Zostanie po nas złom żelazny i głuchy, drwiący śmiech pokoleń.Kto ma prawo uczestniczyć w obchodach?

avatar użytkownika Maryla

Protest byłych więźniów KL Auschwitz, zrzeszonych w Chrześcijańskim Stowarzyszeniu Rodzin Oświęcimskich Protest więźniów Auschwitz pozostał bez odpowiedzi.

Właśnie oficjele obchodzą kolejną rocznicę pamięci o KL Auschwitz.

Dziś o godz. 12.28 została ChSRO wysłało do mediów następujące uzupełnienie:

Szanowni Państwo,

w odniesieniu do wcześniejszej informacji dotyczącej protestu byłych więźniów KL Auschwitz, informuję, iż protest ów został podtrzymany i żadna z wymienionych osób, a są nimi:

były więzień KL Auschwitz - Jerzy Bielecki
były więzień KL Auschwitz - Józef Stós
były więzień KL Auschwitz - Władysław Szepelak
były więzień KL Auschwitz - Edmund Szewczyk

nie weźmie udziału w uroczystościach organizowanych w dniu dzisiejszym przez Dyrekcję Państwowego Muzeum Auschwitz Birkenau.

Dodatkowo w uroczystościach udziału odmówił, przyłączając się do wcześniejszego oświadczenia, były więzień KL Auschwitz z pierwszego transportu polskich więźniów politycznych - Kazimierz Zając nr 261 oraz były więzień KL Warschau - Henryk Łagodzki.

Informuję ponadto, iż Panowie Władysław Szepelak, Kazimierz Zając, Henryk Łagodzki oraz Józef Stós dostępni są w dniu dzisiejszym (27.01) w godzinach 14:00 - 17:00 na terenie miasta Oświęcim w celu złożenia ewentualnych dodatkowych wyjaśnień. (...)

Z poważaniem

Grzegorz Rosengarten
Prezes Zarządu ChSRO
"

 

Nad nami noc. Goreją gwiazdy,
dławiący, trupi nieba fiolet.
Zostanie po nas złom żelazny
i głuchy, drwiący śmiech pokoleń.

TADEUSZ BOROWSKI

W uzupełnieniu tematu :

Św. Maksymilian Kolbe w 1940 roku, zdjęcie z archiwum OO Franciszkanów w Niepokalanowie

Św. Maksymilian Kolbe w 1940 roku, zdjęcie z archiwum OO Franciszkanów w Niepokalanowie

ps:

"Karmel w Oświęcimiu" - o kulisach przeniesienia klasztoru Sióstr Karmelitanek z Oświęcimia. Fragment książki „Kościół, Żydzi, Polska”, Fronda, 2009. [PDF]

Z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim rozmawiają Grzegorz Górny i Rafał Tichy.

http://boomcha.salon24.pl/152819,kl-auschwitz-birkenau-w-pamieci-polakow-ks-w-chrostowski

 

 

Etykietowanie:

17 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. KL Auschwitz-Birkenau w pamięci Polaków

Ks. prof. Waldemar Chrostowski http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100127&typ=gn&id=gn11.txt Decyzja niemieckich okupantów o założeniu obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu zapadła w styczniu 1940 r., czyli cztery miesiące po rozpoczęciu przez nich II wojny światowej. Nie bez znaczenia były rezultaty spotkań z wysokimi przedstawicielami NKWD, na których uzgadniano zasadnicze elementy eksterminacyjnej polityki obu najeźdźców. Obozy i miejsca odosobnienia zakładano w Niemczech od połowy lat 30., ale KL Auschwitz połączył trzy aspekty realizowania ideologii narodowo-socjalistycznej: izolacja, praca, zagłada. "Arbeit macht frei" 27 kwietnia 1940 r. w wyniku przeprowadzonej przez Rudolfa Hössa wizji lokalnej Heinrich Himmler polecił założenie na terenie Oświęcimia obozu i rozbudowanie go przy wykorzystaniu osadzonych więźniów. Dwa dni później, 29 kwietnia, Höss został mianowany komendantem KL (Konzentrationslager) Auschwitz i już nazajutrz przybył, by objąć swoje obowiązki. 20 maja przywieziono 30 niemieckich przestępców kryminalnych wybranych spośród więźniów obozu w Sachsenhausen. Otrzymali numery od 1 do 30 i zostali mianowani więźniami funkcyjnymi wykonującymi rozkazy władz obozowych oraz SS. 14 czerwca 1940 r. z więzienia w Tarnowie przywieziono do KL Auschwitz pierwszy transport Polaków liczący 728 mężczyzn, którzy otrzymali numery od 31 do 758. W transporcie znajdowali się aresztowani w ramach akcji zarządzonej przez niemieckiego gubernatora Hansa Franka działacze polityczni i społeczni, wśród nich pewna liczba osób żydowskiego pochodzenia osadzonych jako część polskiej inteligencji. W ciągu pierwszego półrocza uwięziono, jeżeli obozowe rejestry są pełne, prawie 8000 osób. Ostatni, wydany 31 grudnia 1940 r., obozowy numer to 7879. Na rozkaz gen. SS Theodora Eickego, inspektora obozów koncentracyjnych, nad bramą wejściową umieszczono napis "Arbeit macht frei", czyli "Praca czyni wolnym". Była to narodowosocjalistyczna formuła propagandowa stosowana w programie zwalczania bezrobocia. Przeinacza ona słowa Jezusa z Ewangelii wg św. Jana 8, 32: "Prawda was wyzwoli" (w brzmieniu niemieckim: "Wahrheit macht frei"); miała ona zatem jawnie antychrześcijański rodowód i charakter. Taki sam napis widniał przy wejściu do innych niemieckich obozów koncentracyjnych, m.in. w Dachau, Gross-Rosen, Sachsenhausen i Theresienstadt. Na podstawie wytycznych, które podał kapo Kurt Müller, napis wykonał w więziennej ślusarni mistrz kowalstwa artystycznego Jan Liwacz (nr obozowy 1010). Podobno litera "B" została celowo odwrócona do góry nogami, jako wyraz niemego sprzeciwu wobec treści hasła. Pod bramą codziennie przechodziły komanda więźniów zmuszanych do niewolniczej pracy na zewnątrz obozu. Na przełomie 1940 i 1941 r. KL Auschwitz stał się częścią subregionu przemysłowego, którego trzon stanowiła fabryka syntetycznego kauczuku IG Farbenindustrie w Monowicach. Konieczne okazało się zwiększenie liczby więźniów i utworzenie podobozów, których w sumie powstało 28. Największy, oddalony prawie cztery kilometry od KL Auschwitz, został założony na terenie wsi Brzezinka i otrzymał nazwę Auschwitz II albo Birkenau. 1 marca 1941 r. zapadła decyzja o rozbudowie KL Auschwitz, tak by mógł pomieścić 30 tys. więźniów, oraz o budowie w Brzezince obozu dla blisko 100 tys. więźniów i dostarczeniu koncernowi IG Farbenindustrie 10 tys. więźniów do budowy zakładów przemysłowych we wsi Dwory. Od wiosny 1941 r. oprócz funkcji izolowania więźniów i zmuszania ich do niewolniczej pracy KL Auschwitz zaczął pełnić rolę miejsca zagłady. 14 marca na terenie tzw. Żwirowiska ("Kiesgrube"), znajdującego się obok budynku "Starego Teatru" ("Theatergebäude) zbudowanego pod koniec zaborów przez Austriaków, rozstrzelano 72 polskich więźniów politycznych. 23 kwietnia w odwecie za ucieczkę jednego z więźniów skazano na śmierć głodową w bunkrze dziesięciu zakładników. Od tego czasu egzekucje i wyroki śmierci były coraz częstsze. W maju rozpoczęto eksperymenty na uwięzionych Polkach w dziedzinie taniej i szybkiej sterylizacji. W "Raporcie sytuacyjnym za okres 1.4. do 14.8.1941", który znajduje się w aktach Delegatury Rządu RP na Kraj, czytamy: "Obozy - najwięcej Polaków przebywa (i ginie) wciąż w Oświęcimiu. Śmiertelność oczywiście mniejsza niż w miesiącach zimowych, gdy przeciętna dzienna wynosiła kilkadziesiąt, a maksymalnie 86 osób dn. 28 X 40". Tak więc od początku niemieckiej okupacji Oświęcim stał się ponurym symbolem martyrologii Polaków. Ku "ostatecznemu rozwiązaniu kwestii żydowskiej" Sytuacja przybrała nowy obrót po ataku 22 czerwca 1941 r. hitlerowskiej III Rzeszy na stalinowski Związek Sowiecki. Do dzisiaj nie jest jasne, co więcej - stanowi swoiste tabu, rzetelne ustalenie, co tak radykalnie poróżniło wczorajszych sojuszników związanych paktem Ribbentrop - Mołotow, który we wrześniu 1939 r. wcielili w życie, dokonując czwartego rozbioru Polski. Na podbitych w wyniku ofensywy niemieckiej terenach mieszkało kilka milionów Żydów i w sztabie Hitlera rozpoczęły się gorączkowe narady, co z nimi zrobić. W tych warunkach kształtów zaczęła nabierać koncepcja ich masowej zagłady. 28 lipca 1941 r. spośród więźniów KL Auschwitz wyselekcjonowano 573 osoby, które skierowano do Sonenstein. Zostały zagazowane w tamtejszej łaźni, do której przez prysznicowe otwory wpuszczono tlenek węgla (Kohlenoxyd). Nazajutrz Höss omawiał z Himmlerem sprawę technicznego rozwiązania "kwestii żydowskiej" i otrzymał rozkaz przygotowania w ciągu czterech tygodni planu budowy urządzeń służących do masowego zabijania ludzi. W sierpniu rozpoczęto zabijanie chorych więźniów zastrzykami dożylnymi, ustalając, że najszybciej zabija dosercowy zastrzyk z fenolu. 14 sierpnia, po kilkunastu dniach cierpień w bunkrze, został zabity takim właśnie zastrzykiem franciszkanin o. Maksymilian Kolbe, który dobrowolnie zgłosił się na śmierć głodową za innego więźnia. Na ścianach tego bunkra oraz obozowych cel do dzisiaj widnieją wydrapane lub wymalowane przez więźniów chrześcijańskie symbole religijne. W sierpniu 1941 r. do KL Auschwitz przybył Adolf Eichmann w celu określenia formy masowej likwidacji ludzi. Zdecydowano, że będzie się ona odbywała przy użyciu gazu, bo rozstrzeliwanie, zwłaszcza kobiet i dzieci, stanowiłoby zbyt wielkie obciążenie psychiczne dla plutonów SS. Pod koniec sierpnia użyto w KL Auschwitz gazu - cyklonu B (stosowanego przez firmę Tesch und Stabenow w tępieniu robactwa) do zabijania jeńców sowieckich przywiezionych z frontu wschodniego. 3 września w ten sam sposób uśmiercono 250 chorych i 600 kolejnych więźniów sowieckich. Natomiast na Żwirowisku w pobliżu budynku Starego Teatru wciąż trwały egzekucje więźniów i zakładników polskich. Latem i jesienią 1941 r. odbywały się w Berlinie spotkania i konsultacje, na których omawiano plany masowej eksterminacji ludności żydowskiej. Pełnomocnicy Eichmanna szczegółowo przedstawiali sytuację w poszczególnych okupowanych przez Niemców krajach, zwracając uwagę na trudności, jak sprawa pomieszczeń dla zatrzymanych, przygotowanie odpowiedniej liczby pociągów, opracowanie rozkładów jazdy itd. Ustalono, że koszty transportu jednego więźnia nie mogły przekraczać 18 fenigów. 20 stycznia 1942 r., czyli po półtora roku funkcjonowania KL Auschwitz, na konferencji w Wannsee na przedmieściach Berlina zapadła decyzja o "ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej" (die Endlösung der Judenfrage). Heydrich oświadczył, że postanowiono definitywnie położyć kres ich emigracji i rozpocząć "ewakuację na Wschód". Powoływał się na "praktyczne doświadczenia" i podkreślał, że Europa zostanie gruntownie "przeczesana" (durchgekammt) pod kątem "oczyszczenia" jej z Żydów. Auschwitz II, czyli Auschwitz-Birkenau 15 lutego 1942 r. przywieziono do KL Auschwitz pierwszy transport Żydów aresztowanych na Górnym Śląsku. Kolejne transporty przybywały z Bytomia i Katowic w grupach liczących po kilkaset osób. Więźniów zabijano cyklonem B w KL Auschwitz. Od początku marca 1942 r. transporty Żydów kierowano nie do obozu Auschwitz, lecz do Birkenau. Około 20 marca uruchomiono tam, w przerobionym na ten cel wiejskim domu, komory gazowe. Uśmiercono w nich kolejne transporty Żydów polskich ze Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Zwłoki pomordowanych grzebano w masowych grobach na pobliskiej łące, zaś grabarzy zabijano po każdej akcji zastrzykami z fenolu. Nieco później utworzono specjalną drużynę (Sonderkommando), złożoną z więźniów żydowskich, którzy zajmowali się usuwaniem i grzebaniem zwłok. 26 marca przywieziono z Ravensbrück duży transport więźniarek i utworzono tzw. oddział kobiecy (Frauenabteilung). Były to kryminalne więźniarki niemieckie, które otrzymały numery od 1 do 999 i objęły funkcje blokowych oraz kapo. Tego samego dnia przywieziono dokładnie tyle samo Żydówek z Popradu na Słowacji, które otrzymały numery od 1000 do 1998. Był to pierwszy transport zarejestrowany przez RSHA IV B4, czyli tzw. Referat Żydowski. Wkrótce zbudowano w Birkenau specjalną rampę, która służyła do selekcji więźniów. Coraz częstsze stawały się też przeprowadzane na Żydach i Cyganach okrutne eksperymenty medyczne. Między 22 marca a 25 czerwca 1943 r. ukończono w Birkenau budowę i oddano do użytku cztery krematoria wraz z komorami gazowymi. Zabijano w nich jednorazowo setki, a nawet tysiące ludzi, w ogromnej większości Żydów, kierowanych na zagładę zaraz po przybyciu do obozu. Byli wśród nich również chrześcijanie żydowskiego pochodzenia (o ich losie przesądzały bowiem względy rasowe), jak Edyta Stein (s. Benedykta od Krzyża), kanonizowana 11 października 1998 r. przez Jana Pawła II. Maksymalna rozbudowa i funkcjonowanie Auschwitz II przypadło na okres od maja 1943 do września 1944 roku. Wymordowano wtedy niemal 70 proc. wszystkich ofiar. Wiosną 1944 r. przywożono w transportach blisko 10 000 osób dziennie. Masowo, na podstawie narodowosocjalistycznych kryteriów rasowych, zaraz po przybyciu do obozu zabijano Żydów i Cyganów. Od września 1944 r. Niemcy rozpoczęli stopniową likwidację KL Auschwitz-Birkenau. Przystąpili do niszczenia materialnych śladów zbrodni, wysadzając w powietrze komory gazowe i krematoria. Podjęli też ewakuację ocalałych więźniów, która odbywała się w tak straszliwych warunkach, że nie ulega wątpliwości, iż chodziło o fizyczną likwidację świadków ludobójstwa. 27 stycznia 1945 r. na teren obozu wkroczyły wojska sowieckie. W Auschwitz doliczono się blisko 1200 chorych więźniów, w Birkenau prawie 6000, w tym 4000 kobiet, natomiast w Monowicach - 600 chorych. Według najbardziej prawdopodobnych szacunków w kompleksie KL Auschwitz-Birkenau niemieccy oprawcy zamordowali prawie półtora miliona ludzi, z których blisko 85-90 proc. stanowili Żydzi. Kolejną grupę ofiar, szacowaną na 70 000 - 120 000 osób, stanowili Polacy, a następną Cyganie (blisko 21 000) i sowieccy jeńcy wojenni (niemal 15 000); pozostałe ofiary to więźniowie innych narodowości. Sedno ideologii zrealizowanej w Auschwitz wyrażają słowa, które wypowiedział Otto Thierack, minister sprawiedliwości (!) III Rzeszy: "Musimy uwolnić naród niemiecki od Polaków, Rosjan, Żydów i Cyganów". Na niemieckiej liście proskrypcyjnej Polacy zajmowali następne miejsce po Żydach. Jan Paweł II podczas spotkania z przedstawicielami społeczności żydowskiej w Polsce (14 czerwca 1987 r.) powiedział: "Wasze zagrożenie było i naszym zagrożeniem. To nasze nie zrealizowało się, nie zdążyło zrealizować się w takiej mierze. Tę straszliwą ofiarę wyniszczenia ponieśliście wy, można powiedzieć, ponieśliście za innych, którzy także mieli być wyniszczeni". Pamięć okaleczana Kolejne rządy komunistyczne w powojennej Polsce prowadziły politykę otwartej wrogości wobec religii i Kościoła katolickiego oraz forsowania odgórnej indoktrynacji i ateizacji społeczeństwa. Nie było w niej miejsca na ukazywanie martyrologii chrześcijan, nie dopuszczano również do obecności symboli religijnych ani zbiorowej manifestacji przekonań i uczuć religijnych. Pewna odwilż nastąpiła po pobycie w czerwcu 1979 r. Jana Pawła II na terenie byłego obozu zagłady. Gdy jednak kilka lat później w budynku Starego Teatru karmelitanki założyły klasztor kontemplacyjny, siła sprzeciwu - motywowanego tymi samymi pobudkami, które dominowały w podejściu komunistów - była tak ogromna, że siostry musiały przenieść się w inne miejsce. Na terenie Żwirowiska przylegającego do klasztoru pozostał krzyż umieszczony tam w maju 1988 roku. Za chybioną i całkowicie nieodpowiedzialną trzeba uznać postawę i poczynania tych - na szczęście nielicznych - katolików polskich, którzy przyłączyli się do natarczywych żądań usunięcia tego krzyża. Upamiętnia on martyrologię polską i katolicką oraz pełni rolę symbolu chrześcijańskiego i narodowego. Zarówno dawniej, jak i dziś stanowi też znak oporu wobec usuwania chrześcijaństwa z życia publicznego. W 1979 r. dawny KL Auschwitz został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. W uzasadnieniu czytamy: "Auschwitz-Birkenau, pomnik ludobójstwa Żydów dokonanego z premedytacją przez reżim nazistowski (Niemcy 1933-1945) oraz śmierci niezliczonej rzeszy innych osób to niezbity dowód jednego z największych przestępstw, jakich kiedykolwiek dopuszczono się przeciw ludzkości (...). Miejsce to jest dla całego rodzaju ludzkiego kluczowym miejscem pamięci o Holokauście, polityce rasizmu i barbarzyństwie". Nie ma tutaj nawet wzmianki o okolicznościach utworzenia KL Auschwitz ani o jego pierwotnym przeznaczeniu, ani o Polakach, którzy byli pierwszymi ofiarami izolacji i pracy przymusowej oraz realizowania śmiercionośnej ideologii. Ten brak był i jest na tyle dotkliwy, że często sprzyja bredniom w rodzaju: "polskie obozy koncentracyjne". W 2007 r. udało się uzyskać przynajmniej tyle, że wspomniany Komitet zatwierdził, nie bez wahań i zwlekania, zmianę nazwy obiektu na: "Auschwitz-Birkenau: niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady (1940-1945)". Okaleczanie pamięci o Auschwitz można zilustrować wieloma przykładami. Wybierzmy dwa. 14 czerwca 2010 r. przypadnie 70. rocznica utworzenia obozu upamiętniająca pierwszy transport polskich więźniów z Tarnowa. Na straży tej pamięci stoi Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich, które od kilkunastu lat stara się przeciwdziałać szkodzącym Polsce i Polakom tendencjom do przeinaczania i zacierania pamięci, organizuje też uroczyste obchody. W 2006 r. ChSRO doprowadziło - po latach starań - do uchwalenia przez Sejm RP obchodów 14 czerwca jako Dnia Pamięci o Polskich Ofiarach KL Auschwitz. Niestety, realizowanie tej uchwały natrafia na mur niechęci i milczenia. Rocznicowe obchody mają w gruncie rzeczy charakter lokalny, a wiadomości o nich z trudem przebijają się do środków masowego przekazu. Niewielkie zainteresowanie w tej kwestii wykazują kancelarie prezydenta i premiera. Druga symboliczna data to 27 stycznia, obchodzona w tym roku jako 65. rocznica oswobodzenia KL Auschwitz. Kilka lat temu ONZ podjęła rezolucję proklamującą ten dzień jako Dzień Zagłady, co kojarzy się wyłącznie z zagładą Żydów. Międzynarodowe inicjatywy i obchody zakrojone są na tak wielką skalę, że coraz bardziej utrwala się przekonanie, iż Auschwitz to jedynie miejsce i symbol holokaustu. W organizowanych w Oświęcimiu uroczystych i medialnie nagłaśnianych obchodach systematycznie biorą udział władze państwowe RP. Wielka odpowiedzialność za ustrzeżenie i krzewienie prawdy historycznej spoczywa na Międzynarodowej Radzie Oświęcimskiej, która powstała w 2000 r. na skutek jednostronnej reorganizacji istniejącej od 1990 r. Międzynarodowej Rady Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, a także na dyrekcji Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Gdy w drugiej połowie grudnia 2009 r. znad obozowej bramy skradziono historyczny napis, kradzież była przedstawiana tak, jak gdyby dotyczyła jedynie Żydów i godziła w ich wrażliwość. Paradoks polega na tym, że żydowskie ofiary Birkenau, masowo kierowane do komór gazowych, nie widziały tego napisu, bo go tam nie było. Trzeba nadmienić, że Żydzi, którzy odwiedzają Oświęcim, są zdziwieni i zaskoczeni, że napis, który traktują jako symbol zagłady, znajduje się nie w Birkenau, gdzie masowo mordowano ich najbliższych, ale w Auschwitz I, czyli tam, gdzie zdecydowaną większość ofiar stanowili Polacy. Ks. prof. Waldemar Chrostowski - członek Międzynarodowej Rady Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau (1990-2000); współzałożyciel i członek Rady Fundacji Pamięci Ofiar Obozu Zagłady Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Obchody wyzwolenia Auschwitz bez głosu Romów

Były więzień Auschwitz, polski Rom Edward Paczkowski, nie weźmie udziału w głównej uroczystości, podczas której miał wygłosić przesłanie w imieniu swojego narodu. Były więzień miał wypadek, a organizatorzy, czyli Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, nie przewidzieli zastępstwa - poinformował szef Stowarzyszenia Romów w Polsce Romana Kwiatkowskiego. Kwiatkowski nie ukrywał wzburzenia. - W uroczystości wyzwolenia obozu, który jest symbolem zagłady Romów, zabraknie naszego głosu. Edward Paczkowski przewrócił się i złamał nogę. Okazało się, że - jak nam napisano - ze względu na klucz programu, a także dotychczasowe ustalenia protokolarne, jeśli Edwarda Paczkowskiego nie będzie, to zastępstwo lub odczytanie jego przesłania nie jest możliwe. Nie spodziewałem się tego. Jeśli nie ma byłego więźnia, to są kolejne pokolenia - powiedział Kwiatkowski. Rzecznik muzeum Auschwitz Jarosław Mensfelt wyjaśnił, że w tej części głównej uroczystości głos mieli zabrać jedynie byli więźniowie: August Kowalczyk, Władysław Bartoszewski, Marian Turski i Edward Paczkowski. - Istotą uroczystości było wystąpienie żywego świadka historii. Rozmawialiśmy z Edwardem Paczkowskim i rozumie on, że nikt nie zdoła go zastąpić jako byłego więźnia, a zarazem ze względów protokolarno-organizacyjnych. Jest nam bardzo przykro, że doszło do wypadku i życzymy panu Edwardowi powrotu do zdrowia - powiedział. Edward Paczkowski jest polskim Romem. Urodził się w 1929 roku. Mieszkał z rodzicami i liczną rodziną w wędrownym taborze. We wrześniu 1942 roku został aresztowany wraz z rodziną i deportowany do Auschwitz 29 września 1942 roku w transporcie mężczyzn z radomskiego więzienia. W 1944 roku przeniesiony do Buchenwaldu, a następnie Bergen-Belsen. Z całej rodziny wojnę przeżył tylko on. Pierwsi Romowie trafili do Auschwitz w 1941 roku. Pod koniec lutego 1943 na terenie KL Auschwitz II - Birkenau powstał obóz familijny dla Cyganów. Hitlerowcy deportowali do niego Romów z czternastu państw. W obozie dziesiątkowały ich choroby i głód. Obóz cygański zlikwidowano w nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 roku na rozkaz Reichsfuehrera SS Heinricha Himmlera. Tej nocy zamordowano 2897 osób, które jeszcze żyły. Ogółem w KL Auschwitz więzionych było około 23 tysięcy Romów. Życie straciło tu około 21 tysięcy. PAP http://www.rp.pl/artykul/153227,425577.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. W Auschwitz czują dumę i triumf

http://www.rp.pl/artykul/153227,425582_W_Auschwitz_czuja_dume_i_triumf.html Także 27 stycznia 1945 roku panował potworny mróz – przypominali ocaleni. - Był mglisty, bardzo chłodny dzień. Od sowieckich żołnierzy dostałam czekoladę i ciastka – wspomina urodzona w Transylwanii Eva Kor, która za cztery dni kończy 76 lat. - Zajęło mi to pół wieku, ale wybaczyłam nazistom – mówi „Rz”. Mimo że, razem z siostrą bliźniaczką - Miriam, była jednym z dzieci, na których eksperymentował złowrogi doktor Mengele. Dziś to Eva zapaliła znicz pod pomnikiem ofiar zagłady tuż obok prezydenta Kaczyńskiego Razem z nią, która od lat mieszka w amerykańskim stanie Indiana, przyjechali na uroczystości do Oświęcimia burmistrz miasteczka, gdzie osiadła – Terre Haute - oraz młodzież z tego stanu, która przygotowuje relacje do szkolnych gazetek, szlifując swe dziennikarskie umiejętności. Najmłodszy z reporterów ma tylko 13 lat. Cała delegacja z tego stanu, w tym studentów college'u pedagogicznego, liczy aż 55 osób. Polskim ocalonym nie towarzyszyły tak liczne delegacje, ale i oni nie wyobrażają sobie, by w rocznicę wyzwolenia nie było ich pod Pomnikiem Ofiar. Maciej Niewiadomski, który przed południem oddawał hołd ofiarom pod ścianą śmierci na dziedzińcu bloku 11, urodził się w obozie. Jego matkę wywieziono tu bowiem w transporcie z Warszawy podczas powstania. I ona jeszcze żyje – ma 91 lat. Na uroczystości jednak nie przyjeżdża. Co innego Eva Kor, która z chęcią opowiada o swych doświadczeniach. Co czuje, kiedy wraca do miejsca, gdzie przetrwała najstraszniejsze chwile swego życia? - Dumę i poczucie triumfu – zapewnia. - Ja mogę wciąż świętować wyzwolenie, a ci, którzy chcieli mnie zabić, już nie żyją. Jest się z czego cieszyć, bo to dowód, że duch ludzki potrafi zwyciężyć nawet takie przeciwności. Miałam w sobie dość siły, by wybaczyć. Dziś myślę, że to najważniejsze – zapewnia. Kor, która po wojnie wróciła do Rumunii, a potem 10 lat spędziła w Izraelu, gdzie w armii dosłużyła się m.in. stopnia sierżanta, żałuje tylko, że Miriam nie dożyła tych obchodów. Zmarła w Izraelu w 1993 roku. Przez 40 lat siostry nie rozmawiały o eksperymentach, jakie na nich przeprowadzano. Dla Miriam było to zbyt bolesne.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Ci, co zmuszaja innych

by sie licytowac doznanymi nieszczesciami, powinni sie wstydzic. Czyli kazden jeden glupek z Nowego Jorku i Izraela. A w Polsce, Ojczyznie naszej, nie brakuje przydupasow. Szabes goj, na szabes goju. Mam pewne intiucje, skad sie to przedziwne, perwersyjne w swej istocie, zjawisko bierze wsrod normalnych ludzi. Moze kiedys rozwine skrzydla na ten temat.
avatar użytkownika Maryla

5. 75 lat temu z niemieckiego

75 lat temu z niemieckiego obozu Auschwitz uciekło 7 polskich więźniów

75 lat temu z niemieckiego obozu Auschwitz uciekło siedmiu
polskich więźniów, którzy pracowali w kuchni SS – przypomniało Muzeum
Auschwitz. Obiekt, który istnieje do dziś, znajdował się poza drutami
obozowymi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Wicepremier Gliński


Wicepremier
Gliński odpowiada na list otwarty: "Nie uważam, żeby w Auschwitz była
ukrywana prawda historyczna" - komentarze publikacji


wPolityce.pl: Pan Michał Dąbrowski wysłał do Pana Premiera list, zawierający szereg dość szokujących informacji,
m.in. o tym, jak jedna z przewodniczek muzeum Auschwitz-Birkenau
opowiadała zagranicznej wycieczce, której znaczną część stanowili Żydzi,
o tym, że wśród SS-manów było przedstawicieli
wielu narodów. Nie wymieniła wśród nich narodu niemieckiego. Czy
Ministerstwo Kultury zamierza sprawdzić tę sytuację?

Prof. Piotr Gliński:
Zgadzam się z Panem, że tam jest wiele szokujących informacji. Jestem
nieco zdziwiony, że tak dziwny materiał jest publikowany na bardzo
ważnym, poważnym portalu, bo zarówno jego treść, jak i długość jest
szokująca. Zdziwiony jestem także tym, że ktoś nieznany opinii
publicznej (nie chodzi tu oczywiście o deprecjonowanie autora listu, ale
o fakt, że listy otwarte piszą na ogół osoby rozpoznawalne), zamiast
wysłać do mnie list, albo się zgłosić, koresponduje ze mną przez media.
Natomiast odnosząc się do treści tego dokumentu – epizod z muzeum
Auschwitz jest szokujący i oczywiście poleciłem zweryfikowanie tej
sytuacji. Z informacji, które uzyskałem z muzeum Auschwitz wynika,
że taki incydent nie figuruje w Centrum Obsługi odwiedzających, ani
w rejestrze Straży Muzealnej, która opisuje m.in. każdy przyjazd służb
policyjnych do muzeum. Nie został on także odnotowany przez firmę
ochraniającą grupy izraelskie. Wiarygodność tego listu wymaga zatem
bardzo ostrożnego i dokładnego sprawdzenia. Mam nadzieję, że nie jest
to „prowokacja dziennikarska”.

Czy docierały do Pana Premiera informacje o tego typu sytuacjach wcześniej?

Wiemy,
że w niektórych muzeach, nad którymi nie sprawujemy nadzoru, zdarzają
się takie sytuacje. Raportowano nam o takich zdarzeniach w Muzeum II Wojny
Światowej, gdzie przewodnicy opowiadali np. o polskim antysemityzmie,
ugruntowanym na bazie polskiego katolicyzmu. Ludzie, którzy źle nam
życzą i kłamią na temat polskiej historii, pracują zapewne także
w różnych instytucjach.

Być może zatem warto byłoby
pomyśleć o jakimś dokładnym przeglądzie przewodników w takich muzeach?
Przedstawiając kłamliwą wersję historii, zwłaszcza osobom z zagranicy,
mogą bardzo zaszkodzić wizerunkowi Polski.

To jest
oczywiste, że takie osoby nie powinny funkcjonować w instytucjach
publicznych. Natomiast nie wiem, co w tej sytuacji znaczy słowo
„przegląd”. Dyrekcja danego muzeum odpowiada za to, co się w nim dzieje.
Na szczęście obecnie Muzeum II Wojny Światowej prowadzone jest już przez inną ekipę.

We wspomnianym
liście do Pana, pojawia się dosyć mocne oskarżenie, że polskie państwo
finansuje muzea propagujące kłamstwo o polskich
obozach koncentracyjnych.

Przede wszystkim nie zgadzam
się z generalizacjami, które jakby na jednym oddechu po tym szokującym
przykładzie z panią przewodnik w muzeum Auschwitz są zamieszczone,
że państwo polskie tworzy i finansuje muzea budujące i propagujące
na cały świat kłamstwo o polskich obozach koncentracyjnych.
To są po prostu generalizacje nieuprawnione, szkalujące także polskich
muzealników. W państwowych muzeach Polacy są przedstawiani jako
odpowiedzialni za zagładę Żydów? Nie ma u nas żadnego takiego muzeum.
Nie można takich głupstw wypisywać.

A czy słowa o tym,
że uczestnicy wycieczek z Izraela, przybywających do Muzeum
Auschwitz-Birkenau, są przygotowywani ideologicznie przed taką wizytą
(uczą się m.in. o tym, że Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust)
są Pana zdaniem zgodne z prawdą?

Docierają do nas
informacje, że niektóre funkcjonują mniej więcej tak, jak ten Pan
to opisuje. Jednak polskie państwo nie ma na to wpływu. To jest coś, nad
czymś bolejemy, od lat próbujemy tę sytuację zmieniać. Rozmawiamy o tym
z partnerami izraelskimi. To są bardzo delikatne kwestie. O tym, że tak
być nie powinno, wielokrotnie mówił też prof. Szewach Weiss.
Na szczęście nie wszystkie wycieczki z Izraela też tak wyglądają.

W liście
do Pana pojawia się też konkretny zarzut dotyczący tablic znajdujących
się w Muzeum Auschwitz-Birkenau, na których dla przykładu nie jest
napisane o tym, że to byli „niemieccy SS-mani”, ale są tylko słowa „SS-mani” czy „naziści”, co także może szkodzić propagowaniu prawdy historycznej.

Na większości tablic informacyjnych nie jest napisane „niemiecki SS-man”, bo dla wszystkich w Polsce od kilkudziesięciu lat jest oczywiste, kto był SS-manem.
Teraz nagle wszyscy mają pretensje do nas, tak jakbyśmy my i polscy
muzealnicy odpowiadali za obecną napiętą sytuację w relacjach
polsko-izraelskich. A przecież to w wyniku naszych działań - Tomasza
Merty i rządu PiS-u - została zmieniona oficjalna nazwa obozu Auschwitz
na Niemiecki Nazistowski Obóz Koncentracyjny Auschwitz-Birkenau
[w wyniku polskiej kampanii, UNESCO decyzję w tej sprawie podjęła w 2007 roku – przyp. red.].

Jednak
kwestia zmiany zapisów na tych tablicach informacyjnych może jednak nie
jest złym pomysłem? Polacy wiedzą, jakiej narodowości byli SS-mani, ale zwiedzający z zagranicy mogą tego nie wiedzieć.

Tak,
dlatego wszystkie takie sygnały są doceniane przez nas. Dziękujemy
za nie i będziemy to poprawiali. Natomiast określenie, które w tym
liście jest zawarte, mówiące o tym, że władze muzeum ukrywają prawdę
historyczną, jest po prostu nieprawdziwe. Nie uważam, żeby w Auschwitz
była ukrywana prawda historyczna.

Autor listu przywołuje
też słowa prof. Szewacha Weissa o tym, że warto byłoby w Muzeum
Auschwitz-Birkenau stworzyć światowe centrum informujące o prawdziwej
historii II wojny światowej. Może to dobry pomysł?

Ale
przecież obecnie ze środków ministerialnych budowane jest Centrum
Edukacyjne w tzw. Starym Teatrze na terenie obozu Auschwitz. To będzie
nowoczesne, multimedialne centrum edukacyjne. Mogę zapewnić, że będzie
ono prezentować przekaz niekontrowersyjny. Taka jest właśnie nasza
polityka prowadzona od ponad dwóch lat – krok po kroku zmieniamy
te rzeczy, które są konieczne do zmiany. Krok po kroku, ponieważ
w relacjach polsko-izraelskich nie ma miejsca na rewolucje, wysadzanie
czegoś w powietrze, bo to tylko wyłącznie zaognia sprawę.
My rozwiązujemy to w sposób rozsądny, właściwy, także z dozą wrażliwości
dla obu stron.

Część tego listu dotyczy też Muzeum Żydów Polskich POLIN. Jeden z zarzutów w tym zakresie mówi o tym, że przed Muzeum nie ma pomnika Polaków ratujących Żydów podczas II wojny
światowej. Natomiast w samym Muzeum nie jest wyeksponowana kwestia
podejścia Polskiego Państwa Podziemnego i zwykłych Polaków do zagłady
Żydów. Poza samym listem, pojawiła się też krytyka zarządzenia
Ministerstwa Kultury o powołaniu Rady Muzeum POLIN, w której ma się znaleźć m.in. Ryszard Sznepf. Jak Pan ustosunkuje się do tych zarzutów?

Niestety,
nie my zarządzamy tą instytucją. Ministerstwo Kultury jest tylko jednym
z trzech podmiotów prowadzących Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
i nie ma wpływu na jego funkcjonowanie, a zgodnie z prawem polskim
i dotyczącym funduszy europejskich, musi je finansować. Taka jest
sytuacja prawna i nie jesteśmy w stanie tutaj nic zmienić. W związku
z tym nie mogę odpowiadać za to, jaką politykę prowadzi dyrektor tego
Muzeum. Mnie także nie podoba się wiele rzeczy związanych z jego
funkcjonowaniem. Ostatnio wysłałem w tej sprawie list do podmiotów
współprowadzących Muzeum. Niestety, Ministerstwo Kultury nie odpowiada
także za to, co się dzieje wokół Muzeum, ponieważ to jest teren miejski,
zarządzany przez panią prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz. Natomiast
wiem, że jeden ze sponsorów Muzeum, prowadzi projekt budowy pomnika
Polaków ratujących Żydów. Popieram tę inicjatywę z całego serca.

Rozmawiał Adam Stankiewicz

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. „Dumna” Żydówka w służbie

„Dumna” Żydówka w służbie niemieckiego aparatu terroru. Obok żydowski policjant — Jüdischer Ordnungsdienst.

Tylko prawda was wyzwoli.

https://twitter.com/hashtag/%D7%94%D7%90%D7%9E%D7%AA%D7%9E%D7%A4%D7%95%D...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. https://twitter.com/AnitaSche


https://twitter.com/AnitaSchelde

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Ostra riposta historyka na


Ostra riposta historyka na zarzuty dyrektora Muzeum Auschwitz: Jaki sens ma zakaz śpiewania hymnu Polski i odprawiania Mszy św.?

Piotr Cywiński,  dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau / autor: youtube.com
Historyk Jerzy Klistała w liście opublikowanym na portalu
tysol.pl odniósł się do pisma dyrektora Państwowego Muzeum
Auschwitz-Birkenau z 23 maja, w którym Piotr Cywiński zarzuca mu 
nierzetelność w podawaniu informacji dotyczących bloku 11.

W bloku 11 byli rozstrzeliwani więźniowie policyjni. Wśród nich było wielu żołnierzy i oficerów Okręgu Śląskiego AK.


W nawiązaniu do pisma z dnia 23.05.2018 r. Pana
Dyrektora do mojej skromnej osoby, przykra jest dyskusja z Panem
na argumenty, gdyż zarzuca mi Pan korzystanie ze źródeł informacji
nierzetelnych, nieprawdziwych, a wręcz kłamliwych …, popełniając zarazem
tak kardynalne błędy, że trudno pominąć je milczeniem

— pisze historyk.

I wskazuje błędy merytoryczne w twierdzeniach dyrektora muzeum.

Otóż,
Pana wywód „ … w podziemiach budynku znajduje się cela w której
zamordowany został o. Maksymilian Kolbe, beatyfikowany przez Jana Pawła
II w 1982 r.”, popełnia Pan kardynalne błędy, gdyż - Maksymilian Maria
Kolbe został beatyfikowany 17.10.1971 r. przez papieża Pawła VI,
a kanonizowany przez papieża św. Jana Pawła II 10.10.1982 r.

Jakie
ma znaczenie, czy więźniowie policyjni mieli numery czy nie? Przez ten
blok – blok 11 przechodzili więźniowie na śmierć i z numerami
i bez numerów!

— zwraca uwagę Jerzy Klistała.

Nawiązuję
jednak do zdewastowania sal na parterze bloku 11, co jest wyjątkowo źle
interpretowane Przez Pana, wobec postanowień z 31.10. w 2007 r. Komitet
Światowego Dziedzictwa przyjął następujące Orzeczenie Znaczenia miejsca
(31 COM 8B.8).

— podkreśla historyk.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Muzeum Auschwitz likwiduje ekspozycję poświęconą Polakom? Historyk prosi ministra Glińskiego o interwencje

Czy
w świetle powyższego, decyzją Dyrektora Muzeum można dowolnie zmieniać
w tym obiekcie o tak jednoznacznym unikatowym znaczeniu - lokalizację
eksponatów? Czy można prycze z bloku 11 na których więźniowie spędzali
swą ostatnią (w tymże bloku) przed egzekucją wyrzucać z tego bloku
i magazynować w innym miejscu zmagazynowania?

— retorycznie pyta historyk.

Wskazuje, że wystawa o rotmistrzu Witoldzie Pileckim powinna znajdować się w bloku 15, gdzie był więziony.

Rotmistrz
Witold Pilecki był więziony z bloku 15 i tam proszę urządzić o nim
wystawe, a nie przekłamywać faktów i przylepiać go na siłę do bloku 11

— wskazał.

Zresztą na piętrze bloku 11 już istnieje wzmianka o Witoldzie Pileckim, o Maksymilianie Kolbe, o obozowym ruchu oporu

— dodał.

Jerzy
Klistała przypomniał o wprowadzeniu śpiewania zakazu hymnu polskiego
pod ścianą straceń i obok bloku 11 oraz o zakazie odprawiania Mszy św.
przy bloku 11.

Co zaś do wprowadzonej przez
Pana „strefy ciszy” - zakazu śpiewania hymnu w miejscu (pod „Ścianą
Straceń” i obok bloku 11), przypominam, że tam hymn śpiewany był
niejednokrotnie przez ofiary prowadzone na śmierć!

— przypomina historyk.

Wprowadza
Pan zakaz do tradycji wprowadzonej zatem przez Polaków - ofiary
hitlerowskiego barbarzyństwa, ginących z hymnem na ustach! Inny problem –
Pana problem, jak się ma zakaz odprawiania mszy św. przy bloku 11 –
bloku gdzie ginęli więźniowie skazani na śmierć lub okresowe odsiadywali
kary w bunkrach (podziemiach) tego bloku, gdzie przecież zagłodzony
i skazany na śmierć był św. Maksymilian Kolbe. Więc albo jest
to „uświęcone” miejsce lub nie?

— pyta Jerzy Klistała.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dyrektor Muzeum Auschwitz odpiera zarzuty w „GW”: „Atak na Muzeum to odreagowywanie napięcia wokół ustawy o IPN”


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Kontrowersyjna decyzja Muzeum


Kontrowersyjna decyzja Muzeum Auschwitz. Jedno ze stowarzyszeń wykluczone z obchodów rocznicowych

Czyżby biało-czerwona flaga była symbolem zakazanym przez Muzeum
Auschwitz, którym kieruje Piotr Cywiński?. Stowarzyszenie Rodzin
Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych przekonuje, że nie zostało
zaproszone na uroczystości rocznicowe w dniu 27 stycznia 2019 r., bo rok
temu jedna z osób ze stowarzyszenia miała rozwiesić tam biało-czerwoną
flagę. Kierownictwo Muzeum przekonuje, że chodzi o złe zachowanie jednej
z osób, która uczestniczyła w uroczystościach.


Szanowni Państwo, z przykrością i niedowierzaniem
informujemy że w dniu dzisiejszym otrzymaliśmy oficjalne pismo z Muzeum
Auschwitz, z którego wynika wykluczenie Rodzin Polskich Ofiar
z uroczystości rocznicowych w dniu 27 stycznia 2019 r. Muzeum (czytaj
dyr. Cywiński) „ukarało” nas tą decyzją za jedną Biało-czerwoną flagę,
która tak strasznie „przeszkadzała” na ubiegłorocznej uroczystości.
Muzeum Auschwitz nie znosi głosu prawdy, bo PRAWDA OSKARŻA!!!

— czytamy na Facebooku Stowarzyszenia Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Muzeum Auschwitz likwiduje ekspozycję poświęconą Polakom? Historyk prosi ministra Glińskiego o interwencje

Prosimy o należyte stanowisko w tej haniebnej dla
Polaków sprawie odpowiedzialnych za dyskryminacje, poniżanie Rodzin
Polskich Ofiar przez Muzeum Auschwitz

— apeluje stowarzyszenie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Dr Cyra: Pomysł likwidacji wystawy w Auschwitz o więźniach policyjnych kosztem Pileckiego jest niefortunny

Stowarzyszenie Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych otrzymało następujące pismo od Muzeum Auschwitz:

Pismo / autor: tysol.pl
Pismo / autor: tysol.pl

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ostra riposta historyka na zarzuty dyrektora Muzeum Auschwitz: Jaki sens ma zakaz śpiewania hymnu Polski i odprawiania Mszy św.?

Już
w lutym Muzeum Auschwitz zarzucało członkom stowarzyszenia
niedostosowanie się do zasad panujących podczas uroczystości
rocznicowych. Działacze stowarzyszenia odpowiadali, że dostosowali się
do wszystkich zarządzeń organizatorów. Przyjęli trzy zaproszenia,
chociaż wnioskowali o pięć, co przecież nie jest przesadnie dużą liczbą.

CZYTAJ WIĘCEJ: Rodziny Ofiar odpowiadają na oświadczenie Muzeum Auschwitz: Dementujemy wszystkie oskarżenia

ems/tysol.pl



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Wicepremier Gliński: Na


Wicepremier Gliński: Na terenie Auschwitz Muzeum nie ma żadnego zakazu wnoszenia polskich flag. Nie dajmy się prowokować!


autor: Fratria/Twitter Piotr Gliński

"Pisanie, że członkowie S.R.O.O.K mogą sobie z boku
pooglądać jest niestosowne. Namawiam do rozmów i porozumienia, Polskie
flagi, to oddanie


Przedstawiciele Stowarzyszenia Rodzin Polskich Ofiar
Obozów Koncentracyjnych opublikowali 21 grudnia 2018 r. informację,
jakoby Muzeum Auschwitz wykluczyło ich przedstawicieli z obchodów 74.
rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego
i zagłady Auschwitz.

Piszą oni, iż SPROOK otrzymało od Muzeum
pismo, „z którego wynika wykluczenie Rodzin Polskich Ofiar
z uroczystości rocznicowych w dniu 27 stycznia 2019 r. Muzeum (czytaj
dyr. Cywiński) ” ukarało” nas tą decyzją za jedną Biało-czerwoną flage,
która tak strasznie „przeszkadzała” na ubiegłorocznej uroczystości.
[cyt. - pisownia oryginalna]”.

Jest to kłamstwo podwójne. Zapewne dlatego SPROOK nie upublicznił otrzymanego od Muzeum pisma.

Kłamstwem
pierwszym jest sama sprawa flagi. Na terenie Miejsca Pamięci Auschwitz
nie obowiązuje zakaz wnoszenia flag i nie ze względu na wniesienie flagi
delegacja SPROOK nie otrzyma oficjalnego zaproszenia.

Chodzi
o bolesny incydent z 27 stycznia 2018 roku, kiedy do zaproszeni przez
Muzeum członkowie SPROOK w obraźliwy sposób potraktowali byłych więźniów
niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady. Podczas
modlitwy na pomniku delegacja SPROOK weszła do sektora i rozwinęła flagę
zasłaniając widok siedzącym na krzesłach starszym osobom. Poproszono
ich o cofnięcie się. Przedstawicielka Stowarzyszenia zareagowała
oskarżeniami, iż osoba, którą ją o to poprosiła, nie prawdziwą Polką.
Kiedy z prośbą o właściwe zachowanie zwrócili się także polscy byli
więźniowie i więźniarki, pod ich adresem padły zarzuty, że nie są oni
prawdziwymi Polakami

— można przeczytać między
innymi w oświadczeniu Muzeum Auschwitz. Stwierdzono w nim też,
że kłamstwem jest, iż SPROOK zostanie wykluczone z obchodów
rocznicowych. Oficjalnego zaproszenia SPROOK faktycznie nie dostało, ale
jego członkowie mogą uczestniczyć w obchodach w sektorze otwartym.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Rodziny ofiar bez oficjalnego

Rodziny ofiar bez oficjalnego zaproszenia na uroczystości w Auschwitz; wicepremier Gliński mediatorem sporu

Wicepremier Piotr Gliński studzi nastroje ws. braku zaproszenia
Stowarzyszenia Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych na
przyszłoroczne uroczystości wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego zaprasza przedstawicieli
stowarzyszenia, jak i muzeum Auschwitz, do wspólnej rozmowy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. MKIDN: Stow. Rodzin Polskich

MKIDN: Stow. Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych otrzyma zaproszenie na obchody w Auschwitz

Stowarzyszenie Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych
otrzyma zaproszenie na obchody rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz -
podało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jak poinformowano,
władze resortu spotkały się w środę z przedstawicielami Stowarzyszenia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Nowa publikacja o początkach

Nowa publikacja o początkach Auschwitz. Historycy: Znacząca rola licznych niemieckich firm

Ukazała
się polsko-angielska publikacja, która poprzez analizę niemal stu
archiwalnych, w większości niepublikowanych dokumentów, przybliża genezę
powstania obozu Auschwitz i historię pierwszego okresu jego
funkcjonowania – podało w czwartek Muzeum Auschwitz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Putin nie będzie w Polsce na

Putin nie będzie w Polsce na rocznicy wyzwolenia Auschwitz. "Udam się do Izraela na obchody"

Prezydent
Rosji Władimir Putin poinformował w czwartek, że na początku przyszłego
roku uda się do Izraela na obchody z okazji rocznicy wyzwolenia
niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz
oraz z okazji Dnia Holokaustu.
Prezydent Izraela (Reuwen Riwlin) zaprosił mnie do Izraela na początku przyszłego roku w związku z rocznicą wyzwolenia Oświęcimia i Dnia Holokaustu. Proszę przekazać panu prezydentowi, że z wielką przyjemnością przyjadę do Izraela - powiedział Putin do izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, z którym spotyka się w czwartek w Soczi. W przyszłym roku obchodzona będzie 75. rocznica wyzwolenia Auschwitz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Byli więźniowie niemieckiego

Byli więźniowie niemieckiego obozu śmierci apelują do dyrektora Muzeum Auschwitz o Mszę św. przed Blokiem 11

Byli więźniowie Auschwitz piszą list do dyrektora Muzeum
Auschwitz w sprawie przyszłorocznych obchodów 80. rocznicy pierwszego
transportu Polaków do obozu. Chcą między innymi, by w ramach obchodów
przed Blokiem Śmierci sprawowana była Msza św.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Byli więźniowie Auschwitz


Byli
więźniowie Auschwitz apelują o godną organizację obchodów przez muzeum.
Proszą m. in. o zniesienie zakazu wnoszenia polskich flag

byli więźniowie Auschwitz i rodziny ofiar apelują o godne
uczczenie organizacji obchodów 80. rocznicy pierwszego transportu
Polaków. Zwrócili się do Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau m.in.
z prośbą o możliwość odprawienia Mszy św. przed Ścianą Śmierci oraz
zniesienie zakazu wnoszenia na teren obozu polskich flag na drzewcach -
pisze „Nasz Dziennik”.

List w tej sprawie do Państwowego
Muzeum Auschwitz-Birkenau wysłało przed kilkoma tygodniami
Stowarzyszenie Kontynuatorów Pamięci o Zagładzie Narodu Polskiego –
Prawo do Prawdy – informuje „Nasz Dziennik” w tekście zatytułowanym
„Byli więźniowie Auschwitz opuszczeni”.

Odpowiedź
na podniesione w liście otwartym kwestie będzie możliwa dopiero po ich
przeanalizowaniu przez wszystkie zaangażowane w organizację strony.
Takie spotkanie odbędzie się już po 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego
nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz, czyli
po 27 stycznia 2020 r.

— powiedział w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Bartosz Bartyzel, rzecznik prasowy Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Dyrektorem Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau jest Piotr Cywiński.

Natomiast
w odpowiedzi na pismo stowarzyszenia instytucja stwierdziła, że nie
jest jedynym organizatorem uroczystości, które odbędą się 14 czerwca
2020 r. Jednak jak pisze „Nasz Dziennik” inne podmioty mają ograniczony
udział w organizacji.

Formuła obchodów 14 czerwca
jest wypracowana przez dyrektora Muzeum. Inne podmioty wpisują się
w tę koncepcję. Dla mnie jest oczywiste, że za organizację uroczystości
odpowiedzialna jest Dyrekcja Muzeum

— mówi w rozmowie z gazetą Krzysztof Utkowski, prezes Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich.

„Nasz Dziennik” podkreśla, że „14 czerwca ma istotne znaczenie, bo przypomina o polskich ofiarach Auschwitz”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zgrzyt z hymnem Polski podczas rocznicy w Auschwitz? Muzeum odpowiada: Został odśpiewany w Miejscu Pamięci

Kontrowersyjna decyzja Muzeum Auschwitz. Jedno ze stowarzyszeń wykluczone z obchodów rocznicowych

Izraelska
pisarka oskarża Muzeum Auschwitz o „przepisywanie historii”. Jest
reakcja: To brak szacunku i zniewaga bliska zniesławieniu

ems/„Nasz Dziennik”


Skandaliczne i kłamliwe słowa b. ambasadora Izraela we Włoszech: Obozy koncentracyjne nie powstałyby bez współpracy…

Skandaliczne słowa byłego ambasadora Izraela we Włoszech!
Gideon Meir przekonywał na Twitterze, że gdyby nie współpraca Polaków
z Niemcami, to obozy koncentracyjne by nie powstały. Meir włączył się
w dyskusję o Holokauście zapoczątkowaną przez polskiego ambasadora
Marka Magierowskiego.

Całe podejście polskiego rządu do Holokaustu jest błędne i ma związek z antysemityzmem, z którego znana jest Polska

—napisał Meir.

Wszystko zaczęło się od kilku wpisów Magierowskiego, który poruszył
w nich sprawę serialu Netflixa, w którym doszło do historycznych
nieścisłości. Magierowski na Twitterze komentował sprawę upomnienia
Netflixa przez nasz rząd i reakcji na to w izraelskich mediach.
W izraelskich mediach sprawę opisywał dziennikarz Eran Cicurel. Jego
zdaniem polski naród „nie przyznaje się do częściowej
odpowiedzialności za Holokaust”.

Wydaje się, jakby wszyscy Polacy byli w tym czasie na wakacjach

—stwierdził Cicurel, cytowany przez Marka Magierowskiego, który na Twitterze zareagował na słowa izraelskiego dziennikarza.

Polscy
żołnierze walczyli z Niemcami na wszystkich frontach w Europie i Afryce
Północnej. Wielu innych zajęło się ratowaniem Żydów. Porównywanie losów
Polski pod okupacją do „wakacji” jest nie do przyjęcia. Pańska uwaga,
panie Cicurel, jest dla mnie obraźliwa i nierozgarnięta

—napisał Magierowski.

Gdyby
polski ambasador był rzeczywiście zainteresowany debatą z izraelskim
narodem, zasugerowałby udział i wyjście na antenę. Wybrał
walkę na Twitterze

—odpowiedziała Cicurel.

Czekam na Twoje zaproszenie

—odparł Magierowski.

Na wpis
dziennikarza odpowiedział jednak również były ambasador Izraela
we Włoszech Gideon Meir. Jak stwierdził, „całe podejście polskiego rządu
do Holokaustu jest błędne i ma związek z antysemityzmem, z którego
Polska jest znana”. Dodał, że część jego rodziny pochodzi z Polski,
a „Niemcy nie zbudowaliby obozów w Polsce, bez współpracy
z polski narodem”.

kk/Twitter/TVP Info


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl