Moje rekolekcje

avatar użytkownika Freeman48

             Wyobraźcie sobie, że pracujecie w olbrzymiej firmie, z wieloma oddziałami. W dniu przyjęcia do pracy kierownik stawia wam następujące warunki: „Firma będzie funkcjonować znakomicie, jeżeli wszyscy będziemy wykonywać dokładnie polecenia pana Prezesa. Dlatego raz w tygodniu o określonej godzinie mamy zebrania załogi, na których przekazuję pracownikom słowa pana Prezesa. Jego polecenia, sugestie, rady a także obietnice. Otóż każdy, kto przyczyni się do rozwoju i pomyślności Firmy, działając dokładnie  wg wskazówek pana Prezesa, po przejściu na zasłużoną emeryturę dostanie udziały w Firmie, gwarantujące mu dostatnią starość bez żadnych problemów. Na wszelki wypadek, gdyby ktoś miał jakieś problemy, wątpliwości, czy dobrze wykonuje swoją pracę a przede wszystkim, gdyby ktoś popełnił w pracy błąd i chciał go naprawić aby nie narazić się na utratę udziałów w Firmie, może zawsze do mnie przyjść ze swoim problemem i postaramy się wspólnie go rozwiązać”.

              Słyszycie ? Nie: „pojedziemy Ci po premii” czy: „jeszcze jeden taki numer i się pożegnamy”, „ na Pana/Pani miejsce czeka przed bramą dziesięciu chętnych”, ale: „przyjdź do mnie a ja Ci pomogę”.

              Czyż to nie wspaniała praca? Podejrzewam, że każdy/każda z Was, mając przed sobą taką wspaniałą perspektywę przyszłości, biegłby czym prędzej na tygodniowe zebrania załogi, aby się tylko nie spóźnić i nie uronić ani jednego słowa Prezesa ! Wyłączałby „komórkę” aby nie zakłócać irytującymi melodyjkami przebiegu zebrania a już o żuciu gumy nie ma co mówić. Przecież kierownik mógłby pomyśleć, że się go, lub nie daj Boże, Prezesa lekceważy

                                               Ale czy na pewno ?

             Pomyślcie: poprzez sakrament Chrztu świętego zostaliśmy przyjęci do firmy zwanej Chrześcijańskim Kościołem Rzymskokatolickim. W coniedzielnej Mszy św. Chrystus obecny w Eucharystii mówi nam przez kapłanów: „Kochajcie Boga i bliźniego, głoście Dobrą Nowinę, to co głosicie utwierdzajcie czynami, bądźcie miłosierni, jak i Ja jestem a zasłużycie na Królestwo Niebieskie. Nie zaznacie tam biedy, głodu, bólu i nieszczęścia.” Mało tego – Bóg wie, że jesteśmy słabi i grzeszni. Nie potępia nas za to, nie wyrzuca ze Swego Kościoła, lecz daje nam sakrament Pojednania i wzmacnia nas własnym Ciałem, abyśmy mogli naprawić swoje błędy i z czystym sumieniem dalej uczestniczyć w życiu Kościoła. Prawda, jakie to cudowne? Za tak mało obowiązków dostajemy całą wieczność szczęśliwego istnienia u boku naszego Pana.

                                             I co my na to?

             Rozpoczyna się niedzielna Msza św. Całe grupy ludzi są dopiero w połowie drogi do kościoła i wcale nie widać aby im się bardzo śpieszyło. Po drodze mijają otwarty całodobowy sklep, pod którym stoi kilku lub kilkunastu podchmielonych osobników, którzy nawet nie myślą o tym, że można by ten dzień spędzić po Bożemu. Przechodząc koło nich lepiej zatkać sobie uszy. Mniej więcej do kazania trwa skrzypienie drzwi wejściowych, przepychanie się ludzi w ławkach, rozmowy i śmiechy młodzieży stojącej pod filarami. Na kazanie część młodzieży i mężczyzn wychodzi na zewnątrz na papierosa. Młodzi wracają przeważnie na koniec mszy aby uzyskać od księdza podpis w dzienniczku. Podczas całej mszy odzywają się dzwonki telefonów, małe dzieci płaczą albo biegają, hałasując, po całym kościele, rozpraszając kapłana i przeszkadzając wiernym w należytym uczestnictwie i przeżywaniu Tajemnicy Przeistoczenia i Ofiarowania.

              A wieczorem włączamy którąś z komercyjnych stacji telewizyjnych i rechocemy z głupawych dowcipów o księżach, podziwiamy podstarzałych celebrytów i chłoniemy każde ich słowo, jak świętość, czekając, aż skończy się program, żeby móc odejść od telewizora.

 

Czy taka ma być nasza wiara? Czy w taki sposób chcemy zasłużyć na Królestwo Niebieskie?

Zastanówmy się nad tym szczególnie teraz, w okresie Wielkiego Postu. Pomoże nam w tym kapłan, czekający na nas w konfesjonale.

             

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Freeman48

Witam po długiej nieobecności.

Ja dziękuję Bogu, że trafiłam do Parafii, w której laicyzacja jest marginesem.
Oczywiście, jest sklep otwarty w niedzielę, jest miejscowa grupka "elementu" obstawiającego rogi rynku, żeby uzbierać na wino marki wino. Ale to jest prawdziwy margines.
Co niedziela Kościół jest pełen ludzi na wszystkich Mszach. Nie tylko uczestniczą we Mszach, ale wiekszość i znacząca, powyżej 80% przyjmuje Najświętszy Sakrament.
Do Mszy służy 10-12 ministrantów i jest to stan normalny, nie wyjątkowy.
Przez tydzień od poprzedniej niedzieli trwała adoracja Najświętszego Sakramentu i przez cały ten tydzień, 24 h/dobę był odmawiany różaniec . Ludzie się zgłaszali na dyżury 1 godzinne przez całą dobę. Kościół był otwarty cały tydzień, a wśród adorujących większość stanowiła młodzież z gimnazjum i liceum.
To nie jest wyspa, takich Parafii w Polsce jest bardzo dużo, ale budują taką wspólnotę wierni i Proboszcze, którzy dbają o swoje owieczki.

Módlmy się, aby takie Parafie, jak moja, były czymś zwykłym i naturalnym w całej Polsce, aby taka atmosfera wróciła do duzych miast, gdzie ludzie czują się samotni i anonimowi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

2. Freeman48

Witam i całym sercem dziękuję za TE "Moje rekolekcje" ...
Stały się też moimi...

Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika Freeman48

3. >Maryla

Witam :)
Mam dużo obowiązków, dlatego rzadziej tu zaglądam. Założyłem i prowadzę m. in. Bibliotekę Parafialną. Zapraszam do odwiedzin na
http://www.facebook.com/BibliotekaParafialnaPwSwJozefaWeWloclawku
Masz rację w komentarzu, że dużo zależy od wiernych ale też i od proboszcza. Nam się trafił świetny administrator parafii; byłoby dobrze, gdyby był bardziej otwarty na ludzi i swoją osobowością przyciągał ludzi do Kościoła. Mam nadzieję, że przykład Ojca Świętego Franciszka, który już podbił wiele serc, będzie zaraźliwy :)
Pozdrawiam :)

___________________________________________________________ "Jeśli ludzie występni zjednoczą się ze sobą, tworząc siłę, to ludzie uczciwi powinni zrobić to samo. Przecież to takie proste". (L.Tołstoj - Wojna i pokój)
avatar użytkownika Freeman48

4. >intix

Dziękuję za dobre słowo :)
Pozdrawiam również :)

___________________________________________________________ "Jeśli ludzie występni zjednoczą się ze sobą, tworząc siłę, to ludzie uczciwi powinni zrobić to samo. Przecież to takie proste". (L.Tołstoj - Wojna i pokój)
avatar użytkownika Maryla

5. Freeman48

praca u podstaw! To bardzo dobrze.
Też mam nadzieję na "wiosnę" w polskim Kościele. Już pierwsze oznaki przebudzenia widać po Marszach w obronie RM, ale to walka, a nam potrzeba budować Wspólnotę od podstaw.

Prosmy Boga o pomoc w tym dziele.

Wszystkiego dobrego i zaglądaj czasem.
Nawet jak Cię nie wkurzą ludzie swoją bezmyslnością :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl