktat jest w zastępstwie Konstytucji Unii Europejskiej. Więc rząd odpowiedzialny za obywateli powinien o tak ważnej sprawie poinformować obywateli w broszurze informując w skrócie, co zawiera Traktat i zadać pytanie w referendum czy jesteś za przyjęciem czy nie. Idąc na łatwiznę rządzący, ale i opozycja wyszli z założenia, że jak Polacy są zadowoleni z bycia w Unii to mają prawo bez informowania społeczeństwa podejmować tak ważne decyzje jak ratyfikacja. Czy faktycznie obywatele to bezmyślna masa, która ważna jest tylko raz na cztery lata, kiedy chodzi o dojście do władzy? Okazuje się, że tak. Takie przekonanie zostało wyrażone głośno wszem i wobec kiedy sejm uchwalił, że to on podejmie tą decyzję. Obywatele zostali postawieni przed faktem dokonanym bez możliwości dowiedzenia się, czym ten Traktat jest i jakie będą skutki jego ratyfikacji. Mamy do czynienia z działaniem nie demokratycznym. Ale nie tyczy się to tylko Polski, ale i większości państw europejskich. Daje to do myślenia czy rządzący w Europie jak i w Polsce boją się własnych obywateli, którzy mogliby odrzucić Traktat? Pewnie tak. Gdyby do tego doszło po raz kolejny Unia Europejska okazałaby się nadal ułomnym tworem. Kolejne pytanie, które rodzi się to, czemu rząd bał się debaty publicznej? Ale nie rozmowy polityka z politykiem tylko tych, którzy zajmują się Unią Europejską. Prawników, konstytucjonalistów, którzy wyjaśniliby wszystkie niejasności związane z Traktatem. Czy chowana jest jakaś niewygodna prawda? Brak dyskusji z obywatelem prowadzi do budowy Euro-komuny a nie do demokratycznych porządków ponoć panujących w Europie. Zagrożenie naciskami Przyjęcie Traktatu wprowadza prawo unijne nadrzędne nad prawem danego państwa. Ta rzecz ma miejsce od 2000 r. Ale nie było rozszerzone na taką skalę jak będzie to miało miejsce teraz. Trybunał Sprawiedliwości będzie mógł orzekać na niekorzyść danego państwa wbrew jego prawu czy konstytucji. Rodzi to zagrożenie na suwerenność poszczególnych państw. Dzięki ratyfikacji wszelakie mniejszości oraz różne grupy dostają do ręki broń, którą mogą załatwić bardzo dużo. Może prowadzić to do zmian w zapisach prawnych, ale i konstytucyjnych. Dzięki temu, że prawo unijne staje się nadrzędnym niż prawo danego państwa. Przykład może być wzięty z życia. Wczorajsza debata pomiędzy Manuelą Gretkowską a Neli Rokitą w TVN24. W debacie na temat zapisów w konstytucji o małżeństwie można będzie je zmienić dzięki właśnie możliwości odniesienia do Trybunału Sprawiedliwości. Otóż grupy mniejszości seksualnej, które będą chciały zmian i wzięcia pod uwagę zapisów o związkach partnerskich nie będą musiały toczyć bojów na arenie publicznej. Wystarczy, że złożą wniosek do Trybunału Sprawiedliwości o tym, że są dyskryminowani. Jeśli Trybunał orzeknie na korzyść mniejszości to nakaże zamieścić poprawki w konstytucji. Jeśli Polska nie będzie miała mocnych argumentów na swoją obronę będą musiały taki zapis zamieścić. Ale nie tyczy się to tylko mniejszości, ale i różnych grup, które mogą wywierać nacisk na zmianę konstytucji czy zapisu prawnego. Suwerenność zostanie utracona w tak ważnych sprawach jak konstytucja. To jedne z tych zagrożeń, jakie niesie za sobą ratyfikacja Traktatu. Zapis o mocy europejskiej Tylko zapis, który będzie miał siłę równą Traktatowi o zachowaniu wyższości prawa i konstytucji polskiej będzie gwarantował suwerenność. Wszystkie inne zapisy są bez znaczenia i nie mają siły sprawczej. Nie byłem nigdy zwolennikiem podpisania Traktatu i nadal uważam, że dokonało się coś niedobrego. Jako obywatel Polski jestem przekonany, że ekipa rządząca śpiesząc się z tak szybką ratyfikacją wyrządziła największą szkodę Polsce. Trzeba też nadmienić, że opozycja przyczyniła się też do tego wydarzenia. Na uznanie zasługuje ta część posłów, którzy albo wstrzymali się odgłosu albo zagłosowali przeciw. Odrzucenie Traktatu nie byłoby żadnym krokiem wstecz. Mówienie o zaściankowości i zadupia Europy trzeba pamiętać, że w pierwszym podejściu podpisania Konstytucji Europejskiej odrzuciły ją wtedy takie państwa jak Francja. Czy to jest zadupie Europy? Za mało wiemy o Traktacie I już się nie dowiemy. Została podjęta decyzja o jego ratyfikację. A obywatel dziś powinien być pełen niepokoju, że dziś nie ma prawa głosu w sprawie własnego państwa. Dziś jesteśmy Europejczykami o narodowości Polskiej a nie Polakami, którzy są Europejczykami. ------------------------------------------------------ Dalsze losy Traktatu są nie pewne. Nadal nie mamy merytorycznej debaty nad konsekwencjami wdrożenia go w życie. Uważam, że obecny prezydent Lech Kaczyński powinien niepodpisywań owego dokumentu. Jest to zagrożenie dla naszej suwerenności. Uważałem i nadal uważam, że podpisanie owego Traktatu jest tym samym co podpisanie paktu z diabłem. Unia i jej pseudo-demokratyczne działania chcą uwiązać takie kraje jak Polska do respektowania prawa Unijnego. Jestem głęboko przekonany, że Traktat może być narzędziem do ingerencji w naszą Konstytucję. Dlatego nie widzę najmniejszego sensu poddawania się Unii. Takie twory jak Traktat Lizboński powinny lądować w śmietniku.
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika kryska

1. Ja

zadałam sobie trochętrudu. To co dostepne w sieci wyszukałam,wydrukowałam i przestudiowałam,a był to ob I dlatego mówię NIE dla TL izadne media mna nie zmanipulują. a rzesze leniwe i kupują co im WSI24 zapoda. pozdrawiamszerny matewriał.
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy