Ze złodziejami z PKWN nie będę rozmawiał (*andy)

avatar użytkownika Redakcja BM24

Z dokumentacji sądowej wynika, że w latach 1944-1955 w więzieniu na Zamku Lubelskim, w którym w latach 1939–1944 mieściła się hitlerowska katownia Polaków — kolejni sowieccy okupanci, razem ze swoimi komunistycznymi mordercami z UB, wykonali co najmniej 180 wyroków śmierci na polskich bohaterach i patriotach skazanych za działalność niepodległościową.

 

Pozbawieni życia, godności i grobu

O tym, że “Choć haniebne wyroki komunistycznych sądów zostały już uchylone, to zamordowani oficerowie Komendy Okręgu Lubelskiego Armii Krajowej wciąż nie są godnie uhonorowani” — pisze Adam Kruczek w artykule “Pozbawieni życia, godności i grobu”, przedstawiającym zbrodnie komunistycznego UB na bohaterach z AK.

Na Zamku Lubelskim komunistyczni bandyci dokonali pierwszego mordu sądowego na żołnierzach podziemia niepodległościowego. Jak pisze Adam Kruczek, tę listę sowiecko-komunistycznych mordów sądowych "otwiera ppor. Stanisław Siwiec ps. ‘Siwy’, pełniący funkcję szefa Biura Informacji i Propagandy Obwodu AK Lublin-miasto, rozstrzelany 15 listopada 1944 r. na dziedzińcu więzienia w Zamku Lubelskim wraz dwoma radiotelegrafistami AK z Chełma: Tadeuszem Beneszem ps. ‘Lampa’ i Franciszkiem Gadzałą ps. ‘Marzec.’"

 

“Niech służy temu, co szlachetne i dobre”

Właśnie ta szlachetna postać zamordowanego  przez komunistów  ppor. Stanisława Siwca obrazuje zdaniem autora artykułu “dramat pokolenia Kolumbów, których los zmusił do stania się żołnierzami wyklętymi”:

Miał 31 lat, konspiracyjną przeszłość, żonę w stanie błogosławionym. Właśnie wznowił przerwane przez wojnę studia na wydziale prawa KUL. Symbolika jego śmierci skłoniła znaną lubelską historyk Zofię Leszczyńską do opatrzenia swojego dwutomowego opracowania poświęconego skazanym na karę śmierci przez sądy wojskowe na Lubelszczyźnie tytułem "Ginę za to, co najgłębiej człowiek ukochać może" zaczerpniętym z ostatniego grypsu Stanisława Siwca do rodziny. W liście przekazanym żonie przez spowiednika ks. Antoniego Thiela był zawarty ideowy testament Stanisława Siwca - swoiste epitafium pokolenia żołnierzy wyklętych. Pisał w nim m.in.: "Bóg tak chciał! Miłość żąda ofiary! Ginę za to, co najgłębiej człowiek ukochać może - za sprawiedliwość, dobro i piękno w świecie... Rozśpiewała się ma dusza i wyrywa do czynów dobrych i szlachetnych, a tu gasnąć jej trzeba. Więc przelewam jej pragnienie na syna, którego żonuś urodzisz! Niech będzie wierny Twoim i moim ideałom, niech służy temu, co szlachetne i dobre, i zwalcza to, co niesprawiedliwe! To mój testament dla niego".

 

Lista komunistycznych mordów jest długa

Adam Kruczek pisze, że komunistycznych mordów  na bohaterach z  AK w  Lublinie  było znacznie więcej, bowiem: "Taki los spotkał m.in. mjr. Konrada Szmedinga ps. "Młot" - szefa sztabu Komendy Okręgu Narodowej Organizacji Wojskowej Lublin, a następnie dowódcę zgrupowania oddziałów partyzanckich AK OP 8, straconego 1 grudnia 1944 r. - por. Tadeusza Lisickiego ps. "Kajetan" - szefa referatu służby saperskiej w sztabie komendy okręgu AK, i por. Henryka Witkowskiego ps. "Andrzejek" - zastępcę szefa Kedywu AK Lublin, rozstrzelanych 12 grudnia; por. dr. Aleksandra Kielasińskiego ps. "Apoloniusz" - referenta służby sanitarnej w Inspektoracie Rejonowym AK Lublin, rozstrzelanego 14 grudnia; por. Mariana Zawadzkiego ps. "Witkowski" - zastępcę szefa Biura Informacji i Propagandy Okręgu AK Lublin, rozstrzelanego 17 stycznia 1945 r.; mjr. Stanisława Kowalskiego ps. "Konrad" - inspektora Inspektoratu AK "Puławy", rozstrzelanego 25 lutego; 11 żołnierzy AK, wśród których byli: mjr Jan Nawrat ps. "Lucjan" - szef Kedywu Okręgu Lubelskiego, ppor. Czesław Rossiński ps. "Jemioła" - cichociemny, ostatni dowódca zgrupowania oddziałów OP 8, kpt. Mieczysław Szczepański ps. "Dębina" - cichociemny, oficer inspekcyjny Inspektoratu Rejonowego "Lublin" i wielu, wielu innych."

Jak zwykle, pisze autor tego artykułu:"Sowiecki okupant wzorem hitlerowskiego poprzednika oprócz prawa do życia pozbawiał żołnierzy Polski Podziemnej prawa do ludzkiego pochówku i mogiły. Aby na zawsze wymazać ich z pamięci, komuniści skrycie grzebali ciała straconych na Zamku na cmentarzu przy ul. Unickiej w anonimowych wspólnych mogiłach, w pogłębionych grobach przygotowywanych do zwykłych pochówków, a także pod cmentarnymi alejkami, śmietnikami itp." 

Czyli bandyckie mordy przeciwników komunizmu oraz chęć ukrycia tych zbrodni przed światem — czyli działania typowe dla tych bolszewicko-komunistyczych bandytów także we wszystkich innych okupowanych przez nich krajach.

 

Lublinczeka na decyzję prezydenta Lecha Kaczyńskiego

Po tylu komunistycznych zbrodniach bohaterom walki o niepodległość i niezależność od hitlerowskich oraz komunistycznych najeźdźcow należy się choć pośmiertne zadośćuczynienie. Nie powinni już dłużej czekać!

Bowiem, jak pisze Adam Kruczek: "Choć haniebne wyroki komunistycznych sądów zostały już uchylone, to zamordowani oficerowie Komendy Okręgu Lubelskiego Armii Krajowej wciąż nie są godnie uhonorowani. Środowisko kombatanckie w Lublinie od maja br. czeka na decyzję prezydenta Lecha Kaczyńskiego o przyznaniu pośmiertnie najwyższych odznaczeń państwowych 42 żołnierzom Polskiego Państwa Podziemnego zamordowanym przez funkcjonariuszy sowieckiego bezprawia na Zamku Lubelskim. Przez dziesiątki lat w oficjalnej nomenklaturze PRL, której po 1989 r. nie wyzbyły się środowiska lewicowe, ci najlepsi synowie polskiej ziemi byli nazywani bandytami, faszystami, kolaborantami, wrogami ludu itp."

Tym bardziej, że wcześniejszy prezydent RP wywodzący się z PRL-owskiej partii komunistycznej wielokrotnie wręczał najwyższe odznaczenia państwowe ludziom zasłużonym nie dla Polski, lecz dla sowieckiej komuny w zwalczaniu dążeń niepodległościowych w PRL.

________

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20091126&typ=my&id=my12.txt

http://salski.salon24.pl/140582,ze-zlodziejami-z-pkwn-nie-bede-rozmawial
Etykietowanie: