Interwencja w sprawie "polskich obozów". List do Ambasadora RP i konsula generalnego w USA.

avatar użytkownika Redakcja BM24

Stowarzyszenie Blogmedia24                        Olsztyn, 20 marca 2011 r.
ul.Rzędziana 32
11-041 Olsztyn


Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej

w Stanach Zjednoczonych Ameryki

Ambasador Robert Kupiecki

waszyngton.amb.sekretariat@msz.gov.pl

Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej

w Nowym Jorku

Konsul Generalny Ewa Juńczyk-Ziomecka

info@polishconsulateny.org

 

Wniosek o udzielenie informacji publicznej

Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198), wnoszę o udostępnienie informacji publicznej o tym, czy zostały  przez Ambasadę i Konsula Generalnego podjęte działania w związku z kolejnymi antypolskimi artykułami 

w  “The New York Times”

.



Przypominamy, że jesteście Państwo urzędnikami państwa polskiego i jesteście zobowiązani do odpowiadania na wnioski polskich obywateli.
Nasz poprzedni list z dnia 31 października 2010 r. pozostał bez odpowiedzi, co narusza przepisy regulowane ustawą opublikowaną w Dz. U. Nr 112, poz. 1198.

W niedzielnym wydaniu dziennika, w tekście „Yasir Qadhi: An American Cleric” ukazało się zdjęcie z podpisem: „Qadhi i inni amerykańscy duchowni muzułmańscy modlili się w sierpniu ubiegłego roku w obozie koncentracyjnym w Dachau, w Polsce”. Podpis można też zobaczyć w internetowym wydaniu gazety.

Po szybkiej reakcji społeczności polskiej w Stanach Zjednoczonych. I kilka godzin później w internetowym wydaniu gazety pojawiła się adnotacja informująca, że „w poprzedniej wersji tego artykułu błędnie podano, że Dachau znajduje się w Polsce”.

Na skandaliczną i nie pierwszą tego typu pomyłkę „The New York Timesa” zareagował prezes i dyrektor wykonawczy Fundacji Kościuszkowskiej Alex Storożyński. W liście skierowanym do wydawcy gazety, Arthura Ochsa Sulzbergera Juniora, stwierdza on, że odmowa odpowiedniego nazywania niemieckich obozów koncentracyjnych stawia dziennik nowojorski na granicy złośliwości i zniesławienia.

- „The New York Times” mógłby łatwo uniknąć tej pomyłki, gdyby spełnił naszą prośbę, by zmienić w instrukcji dla dziennikarzy zapis dotyczący niemieckich obozów koncentracyjnych – podkreśla Storożyński. Przypomina także, że petycję Fundacji Kościuszkowskiej w tej sprawie podpisało ponad 220 tysięcy osób, m.in. naczelny rabin Polski Michael Schudrich, dyrektor American Jewish Committee David Harris, a także ludzie ocaleli z Holokaustu i weterani.

Storożyński podkreśla w liście, że kiedy w listopadzie minionego roku gazeta ponownie użyła sformułowania „polski obóz koncentracyjny”, na prośbę konsul generalnej RP w Nowym Jorku o sprostowanie, przedstawiciel "The New York Times" odpisał: „Niestety, wydaje się, że nie będzie tego można poprawić”. Ostatecznie gazeta wprowadziła korektę, ale - jak widać - nie zapobiegło to kolejnemu błędowi. Zdaniem autora listu, odmowa zmian w instrukcji dla dziennikarzy jest kontynuowaniem świadomego szkalowania Polaków i Polski."

Na Ambasadzie RP ciąży obowiązek doprowadzenia do sprostowania tego kłamstwa, wszelkimi dostępnymi metodami - od dyplomacji zaczynając, a na drodze sądowej kończąc .

Przypominamy, że według byłego prezesa  i  szefa pionu śledczego IPN także mówienie o "polskich obozach zagłady" zalicza się do kłamstwa oświęcimskiego.

Przypominamy o wyroku Sądu :


Sąd Apelacyjny w Warszawie (syg. akt I ACz 1602/10). 

– Pozew przeciwko osobie podającej takie nieprawdziwe informacje może być wytoczony w państwie, w którym były one rozpowszechniane i w którym doszło do naruszenia czyichś dóbr osobistych – uzasadniał sędzia Roman Dziczek.

Wyrok jest przełomowy, bo do tej pory polskie sądy uznawały, że nie będą rozpoznawać spraw dotyczących publikacji w zagranicznych mediach czy wypowiedzi, które miały miejsce poza granicami naszego kraju.

Tak było w przypadku Zbigniewa Osewskiego, wnuka Aleksandra Sanowskiego, byłego więźnia obozu KL Stutthof, który zginął w niemieckim obozie pracy Deutsch Eylau (dziś Iława). Osewski poczuł się dotknięty artykułem zamieszczonym w dzienniku „Die Welt” 24 listopada 2008 roku. Jego autorka Miriam Hollstein użyła określenia „były polski obóz koncentracyjny Majdanek”.

Za naruszenie swojej godności i tożsamości narodowej zażądał od wydawcy gazety – Axel Springer – zapłaty 500 tys. zł odszkodowania na rzecz Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Świnoujściu oraz opublikowania przeprosin m.in. na łamach „Rzeczpospolitej”.

– To bardzo ważne rozstrzygnięcie, które otwiera drogę sądową także innym osobom, które poczują się dotknięte tego typu publikacjami – mówi „Rz” mecenas Lech Obara, pełnomocnik Osewskiego. – Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że o takie odszkodowanie łatwiej jest przed sądem polskim niż niemieckim.

Sąd apelacyjny uznał także, że nie jest ważne miejsce ukazania się publikacji lub nadawania audycji radiowej czy telewizyjnej. Wystarczy udowodnić, że sformułowanie było rozpowszechniane również na terenie Polski (co często ma miejsce np. poprzez Internet). W praktyce oznacza to, że przed polskie sądy będzie można pozywać nie tylko firmy, które tak jak Axel Springer prowadzą u nas interesy, ale również te, które w Polsce nie mają przedstawicielstw.

Rzeczpospolita

http://www.rp.pl/artykul/92106,564969.html

 

Będziemy monitorowali sprawę do jej wyjaśnienia i satysfakcjonującego zakończenia.

Z poważaniem

Prezes Zarządu

Elżbieta Szmidt

 







------ Wiadomość oryginalna ------

Temat: Wniosek o udzielenie informacji publicznej - proszę o potwierdzenie odbioru
Data: Mon, 01 Nov 2010 01:35:54 +0100
Nadawca: kontakt@blogmedia24.pl <kontakt@blogmedia24.pl>
Odpowiedź-Do: kontakt@blogmedia24.pl
Adresat: skargi.wnioski@msz.gov.pl, waszyngton.amb.sekretariat@msz.gov.pl, info@polishconsulateny.org


Stowarzyszenie Blogmedia24                        Olsztyn, 31 paździenika 2010 r.


ul.Rzędziana 32


11-041 Olsztyn




Minister Spraw Zagranicznych  

Pan Radosław Sikorski

skargi.wnioski@msz.gov.pl

Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej

w Stanach Zjednoczonych Ameryki

Ambasador Robert Kupiecki

waszyngton.amb.sekretariat@msz.gov.pl

Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej

w Nowym Jorku

Konsul Generalny Ewa Juńczyk-Ziomecka

info@polishconsulateny.org

 

Wniosek o udzielenie informacji publicznej

Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie, wnoszę o udostępnienie informacji publicznej o tym, czy zostały  przez Ambasadę i Konsula Generalnego podjęte działania w związku z kolejnymi antypolskimi artykułami : w  “The New York Times” w artykule poświęconym zmarłemu niedawno pionierowi transplantologii czytamy, że Georges Mathé był członkiem walczącego z nazistami francuskiego ruchu oporu. Został “aresztowany i w wagonie bydlęcym wysłany do polskiego obozu koncentracyjnego”. W ostatnim czasie to kolejny przypadek, gdy amerykańscy dziennikarze, lekceważąc protesty Polonii w USA, używają tego sformułowania. W czerwcu “Los Angeles Times” pisał o “nazistowskiej Polsce”, a w maju na łamach “The Wall Street Journal” pojawił się zwrot “polski obóz koncentracyjny”.

Na stronach internetowych Ambasady i Konsula Generalnego nie znajdujemy żadnej informacji o podjęciu przez przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej działań w tej sprawie.

Po raz kolejny to Polonia i Polacy w kraju reagują na oszczercze i zniesławiające Polskę publikacje, natomiast ze strony przedstawicieli państwa wciąż brak zdecydowanych działań.

Zdziwienie też może budzić fakt, że akcja zebrania miliona podpisów pod protestem podpisanym m.in. przez Ambasadora i Konsula RP w USA, nie została praktycznie w ogóle
nagłośniona w Polsce przez MSZ.
Wystarczyłaby jedna konferencja prasowa, najlepiej z udziałem ministra tego resortu, a ze wszech miar słuszna inicjatywa, miałaby szanse dotrzeć do milionów odbiorców w Polsce m.in. posiadaczy internetu, z szansą na przesłanie głosów poparcia.

Zamieszczenie protestu tylko na stronie Fundacji Kościuszkowskiej, bez aktywnego poparcia MSZ, stawia pod znakiem zapytania powodzenie akcji, co może być łatwo wykorzystane przeciw nam przez nieprzychylne Polsce ośrodki opiniotwórcze

Zwracamy się do Pana Ambasadora i Pani Konsul z żądaniem podjęcia skutecznej interwencji w sprawie skandalicznych, antypolskich artykułów.

Polska powinna wytaczać procesy zagranicznym mediom, które pisząc o niemieckich hitlerowskich obozach zagłady na terytorium Polski, używają wyrażenia „polskie obozy", jak gdyby to nie oni, hitlerowscy okupanci a Polacy je zakładali, co jest oczywistym fałszowaniem historii.

Na Ambasadzie RP ciąży obowiązek doprowadzenia do sprostowania tego kłamstwa, wszelkimi dostępnymi metodami - od dyplomacji zaczynając, a na drodze sądowej kończąc .

Przypominamy, że według byłego prezesa  i  szefa pionu śledczego IPN także mówienie o "polskich obozach zagłady" zalicza się do kłamstwa oświęcimskiego.

Prosimy o poinformowanie nas o postępach w sprawie i sposobie naprawy szkód przez Redakcje “The New York Times”  i “The Wall Street Journal” .

Będziemy monitorowali sprawę do jej wyjaśnienia i satysfakcjonującego zakończenia.

Z poważaniem

Prezes Zarządu

Elżbieta Szmidt

Etykietowanie:

25 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. więcej w temacie

New York Times  po raz kolejny się „pomylił”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Do:

Do: info@polishconsulateny.org; waszyngton.amb.sekretariat@msz.gov.pl
Temat: Wniosek o udzielenie informacji publicznej - proszę o potwierdzenie odbioru
Wysłano: 2011-03-20 12:37

odczytano w dniu 2011-03-21 11:23.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. odpowiedź z MSZ

Szanowna Pani,

W odpowiedzi na Pani mail uprzejmie informuję, że polska dyplomacja działa zdecydowanie i niezwłocznie w każdym przypadku użycia przez media fałszywego i krzywdzącego zwrotu o "polskich obozach". Takie działania podejmowane są także w odniesieniu do mediów amerykańskich, w których pojawia się tego rodzaju sformułowanie.

Przedstawiciele ambasady i konsulatów (w zależności od okręgu konsularnego, gdzie mieści się centrala danej gazety) kontaktują się bezpośrednio z szefami mediów. Występują z żądaniem sprostowania fałszywego zwrotu. Postulują również umieszczenie wyjaśnienia o nieprawidłowości tego sformułowania w redakcyjnych zbiorach zasad dziennikarstwa (tzw. stylebook).

Polska dyplomacja aktywnie wspiera też inicjatywę Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku zmierzającej do wpłynięcia na najważniejsze dzienniki w USA, by wpisały do swoich stylebooków informację o nieprawidłowości zwrotu "polskie obozy". Petycję wsparli m.in. Minister Spraw Zagranicznych RP, Ambasador RP w Stanach Zjednoczonych oraz Konsul Generalna RP w Nowym Jorku.

Warto zaznaczyć, że dziennik NYT po protestach zmienił niezwłocznie zdanie „(…) obóz koncentracyjny Dachau, w Polsce” na „obóz koncentracyjny Dachau, w Niemczech”. Pozostawił również wzmiankę, że „wcześniejsza informacja w podpisie nieprawidłowo wskazywała, że Dachau był zlokalizowany w Polsce”.

Należy podkreślić ponadto, że po wielomiesięcznych protestach i staraniach polskiej dyplomacji pod koniec 2010 roku redakcja „Wall Street Journal” podjęła decyzję o zaprzestaniu używania w swych publikacjach zwrotu „polskie obozy koncentracyjne”. W redakcji dziennika wielokrotnie interweniowali w tej sprawie ambasador RP w Waszyngtonie Robert Kupiecki oraz konsul RP w Nowym Jorku Ewa Junczyk – Ziomecka:

http://www.msz.gov.pl/„Wall,Street,Journal”,zakazuje,zwrotu,„polskie,obozy,koncentracyjne”,39582.html

Z wyrazami szacunku

Rafał Sobczak

III sekretarz
Biuro Rzecznika Prasowego
Ministerstwo Spraw Zagranicznych

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. „Wall Street Journal”

„Wall Street Journal” zakazuje zwrotu „polskie obozy koncentracyjne”

2010.11.30 15:10
Dziennik „Wall Street Journal”, jedna z największych i najbardziej opiniotwórczych gazet w USA i na świecie, oficjalnie zakazał w swych publikacjach używania zwrotu „polskie obozy koncentracyjne”.

„Wall Street Journal” podjął tę decyzję po wielomiesięcznych protestach i staraniach polskiej dyplomacji, by gazeta zaprzestała używania tego zwrotu. W redakcji dziennika wielokrotnie interweniowali w tej sprawie ambasador RP w Waszyngtonie Robert Kupiecki oraz konsul RP w Nowym Jorku Ewa Junczyk – Ziomecka. Podczas niedawnego spotkania z redakcją „Wall Street Journal” zaprzestania używania tego fałszywego zwrotu zażądał Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski.

MSZ chce także podziękować za pomoc wszystkim organizacjom społecznym i zwykłym Polakom oraz Amerykanom pochodzenia polskiego, którzy włączyli się w starania w tej sprawie. Szczególne mocno dziękujemy prezesowi Fundacji Kościuszkowskiej p. Alexowi Storożyńskiemu, który zorganizował akcję zbierania podpisów pod protestem przeciw frazie „polskie obozy koncentracyjne”.

„WSJ” poinformował o swej decyzji w wewnętrznym biuletynie dotyczącym stylu i zasad dziennikarstwa, obowiązującym wszystkich pracowników gazety i związanych z nią mediów. Decyzja „Wall Street Journal” stanowi ważny precedens, który pozwoli polskiej dyplomacji na całym świecie skuteczniej walczyć z tym fałszywym sformułowaniem. Placówki Ministerstwa Spraw Zagranicznych we wszystkich krajach od wielu lat reagują na każdy przypadek pojawienia się frazy „polskie obozy koncentracyjne” w mediach, żądając sprostowania i przeprosin.

Marcin Bosacki
Rzecznik MSZ

http://www.msz.gov.pl/%E2%80%9EWall,Street,Journal%E2%80%9D,zakazuje,zwr...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Kolejny po "Wall Street

Kolejny po "Wall Street Journal" amerykański dziennik zmienia
stylebook by dziennikarze nie stosowali terminu "polskie obozy
koncentracyjne". Tym razem jest to "New York Times". To kolejny sukces
akcji prowadzonej przez Fundację Kościuszkowską.

W liście
adresowanym do Alexa Storozynskiego, szefa Fundacji, Eileen M. Murphy
wicedyrektor ds. komunikacji NYT zapewnia, że w stylebooku - czyli w
dokumencie dyktującym zasady pisania tekstów - znajdą się zapisy które
mają sprawić, że zwrot "polski obóz koncentracyjny" nie będzie pojawiał
się na łamach dziennika. Tak stało się m.in. jesienią 2010 roku. Murphy
podkreśliła, że tego typu sytuacje są zwykłymi błędami a ludzie którzy
je popełniają nie mają złych intencji.

Wcześniej stylebook zmienił "Wall Street Journal".

Petycję Fundacji mozna podpisywać tutaj.

mik

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. The New York Times

The New York Times changes
stylebook on concentration camps

The Kosciuszko Foundation petition gets results

Alex Storozynski

President & Executive Director

The Kosciuszko Foundation

15 East 65th Street

New York, NY 10065

Dear Mr. Storozynski:

After further discussions of the concerns raised by you and others, Times editors have decided to add an entry to the newsroom's stylebook specifically cautioning journalists to avoid misleading phrases like "Polish concentration camp."

As we have already pointed out, editors immediately took steps to correct the erroneous references to Dachau in an online caption over the weekend. We also published a correction about the phrase "Polish concentration camp" in an obituary last fall. We understand the great sensitivity of this topic and regret that any such lapses have occurred. But we would like to reiterate that such instances, however unfortunate, are simply mistakes, and it is wrong to suggest that they reflect any malice or deliberate distortion.

Still, to demonstrate our shared concern over this issue, we will add a note on this point to the stylebook and take extra care to try to avoid any further errors.

Sincerely,

Eileen Murphy

Eileen M. Murphy

Vice President, Corporate Communications

The New York Times Company

620 Eighth Avenue

New York, NY 10018

http://myemail.constantcontact.com/New-York-Times-changes-stylebook-on-c...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. PAP Amerykański dziennik "The

PAP

Amerykański dziennik "The New York Times" dotrzymał obietnicy. Od poniedziałku w instrukcji dla swoich dziennikarzy zamieszcza zalecenie, które powinno zapobiec pomyłkom, jakoby nazistowskie obozy koncentracyjne były "polskimi".

Jak się dowiedziała PAP, w swoim "stylebooku" gazeta wzywa, by zważywszy na delikatność tematu zachować szczególną ostrożność w odniesieniu do tekstów poświęconych hitlerowskim obozom koncentracyjnym w czasie II wojny światowej.

Nazywanie obozów zagłady prowadzonych przez hitlerowskie Niemcy "polskimi" wywołuje oburzenie społeczności polonijnej w Stanach Zjednoczonych. Do akcji protestów przyłączyła się Fundacja Kościuszkowska. Pod petycją apelującą o zaprzestanie używania uwłaczającego Polakom nazewnictwa podpisało się już 227,5 tysiąca osób. Sygnowali ją m.in.: były prezydent RP, laureat nagrody Nobla Lech Wałęsa, prezydent Bronisław Komorowski, główny rabin Polski Michael Schudrich, dyrektor wykonawczy American Jewish Committee David Harris, prof. Norman Davies, wielu artystów, w tym zdobywcy Oscarów: Andrzej Wajda i Jan Kaczmarek, duchowni, intelektualiści, politycy oraz ludzie ocaleli z holokaustu.

O planach gazety dotyczących zmiany instrukcji jako pierwsza powiadomiła dyrektora wykonawczego i prezesa Fundacji Kościuszkowskiej Aleksa Storożyńskiego Eileen M. Murphy, wiceprezes ds. kontaktów korporacyjnych The New York Times Company, po tym kiedy w marcu w podpisie pod zdjęciem dziennik napisał, że obóz koncentracyjny Dachau znajduje się w Polsce.

Nowy zapis zaleca, by dziennikarze w nawiązaniu do obozów w krajach okupowanych przez nazistowskie Niemcy unikali dwuznacznych lub wprowadzających w błąd stwierdzeń w rodzaju "polski obóz koncentracyjny" lub "polski obóz śmierci". Mogłoby to bowiem wywołać błędne przekonanie, że obozy były prowadzone przez Polskę.

Zadowolenie z decyzji "The New York Times'a" wyraził Storożyński. - Teraz kolej na "Associated Press", ponieważ z serwisu agencji korzysta wiele amerykańskich gazet" - powiedział. Zapewniał też, że batalia, w tym zbieranie podpisów pod petycją, nie ustanie dopóki pojawiać się będą zniekształcające historię frazy o obozach.

- Cieszymy się, że instrukcje wprowadziły lepsze dzienniki, jak "The New York Times" i "The Wall Street Journal". Jeśli inne gazety chcą mieć lepszy standard, muszą pójść ich śladem - konkludował prezes Fundacji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

8. "...Nowy zapis zaleca..."

"...Nowy zapis zaleca, by dziennikarze (...) unikali dwuznacznych lub wprowadzających w błąd..."

To szefowie gazet muszą wydawać specjalne zapisy? Jak ich podwładni dziennikarze piszą oszczerstwa (systemowo, bo to nie są wyjątki) - to trzeba wydawać specjalne zapisy zakazujące używania określeń? Coś tu jest nie tak... i to bardzo nie tak. Takich dziennikarzy ktoś wykształcił i czerpią skądś wiedzę. Te "nowe zapisy zakazujące" to ściema roku.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

9. Tadeusz Święchowicz o dziennikarzach-kreatorach

Autor książki "Smoleński upadek", w wywiadzie udzielonym Jackowi Sobali (NiezależnaTV 26-04-2011) powiedział m.in.:

[9:57-10:40] "...Nastąpiła całkowita zmiana standardów dziennikarskich (...) Dziesięć lat temu żadnemu dziennikarzowi nie przyszło by do głowy, żeby podać informację niesprawdzoną. Nie przyszło by dziennikarzowi do głowy, żeby wykreować informację... Było to coś nie do pojęcia, czy dziennikarz mógłby wykreować jakiegoś newsa, wymyślić go po prostu, nie mając żadnych przesłanek, czy mógłby w ogóle nie sprawdzać źródeł swoich informacji, a nawet by podawał informację, która nie była możliwa do weryfikacji, podawał źródło. Dzisiaj media podają bardzo często informacje zupełnie wyssane z palca..."

- Sądzę, że warto zapamiętać słowa Tadeusza Święchowicza, bo one doskonale wpisują się również w temat "polskich obozów". Tzw. "Polskie obozy" zostały wykreowane przez tzw. "dziennikarstwo". Ale to nie dziennikarz "kreuje", dziennikarz jest jedynie pracownikiem realizującym zlecone zadania. Decyzje zapadają raczej wyżej, więc takie tłumaczenie ("Nowy zapis zaleca...") jest na odczepnego. Tak sobie tylko głośno myślę.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

10. @Deżawi

"Dzisiaj media podają bardzo często informacje zupełnie wyssane z palca...

Tadeusza Święchowicza.

Na tego pana to ja bym sie nie powoływała.



Uczył Marcin Marcina...

Polecam wątek:
Smoleńskie gry operacyjne z wykorzystaniem "uwiarygodnienia". Przypadek wydawnictw Sfinksa i Frondy.

http://blogmedia24.pl/node/46155#comment-172745

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

11. To ten wywiad o dziennikarzach - kreatorach (9:57-10:40)

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

12. @Deżawi

do Gazety Polskiej poszły maile w sprawie. Z tego, co wiem, prof. Krasnodębski tez miał rozmawiać z Sakiewiczem na temat "wiązania" Jego ksiązki z wrzutą MAK-u.

Sobala zapewne jak prof. Krasnodębski nie miał pojęcia, kogo i co uwiarygadnia.

Ale Sakiewicz powinien wiedzieć, chyba mailii przed nim nie chowają w redakcji?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

13. @Maryla

Mnie zainteresował sam temat dezinformacji (dokładniej kreowania informacji) i posłużyłem się takim przykładem (jeszcze "ciepłym").

Czy je wyssał z palca? Nie sądzę. Czy tą wypowiedzią komuś szkodzi? Nie sądzę. Rzeczy, o których mówi w tych kilku minutach mają pokrycie. Na pewno otwiera oczy, ale - i tego nie wykluczam - być może uwiarygadnia się w określonym celu. Wygląda - tak ogólnie ujmując - na dość misterną (koronkową) robotę.

Z tego wynika, że Fronda ma problem. Gazeta Polska też ma problem. Kto jeszcze?

A na koniec: nie zmieniam zdania, że żyjemy w czasach "kreowanych" informacji (matrix).

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

14. @Deżawi

:) ja nie podważyłam tezy, tylko wiarygodność osoby wypowiadającej te słowa.

Co do rzetelności i uczciwości informacji - szkoda gadać.

Wystarczy czytać notki PAP a i potem porównywac je z innymi źródłami. Jak wytwórca informacji zakłamuje, to co dalej z tym robią "przetwarzający " w innych mediach?

Kolenda_Zaleska po aferze w włożeniem w usta Jarosława sałów nigdy nie wypowiedzianych, na chwilę zniknęła z wizji, ale juz wraca w TVN24.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

15. @Maryla

No tak, o mass-mediach to byśmy przez całą noc tematu nie wyczerpali. Sądzę, że to wszystko dzieje się na poziomie największych firm PR - było to szczególnie widać zaraz po 10-04-2010. Temat rzeka.

Mnie by ciekawiła odpowiedź Frondy i Gazety Polskiej.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

16. kolejna hucpa w USA I INTERWENCJA do MSZ

2011-07-30 22:24:25, aktualizacja: 2011-07-30 22:26:14

Przed siedzibą News Corp. na Manhattanie odbyła się w sobotę kolejna demonstracja społeczności polonijnej przeciw stosowaniu w amerykańskich mediach określenia "polskie obozy koncentracyjne". Uczestniczyło w niej blisko 80 osób.
Mimo wcześniejszym protestów, które doprowadziły do tego, że niektóre media w instrukcji dla dziennikarzy wprowadziły zapis, aby nie używali fałszujących historię i uwłaczających Polakom sformułowań, inne tego nie zaprzestały. Są pośród nich należące do News Corp. magnata prasowego Ruperta Murdocha tabloid "New York Post" oraz lokalny nowojorski oddział telewizji Fox 5.

16 maja gazeta nazwała
oskarżonego o zbrodnie wojenne Johna Demjaniuka "strażnikiem w polskim obozie śmierci". Także telewizja w emitowanym 7 lipca programie o kobiecie, która przeżyła Auschwitz, mówiła o "polskim obozie śmierci". Doszło do tego, mimo że wchodzący w skład imperium prasowego Murdocha dziennik "Wall Street Journal" był, obok "New York Timesa", jedną z gazet, które sporządziły stosowne instrukcje dla swoich dziennikarzy.

W sobotniej manifestacji sprzeciwu wzięli udział m.in. kombatanci z Armii Krajowej, a także przedsiębiorcy z Pulaski Association of Business and Professional Men na Brooklynie. Przyłączyli się do nich polscy harleyowcy z grupy Unknown Biker's.

Demonstrujący z biało-czerwonymi flagami, transparentami z hasłami żądającymi zaprzestania nie mających nic wspólnego z prawdą historyczną określeń, śpiewali pieśni oraz rozdawali przechodniom na Avenue of Americas ulotki. Wskazywały one, które media wciąż mówią o "polskich obozach" oraz przytaczały opinie występujących przeciw takiemu nazewnictwu ludzi i organizacji, w tym historyka Normana Daviesa, Davida Harrisa - dyrektora wykonawczego Komitetu Żydów Amerykańskich (American Jewish Committee), Laurence'a Weinbauma ze Światowego Kongresu Żydów (World Jewish Congress).

Uczestnik protestu, adwokat z Nowego Jorku Romuald Magda, mówił w rozmowie z PAP, że cała historia II wojny światowej dla obecnych pokoleń sprowadza się do kilku zdań z Twittera i internetu. "Istnieje niebezpieczeństwo, że opisowi wydarzeń wojennych służyć będą właśnie frazy o +polskich obozach koncentracyjnych+, a na to nie można pozwolić" - podkreślił prawnik. k

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Niedzielny protest przed

Niedzielny protest przed siedzibą News Corporation na Manhattanie był zdaniem organizatorów najliczniejszy z dotychczasowych. Zgromadził ponad 130 przeciwników używanego w mediach wyrażenia "polskie obozy koncentracyjne" i przyciągnął uwagę wielu Amerykanów.

- Mieliśmy szczęście, bo tuż koło miejsca, gdzie demonstrujemy - przy 6. Alei, między 47. a 48. Ulicą - jest dzisiaj jarmark. Na zakupy przychodzą tam setki ludzi. Zatrzymują się z zainteresowaniem i pytają, o co nam chodzi - powiedział jeden z organizatorów manifestacji Janusz Sporek. Jak dodał, natknął się nawet na kilku Niemców, którzy przyznali Polakom rację.

Uczestnicy protestu śpiewali m.in. "Mazurka Dąbrowskiego" i wzywali przez megafon do położenia kresu używaniu uwłaczającej Polakom frazy o "polskich obozach". Informowali też przechodzących tłumnie Amerykanów o tym, jak dziennikarze zniekształcają historię. Przynieśli ze sobą m.in. transparenty kwestionujące wiarygodność gazet, które nie potrafią odróżnić nazistowskich obozów od "polskich", i przekonujące, że oczyszcza to z zarzutów nazistów. Jeden z nich przedstawiał znak drogowy: zakaz wjazdu i Roberta Murdocha.

Duże wrażenie zrobiło nagłośnione przez megafon, a odczytane przez telefon, wystąpienie znanego boksera Pawła Wolaka, który przybył do USA jako dziecko. Z oburzeniem mówił on o wypaczaniu historii. Przypomniał też o swojej babci, która znalazła się w obozie koncentracyjnym, zdołała ujść z życiem i - jak zapewnił - byłaby porażona na wieść, że obozy nazywa się polskimi.

Na manifestację przyszli spontanicznie zarówno Polacy z Nowego Jorku, jak też przedstawiciele Ligii Morskiej, Klubu "Gazety Polskiej", Kongresu Polonii Amerykańskiej i inni działacze polonijni, w tym z Long Island. Tradycyjnie już, z warkotem motorów, pojawiło się także niemal 50 polskich harleyowców z grupy Unknown Bikers.

- Jesteśmy Polakami mieszkającymi poza granicami Polski i tak jak Polaków w Polsce, tak i nas na obczyźnie drażnią przekłamania w prasie. Nasza grupa motocyklistów stara się doprowadzić do tego, by takich przekłamań więcej nie było - mówił Andrzej Kozłowski.

W ostatnich tygodniach w mediach nie pojawiły się co prawda informacje o "polskich obozach", ale niektóre z nich - w tym tabloid Murdocha "New York Post" z koncernu News Corporation - wciąż nie przeprosiły za używanie nieprawdziwego sformułowania, stąd też Polacy w Nowym Jorku kontynuują protesty.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. "Polskie obozy" - czarny PR nazistów

Określenie "polskie obozy koncentracyjne" wymyśliły w 1956 roku zachodnioniemieckie tajne służby - pisze na łamach "Wręcz Przeciwnie", Leszek Pietrzak.

Określenie "polskie obozy koncentracyjne" powielane wielokrotnie w mediach na całym świecie mocno nadszarpnęły wizerunek Polski. Okazuje się, że wymyślił je Alfred Benzinger, w latach 50. szef tajnej komórki kontrwywiadu RFN zwanej "Agencją 114". Benzinger w czasach wojny także był gorliwym nazistą i zatrudniał w swojej komórce zbrodniarzy hitlerowskich działających na Wschodzie - bo ci potrafili np. zdemaskować szpiegów sowieckich.

Niemcom zależało na tym, żeby przerzucić ciążące na nich odium na Polaków. "Odrobina fałszu w historii po latach może łatwo przyczynić się do wybielenia historycznej odpowiedzialności Niemiec za Zagładę" - miał powiedzieć. Jego pomysł zyskał akceptację przełożonych, a kłamliwe sformułowanie zrobiło zawrotną karierę - tylko w tym roku trzy niemieckie gazety posłużyły sie owym terminem, a na świecie takich wypadków były dziesiątki.

Trzeba przypomnieć, że przez lata zbywano polskie protesty uważając je w najlepszym razie za typowo polskie "przewrażliwienie". Wiele zmieniło się wraz z kampanią "Rzeczypospolitej" sprzed kilku lat przeciw "polskim obozom", placówki dyplomatyczne reagują dość szybko na tego rodzaju incydenty. Wprawdzie American Jewish Comitee już w 2005 roku wypowiedział się przeciwko temu terminowi, ale nie brak po żydowskiej stronie działaczy, którzy chętnie nim się posługują. W kwietniu 2006 r. Maram Stern, zastępca sekretarza generalnego Światowego Kongresu Żydów (WJC) napisał: "Mimo że obóz został zbudowany i był prowadzony przez Niemców, wszyscy w okolicy wiedzieli o jego istnieniu, a z miejscowych mieszkańców rekrutowano robotników. Rząd w Warszawie chce historię Polski odseparować od historii Auschwitz i dać do zrozumienia, że Polska nie odgrywała żadnej roli w obozie." Ta skandaliczna wypowiedź spotkała się z oburzeniem wielu byłych żydowskich więźniów Auschwitz. Trzeba przyznać także, że żydowska Liga Przeciw Zniesławieniu popiera Polaków w walce z tym sformułowaniem.

Wręcz Przeciwnie/PSaw

http://fronda.pl/news/czytaj/tytul/fhfhfh_15670

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Po długiej kampanii protestów

Po długiej kampanii protestów ze strony Polonii amerykańskiej, agencja prasowa Associated Press zabroniła swoim dziennikarzom używania określenia "polskie obozy śmierci" w odniesieniu do niemieckich obozów koncentracyjnych w Polsce w czasie II wojny światowej.

Jak poinformował prezes Fundacji Kościuszkowskiej Alex Storozynski, agencja AP zmieniła swoją instrukcję pisania depesz (tzw.Stylebook) nakazując w niej, by zamiast pisać "polskie obozy śmierci", używać sformułowania: "obozy śmierci w okupowanej przez nazistów Polsce".

Do zmiany przyczyniła się akcja zbierania podpisów pod petycją do AP zorganizowana wśród Polonii amerykańskiej przez Fundację Kościuszkowską. Zebrano ponad 300 000 podpisów.

Z serwisu agencji AP korzysta ponad 1700 gazet i ponad 5000 stacji radiowych i telewizyjnych w USA. Jak podkreślił Storozynski - który sam jest znanym dziennikarzem i laureatem Nagrody Pulitzera - "Stylebook AP" to najszerzej stosowany podręcznik pisania depesz agencyjnych w USA.

Pod wpływem protestów Polonii, zakaz używania określenia "polskie obozy śmierci" i "polskie obozy koncentracyjne" wydały wcześniej dzienniki "The Wall Street Journal", "The New York Times" i "San Francisco Chronicle" oraz portal internetowy Yahoo.

W imieniu Fundacji Kościuszkowskiej Storozynski zapowiedział, że akcja zbierania protestacyjnych podpisów będzie kontynuowana do chwili aż wszystkie amerykańskie media zaprzestaną używania błędnego i obraźliwego dla Polski sformułowania.

PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Nowojorski oddział KPA

Nowojorski oddział KPA wystosował do redakcji "New York Timesa" list, w którym wyrażono protest przeciwko przedstawianiu Polski, która była pierwszą ofiarą nazizmu, jako kraju, gdzie podobnie jak w Niemczech miał rozwijać się ten totalitarny system.

Kongres Polonii Amerykańskiej nawiązuje do zamieszczonego w poniedziałkowym wydaniu nowojorskiego dziennika artykułu Ethana Bronnera i Nicholasa Kulisha o decyzji MSW Izraela, które zakazało wstępu do tego kraju laureatowi literackiej Nagrody Nobla Guenterowi Grassowi.

Niemiecki pisarz spotkał się z ostrą krytyką za opublikowanie wiersza, w którym zakwestionował prawo Izraela w sporze z Iranem do prewencyjnego ataku na irańskie obiekty atomowe. Grass uznał, że to nie Iran lecz Izrael, jako mocarstwo atomowe, którego potencjał jądrowy znajduje się poza międzynarodową kontrolą, stanowi zagrożenie dla pokoju na świecie.

"Najsłynniejszą powieścią pana Grassa jest wydany w roku 1959 +Blaszany bębenek+, porywająca alegoryczna eksploracja rozkwitu nazizmu w Niemczech i w Polsce" - twierdzą w swym tekście Bronner i Kulish.

Oddział nowojorski KPA nazywa to zniekształcaniem historii.

"To wstyd, że tak prominentna gazeta w ten sposób zniekształca historię. My Amerykanie polskiego pochodzenia nie możemy się jednak tylko oburzać. Musimy wykorzystać takie wydarzenia, aby nauczyć społeczeństwo USA jak wyglądała naprawdę historia" - powiedział PAP prezes nowojorskiego oddziału KPA, Frank Milewski.

Jak napisano w liście nowojorskiego oddziału KPA, datowanym 9 kwietnia, amerykańscy Polacy są słusznie oburzeni, że "Polska, pierwsza ofiara nazizmu może być teraz przedstawiana jako współodpowiedzialna wraz z Niemcami za nazizm".

"Wkrótce po tym, kiedy Hitler doszedł do władzy w roku 1933, Marszałek Józef Piłsudski zaproponował, aby Francja przystąpiła z nim do prewencyjnej wojny z Niemcami i wyeliminowała nazizm w zarodku. Paryż odrzucił jednak tę ideę" - pisze KPA.

Kongres Polonii Amerykańskiej przypomina także, iż "podczas gdy inne kraje europejskie obłaskawiały Hitlera, Polska zajmowała twardą postawę i jako pierwsza stanęła do walki z nazistami w czasie II wojny światowej".

Wcześniej, w reakcji na ponawiane wielokrotnie żądania środowiska polsko-amerykańskiego, by media w Stanach Zjednoczonych zaniechały używania frazy "polskie obozy koncentracyjne", "New York Times" wprowadził do instrukcji dla swoich dziennikarzy zapis, aby nie stosować takiego sformułowania.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

21. GRATULACJE :)

kropla wody drąży skały,ale to nie koniec kłopotów,czujni musimy być cały CZAS
i na każdym kroku ale jak NAS znam,to damy Radę,
ukłony dla Reagujących....

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

22. ambasada się obudziła, lepiej późno, niz wcale

"'Blaszany Bębenek' był eksploracją rozkwitu nazizmu w Polsce". "NYT" o sprawie Grassa

(© Fot. Strona NYT)

Ambasada RP w Waszyngtonie skierowała do redakcji "New York
Timesa" list, w którym domaga się sprostowania sformułowania, jakoby
przed II wojną światową miał w Polsce istnieć nazizm.

W opublikowanym w poniedziałek
artykule o zakazie wjazdu do Izraela Guntera Grassa za jego wiersz
oskarżający Izrael, że jest zagrożeniem dla pokoju, autorzy przypomnieli
jego powieść "Blaszany bębenek", pisząc, że jest ona "alegoryczną
eksploracją rozkwitu nazizmu w Niemczech i w Polsce" (Mr. Grass’ - org.).

http://www.polskatimes.pl/artykul/550677,blaszany-bebenek-byl-eksploracj...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

23. pamiętam tą książkę

"ciekawych" czasów dożyłam :(

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

24. "New York Times" prostuje

"New York Times" prostuje sformułowanie o "nazizmie w Polsce". Nazizm "narzucony przez zwycięską niemiecką armię" (sic!)

Sprostowanie dość dziwne. Ani słowa o tym, że Polacy byli - obok Żydów - głównymi ofiarami niemieckiego nazizmu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. autor:


autor: Fratria

autor: Fratria


  • Podziel się

Wystosowujemy do redakcji
„The Economist” list z żądaniem zmiany tych granic na tej mapie. Jeżeli
to nie poskutkuje, poprosimy wolontariuszy o wsparcie i wysyłanie listów
do „The Economist”; jeżeli i to nie pomoże - zostaje nam droga sądowa -
powiedział prezes Reduty Dobrego Imienia Maciej Świrski.

Jak
przypomniano w poniedziałek w Polskim Radiu 24, niedawno redakcja „The
Economist” w swojej infografice, przedstawiającej granice
II Rzeczypospolitej, „zaznaczyła miejsca kaźni ludności żydowskiej
i powołując się na to, że źródłem danych jest Instytut Yad Vashem,
zasugerowała jednoznacznie, że to Polacy są za nie odpowiedzialni”.

Pytany
o to, czy jest już reakcja redakcji „The Economist” na zapowiedzianą
przez prezesa Reduty Dobrego Imienia (RDI) interwencję, prezes Świrski
powiedział: „ta mapa, ta infografika przedstawia gęstość osiedlenia
ludzi, (…) ich ostatnie adresy, które są znane z archiwów Muzeum
Auschwitz albo Yad Vashem”.

Ta mapa tak naprawdę
pokazuje gęstość osiedlenia diaspory żydowskiej w Europie i na tej
biało-szarej mapce są naniesione granice RP i innych państw sprzed
1 września 1939 r.

— wyjaśnił.

I tam bardzo dominującym punktem był czarny punkt i do niego idąca kreska z napisem „Auschwitz”

— podkreślił prezes RDI.

Po pierwsze
nie było Auschwitz w Polsce przed II wojną światową, nie było obozu
śmierci, który zbudowali Niemcy - był Oświęcim (…) i to jest pierwsze
zakłamanie, a po drugie to jest kwestia tego, co rozumiemy, jeśli chodzi
o sam artykuł

— mówił.

Projekt, który prowadzi Yad Vashem

Świrski
przypomniał, że ten artykuł stanowi fragment „projektu, który Yad
Vashem prowadzi, czyli identyfikacji wszystkich Żydów, którzy zginęli
podczas II wojny światowej”.

W tym kontekście należałoby pokazać granice Niemiec (…), które Niemcy wprowadzili w okupowanej Europie

— podkreślił.

My wystosowujemy
do „The Economist” list z żądaniem zmiany tych granic na tej mapie.
Jeżeli to nie poskutkuje, to jak zwykle poprosimy naszych wolontariuszy
o wsparcie i wysyłanie listów na adres mailowy „The Economist”, na który
należy wysyłać. (…) Jeżeli i to nie pomoże, to zostaje nam droga sądowa

— zapowiedział prezes RDI.

Świrski zwrócił uwagę na „współczesny element tej sytuacji”.

Problemy prawne

Od 1 stycznia
Wielka Brytania (…) jest poza Unią Europejską (UE). W związku z tym,
europejska wymiana prawna w tym kontekście przestaje obowiązywać

— wyjaśnił.

My musimy
po prostu zabrać się do tego, tak, jak zabieramy się ze sprawami w USA,
czyli stawiamy Wlk. Brytanię w takiej samej kategorii państw, gdzie
europejskie prawo nie obwiązuje

— ocenił Świrski.

Zapowiedział,
że RDI „uruchamia zbiórkę pieniędzy na międzynarodową kancelarię
prawną, która zna uwarunkowania prawne zarówno brytyjskie,
jak i amerykańskie”.

Do tego, by ścigać przestępców
poza granicami Polski, poza granicami Europy. Przede wszystkim chodzi
o prawo brytyjskie, no i będące niejako przedłużeniem tego prawa -
prawo amerykańskie

— wyjaśnił.

Pamiętajmy,
że to jest zupełnie inna kultura prawna. To jest prawo precedensowe.
Są innego rodzaju uwarunkowania, także inny obyczaj prawny

— podkreślił Świrski, dodając, że „inaczej w USA i Wlk. Brytanii jest rozumiana ochrona dóbr osobistych”.

To są oczywiście
sprawy bardzo drogie. Z naszej wstępnej oceny wynika, że przymierzenie
się poważnej kancelarii prawnej (…) do analizy, czy można w takiej
sprawie wystąpić - to jest mniej więcej 250 tys. Dolarów

— wyjaśnił prezes RDI, dodając, że zbiórkę otwarto na portalu „zrzutka.pl”.

https://wpolityce.pl/polityka/533594-rdi-reaguje-na-skandaliczna-mape-the-economist







  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl