"TS" - Tresura a zmiana czasu

avatar użytkownika Morsik

Nie lubię Internetu. To śmietnik. Jestem tu po to, aby przywrócić umiejętność czytania. Zachęcem więc do czytania

"Tygodnika Solidarność"

. Pod koniec marca ukazał się tam ciekawy artykuł autorstwa braci Wareckich "Tresura a zmiana czasu". Tytuł nieco mylący, bo to tylko jeden z dzwoneczków, którym Pawłow tresował swoje psy...

W TS piszą: Barbara Fedyszak-Radziejowska, Grzegosz Eberhard, Marek. J. Chodakiewicz, Krzysztof Kłopotowski, Jan Pietrzak i wielu innych Niepokornych. Warto raz w tygodniu wydać 3,50 zł. To tylko jedno piwo mniej... 

 

Tresura a zmiana czasu 

Radziecki psycholog Iwan Pawłów dzięki swojemu psu (choć nie jest wcale pewne czy mu za to podziękował) odkrył zasady tresury, a ściślej mówiąc warunkowania klasycznego.

 

Wojciech Warecki, Marek Warecki
Polega ono - mówiąc w największym skrócie - na tym, że na dźwięk dzwonka (sygnał obojętny) dawano psu jedzenie (bodziec warunkowy) i z biegiem czasu już samo jego brzmienie sprawiało, że zwierzęciu kapała z pyska ślina (reakcja bezwarunkowa) ponieważ kojarzył całkiem obojętny sygnał z pożywieniem. Całkiem podobnie reagują jeszcze niektórzy obywatele, słuchający obietnic rządowych tyle tylko, że już powinni wiedzieć, iż to są tylko puste dźwięki.
Warunkowanie instrumentalne odkryte przez J. Konorskiego i S. Millera tym się różniło od klasycznego, że pies musiał jeszcze dodatkowo wykonać jakieś czynności (lub powstrzymać się przed zrobieniem czegoś) - na przykład przebiec tor przeszkód, aby dostać nagrodę. Czynność ta miała charakter wolicjonalny, czyli pies musiał chcieć ją wykonać niejako sam z siebie, ale warto pamiętać, że w warunkowaniu instrumentalnym dużą rolę odgrywały bodźce awersyjne (nieprzyjemne) i unikanie ich stanowiło poważna motywację.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Państwo to organizacja, która ma na danym terenie monopol na przemoc i dysponuje całym arsenałem bodźców awersyjnych. Jeśli naszą wolność (gospodarczą, polityczną, osobista) zabezpieczamy nie dość dobrze, łatwo możemy stać się obiektem tresury.
Osiągnięcia psychologa Pawłowa (ale też behawioryzm czy cybernetyka społeczna) legły u podstaw czegoś, co nazywamy inżynierią społeczną, czyli wpływaniem na to co społeczeństwo i jego członkowie mają robić i myśleć, aby było dobrze. Dobrze rzecz jasna zwłaszcza dla rządzących, bo już dobrostan obywateli jest sprawą względną, żeby nie powiedzieć całkiem drugorzędną, Czy w naszej rzeczywistości dostrzegamy rękę jakiegoś tajemnicze­go demiurga - tresera? Być może. Lista takich ćwiczeń - zjawisk społecznych - wydaje się dość duża:
• Nie raz i nie dwa mówiono, że zmiana czasu z zimowego na letni nie ma żadnego znaczenia ekonomicznego natomiast - zdaniem niektórych malkontentów - może ludziom Sugerować, że wszechmoc rządu jest tak wielka, że może on dowolnie regulować sprawy czasu, materii i energii.
• Zakazy związane z paleniem papierosów mogą mieć podobne znaczenie. Niepalenie na przystankach, niestworzone opowieści o biernym paleniu (ciekawe, czy jest coś takiego jak bierne oglądanie wiadomości telewizyjnych czy Tomasza Lisa na żywo) ma wszelkie znamiona tresury. Jakoś przez dość długi okres palący dogadywali się z niepalącymi i nie potrzebowaliśmy do tego wtrącenia się biurokracji.
• System biurokratyczny i urzędnicy państwowi pracujący - jak by nie było za nasze pieniądze - strofują nas i tresują na potęgę i musimy biegać od jednego okienka do drugiego z rozmaitymi papierkami w zębach. Płacić pieniądze i naklejać znaczki skarbowe, aby wybudować dom, ściąć drzewo, założyć fir­mę czy w ogóle zrobić cokolwiek na tym najlepszym ze światów. Władza biurokracji jest ogromna i może zrobić z nami i naszym życiem cokolwiek jej się podoba.
• Następny obszar to poprawność polityczna, czyli jak niektórzy (chyba ci nader wsteczni) mówią-marksizm kulturowy. To tresura sposobu mówienia i zachowania w makroskali. Feminizm, małżeństwa homoseksualne. Wyrugowanie Kościoła i wiary z przestrzeni publicznej. Można pisać na ten temat wiele. Każda niesubordynacja w postaci utrzymywania na przykład, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny spotyka się z bardzo zdecydowana karą i ostracyzmem.
• Ekoterroryzm i przymusowe wysłuchiwanie bajek na temat globalnego ocieplenia poparte jest całkiem realnymi sankcjami finansowymi.
• Wychowanie dzieci bez klapsów i w ogóle zdecydowana tendencja do zawłaszczenia dzieci przez państwo też jest przedmiotem intensywnych zabiegów specjalistów społecznych z piekła rodem.
• Jesteśmy też jako społeczeństwo trenowani w wyuczonej bezradności, Wyuczona bezradność to stan, w którym człowiek dochodzi do wniosku, że w danej sytuacji nie ma żadnej konstruktywnej reakcji i popada w bierność i apatię. Coraz słabiej rozwija się przedsiębiorczość i innowacyjność. Trudno znaleźć jakieś nadzwyczajne ilości karier wojskowych, biznesowych, artystycznych czy naukowych. Oczywiście wszelkie generalizacje są uproszczeniem, ale inicjatywa społeczna na poziomie jednostkowym i indywidualnym raczej nie kwitnie. Nie opłaca się.
• Widzenie tradycji dzięki (czy raczej na skutek) oddziaływaniu na nas polityk historycznych: niemieckiej i rosyjskiej jest przedmiotem dobrze zorganizowanej tresury społecznej. Już niedługo będziemy całkiem przekonani, że za II wojnę światową ponosimy całkowitą odpowiedzialność, podobnie zresztą jak za zagładę Żydów, wypędzenia Niemców etc. Charakterystyczne jest umniejszanie i deprecjonowanie naszej tradycji, wojskowej.
• Przekonania, aksjomat o bezkarności władzy jest żelaznym elementem tresury. Przed 21 lat III RP politycy są zupełnie nietykalni, jak święte indyjskie krowy. Wyrok dla Czesława Kiszczaka za stan wojenny (dwa lat w zawieszeniu) to wyjątek. Władza jest nietykalna i może robić co chce. Zamykać stocznie, ukręcać łeb dowolnym aferom, budować pękające autostrady. Cokolwiek. Nawet jeśli od czasu do czasu ktoś w mediach przełoży wajchę - jak to się przyjęto mówić - i jakiś żurnalista wypowie słowa krytyki to i tak w niczym nie wpływa to na sytuację np. pana Arłukowicza czy pani Kopacz.
• Jesteśmy też tresowani na stadionach sportowych poprzez wprowadzanie zdumiewających przepisów dotyczących na przykład symboliki i przedmiotów religijnych, jakie można prezentować na stadionach. Sport jest prawdopodobnie bardzo dobrym polem doświadczalnym. W książce Wiktora Suworowa „Wybór" bohaterka ma napisać wypracowanie na temat „Jak zniewolić 100 milionów obywateli". Jako klucz do rozwiązania wskazuje właśnie zmianę czasu letniego na zimowy: „Chodzi o to, aby ludzie bezkrytycznie i regularnie wykonywali zupełnie idiotyczne, kretyńskie czynności. Jeśli tylko narzucimy ludzkości z dziesięć tysięcy podobnych idiotycznych zachowań, jeżeli sprawdzimy, że wszyscy podporządkowują się bez zastrzeżeń, wtedy zawładniemy światem”. TS nr 14 (1223)
 
W tym tygodniu polecam, między innymi, "Powidoki" - rozmowę Krzysztofa Świątka z pisarzem Markiem Nowakowskim o Krzysztofie Kisielewskim. Pan Nowakowski pojawia się w TS raz w miesiącu.

 

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika joanna

1. „Wybór"

unisont
spojrzał za horyzont..
o "nędzny" losie
popatrzę na łosie
wszak lubię przyrodę
zwłaszcza w niepogodę

Serdecznie pozdrawiam:)

Ps.
Poprawione literki.. z ogonkami :)

joanna
avatar użytkownika Morsik

2. Znowu, Joanno...

...porzucasz w śmietnik nasze piękne, polskie "ogonki".
Jak by to brzmiało po naszemu?

unisono
spojrzał za horyzont...
o "nędzny" losie
popatrzę na łosie
wszak lubię przyrodę
zwłaszcza w niepogodę

(ufff... teraz da się czytać...)

Również pozdrawiam ciepło i po polsku...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika joanna

3. przeczucie..

zostałam zmuszona..
może nauczona :)

z szacunkiem dla Słowa

- Polska Mowa.

joanna