Wiesław S. Kuniczak donosi na Jana Pawła II i Zbigniewa Brzezińskiego cz. 4

avatar użytkownika kazef

 

16 października 1978 r. z Watykanu nadeszła wiadomość, która odmieniła bieg historii. Brzmiała jak cud dla Polski i Polaków, dla komunistycznego państwa i jego władców oznaczała z początek kłopotów. Cały świat zobaczył purpuratów składających homagium krakowskimu kardynałowi Karolowi Wojtyle wybranemu na nowego papieża.

W Nowym Jorku, w kolejnej notatce „Hus” donosił, że Kuniczak rozpoczął zbieranie materiałów do nowej książki – o papieżu Janie Pawle II. Do notatki „Husa” dołączono kopię umowy pomiędzy „Rymwidem” a wydawnictwem Doubleday and Company na publikację książki The Hazardous Road to Rome. „Rymwid” miał przyjechać do Polski w grudniu, ale wyjazd nie doszedł do skutku. Na kolejny lutowy termin konsul Tadeusz Kornatowicz załatwiał wizę oraz decyzję z MSZ dotyczącą zwolnienia z obowiązkowej wymiany dewiz. Kuniczak w rozmowach konspiracyjnych poinformował, że „biografia (…) byłaby do przyjęcia zarówno dla Amerykanów, jak i dla władz polskich”, oraz poprosił „o pomoc w nawiązaniu kontaktów z oficjalnymi czynnikami polskimi, w tym z Urzędem ds. Wyznań, Interpressem (…)”. „Starania K. popieramy – napisał nowojorski rezydent wywiadu – (…) najbliższą pocztą kurierską przekażemy ostatnią książkę K. – My Name is Million”.

12 lutego 1979 r. Wiesław Kuniczak przyleciał do Warszawy. Zajął się nim ponownie ppłk Ojrzyński. „Pobyt ‘Rymwida’ w kraju i jego rozmowy w kołach inteligencji katolickiej w Warszawie i Krakowie, a także jego spotkania z dyplomatami USA w tych miastach, są przez nas wykorzystywane na płaszczyźnie operacyjnej – pisał Naczelnik Wydziału II Departamentu I MSW płk W. Bednarczuk do z-cy Dyrektora Departamentu I MSW płk. B. Żelenskiego w raporcie dotyczącym „specjalnego przedsięwzięcia operacyjnego”. „W trakcie zbierania materiałów do książki o papieżu agent doszedł do przekonania, że niezbędne jest sięgnięcie również do źródeł watykańskich, a nawet przeprowadzenie bezpośredniej rozmowy z papieżem” – czytamy w dalszej części raportu. W rozmowie z „Rymwidem” ustalono, że będzie miał „możliwość uzyskania tej mierze pomocy od biskupa Wesołego   (nowomianowany przez papieża biskup parafii św. Stanisława w Rzymie) oraz stale rezydującego w Watykanie biskupa Rubina (był bliskim przyjacielem zmarłego już ojca ‘R[ymwida]’”.

(…)

„Rymwid” miał wyjechać do Rzymu na kilka dni, planowano pokryć mu bilet lotniczy w obie strony (ok. 2000 dolarów USA) oraz koszty pobytu w Rzymie. Na „realizację zadań operacyjnych na terenie kraju (przejazdy do Krakowa, pobyty w hotelach, koszty spotkań z rozmówcami” płk. Bednarczuk zaplanował wydatkowanie kwoty 10.000 złotych. Zasugerowano również „Rymwidowi”, żeby „niezależnie od posiadanych już możliwości, załatwił sobie odpowiednią rekomendację również od czynników kościelnych w kraju”. „Akceptuję” – napisał na raporcie z-ca Dyrektora Dep. I MSW – płk Żeleński.

„Rymwidowi” udało się uzyskać sugerowaną rekomendację. Otrzymał odręczne pismo kierowane przez arcybiskupa Franciszka Macharskiego do biskupa Rubina: „Biskup R.[ubin]. Prosimy o udzielenie pomocy p. W.K., pisarzowi amerykańskiemu, który przygotowuje biografię Ojca Świętego, a który będzie w Rzymie w ciągu przyszłego tygodnia. Zdaniem naszym jest, że projekt takiej biografii powinien zasłużyć na poparcie. Twój w Ch[rystusie]” – napisał arcybiskup Macharski.

Pobyt „Rymwida” w Watykanie przypadł na czas wyjątkowy. Toczyły się rozmowy między władzami PRL-u a hierarchią Kościoła w sprawie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Kością niezgody nie było to, czy papież ma przyjechać do ojczyzny, sporny był termin i miejsca, które miał odwiedzić. 7 listopada 1978 r. Prymas Polski, kard. Stefan Wyszyński ogłosił w Katedrze warszawskiej, że wierni mają nadzieję, iż wizyta dojdzie do skutku podczas uroczystości 900-lecia męczeństwa biskupa krakowskiego Stanisława, zaplanowanych na 13 maja 1979 r. Dla papieża postać św. Stanisława była szczególnie bliska. Szczątki świętego znajdowaly się na Wawelu, rozważania o istocie sporu biskupa z królem Bolesławem Śmiałym miały wpływ na wybór przez młodego Karola kapłańskiej drogi. Komunistom nie odpowiadało powiązanie wizyty Jana Pawła II z planowanymi uroczystościami kościelnymi. Gorzka do przełknięcia wydawała się również konieczność powitania w kraju niedawnego metropolity Krakowa – dziś w charakterze głowy Kościoła i państwa Watykan.

W dniach 8-15 marca 1979 r. „Rymwid” zrealizował w Watykanie „specjalne przedsięwzięcie operacyjne”. Zaraz po powrocie napisał obszerny raport, w którym podał szereg bardzo istotnych dla komunistycznych służb informacji.

 

 

 -----------------------

 

Powyższy tekst jest fragmentem rozdziału Kryptonim „Rymwid”. Gry operacyjne W. S. Kuniczaka zamieszczonego w wydanej właśnie książce Krzysztofa Zajączkowskiego Wokół tajemnic Westerplatte.

 

Wiesław Stanisław Kuniczak urodził się we Lwowie w 1930 r. W czasie wojny wraz z rodzicami przedostał się do Anglii, a w 1950 r. wyjechał do USA. Po ukończeniu Uniwersytetu Columbia pracował jako dziennikarz. Wielkim sukcesem Kuniczaka okazała się bestsellerowa powieść The Thousand Hour Day (1961) poświęcona polskiej kampanii wrześniowej. Kolejne tomy wojennej trylogii The March ­ (o polskich zesłańcach na Syberię zdążających do armii gen. Andersa, z przejmującymi opisami katyńskiego ludobójstwa) i Valedictory  (o losach żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych w Anglii) nie spotkały się już z takim przyjęciem jak The Thousand Hour Day .  W latach 80. Kuniczak podjął się tłumaczenia Trylogii Henryka Sienkiewicza na jezyk angielski. Kolejne tomy With Fire and Sword, The Deluge  and Fire in the Steppe ukazywały się w USA, ale mimo zabiegów translatorskich Kuniczaka zmierzających do przybliżenia amerykańskiemu, współczesnemu czytelnikowi realiów stepowego świata, jego praca nie znalazła szerszego uznania.  Wiesław S. Kuniczak zmarł w 2000 r. Jego książki do dzis nie zostały przetłumaczone na język polski. 

 

 

3 komentarze

avatar użytkownika kazef

1. Ostatni, najdłuższy fragment jutro

.

avatar użytkownika Maryla

2. @kazef

tu nie ma żadnych odcieni szarości. W tym przypadku nie ma żadnego usprawiedliwienia dla agenta bardzo gorliwego i niebezpiecznego, bo legendowanego na przesladowanego przez reżim patriotę.

"W dniach 8-15 marca 1979 r. „Rymwid” zrealizował w Watykanie „specjalne przedsięwzięcie operacyjne”. Zaraz po powrocie napisał obszerny raport, w którym podał szereg bardzo istotnych dla komunistycznych służb informacji."

Dlaczego nikt o tym dotąd nie pisał? Ile jeszcze takich agentów jak ten i jak nielegał Turowski wciąż grasuje w kręgach kościelnych ?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

3. @Maryla

Dlaczego nikt nie pisał?
Dlatego, że nikt wcześniej nie dotarł.