Piraci, terroryści i czekiści

avatar użytkownika FreeYourMind

Dwa nieodległe od siebie wydarzenia: 1) rosyjscy komandosi odbijają tankowiec z rąk piratów, a następnie wsadzają ich do łódki bez silnika i każą płynąć (albo też rozstrzeliwują po drodze), 2) oficerowie FSB namierzają terrorystów współodpowiedzialnych ponoć za niedawne zamachy w Moskwie, i zwyczajnie odstrzeliwują. Tzn. gwoli ścisłości - jak to elegancko ujął obecny szef FSB A. Bortnikow - nie tyle odstrzeliwują, co stwierdzają: „Niestety, nie udało nam się zatrzymać ich żywych”. To tak jak piratom – niestety – nie udało się dopłynąć do brzegu. Nie dopłynęli i zginęli, jak stwierdził rosyjski MON.

Oczywiście, może się ktoś znaleźć, kto w dzisiejszej dobie (tj. nie tak, jak chciał zwolennik kary śmierci, śp. Lech Kaczyński), czyli odchodzenia od ostatecznego rozprawiania się z przestępcami, znajdzie jednak pełne zrozumienie dla rosyjskich sposobów radzenia sobie ze zorganizowaną przestępczością, nawet jeśli te sposoby przypominają porachunki gangsterskie lub zwyczajną odwetową akcję mafii. Jak wiemy bowiem, Moskwa cieszy się w naszym kraju (od lat 40. ub. wieku) wybitnym wprost zrozumieniem i darzona jest wielką empatią, zwłaszcza jeśli ta Moskwa rozwiązuje problemy społeczne za pomocą bagnetu. To zrozumienie dotyczy też działań w skali makro. Kreml zwyczajnie „ma prawo” podbijać cudze terytoria i pakować w kierat narody. Nonsensem jest więc nie tylko sprzeciwianie się tymże działaniom Kremla, ale i odmawiania kremlinom tego prawa. Dopóki chodzi o jakieś odległe nacje, o jakichś Czeczenów, ludy kaukaskie, Gruzinów itd., dopóty nic się specjalnego nie dzieje, ponieważ dla najświatlejszych ludzi zachodu problemy poważne to np. czy pary homoseksualne mogą adoptować dzieci, czy nie oraz w którym momencie można rozpocząć eksterminację starców lub osób terminalnie chorych, ewentualnie, czy prawo do zmiany płci powinno być przyznawane nastolatkom, czy już parolatkom. Co jednak, gdy zaatakowane jest NATO? Czy może być poważniejszy problem dla Zachodu, jak zaatakowanie NATO?

Diabeł, gdy chce w coś lub kogoś uderzyć, wybiera najsłabsze ogniwo. Czekiści, którzy niemal od stulecia są z diabłem za pan brat, także zwykli stosować tę metodę uderzania. Celuje się w bezbronnych lub nieuzbrojonych, niewinnych lub fałszywie oskarżonych, słabych lub pozbawionych poważnej ochrony, wziętych do niewoli lub poddających się – słowem zwalcza się wroga wtedy, gdy nie może stawić zbrojnego oporu stosownego do użytych czekistowskich sił. Oczywiście dla czekisty, który w swym dążeniu do nadczłowieczeństwa, w takim niepohamowanym okrucieństwie upatruje siłę i wzmocnienie, to normalka, dlatego też diabeł czekistom sprzyja, jako ojciec zabójców, sadystów i psychopatów. 17 września 1939 r. to nie była przypadkowa data, ale na zimno wykalkulowana chwila uderzenia, gdy wróg nie dysponuje siłami do odparcia bolszewickiego ataku. Czy podobnie będzie z 10 kwietnia 2010 r.?

B. Gertz we wczorajszym „Washington Times” (http://www.washingtontimes.com/news/2010/may/13/inside-the-ring-86422687/) (tu mój ukłon w stronę chojny – dzięki za linka) pisze o tym, iż katastrofa smoleńska, oprócz swego wymiaru humanitarnego, ma też wymiar militarny, w postaci przechwycenia przez Rosjan (czyli czekistów, nie oszukujmy się) ściśle tajnych danych Paktu Północnoatlantyckiego. Gertz twierdzi, że w ręce rosyjskie mogły się dostać efekty pracy sięgające nawet nie miesięcy ale lat, włącznie z planami obrony, listami agentów lub innych cennych szpiegowskich źródeł.

Nie mówmy więc wyłącznie o zamachu na polską elitę z Prezydentem na czele. Mówmy po prostu o ataku na NATO. Rosjanie dzięki temu atakowi zyskali przecież więcej, niż gdyby prowadzili zmasowaną działalność szpiegowską przez pół wieku, zaś sam Pakt w ten sposób został osłabiony w trudny na razie do oszacowania sposób. Mówmy o ataku na NATO nie tylko z tego powodu, że niektórym ludziom łatwiej będzie pojąć, co się naprawdę miesiąc temu wydarzyło, lecz też z tego powodu, że NATO powinno podjąć jakieś kroki zaradcze w tej sytuacji. Sytuację jednak komplikuje fakt, że polski rząd zamiast zwrócić się do sojuszników z NATO o natychmiastową pomoc, rzucił się w objęcia „braci Moskali”, poddając w ten sposób w wątpliwość to, czy Polska chce być w NATO, a nawet, czy jeszcze w NATO jest. Może o czymś nie wiemy, a już zostaliśmy włączeni do WNP? Albo ze ZBiR-a zrobił się ZBRiRP? To by tłumaczyło i czołobitność gabinetu ciemniaków wobec Moskwy, jak i wylewność kremlinów w przekazywaniu Warszawie „pozytywnych wibracji”.

http://www.tvn24.pl/0,1656175,0,1,rosjanie-zabijaja-za-zamachy-w-metrze,wiadomosc.html
http://www.tvp.info/informacje/swiat/piraci-nie-doplyneli-do-brzegu/1785889

2 komentarze

avatar użytkownika Nico031

1. Piraci, terroryści i czekiści

Oby tak nie było że po nocy "grudniowej" o poranku dowiemy sie ze już nie jestesmy obywatelami UE i RP ale ze jestesmy obywatelami ZBRiRP ... oby Tusk i Komor nie okazał się Jaruzelem ( zastanawiające to bratanie sie ).. .. to był by już koniec wolności w Europie Środkowej za która zginął Nasz Prezydent Lech Kaczyński.

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika ungen

2. Wzięli żywego jeńca

Wzięli żywego jeńca -.wojskowego. Czytałem na którymś blogu S24 dyskusję o takiej możliwości.
Wkrótce potem podczas postępującej analizy ścieżki dźwiękowej kolejnego dokumentu filmowego - filmu Nieznanego Rosjanina - uzyskałem dane stwierdzające to jako fakt.

Niestety nie wiadomo kto jest/był jeńcem. Zakładam że musi to być ktoś spośród "znikniętych bez śladu"