W małpim gaju

avatar użytkownika FreeYourMind

Skoro już wiemy od braci Moskali, po dzisiejszej konferencji „ekspertów lotniczych”, że u nich nawet szympansy mogą pracować w wojskowych wieżach kontroli lotów na wojskowych lotniskach, to możemy tylko pogratulować nauce sowieckiej, że tam ewolucja poszła o wiele dalej niż w całym cywilizowanym świecie. No ale nie ma w tym nic dziwnego, wszak w Rosji sowieckiej zmieniało się bieg rzek, nakazywało się roślinom przynosić plony takie, jakie przewidywało moskiewskie politbiuro, to i można było w końcu dojść do sukcesu z uczłowieczaniem szympansów, a następnie wdrażaniem ich w czerwonoarmijną musztrę.


W odpowiedzi na te opowieści o ruskim małpim gaju, zebrali się przedstawiciele „polskiej strony”, którzy wprawdzie, jak solennie zapewniał M. Grochowski, ani myślą o obwinianiu Rosjan, a zwłaszcza o doszukiwaniu się większej ilości przyczyn po stronie rosyjskiej, no ale musieli jednak jakiś głos z siebie wydać i nieco zneutralizować ryki szympansów z Moskwy, co połączyli się telemostem z Warszawą i urządzili ruski cyrk ku autentycznemu zdumieniu przedstawicieli polskiej żurnalistyki.


Czego dowiedzieliśmy się z polskiego briefingu? Po pierwsze tego, że Ruscy z MAK-u nie zamieścili na swojej stronie ruskiej wersji polskich uwag, tylko polską, tak dla ułatwienia, rzecz jasna. Zerwał się wnet czujny dziennikarz, dopytując, czy polskie uwagi dosłano Ruskom po rusku, ale niestety, okazało się, że jednak tak i to w grudniu ub. roku, choć ów dziennikarz chyba był pewien, że nie. Inny z kolei dziennikarz zapytał mądrze: po co ta konferencja? Dobrze, że nie spytał: kiedy była ta konferencja albo co znaczy słowo „konferencja”. No więc w odpowiedzi W. Jedynak stwierdził, że zwołano ją w pilnym trybie i w dziwnym trybie, bo z jednej strony ruskie eksperty, a z drugiej kwiat polskiego dziennikarstwa. Wróciła więc (na briefingu), jakżeby inaczej, kwestia ruskiego szympansa. No to Z. Lasek wyjaśnił cierpliwie polskim żurnalistom, że gdyby w ruskiej wieży siedział ruski szympans, to znaczy ktoś niekompetentny, to lotnisko nie nadawałoby do użytku, nie działałyby systemy. Z kolei W. Jedynak kwestię szympansów wyjaśnił w ten sposób, że Ruscy w ten sposób nie podejmują wątku tego, co się działo z organizacją lotu tupolewa. I wtedy odezwała się wiertarka udarowa – to był wyjątkowo dramatyczny moment briefingu.


Z. Lasek dodał jeszcze później, że Ruscy nie wchodzą w kwestię niesprawnego oświetlenia na Siewiernym ani problemów z lądowaniem Iła. No i wtedy dał głos dziennikarz „GW” i zaćmił salę swoim intelektem, pytając, czy znają członkowie komisji przyjaciół ekspertów z Moskwy. Okazało się, że nie znają, a nawet, że polscy eksperci, co byli w Rosji nie mieli prawa się kontaktować z ludźmi spoza MAK. Ów dziennikarz drążył jednak dalej, dopytując kiedy raport, kiedy raport. Dopytywał z wyraźnym zaniepokojeniem w głosie, więc aż przez sekundę pomyślałem, że może naprawdę go to niepokoi. A tymczasem problem był taki: skoro polska strona nie ma pewnych dokumentów (z naciskiem na słowo „pewnych”), to jak można postawić pewne tezy (z naciskiem na „pewne”) dotyczące ruskiego lotniska i jego kontrolerów. A więc tu cię boli, zaśmiałem się, słysząc to. Troska funkcjonariusza Ministerstwa Prawdy całkowicie była zrozumiała i doprawdy wzruszająca – jak bowiem można braci Moskali oskarżać, choćby nawet szympansów posadzili przed radarami podczas przelotu delegacji prezydenckiej – jeśli się nie ma na tychże braci żadnych kwitów? Wprawdzie Ruscy tych kwitów dotyczących szympansów wcale nie podesłali, ale szympans to trącał – fakt pozostaje faktem, że skoro komisja Millera „nie kwituje” (że użyję sformułowania z języka szympansów), to kwitować nie powinna.


Wreszcie padła sensowna wypowiedź Z. Laska, co do tego, że ruskie prawo zakazuje wydawać zgodę na wlot dyplomatycznego samolotu, jeśli ten nie ma na taki rejs ruskiego lidera. Tymczasem Ruscy taką zgodę wydali – nie tylko 10-go, lecz i 7-go kwietnia ub. roku, i w wielu innych przypadkach też, co przeczyłoby ruskiej tezie (czy raczej dezie), jakoby Polacy nie wzięli „lidera” i przez to się pogubili w pozawijanych korytarzach ruskiej przestrzeni powietrznej. W. Jedynak zresztą dodał, że problem polega na tym, że polski tupolew miał się znaleźć poza przestrzenią sklasyfikowaną, a więc, mówiąc obrazowo, w obszarze białych plam na ruskiej mapie. No więc znowu głowy musiał ostudzić żurnalista z Ministerstwa Prawdy, zadając trudne pytanie dotyczące … intelektualnego przygotowania samolotu i kwestii tego, że „piloci nie wiedzieli, co zastaną”. Oczywiście problem nie polegał na tym, że Ruscy nie dali właściwych map i dokumentów, lecz tego, że tychże pilotów wysłano z „ryzykownym lotem” bez odpowiedniego logistycznego i intelektualnego zabezpieczenia. Grochowski wprawdzie usiłował wytłumaczyć kwestię zabezpieczeń wskazując na taką sprawę, jak choćby ta, że Smoleńsk nie jest w systemie bezpośrednio przekazującym informacje o pogodzie, ale na niewiele się to zdało, bo żurnalista nie ustępował: „Czy dziś jakikolwiek samolot z premierem, prezydentem, premierem na pokładzie wypuścilibyście na lotnisko takie, jak w Smoleńsku?” Na co Lasek odpowiedział, że nie odpowiedzą na to pytanie i briefing dobiegł końca w samą porę.


Wbrew pozorom ryki szympansów z Moskwy przez telemost były bardzo pouczające pod jednym względem. Zwróćmy bowiem uwagę, co chciały ruskie szympansy nam wtłoczyć do głowy. Dokonały osobliwego połączenia: ziemi i trupów („Wszyscy szukali ziemi, nie było ziemi, a potem było pełno trupów”). Czemu te trupy były tak ważne dla Moskwy po 10 m-cach od „wypadku na Siewiernym”, że trzeba było tak gromko o nich przypominać? Podejrzewam, że dlatego iż musiano je 10 Kwietnia dowieźć po zamachu na „miejsce katastrofy”.



http://www.tvn24.pl/0,1693034,0,1,brak-treningow--nieznajomosc-lotniska--nieprzygotowanie-zalogi,wiadomosc.html

14 komentarzy

avatar użytkownika transfokator

1. Motyw Tupolewa bis- Wydmuszki

stale śledzę i wydaje mi się coraz bardziej realny. W myśl antystalinowskiej zasady - odwracać kremlowskie znaki: im więcej Kacap mówi o jedności miejsca, czasu i akcji, tym bardziej w to nie wierzę. But i nogawka św.p. Prezydenta okazane bratu i kawałki ciał z pobojowiska (np. skazańców więzień z lodówek) to jeszcze nie dowody. Także w filmie "Mgła" mało konkretów od świadków. Polecam zatem mój (dlaczego szybko skasowany na Salonie24 !?), ale pewnie tylko "wytrych" do prawdy:
http://blogmedia24.pl/node/34795
http://www.4shared.com/audio/F0xT6yRi/Blog-transfokator-Trumny_otwie.html

avatar użytkownika barbarawitkowska

2. Niby nie w temacie

ale podczas czytania wspomnień rosyjskich opozycjonistów przewinął mi się motyw jakoby więżniowie Łubianki mieli ze zgrozą przekazywać sobie wieści o istnieniu gigantycznej maszyny do defragmentacji ciał specjalnej grupy więżniów (eufemizm), czegoś w rodzaju masarskiej maszyny do mielenia mięsa. Po takiej operacji zmielone ciała rzekomo usuwa się do rzeki.

avatar użytkownika Matsu

3. Wszyscy szukali ziemi, nie było ziemi, a potem było pełno trupów

Interesujące, też zwróciło moją uwagę. Dlaczego taki nerwowy ruch z rosyjskiej strony? Oni tylko wtedy tracą zimną krew jak Polacy zbliżają się do prawdy!!!
No i ta "pułapka"....
P.

Matsu
avatar użytkownika barbarawitkowska

4. Gdzie jest materiał

który nakręcił Knyż, czy za to zginął ?

avatar użytkownika barbarawitkowska

5. Gdzie jest materiał

który nakręcił Knyż, czy za to zginął ?

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Pan FreeYourMind,

Szanowny Panie,

Jak zwykle z przyjemnością przeczytałem Pan esej, pełen dowcpiow i humoru nie tylko na temat g...a ale i małpiego gaju.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika barbarawitkowska

7. Pytanie zasadnicze

czemu tak denerwuje ich właśnie hipoteza 2 samolotów ,innego miejsca katastrofy etc? Z ich punktu widzenia to powinno być prawie wszystko jedno jakich środków użyli. Dlaczego ta hipoteza jest tak niewygodna, że zginęłło już tyle osób z nią związanych? Co naprawdę się stało z samolotem i jaki jest prawdziwy powód katastrofy. Wg mojej oceny to były jakieś mocno globalne ruchy. I co poszło niezgodnie z planem?

avatar użytkownika barbarawitkowska

8. Zastanawia mnie też

1,Jeżeli była informacja o zagrożeniu terrorystycznym (czy po to, żeby namieszać z wylotem?)
to można założyć jako pewnik, że służby NATO co najmniej były w jakiś sposób powiadomione o planach.
2. jeżeli założyć , ze samolot przekierowano na inne lotnisko, żeby wykonąć wszystko bez niepotrzebnych świadków -po co zatem film Koli (wg tej logiki-ewidentna wrzuta), mający pokazać wykańczanie żywych na Siewiernym?

avatar użytkownika Matsu

9. film Koli miał nami wstrząsnąć i

odciągnąć naszą uwagę od logicznych wniosków.
P.:)

Matsu
avatar użytkownika barbarawitkowska

10. Matsu

całym szacunkiem, ale to co piszesz jest nielogiczne. Wytłumaczę to jeszcze raz- przekierowują samolot, żeby nikt nie widział jak wykąńczają ocalałych , po czym robią inscenizację, kręcą film dokładnie o tym samym i celowo wrzucają to do sieci.

avatar użytkownika barbarawitkowska

11. Sorry

za literówki.

avatar użytkownika Matsu

12. Pani Basiu

co do nielogiczności: proszę zwrócić uwagę JAK został potraktowany wrak samolotu, w jaki sposób potraktowano polskie prawa do odkrycia prawdy.
Tu nic nie musi być zgodne z logiką, ani z prawdą, ani z rzeczywistością - tu mamy mieć do czynienia z "uznaną" narracją.
Proszę przypomnieć sobie konferencję komitetu śledczego /czy coś w tym rodzaju/ oficjele sowieccy odpowiadają na pytanie rosyjskiej dziennikarki /bo polskojęzycznym funkcjonariuszom medialnym nawet nie przyszło do głowy, by zapytać/ o strzały: jakie strzały, tam nie było żadnych strzałów.
Filmik, co do którego nie wiemy praktycznie NIC? A już na pewno nigdy nie będzie DOWODEM - jaka jest jego wartość??? Proszę odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Serdecznie pozdrawiam.

Matsu
avatar użytkownika barbarawitkowska

13. No właśnie

Rosjanie ostentacyjnie od początku odstawiaja teatr, który nie ma zatuszować ich udziału, a wręcz odwrotnie prowokacyjnie go potwierdzić.w mojej ocenie, żeby odwrócić nasza uwagę od wersji prawdziwej. A świat to łyka bez mrugnięcia oka. Bo świat pewnie też maczał w tym palce.
Po napisaniu tego zorientowałam się , że mówimy to samo , tylko ciut inaczej.

avatar użytkownika Matsu

14. :)))))

Szanowna Pani Basiu - właśnie tak!
Pozdrawiam.

Matsu