Dzisiaj Tusk oficjalnie oznajmił w sejmie, że rezygnuje z suwerenności Polski, a media zagłuszają truchłem

avatar użytkownika Maryla

 

 

02 marca 2012 w Brukseli 25 przywódców krajów UE, w tym Donald Tusk, podpisało  nowy traktat międzyrządowy, tzw. pakt fiskalny. Wymusza on więcej dyscypliny w finansach publicznych, zwłaszcza w państwach eurolandu. Tusk zapowiadał wcześniej, że może paktu nie podpisać, jeśli efektem jego działania będą wyłącznie spotkania państw strefy euro.

30 stycznia ustalono, że będą trzy rodzaje szczytów Unii Europejskiej: 27 państw całej UE, państw paktu fiskalnego czyli euro plus, oraz państw strefy euro, czyli 17, jeśli tematyka dotyczyć będzie wspólnej waluty.

Choć Polska chciała, by kraje spoza strefy euro mogły uczestniczyć we wszystkich szczytach, to zaproponowane rozwiązanie premier uznał za wystarczająco satysfakcjonujące i zdecydował o podpisaniu paktu. Podpisując pakt fiskalny polski rząd opowiedział się jednoznacznie za europejską receptą na kryzys, która polega na zaciskaniu pasa. Niestety, jego zapisy będą nas dużo kosztować.

Tusk: chcemy być w środku Europy, a nie na zewnątrz

Chcemy być w środku Europy, a nie na zewnątrz, a szybkie przyjęcie paktu fiskalnego oznacza de facto, że o przyszłości strefy euro będzie rozmawiało się z udziałem Polski - powiedział w piątek w Sejmie premier Donald Tusk. »

 

Donald Tusk w Sejmie: Zaakceptujemy pakt fiskalny

Rząd zrobi to na najbliższym posiedzeniu - zapowiedział premier. Zdradził także kiedy wejdziemy do strefy euro: wtedy, gdy będzie ona uzdrowiona.Pakt fiskalny, na którego ratyfikację zgodę ogłosił premier, wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych, zwłaszcza w państwach eurolandu. Umowa ustanawia też nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny, w tym nowej reguły wydatkowej.

 

Traktat ma wejść w życie w 2013 r., po ratyfikacji w 12 krajach euro. Polskę będzie obowiązywał dopiero, gdy przyjmie unijną walutę. Za opowiadają się PO, RP i PSL. Premier jeszcze w marcu zapowiadał, że jeśli prawnicy dopuszczą taką możliwość, rząd zaproponuje metodę tzw. małej ratyfikacji paktu fiskalnego, opisanej w art. 89 konstytucji. Zakłada ona głosowanie w tej sprawie w Sejmie zwykłą większością głosów.

Podczas wystąpienia Donald Tusk odniósł się także do kwestii redukcji budżetu europejskiego na lata 2014-2020, którą zaproponował sprawujący właśnie prezydencje Cypr. - Nie zgodzę się, żeby Polska stała się narzędzie w rękach tych, którzy chcą zredukować budżet UE - zapowiedział premier. - 400 mld euro to pułap środków z Unii, o które walczymy - podkreślił.

Premier zapowiedział, że będziemy szukali kompromisu i porozumienia, żeby te pieniądze do Polski trafiły. - Apeluję o pracę wszystkich sił politycznych na rzecz kompromisu - zakończył premier. Jego zdaniem, zawetowanie projektu unijnego budżetu przez któreś z państw to z polskiego i europejskiego punktu widzenia ostateczność.

- Możliwe, że on będzie zagrożony bo będzie zawetowany przez jeden lub kilka innych kraj. To weto z polskiego i europejskiego punktu widzenia, powinno być absolutną ostatecznością. Nie buduje to realnej szansy na korzystny scenariusz w najbliższych miesiącach, a do następnej wiosny powinniśmy mieć tak naprawdę ten kształt wieloletnich ram finansowych - powiedział premier.

Premier powiedział, że w interesie Polski jest jak najszybsze przyjęcie dużego budżetu, w którym istotną rolę będzie odgrywała polityka spójności i w którym uśredniane będą dopłaty bezpośrednie dla rolników.

@[161822533962493:274:Wielkie słowa wielkich ludzi]

 

- Główne postanowienia dotyczące nadzoru budżetami krajowymi są po cichu przeprowadzane także przez inne regulacje europejskie. Są one zawarte nie tylko w tym jednym dokumencie, ale umieszcza się je w różnych innych dokumentach. Problem polega na tym, że polski rząd w tym momencie godzi się już w wielu innych miejscach, na to, żeby polski budżet był kontrolowany z zewnątrz. To jest coś, o czym będziemy dzisiaj także mówić. Nie życzymy sobie tego, także jako PiS, żeby decyzje o tym na co możemy przeznaczyć podatki zbierane wśród Polaków były decyzjami innego niż polski parlament. (…) Na tym polega m.in. kluczowy element demokracji, że najpierw obywatele przeznaczają podatki na swoje własne państwo a potem ich reprezentacja, czyli parlament decyduje o tym, na co tę wspólne pieniądze przeznaczyć – akcentował pos. Krzysztof Szczerski.

 

Zamrożenie płac i podwyżki przegłosowane

Przyjęta przez Sejm ustawa okołobudżetowa, blokuje podwyżki w budżetówce i przewiduje podwyżkę akcyzy.

Sejm uchwalił tzw. ustawę okołobudżetową, która przewiduje m.in. zamrożenie płac w budżetówce, dofinansowanie staży lekarskich środkami z Funduszu Pracy i podwyżkę akcyzy na wyroby tytoniowe. Posłowie zgodzili się na dwie poprawki zgłoszone przez PO.

W głosowaniu wzięło udział 436 posłów: za było 234 posłów, 202 - przeciw. Sejm wprowadził do ustawy dwie poprawki zgłoszone przez Platformę Obywatelską. Pierwsza ma wyłączyć z limitu wynagrodzeń kwotę 2,3 mln zł, co pozwoli sfinansować wzrost zatrudnienia w Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Druga poprawka przewiduje zmianę redakcyjną.

Posłowie odrzucili wszystkie poprawki zgłoszone przez opozycję i tzw. wnioski mniejszości. Sejm odrzucił wniosek Jacka Boguckiego z SP, który domagał się odrzucenia projektu w całości.

Sejm nie zgodził się też na skreślenie przepisu, który przedłuża ograniczenia w odliczeniu VAT przy zakupie samochodów z kratką i przy zakupie paliwa do takich aut, czy zapisu przekazującego ponad 835 mln zł z Funduszu Pracy na sfinansowanie wydatków na staże i szkolenia lekarskie. Uznania większości posłów nie uzyskała też poprawka, która miała skreślić przepis pozwalający finansować przygotowania polskiej kadry olimpijskiej z pieniędzy Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Zdaniem opozycji fundusz ten ma wspierać sport masowy dzieci i młodzieży, a nie wyczynowy.

Inna odrzucona poprawka przewidywała skreślenie regulacji, która pozwala sfinansować polską składkę związaną z członkostwem w Europejskiej Agencji Kosmicznej (25 mln zł) z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Nie przeszły też poprawki, które miały skreślić przepisy upoważniające ministra finansów do wydania rozporządzenia podwyższającego niektóre wynagrodzenia.

Wcześniej komisja finansów publicznych wprowadziła do projektu zmianę dotyczącą ustawy o podatku akcyzowym, która wprowadza do niej m.in. definicję tzw. pośredniczącego podmiotu tytoniowego. Będzie nim podmiot prowadzący działalność w zakresie sprzedaży suszu tytoniowego oraz rolnik, który taki susz wyprodukował. Zgodnie z przyjętą poprawką, zaproponowane zmiany wejdą w życie nie 1 stycznia 2013 r., jak cała ustawa okołobudżetowa, ale z chwilą ogłoszenia.

Ustawa okołobudżetowa przewiduje zamrożenie funduszu wynagrodzeń w 2013 r. (z pewnymi wyjątkami, np. dla służb mundurowych czy pracowników szkół wyższych), zamrożona ma być też tzw. kwota bazowa dla urzędników zajmujących stanowiska kierownicze w administracji publicznej, czy maksymalne wysokości wynagrodzeń pracowników wynagradzanych według tzw. ustawy kominowej. Zamrożone będą także odpisy na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych.

Ustawa zakłada także włączenie do wyrobów opodatkowanych akcyzą suszu tytoniowego oraz obniżenie stawki akcyzy na niektóre wyroby niskoalkoholowe, np. cydr, którego produkcja - zdaniem MF - jest nieopłacalna właśnie z powodu wysokiego podatku. Planowana jest też podwyżka o ok. 5 proc. akcyzy na papierosy, co ma przełożyć się na wzrost cen o ok. 68 gr za paczkę.

W ustawie zaproponowano, by do końca 2013 r. obowiązywały ograniczenia związane z odliczaniem VAT przy zakupie samochodów z tzw. kratką i paliwa do nich. Zgodnie z uchwalonymi w piątek przepisami Krajowy Fundusz Drogowy ma przekazać 165 mln zł na remonty dróg.

W ustawie znajdują się także przepisy mające umożliwić w 2013 r. tworzenie w budżecie państwa rezerwy celowej przeznaczonej na wydatki budżetowe w wysokości odpowiadającej planowanemu przyrostowi dochodów związanych z dokonanymi zmianami organizacyjnymi. Ponadto ustawa rozszerza zakres danych uzyskiwanych przez resort finansów na temat finansów samorządów, zawiera też przepisy usprawniające proces ich przekazywania.

Etykietowanie:

107 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Zacięta walka o miliardy euro

  • Zacięta walka o miliardy euro dla Polski



    Europosłowie są przeciwni oszczędnościom, a kraje członkowskie
    chcą obciąć wydatki. Weszliśmy w decydującą fazę negocjacji.
    Negocjacje w sprawie dużego budżetu Unii na lata 2014-2020 weszły w
    kluczową fazę. Do szczytu, na którym powinno zapaść porozumienie,
    pozostały 2 tygodnie, a Wspólnota jest podzielona. Z jednej strony są
    przeciwnicy jakichkolwiek cięć wydatków, czyli grupa przyjaciół
    spójności w której jest Polska. Po drugiej stronie są zwolennicy
    znacznych oszczędności czyli Wielka Brytania, Dania, Szwecja, Niemcy,
    Francja, Holandia i Austria.

    Polska broni polityki spójności,
    wyrównującej różnice w rozwoju krajów Unii Europejskiej. Premier
    przedstawił w Sejmie informację na temat polityki europejskiej przed
    szczytem Unii, planowanym na 22 i 23 listopada.

    W projekcie
    budżetu Unii Komisja Europejska zaproponowała na politykę spójności 376
    miliardów euro. W przyszłym tygodniu premier zamierza na licznych
    spotkaniach budować koalicję w celu utrzymania rozwiązań,
    najkorzystniejszych dla naszego kraju. Już we wtorek w Brukseli
    odbędzie się spotkanie grupy przyjacół spójności, do której należy 15
    krajów UE - między innymi Bułgaria, Czechy, Grecja, Hiszpania i Węgiry.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Londyn zabiera Polsce 16 mld

Londyn zabiera Polsce 16 mld euro. Merkel staje po stronie skąpców

Propozycja Londynu oznacza dla Polski stratę 16 mld euro funduszy na lata 2014–2020. »

UE nie otworzy Grecji kolejnej finansowej kroplówki

Grecja
się stara, ale jest bardzo prawdopodobne, że i tak nie dostanie
kolejnego bailoutu w przyszłym tygodniu - mówią źródła zbliżone do UE.»

Nie grozi nam "jedwabny" rozpad strefy euro

Strefa
euro potrzebuje
daleko idącej dodatkowej integracji, by się nie rozpadła - powiedział
Rostowski. Ale rządy wszystkich krajów wiedzą, że "jedwabny" rozpad jest
niemożliwy. »

Rostowski: w 2013 chcemy spełnić kryterium fiskalne wejścia do strefy euro

2012-11-09 13:39

W
roku 2013 mamy nadzieję spełnić kryterium fiskalne wejścia do strefy
euro - powiedział w piątek w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski.»

Sikorski: w pakcie fiskalnym realizacja zasady "nic o nas bez nas"

2012-11-09 13:35

W pakcie fiskalnym realizowana jest zasada "nic o nas bez nas" - przekonywał w piątek w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski.»

Debata europejska: stos pytań i watpliwość ws. euro i budżetu UE

2012-11-09 13:29

O
wejście Polski do strefy euro, ratyfikację unijnej Karty Praw
Podstawowych, a także skąd będzie pochodzić400 mld zł dla Polski w
budżecie UE na lata 2014-2020 - pytali posłowie podczas piątkowej debaty
nad informacją premiera Donalda Tuska o polityce europejskiej. »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

3. Niestety

innej drogi niż tzw "zaciskanie pasa" nie ma. Nie można na dłuższą metę wydawać więcej niż się ma. Niestety trzeba będzie odchudzić sferę budżetową, a na każdy przejaw aktywności w produkcji dóbr i usług wymienialnych dmuchać i chuchać. Trzeba będzie trzeba postawić niemożliwe dzisiaj do spełnienia wymagania przed nauczycielami i lekarzami. Trzeba będzie dodatkowo ograniczyć podatki dla producentów bilansujących swoją produkcję w Polsce. To będzie bardzo trudne ale innej drogi nie ma. My po prostu musimy być bardziej gospodarni, bardziej pracowici i bardziej oszczędni niż Niemcy.
Było to możliwe dla Duńczyków, dla Finów więc musiało być i dla nas. Im szybciej będziemy mieć tego świadomość tym, lepiej. A że będzie bardzo trudno , że wielu z nas będzie miało słuszne pretensje do władz państwowych, że nie potrzebnie ich zatrudniali, że nie dawali rozwinąć naszych interesów w imię własnej pychy i wygody tzw elit to prawda. Ale powiem tak, im szybciej nasze społeczeństwo zacznie trzeźwieć tym lepiej.

uparty

avatar użytkownika Maryla

4. UPARTY

tym, którym byt kształtuje świadomośc trzeba przypominać



Zdjęcie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

5. @Maryla

Dlaczego tak skromnie liczysz?

uparty

avatar użytkownika Maryla

6. UPARTY

to nie ja, to wyliczenia DGP :) Lista JEST DOSTEPNA W SIECI I NA MOIM BLOGU.

By żyło sie lepiej .. działaczom PO, członkom ich rodzin i znajomych zasiadających we władzach państwowych spółek i agencji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. ku pamięci...


Tusk-Rathenau: suwerenności Polski pozbędę się pilnie, czyli 67.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Rząd chce za mało z budżetu Unii

Według Jarosława Kaczyńskiego, Polska powinna otrzymać w nowym budżecie Unii Europejskiej 500 mld zł, a nie 400, jak planuje Donald Tusk.
Szef rządu w przedstawionej w Sejmie informacji zaapelował o ponadpartyjne porozumienie na rzecz osiągnięcia 400 mld zł z budżetu UE i "utrzymania Polski w centrum Europy".

"Premier potraktował Polaków jako ludzi bardzo niemądrych. Uznał, że nie potrafią obliczyć, ile naprawdę należy się nam z UE, ile wynosiłyby sumy, które otrzymalibyśmy w ramach polityki spójności, gdyby wykonano to, co już dawno było w dokumentach Unii Europejskiej, na co powoływał się także rząd" - oświadczył Kaczyński.

Zdaniem szefa PiS, gdyby "podliczenie, które przedstawił premier było uczciwe, a nie było po prostu polityką licytowania własnego kraju w dół", to według dzisiejszego kursu euro, Polska powinna otrzymać od "trzystu dwudziestu kilku mld do 330 mld zł z polityki spójności i licząc to, co nam się należy, czyli podwyżkę stawki na hektar - ok. 170 mld na rolnictwo - łącznie ok. 500 mld".

"Premier mówiąc, skądinąd choć to pewnie też nie wyjdzie, zabrał nam 100 mld zł. Takiej polityki się nie prowadzi, to jest polityka płynięcia w głównym nurcie, ale w stronę wodospadu" – stwierdził prezes PiS.

Wcześniej, podczas sejmowej debaty nad informacją o polityce europejskiej poseł PiS Krzysztof Szczerski ocenił, że pakt fiskalny jest prawem pozaunijnym, które "podszywa się pod wspólnotowy dorobek prawny", burzy ład prawny w Europie, dzieli państwa UE na kilka kategorii.

"Pakt to prawo złe dla Europy, pisane pod presją kryzysu, agencji ratingowych i banków. Powinno być odłożone na półkę wiecznej niepamięci w dziale nieudane projekty" - ocenił polityk PiS.

Szczerski zarzucił premierowi, że podpisał pakt "euro plus" bezprawnie, bez upoważnień
konstytucyjnych i ustawowych. "Nie ma naszej zgody na to, aby polski budżet był poddany kontroli urzędników nie wiadomo skąd, przez kogo powoływanych. (...) Nie życzymy sobie, aby ktoś podważał prawa Sejmu do wolnego decydowania, na co pójdą pieniądze zebrane od polskich obywateli. Nie będzie zgody na tyranię w Europie. Niech Komisja Europejska nie waży się tych rekomendacji przysyłać" - oświadczył.

Zarzucił też Tuskowi o to, że pcha Polskę "w sam środek czarnej dziury".

"PiS uważa, że najważniejszym dylematem, przed którym stoi dziś polska polityka europejska, jest odpowiedź na pytanie, jak mamy zachować się wobec widocznej tendencji do pękania Unii Europejskiej, wobec narodzin Europy wielu prędkości. Już sam fakt, że stanęliśmy wobec takiego dylematu, jest porażką rządu Donalda Tuska, który wielokrotnie podkreślał, że jego strategicznym celem jest utrzymanie europejskiej jedności" - mówił polityk PiS.

Szczerski wyraził nadzieję, że Sejm nie ratyfikuje paktu fiskalnego. Przekonywał, że pakt ów przyczynił się do powstania sytuacji, że "Polska musi się wkupywać w swoje prawa do uczestnictwa w pracach organów Unii". Podkreślał, że kraje członkowskie UE są sobie równe, a instytucje UE są powszechne. "Pakt, to dziwaczne prawo niby unijne, niszczy te zasady. Lubi pan naprawdę być wypraszany za drzwi?" - pytał Szczerski premiera.

Ocenił też, że obecny obóz władzy dał się złapać w pułapkę myślenia, że "prędkość głównego nurtu to pionierzy integracji siedzący w uciekającym nam pociągu, do którego musimy się za wszelką cenę załapać". "To wizja, która z góry skazuje nas na rolę podrzędną. (...) Polacy zasługują na to, aby nie rządzili nimi ludzie tacy, jak obecny obóz władzy, ludzie pełni kompleksu niższości. Kompleks tkwi w głowach rządzących" - mówił Szczerski.

"Panie premierze, uwierz pan w siłę Polski albo ustąp" - apelował do Tuska.

Przekonywał, że strefa euro to obszar problemów UE, który ciągnie w dół całą europejską gospodarkę. "Z niepokojem obserwujemy, że pan premier chce nas do tej strefy zagonić" - dodał. Ocenił też, że Polskę wepchnął w kryzys "kompleks rządu", ale i "interes obozu władzy".

Według Szczerskiego polityka Tuska przypomina skoczka, który skacze bez spadochronu. "Rzucił się pan w dół, a teraz nerwowo szuka linki do spadochronu. Już pan wie, że pan zapomniał tego spadochronu, ma pan jeszcze nadzieję, że lecący obok Niemcy chwycą pana na hol. Ale oni są zajęci swoimi własnymi sprawami, a ziemia jest coraz bliżej" - mówił Szczerski.

Jak deklarował, PiS uznaje, że są trzy warunki dobrej polskiej polityki europejskiej: budowa własnego potencjału gospodarczego przy zerwaniu z "mentalnym uzależnieniem od wspomagania z zewnątrz", inwestowanie w Polaków pracujących w instytucjach europejskich oraz obrona równości państw europejskich.

"Dopóki obowiązują traktaty, polityka spójności i wspólna polityka rolna nam się należą z mocy prawa, a nie z niczyjej łaski" - ocenił polityk PiS.

Szczerski przekonywał też, że negocjacje nad przyszłą unijną perspektywą finansową to pierwszy poważny test dla Donalda Tuska. "Do tej pory woził się pan na gapę w polityce europejskiej. Członkostwo wynegocjowali panu premier Miller i prezydent Kwaśniewski. Pieniądze, które pan tak ochoczo wydaje, wynegocjował panu rząd Prawa i Sprawiedliwości, a teraz nadszedł dla pana czas próby" - dodał polityk PiS.

Zadeklarował, że "ponieważ chodzi o Polskę, PiS robi wszystko, co może partia opozycyjna, aby zapewnić Polsce duże środki z najbliższej perspektywy finansowej".

"W Sejmie zgłosiliśmy projekt uchwały, która mogłaby stać się dla rządu ważną kartą przetargową w negocjacjach. Ta uchwała dlatego jest tak zdecydowana, żeby pan mógł powiedzieć w Brukseli, że polski Sejm jest zdecydowany w swoim postanowieniu co do wartości dobrego budżetu - równych dopłat, wysokich środków na spójność. Bez tego będzie pan prowadził politykę miękkiej ręki. Jeśli pan tak woli, to pana decyzja" - zakończył Szczerski.

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/gospodarka/rzad-chce-za-malo-z-budze...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. FAKTY PO FAKTACH TVN24

dwa truchła, jedno grube - Kalisz, drugie długie - Giertych.

Czy mówią o finansach Polski? Alez oczywiście, że nie. Dalej grillują - mlaskaja nad truchłem Brzezińskiego. Podpieraja się truchłem łysym - Miśkiem Kamińskim.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

10. :)

piZap.com free online photo editor, fun photo effects

Nowy banknot 500 euro,a na nim mongolski minister finansow Ulan Zator.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

11. Ryszard Legutko dla

Ryszard Legutko dla wPolityce.pl:

"Nieszczęsna, ordynarna i głupia wypowiedź Zbigniewa Brzezińskiego o Smoleńsku stała się w Polsce wydarzeniem, choć nie powinna. Jaką wagę mają opinię kogoś, kto Polską jest luźnie zainteresowany i kto ani nie śledzi całej historii smoleńskiej, ani nie troszczy się szczególnie o sprawy polskie? Brzeziński jest Amerykaninem, uwikłanym po uszy w politykę amerykańską w wydaniu partii demokratycznej.

Ale jest jeszcze jedna przyczyna, dla której Brzezińskim nie należy się przejmować. On nie ma i nigdy nie miał niczego mądrego do powiedzenia. Od czasu, gdy zacząłem czytać Brzezińskiego nie mogłem się nadziwić jego wielkiej popularności w Polsce. Nie znam żadnego amerykańskiego politologa o podobnej pozycji zawodowej, który byłby równie marnym analitykiem. Z punktu widzenia trafności analiz Brzeziński to człowiek-katastrofa, a jego pomysły to ciąg kompromitujących wpadek. „Błąd to moje drugie imię” – powinien tak się przedstawiać."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

12. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Już jesteśmy jedną nogą w IV rzeszy niemieckiej.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

13. Fiasko negocjacji w sprawie

Fiasko negocjacji w sprawie unijnego budżetu na 2013 rok

Negocjacje
między Radą UE a Parlamentem Europejskim z udziałem KE, w ramach
komitetu koncyliacyjnego, w sprawie budżetu UE na 2013 rok zakończyły
się fiaskiem - powiedział agencji AFP szef delegacji PE Alain
Lamassoure.»

Niemcy o budżecie UE: kompromis z Brytyjczykami jest możliwy

Pomimo
groźby brytyjskiego weta, Niemcy stawiają na zawarcie już na
najbliższym szczycie UE porozumienia w sprawie budżetu na lata
2014-2020. »

Agory miała w III kwartale 2012 roku 8,7 mln zł straty netto

Grupa Agory miała w trzecim kwartale 2012 roku 8,7 mln zł straty netto
przypadającej na akcjonariuszy jednostki dominującej wobec 5,4 mln zł
zysku netto w III kw. 2011 r. Strata netto okazała się o niższa niż
oczekiwania analityków, którzy spodziewali się 11,1 mln zł straty w
trzecim kwartale.»

Gaz łupkowy: 25 proc. koncesji trafiło do niewiarygodnych firm

Brak
wiarygodności dużej części firm posiadających łupkowe koncesje blokuje
wykonanie nawet minimalnych zobowiązań licencyjnych – przekonywał
wczoraj Piotr Woźniak, wiceminister środowiska i główny geolog kraju.»

Jedna umowa i PKP mają rekord sprzedaży gruntów

Nowe otwarcie kolei na sprzedaż nieruchomości. Ale łatwo nie będzie.»

Jest szansa na tańszy dostęp do torów kolejowych?

Po raz pierwszy w historii urzędujący prezes zarządu PKP SA
stwierdził publicznie, że stawki dostępu do infrastruktury kolejowej w
Polsce są za wysokie, szczególnie dla przewoźników towarowych,
system
stanowienia stawek dostępu generuje ich kolejne wzrosty i że ma to
bezpośredni związek z wyceną planowanych do prywatyzacji spółek
przewozowych.


Ostro spada sprzedaż asfaltów

Po drogowym boomie zostały wspomnienia. W tym roku Lotos Asfalt może
zanotować nawet 20 proc. spadek sprzedaż w stosunku do rekordowego
wyniku z 2011 r.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

14. Lepiej

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Maryla

15. słuchaj Tusk, to do ciebie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Stanisław Michalkiewicz - Kolejne pożegnanie niepodległości

Szanowni Państwo!

Czytelnicy „Potopu” Henryka Sienkiewicza z pewnością pamiętają w jaki sposób wojsko szwedzkie z królem Karolem Gustawem wymknęło się z pułapki w widłach Wisły i Sanu. Z wielkim hałasem zaczęli budować most, a kiedy cała uwaga wojsk polskich na tym właśnie się skupiła, Szwedzi po cichu przeprawili się przez rzekę w zupełnie innym miejscu.

Skoro raz udało się Szwedom, to dlaczego nie spróbować tego samego sposobu ponownie? Oto za sprawą publikacji w „Rzeczpospolitej” o obecności trotylu we wraku samolotu, który 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem uległ katastrofie, jedna część opinii publicznej podziela podejrzenia o zamach, podczas gdy druga – żarliwie z tymi podejrzeniami walczy, zarówno przy użyciu środków propagandowych, jak i tzw. „administracyjnych”. Na wypadek, gdyby zainteresowanie „aferą trotylową” osłabło, w kolejce czeka inne wydarzenie, które z pewnościa również przyciągnie uwagę obydwu części opinii publicznej. Mam na myśli Marsz Niepodległości, jaki planowany jest na 11 listopada, a właściwie dwa marsze – bo z inicjatywy prezydenta Komorowskiego przez Warszawę przejdzie tego dnia drugi marsz pod tytułem: „Razem dla Niepodległej”. Nie jest też wykluczone, że na mieście pojawią się znowu europejsy i postępaki, którzy pod ogólnym kierownictwem pana redaktora Seweryna Blumsztajna z „Gazety Wyborczej”, będą „walczyć z faszyzmem”, dając tym samym zagranicy czytelny sygnał, że w naszym nieszczęśliwym kraju „faszyzm podnosi głowę”. A skoro „podnosi głowę”, to sprawa jest jasna: Europa powinna z tym mniej wartościowym narodem tubylczym zrobić porządek. No dobrze – ale w jaki sposób? Ano, najlepiej, gdyby narzuciła mu kuratelę starszych i mądrzejszych, którzy do wykrywania faszyzmu mają specjalnego nosa.

Tymczasem nikt, albo prawie nikt nie zwraca uwagi na skierowanie przez rząd do Sejmu projektu ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikowania tak zwanego paktu fiskalnego. Ten pakt fiskalny został podpisany w marcu tego roku pod pretekstem kryzysu w strefie euro – ale jego konsekwencje wykraczają i to znacznie, poza skutki doraźne, bo powodują dalsze ograniczenie suwerenności państw członkowskich Unii Europejskiej przez władze unijne. W tym sensie pakt fiskalny jest prostą konsekwencją traktatu lizbońskiego, którego ratyfikacja w roku 2009 popchnęła nasz kraj na drogę stopniowej utraty niepodległości i suwerenności politycznej. Charakterystyczne jest, że w rok po ratyfikacji traktatu lizbońskiego odbył się masowy Marsz Niepodległości. Czy nie powinien przyjąć nazwy: Marsz Zamiast Niepodległości?

Wydaje się to tym bardziej warte rozważenia, że pakt fiskalny polega na wyposażeniu Komisji Europejskiej w możliwość ingerowania w finanse publiczne państw członkowskich. Merytorycznie postanowienia paktu fiskalnego nie są szkodliwe – ale politycznie oznacza on istotny krok na drodze ograniczania suwerenności państw członkowskich. Bardzo pomocny w wepchnięciu Unii na tę drogę okazał się kryzys finansowy w strefie euro, który moim zdaniem od pewnego czasu jest umiejętnie sterowany. Rzecz w tym, że już od co najmniej 4 lat dla każdego obserwatora było oczywiste, że taka Grecja, Portugalia, czy Hiszpania nie była w stanie sprostać zobowiązaniom już wtedy zaciągniętym. Wydawało się, że wszyscy w Europie to wiedzą – z wyjątkiem zarządów największych europejskich banków – bo te zachowywały się tak, jakby nie zdawały sobie z tego sprawy. Oczywiście przypuszczenie, że zarządy największych europejskich banków nie wiedziały o tym, o czym wiedziało w Europie każde dziecko, byłoby niegrzeczne. Zarządy o wszystkim też wiedziały, a jeśli zachowywały sie inaczej, to prawdopodobnie dlatego, że od swoich rządów otrzymały taki rozkaz z zapewnieniem, że w razie czego wyciągną one banki z kłopotów. I rzeczywiście; kiedy Grecji zajrzało w oczy widmo bankructwa, to znaczy – kiedy rządowi greckiemu zabrakło pieniędzy na wykupienie własnych obligacji od niemieckich i francuskich banków, cała Unia złożyła się by – jak to nazwano – „ratować Grecję”. Ale tak naprawdę to się złożyła, by uratować niemieckie i francuskie banki przed bankructwem, jakie nieuchronnie by im groziło, gdyby Grecja swoich obligacji nie wykupiła.

Ale kiedy „ratowano Grecję”, Nasza Złota Pani Aniela oświadczyła, że nie może być tak, ze Unia ratuje Grecję, a nie ma żadnego wpływu na to, co Grecja robi. Grecja powinna słuchać Unii, no a Unia – słuchać Niemiec, które są tej Unii politycznym kierownikiem. Krótko mówiąc – kryzys w strefie euro okazał się wygodnym narzędziem budowy IV Rzeszy metodami pokojowymi, które okazały się i tańsze i skuteczniejsze od metod militarnych, preferowanych w przeszłości przez Adolfa Hitlera. Pakt fiskalny jest próbą zinstytucjonalizowania tej metody poprzez odebranie krajom członkowskim suwerenności finansowej na rzecz unijnego komisarza budżetowego.

Zatem – 9 listopada Sejm będzie debatował nad upoważnieniem prezydenta do ratyfikowania paktu fiskalnego i pewnie go upoważni – a 11 listopada prezydent poprowadzi marsz pod hasłem: „Razem dla Niepodległej”. Przezornie nie skonkretyzował, dla jakiej to „Niepodległej” będą wszyscy maszerowali. Chyba nie dla Polski – bo ta, za sprawą ratyfikowanych traktatów , wkroczyła na drogę utraty niepodległości. Więc chyba dla Niepodległej Rzeszy?

Stanisław Michalkiewicz

Radio Maryja

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Cud w Brukseli


Cud w Brukseli


Podczas wczorajszego sejmowego
wystąpienia w ramach informacji na temat polityki europejskiej, premier
Tusk nagle rzucił „stawką w negocjacjach budżetowych w Brukseli jest nie
300 mld zł, które obiecywaliśmy w kampanii wyborczej ale 100 mld zł
więcej”.

Janusz Szewczak – ekonomista odnosząc się do wystąpienia premiera 
powiedział, że Polska powinna mieć twarde stanowisko, choć zważywszy na
naszą obecną pozycję w unii trudno będzie premierowi zrealizować swoją
obietnicę.

- Sytuacja budżetu strefy Unii jest niesłychanie napięta.
Przypomnijmy w wariancie minimum Unia chce obciąć fundusze spójności
budżet o 50 mld, a w wariancie maksimum nawet o 200 mld euro. To
oznaczałoby realnie, że Polska może otrzymać nawet 8 – 10 mld euro mniej
w ramach funduszy spójności. Widać wyraźnie, że nikt już nie chce
płacić na Unię każdy chce wydrzeć te ostatnie pieniądze i Polska nie ma
tu silnej pozycji. To jest przykład kolejnych obiecanek, a premier dużo
obiecuje, ale słabo z realizacją
– dodaje Janusz Szewczak.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. jak za komuny, rządowi daj na propagandę

1600 zł za abonament i zero możliwości jego uniknięcia!

Nam się to w głowie nie mieści. 1600 zł za abonament i na dodatek
wszyscy płacą? Pewnie złote telewizory im rozdają. Teraz się dziwimy,
ale wkrótce sami się przekonamy, jak to jest co miesiąc płacić za
oglądanie telewizji publicznej. W Sejmie już się głowią nad zmianami i
wszystko wskazuje, że wzorem innych państw zlikwidują przestarzały
abonament RTV. Nie ma się z czego cieszyć - wprowadzą za to nową opłatę,
której na dodatek nie da się uniknąć.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Pakt fiskalny. Rusza

Pakt fiskalny. Rusza procedura ratyfikacji


Rusza procedura ratyfikacji podpisanego w marcu w Brukseli paktu
fiskalnego. Jutro wnioskiem ministra SZ dotyczącym ratyfikacji ma się
zająć rząd.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. dzisiaj zadymili Una bomberem z Krakowa

Rada Ministrów zwróci się do Sejmu o wyrażenie zgody na
ratyfikację paktu fiskalnego. Na dzisiejszym posiedzeniu rząd przyjął
uchwałę w tej sprawie - poinformował premier Donald Tusk.

- Dla takich państw jak Polska ratyfikacja paktu fiskalnego
umożliwia uczestniczenie w dyskusjach zarówno o przyszłym kształcie
strefy euro, jak i o ewentualnych zmianach w samym pakcie fiskalnym, nie
nakładając żadnych - podkreślam żadnych - zobowiązań na Polskę, dopóki
Polska nie stanie się członkiem strefy euro
- podkreślił Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.

O ratyfikację - za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie - Traktatu o
stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej
wnosił szef MSZ.

Podpisany 30 stycznia w Brukseli pakt fiskalny wymusza większą
dyscyplinę w finansach publicznych, zwłaszcza w państwach eurolandu.
Ustanawia on nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny, w
tym nowej reguły wydatkowej. Traktat ma wejść w życie w 2013 r., po
ratyfikacji w 12 krajach euro. Polskę będzie obowiązywał dopiero, gdy
przyjmie unijną walutę.

Na początku listopada w Sejmie Donald Tusk powtórzył wolę przystąpienia Polski do strefy euro wtedy, kiedy będzie na to gotowa i kiedy strefa będzie bezpieczna dla każdego jej uczestnika.
W związku z tym premier zapowiedział, że pakt fiskalny zostanie
zaakceptowany przez rząd i przesłany do ratyfikacji w parlamencie.

W Sejmie sprawa ratyfikacji paktu może napotkać opór części opozycji.
W debacie nad niedawną informacją premiera o polityce europejskiej,
poseł PiS Krzysztof Szczerski przekonywał, że pakt jest prawem pozaunijnym, które podszywa się pod wspólnotowy dorobek prawny,
burzy ład prawny w Europie, a także dzieli państwa UE na kilka
kategorii. Podobne stanowisko zajęli przedstawiciele Solidarnej Polski.

Za ratyfikacją opowiadają się: PSL, Ruch Palikota i SLD. Sojusz
zgłaszał jednak wątpliwości co do trybu ratyfikacji. W marcu Tusk
zapowiadał, że jeśli prawnicy dopuszczą taką możliwość, rząd zaproponuje
metodę tzw. małej ratyfikacji paktu fiskalnego, opisanej w art. 89
konstytucji. Zakłada ona głosowanie w tej sprawie w Sejmie zwykłą
większością głosów. Na takie rozwiązanie nie zgadzają się PiS i SP.

Drugi wariant to zastosowanie trybu opisanego w art. 90 konstytucji
(tzw. duża ratyfikacja). Przewiduje on, że jeśli na podstawie umowy
międzynarodowej Polska przekazuje organizacji międzynarodowej lub
organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej, ustawa
wyrażająca zgodę na ratyfikację takiej umowy uchwalana jest większością
2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Szanse na porozumienie ws.

Szanse na porozumienie ws. budżetu ograniczone


Polskę będzie reprezentował jednak nasz ambasador przy UE, bowiem Serafin wyjechał z Belgii z samego rana do kraju.
W rozmowie z polskimi dziennikarzami w Brukseli nie chciał
powiedzieć, czy wylatuje, bo nie ma już sensu brać udziału w kolejnych
rozmowach.

- Rozum podpowiada, że szanse na porozumienie są ograniczone, ale
to wczorajsze spotkanie, a przede wszystkim determinacja Van Rompuya
daje jakiś cień szansy
- podkreślił.

Jak zaznaczył, jest pod wrażeniem determinacji przewodniczącego Rady
Europejskiej, który prowadzi negocjacje w ostatnich dniach przed
szczytem przywódców unijnych. - To, co zapamiętam najbardziej z tego
spotkania, to przekonanie Van Rompuya, że musimy osiągnąć porozumienie w
tym tygodniu; że w przyszłym tygodniu, ani za miesiąc, ani za trzy
miesiące nie będzie łatwiej, tylko będzie trudniej
- mówił wiceszef MSZ.

Według Serafina nie powinno być kolejnych cięć w budżecie. Jak
relacjonował, dyskusja podczas kolacji pozwala odnieść wrażenie, że osiągnięte zostało dno. Mam
nadzieję, że 80 mld euro cięć to jest maksimum. Naszym zadaniem, naszą
rolą jest wskazywanie, że ta propozycja już jest obecnie zbyt daleko od
tego, co proponowała KE
- dodał. Podkreślił jednocześnie, że dopiero za dwa dni na szczycie zobaczymy jaki będzie finał.

Serafin chwalił przedstawiciela Wielkiej Brytanii za prezentowanie w poniedziałkowych rozmowach bardzo konstruktywnego stanowiska.
Londyn, który domaga się najgłębszych cięć i straszy zawetowaniem
budżetu, jest postrzegany jako największa niewiadoma
czwartkowo-piątkowego szczytu.

Polski minister przyznał, że podczas kolacji z przewodniczącym Rady
Europejskiej nie było czasu na pogłębioną dyskusje na temat brytyjskich
postulatów. - Padło zapewnienie o gotowości Wielkiej Brytanii do tego, by konstruktywnie pracować nad porozumieniem także w tym tygodniu - mówił Serafin.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Parlament Europejski chce

Parlament Europejski chce głębszej integracji UE


PE uważa, że trzeba zacieśniać integrację ku federalnej Europie, ale przy zapewnieniu kontroli parlamentarnej.

Parlament Europejski przyjął rezolucję ws. trwających prac
nad pogłębieniem unii walutowej i gospodarczej, czemu będzie poświęcony
szczyt UE w grudniu. PE uważa, że trzeba zacieśniać integrację ku
federalnej Europie, ale przy zapewnieniu kontroli parlamentarnej.

Nadszedł czas, by przywódcy polityczni Unii i w Unii wykazali się
determinacją, kreatywnością, odwagą, odpornością i przywództwem w celu
likwidacji pozostałych niedociągnięć, które w dalszym ciągu utrudniają
prawidłowe funkcjonowanie unii gospodarczej i walutowej
- zaapelowali w przyjętej rezolucji europosłowie.

Stwierdzają w niej, że proces podejmowania decyzji w UE metodą
międzyrządową (czyli przez rządy) jest nieskuteczny i niewystarczająco
demokratyczny. Należy przejść ku prawdziwie federalnej Europie - zaapelowali.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Szymański: Los "łupków" w


Szymański: Los "łupków" w rękach europosłów?


"Decyzje PE mogą skutkować podnoszeniem kosztów eksploatacji łupków w Polsce".

Stefczyk.info: W Parlamencie Europejskim ma się odbyć w środę
głosowanie ws. sprawozdania dotyczącego wydobycia gazu łupkowego. Czy PE
może zablokować eksploatację tego surowca?




Konrad Szymański: Unia Europejska, ani Parlament
Europejski nie może zablokować niczego w tej sprawie. One nie mają
takich kompetencji. I bardzo dobrze, ponieważ w innym wypadku mielibyśmy
wielkie problemy. Parlament może jednak odegrać negatywną rolę,
prowokując Komisję Europejską do działań legislacyjnych. Decyzje PE mogą
skutkować podnoszeniem kosztów administracyjnych, finansowych i
regulacyjnych eksploatacji łupków w Polsce. To jest bardzo realna
perspektywa.



Dlaczego?



Mamy bowiem dwa sprawozdania. Pierwsze jest racjonalne i można je
poprzeć. Drugi dokument - pierwotnie nazwany raportem Sonika, został
przewrócony do góry nogami. On wyszedł z komisji ochrony środowiska,
jako dokument katastroficzny. Tam jest fatalna wizja skutków
eksploatacji gazu łupkowego. Rysowana jest przed nami negatywna wizja
korzystania z łupków. Tego dokumentu poprzeć nie możemy. Tam jest
jedynie prezentacja negatywów i kosztów. W ogóle nie zwraca się uwagi na
to, że ze wszystkimi wymienionymi problemami ludzie sobie radzą. To,
które sprawozdanie zostanie przyjęte, jest ważne, ponieważ może być
wykorzystane jako pretekst do zmian legislacyjnych.



Który dokument ma większe szanse na poparcie?



Wydaje się, że oba sprawozdania zostaną przyjęte podczas jednej sesji.
To będzie zła sytuacja, wysłany zostanie mętny sygnał. Wątpię, by w tych
dokumentach można było coś zmienić. Jeśli PE przyjmie oba dokumenty, to
będziemy mieli sytuację, w której PE sobie zaprzecza.



Kto w takim razie będzie podejmował dalsze decyzje ws. łupków?



Kompetencje w tej sprawie należą do Komisji Europejskiej. Ona powinna
działać zgodnie z uzgodnieniami między KE a państwami członkowskimi. Do
legislacji w tej sprawie droga jest jeszcze daleka. Jednak niektóre
elementy prawne są już opracowywane. Mamy zmianę dyrektywy o
oddziaływaniu środowiskowym i inwestycji. Zmiana idzie w kierunku
zaostrzenia reguł także dla sektora niekonwencjonalnego. Będziemy mieli
reformę pakietu i rejestracji i kontroli substancji chemicznych. Przy
tej okazji również spodziewam się rozwiązań, które dla sektora gazu
łupkowego będą niezbyt przyjazne. Sądzę jednak, że z tych sprawozdań,
które jutro zostaną przyjęte, nic nie wyniknie bezpośrednio. One są
jedynie stanowiskiem PE. Jeśli jednak ktoś w Komisji Europejskiej będzie
chętny, jeśli pojawi się wola polityczna w państwach członkowskich,
możemy mieć do czynienia z działaniami o nieobliczalnych skutkach.
Mandat do zmian w tym obszarze jest nakreślony ogromnie szeroko.



Minister Mikołaj Budzanowski zaznacza, że rząd chce
wykorzystywać gaz łupkowy. Pana zdaniem polskie władze robią wszystko,
co możliwe, by pozyskiwać ten surowiec?



Nie wydaję mi się. Mamy jak zwykle rozdźwięk między deklaracjami w
mediach, a tym, co dzieje się realnie w kanałach dyplomatycznych czy w
pracach samego rządu. Mam jednak wiele wątpliwości w tej sprawie. KE
rozpoczęła zmianę nad wspomnianą dyrektywą o badaniu wpływu
środowiskowego. To może być niezwykle szkodliwe dla Polski. Pytanie, jak
rząd się zachowywał w tej sprawie, czy zrobił coś, by ten dokument był
dla nas korzystny. Druga sprawa, to rozwiązania koncesyjne. Rząd nadal
nie wprowadził również odpowiednich regulacji dotyczących opodatkowania.
Mamy także problem, ponieważ Komisja Europejska uznaje część polskiego
prawa za niezgodną z prawem europejskim. Wydaje się więc, że jest bardzo
dużo problemów do rozwiązania w Polsce. Te problemy nie są
rozwiązywane. Dobrze, żeby za deklaracjami rządy szły konkretne
działania.




Rozmawiał TK

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Budżet UE będzie zawetowany?

Budżet UE będzie zawetowany? Tusk o naszej strategii

-
Zastosowanie weta w negocjacjach nad nowym budżetem UE (...) jest ostatecznością
- deklaruje premier Donald Tusk.
Nie może być mowy, by kompromis ws. budżetu polegał na zbliżeniu się do propozycji brytyjskiej - zaznaczył.

Kluczowy dla rozmów o nowym budżecie UE na lata 2014-2020 szczyt
zaplanowano na czwartek i piątek. Szanse na porozumienie są jednak
ograniczone; państwa Unii coraz bardziej koncentrują się na swoich
problemach, w tym Wielka Brytania, którą niemal wszyscy komentatorzy
wskazują z góry, jako potencjalnego winnego porażki szczytu. Londyn
domaga się bowiem największych cięć w nowym budżecie UE, grożąc przy tym
wetem.

- Będziemy zdeterminowani, ale nie mamy łatwej pozycji, która
polega na tym: dawać tyle, ile chcemy albo obracamy się plecami i
idziemy do domu (...) Musimy wrócić do domu z pieniędzmi, a nie z hardo
podniesioną głową i bez grosza
- powiedział premier na wtorkowej konferencji prasowej.

Podkreślił, że z punktu widzenia piętnastu unijnych państw tworzących
grupę przyjaciół spójności weto jest ostatecznością, bo - jak mówił - to przecież my jesteśmy głównymi beneficjantami tego budżetu.

Tusk zaznaczył, że nie ujawnia tajnej instrukcji negocjacyjnej, bo wszyscy w Europie wiedzą, kto daje, kto bierze i kto jakie ma interesy. Dodał, że jeszcze we wtorek i w środę będzie rozmawiał telefoniczne z kilkoma premierami państw z grupy przyjaciół spójności.

- Między innymi na tym polegają te moje telefoniczne konsultacje z
naszymi sojusznikami z piętnastki przyjaciół polityki spójności, że my
ustalamy taktykę postępowania, która ma polegać na tym, że przyjmujemy
propozycję (szefa Rady Europejskiej) Hermana Van Rompuya, jako
propozycję nie do zaakceptowania, jeśli chodzi o liczby, ale do
zaakceptowania, jako punkt wyjścia do negocjacji
- powiedział Tusk.
Jak tłumaczył, chodzi mniej więcej o propozycję szefa Rady Europejskiej,
ale z mniejszymi cięciami, jeśli chodzi o spójność i większymi środkami
na wspólną politykę rolną.

Podkreślił, że uzyskał potwierdzenie, iż cała piętnastka jest gotowa solidarnie z Polską bronić tego punktu widzenia. - Z tym nastawieniem jedziemy do Brukseli. Dylemat nie polega na tym, jakby chciał Jarosław Kaczyński,
że mamy dostać 500, 600 mld, czy bilion, najlepiej, żeby cały budżet
europejski był dla Polski, albo wetować. To wtedy będzie nic. Naszym
zadaniem jest negocjowa
ć" - powiedział Tusk.

Premier podkreślił także, że gra polega na tym, by nie robił się kompromis wokół propozycji brytyjskiej, oznaczającej największe cięcia w budżecie UE. -
Nie może być mowy - i tutaj będą te twarde mury stawiane - o zbliżaniu
się z tym kompromisem wyraźnie w stronę propozycji brytyjskiej
- oświadczył premier, zaznaczając, że z punktu widzenia państw beneficjentów unijnego budżetu propozycja ta jest bardzo niekorzystna.

- Z naszego punktu widzenia ten kompromis musi być w okolicy:
pierwotne przedłożenie Komisji Europejskiej - ostatnie przedłożenie Van
Rompuya. To jest to nasze wyobrażenie i każde ustępstwo z tego pola
uznałbym za ostateczność
- podsumował szef rządu.

Punktem wyjścia na dwudniowy szczyt UE poświęcony wieloletnim ramom
finansowym będzie nowa propozycja Van Rompuya, którą przedstawi dopiero w
czwartek.

Dotychczasowa propozycja szefa Rady zakłada wydatki UE na poziomie
973,2 mld euro (w tzw. zobowiązaniach) w ciągu siedmiu lat, podczas gdy
obecny budżet UE na lata 2007-13 jest o 20 mld większy.

Polska zgodnie z tą propozycją może liczyć na ok. 73,9 mld euro na
politykę spójności, czyli mniej niż proponowała KE, ale więcej niż
proponowała cypryjska prezydencja w poprzednim projekcie budżetu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Budżetowa wojna

Budżetowa wojna podjazdowa
http://www.naszdziennik.pl/wp/15563,budzetowa-wojna-podjazdowa.html
Małgorzata Goss

Unijny szczyt budżetowy zaczyna się pojutrze, ale już wiadomo, że zakończy się fiaskiem. I nie ma szans na uzyskanie porozumienia w sprawie nowego, siedmioletniego budżetu UE przed końcem roku. To grozi wstrzymaniem wypłat części unijnych funduszy.

Projekt budżetu na lata 2014-2020, który przedstawił szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, budzi sprzeciw zarówno płatników netto, jak i beneficjentów unijnych funduszy: obie strony są niezadowolone z obcięcia 75 mld euro. Premier Wielkiej Brytanii David Cameron grozi zawetowaniem budżetu, jeśli nie będzie on zgodny z interesem brytyjskich podatników. Domaga się zamrożenia wydatków na poziomie z 2011 r., godząc się jedynie na wzrost o wskaźnik inflacji. A Izba Gmin nie zgadza się nawet na taką waloryzację. Na Wyspach rosną antyunijne nastroje społeczne. Już 60 proc. Brytyjczyków opowiada się za opuszczeniem Unii przez Wielką Brytanię.

Do zawetowania budżetu przymierza się też Parlament Europejski. Zgoda Parlamentu, według traktatu lizbońskiego, jest niezbędnym warunkiem przyjęcia projektu. - Propozycja Van Rompuya w aktualnym kształcie nie zostałaby w PE zaakceptowana. Nie ma zgody ani ze strony państw, które oczekują większego budżetu, ani ze strony krajów, które chciałyby go zredukować do 1 proc. unijnego PKB - powiedziała europoseł Danuta Hźbner (Europejska Partia Ludowa), przewodnicząca komisji rozwoju regionalnego PE.
Przechytrzą Camerona?

- Bruksela przystąpiła do prac nad przestawieniem się na budżety roczne, które w odróżnieniu od budżetu siedmioletniego są przyjmowane nie jednogłośnie, lecz kwalifikowaną większością głosów - podał "Financial Times". Wtedy Bruksela ominęłaby weto Londynu. Gazeta zastrzega jednak, że w kwestii przychodów budżetowych i tak będzie konieczne uzyskanie zgody wszystkich członków UE. Chodzi np. o wpływy z ceł i upusty w składce przyznane poszczególnym krajom. Zdaniem "FT", rabaty w składce dla Niemiec, Holandii i Szwecji byłyby w takim wypadku zagrożone. W UE funkcjonuje ponad 40 różnych rabatów dla poszczególnych państw, brytyjski polega na tym, że Londyn wpłaca składkę, po czym część tych pieniędzy jest mu odliczana. Reszta rabatów jest odliczana jako pochodna rabatu brytyjskiego.

W reakcji na ten artykuł rzecznik premiera Camerona zakomunikował, że budżetowe porozumienie bez Wielkiej Brytanii nie jest możliwe. - Wnosimy do budżetu istotny wkład netto i Izba Gmin ma zdecydowane stanowisko w tej sprawie - przypomniał.

Podjęcie prac nad rocznym budżetem może być, według "Financial Times", tylko wybiegiem w celu wywarcia presji na Brytyjczyków, aby ustąpili w swoich żądaniach. Ponieważ przeciwko Londynowi występują wspólnie Niemcy i Francja, Wielka Brytania usiłuje zbudować koalicję z Holandią i Szwecją, aby zablokować zmianę zasad tworzenia unijnego budżetu.
Prowizorium to nie rozwiązanie

Prowizorium budżetowe oznacza dysponowanie pieniędzmi przez Brukselę w oparciu o ostatni budżet uchwalony w przepisanym trybie do czasu sfinalizowania negocjacji budżetowych na kolejne siedmiolecie 2014-2020. Punktem odniesienia byłby w tym wypadku budżet na 2013 rok. Kłopot w tym, że negocjacje nad przyszłorocznym budżetem UE uległy załamaniu. Ponadto wraz ze starym, siedmioletnim budżetem wygasają rozporządzenia wykonawcze, które regulują zasady płatności z unijnego budżetu.

Ale też samo prowizorium budżetowe nie daje podstaw prawnych do uruchomienia wypłat w ramach poszczególnych unijnych polityk (choć niezagrożone powinno być wypłacanie np. dopłat bezpośrednich dla rolników). Wypłaty w ramach funduszy ruszą dopiero po przyjęciu wieloletniego budżetu i podpisaniu porozumień z poszczególnymi krajami na temat finansowania programów. Beneficjenci funduszy, tacy jak Polska, nie zobaczyliby więc należnych im pieniędzy.

Na razie trwa więc wojna nerwów. I nie ma szans na to, aby podczas najbliższego unijnego szczytu, który rozpoczyna się w czwartek, doszło do zawarcia porozumienia. Zbyt wiele jest bowiem różnic między poszczególnymi krajami. Ponadto nieznane są jeszcze szczegółowe propozycje cięć w poszczególnych częściach unijnego budżetu i negocjacje w tych kwestiach są dalekie od finału.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

26. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Czego się spodziewać po niemieckim pociotku.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

27. Szanowny Panie Michale

TRADERZY GAZPROM rządzą. Jutro głosowanie w UE antyłupkowe, a dzisiaj...


W Moskwie o perspektywach wydobycia gazu łupkowego w Europie

"Mity i legendy na temat gazu łupkowego w Europie jak dotąd nie
znalazły potwierdzenia" - oświadczył we wtorek prezes Rosyjskiego
Towarzystwa Gazowego (RGO) Walerij Jaziew. Mówił o tym na 10.
Międzynarodowej Konferencji "Gaz Rosji 2012" w Moskwie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Komisarz UE: KE nie zabroni

Komisarz UE: KE nie zabroni żadnemu państwu wydobywania gazu z łupków

Komisarz
UE ds. środowiska Janez Potocznik ocenił podczas wtorkowej debaty o
gazie łupkowym w PE, że rozwój gazu łupkowego w UE zależy od społecznej
akceptacji.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

29. Uwielbiam to

Sa TRZY rodzaje szczytow. Sa TRZY KATEGORIE CZLONKOW.
Od kiedy UNIA, przestala znaczyc JEDNOSC?

avatar użytkownika Maryla

30. Tymczasowy

to stan przejściowy przed utworzeniem IV Rzeszy, czyli federacji pod batutą Berlina.

Jak sie dokona, nie będzie to tamto.
Będzie ein Reich und ein Fuehrrer

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

31. Droga Lauro Croft

Roznimy sie tym, ze Ty nie odbywasz rozmow telefonicznych ze swoim bratem z Niemiec , jak ja to czynie. Oni sa na wykonczeniu. Braciszek kosil ciezkie marki po osiedleniu sie w Reichu. Musieli mu zagwarantowac stawke sprzed wyjazdu, czyli uczelniana.
Pomijam wzgledy czynione wobec odzyskanych ziomali (zonka byla z Zelentow, niemieckich osadnikow, chic z pochodzenia Holendow, nw Wielkopolsce, stad, brat, jak znalazl, w Mannheim).
A rzeczywistosc jest taka, ze dziesiec lat temu zarabial (po zakonczniu porzygody formalno-emigracyjnej)te swoje 9 euro, a po 10 latach zarabia prawie 12 euro. Przeciez to syf. jak Fryderyk Wielki ciemiezyl spoleczenstwo dla celow politycznych.
Ja zarabiam dwa razy tyle, choc zadne szwabskie panstwo mnie nie chronilo. Wrecz odwrotnie. Po pieciu latach pracy przyslugiwal mi ndrugi tydzien urlopu, jesli pracodawca sie zgodzil.Mam dom za 360 000$ i zyje jak czlowiek. A czlowiek niemiecki? Jechal to pijjess!
Moj pierwszy corak splacil te swoje dwdziescia kantow za studia i juz. Moj drugi, uwielbiany Corak, Jak Sophie Loren, ma ciagle do splacenia ponad 20 000$. Wlasnie dostala prace na pelny etat w Transport of London, gdzie odpowiada za sprawy urabnistycznego rozwoju. Kontakty z burrows. Do pensji dodaja darmowe przejazdy srodkami komunikacji publicznej, czyli dla Kasiuka Kochanego extra 3 000 funtow oraz Eda tylez samo! Takoz za darmo przejazd pod Kanalem La Manche i 70% znizki na koleje. A Ed, akurat pochodzi z Szkocji i nazywa sie Scott, podrozuje do Edinborough, za 70% znizki.
Swiadczenia medyczne dla obojga, ma sie rozumiec. Jak wpadna na Boze Nrodzenie, to porozmawiamy. Do tj pory nie wiem co zrobic z Volksvagen Cabrio, ktorego kupilem za $ 000 % i nie wim co z tym zrobic. Czy ktos zna cele charytatywne?
Pare lat temu mialem 4 smochodu i nigdzie mi sie one nie chcialy miescic. Dalem jeden, prawie nowy jakiemus kosciolowi w Polsce.

avatar użytkownika Maryla

32. Co się stanie, gdy szczyt UE

Co się stanie, gdy szczyt UE zakończy się fiaskiem? Oto polski plan B

Polska dyplomacja liczy się z fiaskiem zaplanowanego na środę szczytu
budżetowego UE. Jeśli nie będzie decyzji w sprawie wieloletnich ram
finansowych na lata 2014–2020, w grę wchodzi prowizorium budżetowe.»

Cypr: Van Rompuy wierzy, że jest już blisko "miejsca lądowania"

Cypryjska
prezydencja, która prowadziła ostatnie przed szczytem ws. unijnego
budżetu spotkanie ministrów ds. europejskich, wierzy, że już w tym
tygodniu dojdzie do porozumienia.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. Budżet propagandy

Budżet propagandy

Nowa perspektywa finansowa UE 2014-2020

Budowanie wspólnej naszej przyszłości. Wyzwania polityczne i
środki budżetowe w rozszerzonej Unii” – takim hasłem w roku 2004 Komisja
Europejska zapoczątkowała proces negocjacji i ostatecznego uchwalenia
budżetu UE na lata 2007-2013.

Następną fazą procesu tworzenia budżetu było porozumienie rządów
poszczególnych państw Unii. Gdy doszło wreszcie do niego podczas szczytu
w grudniu 2005 roku, sprzeciwił się mu Parlament Europejski, który
uznał, że wydatki zaplanowane na lata 2007-2013 są zbyt niskie.
Ostatecznie porozumienie zawarto w maju 2006 roku. Swoje parafki
postawiły pod nim, w ramach tzw. Międzyinstytucjonalnego Porozumienia w
sprawie dyscypliny budżetowej i należytego zarządzania finansami,
przedstawiciele Rady Unii Europejskiej, Komisji Europejskiej i
Parlamentu Europejskiego.

Dotacje unijne – amunicja dla rządu

Tamta perspektywa budżetowa powoli przechodzi do historii. Zapewne
potrzeba będzie kilku, a może i kilkunastu lat, by ocenić jej
rzeczywisty, a nie odziany w propagandowe ornamenty, wpływ na rozwój
Polski. Jedno nie ulega wątpliwości – w czasie największego napływu
unijnych funduszy do Polski nastąpiła największa dynamika przyrostu
długu publicznego. Jednocześnie lata rządów PO – PSL to czas, w którym
parlament III RP przyjął najwięcej w całej jej historii ustaw. W latach
2007-2011 było ich aż 952, co daje średnio około półtorej ustawy na
dzień. Z doświadczenia wiadomo, że im więcej ustaw, tym więcej
biurokracji, regulacji i bardzo często nonsensownych przepisów
utrudniających ludziom życie.

Politycy będący u władzy potrafili ten czas bardzo dobrze
wykorzystać. Unijne dotacje dostarczyły im amunicji w konstruowaniu
PR-owskiej strategii. Napływ funduszy przedstawiano jako wielki sukces
rządu Donalda Tuska. Skrzętnie też pomijano fakt, że dotacje wymagają
tzw. wkładów własnych. To między innymi konieczność zapewnienia środków
na te wkłady przyczyniła się do wzrostu długu publicznego oraz do
zadłużania się gmin do tego stopnia, że niejedna z nich stoi dziś na
krawędzi bankructwa.

Licytacja na cięcia

Obserwując dzisiejsze, odbywające się w cieniu kryzysu finansowego i
widma recesji, zabiegi wokół nowej perspektywy budżetowej obliczonej na
lata 2014-2020, nie sposób nie odwołać się do tej najświeższej historii.
Można bowiem dostrzec w niej wiele punktów wspólnych. Wówczas, podobnie
jak i teraz, największym oponentem cięcia wydatków był Parlament
Europejski. Trudno się zresztą temu dziwić. PE to chyba jedyne ciało w
ramach całej unijnej struktury, do którego przedstawiciele wybierani są w
wyborach powszechnych. Wiadomo, że każdy z nich będzie obiecywał
wyborcom walkę o większe wydatki, a nie o mniejsze. Z głosem wyborców
liczyć się również muszą szefowie poszczególnych państw należących do
UE. Prezydent Francji stara się schlebiać swoim socjalnie nastawionym
wyborcom, zapewniając ich, że nie dopuści do zbyt dużego ograniczenia
wydatków, przynajmniej w dziedzinie rolnictwa. Nieco inne nastawienie
reprezentują Brytyjczycy, tradycyjnie zorientowani raczej na wiarę we
własne siły, aniżeli liczenie na to, że ktoś im coś da. Stąd silnie
stawiane przez premiera Davida Camerona postulaty najdalej idących cięć w
unijnym budżecie, bo aż o 200 mld euro. W jeszcze innej sytuacji
znajdują się Niemcy jako kraj, który najwięcej dokłada do tego całego
biznesu. Kanclerz Angela Merkel zapewne potrafi czytać statystyki i
dobrze wie, że względnie dobra pozycja gospodarcza RFN nie jest dana raz
na zawsze. A liczby powoli zaczynają wykazywać spowolnienie. Stąd silne
parcie pani kanclerz na redukcję wydatków, przynajmniej o 130 mld euro.
Nieco skromniejsza jest propozycja przewodniczącego Rady Unii
Europejskiej Hermana Van Rompuya, który zaproponował cięcia na poziomie
75 miliardów. Jeszcze mniej cięć, bo 55 mld euro, proponuje prezydencja
cypryjska. Propozycja ta nie podoba się jednak polskiemu rządowi, gdyż
cięcia dotyczyć mają przede wszystkim tzw. funduszy strukturalnych, na
których pozyskanie Donald Tusk szczególnie się nastawia, nawet kosztem
ograniczenia dotacji dla rolników. To też można poniekąd zrozumieć.
Rozdziału dotacji dla rolnictwa dokonują przede wszystkim instytucje
zarządzane przez koterie powiązane z koalicyjnym PSL, natomiast
podziałem funduszy strukturalnych zajmują się bardzo często urzędy
opanowane przez biurokratów związanych z Platformą Obywatelską. Donald
Tusk ma zatem ważny interes, by zabiegać o ratowanie tego, co będzie
służyć jego środowisku politycznemu, jego partii.

Rząd i tak ogłosi sukces

Budżet na lata 2007-2013 został ostatecznie zaakceptowany w połowie
2006 roku. I oczywiście każda ze stron okrzyknęła go jako swój sukces.
Czy podobny scenariusz czeka nas również teraz? Nie jest to wcale
wykluczone. Sukces, jaki by nie był, dla rządu Donalda Tuska jest bardzo
ważny. Rząd, który swoje dotychczasowe urzędowanie opierał przede
wszystkim na epatowaniu Polaków monstrualnymi liczbami eurobanknotów
napływających do kraju oraz obietnicami napłynięcia kolejnych, nawet
niepowodzenie będzie musiał przekuć w sukces.

Premier może tu zapewne liczyć na wsparcie swojego największego
protektora, kanclerz Angeli Merkel. Przynajmniej jeszcze na tym etapie,
póki Polska jest Niemcom do czegoś potrzebna (unia bankowa, pakt
fiskalny, Europejski Mechanizm Stabilizacyjny, “więcej Europy w Europie”
itp.), szefowa niemieckiego rządu nie ograniczy się jedynie do
poklepania “przyjaciela Donalda” po plecach, ale zapewne doprowadzi do
zawarcia jakiegoś kompromisu, który pozwoli Tuskowi wyjść przed polskimi
wyborcami z twarzą, a jednocześnie okaże się optymalny również dla
interesów Niemiec. Warto pamiętać, że w przyszłym roku u naszych
zachodnich sąsiadów odbędą się wybory parlamentarne, dlatego też opinia
niemieckiego wyborcy również nie będzie dla Angeli Merkel obojętna.
Niemniej scenariusz, kiedy to Donald Tusk za pół roku ogłosi wielki
sukces polskiego rządu w walce o budżet na lata 2014-2020, nadymając się
jednocześnie tym, jak to nawet najwięksi mocarze się z nim liczą, nie
jest wcale taki trudny do wyobrażenia. Nie nastąpi to chyba jedynie w
sytuacji, gdyby ten rząd wcześniej z jakichś względów musiał upaść.

Z nieco innej perspektywy…

Patrząc nieco z boku na te budżetowe zabiegi, warto zwrócić uwagę na
jeszcze jeden aspekt całej sprawy: czy wielki budżet państwa jest dla
obywateli korzystny? Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że im większy
budżet, czy to pojedynczego państwa, czy – jak w omawianym przypadku –
struktury takiej jak Unia Europejska, tym mniejsze budżety domowe
zwykłych ludzi. Wielki budżet oznacza bowiem wielkie podatki. To
obywatele, pod przymusem i pod groźbą odpowiedzialności karno-skarbowej,
zrzucają się na te gigantyczne kwoty, nad których podziałem
zastanawiają się teraz w Brukseli eurobiurokraci. To obywatele swoją
codzienną, ciężką i mozolną pracą dostarczają eurobiurokratom wszystkich
tych zabawek, dzięki którym mogą oni urządzać wielomiesięczne medialne
spektakle, prężąc się i pusząc, jak to dzielnie walczą o interesy
państwowe. Prawda jest jednak nieco bardziej prozaiczna. Ci, którzy dziś
tak się prężą w Brukseli, najpierw przyczyniają się do uchwalania u
siebie praw, które z własnych obywateli czynią niewolników fiskalizmu,
po to, by potem o prawa tych niewolników rzekomo upominać się przed
międzynarodowymi gremiami. Rząd, który tak postępuje, czyni z własnych
obywateli nie tylko niewolników, ale także żebraków.

Polski podatnik utrzymuje dziś nie tylko własną biurokrację, ale
także biurokrację unijną. Pieniądze, które wracają do Polski w formie
unijnych dotacji, trafiają do nielicznych, natomiast konfiskowane są
wszystkim. Trwająca właśnie w mediach oficjalna kampania prodotacyjna,
prowadzona pod hasłem “Wszyscy korzystają, nie każdy widzi”, ma na celu
zamydlenie rzeczywistej skali marnotrawstwa, którą będzie można
oszacować dopiero za kilka lat. Dziś bowiem nawet jeszcze niedawni
apologeci rzekomo zbawczej funkcji unijnych dotacji zaczynają zmieniać
retorykę. Coraz częściej, choć wciąż nieśmiało, mówią oni, że
rozdawnictwo szkodzi, dlatego proponują pożyczki, gdyż mogą one być
gwarantem bardziej racjonalnego wykorzystywania unijnych pieniędzy. Tym
samym przyznają, że dotychczasowa polityka dotacyjna była nieracjonalna.
Zmiana retoryki tych macherów od podziału cudzych pieniędzy nie oznacza
jednak, niestety, zmiany nastawienia do idei “wielkiego budżetu”. Ten
cały czas ma być wielki, a “my” wciąż musimy go dzielić, nieważne, czy
rozdając dotacje, czy – tym razem – pożyczki.

W kończącej się w 2013 roku obecnej perspektywie budżetowej jedno z
haseł, o które niemalże można się było potykać na ulicy, brzmiało
“innowacyjna gospodarka”. Teraz wspomina się o “inteligentnym biznesie”,
podkreślając jednocześnie, że z tą “innowacyjną gospodarką” nie
wszystko poszło tak, jak pierwotnie zakładano. Do 2020 roku jeszcze
sporo czasu, ale nie trzeba być prorokiem, by przewidzieć, że z
“inteligentnym biznesem” wcale nie pójdzie lepiej. Bo pójść nie może.
Grecję jeszcze dekadę temu przedstawiano nam jako wzór kraju, który
dzięki unijnym dotacjom z jednego z najbiedniejszych państw Europy stał
się jednym z najbogatszych. Dziś już nie wraca się do tamtych
propagandowych sloganów, bo życie każdego dnia pokazuje, jaka jest
prawda. Czy Polacy będą w stanie wreszcie ją dostrzec?

Paweł Sztąberek

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. Ewa Kopacz: Do końca roku

Ewa Kopacz: Do końca roku Sejm powinien zająć się paktem fiskalnym


Wczoraj rząd zaakceptował wniosek szefa MSZ o ratyfikację paktu (za
zgodą wyrażoną w ustawie) i przyjął projekt ustawy w tej sprawie.

Wczoraj rząd zaakceptował wniosek szefa MSZ o ratyfikację paktu
fiskalnego (za zgodą wyrażoną w ustawie) i przyjął projekt ustawy w tej
sprawie.

Kopacz była pytana o to, kiedy Sejm zajmie się paktem fiskalnym
podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie. Marszałek zaznaczyła, że
przed posłami jest jeszcze długa i ważna debata dotycząca budżetu
państwa, a posiedzeń Sejmu do końca roku pozostało niewiele.

- Będziemy się starali pogodzić wszystko to, co najważniejsze, aby odbyło się to w ciągu tych posiedzeń do końca roku - powiedziała Kopacz.

Dodała, że kwestią paktu fiskalnego nie zajmowało się jeszcze Prezydium Sejmu, ani Konwent Seniorów. - Ale decyzja w tej sprawie na następnym Prezydium i Konwencie zapadnie - zapowiedziała Kopacz. Sejm zbierze się w tym roku jeszcze dwa razy: na posiedzeniu w dniach 5-7 grudnia oraz 11-14 grudnia.

Premier Donald Tusk mówił wczoraj, że dla
takich państw jak Polska ratyfikacja paktu fiskalnego umożliwia
uczestniczenie w dyskusjach zarówno o przyszłym kształcie strefy euro,
jak i o ewentualnych zmianach w samym pakcie fiskalnym, nie nakładając
żadnych zobowiązań na Polskę, dopóki Polska nie stanie się członkiem
strefy euro
.

Podpisany 30 stycznia w Brukseli pakt fiskalny wymusza większą
dyscyplinę w finansach publicznych, zwłaszcza w państwach eurolandu.
Ustanawia on nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny, w
tym nowej reguły wydatkowej. Traktat ma wejść w życie w 2013 r., po
ratyfikacji w 12 krajach euro. Polskę będzie obowiązywał dopiero, gdy
przyjmie unijną walutę.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. Sikorski na kolanach

Podczas debaty poprzedzającej jutrzejszy szczyt, zarówno Parlament
jak i Komisja prezentowali podobne wspólne stanowisko..Przewodniczący
Komisji Jose Barroso podkreślił, że budżet na lata 2014-2020 będzie
testem wiarygodności państw członkowskich. - Potrzebujemy budżetu, który zapewni nam dynamiką wzrostu - oświadczył.

Przypomniał że unijne ramy finansowe są budżetem inwestycyjnym o znacznym efekcie dźwigni,
bowiem 94 proc. pieniędzy przeznaczana jest na pobudzanie wzrostu
gospodarczego i zatrudnienia. Oznacza to, że budżet Unii, pomimo iż
stanowi zaledwie 2 proc. wydatków publicznych państw unijnych i
zapewnia zwielokrotnione korzyści. Korzyści nie tylko dla
beneficjentów, ale także dla płatników, do których wraca ponad 50 proc.
poniesionych nakładów.

Jose Barroso przekonywał, iż oszczędności szukać należy w lepszym
wydatkowaniu pieniędzy, a nie w ograniczeniach. Cięcia to odebranie
miejsc pracy milionom ludzi. Komisja, jak stwierdził, jest gotowa na
kompromis - ale tylko dla budżetu, który wzmocni Europę. Apelował do
przywódców o rozwagę i wsłuchanie się w głos społeczeństwa. Wystąpienie
zostało nagrodzone owacyjnymi brawami.

Minister Sikorski wyjaśnia, że wszystkie propozycje cięć w
przygotowanym przez Komisję Europejską projekcie budżetu na lata 2014-20
są gorsze. Jego zdaniem, grożenie wetem w przypadku, gdy my więcej z
unijnej kasy bierzemy, niż do niej wpłacamy nie jest - jak się wyraził -
zbyt przekonującym argumentem.

Pytany, czy uda się podczas obecego szczytu dojść do porozumienia,
odpowiada, że byłoby to bardzo pożądane. Jednocześnie przypomina, że
jeszcze nigdy nie udało się przyjąć budżetu podczas jednego szczytu. Z
drugiej strony, sytuacja jest bardziej dramatyczna niż kiedykolwiek -
mówi. Zdaniem ministra Sikorskiego, Europa jak powietrza potrzebuje kotwicy stabilności.

- W sytuacji gdy jest tyle innych niewiadomych, co do stanowiska
rynków finansowych, co do sytuacji w systemie bankowym, sytuacji w
strefie euro, uchwalenie budżetu byłoby korzystne dla równowagi
makroekonomicznej Europy. Nieuchwalenie go i porażka Radu Europejskiej,
mogłaby być źle przyjęta przez rynki, a więc pogłębić kryzys. Na
przywódcach europejskich, w tym tygodniu spoczywa wielka
odpowiedzialność -
powiedział Sikorski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. Kwota dofinansowania dla

Kwota dofinansowania dla Polski z siódemką z przodu jest realna

Brytyjczycy
teraz nie ugną się w sprawie budżetu, ale myślę, że do porozumienia
dojdzie za dwa, trzy miesiące
- mówi Mikołaj Dowgielewicz,
wicegubernator Banku Rozwoju Rady Europy i były wiceszef MSZ.»

Cieszyliśmy się z możliwych 80 mld euro, teraz jest mowa o 74. Jeśli spełni się scenariusz cięć, to moglibyśmy dostać mniej niż w obecnym budżecie.

Myślę,
że to mało prawdopodobne, byśmy dostali nominalnie mniej. Ale dziś
trudno spekulować, ile to będzie. Kwota z siódemką z przodu jest realna.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. Merkel: możliwy dodatkowy

Merkel: możliwy dodatkowy szczyt budżetowy UE w 2013

Niemiecka kanclerz Angela Merkel nie wykluczyła w środę, że na
początku przyszłego roku konieczny będzie dodatkowy szczyt na temat
wieloletniego budżetu UE, jeśli w czwartek i piątek nie dojdzie do
porozumienia przywódców Unii.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

39. Cameron: Unijny budżet wymaga

Cameron: Unijny budżet wymaga większych cięć

Kompromisowy
projekt unijnego budżetu proponowany przez przewodniczącego Rady
Europejskiej Hermana Van Rompuya nie idzie wystarczająco daleko w
redukcji wydatków - powiedział rzecznik brytyjskiego premiera Davida
Camerona.»

Produkcja przemysłowa wzrosła, ale tylko na chwilę. Dane są zniekształcone

Optymistyczne dane GUS nie są tak dobre, jak się mogą wydawać, ale umocniły złotego.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Budżet UE: W PE apele o

Budżet UE: W PE apele o większy budżet i groźby weta

Dzień
przed kluczowym szczytem ws. budżetu UE na lata 2014-20 eurodeputowani
wystąpili w obronie propozycji KE, przeciwstawiając się cięciom, których
żądają płatnicy netto. Podczas środowej debaty wielu posłów groziło
wetem, jeśli przywódcy zbyt okroją budżet.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. Budżet państwa na 2013 rok –

Budżet państwa na 2013 rok – „jest nierealny”

Budżet państwa na 2013 rok, jest nierealny – alarmuje Prawo i Sprawiedliwość.

Politycy tej formacji, akcentowali dziś, że wskazuje
na to m.in. obecna sytuacja finansów publicznych, w tym mniejsze, niż
zakładano wpływy z podatku w bieżącym roku.

Jak mówi poseł Beata SzydłoPiS złożyło do sejmu wniosek o informację rządu, w sprawie tegorocznego i przyszłorocznego budżetu.

- Domagamy się tej informacji z dwóch powodów. Po pierwsze,
chcemy usłyszeć, jak wygląda w tej chwili sytuacja w finansach
publicznych.  Chcemy również usłyszeć od premiera informacji, co
zamierza zrobić, z tym nierealnym budżetem, który zostanie uchwalony na
przyszły rok. Chcemy mu zadać pytanie, czy będzie nowelizacja budżetu w
przyszłym roku. Uważamy, że to się stanie i że po raz kolejny mamy do
czynienia, z takim czarowaniem rzeczywistości parlamentarzystów i opinii
publicznej, poprzez uchwalenie nierealnego budżetu, który z różnych
powodów po pierwszym kwartale, a najpóźniej po pierwszym półroczu będzie
nowelizowany
– powiedziała  pos. Beata Szydło.

Poseł Mariusz Błaszczak, przewodniczący Klubu
Parlamentarnego PiS dodał, że marszałek sejmu Ewa Kopacz, nie
uwzględniła tego wniosku. Akcentował on, że dzieje się tak w sytuacji,
gdy po raz kolejny na posiedzeniu sejmu, nie jest rozpatrywany,
przygotowany przez PiS tzw. pakiet demokratyczny, dający m.in. opozycji
możliwość kształtowania porządku obrad.

- Najpierw słyszeliśmy, że na tym posiedzeniu sejmu, pakiet
demokratyczny będzie omawiany. Wczoraj na konwencie seniorów, na wniosek
partii rządzącej PO, ten punkt został z porządku obrad zdjęty. To
świadczy o tym, że rządzący nie mają woli, żeby przedstawiać opinii
publicznej – realne wskaźniki, dotyczące chociażby budżetu na przyszły
rok. To świadczy o tym, że nasza demokracja jest bardzo ułomna, bo
zadaniem parlamentu jest kontrola rządu, jest zadawanie pytań, jest
dociekliwość. Natomiast rządzący są zobowiązani, żeby na te pytania
odpowiadać
– powiedział pos. Mariusz Błaszczak.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. 13 państw proponuje zmiany

13 państw proponuje zmiany zasad wydawania środków UE

Na
kilkanaście godzin przed rozpoczęciem budżetowego szczytu UE Polska
wraz z 13 krajami wystosowała list do przewodniczącego Rady
Europejskiej, w którym zwraca się o zmianę zaproponowanych zasad
przyznawania środków w polityce spójności na lata 2014-20.»

"Daily Telegraph": Londyn zgodzi się na budżet UE w wys. ok. 906 mld euro

Brytyjski
premier David Cameron zapowiada, że nie zgodzi się na dalszą obniżkę
brytyjskiego rabatu. "Daily Telegraph" pisze natomiast w środę, że rabat
jest tematem zastępczym.»

Czy Europa ma jeszcze szansę na odbudowę swojej pozycji na świecie?

Przedsiębiorcy
muszą być traktowani jak partnerzy - to jeden z warunków odbudowy
pozycji Europy na świecie. M.in. o tym dyskutowano podczas Europejskim
Forum Nowych Idei.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

43. UDANY SKOK tUSKA NA OSTNI POLSKI NIEZALEZNY BABNK-15 MLD

Od 27 października 2012 r. Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe, w skrócie zwane SKOK, przeszły pod nadzór Komisji Nadzoru Finansowego. Pomimo licznych protestów opozycji, prób zatrzymania nowelizacji ustawy przez posłów Prawa i Sprawiedliwości, została ona ostatecznie przegłosowana. Co to oznacza dla SKOK-ów? I czy zmieni się coś dla klientów tych instytucji?

Do tej pory SKOK-i nie podlegały zewnętrznemu nadzorowi żadnej instytucji państwowej. W spółdzielczych kasach Polacy zdeponowali ponad 15 miliardów złotych, jednak nikt poza wąską grupą menadżerów, nie wiedział, jak te pieniądze są zarządzane i jaka jest sytuacja finansowa kas.

Zmiany, które wprowadza nowelizacja

Zmian jest sporo. Po pierwsze Komisja Nadzoru Finansowego ma prawo do kontroli SKOK-ów.

Tuż po wejściu nowelizacji w życie SKOK-i muszą przeprowadzić audyt ujawniający ich sytuację finansową. Mają na to trzy miesiące i muszą postępować według zasad nakreślonych przez KNF.

Po drugie KNF będzie miał prawo do tworzenia kas i zatwierdzania ich statutów. Wszyscy dotychczasowi prezesi poszczególnych SKOK-ów oraz prezes Krajowej SKOK, będą musieli wykazać się odpowiednią wiedzą i kompetencjami przed szefem KNF. Ponadto kasy będą musiały informować komisję o umowach zawieranych między nimi a zewnętrznymi spółkami.

Zostanie wprowadzona generalna norma ostrożnościowa – czyli zalecenie dostosowania przez kasy rozmiaru prowadzonej działalności do swoich funduszy.

W sytuacji kiedy kasa miałaby za mało środków, co groziłoby brakiem wypłacalności, KNF ma prawo wprowadzić nadzór oraz zalecić połączenie SKOK-ów.

Jedną z ważniejszych kwestii jest zmiana sposobu zarządzania kasami.

Do tej pory w kasach głosy liczyły się względem wielkości kapitału. Powodowało to, że „mniejsi” członkowie często nie mieli nic do powiedzenia. Teraz wprowadzono zasadę: jedna kasa = jeden głos.

Spowoduje to, że kasy będą mogły same decydować o swoim losie i nie będą musiały przyjmować gotowych poleceń od kasy Krajowej.

Nowe zapisy w ustawie dostosowano do zaleceń WOCCU – światowej organizacji zrzeszającej spółdzielcze kasy. Uściślono m.in. kwestię obowiązkowych rezerw.

Jeśli członek kasy zalega ze spłatą raty o kwartał, to kasa musi utworzyć rezerwę w wysokości 35% wartości pożyczki.

Jeśli zadłużenie przekroczy rok – w wysokości 100%.

----------------------------------------------
narzucenie lichwy 100% !!!!!!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

44. Tusk szuka dupokrytki - po raz pierwszy pyta sejm, co robć

Sejm. Większość za projektem ws. budżetu UE bez wezwania do weta

PO, PSL, SLD i RP poparły komisyjny projekt uchwały podkreślającej,
że nowy budżet UE powinien być sprawiedliwym kompromisem. PiS chce
przyjęcia projektu, który - w odróżnieniu od komisyjnego - zawiera
wezwanie do użycia weta, gdyby budżet UE był niekorzystny dla Polski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

45. Większość giełd w górę, a GPW

Większość giełd w górę, a GPW w dół. Co dalej?



O tym, co w najbliższym czasie może wydarzyć się na warszawskim parkiecie - czytaj w komentarzu



Kredytów walutowych przyznano aż od 93,7 procent mniej niż rok wcześniej. Banki się wycofują.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. Pakt fiskalny zwykłą

Pakt fiskalny zwykłą większością głosów
http://www.naszdziennik.pl/polska/15733,pakt-fiskalny-zwykla-wiekszoscia...
Środa, 21 listopada 2012 (15:40)

Rząd proponuje zastosowanie w przypadku paktu fiskalnego ratyfikacji zwykłą większością głosów w Sejmie i Senacie.

Wczoraj rząd zaakceptował wniosek szefa MSZ o ratyfikację paktu fiskalnego (za zgodą wyrażoną w ustawie) i przyjął projekt ustawy w tej sprawie.

Z nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że w załączonym do uchwały Rady Ministrów uzasadnieniu rząd proponuje zastosowanie w przypadku paktu fiskalnego trybu opisanego w art. 89 ust. 1 Konstytucji.

Tryb ten został uznany za właściwy przez ekspertów Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Finansów i Rządowego Centrum Legislacyjnego - poinformowało w środę PAP biuro prasowe MSZ.

Jak podkreślono, MSZ zasięgnęło w tej sprawie opinii czterech ekspertów zewnętrznych - profesorów prawa europejskiego i konstytucyjnego. Wszyscy opowiedzieli się za zastosowaniem art. 89 Konstytucji RP - poinformował resort. MSZ podkreśla, że zastosowanie trybu art. 89 ust. 1 to tzw. duża ratyfikacja; z kolei "małą ratyfikacją" nazywana jest ratyfikacja niewymagająca zgody wyrażonej w ustawie.

Konstytucja przewiduje też ratyfikację w trybie art. 90. Mówi on, że Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach.

Ustawa, wyrażająca zgodę na ratyfikację takiej umowy jest uchwalana przez Sejm oraz Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów i senatorów.

IK, PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

48. Komunikat KP PiS PiS

Komunikat KP PiS

PiS ostrzega: MSP wyprzedaje za bezcen polskie uzdrowiska

Prawo i Sprawiedliwość domaga się wstrzymania szkodliwej i nieprzemyślanej wyprzedaży polskich uzdrowisk forsowanej przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Zdaniem PiS, jeżeli Państwo nie chce być już właścicielem spółek i odpowiadać za leczenie uzdrowiskowe Polaków, to powinno chociaż spełnić oczekiwania samorządowców i przeprowadzić proces komunalizacji, co pozwoliłoby na kontynuowanie ich leczniczej działalności.

Minister Skarbu Państwa w mediach popiera starania samorządowców i pracowników uzdrowisk zmierzające do przejmowania ich przez samorządy, ale jednocześnie prowadzi pośpieszny proces prywatyzacji. PiS zgłasza sprzeciw wobec tego typu działań. Będziemy czynili wszystko, żeby to szkodliwe dla polskich pacjentów przedsięwzięcie się nie udało. MSP za równowartość paru budynków mieszkalnych oddaje całe uzdrowiska przedsiębiorcom, którzy często nie mieli wcześniej żadnych doświadczeń z działalnością leczniczą.

Nieodpowiedzialne działania MSP mogą spowodować, że zakres dotychczasowych świadczeń uzdrowiskowo-leczniczych zostanie poważnie ograniczony na rzecz usług turystyczno-wypoczynkowych i rehabilitacyjnych, czy nawet rabunkowej eksploatacji kopalin leczniczych i wód mineralnych. W skrajnym przypadku sprywatyzowane obiekty odejdą od tradycyjnej działalności leczniczo-uzdrowiskowej preferując inną komercyjną działalność, a prace straci wielu mieszkańców miejscowości uzdrowiskowych.

PiS jest szczególnie głęboko zaniepokojony działaniami MSP, które godzą w funkcjonowanie uzdrowiskowej gminy Uście Gorlickie i wyraża swój zdecydowany sprzeciw wobec prywatyzacji uzdrowiska Wysowa S.A., która ma nastąpić w przyszłym tygodniu. Posłowie PiS Barbara Bartuś oraz Czesław Hoc w czwartek 22 listopada na 27 posiedzeniu Sejmu RP będą zadawać pytanie w sprawie bieżącej do Ministra Skarbu Państwa w sprawie irracjonalnej prywatyzacji uzdrowisk na przykładzie uzdrowiska Wysowa. Prywatyzacja tego doskonale prosperującego zakładu może spowodować destabilizację usług uzdrowiskowych i lokalnego rynku pracy. Spółka dysponuje koncesjami na wydobycie wód leczniczych. Prywatyzacja może doprowadzić do zmonopolizowania ich wydobycia przez jeden podmiot, co z kolei spowoduje zachwianie równowagi w dostępie innych zakładów leczniczych do podstawowego surowca. Spółka „Uzdrowisko Wysowa” S.A., od lat utrzymuje się w czołówce spółek osiągających najlepsze wyniki finansowe w branży uzdrowiskowej i odprowadzającej dywidendę do skarbu państwa. Społeczność lokalna chce dbać o ten zakład i rozwijać jego działalność. MSP nie bacząc na jej opinię kieruje się wyłącznie chęcią szybkiego, choć bardzo niewielkiego zysku, mającego posłużyć do zasypania dziury budżetowej.

Klub Parlamentarny PiS

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

49. Trwa konferencja prasowa


Trwa konferencja prasowa premiera Tuska przed wyjazdem na szczyt UE

Polska
jest w gorszej pozycji bo bierze więcej pieniędzy z budżetu niż daje,
ale mamy silne argumenty merytoryczne, że Polska dobrze wydaje pieniądze
- mówił dziś dziennikarzom premier Donald Tusk. "Wszyscy, którzy chcą
wzrostu w Europie, powinni wspierać Polskę w naszych staraniach o
zwiększone środki - mówi Tusk. Jak dodał, ma nadzieję, że uda się
osiągnąć kompromis. Jeśli nie, to Polska będzie walczyła o politykę
spójności na kolejnych spotkaniach.

Polskie weto to ostateczność -
zapowiedział Tusk. - Polskie Weto byłoby na rękę tym, którzy w ogóle
nie chcą się dokładać do budżetu - mówił premier. Zaapelował do Polaków,
aby nie wzywali go do zablokowania budżetu, bo to może zaszkodzić
naszym interesom. - To nie Polska się znudziła Europą, ale niektórzy
politycy, którzy reprezentują interesy płatników netto, sprawiają
wrażenie znudzonych Europa.

- Mam nadzieje, że Brytyjczycy nie będa obstawali przy 200 mld euro cięć - dodał

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,12897474,Szczyt_Unii_Europejskiej_w_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

50. wszyscy mają ratować d.. Tuska, bo na to zasługuje....


Tusk: Wszyscy, którzy chcą wzrostu w Europie, powinni wspierać Polskę [NA ŻYWO]

-
Polska jest w gorszej pozycji, bo bierze więcej pieniędzy z budżetu niż
daje, ale mamy silne argumenty merytoryczne, że Polska dobrze wydaje
pieniądze - mówił przed odlotem na unijny szczyt premier Donald Tusk.  więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. HE HE PAPKIN ZMARSZCZYŁ BRWI

avatar użytkownika Maryla

52. Miliardowa pomoc dla Grecji

Miliardowa pomoc dla Grecji to tylko teoria. Ateny nie widziały ani jednego euro

Grecja nie widziała ani jednego euro z tych wszystkich wielomiliardowych
transz. Pieniądze trafiają na konto takich gigantów, jak Goldman Sachs
czy J.P. Morgan - mówi Ladislau Dowbor, brazylijski ekonomista.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

53. Sejm wzywa rząd do starań o

Sejm wzywa rząd do starań o wyrównanie dopłat

Polski
parlament wystosował specjalną uchwałę w sprawie nowego budżetu UE.
Sejm wzywa w niej Radę Ministrów do starań zmierzających do wyrównania
dopłat bezpośrednich.

Wszystko, co trzeba wiedzieć o budżecie UE

Skąd
się biorą i jak są obliczane środki wpłacane do unijnej kasy, na co i
jak są wydawane, w jaki sposób uchwala się wieloletni budżet?»

Niemcy: Chcemy rozsądnych cięć w budżecie UE

Niemcy
chcą, by wielkość nowego budżetu UE była "rozsądna", ale nie precyzują
oficjalnie, jaką kwotę zakładanych wydatków są w stanie zaakceptować. »



Do czego zobowiązujemy się w pakcie fiskalnym?


Przypomnijmy tylko, że w dniu 2 marca
2012 na szczycie w Brukseli Donald Tusk podpisał kontrowersyjny traktat
fiskalny, ogłaszając jak to ma w zwyczaju na konferencji prasowej
odniesienie kolejnego sukcesu na forum UE.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

54. Budżet UE 2014-2020.

Budżet UE 2014-2020. Kaczyński: Tusk popełnia wielki błąd

Tusk popełnia wielki błąd stawiając Davida Camerona jako naszego
przeciwnika w negocjacjach o wielkość budżetu UE. Tymczasem to jest
sojusznik
- stwierdził Kaczyński. - Uzyskaliśmy stanowisko, które całkowicie upoważnia nas do stwierdzenia, że nie jest naszym przeciwnikiem - podkreślił.

Jarosław Kaczyński powiedział, że Brytyjczycy nie chcą ciąć funduszy
europejskich przeznaczonych dla biedniejszych państw, a rozmowy z
brytyjskimi konserwatystami przyniosły pozytywne efekty.

- Poprzez negocjacje z brytyjskimi konserwatystami, a więc siłą
rządzącą w Wielkiej Brytanii uzyskaliśmy następujące oficjalne
stanowisko. Oni podtrzymują chęć obniżenia wydatków Unii Europejskiej,
ale to nie ma w żadnej mierze dotyczyć Polski
- przekonywał Kaczyński.

Prezes PiS stwierdził, że nie tylko Brytyjczycy domagają się cięć rzędu 200 mld euro. - Cięć - 150 mld euro - chcą również Niemcy - zauważył. - Tyle, że Wielka Brytania proponuje ograniczenia funduszu spójności dla państw bogatych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

55. Van Rompuy chce obniżyć

Van Rompuy chce obniżyć fundusze spójności dla Polski

Przewodniczący Rady Europejskiej zaproponował obniżenie funduszy spójności dla Polski o około 1,5 mld euro.»

Merkel: w tym tygodniu może nie być porozumienia ws. budżetu

Kanclerz Niemiec stwierdziła, że może być potrzebna kolejna runda negocjacji.»

Cypr potrzebuje 17 mld euro pomocy

Pogrążony
w recesji Cypr potrzebuje na lata 2012-2016 pomocy w wysokości 17 mld
euro - poinformował w czwartek cypryjski minister finansów Wasos
Sziarlis.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

56. To najgorszy listopad w

  • To najgorszy listopad w przemyśle od 10 lat



    Główny Urząd Statystyczny opublikował fatalne dane z polskiej gospodarki.

  • Powodów złych nastrojów można szukać w wynikach przedsiębiorstw, które są o 13,1 procent gorsze niż rok temu.

    W październiku, odpowiednie prognozy są nieco bardziej pesymistyczne
    od przewidywań z października. Utrzymują się trudności w regulowaniu
    zobowiązań finansowych. W najbliższych miesiącach ceny wyrobów
    przemysłowych mogą pozostawać bez zmian.

    W listopadzie ogólny klimat koniunktury w przetwórstwie przemysłowym
    kształtuje się na poziomie minus 9 (w październiku - minus 11). Poprawę
    koniunktury sygnalizuje 13 proc. badanych przedsiębiorstw, a jej
    pogorszenie 22 proc. (przed miesiącem odpowiednio 12 proc. i 23 proc.).
    Pozostałe przedsiębiorstwa uważają, że ich sytuacja nie ulega zmianie.

    Z badania wynika, że na spadek portfela
    zamówień ogółem wpływa w większym stopniu ograniczenie zagranicznego niż
    krajowego portfela zamówień.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

57. Ważne słowa Merkel. Nie wróży


Ważne słowa Merkel. Nie wróży sukcesu


Niemcy chcą, żeby UE zaczęła zwracać baczniejszą uwagę na wydawanie każdego euro.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

58. Papkin - siad ! nakazała Merkel i TUSK SŁUZY


Już wiadomo, ile miliardów chcą zabrać Polsce


- Miliard w tę, czy czy miliard w tę - każdy by to przeżył. Nikt nie będzie do końca zadowolony - powiedział Donald Tusk.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

59. SAME SUKCESY !! milard w tę, miliard we wtę

MSZ wydał blisko pół miliarda. Zobacz na co


Na dodatek ujawniona kwota nie zawiera w sobie składek płaconych na rzecz UE.

MSZ w 2012 roku wydał 404 mln zł na składki członkowskie
Polski w organizacjach międzynarodowych - poinformowała posłów komisji
spraw zagranicznych wiceminister Grażyna Bernatowicz. To wyliczenie nie
obejmuje składki wpłacanej na rzecz UE.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych przedstawiło posłom informację na
temat udziału Polski w organizacjach międzynarodowych, zaangażowania
finansowego i udziału polskich obywateli w strukturach kierowniczych.

Wiceminister spraw zagranicznych Grażyna Bernatowicz zwróciła uwagę,
że składki na organizacje międzynarodowe są płacone również przez inne
resorty, nie tylko MSZ. Kwota 404 mln zł nie uwzględnia składki
wpłacanej na rzecz UE.

Najwięcej w skali roku Polska płaci za
uczestnictwo w ONZ - 56 mln zł oraz ponad 55 mln zł na operacje pokojowe
w ramach tej organizacji. Jeśli chodzi o NATO jest to ponad 22 mln zł,
za uczestnictwo w Radzie Europy - 25 mln zł.

Może ciągle nie jest z tym najlepiej, ale w ostatnich latach
obserwujemy wzrost poziomu zatrudnienia obywateli polskich w
instytucjach i organizacjach międzynarodowych. Liczba stanowisk
obsadzanych przez polskich obywateli z pewnością nie jest na miarę
naszych możliwości, ani ambicji. Wszystko, co jest możliwe do zrobienia,
jest robione
- podkreśliła Bernatowicz.

Wiceminister zaznaczyła, że w Europejskiej Służbie Działań
Zewnętrznych (unijnej dyplomacji) pracuje 66 Polaków, w tym 48 w
brukselskiej centrali i 18 w delegaturach. Ponadto z ESDZ współpracuje
20 ekspertów.

- Polacy zajmują też wysokie stanowiska kierownicze. Są to m.in.
zastępca sekretarza generalnego ESDZ, przewodniczący grupy roboczej ds.
Azji, szef wydziału ds. demokracji i obserwacji wyborów, szefowie
delegatur Unii na Ukrainie, w Arabii Saudyjskiej, Jordanii i Korei
Południowej, oraz zastępca szefa delegatury w Nigerii. W minionym
tygodniu Polak został mianowany specjalnym wysłannikiem ds. rozbrojenia
- wyliczyła Bernatowicz.

Podkreśliła, że w MSZ został powołany zespół ds. promocji
zatrudnienia obywateli polskich w organizacjach międzynarodowych.
Dodała, że istnieje baza potencjalnych kandydatów do objęcia funkcji w
strukturach międzynarodowych.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

60. Budżet UE 2014-2020. Polski

Budżet UE 2014-2020. Polski premier w "konfesjonale" nie zgodził się na cięcia


Rozmowa trwała około 25 minut. Na spotkaniu polski premier nie był jednak sam.

Rozpoczęta po godz. 15.30 rozmowa Tuska miała charakter dwustronny, określany w unijnym żargonie jako konfesjonał. Van Rompuy chce dowiedzieć się od każdego z przywódców państw UE, jakie są jego czerwone linie
nie do przekroczenia, jeśli chodzi o propozycję budżetu UE na lata
2014-20. Oprócz Tuska w rozmowie brał udział minister ds. europejskich
Piotr Serafin. Rozmowa trwała około 25 minut.

Premier nie zgodził się na kolejną wersję
budżetu UE przedstawioną przez szefa Komisji Europejskiej i szefa Rady
Europejskiej. Po spotkaniu z Barroso i Rompuyem Donald Tusk mówił, że
ostatnia wersja projektu zawierała stosunkowo drobne zmiany dotyczące
Polski, ale nie były one satysfakcjonujące.

Maraton rozmów z przywódcami przewodniczący Rady Europejskiej
rozpoczął dziś rano od spotkania z brytyjskim premierem Davidem
Cameronem, uważanym za najtrudniejszego partnera w rozmowach
budżetowych. Na końcu przed godz. 18 przewodniczący Rady Europejskiej
spotka się z prezydentem Francji Francois Hollande'em i kanclerz Niemiec
Angelą Merkel.

- Będziemy dalej się bić o europejski, polski interes. Mam
nadzieję, że w ten weekend (podczas szczytu UE - red.) kompromis będzie
możliwy do osiągnięcia Polska, co oczywiste, jest zainteresowana, żeby
uzyskać kompromis
- mówił wcześniej premier dziennikarzom. - Niestety dziś Brytyjczycy są naszymi oponentami w kwestii budżetu UE - ocenił premier.

Dopiero o godz. 20 rozpoczną się rozmowy plenarne w gronie wszystkich
przywódców i z udziałem szefa Parlamentu Europejskiego Martina Schulza.
Wtedy też Van Rompuy wyłoży na stół nową, zrewidowaną po dwustronnych
rozmowach wersję budżetu UE.

Obecny projekt budżetu UE, po dokonanych przez gabinet Van Rompuya
cięciach około 75 mld euro (w stosunku do mniej więcej bilionowej
propozycji KE), zakłada wydatki UE na poziomie 973,2 mld euro (w tzw.
zobowiązaniach). To i tak oznacza już duże oszczędności - trwający
obecnie budżet UE na lat 2007-13 jest o 20 mld większy (wynosi 993 mld
euro).

Dla Polski propozycja Van Rompuya przewiduje ok. 73,9 mld euro na
politykę spójności. Do tego dochodzą fundusze ze Wspólnej Polityki
Rolnej, w tym na same dopłaty bezpośrednie dla rolników około 20 mld
euro.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

61. Merkel: Dwa dni mogą nie

Merkel: Dwa dni mogą nie starczyć.

Van Rompuy daje mniej na spójność

Merkel: Dwa dni mogą nie starczyć.<br />
Van Rompuy daje mniej na spójność

Batalia o nowy 7-letni budżet Unii Europejskiej.
zobacz więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

62. Kazik od Izabel, do 2007 przez PO zwany Marionetkowicz

"Kaczyński popełnił błąd. Powinien spotkać się z Cameronem"

"Kaczyński popełnił błąd. Powinien spotkać się z Cameronem"
Były premier Kazimierz Marcinkiewicz w "Kropce nad i".
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

63. Siedem krajów Unii Europejskiej

Wśród krajów, grożących w kuluarach szczytu nałożeniem weta wymieniono Wielką Brytanię, Austrię, Szwecję, Danię, Łotwę, Rumunię i Włochy.

Siedem krajów Unii Europejskiej gotowe są nałożyć weto na 7-letni wspólny budżet Unii Europejskiej, jeśli nie będzie się on zgadzał z ich wymogami – poinformowano we czwartek w kuluarach rozpoczynającego się w Brukseli nadzwyczajnego szczytu budżetowego Unii Europejskiej. Oczekuje się, że w jego ramach przywódcy państw i rządów Unii Europejskiej zatwierdzą ogólny budżet Unii na lata 2014-2020 oraz jego strukturę.

http://polish.ruvr.ru/2012_11_22/UE-budzet-weto/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

64. za, a nawet przeciw

Nowa propozycja Van Rompuya: mniej o1,5 mld euro funduszy dla Polski

Herman Van Rompuy zaproponował na szczycie UE nowy niższy limit
dostępu do funduszy spójności, który oznacza ok. 1,5 mld euro mniej dla
Polski na lata 2014-20. Polska się nie zgadza, ale "nasze postulaty nie
są obliczone na blokowanie" -
mówi premier Donald Tusk.

Prezydent Hollande spotkał się z włoskim premierem Montim. Są gotowi
bronić propozycji Van Rompuya (przy pewnych przesunięciach pieniędzy bez
zmienienia górnych pułapów). Kanclerz Merkel ponoć napomyka o
dodatkowym cięciu 30 mld euro. Spotkają się przy jednym stole
negocjacyjnym o godz. 22.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

65. Premier Donald Tusk postawił

Premier Donald Tusk postawił na miękką taktykę negocjacji na szczycie UE. Polska liczy na sojuszniczą lojalność kanclerz Angeli Merkel
Przywódcy krajów UE, którzy rozpoczęli wczoraj wieczorem budżetowy szczyt, podzielili się na trzy grupy.

Pierwsza to "jastrzębie" domagający się kilkudziesięciu miliardów euro cięć w projekcie ugody Hermana Van Rompuya (szefa Rady Europejskiej). To grupa skupiona wokół brytyjskiego premiera Davida Camerona, za którym podążała Holandia, Szwecja i Finlandia.

Druga grupa to 15 "przyjaciół polityki spójności", czyli członkowie koalicji zawiązanej przed kilku miesiącami przez Polskę. Ich "przyjaźń" wobec unijnych funduszy jest bardzo interesowna, bo są zarazem ich kluczowymi beneficjentami (Polska na pierwszym miejscu).

Trzecia grupa to "partia jednego procentu", czyli rzecznicy umiarkowanych cięć, by unijny budżet na lata 2014-20 sprowadzić do poziomu 1 proc. unijnego dochodu narodowego brutto (DNB).Kluczowi rzecznicy "jednego procentu" to Niemcy i Francuzi.

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,12909307,Gra_o_wielka_eurokase.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

66. Rozmowy przerwane. Przywódcy

Rozmowy przerwane. Przywódcy UE tylko ok. 1 godziny rozmawiali w gronie "27", by po godz. 24 przerwać obrady nad nowymi wieloletnimi ramami finansowymi UE. Do rozmowy mają wrócić w piątek w południe.

Do tego czasu mają zostać przeanalizowane nowe propozycje, które przedstawił przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Roumpuy.

kolejni rozmówcy potwierdzają, że Niemcy mówią o cięciu 30 mld euro z propozycji Van Rompuya. Stracilibyśmy na tym dodatkowe dwa-trzy miliardy na takim cięciu.

”Przyjaciele polityki spójności” (15 krajów z koalicji zawiązanej przez Polskę) weszli na salę obrad z zapewnieniem, że nadal trzymają się razem. I nie będą wyciągać sobie wzajemnie miliardów z narodowych kopert budżetowych. Ciekawe, jak długo przetrwa ta jedność. ”Przyjaciołom” zasadniczo podobają się propozycje Van Rompuya.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

67. Tusk negocjator stracił kolejne 1,5 mld euro

Kompromisowy projekt ugody w nowej wersji po modyfikacjach na podstawie "konfesjonałów", czyli dwustronnych spotkań Hermana Van Rompuya (szefa Rady Europejskiej), utrzymuje budżet na poprzednim poziomie: 973 mld euro w zobowiązaniach. Polska traciłaby półtora miliarda w polityce spójności (z 73,9 do 72,4 mld euro).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

68. koment po sukcesem Tuska w Brukseli

""PRAWDZIWY STAN Państwa pod rządami Tuska na rok 2012!!! - 470 zł realna średnia renta netto. - 880 zł realna średnia emerytura netto. - 1.420 - zł - realna średnia płaca netto. - 1 700 000 - osób - nie objętych ubezpieczeniem medycznym. - 5 000 000 - bezrobotnych bez prawa do zasiłku – poza rejestrem. - 1 900 000 - bezrobotnych pobierających średni zasiłek 534 zł netto - 320 000 - bezdomnych. - 2 000 000 - emigrantów wyjazdy w latach – 2007 – 2012. - 370 000 - dzieci niedożywionych. -13 500 000 - osób żyjących poniżej min. biologicznego–przyjęto kryteria ONZ–dzienny wydatek na utrzymanie 1 osoby nie przekracza 2,5 $ USA. - 93% - przedsiębiorstw państwowych „sprywatyzowanych” – zlikwidowanych. - 98% - sektora bankowego w obcych rekach. - 4 600 - zlikwidowanych placówek oświatowych szkoły,przedszkola,żłobki - 100.000 nowych urzędników w latach 2007-2012r - 56 000 - samochodów służbowych -dla naczelników, dyrektorów , krawaciarzy itp. - 4–5 - m-cy średni czas oczekiwania na wizytę u spec. lekarza !!! - 67 - lat wiek emerytalny. - 2.000.000.000 zł – koszt wybudowania najdroższego w Europie stadionu w Warszawie, który nie będzie w stanie po euro2012 zarobić na siebie. - - najdroższe w Europie autostrady i najdroższe opłaty za przejazd nimi. - - najdroższa energia elektryczna w Europie - - najdroższe ceny za gaz w Unii Europejskiej - - najdroższe prowizje bankowe i najwyższy w UE % na pożyczki. - - najdroższe w Europie opłaty za internet i połączenia telefoniczne - - najdroższe leki w Unii Europejskiej. - - najdroższe opłaty za naukę i przedszkola. Euro2012: Nie dwa miliony zagranicznych kibiców, tylko nieco ponad 400 tysięcy. Nie 900 milionów zł zysku z ich obecności, tylko 450 milionów. Nie długofalowe zyski liczone w miliardy, tylko owszem, liczone w miliardach, ale odsetki od kredytów. Jeśli do tego dodać rozczarowanych restauratorów, zadłużenie miast-gospodarzy na gwałt podnoszących podatki i opustoszałe stadiony, na których nic się nie będzie działo z uwagi na koszty, to trzeba dojść do wniosku, że Euro 2012 było gorszym kataklizmem niż słynna powódź tysiąclecia z 1997 roku. W końcu kosztowała ona jedyne 4,5 miliarda tyle co nasze puste stadiony. ROK 2013: Nowa akcyza na olej napędowy i gaz LPG zgodnie (sic!) z wymogiem UE, wzrośnie cena żywności i tak już drogiej w stosunku do zarobków większości Polaków i wszelkie usługi związane z gospodarką paliwową. zwiń " "

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/trwa-batalia-na-szczycie-walcza...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

69. oto Papkin, Lew Północy !

Donald Tusk zapowiadał, że podczas spotkania 15 przyjaciół polityki spójności przywódcy będą referować, kto jaką otrzymał obietnicę od Van Rompuya. "Wbrew niektórym pesymistycznym prognozom wydaje mi się, że solidarność 15 zostanie utrzymana" - ocenił Tusk odnosząc się do prognoz, że koalicja się rozpadnie wobec sprzecznych interesów.

Jego zdaniem, żadne z państw przyjaciół polityki spójności nie jest w stanie zaakceptować bezwarunkowo propozycji przewodniczącego Rady Europejskiej. Zastrzegł, że w tej grupie bardzo wiele krajów uzyskało jakieś ustępstwa. Do grupy tej zaliczył Polskę.

"Bardzo wiele państw otrzymało jakieś ustępstwo, my też (...). Mówimy tutaj o takich sprawach jak kwalifikowalny VAT, rzecz bardzo ważna dla samorządów i dla organizacji pozarządowych; czy maksymalny poziom dofinansowania" - mówił Tusk polskim dziennikarzom po rozmowie z Van Rompuyem.

Herman Van Rompuy poza cięciami zawarł w swojej propozycji budżetowej z 13 listopada niekorzystne zmiany zasad wydawania środków europejskich. Zaproponował np., by projekty mogły być finansowane z budżetu UE najwyżej w 75 proc. ze środków europejskich, podczas gdy w obecnej 7-latce jest to 85, a nawet więcej procent. Resztę beneficjenci muszą wykładać z własnych środków.

Zaproponował też zlikwidowanie kwalifikowalności podatku VAT. Chodzi o to, że podatku tego nie można byłoby sfinansować z pieniędzy europejskich, co de facto podniosłoby znacznie koszty inwestycji. Przyjaciele polityki spójności oprotestowali te zmiany jako uciążliwe i kosztowne dla odbiorców: gmin, organizacji pozarządowych oraz małych i średnich firm.

Teraz - według relacji Tuska - na stole negocjacyjnym pojawiła się nowa propozycja, która przewiduje możliwość kwalifikowania VAT i możliwość finansowania projektów UE w wyższym stopniu niż 75 proc.

Według przedstawionej na szczycie przez Van Rompuya propozycji Polska może liczyć na mniej środków na politykę spójności. W ciągu siedmiu lat nowej perspektywy finansowej moglibyśmy otrzymać około 72,4 mld euro (w propozycji z 13 listopada było to 73,9 mld euro).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

70. No prosze, to nie Cameron, tylko Merkel? a Tusk mówił Cameron

Polskę zaskoczyła za to propozycja niemieckiej kanclerz.

W nowym projekcie nie ma nowych cięć, Herman Van Rompuy pozostawił poziom wydatków na tym samym poziomie co poprzednio. Wynoszą one 973 miliardy euro. To o 20 miliardów euro mniej niż w obecnym, wieloletnim budżecie. A mimo to państwa, które więcej wpłacają do unijnej kasy, chcą ciąć jeszcze bardziej.

Przeciwne oszczędnościom są kraje korzystające z hojnego wsparcia na rozwój regionów.

- Mam wrażenie, że stanowiska krajów spójności tak bardzo różnią się od stanowiska płatników netto, że trudno będzie znaleźć porozumienie - skomentował podziały w Unii szef Parlamentu Europejskego i przestrzegł przed dalszymi oszczędnościami. - Wiemy, że kompromis jest niezbędny, ale dalsze cięcia nie uzyskają poparcia Parlamentu Europejskiego - podkreślił Martin Schulz.

Na czele grupy, która domaga się znacznych oszczędności jest Wielka Brytania. David Cameron szuka w unijnym budżecie kolejnych cięć w wysokości 60 miliardów euro.

Ku zaskoczeniu między innymi Polski, także niemiecka kanclerz zaproponowała dalsze cięcia w wysokości 30 miliardów euro.

W południe unijni przywódcy ogłoszą swoje postulaty i zdecydują czy możliwy jest kompromis.
http://biznes.pl/wiadomosci/unia-europejska/szczyt-ue-polska-zaskoczona-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

71. BŁAZEN

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

72. Bitwa o budżet UE. ”Tego


Bitwa o budżet UE. ”Tego ranka głos kanclerz Merkel brzmi naprawdę ponuro”. [RELACJA NA ŻYWO]

Dziś drugi dzień budżetowego szczytu Unii
Europejskiej. Według ostatnich propozycji Polska traciłaby półtora
miliarda w polityce spójności i dostałaby 72,4 mld euro więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

74. no przecież ciotka Aniela powiedziała Donaldu, zapomniał?

Szczyt UE w Brukseli wznowił obrady. Uda się ustalić budżet?

Kluczem w negocjacjach nie jest postawa Brytyjczyków, tylko postawa pani Angeli Merkel.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

75. Niemiecki ekspert: Budżetu UE

Niemiecki ekspert: Budżetu UE dziś nie będzie! Złe znaki
W historii unijnych szczytów nigdy jeszcze tak się nie zdarzyło, żeby kompromis osiągnięto drugiego dnia. Jak były...


Bitwa o budżet UE. Nastroje coraz gorsze. Przywódcy zamknięci na obiedzie [RELACJA NA ŻYWO Z BRUKSELI]

Dziś drugi dzień budżetowego szczytu Unii
Europejskiej. Według ostatnich propozycji Polska traciłaby półtora
miliarda w polityce spójności i dostałaby 72,4 mld euro więcej »


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

76. Budżet UE. Van Rompuy próbuje

Budżet UE. Van Rompuy próbuje przezwyciężyć ogromne różnice


Nowa propozycja budżetu UE na lata 2014-20 Hermana Van Rompuya wyszła
naprzeciw postulatom kilku państw UE, ale wciąż bardzo daleko do
kompromisu.
W kuluarach szczytu spekuluje się też o spotkaniu Van Rompuya po
obiedzie z kanclerz Angelą Merkel. Komentuje się, że Merkel zaskakująco
zbliżyła swe stanowisko podczas tego szczytu z brytyjskim premierem
Davidem Cameronem w żądaniach cięć przynajmniej o 30 mld euro w stosunku
do obecnej propozycji, która opiewa na około 972 mld euro.

Nowa propozycja wychodzi jednak naprzeciw postulatom wielu państw. Prezenty
zarówno w polityce spójności jak i rolnictwie, które jakie jedyne
dostały w nowej propozycji więcej pieniędzy (odpowiednio o 11 i 8 mld
euro) otrzymało kilka państw. M.in. borykające się z kryzysem zadłużenia
Grecja i Portugalia otrzymały specjalne zapisy, że ich alokacje w
polityce spójności będą o 1 mld euro większe. Natomiast Hiszpania
dostała aż 2,75 mld euro więcej w funduszach strukturalnych, a także
wzrost w dopłatach bezpośrednich dla rolników. Więcej funduszy spójności
dostały też Węgry.

Ale to wciąż za mało, mówił węgierski dyplomata, bo propozycja
oznacza o kilka miliardów euro mniej niż Węgry dostają z budżetu
2007-13. W drugim filarze Wspólnej Polityki Rolnej, (czyli rozwoju
obszarów wiejskich), specjalne prezenty dostały w nowej propozycji
Austria, Włochy i Finlandia, a także symbolicznie Słowenia i Luksemburg.

Dla Polski nowa propozycja przewiduje o 1,5 mld euro mniej w ramach
funduszy spójności niż poprzedni projekt. W ramach tych funduszy Polska
mogłaby otrzymać w ciągu siedmiu lat nowej perspektywy finansowej około
72,4 mld euro. To jednak wciąż więcej niż Polsce przypada w obecnym
budżecie na lata 2007-13 (prawie 68 mld euro). Van Rompuy przychylił się
natomiast do polskich postulatów w sprawie utrzymania obecnie
obowiązujących zasad wydawania tych funduszy, które mają ogromne
znaczenie dla beneficjantów. Zwiększono zaliczki przekazywane na
realizację projektów, natomiast zmniejszono konieczny udział środków
własnych; na lepsze zmieniono też zasady dotyczące kwalifikowalności
VAT-u, czyli pokrywania go z dotacji unijnych.

Propozycja Van Rompuya przewiduje stopniowe zbliżenie poziomu dopłat
bezpośrednich dla rolników. Do 2020 roku wszystkie kraje członkowskie
mają otrzymywać do najmniej 196 euro na hektar.
Wzrost ma być
finansowany kosztem państw, które otrzymują dopłaty wyższe niż średnia
unijna. Najwięcej, bo ponad 500 euro na hektar, otrzymują rolnicy w
Grecji i na Malcie, najmniej na Łotwie: 83 euro. W Polsce - średnio 200
euro, nieco więcej niż w Hiszpanii i Portugalii, we Francji ok. 250, w
Niemczech ponad 300.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

77. Zakończył się szczyt ws.

Zakończył się szczyt ws. budżetu UE. Nie osiągnięto porozumienia

W Brukseli w piątek po południu zakończył się bez porozumienia szczyt poświęcony budżetowi UE na lata 2014-20.»



Zaskakujący koniec szczytu UE. Są decyzje?


Wielka Brytania szukała w unijnym budżecie kolejnych cięć. Angela Merkel również zaproponowała oszczędności.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

79. Tusk wszedł w wyższy stan świadomości

W pierwotnym projekcie budżetu Polska miała otrzymać ok. 300 mld złotych w ramach funduszy spójności i 170 mld zł w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.

Tusk: Wszyscy bez wyjątku uznali, że ewentualne zmiany w projekcie Van Rompuya nie będą redukować części pieniędzy poświęconych na spójność i rolnictwo. Nie wiadomo jak z sumami dla poszczególnych krajów, ale te najważniejsze dla nas obszary, najważniejsze dla miejsc pracy nie będą naruszone.

Tusk: Rzecznicy największych cięć, w tym Wielka Brytania potwierdzali, że spójność i polityka rolna nie są celem ich zapędów redukujących. Czasami za dużo determinacji szkodzi sprawie. Dziś poszczególni przywódcy mogliby zająć zbyt usztywnione stanowisko. Było widać, że potrzebują więcej czasu. Spotkanie zakończyło się wyższym stanem świadomości, czego potrzebujemy dla porozumienia.

Za wcześnie mówić "OK, nie jest źle" ale nie ma powodów do pesymizmu.
Tusk: Nikt nie był zainteresowany tym, żeby rozmowy zakończyły się fiaskiem. Komunikaty są uspokajające dla Polski. Herman Van Rompuy uwzględnia nasze postulaty, różnice między naszymi propozycjami to nie są różnice nie do przeskoczenia.

Gdybyśmy dziś rozstali się bez uzgodnienia stanowiska co do funduszy rolnych i spójności, to przedłużanie rozmów byłoby ryzykowne. Na szczęście deklaracje są, więc sytuacja jest względnie bezpieczna.

Budujemy taką przestrzeń, żeby miliard więcej lub mniej nie zablokował kompromisu. Będę namawiał wszystkich, żeby odłożyli kwestie wizerunkowe na bok.

Premier o naszej strategii negocjacyjnej: Od pojawienia się pierwszej propozycji KE budowaliśmy taką strategię negocjacyjną, żeby osiągnąć efekt dobry dla nas, ale niekoniecznie zgodny z tym co głośno mówiliśmy od początku.

W czasie prezydencji byliśmy zaangażowani w kształtowanie strategii KE.

Wszyscy wiedzą, że Polska jest największym biorcą, więc podejrzewają nas, że nam zależy najbardziej [na dużym budżecie]. Nie da się tego ukryć. Dlatego była dla nas tak ważna rzetelna argumentacja. Nasza i całej grupy kohezyjnej.

Tusk o PiS: Nie miałem wrażenia dziś i wczoraj, żeby D. Cameron zmienił stanowisko [pod wpływem rozmów z PiS]. Nie chcę się jednak wyzłośliwiać i odbierać komuś dobrego samopoczucia, że ma wpływ na rozmowy. Nie mam nic przeciw podzieleniu się sukcesem negocjacyjnym z opozycją.

Nie dziwię się, że każdy w tych negocjacjach szuka swojego politycznego planu. Dziś widać wyraźnie, że Wielka Brytania to biegun oszczędności, Niemcy szukają środka a Polska jest w twardym jądrze popierającym projekt Komisji Europejskiej.

Rompuy chciał jak najdłużej przedłużać spotkanie, bo to żeby zawęzić stanowiska przywódców. Optymalnym terminem na nowy szczyt byłaby druga połowa stycznia, albo początek lutego. Informację o zawiązaniu sojuszu Berlina i Londynu mogą być prawdziwe.

Konferencja Angeli Merkel: Kiedy przyjechałam na szczyt, byłam pewna, że mnóstwo nas dzieli. Teraz wierzę, że ze wszystkich stron jest duża wola porozumienia.
Czemu nie spróbowaliście osiągnąć porozumienia, skoro była taka dobra atmosfera?

- Wolimy działać szybko, ale porządnie. Lepiej będzie dla wszystkich stron, jak się dobrze przygotują
Możliwa jest 3-4 runda negocjacji?

- Nie, wierzę, że negocjacje zakończą się na 2 etapie. Ostateczny termin 1 stycznia 2014 r. Ale oczywiście trzeba czasu na wdrożenie.

Dania zagroziła wetem w przypadku braku zniżki. Co pani na to.

- Nie czułam, że delegacja duńska groziła wetem. Parlament duński ma swoje oczekiwania. Nie powinni tak się skupiać na wydatkach na badania i rozwój, raczej na redukcjach wydatków.

Czy propozycja Van Rompuya pozwala jeszcze na negocjacje?

- To dobry punkt wyjścia, ale wymaga opracowania jeśli chodzi o wydatki na administrację. Nie można siadać do stołu mówiąc, " nie dopuszczam żadnych zmian". Nie będę jednak komentować szczegółowych kwot.

Cameron na swojej konferencji:

Nie będziemy przestrzegali dyscypliny budżetowej w naszych krajach tylko po to, by przyjechać do Brukseli i zagłosować za zwiększeniem wydatków - mówił szef brytyjskiego rządu. Dodał, że ostateczna propozycja budżetu, jaka pojawiła się w czasie szczytu UE "nie była wystarczająco dobra dla Wielkiej Brytanii i dla kilku innych krajów". Cameron przypomniał jednocześnie, że Wielka Brytania w ciągu dwóch lat zmniejszyła budżety instytucji publicznych o jedną trzecią i zwolniła 10 proc. urzędników.

Instytucje europejskie żyją w rzeczywistości alternatywnej. Muszą wrócić do realnego świata. Chcą tylko wydawać pieniądze, nie umieją ich zarabiać.
Chcieliśmy zawrzeć porozumienie, ale nie za wszelką cenę. Naród brytyjski oczekuje, że będziemy bronić jego interesów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

80. Szczyt UE ws. budżetu

Szczyt UE ws. budżetu zakończony bez porozumienia

W Brukseli w piątek po południu zakończył się bez porozumienia
szczyt poświęcony budżetowi UE na lata 2014-20. Przywódcy przyjmą jednak
"krótkie wnioski" ze szczytu - poinformował wysokiej rangi dyplomata
UE. Projekt unijnego budżetu, który szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy
przedstawi na początku przyszłego roku, nie będzie projektem, który
redukowałby środki na spójność i na wspólną politykę rolną -
poinformował premier Donald Tusk.
Tusk powiedział na konferencji prasowej w Brukseli, że po serii spotkań
bilateralnych i po piątkowych spotkaniach "wszyscy bez wyjątku uznali",
że projekt, który Herman Van Rompuy przedstawi
na początku przyszłego roku, nie będzie redukował środków na spójność i
na wspólną politykę rolną.
Efekty zakończonego w piątek szczytu UE Tusk nazwał "połowicznymi". Jak
ocenił, efekt polega na tym, że wszyscy uczestnicy uznali, że doszło do
pewnego zbliżenia stanowisk i że istnieje
przestrzeń do osiągnięcia kompromisu. Jednak kompromis ten będzie
wymagał więcej czasu niż sądzili ci, którzy liczyli na porozumienie
jeszcze w listopadzie - dodał szef rządu.




Państwa postulujące największe cięcia w unijnym budżecie potwierdziły,
że nie zależy im na redukcji środków na politykę spójności i wspólną
politykę rolną - powiedział w piątek po
szczycie UE premier Donald Tusk




"To, co ważne, co potwierdziły rozmowy kuluarowe, rzecznicy największych
cięć: Wielka Brytania, Holandia, Szwecja, Niemcy potwierdzali w czasie
spotkań, że spójność i wspólna polityka
rolna nie są celem ich zamierzeń redukujących wielkość budżetu" -
powiedział Tusk na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu.




Tusk zaznaczył, że podczas obrad szczytu panowała zgodna atmosfera
dotycząca ewentualnego weta budżetu unijnego. "Wszyscy sobie zdają
sprawę, że to rozwiązanie nie byłoby dobre dla żadnego
państwa i Unii jako całości" - podkreślił premier.




- Potencjalnie jest wystarczający poziom zbieżności stanowisk ws.
budżetu UE na lata 2014-2020, by osiągnąć porozumienie na początku
przyszłego roku
- ocenił podczas konferencji prasowej po
szczycie UE przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.




Także szef Komisji Europejskiej Jose Barroso podkreślił, że "potrzebna
jest jeszcze jedna runda rozmów" przed osiągnięciem porozumienia.
Zastrzegł jednak, że są jeszcze znaczące różnice
stanowisk.




- Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy nie wykluczył
dalszych cięć w następnych propozycjach budżetu UE na lata 2014-2020.
Czwartkowo-piątkowy szczyt UE zakończył się bez
porozumienia ws. budżetu.




"Nie mogę wykluczyć pójścia dalej (z cięciam), ale po dokładnym przygotowaniu (nowej propozycji)" - - powiedział Van Rompuy.




To Wielka Brytania, Niemcy, Holandia, Szwecja i Finlandia, czyli
płatnicy netto, domagały od Van Rompuya na szczycie UE większych cięć
niż te zaproponowane przez niego i to te kraje wini się
za fiasko szczytu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

81. Szczyt budżetowy to fiasko,

Szczyt budżetowy to fiasko, które zaszkodzi wizerunkowi UE

Brak
porozumienia w sprawie budżetu UE nie jest może katastrofą, ale
"uwidacznia światu, jak bardzo Europejczycy nie zgadzają się ze sobą i
jak rozdarta jest Unia" - pisze niemiecki dziennik "Frankfurter
Allgemeine Zeitung".»

Merkel: porozumienie ws. budżetu możliwe na początku 2013 r.

Porozumienie
w sprawie budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-20 może być osiągnięte
na początku 2013 r. - oświadczyła kanclerz Niemiec Angela Merkel w
piątek po zakończeniu dwudniowego szczytu UE w Brukseli, gdzie nie udało
się osiągnąć kompromisu.»

Niemiecki rząd uchwalił budżet na 2013 r.

Niemiecki
Bundestag uchwalił w piątek ustawę budżetową na 2013 r., która zakłada
wydatki w wysokości 302 mld euro i deficyt na poziomie 17,1 mld euro.
Zdaniem opozycji oszczędności planowane przez chadecko-liberalny rząd
kanclerz Angeli Merkel są zbyt małe.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

82. 18:05Tusk przekonuje: Nikt


Tusk przekonuje: Nikt nie chce ciąć środków na spójność i politykę rolną

Tusk przekonuje: Nikt nie chce ciąć środków na spójność i politykę rolną

Państwa postulujące największe cięcia w unijnym budżecie
potwierdziły, że nie zależy im na redukcji środków na politykę...
czytaj dalej »

17:54
"KE nie dała nawet euro oszczędności.<br />
To obrażające dla europejskiego podatnika"

"KE nie dała nawet euro oszczędności.

To obrażające dla europejskiego podatnika"

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zaatkował
Komisję Europejską za brak woli obniżenia pensji unijnym urzędnikom....
czytaj dalej »


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

83. Monti boi sie Merkel? To Merkel chce cięć

Monti ostro przeciw brytyjskim rabatom i "demagogii" Camerona

Monti ostro przeciw brytyjskim rabatom i "demagogii" Camerona

Po zerwanym szczycie UE Herman Van Rompuy zastrzegł, że nie
wyklucza kolejnych cięć, zgodnie z postulatami płatników netto.

zobacz więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

84. Szewczak: "Totalna klapa w


Szewczak: "Totalna klapa w Brukseli"


Gdzie są dziś ci euroentuzjaści, nie widać ich jakoś, nawet w zaprzyjaźnionym TVN24.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

85. jest i TVN24 :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

86. CZERSKA Z WIERTNICZĄ NIE USTALIŁY JEDENEGO PRZEKAZU DNIA,

JUTRO SKORYGUJĄ, JAK DOSTANĄ SMS-y



Jest dobrze. Nie chcą cięć w ważnych dla nas obszarach [KOMENTARZ PO SZCZYCIE]

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

87. Zaskakujący koniec szczytu


Zaskakujący koniec szczytu UE. Tusk uspokaja


Premier dostał obietnicę od przywódców państw, którzy opowiadają się za największymi oszczędnościami. Jaką? Ważne też, potwierdziły to rozmowy kuluarowe w czasie tego
spotkania, rzecznicy największych cięć - Wielka Brytania, Holandia,
Szwecja, Niemcy - też potwierdzali w czasie tych spotkań, że spójność i
wspólna polityka rolna nie są celem ich zamierzeń redukujących wielkość
budżetu -
mówi Donald Tusk.



Premier dodał, że europejscy
przywódcy stwierdzili, że weto budżetu nie byłoby dobre dla żadnego
państwa. Dondal Tusk poinformował również, że Herman van Rompuy będzie
potrzebował więcej niż kilku dni na przedstawienie nowej propozycji
unijnego budżetu. Unijny szczyt budżetowy zakończył się bez
porozumienia. Europejskim liderom nie udało się porozumieć w sprawie
wydatków Wspólnoty na lata 2014-2020.
Porozumienie w sprawie budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-20 może
być osiągnięte na początku 2013 r. - oświadczyła kanclerz Niemiec Angela
Merkel. - Mamy jeszcze czas. Nie istnieje żaden powód, by działać teraz z nadmiernym pośpiechem -
zaznaczyła Merkel. Podkreśliła, że do przyjęcia budżetu niezbędna jest
zgoda wszystkich państw członkowskich UE, w tym domagającej się
znacznych cięć wydatków Wielkiej Brytanii.

Dzisiejsze rozmowy koncentrowały się na żądaniach cięć wysuwanych przez Niemcy i Wielką Brytanię m.in. w administracji. W kuluarach szczytu spekulowano też o spotkaniu Van Rompuya po obiedzie
z kanclerz Angelą Merkel. Komentuje się, że Merkel zaskakująco zbliżyła
swe stanowisko podczas tego szczytu z brytyjskim premierem Davidem
Cameronem w żądaniach cięć przynajmniej o 30 mld euro w stosunku do
obecnej propozycji, która opiewa na około 972 mld euro.Cameron domaga się m.in. oszczędności około 6 mld euro wciągu siedmiu
lat z 62 mld euro przewidzianych na całą unijną administrację (dzięki
m.in. redukcji pensji i podniesieniu wieku emerytalnego eurokratów do
68. roku życia). Merkel, jak ujawnił jeden z dyplomatów, miała w
czwartek zwracając się do prezydenta Francji Francois Hollande'a
podnieść kwestie wysokich kosztów siedziby Parlamentu Europejskiego w
Strasburgu, kiedy ten krytykował wysoki rabat brytyjski. W piątek rano
szef Rady Europejskiej spotkał się już z kilkoma premierami, w tym
Polski, Czech i Włoch. Były to spotkania dwustronne na życzenie tych
państw, co może oznaczać, że nie są one zadowolone z nowych propozycji.

Nowa propozycja wychodzi jednak naprzeciw postulatom wielu państw. Prezenty
zarówno w polityce spójności jak i rolnictwie, które jakie jedyne
dostały w nowej propozycji więcej pieniędzy (odpowiednio o 11 i 8 mld
euro) otrzymało kilka państw. M.in. borykające się z kryzysem zadłużenia
Grecja i Portugalia otrzymały specjalne zapisy, że ich alokacje w
polityce spójności będą o 1 mld euro większe. Natomiast Hiszpania
dostała aż 2,75 mld euro więcej w funduszach strukturalnych, a także
wzrost w dopłatach bezpośrednich dla rolników. Więcej funduszy spójności
dostały też Węgry.

Ale to wciąż za mało, mówił węgierski dyplomata, bo propozycja
oznacza o kilka miliardów euro mniej niż Węgry dostają z budżetu
2007-13. W drugim filarze Wspólnej Polityki Rolnej, (czyli rozwoju
obszarów wiejskich), specjalne prezenty dostały w nowej propozycji
Austria, Włochy i Finlandia, a także symbolicznie Słowenia i Luksemburg.

Dla Polski nowa propozycja przewiduje o 1,5 mld euro mniej w ramach
funduszy spójności niż poprzedni projekt. W ramach tych funduszy Polska
mogłaby otrzymać w ciągu siedmiu lat nowej perspektywy finansowej około
72,4 mld euro. To jednak wciąż więcej niż Polsce przypada w obecnym
budżecie na lata 2007-13 (prawie 68 mld euro). Van Rompuy przychylił się
natomiast do polskich postulatów w sprawie utrzymania obecnie
obowiązujących zasad wydawania tych funduszy, które mają ogromne
znaczenie dla beneficjantów. Zwiększono zaliczki przekazywane na
realizację projektów, natomiast zmniejszono konieczny udział środków
własnych; na lepsze zmieniono też zasady dotyczące kwalifikowalności
VAT-u, czyli pokrywania go z dotacji unijnych.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

88. Brytyjskie media: Cameron

Brytyjskie media: Cameron broni europejskiego podatnika

Nie
potwierdziły się rachuby, że premier Wielkiej Brytanii David Cameron
będzie na unijnym szczycie w izolacji. Przeciwnie - atakując wygórowane
zarobki eurokratów, niektórych oponentów zbił z tropu - sądzi komentator
brytyjskiej telewizji ITV Tom Bradby.»

Tusk: w kolejnej propozycji budżetu nie będzie nowych cięć w spójności i rolnictwie

Nowy
projekt budżetu UE, który szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy
przedstawi na początku przyszłego roku, nie będzie zawierał dalszych
cięć w kluczowych dla Polski politykach spójności i rolnej - zapewniał
po szczycie w piątek premier Donald Tusk.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

89. jutro już będziecie wiedzieli, dotrą SMS-y

Tusk wrócił z tarczą czy na tarczy? "Fiasko nie jest tragedią"

Czy
takiego finału należało się spodziewać? Donald Tusk przekonuje, że
zerwanie szczytu, na którym miały zapaść decyzje co do pieniędzy dla
Polski, to jeszcze nie tragedia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

90. Jak doszło do tego, że

Jak doszło do tego, że liderzy Unii nie zaplanowali wydatków na najbliższe lata?
Szczyt utknął w konflikcie między koalicją wielkich cięć, której
przewodził brytyjski premier David Cameron, a przeciwnikami dalszego
znacznego strzyżenia budżetu.
W tej drugiej grupie, prócz Polski i krajów nowej Europy, w piątek
grali także Francuzi i Włosi. Ku zaskoczeniu wielu uczestników szczytu
(w tym Polaków) kanclerz Angela Merkel stanęła w pół drogi między tymi
dwoma obozami, co zamiast kompromisu przyniosło szczytowy klincz.

Niespodziewana oś Londyn- Berlin przeciw Brukseli


Van Rompuy przedstawił w nocy z czwartku na piątek poprawioną
wersję kompromisu, na który z większymi bądź mniejszymi zastrzeżeniami
były gotowe zgodzić się wszystkie kluczowe kraje UE prócz Wielkiej
Brytanii (budżet miał wynieść 973 mld euro). Wydaje się, że Van Rompuy
chciał wymóc na Cameronie nacisk za cenę niezbyt dużych ustępstw.


Jeśli taki był plan Van Rompuya, to pokrzyżowała go Merkel. -
Niespodziewanie powstała oś Berlin - Londyn przeciw Brukseli, czyli Van
Rompuyowi
- mówili w piątek przed południem nasi brytyjscy rozmówcy.
Merkel w piątek rano spotkała się z Cameronem, by zapewnić go o woli
solidarnej współpracy. Wedle nieoficjalnych informacji Brytyjczyk żądał
dodatkowych 60 mld euro cięć, a ludzie Merkel zaczęli namawiać innych
przywódców do redukcji o 30 mld euro. To mogłoby oznaczać dla Polski
utratę co najmniej jednego miliarda.

Zmieszani Polacy


- Polacy są trochę zmieszani. Nie spodziewali się, że pani
kanclerz będzie aż tak bardzo otwarta wobec Camerona, a nie wobec
uboższej Europy Środkowej
- komentowali unijni dyplomaci. - Pani
kanclerz boi się o premiera Wielkiej Brytanii - pół żartem, pół serio
tłumaczyli niemieccy dyplomaci.


Niemcy i Anglicy kontra Francja i Włochy


Rzecz jasna, nie byłoby niemiecko-brytyjskiego aliansu na
szczycie, gdyby tuż przed obradami Cameron nie spuścił z tonu.
Brytyjczyk nie wywrócił negocjacyjnego stołu już na początku obrad (by
zdobyć łatwy poklask w Londynie) i przystąpił do negocjacji.


Berlińsko-londyńskiej osi (do której dołączyli zawsze gotowi do cięć
unijnego budżetu Szwedzi i Holendrzy) próbował przeciwstawić się duet
Francja - Włochy. -
Żadnych dodatkowych cięć - powiedzieli prezydent
François Hollande i premier Mario Monti po dwustronnym spotkaniu, które
mieli niemal równocześnie z tete-a-tete Niemki i Brytyjczyka.


Cameron żądał też w Brukseli przywrócenia większej wersji rabatu
brytyjskiego, czyli ulgi w składce do unijnej kasy wywalczonej przez
Margaret Thatcher w 1984 r. Rabat wynosi obecnie ok. 3,5 mld euro
rocznie, a propozycja Van Rompuya cięła go co najmniej o kilkaset
milionów euro rocznie (..)
Kluczowy może okazać się grudniowy szczyt UE poświęcony m.in. unii
bankowej. Londyn nie zamierza do niej wstępować, ale Cameron może dostać
w grudniu "prezent", czyli twarde gwarancje, że unia bankowa nie
zagrozi brytyjskiemu systemowi finansowemu (m.in. w systemie głosowania w
unijnych organach nadzorczych).


W polskiej ekipie podczas szczytu było czworo "kalkulatorów"
i troje "szpiegów". Pierwsi na bieżąco liczyli, co kolejne wersje
kompromisu oznaczałyby w miliardach i milionach dla Polski. "Szpiedzy"
natomiast chodzili po korytarzach, by wybadać, co wyliczyli
"kalkulatorzy" z innych krajów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

92. Fiasko w

Fiasko w Brukseli

Nadzwyczajny budżetowy szczyt Unii Europejskiej zakończył się niepowodzeniem
i politycy rozjechali się do domów

zdjecie

Donald Tusk nie przekonał Hermana Van
Rompuya do żadnego poważnego ustępstwa na rzecz Polski. Wczoraj nerwowo
uciekał przed dziennikarzami (FOT. M. BORAWSKI)


Propozycje Hermana Van Rompuya nikogo nie
zadowoliły. Teraz przewodniczący Rady Europejskiej będzie musiał
przygotować nowe na następny nadzwyczajny szczyt w styczniu. Jednak
nawet gdyby jego pomysły zostały przez wszystkich przyjęte, byłyby dla
Polski niekorzystne. To między innymi efekt braku zdecydowania polskiej
delegacji z Donaldem Tuskiem na czele, podczas gdy państwa płatnicy
netto, powołując się na kryzys, twardo żądają zmniejszenia budżetu
Wspólnoty o kolejne miliardy euro. O europejskiej solidarności nikt już
nie mówi.

Modyfikacje w konstrukcji unijnego budżetu,
zaproponowane w czwartek wieczorem przez Van Rompuya, sprowadzają się do
innego rozłożenia redukcji wydatków bez zmiany ogólnej sumy końcowej
budżetu w stosunku do jego wcześniejszego planu zakładającego 75 mld
euro cięć wydatków. Cały siedmioletni budżet Wspólnoty na lata 2014-2020
zamknąłby się sumą 973 mld euro. Obcięto wydatki na konkurencyjność i
badania o 13 mld euro, na sprawy wewnętrzne - o 1,6 mld, a na działania w
polityce zagranicznej - o 5 miliardów. Rosną o 11 mld euro wydatki na
politykę spójności (żywotną dla nowych członków, w tym Polski) oraz na
rolnictwo - o 8 miliardów. Ta ostatnia zmiana to ukłon w stronę Francji.
Poprawki zaszły też w ramach samej polityki spójności. Jednak dla nas
są niekorzystne. Polska dostałaby 72,4 mld euro - o niemal 1,5 mld euro
mniej niż wynosiła wcześniejsza propozycja. O tej redukcji
przewodniczący zawiadomił premiera Tuska jeszcze w czwartek podczas
krótkiego spotkania w cztery oczy. Van Rompuy odbył takie spotkania ze
wszystkimi szefami delegacji.

Donald Tusk podczas konferencji
prasowej po zakończeniu obrad przyznał, że ich efekt jest "połowiczny".
Stwierdził jednak, że nasza sytuacja do czasu nowego szczytu raczej się
nie pogorszy. - Wszyscy uznali, że w projekcie, który Herman Van Rompuy
przedstawi na początku przyszłego roku, nie będzie redukcji środków
przeznaczonych na spójność i na wspólną politykę rolną. To nie
rozstrzyga ostatecznie o kształcie kopert narodowych, ale jest dla nas
bardzo ważne. Ewentualne cięcia nie będą dotyczyć tych dwóch najbardziej
wrażliwych z naszego punktu widzenia obszarów - powiedział premier.
Zapewnił, że zgadzają się na to także "nasi najwięksi oponenci". Miał na
myśli głównie premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona. Ten częściowo
potwierdza słowa Tuska, ale pod pewnymi warunkami. - Różne państwa
przyjechały tu, aby bronić swoich ważnych interesów. Nie oskarżam ich o
to. Francuzom zależy najbardziej na funduszach rolnych, a Polakom na
strukturalnych - powiedział. Priorytetem jego kraju jest oszczędzanie,
chociaż widzi możliwość otwarcia się na partnerów. - Jest wiele pozycji
budżetowych, na których możemy zaoszczędzić. Właściwie możemy to zrobić,
nawet nie idąc dalej w funduszach spójnościowych tak ważnych dla nowych
krajów, a nawet bez pójścia dalej w kwestii rolnictwa, która także jest
dla wielu krajów bardzo ważna. Jednak wówczas musimy być bardzo
rygorystyczni we wszystkich innych dziedzinach - oświadczył szef
brytyjskiego rządu.

Premier David Cameron zaatakował Komisję
Europejską, wzywając do oszczędzania przede wszystkim na kosztach
instytucji unijnych. Propozycje Van Rompuya nie przewidują jednak
żadnego ograniczenia wydatków na unijną biurokrację. Natomiast
Brytyjczycy odnoszą sukcesy w zmniejszaniu własnej administracji i tego
samego oczekują od Brukseli. Cameron zauważył, że centralne instytucje
UE sprzyjają raczej wydawaniu pieniędzy niż oszczędzaniu i lepiej się
dzieje, gdy mniej pieniędzy przez nie przechodzi. To głównie ze względu
na niego szczyt poniósł fiasko. - Propozycje nie były takie, jakie
mógłbym zaakceptować - stwierdził po prostu Cameron i zasugerował, że
mówi w imieniu innych płatników netto. Wymienił Niemcy, Holandię,
Szwecję, Danię i Finlandię - kraje, które "wypisują czeki". Nie ma w tym
gronie Francji. Paryż jest za oszczędzaniem, ale bardzo selektywnym,
bez naruszania wydatków na rolnictwo. Prezydent Fran÷ois Hollande
próbował nawet grać rolę obrońcy państw zainteresowanych dużymi
funduszami spójności jak Polska. - Niemcy nie chciały izolować Wielkiej
Brytanii, a Francja chciała, by głos "krajów spójności", przywiązanych
do polityki wzrostu i Wspólnej Polityki Rolnej, był słyszalny -
powiedział Hollande po szczycie.

Dwudniowe spotkanie przebiegało -
nie po raz pierwszy - zgodnie z prognozami Angeli Merkel. - Ważne jest,
żebyśmy znaleźli rozwiązanie. Nie wiem, czy może to nastąpić teraz.
Niemcy chcą osiągnięcia tego celu, ale może się okazać, że będziemy
potrzebowali kolejnego etapu - powiedziała niemiecka kanclerz, jeszcze
zanim obrady się zaczęły. A po wszystkim wyraziła przekonanie, że na
początku stycznia uda się porozumieć.

W Brukseli wszyscy mówią o
zbliżeniu i szansie na kompromis, na który jednak potrzeba jeszcze
czasu. Van Rompuy pomimo porażki swoich propozycji chwali ich główne
założenia. Stwierdził, że są nastawione na wzrost gospodarczy, by "ani
jedno euro nie zostało źle wydane". Zapowiedział jednak, że możliwe będą
dalsze redukcje wydatków budżetu UE.

Lewandowski za Van Rompuyem

Właściwe
obrady szczytu rozpoczęły się w czwartek wieczorem z prawie
trzygodzinnym opóźnieniem. Plan przewodniczącego zakładał, że przedstawi
on swoje nowe propozycje podczas pierwszej sesji, następnie eksperci ze
wszystkich państw dostaną godzinę na ich przeanalizowanie. Taka
procedura sprawdziła się miesiąc temu, gdy omawiano kwestie unii
fiskalnej i bankowej. Wtedy rozmowy przeciągnęły się do godz. 2.00 w
nocy, ale zakończyły względnym sukcesem. Tym razem tak się nie stało.
Robocza kolacja, na której Van Rompuy rozdał europejskim przywódcom
listę swoich najnowszych pomysłów, okazała się ostatnim punktem
pierwszego dnia szczytu. Pakiet zmian w budżecie był szalenie
skomplikowany, liczył kilkaset stron i politycy postanowili dać sobie
czas do wczorajszego południa.

Z budżetu przygotowanego przez
Komisję Europejską pod kierunkiem komisarza Janusza Lewandowskiego
zostało niewiele. Polityk Platformy Obywatelskiej próbuje nadrabiać miną
porażkę, twierdząc, że "w sensie liczbowym nie jesteśmy wcale tak
daleko od porozumienia". Lewandowski staje murem za wyrastającym na
gracza nr 1 w Brukseli Hermanem Van Rompuyem i chce namawiać Donalda
Tuska do poparcia jego propozycji. Uważa, że "niekoniecznie Polska
musiałaby być wielką ofiarą tych porozumień". Z drugiej strony
deklaruje, że choć "w miarę szukania porozumienia i wspólnego mianownika
propozycje są coraz mniej korzystne, również dla uboższych krajów", to i
tak "nie jest najgorzej".

Być może chodzi o sytuację, którą
premier opisał tak, że "niewielki problem finansowy staje się ogromnym
problemem politycznym". - Nie wyraziłem akceptacji dla tych stosunkowo
drobnych zmian, jeśli chodzi o Polskę, ale nas niesatysfakcjonujących.
Polska stara się precyzyjnie i niezbyt radykalnie formułować własne
interesy - mówił wczoraj w Brukseli Tusk. Jego rozmowy w cztery oczy z
Van Rompuyem niewiele przyniosły. Jedyne, co być może uzyskamy w zamian
za przyjęcie zmniejszonego limitu wydatków na polską infrastrukturę, to
nieco lepsze zasady ich wydatkowania. Chodzi o wymagany udział własny
inwestorów w projektach współfinansowanych ze środków unijnych. Van
Rompuy chciał, aby wynosił on bezwzględnie co najmniej 25 proc., a
dodatkowo europejskie fundusze nie mogłyby iść na zapłacenie podatku
VAT. Prawdopodobnie zgodził się złagodzić te wymogi.

A stojący na
czele Rady Belg potrafi rozdawać znacznie większe "prezenty". Borykające
się z kryzysem zadłużenia Grecja i Portugalia otrzymały specjalne
zapisy ułatwiające udział w polityce spójności, co kosztuje budżet 2 mld
euro. Hiszpania dostała aż 2,75 mld euro więcej w funduszach
strukturalnych, a także wzrost w dopłatach bezpośrednich dla rolników.
Więcej funduszy spójności dostały też Węgry. We wspólnej polityce rolnej
życzliwe spojrzenie Van Rompuya spoczęło na Austrii, Finlandii,
Włoszech oraz symbolicznie Słowenii i Luksemburgu. My mamy się zadowolić
nadzieją na stopniowe i ograniczone zbliżenie wielkości dopłat
obszarowych.

Uciekający Tusk

Premier Donald Tusk nie miał
się czym chwalić, szczególnie od razu po zobaczeniu teczki z planem Van
Rompuya. Minął bez słowa oczekujących na niego polskich dziennikarzy
wyraźnie zdenerwowany. Siedzibę Rady Europejskiej opuszczał tak szybko,
jakby chciał gdzieś uciec. Było 20 minut po północy. Tusk miał też
wypowiedzieć się przed rozpoczęciem drugiego dnia obrad. Premier miał na
to dużo czasu, bo rozmowy opóźniły się o godzinę, ale jego konferencję
ostatecznie odwołano.

Komisja Europejska zapisała w swoim
projekcie utrzymanie takiego samego poziomu dochodów i wydatków z
uwzględnieniem inflacji. Saldo unijnego planu finansowego sięgałoby
biliona euro. Berlin i Paryż chciały redukcji tej kwoty o prawie 100 mld
euro, Londyn - nawet o 200 mld euro przy zachowaniu tzw. rabatu
brytyjskiego - zmniejszenia własnej składki w zamian za rezygnację z
uczestnictwa w części unijnych programów. Cameron najgłośniej mówił też o
postawieniu weta, chociaż także bardzo szybko zmniejszał swoje
oczekiwania. Pozycja negocjacyjna płatników netto zakłada tak duże
zmniejszenie budżetu Wspólnoty, że propozycja Van Rompuya mówiąca, iż do
podziału będzie o 75 mld euro mniej, jawi się rzeczywiście jako
kompromis, ale tylko arytmetyczny. Bo po pierwsze - nie zadowala żadnej
ze stron, po drugie - nie rozwiązuje sporów o przyszłość funduszów na
rolnictwo ani funduszy strukturalnych, najważniejszych dla całej
wschodniej części UE.

http://www.naszdziennik.pl/wp/15996,fiasko-w-brukseli.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

93. Corriere della Sera pisze o

Corriere della Sera pisze o pęknięciu między północą a południem. Tym razem, dodaje, zazwyczaj grająca osobno Wielka Brytania nie pozostała sama. Także Niemcy, Holandia, Finlandia, Dania i Szwecja - a więc kraje, które do unijnej kasy wpłacają więcej niż z niej otrzymują - domagały się większych cięć.

Unia Europejska złożona jest z krajów partnerskich. Przynajmniej tak zawsze mówiono, ale już tak nie jest - stwierdza komentator największego włoskiego dziennika. Nie ma on złudzeń: to koniec europejskiej solidarności.

Unia bardziej przypomina stowarzyszenie, któremu grozi podział na bloki wierzycieli i dłużników - dodaje. W ocenie publicysty w ciągu czterech lat kryzysu w Europie pogłębiano tylko podziały, jeden za drugim.

Tylko silne przywództwo może zmienić kierunek marszu Unii Europejskiej - podkreśla się na łamach mediolańskiej gazety, według której takiego rezultatu należało się spodziewać. Oś, nazywana za czasów prezydenta Francji Sarkozy'ego Merkozy, nosi teraz nazwę: Camerkel, bo u boku kanclerz Angeli Markel stanął teraz premier Wielkiej Brytanii David Cameron

La Repubblica przestrzega też przed groźbą traumatycznych rozwodów, gdyby następna runda negocjacji także nie powiodła się.

- Ślepi i głusi w Brukseli - tak unijny szczyt podsumowuje La Stampa. Przywołuje przy tym obraz Pietera Bruegla Przypowieść o ślepcach, wiszący w galerii w stolicy Belgii. Turyński dziennik ironizuje, że europejscy przywódcy powinni przyjrzeć się arcydziełu pamiętając o słowach z Ewangelii świętego Mateusza: Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną.

Nie należy dramatyzować - dodaje autor komentarza, który jest zdania, że budżet zostanie uchwalony, a północ i południe zawrą porozumienie. Wyraża jednak ubolewanie, że w Brukseli nie wysłuchano milionów obywateli, patrzących z lękiem w przyszłość. Totalna głuchota Brukseli wywołuje strach, oburza i budzi żal - konstatuje La Stampa.

we Francji...

Francja i Niemcy wychodzą z brukselskiego fiaska obronną ręką. Unia i Wielka Brytania to przegrani debaty o budżecie. To komentarze prasy nad Sekwaną, dotyczące unijnego szczytu.
Hollande wygrał dla Francji co się dało, czyli finanse na rolnictwo, ale przegrał Europę. Sukces prezydenta Francji był możliwy dzięki sojuszowi z Polską, co było znakomitym pociągnięciem - stwierdza francuska prasa, która podkreśla, że duet Merkel - Hollande też ma swoje ograniczenia. Trudno jednak mówić o nowym układzie, który stacja telewizyjna France 24 nazywa Merkenon lub Camerkel, czyli o osi Londyn - Berlin.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

94. 2012-06-29 - poprzedni szczyt nadzór bankowy.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel poszła na szczycie w Brukseli na duże ustępstwa wobec Hiszpanii i Włoch. Ale w zamian za pomoc dla obu państw dostała nadzór nad bankami z udziałem EBC oraz zabezpieczenia uzależniające wsparcie od spełnienia określonych warunków.

Za największe osiągnięcie Merkel na szczycie, jak zgodnie oceniają dyplomaci w kuluarach kończącego się spotkania, uznaje się przyjętą wczoraj nad ranem deklarację liderów strefy euro, zapowiadającą, że w trybie pilnym zostanie przygotowana i przyjęta propozycja ws. europejskiego nadzoru bankowego.

To pierwszy element tzw. unii bankowej, na którym bardzo zależało Berlinowi. Z deklaracji strefy euro wynika, że tę funkcję najpewniej będzie pełnić Europejski Bank Centralny. Banki strefy będą mogły być dokapitalizowane z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (EMS) eurolandu. Tymczasem deklaracja słowem nie wspomina o wspólnym funduszu ratunkowym, na który składałyby się banki oraz o europejskim systemie gwarancji depozytów. Temu niechętna była właśnie Merkel.

Takie decyzje (o dokapitalizowaniu banków z EMS) będą jednak musiały być poprzedzone odpowiednią warunkowością, spełnieniem zasad pomocy państwa i innych, zapisanych w sformalizowanym memorandum of understanding - brzmi deklaracja liderów strefy euro. Diabeł tkwi w szczegółach, co dokładnie będzie w memorandum pozostaje do uzgodnienia - komentował dyplomata.

- Doszliśmy do dobrego porozumienia, pozostając wierni naszej filozofii: żadnych korzyści bez zobowiązań (drugiej strony) - mówiła kanclerz Merkel rano w Brukseli. I podkreśliła, że obowiązuje ten sam schemat jak dotychczas: korzyści, zobowiązania drugiej strony, warunkowość i kontrola.

Przed szczytem Merkel mówiła jednak, że chce nadzoru, a wykluczała możliwość dokapitalizowania banków bezpośrednio z funduszy ratunkowych eurolandu, czego domagały się Hiszpania i Włochy, znajdując się pod presją rosnących kosztów obsługi ich zadłużenia.

I tak jak postulowały oba kraje na szczycie podczas nocnego maratonu rozmów przywódcy państw strefy uzgodnili możliwość dokapitalizowania banków bezpośrednio przez środki z funduszy ratunkowych Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) i Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (MES). Na rezultaty decyzji nie trzeba było długo czekać. Giełdy europejskie poszybowały w górę, a oprocentowanie obligacji obu krajów w dół.

Według dotychczasowych zasad pomoc finansowa, nawet jeśli była przeznaczona dla sektora bankowego, formalnie udzielana była rządowi danego państwa, a dopiero za jego pośrednictwem - bankom. To powodowało, że rósł deficyt i dług i tak już pogrążonego w kryzysie kraju.

Ale jak podkreślali dyplomaci UE, zgoda Berlina na te nowe uzgodnienia nie jest za darmo.

Ewentualna pomoc dla Włoch poprzez zaangażowanie EFSF w wykup włoskich obligacji ma być uzależniona od przyjęcia memorandum of understanding, czyli dokumentu zawierającego warunki. Włosi uważają, że to memorandum będzie jednak tylko formalnością, powtarzającą rekomendacje sześciopaku, czyli istniejących zasad dyscypliny finansów publicznych. Premier Włoch Mario Monti ogłosił, że na razie jego kraj nie będzie ubiegał się o pomoc finansową.

Z kolei pomoc dla Hiszpanii będzie uzależniona od spełnienia w określonym czasie rekomendacji Komisji Europejskiej w ramach europejskiego semestru i procedury nadmiernego deficytu, które - jak wyjaśnił ekspert unijny - będą bardziej wiążące niż dotychczas. Te warunki też będą jeszcze powtórzone w memorandum of understanding.

Rząd Hiszpanii na początku tygodnia wystąpił z oficjalną prośbą do strefy euro o zasilenie hiszpańskich banków środkami pomocowymi. Kwota i warunki udzielenia pomocy zostaną ogłoszone 9 lipca na spotkaniu eurogrupy. Wcześniej kraje strefy euro zobowiązały się przeznaczyć na dokapitalizowanie hiszpańskich banków do 100 mld euro.

Na szczycie eurolandu porozumiano się także co do dalszej pracy nad czterema filarami zacieśniania współpracy w ramach unii monetarnej i gospodarczej.

Te cztery filary to: unia bankowa (czyli reforma europejskiego systemu bankowego); unia fiskalna (zdecydowane wzmocnienie kontroli nad budżetami narodowymi państw euro, z czym wiązałoby się przekazanie wielu narodowych kompetencji na poziom eurolandu); wzmocnienie koordynacji polityk budżetowych jak np. polityka podatkowa czy przepływ pracowników; zapewnienie demokratycznej legitymacji całemu procesowi.

Szczegóły tego porozumienia zostaną zawarte w kolejnym raporcie Hermana Van Rompuya we współpracy szefów KE, eurogrupy i EBC. Mają przygotować go do października. Sprawdzą, co da się zrobić w ramach obecnych traktatów, a jakie środki wymagają zmian traktatowych - brzmi uzyskany przez PAP projekt wniosków ze szczytu, które oficjalnie zostaną przyjęte na zakończenie spotkania, spodziewanego wczesnym popołudniem w Brukseli.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

95. Krzysztof

Kompromis van Rompuya ws. pakietu budżetowego na lata 2014-2020 jest nie do przyjęcia przez Polskę

Dziesięć wyzwań polskich negocjatorów na najbliższe miesiące. Bez
zmiany tych warunków nasze negocjacje okażą się przegrane bez względu na
miliardy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

96. Trwa posiedzenie ws. paktu

Trwa posiedzenie ws. paktu fiskalnego

W Sejmie trwa posiedzenie trzech połączonych komisji w sprawie ratyfikacji paktu fiskalnego. Na początku obrad posłowie opozycji zgłaszali uwagi dotyczące sposobu procedowania nad dokumentem.

Poseł Krzysztof Szczerski powiedział, że tak ważna dyskusja powinna
odbywać się w obecności wysokich rangą przedstawicieli rządu.

- Nie ma z nami ministra Sikorskiego, ministra Rostowskiego i
ministra Serafina.(…) Chciałem zapytać czy prezydia przyjmują do
wiadomości ten fakt, żebyśmy tak ważny dokument dyskutowali bez
obecności konstytucyjnych ministrów?
– zaznaczył na początku posiedzenia poseł Krzysztof Szczerski.

Poseł Arkadiusz Mularczyk przewodniczący Klubu Parlamentarnego
Solidarnej Polski zgłosił wniosek formalny o przerwę i wezwanie na
obrady ministrów: Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego i Finansów
Publicznych Jacka Rostowskiego

- Uważamy, że procedowanie trzech połączonych komisji nad
traktatem w tak ważnej sprawie o charakterze fundamentalnym, której
efektem może być ograniczenie suwerenności budżetowej naszego państwa,
powinno się odbywać w obecności ministrów konstytucyjnych, dlatego
zgłaszam wniosek formalny –
powiedział poseł Arkadiusz Mularczyk.

Wątpliwości te nie przekonały jednak przewodzącego obradom posła
Dariusza Rosatiego, który powiedział, że warunki formalne zostały
spełnione. Odpowiedzi na pytanie nie uzyskała również poseł Anna Fotyga.
Była Minister Spraw Zagranicznych pytała o intencje premiera w sprawie
przystąpienia Polski do strefy euro.

 - Posłowie Prawa i Sprawiedliwości od wielu już miesięcy
podkreślali, że Pakt Fiskalny jest wprowadzaniem nas tylnymi drzwiami do
strefy euro. We wrześniu 2008 roku prezes Rady Ministrów powiedział, że
przyjmujemy euro w 2011 roku. Kilka miesięcy temu przedstawiciele rządu
mówili, że będziemy gotowi do przyjęcia wspólnej waluty dopiero wtedy,
kiedy strefa euro wyjdzie z kryzysu. Teraz mamy do czynienia z zupełnym
odwróceniem intencji, a ponieważ dotyczy to naszego jednego z poważnych
zarzutów wobec paktu fiskalnego, więc prosiłabym również o wyjaśnienie
na samym początku intencji rządu w tej mierze –
powiedziała poseł Anna Fotyga.

Zapowiedziała, że posłowie PiS będą wyjaśniali dziś na jakiej
podstawie mówią o tym, że Pakt Fiskalny stanowi ogromne
niebezpieczeństwo dla finansów publicznych, a także dla suwerenności
Polski.

Posiedzenie zostało jednak przerwane na pół godziny. Przerwę
zarządził poseł Dariusz Rosati po tym jak rozwinięty został transparent,
który wyrażał sprzeciw wobec ratyfikacji Paktu Fiskalnego.

- W trakcie, kiedy próbowaliśmy rozpocząć komisję, z tyłu pod
oknami stanęło kilka osób, które rozwinęły duży transparent „Pakt
fiskalny – stop”, podpisany Ruch Narodowy. Przewodniczący Rosati wzywał,
żeby wyszli, jednak oni tego nie zrobili, stwierdzając, że mają prawo
tutaj stać. Wezwano Straż Marszałkowską. My protestowaliśmy; uważaliśmy,
że mają prawo skoro mieli przepustki. Uważaliśmy, że mogą sobie stać,
mają do tego prawo, jak każdy obywatel jeśli nie było to zamknięte
posiedzenie komisji, ale pan Rosati ciągle wzywał do tego, żeby wyszli,
wówczas  zarządzono pół godzinną przerwę –
powiedziała poseł Krystyna Pawłowicz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

97. "Zielone światło" dla paktu

"Zielone światło" dla paktu fiskalnego. Incydent z transparentem

Sejmowe komisje: spraw zagranicznych, ds. UE i finansów
publicznych pozytywnie zaopiniowały w środę projekt ustawy
zezwalającej...
czytaj dalej »

Za projektem ustawy zezwalającej na ratyfikację paktu fiskalnego
głosowało 48 posłów, 27 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Wcześniej
posłowie odrzucili złożony przez kluby PiS i SP wniosek o odrzucenie
projektu w pierwszym czytaniu. Za tym wnioskiem opowiedziało się 28
posłów, 48 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Niewykluczone,
że drugie czytanie projektu ustawy ws. ratyfikacji paktu fiskalnego
odbędzie się na posiedzeniu Sejmu zaplanowanym na 3-4 stycznia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

98. PO Dariusz Rosati

Kupiec w polityce

Znany z antylustracyjnej postawy Dariusz Rosati został
zarejestrowany przez służby specjalne PRL jako tajny współpracownik -
kontakt operacyjny o pseudonimie "Buyer" - wynika z dokumentów
znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej

Albo skupimy się na modernizacji i rozwoju albo pochłoną
nas szaleństwa polityki historycznej, dyskusje o Smoleńsku, o teczkach
ubeckich - mówił na konwencji PO Dariusz Rosati, który podkreślił, że
"sam wybrał Platformę Obywatelską".
Stanowisko Rosatiego
nie dziwi, biorąc pod uwagę dokumenty służb specjalnych PRL znajdujące
się w Instytucie Pamięci Narodowej

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

99. Marsz Niepodległości Dziś

Dziś
do Sejmu weszła piątka działaczy ruchu narodowego by przeprowadzić
akcję alarmującą opinię publiczną, że rząd przez Święta chce przepchnąć
przez parlament Pakt Fiskalny! Tutaj nasza relacja i materiały video:
http://narodowcy.net/ruch-narodowy-w-sejmie-pakt-fiskalny-stop/2012/12/19/

Udostępnijcie to zdjęcie i poinformujcie o sprawie swoich znajomych!

Dziś do Sejmu weszła piątka działaczy ruchu narodowego by przeprowadzić akcję alarmującą opinię publiczną, że rząd przez Święta chce przepchnąć przez parlament Pakt Fiskalny! Tutaj nasza relacja i materiały video:<br />
<a href=http://narodowcy.net/ruch-narodowy-w-sejmie-pakt-fiskalny-stop/2012/12/19/

Udostępnijcie to zdjęcie i poinformujcie o sprawie swoich znajomych!" height="264" width="398">




Zdjęcia z dzisiejszej akcji Ruchu Narodowego. Jakub Szymczuk - MIKROBLOG FOTOREPORTERA
Dziś w Sejmie na komisji, było ciekawiej niż zwykle... ;) Ruch Narodowy przeciwko unijnemu paktowi fiskalnemu.

Wiecej info: http://www.tvn24.pl/transparent-przerwal-obrady-sejmowych-komisji,295466,s.html


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

100. 22 grudnia w Warszawie

Narodowa Wigilia.Zapraszamy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

101. stara Paradowska wspomaga w ataku Rostowskiego

Paradowska: Anna Fotyga jest super! Jej zdaniem ''pakt fiskalny to realizacja Pax Germanica''!

W Sejmie odbyło się pierwsze starcie na
temat paktu fiskalnego, i to starcie na krzyki i demagogię - mówiła w
Poranku TOK FM Janina Paradowska. - A najbardziej podoba mi się
wypowiedź Anny Fotygi, byłej szefowej MSZ, według której "pakt fiskalny
poddaje nasz kraj pod władzę państw eurostrefy" - dodała.

Prowadząca Poranek TOK FM Janina Paradowska
odnosiła się do wspólnego posiedzenia komisji spraw zagranicznych, ds.
Unii Europejskiej i finansów. Posłowie obradowali nad projektem ustawy
ratyfikującej pakt fiskalny. - To było pierwsze starcie na temat paktu
fiskalnego. I to dosłowne starcie, nie merytoryczne, ale na krzyki i
demagogię - skomentowała Paradowska. - Najbardziej podoba mi się
wypowiedź Anny Fotygi, b. szefowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że
"pakt fiskalny poddaje nasz kraj pod władzę państw eurostrefy. To
realizacja Pax Germanica, który Angela Merkel realizuje konsekwentnie od
2008 roku" - dodała.

"No, ale Anna Fotyga jest super!"


- W trakcie wczorajszych obrad nie zabrakło transparentów
narodowców, którzy wtargnęli na salę obrad, nie zabrakło również
argumentów, że pakt to ograniczenie suwerenności Polski za plecami
narodu i na dodatek to wszystko - i to jest porażające - odbywa się w
czasie świąt Bożego Narodzenia - kontynuowała Paradowska, komentując
słowa jednego z narodowców.

- No, jak narodowi można w czasie świąt Bożego Narodzenia wycinać
taki numer z paktem fiskalnym? To się w głowie nie mieści... Ale
wiadomo, temu rządowi - jak to mówi Jarosław Kaczyński: najgorszemu
rządowi ze wszystkich - tylko złe rzeczy przychodzą do głowy, zwłaszcza
zakłócanie świąt Bożego Narodzenia paktem fiskalnym - ironizowała
prowadząca Poranek TOK FM.

- To dopiero początek awantury
o pakt fiskalny - podsumowała Janina Paradowska. - No, ale Anna Fotyga
jest super! Przypominam: "pakt fiskalny poddaje nasz kraj pod władzę
państw eurostrefy. To realizacja Pax Germanica".



"Słowa o Pax Germanica pokazują, że Fotyga i PiS nie rozumieją tego, co dzieje się w UE"

Podpisując pakt fiskalny otwieramy sobie
możliwość przystąpienia do jego reguł nim przystąpimy lub nie do samej
strefy euro. To będzie suwerenna decyzja rządu Polski - mówił w Poranku
TOK FM minister finansów Jacek Rostowski. - Skoro pani Fotyga mówi o Pax
Germanica, to znaczy, że po prostu tego faktu albo nie zna, albo paktu
nie rozumie, albo straszy Polaków czymś, co po prostu nie jest prawdą.

Minister finansów odniósł się do słów byłej
szefowej MSZ Anny Fotygi, która podczas wspólnego posiedzenia trzech
komisji sejmowych dot. paktu fiskalnego stwierdziła, że sam dokument to
"realizacja Pax Germanica, który Angela Merkel ogłosiła w Davos w 2008
r. i konsekwentnie realizuje". - Widocznie realizuję te zalecenia, bo
jestem zdrajcą i członkiem rządu kondominium. Ale już nie
rosyjsko-niemieckiego, ale tylko niemieckiego - żartował w Poranku TOK
FM Jacek Rostowski.

Albo nie wie, albo nie rozumie

- Te słowa pokazują, że pani Fotyga i Prawo i Sprawiedliwość nic nie rozumieją z tego, co dzieje się w Europie i Unii Europejskiej - zaznaczył polski minister finansów. - Pozostając poza strefą euro
mamy wybór, czy chcemy, aby zapisy obowiązujące Polskę stosowały się do
Polski, czy nie - podpisując pakt otwieramy sobie możliwość, aby
przystąpić do jego reguł nim przystąpimy lub nie do strefy euro
- tłumaczył Rostowski. - To będzie suwerenne decyzja rządu Polski.
Ewidentne jest, skoro pani Fotyga tak powiedziała, że po prostu tego
faktu albo nie zna, albo paktu nie rozumie, albo straszy Polaków czymś,
co po prostu nie jest prawdą.

- Ten aspekt paktu ma dla nas tylko same korzyści, bo pozwala nam wpływać na dalszą ewolucję paktu bez tego, żeby de facto
nas obowiązywał. Przynajmniej do momentu, kiedy nie przystąpimy do
strefy euro - mówił Jacek Rostowski. - Wypowiedź pani Fotygi pokazuje,
że ona nie rozumie głębszego tła politycznego, bo to, co dzieje się w
Europie, jest dokładną odwrotnością tego, co sugeruje Fotyga.

Niemcy tracą na znaczeniu


- Przez ostatnie dwa lata kryzysu strefy euro pozycja Niemiec
stała się znacznie silniejsza jako jednego z nielicznych krajów z dużą
nadwyżką finansową; kraju, który był w stanie albo pomóc, albo nie pomóc
krajom, które mają kłopoty. Niemcy sami mówili, że taki stan rzeczy nie
może dalej trwać i że te wszystkie zasady pomocy muszą być
zinstytucjonalizowane. Mówili, że uratowanie strefy euro wymaga daleko
idącej dalszej integracji. Skutek tego jest taki, że Niemcy zdają sobie
sprawę, że w tych instytucjach, które będą o dalszych losach strefy euro
decydowały, one będą raczej w znaczącej mniejszości - opowiadał
minister finansów.

I podsumował: - Czas szczególnie
silnej pozycji Niemiec w Europie się kończy. I dlatego Niemcom bardzo
zależy na tym, żeby mieć dobre stosunki z Polską, Wielką Brytanią; żeby
nie pozostali sam na sam w takiej "mniejszej Europie", składającej się
tylko ze strefy euro, z krajami słabszymi finansowo.
--------------------------------------------------

Mają Polaków za idiotów. Wyborcy PO sa idiotami, ale to tylko częśc społeczeństwa

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

102. czerwona lobbystka

Huebner: przyszłością Polski jest wejście do strefy euro

Przyszłością Polski jest wejście do strefy euro, dlatego musimy
pilnować interesu państw, które będą wchodziły do eurolandu - uważa była
komisarz UE, europosłanka PO Danuta Huebner.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

103. Rząd w pogoni za Europą


Rząd w pogoni za Europą zapomina o polskich interesach


Pakt fiskalny jest skrajnie niekorzystny dla Polski - mówi Tomasz Poręba, europoseł PiS.

Stefczyk.info: Minister Rostowski powiedział dziś w rozmowie z
radiem TOK FM, że politycy PiS zupełnie nie rozumieją ani idei paktu
fiskalnego, ani tego co dzieje się obecnie w Unii Europejskiej. Pytamy
zatem, by skonfrontować te słowa – jak PiS rozumie dzisiejszą Europę?

To co mówi minister Rostowski zwyczajnie go kompromituje, bowiem
minister polskiego rządu odpowiedzialny za polskie finanse broni paktu
fiskalnego, który w swoim założeniu jest przeznaczony dla państw strefy
euro, a Polska praktycznie jest pozbawiona wpływu na jego dalsze losy.
Jeżeli minister Rostowski mówi, że to PiS nie rozumie Europy, to w moim
przekonaniu jest właśnie zupełnie odwrotnie i pokazuje, że Jacek
Rostowski zupełnie nie rozumie tego, jakie wyzwania stoją przed Polską w
ramach naszego uczestnictwa w Unii Europejskiej. Nie leży w naszym
interesie bronić strefy euro, wspierać ją i walczyć o jej interesy z
prostego powodu – Polska nie jest w strefie euro, długo nie będzie i
radziłbym ministrowi zająć się problemami Polski: rosnącym długiem
publicznym, deficytem budżetowym i bezrobociem, a nie podpisywać pakty,
które przekazują część naszej suwerenności podatkowej, monetarnej i
gospodarczej do Brukseli.

Wcielając się w rolę adwokata ministra, to przyjmując jego
punkt widzenia, rozumowanie nie jest zupełnie pozbawione sensu.
Rostowski kreśli scenariusz, w którym za kilka lat jest silna Unia Europejska
z mocną walutą, jest słaba Polska ze swoją złotówką i czająca się
gdzieś z boku Federacja Rosyjska – przyznajmy, że brzmi to nieciekawie.

Minister Rostowski uprawia czarną propagandę i po prostu mija się z
prawdą, bowiem zapomina o elementarnej sprawie – nie jesteśmy w strefie
euro i jeszcze długo w niej nie będziemy. Sugestie, by jak najszybciej
wejść do eurolandu, które padają ze strony ministra czy nawet samego
premiera Tuska są zwyczajnym chciejstwem i myśleniem życzeniowym. Aby
wejść do strefy euro, musimy spełnić konkretne wymagania: ograniczyć
dług publiczny, zmniejszyć deficyt i kilka mniejszych. Mówienie, że
powinniśmy być w pakcie, bo i tak to nas czeka w przyszłości jest po
prostu myśleniem irracjonalnym. Po co wchodzić do grupy państw, które są
chore i zainfekowane dużym kryzysem? Mamy bardzo niepewną sytuację
krajów południa Europy, gdzie na granicy bankructwa znajduje się Grecja.
Czy minister Rostowski nie rozumie, że nie leży w interesie Polski być w
grupie państw, które same borykają się z olbrzymimi problemami i muszą
najpierw wyleczyć swoje choroby?

Na czym więc polegają konkretne problemy, które może przysporzyć nam przyjęcie paktu fiskalnego?

Chciałbym zapytać ministra Rostowskiego, czy zdaje sobie sprawę, że w ramach tego paktu objęto jurysdykcją Trybunał Sprawiedliwości
UE, czy on sobie zdaje sprawę, że rozwiązania do których zobowiązujemy
się przyjmując pakt fiskalny, zdusiłyby rozwój gospodarczy, który
jeszcze w Polsce się tli? Czy zdaje sobie sprawę z tego, że pakt
fiskalny jest pierwszym krokiem do harmonizacji podatków w UE
– m.in. podatku do osób prywatnych, który za granicą jest o wiele
wyższy niż w Polsce. Taka harmonizacja spowodowałaby, że atrakcyjność
Polski dla potencjalnych inwestorów znacznie by spadła. Przystąpienie do
paktu fiskalnego to również pozbawienie się wpływu na indeksację
wynagrodzeń bez zgody Brukseli, ograniczenie możliwości wpływania na
system emerytalny w Polsce – na przykład w zapisach dotyczących
przejścia na wcześniejszą emeryturę. Wreszcie, czy ma świadomość, że ten
pakt zobowiązuje kraje do pewnych redukcji długu publicznego, co może
skutkować zamrożeniem przyznawanych funduszy dla Polski. To po prostu
rozwiązania skrajnie niekorzystne dla Polski. Powinniśmy stać z boku,
przyglądać się temu, w którym kierunku strefa euro będzie się rozwijać –
czy uratuje się i wyjdzie z choroby, i dopiero wtedy myśleć o
ewentualnym przystąpieniu do struktur.

Minister Rostowski postawił też tezę według której Niemcy
tracą powoli dominującą pozycję w Unii Europejskiej. Podziela pan ten
pogląd?

Dziwię się ministrowi Rostowskiemu, że jest zaskoczony tym, że Niemcy
mogą przestać odgrywać główną rolę w Europie. Skoro minister Rostowski
jest świadom takiej sytuacji, to Polska popełnia duży błąd, koncentrując
się na postawieniu wszystkich swych sił dyplomatycznych na wsparciu
niemieckich inicjatyw. Powinniśmy grać szerzej – rozmawiać z Wielką
Brytanią, Francją i prowadzić bardziej asertywną politykę zagraniczną,
nie skupiając się jedynie na tym, co chce osiągnąć kanclerz Merkel. Po
prostu nie powinniśmy uczestniczyć w projektach, które są dla Polski
niekorzystne. Co nie znaczy, że nie powinniśmy kibicować strefie euro, aby uzdrowiła swoją sytuację i wyszła z kryzysu, który toczy ją od dobrych kilku lat.

Na koniec chcielibyśmy zapytać o intencje ministra
Rostowskiego. Nie wierzę, że polski rząd nie wie i nie bierze pod uwagę
państwa uwag i wątpliwości. Gdzie leży przyczyna podjętych przez
ministra założeń? Na poziomie błędnych przesłanek? Na olbrzymim
euroentuzjazmie?

Pytanie, które pan postawił jest kluczowe. Skrajnie
euroentuzjastyczna polityka zagraniczna objawia się nie tylko na
przykładzie paktu fiskalnego, ale w wielu innych kwestiach. Mamy rząd,
który w kluczowych sprawach nie dba o polski interes narodowy, tylko za
wszelką cenę chce płynąć z głównym nurtem. Obserwowaliśmy to na
przykładzie skrajnie szkodliwej dla Polski regulacji prawnej dotyczącej
patentu, mamy kwestię ustawy tytoniowej, która mocno uderzy w polski
przemysł, jest przykład rolnictwa, o które Polska w trakcie swojej
prezydencji w ogóle nie walczyła. Charakterystyczną cechą europejskiej
polityki Donalda Tuska jest ciągła pogoń za tym, aby nas chwalono i
poklepywano po plecach, natomiast na poziomie konkretów przyjmujemy
europejskie zapisy bezrefleksyjnie, które często są niekorzystne dla
Polski. To rząd zaślepiony Europą, co odbija się na interesach Polski.

Dziękuję za rozmowę.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

104. Europropaganda za miliony.

Europropaganda
za miliony. Dokładnie 9.789.201 zł brutto wydało ministerstwo, by
uświadomić Polakom, jak wiele zawdzięczają Unii Europejskiej

Tylko u nas

"Nie widzicie w swoim otoczeniu konkretnych efektów, jakie przyniosły
Fundusze Europejskie? To łyknijcie pigułkę, po której odniesiecie
wrażenie, że je widzicie i z nich korzystacie."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

105. Zbigniew Kuźmiuk Decyzja

Decyzja
o wciągnięciu Polski do strefy euro, chyba została już podjęta "Dawno
nie widziałem tak siłowego forsowania projektu ustawy"

"Odnoszę wrażenie, że Tusk przebiera już nogami, żeby taką decyzję
podjąć zwłaszcza, że jak wynika z kuluarowych informacji, na ostatnim
posiedzeniu Rady UE, zadeklarował przyjecie przez Polskę euro od 2016
roku".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

106. Amerykańscy bankierzy nie

Amerykańscy bankierzy nie wierzą w Unię Europejską


Eksperci z banku Morgan Stanley w Nowym Jorku już od trzydziestu lat
publikują w grudniu listę wydarzeń gospodarczych w skali makro, które
mogą stać się faktem dokonanym w nadchodzącym roku z prawdopodobieństwem
do 50 procent. →

Problem zadłużenia
państwowego Grecji nadaje się do rozstrzygnięcia za pomocą dwóch
sposobów: na podstawie znacznego wzrostu realnego dochodu Grecji, czy
też w wyniku rezygnacji krajów europejskich z zamiarów odzyskania swych
kredytów „greckich”. Gospodarka Grecji jest słaba. Odroczenie terminów
spłacenia zadłużenia może okazać się posunięciem niewystarczającym.
Ponadto, towarzyszyć temu powinien plan w zakresie inwestycji oraz
rozbudowa infrastruktury za korzyść Grecji. Trzeba zaznaczyć, że Europa
dotychczas nie zrealizowała swej jedności politycznej, czyli też
poczucia solidarności. Europejczycy powinni postawić krok na spotkanie
jedności politycznej.

Jednak nasilenie
problemów finansowych wokół Grecji i Włoch jest tylko jednym z wyzwań,
wobec których może znaleźć się w nadchodzącym roku Unia Europejska. Na
przykład, analitycy banku Morgan Stanley są zdania, że wystąpienie
Wielkiej Brytanii ze składu Unii Europejskiej jest nie mniej
prawdopodobne, niż wystąpienie Grecji ze strefy euro.

Trzeba
powiedzieć, że przedstawiona podczas obrad ostatniego szczytu Unii
Europejskiej decyzja rządu brytyjskiego o tym, że kraj nie będzie
przystępować do paneuropejskiego bankowego jednolitego mechanizmu
nadzorczego, dodaje argumentów na korzyść nowego wybuchu izolacjonizmu w
Wielkiej Brytanii - podkreślił w rozmowie z "Głosem Rosji" ekspert
Instytutu Europy Rosyjskiej Akademii Nauk Władysław Biełow:

Podobne
propozycje w ten bądź inny sposób muszą być zbadane. Wielka Brytania
oświadcza, że potrzebuje czasu na uświadomienie tego, w jakiej mierze te
bądź inne zmiany wprowadzane do ustawodawstwa europejskiego, zgadzają
się z interesami narodowymi Wielkiej Brytanii. Wielka Brytania jest
bowiem krajem, który nie udziela swej zgody natychmiast. Podobne
stanowisko zajmuje jeszcze kilka krajów, nie należących do strefy euro,
co stwarza dla Brukseli dodatkowe problemy.

Co z kolei
amerykańscy bankierzy zapowiadają dla Rosji? Otóż, jak zakłada bank
Morgan Stanley, w 2013 roku grono członków Euroazjatyckiej Unii Celnej
może uzupełnić Ukraina. Z jednej strony, przekreśla to plany Brukseli
odnośnie zaangażowania Kijowa w integracji europejskiej. Z drugiej -
spowoduje „istotny zryw w rozwoju gospodarczym na terytorium byłego
Związku Radzieckiego w granicach Rosji, Ukrainy, Białorusi i
Kazachstanu”. Zresztą, oficjalne czynniki w Waszyngtonie, niezależnie od
prognozy, nader przezornie, w osobie pani Hillary Clinton, oświadczyły,
że „spróbują znaleźć skuteczny sposób na zahamowanie tego procesu czy
też na zapobieganie mu, gdyż pani Clinton upatruje w tym wizję
odtwarzania Związku Radzieckiego, pod nowymi nazwami: Unia Celna czy
Unia Euroazjatycka.

Tak więc, w jakiej mierze
prawdopodobny jest taki właśnie rozwój wydarzeń? Sami eksperci z Morgan
Stanley oceniają prawdopodobieństwo kryzysu we Włoszech, wystąpienia z
Unii Europejskiej Wielkiej Brytanii, i przystąpienia do jednolitej
postradzieckiej przestrzeni celnej Ukrainy – w wielkości 50 procent.
Niezależni analitycy finansowi są nastawieni bardziej sceptycznie,
mówiąc o szansach w wielkości jeden do trzech.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

107. Rząd Tuska w kluczowych

Rząd Tuska w kluczowych sprawach nie dba o polski interes narodowy - mówi Tomasz Poręba, europoseł PiS.

Stefczyk.info: Minister Rostowski powiedział dziś w rozmowie z radiem TOK FM, że politycy PiS zupełnie nie rozumieją ani idei paktu fiskalnego, ani tego co dzieje się obecnie w Unii Europejskiej. Pytamy zatem, by skonfrontować te słowa – jak PiS rozumie dzisiejszą Europę?

To co mówi minister Rostowski zwyczajnie go kompromituje, bowiem minister polskiego rządu odpowiedzialny za polskie finanse broni paktu fiskalnego, który w swoim założeniu jest przeznaczony dla państw strefy euro, a Polska praktycznie jest pozbawiona wpływu na jego dalsze losy. Jeżeli minister Rostowski mówi, że to PiS nie rozumie Europy, to w moim przekonaniu jest właśnie zupełnie odwrotnie i pokazuje, że Jacek Rostowski zupełnie nie rozumie tego, jakie wyzwania stoją przed Polską w ramach naszego uczestnictwa w Unii Europejskiej. Nie leży w naszym interesie bronić strefy euro, wspierać ją i walczyć o jej interesy z prostego powodu – Polska nie jest w strefie euro, długo nie będzie i radziłbym ministrowi zająć się problemami Polski: rosnącym długiem publicznym, deficytem budżetowym i bezrobociem, a nie podpisywać pakty, które przekazują część naszej suwerenności podatkowej, monetarnej i gospodarczej do Brukseli.

Wcielając się w rolę adwokata ministra, to przyjmując jego punkt widzenia, rozumowanie nie jest zupełnie pozbawione sensu. Rostowski kreśli scenariusz, w którym za kilka lat jest silna Unia Europejska z mocną walutą, jest słaba Polska ze swoją złotówką i czająca się gdzieś z boku Federacja Rosyjska – przyznajmy, że brzmi to nieciekawie.

Minister Rostowski uprawia czarną propagandę i po prostu mija się z prawdą, bowiem zapomina o elementarnej sprawie – nie jesteśmy w strefie euro i jeszcze długo w niej nie będziemy. Sugestie, by jak najszybciej wejść do eurolandu, które padają ze strony ministra czy nawet samego premiera Tuska są zwyczajnym chciejstwem i myśleniem życzeniowym. Aby wejść do strefy euro, musimy spełnić konkretne wymagania: ograniczyć dług publiczny, zmniejszyć deficyt i kilka mniejszych. Mówienie, że powinniśmy być w pakcie, bo i tak to nas czeka w przyszłości jest po prostu myśleniem irracjonalnym. Po co wchodzić do grupy państw, które są chore i zainfekowane dużym kryzysem? Mamy bardzo niepewną sytuację krajów południa Europy, gdzie na granicy bankructwa znajduje się Grecja. Czy minister Rostowski nie rozumie, że nie leży w interesie Polski być w grupie państw, które same borykają się z olbrzymimi problemami i muszą najpierw wyleczyć swoje choroby?

Na czym więc polegają konkretne problemy, które może przysporzyć nam przyjęcie paktu fiskalnego?

Chciałbym zapytać ministra Rostowskiego, czy zdaje sobie sprawę, że w ramach tego paktu objęto jurysdykcją Trybunał Sprawiedliwości UE, czy on sobie zdaje sprawę, że rozwiązania do których zobowiązujemy się przyjmując pakt fiskalny, zdusiłyby rozwój gospodarczy, który jeszcze w Polsce się tli? Czy zdaje sobie sprawę z tego, że pakt fiskalny jest pierwszym krokiem do harmonizacji podatków w UE – m.in. podatku do osób prywatnych, który za granicą jest o wiele wyższy niż w Polsce. Taka harmonizacja spowodowałaby, że atrakcyjność Polski dla potencjalnych inwestorów znacznie by spadła. Przystąpienie do paktu fiskalnego to również pozbawienie się wpływu na indeksację wynagrodzeń bez zgody Brukseli, ograniczenie możliwości wpływania na system emerytalny w Polsce – na przykład w zapisach dotyczących przejścia na wcześniejszą emeryturę. Wreszcie, czy ma świadomość, że ten pakt zobowiązuje kraje do pewnych redukcji długu publicznego, co może skutkować zamrożeniem przyznawanych funduszy dla Polski. To po prostu rozwiązania skrajnie niekorzystne dla Polski. Powinniśmy stać z boku, przyglądać się temu, w którym kierunku strefa euro będzie się rozwijać – czy uratuje się i wyjdzie z choroby, i dopiero wtedy myśleć o ewentualnym przystąpieniu do struktur.

Minister Rostowski postawił też tezę według której Niemcy tracą powoli dominującą pozycję w Unii Europejskiej. Podziela pan ten pogląd?

Dziwię się ministrowi Rostowskiemu, że jest zaskoczony tym, że Niemcy mogą przestać odgrywać główną rolę w Europie. Skoro minister Rostowski jest świadom takiej sytuacji, to Polska popełnia duży błąd, koncentrując się na postawieniu wszystkich swych sił dyplomatycznych na wsparciu niemieckich inicjatyw. Powinniśmy grać szerzej – rozmawiać z Wielką Brytanią, Francją i prowadzić bardziej asertywną politykę zagraniczną, nie skupiając się jedynie na tym, co chce osiągnąć kanclerz Merkel. Po prostu nie powinniśmy uczestniczyć w projektach, które są dla Polski niekorzystne. Co nie znaczy, że nie powinniśmy kibicować strefie euro, aby uzdrowiła swoją sytuację i wyszła z kryzysu, który toczy ją od dobrych kilku lat.

Na koniec chcielibyśmy zapytać o intencje ministra Rostowskiego. Nie wierzę, że polski rząd nie wie i nie bierze pod uwagę państwa uwag i wątpliwości. Gdzie leży przyczyna podjętych przez ministra założeń? Na poziomie błędnych przesłanek? Na olbrzymim euroentuzjazmie?

Pytanie, które pan postawił jest kluczowe. Skrajnie euroentuzjastyczna polityka zagraniczna objawia się nie tylko na przykładzie paktu fiskalnego, ale w wielu innych kwestiach. Mamy rząd, który w kluczowych sprawach nie dba o polski interes narodowy, tylko za wszelką cenę chce płynąć z głównym nurtem. Obserwowaliśmy to na przykładzie skrajnie szkodliwej dla Polski regulacji prawnej dotyczącej patentu, mamy kwestię ustawy tytoniowej, która mocno uderzy w polski przemysł, jest przykład rolnictwa, o które Polska w trakcie swojej prezydencji w ogóle nie walczyła. Charakterystyczną cechą europejskiej polityki Donalda Tuska jest ciągła pogoń za tym, aby nas chwalono i poklepywano po plecach, natomiast na poziomie konkretów przyjmujemy europejskie zapisy bezrefleksyjnie, które często są niekorzystne dla Polski. To rząd zaślepiony Europą, co odbija się na interesach Polski.

Dziękuję za rozmowę.

http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/rzad-w-pogoni-za-europa-zap...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl