30 marca 2009

avatar użytkownika Ryszard Czarnecki
Sikorski, Buster Keaton i Iwan Iwanowicz Minister Sikorski szerokim gestem Onufrego Zagłoby zaprosił do NATO Niderlandy, nie, przepraszam, Rosję. Ale ten pomysł ma coś wspólnego z "wariantem niderlandzkim" Henryka Sienkiewicza. Jeśli w ten, jakże oryginalny sposób, pan Radek chciał zwiększyć swoje szanse na stanowisko w Pakcie to chyba tylko Rosjan rozśmieszył, a nie pozyskał. Cóż, może i powiedzieli na Kremlu coś w rodzaju: "Wot, Sikorski, zuch, maładiec", ale i tak swoje wiedzą - i robią. Zaś w Kwaterze Głównej NATO pod Brukselą zaproszenie dla Moskwy od naszego ministra potraktowano z równą powagą co kolejne przygody Bustera Keatona czy Charlie Chaplina. Tyle że tych dwóch wybitnych komików żyło z rozśmieszania ludzi, a Radek Sikorski robi to na ochotnika, amatorsko, za friko, a nawet o tym nie wiedząc, jak ów bohater Moliera, nieświadomy, że mówi prozą. W Moskwie strzeliły szampany. Ale nie z powodu rzekomego zaproszenia do wirtualnego Paktu. Po prostu Iwan Iwanowicz obchodził urodziny. Była okazja, aby wypić na pohybel "Zapada" - Zachodu, Jankesów oraz Polaczków i innych zdrajców Słowiańszczyzny. Oraz "pożytecznych idiotów", jak to elegancko sformułował towarzysz Lenin...

2 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Ladny tekst

Prosze pisac wiecej. Serce sie raduje.
avatar użytkownika jerry

2. Mówi Pan,

że w Moskwie, nie lubią Jankego?:))) No, no...

jerry