Cud nad Wisłą, czyli Polska młócka

avatar użytkownika Maryla
Zapędziły się psie juchy

pod samą Warszawę,

lecz im nasze bractwo dało

galantną odprawę.


Dalej, do dzieła!

Jeszcze, nie zginęła! 

Pokój z Sowietami

spiszem bagnetami.


Już gadali, że Sowiety

urządzą nad Wisłą,

raptem Polak się odwinął

i zwycięstwo prysło.

Dalej, do dzieła!...

 

Bo w głupocie swej myślała

bolszewicka tłuszcza,

że bez planu ją Piłsudski

ku sobie podpuszcza.

Dalej, do dzieła!...

 

Chodźcie, chodźcie tutaj, ptaszki,

bliżej, bliżej jeszcze,

proszę, choćby pod Garwolin,

tu ja was popieszczę.

Dalej, do dzieła!...

 

Haller, pokaż, jakeś bił się

w karpackiej brygadzie,

wnet się porwie nasz generał,

Mochów trupem kładzie.

Dalej, do dzieła!...

 

Hej, Sikora, pogłaszcz no ich:

Czas nam wyleźć z gniazda,

a Sikorski ino mrugnął —

Gotów! Chłopcy? Jazda!

Dalej, do dzieła!...

 

Z innej strony znów Rydz Śmigły

jak ten piorun wali,

ledwo dopadł i już siedzi

na karkach Moskali.

Dalej, do dzieła!...

 

Haller, Śmigły i Sikorski

wzięli się do młócki.

Niech na chwałę Polski żyją.

Wiwat! Wódz Piłsudski!

Dalej, do dzieła!...

sierpień 1920

Hertz Benedykt słowa , Jeziorski Władyslaw muzyka

Etykietowanie:

10 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. A nasz Piłsudski.

A nasz Piłsudski wiedzie chłopców rój,
Wszyscy pójdziemy z nim na krwawy bój.
Póki Boże słonko świeci,
Bronić będziem matek, dzieci.

Bagnet na broń!
Bolszewika goń!
Goń, goń, goń!

A tam, na Litwie, z naszych kościołów
Zrobił bolszewik stajnie dla wołów.
Pójdźmy wygnać te bydlęta,
Bo tam nasza wiara święta.

Bagnet...

Chociaż do kraju, pod stolicy próg,
Zakradł się dziki, bolszewicki wróg,
Pryśnie jego moc przeklęta,
Bo tu nasza wiara święta.

Bagnet...

1920 r.
słowa i muzyka: autorzy nieznani.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. A te nasze żołnierzyki. Słowa

A te nasze żołnierzyki.

Słowa i muzyka anonimowe.
1920 r.

A te nasze żołnierzyki na placówkach stoją,
na placówkach stoją, na placówkach stoją
i śpiewają bolszewikom, że ich się nie boją,
że ich się nie boją, nic a nic!

Hopaj, siupaj, hopaj siupaj, hopaj, siupaj, dana,
hopaj, siupaj, dana, dziewczyno kochana!
Wczoraj spałem na kanapie, dziś na wiązce siana,
do samego rana, hopaj, siup!

I piszą do Lenina czarnym atramentem,
czarnym atramentem, czarnym atramentem,
że się go nie boją z całym regimentem,
z całym regimentem, nic a nic!

Hopaj, siupaj...

I piszą szabelką z hartowanej stali,
z hartowanej stali, z hartowanej stali,
że hołotę bolszewicką, hen na wschód wygnali,
hen na wschód wygnali, hopaj, siup!

Hopaj, siupaj...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Leguny w niebie. Słowa i

Leguny w niebie.

Słowa i muzyka: Adam Kowalski (1896 - 1947)
Żartobliwa piosenka napisana w sierpniu 1920 r. w dniach decydującej bitwy o Warszawę.

Siedział święty Piotr przy bramie - oj rety!
Czytał se komunikaty z gazety.
Wtem ktoś szarpnął bramę złotą,
Pyta święty klucznik: Kto to?
Leguny my z frontu, leguny.

Czy nie znacie niebieskiego zwyczaju?
Jak leźć można bez przepustki do raju?
- Znamy, znamy - lecz tu pustki,
Więc nas wpuść choć bez przepustki.
Leguny my biedne, leguny.

- Wprzód do czyśćca iść musicie w ogonku.
Tam wybielą was jak płótno na słonku.
- Byliśmy już w czyśćcu, byli,
Całkiem nas tam wybielili.
Leguny my czyste, leguny.

- Więc mi zaraz marsz do piekła sekcjami!
Niepotrzebny tu ambaras mam z wami.
- Byliśmy już nawet w piekle,
Ale tam gorąco wściekle.
Leguny chcą raju, leguny!

Miał staruszek gust wyrzucić te bandę,
Że się tak do nieba pchają na grandę!
Wąsem ruchał, brodą ruchał,
Ale się nie udobrchał.
Leguny czekały, leguny!

Spostrzegł Pan Bóg, że Piotr Święty coś knowa,
Więc odzywa się do niego w te słowa:
- Bądźże z wiary, wpuść ich Pietrze,
Bo pomarzną mi na wietrze.
Leguny kochane, leguny!

Chodźcie, chodźcie, mnie was tutaj potrzeba,
By nie wleźli bolszewicy do nieba.
Niechaj wiedzą syny czarcie,
Że przy bramie, tu na warcie.
Leguny są polskie, leguny!

I uczynił z nich Piotr święty załogę,
I wypłacił im relutum za drogę.
A gdy sen zmorzył Piotrusia
Z aniołkami husia - siusia.
Leguny tańczyły, leguny!

------------------------------------------------

skarbnica zapomnianych piesni patriotycznych tutaj :

http://tatry.alleluja.pl/tekst.php?numer=35482

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Czy przypadkiem Pani nie jest harcerką.

PŁONIE OGNISKO I SZUMIĄ KNIEJE,
DRUŻYNOWY JEST WŚRÓD NAS,
OPOWIADA STARODAWNE DZIEJE,
BOHATERSKI WSKRZESZA CZAS.

O RYCERSTWIE SPOD KRESOWYCH STANIC,
O OBROŃCACH NASZYCH POLSKICH GRANIC,
A PONAD NAMI WIATR SZUMNY WIEJE
I DĘBOWY HUCZY LAS.

JUŻ DO POWROTU GŁOS TRĄBKI WZYWA,
ALARMUJĄC ZE WSZECH STRON.
STAJE WIARA W ORDYNKU SZCZĘŚLIWA,
SERCA BIJĄ W ZGODNY TON.

KAŻDA TWARZ SIĘ UNIESIENIEM PŁONI,
KAŻDY LASKĘ KRZEPKO DZIERŻY W DŁONI,
A Z MŁODZIEŃCZEJ SIĘ PIERSI WYRYWA
PIEŚŃ POTĘŻNA,PIEŚŃ JAK DZWON.

ZGASŁO OGNISKO I SZUMIĄ KNIEJE,
SPOJRZYJ WEŃ OSTATNI RAZ.
NIECH CI W DUSZY RADOŚNIE ZANUCI,
ŻE NA ZAWSZE ŁĄCZĄ NAS.

WSPÓLNE TROSKI I RADOŚCI ŻYCIA,
SERC HARCERSKICH ZJEDNOCZONE BICIA.
I TA PRZYJAŹŃ NAJSZCZERSZA PRAWDZIWA,
KTÓRĄ BÓG POŁĄCZYŁ NAS.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

5. Szanowny Panie Michale

podobno harcerzem nigdy sie nie przestaje być.

Byłam harcerką, a nawet instruktorem harcerskim, doszłam do stopnia podharcmistrz PL - za starej PRL-wskiej nomenklatury.

Ale wychowawcę miałam z Szarych Szeregów - nauczył nas wszystkiego, nadaję się do partyzantki leśniej :) Jakby co, to wszystko pamiętam, mapa, kompas, podchody, nocne marsze po lasach , a już najbardziej pamiętam nocne marsze po Górze św. Anny . Tam było najgorzej, wertepy takie, że cudem wrócilismy do bazy :)
Tego sie nie zapomina :)

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika wladysl

6. Marylo,

sądząc po powyższym, znaczy się na pewno, zostaniesz wkrótce generałem harcerskim, a kto wie czy nie generalissimusem.
Ja tam z harcerstwa wyniosłem jedno: pokorę i wieczny znak zapytania.
Skrobiąc łopatką i czyszcząc pędzelkiem skorupy (siwki), po latach dowiedziałem się, że na moje ręce patrzyła żona Aleksandra Kamińskiego.
Skąd ja miałem to wiedzieć?
Ile mi przepadło, prawda?

avatar użytkownika Maryla

7. wladysl

:) ja z harcerstwa wyniosłam podstawy taktyki i chęć walki . Potem poszłam w "inne kamasze" w 1980 i jakoś nigdy już nie wróciłam do harcerstwa. Czasami żałuję, bo kto ma uczyć młodych tego, czego nie uczą w szkole ? No, ale nie ma tego złego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika wladysl

8. Zawsze mię raziło BACZNOŚĆ!

I tak mi zostało.

Pozdrawiam.

[chyba nie do końca BACZNOŚĆ, pamiętam bowiem komendę: POSTAWA!]

avatar użytkownika barbarawitkowska

9. Maryla, wladysl

Nie będzie nietaktem zapytać o sprawności Państwa?
Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

10. Basiu

;) a któżby spamiętał. Moja przygoda z harcerstwem trwała 6 lat , zaczęłam późno - w liceum i od razu "górną półką" czyli kursem instruktorskim. Potem kolejne kursy, obozy.Najbardziej sobie ceniłam odznaki turystyczne - kilometraż miałam imponujący :)
Poza obozami letnimi, zimowymi, wiosenniskami były nocne rajdy piesze - takie po 30 km.
Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl