Krytyka polskiej polityki zagranicznej (I)

avatar użytkownika Tymczasowy

Amerykanin George Friedman z "Stratfor Global Intelligence" odbyl podroz do Europy, w tym i do Polski, i po rozmowach z polskimi politykami i innymi oficjalami dokonal krytycznej analizy obecnej polityki zagranicznej Polski ("Geopolitical Journey,Part 7: Poland",3 XII 2010). Oto tlumaczenie wybranych fragmentow tego tekstu.

  "Polacy dzis chca uniknac swojej historii. Chca wyjsc poza chopinowskie poczucie tragizmu i chca uniknac fantastycznych snow o wielkosci...Byli potezni przez chwile, gdy nie bylo jeszcze Niemiec i Rosji, ale nie sa potezni obecnie. Lub tak sie to wydaje. Bede argumentowal, ze w tym pogladzie brak jest wyobrazni.

  Polacy, podobnie jak i reszta krajow Europy Srodkowej widzi w Unii Europejskiej rozwiazanie swoich problemow strategicznych. dla Polski jako czlonka UE problem Niemiec jest rozwiazany. Oba narody powiazane sa obecnie w ramach jednej ogromnej struktury instytucjonalnej eliminujacej niebezpieczenstwo jakie kiedys wzajemnie wobec siebie stanowily. Polacy takze mysla, ze Rosjanie tez nie sa niebezpieczenstwem poniewaz Rosjanie sa slabsi niz to sie moze wydawac, jak pewien oficjal z MSZ mi powiedzial, ani Ukraina ani Bialorus nie sa rosyjskimi satelitami. Uwaza je za kraje buforowe...

  W tych okolicznosciach wielu Polakow argumentuje, ze zniknely zagrozenia wynikajace z zamieszkiwania rowniny Polnocno-europejskiej. Wedlug mnie wystepuja dwa problemy zwiazane z takim stanowiskiem. Po pierwsze, Niemcy re-ewaluuja swoja role w ramach UE. Nie dlatego, ze przywodztwo Niemiec chce tego;niemieckie elity finansowe i polityczne nie maja zbyt duzego pola manewru. Opinia publiczna patrzy bardzo podejrzliwie na olbrzymie sumy pieniedzy wydawane na ratowanie slabszych panstw UE, ktore sa gwarantowane przez rzad niemiecki. Jak ujela to niemiecka kanclerz angela Merkel, Niemcy nie zamierzaja przechodzic na emeryture w iwku 67 lat, podczas gdy Grecy w wieku 58 lat.

  Z punktu widzenia Niemcow - najmniej interesujace poglady na temat wyrazane sa przez szybko slabnace elity - UE zamienia sie w pulapke pracujaca na rzecz interesow niemieckich.  Niemcom potrzebna jest redefinicja UE. Jezeli Niemcy maja byc ciagle wzywane do zyrowania niepowodzen UE, to chca oni silnej kontroli nad polityka gospodarcza pozostalych krajow Europy. Zaczyna sie wylaniac dwupoziomowy system w Europie, w ktorym patroni i klienci nie beda mieli tego samego poziomu wladzy...

  Czas  naplywu pieniedzy do Polski subsydiow z UE zbliza sie do konca, a problemy z polskim systemem emerytalnym zaczynaja byc grozne. Zdolnosc Polski do utrzymania swojej pozycji ekonomicznej w UE moze byc oslabiona w nadchodzacych latach. Polska moze byc relegowana do statusu klienta.

  Nie mysle, by Polacy bardzo sie przejmowali tym, ze sa dobrze zadbanym klientem. Problem polega na tym, ze inni, kluczowi czlonkowie UE nie maja ani zasobow, ani ochoty, by zapewniac peryferiom UE poziom zycia, jakiego by kraje peryferyjne sobie zyczyly. Jezeli tak sie stanie, na Polske nalozone zostana takie same warunki kontrolne jakie zostaly nalozone na Irlandie.  Jeden z polskich oficjalow powiedzial mi, ze nie widzi w tym problemu. Kiedy napomknalem, ze oznaczaloby to potencjalna utrate suwerennosci Polski, odpowiedzial, ze sa rozne rodzaje niepodleglosci i ze utrata suwerennosci budzetowej wcale nie musi podcinac suwerennosci narodowej.

  Powiedzialem mu, ze nie dostrzega on powagi problemu. Zdolnosc panstwa do decydowania o sposobie opodatkowania i dystrybucji pieniedzy nalezy do istoty suwerennego panstwa. Jesli panstwo to utraci, to pozostanie mu jedynie na przyklad zdolnosc do ogloszenia Narodowego Miesiaca Lodow. A inni, szczegolnie Niemcy, beda zawiadywac obrona, szkolnictwem i wszystkim innym. Jezeli umiescisz budzet poza procesem demokratycznym, to suwerennosc traci swoje znaczenie.

  I w tym miejscu konwersacja zawsze dociera do istoty sprawy: intencji. Wielokrotnie mi powtarzano, ze Niemcy nie zamierzaja  zabierac suwerennosci, tylko chca restrukturyzowac UE w sposob kooperacyjny. Ja tez nie powiedzialem, ze intencje nie maja znaczenia...Jednakze gdy Niemcy przeksztalca strukture UE, to wladza znajdzie sie w ich rekach - i to wlasnie wladza a nie subiektywne inklinacje beda sie liczyly. 

  Inna rozmowa dotyczyla wladzy Rosji. I znow, oficjalowie podkreslali dwie sprawy. Po pierwsze, ze Rosja byla slaba i nie stanowi zagrozenia. Po drugie, rosyjska kontrola nad Ukraina i Bialorusia jest mniejsza niz moze sie wydawac - zaden z tych krajow nie jest na stale w orbicie Rosji. Co do tego, zgodzilem sie czesciowo. Rosjanie nie pragna odtworzenia Imperium Rosyjskiego ani Zwiazku Radzieckiego; nie chca ponosic odpowiedzialnosci za te dwa kraje. Natomiast chca ograniczyc wybory dokonywane przez Ukraine i Bialorus w polityce miedzynarodowej. Rosjanie pozwola na rozne rodzaje mozliwej ewolucji wewnetrznej. Natomiast nie pozwola na polityczno-wojskowe alianse tych dwoch krajow z krajami zachodnimi. Beda tez starali sie zapewnic armii rosyjskiej i marynarce wojennej dostep do ziemi bialoruskiej i ukrainskiej....

[Co do slabosci Rosji] Prawda jest, ze spada populacja Rosji a jej gospodarka jest wrakiem. Tyle, ze Rosja byla wrakiem ekonomicznym juz od czasow napoleonskich, o ile nie przedtem. Mimo to, latwo jest historycznie zademonstrowac, ze Rosja ma duza zdolnosc do zbudowania sily wojskowej nieproporcjonalnie duzej w stosunku do jej mozliwosci gospodarczych...

  Na koniec, wystepuje pytanie o wspolprace niemiecko-rosyjska. Niemiecka zaleznosc od dostaw energii z Rosji i rosyjskie potrzeby uzyskiwania nowoczesnych technologii stworzyly synergie pomiedzy tymi dwoma krajami, cos co widac w ich ciaglych konsultacjach dyplomatycznych. Co wiecej, niemieckie pytania o przyszlosc UE doprowadzily ich na bardziej niezalezny i eksploracyjny kurs. Ze swej strony, rosjanie osiagneli podstawy geopolitycznej odbudowy. W porownaniu z poprzednia dekada, Putin zdolal ogromnie uzdrowic Rosje. Rosja obecnie jest  zainteresowana w odsunieciu Europy od Stanow Zjednoczonych, a szczegolnie od Niemiec. Tak jak Niemcy poszukuja nowych fundamentow swojej polityki zagranicznej, tak Rosjanie szukaja partnerstwa z Europa.

  Polscy przywodcy, z ktorymi rozmawialem nie widza w tym problemu. Trudno jest mi uwierzyc, ze niemiecko-rosyjskie porozumienie nie martwi Polakow. Tak, wiem, ze ani Niemcy, ani Rosja nie zamierzaja skrzywdzic Polski. Jednakze slon niekoniecznie planuje skrzywdzenie myszy. Bez wzgledu na intencje, mysz i tak zostanie skrzywdzona.

2 komentarze

avatar użytkownika barbarawitkowska

1. Niestety

dużą rolę w przekonywaniu Polaków jak to Rosja jest słaba mają niektórzy prawicowi publicyści i analitycy (np. p. K. Grzybowska, którą poza tym cenię). Bardzo ryzykowne jest analizowanie sytuacji Rosji wg kryteriów obcej im kultury łacińskiej. Często to nie jest słabość tylko inne, bizantyjsko-mongolskie standardy.

avatar użytkownika Maryla

2. Tymczasowy

"Polscy przywodcy, z ktorymi rozmawialem nie widza w tym problemu. " - wszak to oni doprowadzili do stanu kondominium, więc jak mają widzieć problem, realizują zadania.

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl