Odmienne Stany Poczytalności.

avatar użytkownika jwp

…nie popełnia przestępstwa ten, kto z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swym postępowaniem…

Poczytalność to zdolność do rozpoznania znaczenia zarzucanego danej osobie czynu i pokierowania swoim postępowaniem, jest to stan domniemanym dla każdego człowieka.

Tyle na początek, jako punkt wyjścia do zdefiniowania stanu między poczytalnością, a jej brakiem.

Poczytalność jest ponoć właściwością zmienną. Zapewne tak, gdyż codziennie podlegamy wpływowi wielu czynników, które mogą ją czasowo lub trwale zaburzyć. Jednym z głównym są zapewne choroby psychiczne, nie o takie zaburzenia nam jednak chodzi. Te winny podlegać leczeniu. Ze względu na dobro człowieka, który im podlega, jak i bezpieczeństwo jego, rodziny, otoczenia i społeczeństwa. Są oczywiście przypadki gdy nie widzimy objawów niepoczytalności, a dostrzegamy ją dopiero po tragicznych w skutkach jej efektach.

§ 1.

Nie popełnia przestępstwa, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem.

§ 2.

Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

§ 3.

Przepisów § 1 i 2 nie stosuje się, gdy sprawca wprawił się w stan nietrzeźwości lub odurzenia powodujący wyłączenie lub ograniczenie poczytalności, które przewidywał albo mógł przewidzieć.

Pozostawmy biegłym i sądom dwa pierwsze przypadki. Obiektem mojego zainteresowania jest § 3.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przy świadomym wprawieniu się sprawcy w stan nietrzeźwości lub odurzenia fakt wyłączenia lub ograniczenia poczytalności nie powoduje braku odpowiedzialności sprawcy za czyny. Zaiste to sprawiedliwe, „choć nie do końca”. Bo przecież nie każdy osobnik przed spożyciem alkoholu lub zażyciem narkotyków miał zamiar, czy też chęć popełnienia czynu zabronionego. Większość chciał się rozweselić lub wyluzować. A, że mało kto lubi i chce przewidywać konsekwencje takiej zabawy oraz rzadko uwzględnia swoją reakcję na alkohol lub narkotyki, znaną najczęściej tylko z opowieści współbiesiadników, to finał bywa smutny, lub co gorsza tragiczny. I na nic zaklęcia – Nie będę pił, gdy tym razem nie skończyło się na niewinnych żartach lub niegroźnych ekscesach. Gdyż sprawca mógł, a w zasadzie miał obowiązek przewidzieć konsekwencje „użycia”, wiedząc o wpływie alkoholu lub/i narkotyków na swój organizm i psychikę. Dlatego nie budzi wątpliwości wola ustawodawcy by wymagać od obywatela świadomości konsekwencji jego postępowania. Również w okresie poprzedzającym czyn zabroniony. Bo już sam fakt przekręcenia kluczyka w stacyjce samochodu „pod wpływem” może być pierwszym ogniwem w łańcuszku zbrodni. Tłumaczenie, że – chciałem zagrzać silnik, pozostawmy bez komentarza, podobnie jak przyniesienie na stadion piłkarski narzędzia ciut większego niż obcinacza do paznokci. Bo i sekatory się zdarzały za pazuchą kibiców. Mamy zatem jasność. Kupiłeś, spożyłeś, to nie jedź. Wątpliwości co do winy pojawiają się gdy mamy do czynienia z namową. Ludzie łatwo ulegają wpływom, presji. Osobników silniejszych, o cechach przywódczych, środowiska. Nie jest to jednak bynajmniej okoliczność łagodząca, czy też usprawiedliwienie. Ti tylko dodatkowy czynnik wpływu. Może spowodować nie tyle złagodzenie kary, ale jej zobiektywizowanie w stosunku do sprawcy i okoliczności. Rozróżniamy bowiem współuczestnictwo, sprawstwo bezpośrednie jak i podżeganie. A od podżegania nie daleko do ognia i pożaru.

Trudno bez przykładów analizować cokolwiek, tym bardziej bez konkretnych. Jednak by zachować obiektywność nie wskaże palcem nikogo. Tym bardziej, że problem dotyczy nas wszystkich.

Ile jest winy i po czyjej stronie ?, gdy pijany osobnik bez reakcji otoczenia lub potencjalnych pasażerów, a zarazem ofiar i współsprawców wypadku odpala brykę i odjeżdża po imprezie do domu, a może w dalszy rejs. Ile jest winy i po czyjej stronie więcej, gdy podjudzamy, „wypuszczamy” kogoś. Czasem w żartach, a czasem na poważnie. Czy tylko wpuszczony w maliny ma mieć ślady na rękach po kolcach ? A podjudzacze bezkarnie chichoczą i są kontenci wielce. Czy nie czas uświadomić społeczeństwu, że jest tylko pionkiem w grze. Nie tylko na poziomie zabaw na podwórku i na suto zakrapianej imprezie. Pal licho intencje, te są ważne, ale konsekwencji tej gry nie da się cofnąć. Nie przywrócimy życia ofiarom wypadków drogowych, pozornie głupich żartów, ani też skopania ze skutkiem śmiertelnym…, bo jakiś taki inny był. Inny, czyli nie nasz, a jak nie nasz to stwarza zagrożenie. Tylko jakie i dla kogo. Czyżby dla nas, czy też raczej dla tych co nam puścili taką projekcję. Dawniej przez „kołchoźniki” w zakładach pracy, a obecnie na panoramicznych ekranach 3D. Doszlusował jeszcze do tych środków masowego przekazu, a może rażenia wrogów, Internet.

I można by nie przykładać zbytniej wagi do tego co nam towarzyszy od wieków, jest niejako wpisane w naszą „cywilizację”, gdyby nie fakt, że równowaga przekazu została po raz kolejny zaburzona. Tym razem wskaźnik na wadze jest zdecydowanie i wyraźnie po jednej stronie. Choć na szali nie widać przewagi odważników z żadnej strony. Magiczna ręką „Pani Sklepowej” oszukała Główny Urząd Miar. I waży jak jej kierownik kazał, a PSS „Społem” patrzy przychylnym okiem, bo w końcu jest im to na rękę, a i profity do nich w znacznej mierze spływają.

Niezmiernie mnie frapuje sytuacja, gdy morderca, osobnik planujący zbrodnię jest uznany za poczytalnego. I odróżnijmy kalkulującego efekty uboczne, że tak powiem, na przykład napadu na bank. Obiektem mojego zainteresowania jest jednostka, która ewoluuje w stronę zbrodni. Czy to z racji swoich skłonności, czy też na skutek czynników wpływu. Cofnijmy się steki lat wstecz, gdy istniało tabu. Katalog rzeczy zakazanych. Wynikający po części z praw natury oraz ze prostych mechanizmów obronnych. Jednostki, plemiona, społeczności. Gdzie czasem najdrobniejsze, a i ważące odstępstwa od norm obyczajowych i kulturowych były surowo karane. Cieleśnie, wykluczeniem, a nawet śmiercią i zapomnieniem. Nie tylko sprawcy, a często całej rodziny. Tak wypleniano zło, zło zdefiniowane pierwej kodeksem niepisanym, a później utrwalane pismem. Jak się jednak okazuje zło przetrwać potrafi pomimo mechanizmów obronnych społeczeństwa, a nawet ma się zadziwiająco dobrze.

Nie ma nic złego w inności, dopóki ta nie przekracza przyjętych dla wspólnego dobra i bezpieczeństwa granic. Powoduje to pewne konieczne samoograniczenia, czyż jednak zawsze potrafimy pokonać drzemiące w nas demony ? System wartości naturalnie istniejących, tych  zesłanych nam od Bogów i głoszonych przez proroków, często i jednych i drugich fałszywych, ten system uległ degeneracji i zachwianiu. Rolę Palca Bożego przejęły Demiurgi. I to nie te strącone w Otchłań Piekielną, ale małe i liche diabełki. Okazuje się jednak, że takie Licho wystarczy na dzisiejsze czasy.

Kolorowa jest przyroda, świat cały. Czyny nasze są czarno-białe. Cóż jednak począć, gdy poczytalność może być przypisana sprawcom zbrodni. A tylko po to by ukryć za taką diagnozą prawdziwych moderatorów czynów przeklętych. Jad sączy się powoli w naszą krew, jak zahipnotyzowani podążamy za władcami umysłów. Gospodarzami naszych emocji, tych wyższych i tych dnia powszedniego. Każdy z nas mniej lub bardziej świadomie uczestniczy w grze pozorów. Oczy nie przetarte ukazują nam gęby naszych sióstr i braci przyprawione. Nienawiść ozdrowieńcza zakazaną jest, a króluje nakazana poprawność. Trza nam chronić godność zbrodniarzy, czarnych istot, a mile widziana jest „Władza nad brzuchem”. Malowane pejzaże kłują w oczy pierwszym planem, zakrywając jednocześnie tło. Tam gdzie sprawcy owej poczytalności zacierają „trędowate” ręce.

Wspólne sprawy znikają za Horyzontem Zdarzeń, by pokłótnicy” wiedli prym w dyspucie. I cóż z tego, że 25 lat lub Dożywocie, gdy nie on pierwszy i ostatni wypełni wolę „Animatorów”. Jak długo jeszcze za sznurki będą pociągać „Wsobnicy”. Oddzieleni od rzeczywistości kordonami miernot aspirujących do roli „Głosu Pana”. Znaczą swój szlak w drodze do „Postępu” trupami człowieczeństwa. Zbyt łatwo przechodzi im przez gardło, ściśnięte uściskiem mocodawców, niewymowne imię Boga. Nie ogarniają nawet Jego Stóp, czyniąc sobie Prawo i Moralność podległym. Nie masz w nich ni krzty miłosierdzia, ni też innej ludzkiej istocie uczuć podobnych.

Jest jakiś cel niepojęty w zamiarze i środkach przybranych. Stan zaiście odmienny dla mnie i dufam, że dla wielu. Wielu, którzy nie idą za podszeptami. Na skróty, na manowce. Tak odległe od krętej i ciernistej ścieżki. Wilki w owczej skórze pobekują z cicha, by odłączyć Nas ze stada i wpić kły. Utoczyć jej do słabości naszej i zarazem wprowadzić Nas w „Odmienny Stan Poczytalności”. Może nadchodzi czas, gdy należy rozszerzyć Kodeks Moralny o paragraf na sprawców niebezpośrednich. Tych coraz więcej. Zaraza się rozszerza, nosiciele są wśród nas.

Być może ja też jestem. Ile się jeszcze będę bronić ? Ile trwa okres wykluwania ?, a ile „kropelkowania”. Czy skutecznym będzie destruktywny antybiotyk z osłoną układu trawiennego i immunologicznego ?, czy też zdrowy mechanizm alergii ? Brać, czy przedsięwziąć ?

Rosół Babci na grypę, a może trzeba kołek i czosnek szykować.

Najlepszym „lekarstwem” jest jednak miód z mlekiem, masłem i czosnkiem.

A jak nie pomoże, to lewatywa.

Lewatywa z tłuczonego szkła. Szkła Kontaktowego.

Wszakże -

…czym się strułeś, tym się lecz…”.

Bo w każdym szczególe mieści się całość.

A teraz z innej beczki.

9 komentarzy

avatar użytkownika intix

1. JWP

Witam.
Dziękuję...
Kolejny raz zmuszasz do zatrzymania, do zamyślenia...
TO "wymuszenie" w sensie pozytywnym...

***
...Może nadchodzi czas, gdy należy rozszerzyć Kodeks Moralny o paragraf na sprawców niebezpośrednich. Tych coraz więcej. Zaraza się rozszerza, nosiciele są wśród nas.

Być może ja też jestem. Ile się jeszcze będę bronić ? Ile trwa okres wykluwania ?, a ile „kropelkowania”...?

***
Odpowiedzialność...
Za Nas, za Nasze decyzje i uczynki, a także  za Tych, którzy wokół Nas...

***
Serdecznie Pozdrawiam.

avatar użytkownika jwp

2. Intix

Witaj,
coraz mniej chętnych do ponoszenia..., najlepiej za nic i na nic nie odpowiadać.

Pozdrawiam Serdecznie

JWP

avatar użytkownika gość z drogi

3. witaj JWP,dlaczego tak jest ?

bardzo proste bo ludziska kupiły chory Produkt,czyli" róbta co chceta"
lub hulaj dusza,piekła nie ma
wiec wart,warta
jesteś kazdego draństwa,bo zyje sie tylko TU i TERAZ
ale nie martwmy sie na zapas
to juz było
ludziska niczego nowego nie wymysliły,tylko wciąz powtarzają stare błędy
od ściany,do sciany
a MY,?
my róbmy swoje,przyjdzie walec i wyrówna,bo kiedyś ta piramidka zwana rządami tusko europejskimi runie
i trzeba bedzie zaczynać od NOWA
serdecznie pozdrawiam
i
"uszy do góry pogromcy lwów" :)

gość z drogi

avatar użytkownika Goethe

4. W obecnej chwili... ewent. "czasie" lub sytuacji...

mamy do czynienia z niepoczytalnością całych "społeczeństw" a może tylko z niepoczytalnością ich przywódców... to jest problem, gdyż nikt ale to nikt nie pokusił się o przeprowadzenie takich badań... co by to było gdyby tak rządzących sprawdzić pod tym kątem ...? i jak zakwalifikować np. odpowiedź na pytanie o możliwość akcji zbrojnej...wojny itp. Czy taki przywódca jest poczytalny? jest "normalny" a tym samym czy może w ogóle kandydować nie mówiąc już o sprawowaniu władzy. A może to już "psychol"?! i należy jak najszybciej izolować takiego delikwenta... I czy w kodeksie karnym jest ujęta takowa sytuacja i kara za nią? bo przywódca który dopuszcza użycie siły wobec własnego "Narodu", "społeczeństwa" w zasadzie już popełnił przestępstwo. nieprawdaż?

Ostatnio zmieniony przez Goethe o sob., 26/11/2011 - 20:12.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika jwp

5. Gość z Drogi

Witaj,
czeka nas niechybnie Odrodzenie, bez tego, bez powrotu do korzeni ani rusz.
I nie trzeba wcale większości, ta nigdy nie była zdrowa.

Pozdrawiam Serdecznie

JWP

avatar użytkownika jwp

6. Goethe

Witaj,
do władzy najczęściej garną się osobniki z kompleksami i oględnie mówiąc niezrównoważone psychicznie. A ich otoczenie im dorównuje.
I jak zwykle winnych nie ma.
Nikt nie poniósł odpowiedzialności za zbrodnie PRL-u, a nowa władza utwierdza się w swojej bezkarności.

Pozdrawiam

JWP

avatar użytkownika gość z drogi

7. JWP długo oczekiwane słowa,dzięki:)

"i nie trzeba wcale większości,ta nigdy nie była zdrowa"
tego określenia bardzo mi brakowało
serd pozdrawiam :)

gość z drogi

avatar użytkownika jwp

8. Gość z Drogi

Witaj,
to zapewne niepoprawne i nieprawomyślne słowa, ale coraz więcej ludzi sobie uświadamia ten stan.

Pozdrawiam

JWP

avatar użytkownika gość z drogi

9. Dziekuję,ze zrozumiane zostały

moje słowa :)
pozdrowienia dla drugiej POŁOWY :)

gość z drogi