Nadchodzi czas patriotów. IV

avatar użytkownika UPARTY

 

IV Zdarta maska
Podobieństwo mentalne “racjonalnych polityków” do też wypranych z emocji oprawców z obozów zagłady to wniosek szokujący. Ale jeszcze bardziej szokuje, że cały salon za najważniejsze uważa racjonalne podejście do spraw społecznych. To prosty wniosek, ale tak porażający, że chyba podświadomie się przed nim przez długie lata wzbraniałem. To jest straszne, że nie widać różnicy jakościowej między ich hierarchią wartości obecnie a ich protoplastami ideowymi- oprawcami z koncłagrów.
Trudno się też dziwić, że chcą ten fakt ukryć przed ludźmi, bo na dobrą sprawę głoszenie racjonalizmu społecznego, czyli ich ideologi, powinno powodować ich izolację i zakaz działalności politycznej, bo jest o wiele groźniejsze od działań emocjonalnych! Emocjonalna inspiracja działań nie wyklucza przecież racjonalnej analizy ich skutków, natomiast czysty racjonalizm nie zostawia w ogóle miejsca dla żadnych wartości emocjonalnych! Czyli polityk powinien kierować się emocjami, bo ryzyko nikczemności jego działań jest wtedy mniejsze! I ten wniosek jest dla nich rzeczywiście zabójczy. Oni nie mają w sobie emocji.

Mamy więc kwintesencję zarzutu wobec J. Kaczyńskiego i Pisu w całości. My, uwzględniając w swoich działaniach emocje, nie nadajemy się na dozorców w koncłagrze i dlatego nie możemy ich zdaniem pełnić funkcji politycznych! Oni się nadają, bo kierują się tylko rozumem i to jest ich zdaniem warunek uprawniający do sprawowania władzy! Czyli, jak oni postrzegają władzę, czym według nich jest władza? Sprawowanie władzy jest więc zgodnie z ideologią spajająca Antypis przede wszystkim dążeniem do podziału społeczeństwa na dozorców i więźniów! Przecież taki system społeczny jest najbardziej racjonalne ze wszystkich – trudno się więc dziwić, że jest marzeniem racjonalistów.

W takiej sytuacji trudno też się dziwić, że przewodniczący OPZZ, pan Gil, stwierdził w radio, że ludzie pod rządami salonu i naszej administracji żyją jak w obozie koncentracyjnym i nie ma znaczenia, że to Polacy Polakom taki los gotują! Racjonaliści przecież nie kierują się żadnymi emocjami! Historia mówi, że zarówno esesmani jak i enkawudziści mordowali wszystkich, nie tylko obcych, wystarczyło, że ktoś miał status więźnia, teraz jest to status zwykłego obywatela, to bardzo ważne!
Jeśli uznalibyśmy, ze status społeczny człowieka jest rzeczą nieistotną z punktu widzenia jego praw, to było było trudno utrzymać cały ten system.
Nie będę przytaczał całego uzasadnienia obserwacji pan Gila,ale sprowadzało się ono do stwierdzenia, że praca na pełnym etacie nie pozwala na pokrycie absolutnie elementarnych potrzeb a związku z tym sytuacja pracownika upodobniła się co do zasady z sytuacją więźnia w obozie pracy. Sam to słyszałem 14 listopada!

Czyli obserwacje empiryczne osoby z zupełnie innego środowiska niż ja, doprowadzają do tego samego wniosku co logiczne wnioski z ich kultu rozumu i są ich pozytywną weryfikacją.

Różnimy się z panem Gilem tylko tym, że ja twierdzę, że jest to przez nich oczekiwany skutek, a on o tym nie mówi. Jemu się nie mieści w głowie, że taki stan rzeczy jest dowodem na skuteczność salonu, że on swoją wypowiedzią chwali salon! Jeśli jednak zastanowi się na motywami zamachu smoleńskiego, to zapewne przestaniemy się różnić i w tym aspekcie.

Nie mogę też zapomnieć, iż niejaki pan Brzeziński, profesor z USA , raczył kiedyś stwierdzić, iż na świecie do jego funkcjonowania wystarczy tylko ok 20% obecnej populacji, reszta jest tylko ciężarem. Mimo podobieństwa głoszonej tezy, nie ma on oczywiście zamiaru naśladować prostoty rozwiązań Hitlera i Stalina, ale podobnie jak tych dwóch szatanów nie kwestionuje on, racjonalnej w tej sytuacji, potrzeby zmniejszenia kosztów utrzymania „balastu zwykłych ludzi”. Jemu przede wszystkim chodzi o ich wymagania ekonomiczne, a tych nie da się zmniejszyć, jeśli ci ludzie będą mieli prawa polityczne.
Przedziwnym zbiegiem okoliczności włączył się on w zwalczanie Pisu po „aferze trotylowej”, która zaczęła zmieniać kontekst polityczny w Polsce. Sztandar racjonalizmu niezbędnego zamiany nie tylko naszego państwa ale i naszego świata w koncłagier został przez nasz salon wywieszony tak wysoko, że widać go na całym świecie!

Czyli zmiana państwa w koncłagier jest to jest rzeczywisty program polityczny salonowych racjonalistów, administracji i elit Antypisu! Wynika też, że wszystko co robią temu służy! Obóz pracy to jedne miejsce, w którym panuje czysty racjonalizm, chciało by się rzec czysty darwinizm. Ale to jest ich wspólna tajemnica, dlatego wspólnie nas zwalczają. Między sobą się jednak spierają o to czy trzeba realizować jakieś zadania, czy wystarczy trwać w bezruchu, zadowalając się obecnym stanem posiadania.

Czy może się to komuś pomieścić w głowie, że nie chodzi im wszystkim o samochody, domy i inne bogactwo, choć o to pewnie też, ale tylko przy okazji a im zależy na niczym nieskrępowanej władzy nad drugim człowiekiem, że chcą żyć w takich stosunkach społecznych, jak w były w gułagach, bo tylko takie rozumieją! To jest niewiarygodne, ale wychodzi na to, że prawdziwe. Jest co ukrywać!

Czy Ziemia Obiecaną racjonalistycznego salonu jest powszechny gułag?

Zastanawiając się nad sensem skierowanej przeciwko Pisowi i jego zwolennikom propagandy nienawiści wiedziałem, że służy ona do ukrycia rzeczywistej ideologii salonu, do ukrycia tego co tych ludzi łączy. Nienawiść do Pisu jest zawsze ilustrowana przykładami emocjonalnych zachowań jego liderów. Jest jakby uzasadnieniem nienawiści. Ale o tym, co tych ludzi łączy w jedną formację media milczą.
Od dawna już za każdym razem, gdy słyszałem zarzut, że emocjonalny stosunek do innego człowieka jest w jakimkolwiek wymiarze zły, to stawali mi przed oczyma oprawcy z obozów koncentracyjnych i ich ofiary, ale długo nie wyciągałem z tego skojarzenia żadnych wniosków, bo nie przypuszczałem, że salonowi też! Tylko ja się tego boję, a oni o tym marzą!

Wiedziałem oczywiście, że również i Sowieci walczyli z emocjami "swoich ludzi", zwłaszcza w szeroko rozumianym aparacie władzy. Każdy przejaw empatii był traktowany jako słabość, zwłaszcza w „służbach”. Oczywiście dotyczyło to i “naszych czerwonych” a teraz i ich dzieci w takim środowisku wychowanych.
Śmiałem się też z tego, że niekiedy zgoda na przyjecie łapówki przez funkcjonariusza państwowego w Rosji, czy w Nazistowskich Niemczech, nie mówić już o PRL'u była traktowana jako akt bez mała miłosierdzia. Ileż to razy słyszałem o kimś, że to porządny człowiek, który za łapówkę coś załatwił!
Teraz rozumiem, że czasami mogło to być zabezpieczenie przed odrzuceniem tego urzędnika przez system. Bo złupienie petenta, czy osoby od urzędnika uzależnionej mieściło się zawsze w logice racjonalistycznej natomiast przyznanie mu racji, zwłaszcza z powodów emocjonalnych, nie. Zarówno naziści jak i komuniści mieli kierować się wyłącznie przesłankami racjonalnymi a zwłaszcza „bilansem siły”.

Wszyscy racjonaliści polityczni, gdy dojdą do władzy pierwsze co robią to ograniczają przyrost naturalny. Za sprawą Hitlera liczebność Niemiec zatrzymała się na poziomie ok 80 mln ludzi na 70 lat. Stalin również zmniejszył liczebność Rosjan o ok. 20 do 30 mln ludzi a może więcej. No cóż po owocach ich poznacie! A więc co złego wynika z ujawniania emocji w polityce?

Od pewnego więc czasu, od czasu gdy zrozumiałem istotę konfliktu ideologicznego w Polsce zadaje sobie pytanie nie o to, czy nasi przeciwnicy w ogóle są ideologicznymi spadkobiercami esesmanów lub bardziej enkawudzistów tylko o to w jakim stopniu!

Wydaje się więc, że rzeczywiście pierwotnym i najważniejszym zarzutem wobec nas wszystkich, a wobec J.Kaczyńskiego w szczególności, jest to, że nie nadajemy się na dozorów obozie pracy przymusowej, że nasza emocjonalna i nie racjonalna postawa społeczna może doprowadzić w przypadku zdobycia przez nas władzy do innego niż obecnie zdefiniowania zakresu obowiązków urzędników, policjantów, sędziów a to z kolei uniemożliwi im sprawowanie tych funkcji. Mając mentalność oprawcy nie będą się do tych funkcji nadawać a nic innego robić nie potrafią. To jest uzasadnienie dla nienawiści i strachu. O ile nienawiść nie łączy ludzi, to wspólny strach jak najbardziej.

Ponieważ nasz emocjonalny stosunek do drugiego człowieka nie pozwala na najważniejsze, nie pozwala regulować liczby ludności stosownie do potrzeb , nie możemy więc ich zdaniem, w tym i pan Brzezińskiego, profesora z USA, pełnić żadnych funkcji publicznych, bo będziemy ograniczać potrzeby poczynając od tych najbardziej luksusowych a nie liczbę ludzi!
Czyżby więc na prawdę nasi przeciwnicy chcieli zamienić świat w obóz pracy dla nas? Sądząc po tym, co im w nas najbardziej przeszkadza, a do czego sami dążą swoim prawodawstwem, chyba tak! Przykładów nie podaje, ale jest ich dużo i wszyscy je znają. Ale jest to ich największa tajemnica, która właśnie, przy okazji śledztwa Macierewicza w sprawie zamachu smoleńskiego może przebić się do świadomości ludzi, o ile konsekwentnie będą trzymać się zasady „od rzemyczka do koniczka”!
Wydaje się też, że zamach smoleński miał być początkiem wielkiego finału ich dzieła, bo Kościół już spacyfikowali i została im tylko rodzina jako jedyna ostoja wolności osobistej. By i ja rozbić postanowili zniszczyć reprezentację polityczną „osadzonych w III RP” czyli Pis. O rodzinie i Kościele oraz o potrzebie odnowienia postawy patriotycznej w następnych częściach.
cdn

 

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika michael

1. Po pierwsze szanowny UPARTY - masz rację. Taka jest prawda.

Po drugie. Nie jest to cała prawda, lecz jej część. Zniewalanie społeczeństw jest jednym z wielu narzędzi, a każde z nich jest złożonym systemem. Ważniejsze jest pytanie: - Czy Oni to robią świadomie i w złym zamiarze, czy to tylko im tak wychodzi niechcący. - Niestety, Oni to robią świadomie, celowo i zgodnie ze swoim zamiarem. To pytanie stawiasz mimochodem i właśnie tak odpowiadasz.

- Czy jest do pomyślenia, by żołnierze NKWD,
strzelający do Polaków w Katyniu, robili to niechcący?
- Czy możliwe jest strzelenie człowiekowi w potylicę niechcący?
- Czy wydanie państwowym służbom specjalnym rozkazu wysadzenia kilku zamieszkałych budynków, by uzyskać pretekst do ludobójstwa w Czeczenii, to działanie nieumyślne?
- Czy niszczenie wolności słowa w Polsce, to działanie nieumyślne?
- Czy zniszczenie polskości w polskim systemie edukacji, stało sie niechcący?
- Czy nienawistna agresja polskiej policji, przeciwko Polakom niosacym polskie flagi
jest przypadkowym zbiegiem okoliczności?

avatar użytkownika michael

2. Czy Oni naprawdę są wyprani z emocji?

Ze wszelkiej pozytywnej, na pewno tak. Zero sympatii, empatii, współczucia, zrozumienia, zero szacunku, uznania, zero dostrzegania cech ludzkich.
Ale emocji negatywnych jest aż nadto. Oni patrzą na nas jak na motłoch, pełzające robactwo, patrzą z nienawiścia i odrazą. Niektórzy to skrywają, niektórzy się z tym afiszują inni po prostu tacy są. Oni na prawdę są przekonani,że my nie mamy żadnych praw.
Tomasz Lis mówi "te barany".
Ministr Bartoszewski mówił o nas jako o bydle.
Radosław S. zabierał sie do "trzebienia watah".
Ale co zrobić z takimi osobami jak pani Karina Sobków, która całą swoja zawodową energię inwestuje w zmknięcie pana Józefa Jurzca w lochu. link: "Obrońcę krzyża potraktowano jak przestępcę"
Wystarczy spojrzeć w oczy Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, gdy w sejmowej komisji rozprawia się z telewizją "Trwam" i posłanką Anna Sobecką.
Wystarczy spojrzeć na twarz parazytologa Stefana Niesiołowskiego.
Wystarczy posłuchać i poczytać bioetyków, kochających pajączki, obojętnych wobec ludzi i ich spraw.

Pogarda.
Nienawiść.
Odraza.
Odczłowieczenie.
Zemsta.
Za co?
Za to, że jesteśmy.
Za to że nie chcemy zamknąć mordy, stulić pyska.

avatar użytkownika basket

3. A na Interii

takie dziwne dwa pytania - ponad 10.000 odsłon:
http://forum.interia.pl/czy-platforma-obywatelska-jest-polska-partia-czy...
Sporo odpowiedzi pachnie "językiem nienawiści". Skąd to się wzięło w czasie rządów partii "miłości"?
Ale jest tez miła wiadomość:
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1,35590,12961665,Zona_Radoslawa_Sik...
Pozdrawiam

basket