Podszczuwanka przed 10.04.2011 r. To Monika Olejnik pochowała ś.p. Lecha Kaczyńskiego na Wawelu?

avatar użytkownika Maryla

Im bliżej 10 kwietnia 2011 r., tym więcej będzie róznych wrzutek i kolejnych "przecieków" które będa miały ważnośc jedno dniowego newsa dla "zaprzyjaźnionych mediów". Dzisiaj kolejna wrzuta z organu Tomasza Lisa. Wraca temat 'WAWEL". Ruszyła promocja kolejnej ksiązki - wrzuty ubeckiej.

 

Dziennikarze tygodnika "Wprost" ujawniają, że pomysł pochowania na Wawelu tragicznie zmarłej pary prezydenckiej narodził się podczas spotkania u Moniki Olejnik. Dziennikarka wzięła udział w różańcu odprawionym w prezydenckiej kaplicy. Tuż po nim spotkała się na kolacji z współpracownikami Lecha Kaczyńskiego - m.in. Adamem Bielanem i Pawłem Kowalem.

"Możliwości jest pewnie kilka..." - miał powiedzieć podczas spotkania w lokalu "Tradycja Polska" Paweł Kowal. "Na pewno archikatedra w Warszawie, na pewno Świątynia Opatrzności Bożej. Tylko że to na razie plac budowy. Na pewno Powązki, tam jest rodzinny grobowiec prezydenta. Ale wtedy to byłby prywatny grób. No i Wawel. Moim zdaniem to miejsce też należy rozważyć" - mówił.

Pomysł ten spodobał się Adamowi Bielanowi, który poprosił Kowala o przygotowanie notatki z rozpisanymi czterema wariantami pogrzebu Lecha Kaczyńskiego. Według tygodnika "Wprost" zadanie wysondowania kardynała Stanisława Dziwisza dostał krakowski senator PiS Zbigniew Cichoń. Został on wybrany ponieważ jako szef Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Krakowie miał dobre dojście do metropolity.

Zadanie przekonania Jarosława Kaczyńskiego podjęli się dwaj europosłowie - Adam Bielan i Michał Kamiński. Ostatecznie rodzina zgodziła się na pochówek na Wawelu.

Zaskoczenia taką decyzją nie ukrywał minister Michał Boni. Podczas spoktania z wiceszefem Kancelarii Prezydenta Jackiem Sasinem miał emocjonalnie zareagować na tę informację. "Czy wyście poszaleli?! – wyrzucił z siebie. "Jak wy to sobie wyobrażacie? Kto za to wszystko zapłaci?" - pytał.

Po chwili przeprosił Sasina, zapewnił, że strona rządowa przygotuje uroczystości w Krakowie i dodał, że "czuje się oszukany", bo mimo wielu wcześniejszych pytań nikt z byłych współpracowników tragicznie zmarłego prezydenta wcześniej nie wspominał o takiej możliwości.

Podczas spotkania w krakowskim Centrum Jana Pawła II kardynał Stanisław Dziwisz został nagle wezwany do telefonu. Dzwonił pełniący obowiązki prezydenta marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Kardynał wrócił poruszony. "Co za dureń. Powiedział do mnie: »A co to za różnica, czy prezydent będzie leżał na Wawelu, czy na Powązkach?« - miał powiedzieć do zgromadzonych.

Dziennikarze i autorzy książki "Smoleńsk. Zapis śmierci" podkreślają, że mocne słowa metropolity zostały zrekonstruowane na podstawie rozmów z trzema osobami. Jedna z nich słyszała je na własne uszy a dwie pozostałe znały z bezpośredniej relacji. Cała trójka, opowiadając nam o tym spotkaniu, przytaczała tę wypowiedź jednakowo.

Cały tekst ukaże się w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kulisy-pogrzebu-lecha-kaczynskiego-na-wawelu-mocne,1,4215679,wiadomosc.html

Etykietowanie:

14 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Kataryna przypomina więcej, o czym WPROST "zapomniał"

Trzy dni po spotkaniu, które tak właśnie zrelacjonowali dziennikarzom
Wprost jego uczestnicy miała natomiast miejsce, tym razem już oficjalna,
rozmowa Moniki Olejnik z Pawłem Kowalem, rozmowa, którą dobrze
zapamiętałam bo mną wtedy wstrząsnęła. To pogrzeb właśnie, a konkretnie
"wawelskie kontrowersje", były głównym tematem przesłuchania jakie
Olejnik urządziła wtedy Kowalowi. Osobom o mocnych nerwach polecam
odsłuchanie nagrania, wrażenie jest jeszcze bardziej dojmujące. Poniżej
kilka pytań jakie Monika Olejnik miała do Pawła Kowala cztery dni po
katastrofie, a - jeśli wierzyć dziennikarzom Wprost - trzy dni po tym
jak była świadkiem, a może nawet inicjatorką, rozmów o pogrzebie. I
dobrze wiedziała jak się pomysł rodził.
 
Monika Olejnik: Panie pośle, pan prezydent wraz z małżonką mają być pochowani na Wawelu, kto jest autorem tego pomysłu? ... Mogę
coś powiedzieć, ale mogę coś powiedzieć, metropolita krakowski wczoraj
powiedział dziennikarzom, że sam jest decyzją zaskoczony .... Nie będzie
to panu przeszkadzało, panie pośle, nie wiem czy to jest decyzja
kardynała Dziwisza, proszę mi powiedzieć, czy to jest decyzja kardynała
Dziwisza? ... Ale nie mówimy o zgodzie, tylko pytam czy to jest decyzja
kardynała, czy on powiedział tak, zróbmy to na Wawelu, o to pytam, to
jest strasznie ważne panie pośle....A ja panu powiem, co powiedział
biskup Pieronek, dobrze: „Wawel, to też pewne tradycje. Ostatnie
pochówki to gen. Sikorski, Piłsudski, w Katedrze leżą królowie, królowe,
ale nie ma prezydenta, prezydenci są chowani w stolicy, a stolica
została przeniesiona do Warszawy, to jest naturalne miejsce spoczynku
prezydenta”. Prof. Zoll „Wawel to nekropolia, która jest zamknięta,
historycznie zamknięta, nie róbmy już pochówku na Wawelu. Dla prezydenta
Lecha Kaczyńskiego bardziej odpowiednia byłaby Świątynia
Opatrzności”.... A nie czuje pan, że coś się stało, że prezydentura
Lecha Kaczyńskiego różniła nas za jego życia, zostaliśmy połączeni po
tej strasznej tragedii, tragedii 96 osób, które zginęły na pokładzie
samolotu i teraz ta tragedia została przerwana w taki sposób, że będą
komentarze, będą demonstracje
...Może przeczytam prof.
Krasnodębskiego z „Rzeczpospolitej” – „I wy miejcie odwagę pozostać
sobą, już zaczęliście dzielić łupy i dobierać się do szaf, zróbcie
kolejne „Szkło kontaktowe”, wyśmiejcie tę śmierć, wypijcie małpki,
zaproście Palikota, Niesiołowskiego, krzyczcie cham, dureń, były
prezydent Lech Kaczyński, wyśmiewajcie drwijcie...Tak, ja bym chciała wiedzieć i tak żeby opinia publiczna wiedziała, że to nie Jarosław Kaczyński był autorem tego pomysłu...Wie
pan, ja już wylałam tyle łez i w studiu radiowym i w studiu
telewizyjnym i w tych korytarzach radiowych i moi koledzy, że niech pan
mi się nie każe powstrzymywać, dobrze i proszę nie wykorzystywać do tego
nastroju panie pośle, naprawdę....Naprawdę, proszę nie wykorzystywać
tego nastroju, bo tak się nie robi. Trzeba powiedzieć jasno, tak, zadecydowaliśmy my i będzie spokój, a nie że teraz będzie spór między księżmi a panem....Ja
tylko chciałam żeby ktoś miał odwagę po prostu powiedzieć tak, to ja
zadecydowałem, żeby tak powiedział kardynał Dziwisz, albo żeby pan
powiedział - tak, to my zadecydowaliśmy wspólnie z bratem prezydenta. I
to by mi wystarczyło, naprawdę
.
 
***
 
Liczę na to, że do zacytowanego na wstępie fragmentu książki odniosą
się w swoim czasie uczestnicy spotkania, i potwierdzą - lub nie -
rzetelność tej relacji. Dopóki jednak nie ma zaprzeczeń, możemy chyba
przyjąć, że jest ona zbliżona do prawdy. I właśnie wspomnienie tamtego
wywiadu z Kowalem, nałożone na to czego się dzisiaj dowiaduję o rozmowie
jakiej Olejnik była świadkiem trzy dni wcześniej, a w której i Kowal
uczestniczył, potęguje u mnie poczucie wyobcowania z ich - dziennikarzy i
polityków - świata. Bo jeśli było tak jak piszą dziennikarze, to
rozmowa Olejnik z Kowalem nie miała prawa tak przebiegać. Z obu stron,
dodajmy. Nie rozumiem tego, nie wiem czego bardziej - cynizmu Olejnik,
czy bezradności Kowala wobec niego. Przez blisko rok żaden świadek
tamtych rozmów nie stanął publicznie w obronie Kaczyńskiego, pod którego
dom jeszcze przed pogrzebem skrzykiwali się internauci, żeby mu
wykrzykiwać co myślą o wawelskim pochówku jego ukochanego brata. Nie
rozumiem tego świata i nie chcę zrozumieć.
 
Nie liczę niestety, że któryś z uczestników tamtych narad pogrzebowych
sam wyrwie się do odpowiedzi i opowie jak wyglądały tamte rozmowy, jaki
był udział w nich Olejnik, i co wiedziała gdy z takim zaangażowaniem
usiłowała wydusić z Kowala, że Wawel to pomysł Kaczyńskiego. Nie liczę
też na dziennikarzy, choć naprawdę uważam, że ten wątek należałoby
dokładnie wyjaśnić. Nie dlatego, że ustalenie autora pomysłu z Wawelem
jest jakoś szalenie istotne, ale dlatego, że pełna wiedza o tym jak
naprawdę było, zestawiona z tym jak wtedy zachowali się ci co o tym
wiedzieli, polityczne (i nie tylko) elity, pozwoli nam lepiej zrozumieć
jaka jest moralna kondycja tych, którzy kształtują nasz obraz
rzeczywistości. Jakby ktoś jeszcze miał wątpliwości.
 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tamka

2. @Maryla

"jaka jest moralna kondycja tych, którzy kształtują nasz obrazrzeczywistości. Jakby ktoś jeszcze miał wątpliwości. "

Nie wiem w czyim imieniu pisze pani kataryna, z pewnoscia nie w moim. W kazdym razie, moj obraz rzeczywistosci nie ksztaltuje zaden dziennikarz, chce to podkreslic bardzo wyraznie. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Maryla

3. Tamka

:) mojego tez żaden nie kształtuje. Ale ja nie jestem Kataryna .
Co nawet w sądzie wiedzą :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

4. Niestety,

tekst kataryny nosi wszelkie znamiona dęcia w tubę propagandową mającą wzmocnić wrzutkę lisowego tygodnika "Wprost".
Pisze kataryna tak: "Nie liczę niestety, że któryś z uczestników tamtych narad pogrzebowych
sam wyrwie się do odpowiedzi i opowie jak wyglądały tamte rozmowy"

Zatem na co liczy kataryna?

Po co te określenia mające się kojarzyć z językiem spiskowców, jak użyta wyżej "narada pogrzebowa"?

Dla mnie nie ma tu najmniejszych wątpliwości: zarówno autor tekstu we "Wprost", jak i kataryna do spółki z adminem rzucającym jej tekst na szczyt SG salonu24, działają w tej samej drużynie. Walczącej przeciwko symbolice 10 kwietnia i pacyfikującej zbliżającą się rocznicę.

avatar użytkownika Tamka

5. @Maryla

Nic nie poradze - irytuja mnie takie "wstawki" i zawsze, za kazdym razem bede sie od tego odcinac. Albo sie wie, co sie pisze (no chyba, ze to tak specjalnie), albo sie nie pisze wcale. Pozdr. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika sgosia

6. @ Kazef

Tekst kataryny jest mocno niespójny, bo najpierw pisze"Liczę na to, że do zacytowanego na wstępie fragmentu książki odniosą się w swoim czasie uczestnicy spotkania", a potem zacytowane wyżej słowa. Potem tłumaczy się, że:
"Nie ma to trochę sensu, widać mi się nastrój zmienił w te kilka minut a nie chce mi się już poprawiać. Darujcie brak spójności."

Zastanawiam się, czy w tej kobiecie jest tyle buty, że nie czyta swoich teksów, bo z założenia są świetne, czy nie lubi swojego pisania. :)

Tak, czy inaczej nie jestem jej fanką. Gdy zaczynałam pisac bloga, a słyszałam o niej trochę myślałam, ze jest lepszą blogerką. Teraz...... uważam, że pisze teksty tak by wzbudzały zainteresowanie i uwierzyła w swoją wielkość, a to do niczego dobrego nie prowadzi.

avatar użytkownika gość z drogi

7. Do 10 Kwietnia mało już zostało Czasu

musimy być bardzo czujni,mimo wszystko kalwiatura to całkiem niezła broń
w naszych rękach..........i często skuteczna.....przykład
cisza merdialna nad bul,bulem...........
jedno ognisko zgaszone,ale to dopiero początek............

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

8. u Olejnik hartował sie PJN?

I CIĄG DALSZY ZADYMIANIA

Na kilka dni przed 10 kwietnia w jednej ze stacji telewizyjnych ma ukazać się informacja, dotycząca rozmowy telefonicznej Lecha i Jarosława Kaczyńskich przeprowadzonej z pokładu TU154 z której ma jednoznacznie wynikać, że to śp. prezydent RP naciskał na lądowanie – dowiedziała się „Gazeta Polska".

Ma to być kolejny element ataku wymierzony w pamięć po ofiarach smoleńskiej tragedii. Dotychczasowe doświadczenia pokazały, że w tym temacie część mediów, polityków i publicystów nie ma żadnych zahamowań.

Za: Niezalezna.pl, 19 marca 2011 r.

Czyżby kolejna akcja Smoleńskiej Fabryki Antywiadomości?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

9. No cóż...

Powiedz mi z kim spotykałeś się tuż po 10 kwietnia, a powiem Ci kim jesteś... Bo żeby 11 kwietnia 2010 roku iść do restauracji z Moniką Olejnik, to... Ja bym taką propozycję odrzuciła ze wzgardą, nie znając braci Kaczyńskich. A oni podobno byli ich bliskimi współpracownikami, ba, przyjaciółmi! Paweł Kowal tego dnia rano o 4-tej przyleciał ze Smoleńska, gdzie towarzyszył Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Są jednak dwie możliwości. Albo ma się osobowość całkowicie zdezintegrowaną, albo odwrotnie - zintegrowaną dokładnie. Na karierze. Albo i na agenturze. A może jeden tak, a drugi inaczej. Są żałośni.

avatar użytkownika Maryla

10. SKAD ADAM BIELAN WIEDZIAL? - MMariola

Skad Adam Bielan 11.04.2010 wiedzial, ze katastrofa miala miejsce okolo 8.40 ?

"To było - jak rozumiem - dwadzieścia kilka minut przed katastrofą."

Adam Bielan: Prezydent Kaczyński zadzwonił do brata tuż przed tragedią

Niedziela, 11 kwietnia 2010 (12:30)

Prezydent zadzwonił z pokładu Tu-154 do brata Jarosława o godzinie 8.20- zdradził Adam Bielan w rozmowie z Konradem Piaseckim. Do tragedii - przypomnijmy doszło - o godz. 8:56. Ja się zupełnie rozkleiłem - przyznał rzecznik PiS. Generalnie Jarosław Kaczyński trzyma się dobrze - dodał Bielan.

Prezes trzymał się dobrze. Zaczęliśmy rozmawiać. Drugi raz się
rozkleiłem, jak prezes powiedział, że o 8:20 rano dostał telefon od
prezydenta - z telefonu satelitarnego, z pokładu…

Konrad Piasecki: Ale to był telefon, że wszystko jest dobrze, że wszystko idzie tak, jak miało iść?

Prezes trzymał się dobrze. Zaczęliśmy rozmawiać. Drugi raz się rozkleiłem, jak prezes powiedział, że  o 8:20 rano dostał telefon od prezydenta - z telefonu satelitarnego, z pokładu…

Konrad Piasecki: Ale to był telefon, że wszystko jest dobrze, że wszystko idzie tak, jak miało iść?

Z eurodeputowanym PiS Adamem Bielanem rozmawia Anna Wojciechowska.

2010-04-12 08:27:24

To było Pana ostatnie spotkanie z prezydentem. A kiedy bracia mieli okazję rozmawiać po raz ostatni?

Drugi raz się rozpłakałem tej soboty, kiedy prezes mi powiedział: Leszek dzwonił do mnie jeszcze z samolotu o 8.20.



Pół godziny przed tragedią. I nie dawał sygnału, że są jakieś problemy?

Nie, mówił, że jeszcze nie wylądował, ale że wszystko jest w porządku, wszystko dobrze idzie. Prezes dowiedział się 40 minut później od Radka Sikorskiego.
I tam na Nowogrodzkiej błyskawicznie postanowiliśmy, że trzeba
wyczarterować samolot do Smoleńska. Nawet nie wiem, kto pierwszy wpadł
na to. To było takie mechaniczne. 

 http://www.rmf24.pl/raport-lech-kaczynski-nie-zyje-2/kaczynski-fakty/news-prezydent-kaczynski-zadzwonil-do-brata-tuz-przed,nId,271961

http://www.gazetakrakowska.pl/polecamy/243392,bielan-prezydent-dzwonil-do-brata-o-8-20-mowil-ze-wszystko,id,t.html#material_2

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Kowal zdradza kulisy swojej

Kowal zdradza kulisy swojej rozmowy z Putinem zaraz po katastrofie smoleńskiej

10
kwietnia 2010 roku, tuż po katastrofie prezydenckiego Tupolewa pod
Smoleńskiem, Paweł Kowal był jednym z nielicznych polskich polityków,
którzy ... czytaj »

"Rosjanie w ciągu paru godzin wykonali ogromną pracę przygotowawczą,
ekspercką. Było naturalne, że Putin, jadąc na miejsce katastrofy, bierze
z sobą byłego zastępcę ambasadora w Polsce, byłego ministra,
wszystkich, którzy znają Polskę, ponieważ ich wiedza może się przydać.
Po naszej stronie nie można było nawet ustalić szczegółów uroczystości
żałobnych" - powiedział w rozmowie z Piotrem Legutką i Dobrosławem
Rodziewiczem.

 

"Nikt nie wiedział, w jaki sposób, z jakim ceremoniałem przywozi się
ciało głowy państwa z zagranicy po katastrofie. Polegaliśmy na intuicji"
- dodaje.

 

Jednak zanim obecny lider PJN spotkał się z premierem Rosji, toczyły
się rozmowy z innymi przedstawicielami władz. Jedną z osób był minister
do spraw nadzwyczajnych Siergiej Szojgu. W rozmowie, która dotyczyła
pierwszych ustaleń warunków wylotu trumny z ciałem prezydenta
uczestniczyli także m.in. rzecznik rządu Paweł Graś, szef kancelarii
premiera Tomasz Arabski oraz ambasador Tomasz Turowski.

 

"Początkowe ustalenia mówiły, że ciało Lecha Kaczyńskiego może
opuścić Rosję w ciągu kilku godzin, po koniecznej sekcji zwłok. Po tych
ustaleniach premier odleciał. Po czym straciliśmy z nim łączność, a tu
wszystko jak w kalejdoskopie, bo po stronie rosyjskiej zaczęły się
zmiany decyzji. Zadzwoniłem do arcybiskupa Kazimierza Nycza. Ustaliłem z
nim, że wyjdzie po trumnę na lotnisko o 3 czy 4 w nocy, do Kurii
Polowej do proboszcza Roberta Mokrzyckiego z prośbą o jakąś oprawę na
lotnisku. A jakąś godzinę potem okazało się, że Putin nie zgadza się na
realizację planu nocnego transportu trumny z prezydentem"- wspomina
Paweł Kowal.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Monika Olejnik odchodzi z

  • Monika Olejnik odchodzi z Radia ZET. Zastąpi ją Konrad Piasecki

    Proponowaliśmy Monice Olejnik kontynuowanie współpracy ze stacją, ale odmówiła - poinformowała Grupa Eurozet.



  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    13. i jeszcze Kataryna


    Znana blogerka Kataryna - zrzut ze strony www.polityka.pl

    Znana blogerka Kataryna - zrzut ze strony www.polityka.pl (www.polityka.pl (fot. Tadeusz Późniak))

    - W wielu obszarach PiS
    błyskawicznie weszło w buty poprzedników i zamiast naprawiać państwo,
    ochoczo korzysta z jego słabości - mówi w wywiadzie dla "Polityki"
    Kataryna, znana prawicowa blogerka. - Ja głosowałam nie po to, żeby PiS
    spełniło swoje obietnice, ale po to, żeby spełniło moje oczekiwania.
    Miała być "dobra zmiana", jest - taka sobie.

    Kataryna to znana blogerka polityczna, od lat bardzo aktywna w mediach
    społecznościowych. Niezwykle popularna i opiniotwórcza zwłaszcza w tzw.
    środowiskach prawicowych. Przez kilka lat jej tożsamość była przedmiotem
    dociekań i spekulacji. Aż do 25 maja 2009 r., gdy "Dziennik" (jego red.
    naczelnym był wówczas Robert Krasowski) ujawnił tożsamość Kataryny -
    okazało się, że jest szefową organizacji pozarządowej. Blogerka nadal
    jednak chroni swoją prywatność. Publikuje w "Do Rzeczy", prowadzi blog
    Kataryna.blox.pl i jest aktywna na Twitterze, gdzie jej profil śledzi
    prawie 46 tys. internautów. Wywiadów udziela bardzo rzadko.



    Kataryna kojarzona od lat z prawicą, na Twitterze zwykle
    punktowała polityków dawnej koalicji PO-PSL, nie oszczędza również
    Nowoczesnej i KOD. Jednak w najnowszym numerze "Polityki" w rozmowie z Rafałem Wosiem
    blogerka nie ukrywa, że - choć do PiS ciągle jej najbliżej - jest
    rozczarowana rządami PiS. Ocenia, że Kaczyński "odtrąca tych, którzy
    dali mu władzę", w tym ją samą.


    "PiS nie zmienia tego, co krytykowało, ale konserwuje patologie"




    - Ja głosowałam nie po to, żeby PiS spełniło swoje obietnice,
    ale po to, żeby spełniło moje oczekiwania. Miała być "dobra zmiana",
    jest - taka sobie. W wielu obszarach PiS błyskawicznie weszło w buty
    poprzedników i zamiast naprawiać państwo, ochoczo korzysta z jego
    słabości. Nie widzę różnicy pomiędzy obsadzaniem swoimi państwowych
    spółek przez PO a tym, co teraz robi PiS. Albo telewizja. Zawsze byłam
    za budową mediów publicznych stojących na silnych podstawach. Ale
    sztandarowy produkt TVP Jacka Kurskiego, czyli "Wiadomości", to porażka,
    której nie da się obronić. Jeśli komuś się nie podobało przegięcie i
    nierzetelność "Faktów" TVN, to nie może mu się podobać robienie tego
    samego w "Wiadomościach" - mówi Kataryna w "Polityce".



    - I tak jest, niestety, w wielu obszarach, zamiast zmieniać to,
    co się krytykowało, konserwuje się patologie. Nadzieja przechodzi w
    rozczarowanie, które z kolei stopniowo zmienia się w irytację. Nawet
    ważną rzecz, jak audyt rządów poprzedników, można było ośmieszyć formą
    prezentacji i złotym mercedesem, który wcale nie był złoty. Nie
    rozumiem, dlaczego Kaczyński to robi (...). Czy nie widzi, że jego
    partia staje się obciachowa? Czy naprawdę sądzi, że wyborcy z powodu 500
    plus wybaczą mu te rozczarowania, te wszystkie małe i duże zdrady
    pewnych wartości, na których obiecał oprzeć swoje rządy? - dziwi się
    blogerka.


    "Czasem brudne środki uświniają cel"




    - Jakość rządzących mierzy się tym, jaki jest ich stosunek do
    obywatela, zwłaszcza do obywatela, który ma inne zdanie - mówi Kataryna
    "Polityce". Dodaje, że wielu jej znajomych, którym bardzo zależy na
    państwie, uczestniczy w marszach KOD.



    - Wiem, że to właśnie troska o dobro wspólne ich na te marsze
    wygnała. Dlatego za każdym razem, gdy słyszę obrażanie KOD przez rząd,
    to czuję, jakby mieszano z błotem tych moich znajomych. Choć nie lubię
    ani Mateusza Kijowskiego, ani polityków, którzy się pod KOD podłączyli,
    ani KOD jako ruchu. Ale jednocześnie widzę, jak ta władza - z którą
    ciągle sympatyzuję - bez potrzeby obraża i antagonizuje obywateli,
    którym zależy i którzy się autentycznie przejmują - tłumaczy.



    Blogerka skrytykowała również postawę PiS wobec Trybunału
    Konstytucyjnego. Zaznaczyła, że "nie ma wątpliwości, że TK był
    politycznie nieprzychylny PiS" ani że "to nie PiS jego wygaszanie
    rozpoczęło".



    - Ale nawet jeśli tak jest, to właśnie PiS powinno ustąpić. A
    nie tłumaczyć - jak w tym dowcipie z Jasiem - że skoro wszyscy sikają do
    basenu, to my możemy sikać z trampoliny. A już zwłaszcza nie w
    sytuacji, gdy się szło po władzę, krytykując poprzedników - powiedziała.
    Jej zdaniem PiS nie może wychodzić z założenia, że cel uświęca środki,
    bo czasami "brudne środki uświniają cel".



    - Na dodatek to jest nieodpowiedzialne wobec swojego elektoratu -
    oceniła. Jej zdaniem PiS "rozwala resztki reguł" i "każda kolejna
    władza będzie robiła to samo, tylko gorzej i bardziej".



    Cały wywiad - w najnowszej "Polityce"

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    14. Kowal o ekshumacjach: to co

    Kowal o ekshumacjach: to co zrobiono jest po prostu skandaliczne

    Nie
    ulega wątpliwości, że można było potraktować ciała ofiar katastrofy
    smoleńskiej z większym szacunkiem; to co zrobiono jest skandaliczne -
    mówi dr Paweł Kowal z Instytutu Studiów Politycznych PAN. Jak dodał, b.
    minister zdrowia Ewa Kopacz miała dobre intencje i nie będzie jej..


    Wstrząsające wnioski z ekshumacji

    W miarę kolejnych ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej obraz jest coraz gorszy - powiedział Marek Pasionek

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl