Kalisz mówi!

avatar użytkownika UPARTY

 

Od pewnego czasu obserwujemy dziwne rzeczy dziejące się w Antypisie. Libertyni zmieniają swoją nazwę, swój profil medialny i ponownie zaczynają ukrywać swoje przekonania. Chcą bowiem zacząć mówić o gospodarce. Z kolei pseudokonserwatyści z PO też zakładają swoja partię razem z wyrzutkami z PiS. To wszystko dzieje się przy pełnej akceptacji skrajnie antypisowskich mediów. Czyżby Antypis przekonał się, ze wcale w jedności nie tkwi tylko siła, że czasem jedność jest słabością? Prawdę mówiąc nie sądzę by ci ludzie byli zdolni do tak skomplikowanych refleksji.
Dlaczego więc media dążą do osłabienia swojej reprezentacji politycznej? Dlaczego akceptują rozłamowców?
Otóż odpowiedź na to pytanie dał nam R.Kalisz. Słyszałem w radio, jak mówił, że nowy ruch społeczny ma być ruchem ludzi, którzy chcą żyć po swojemu, ludzi którym nikt nie będzie mówił jak mają żyć. Co więcej jest jest to całkowicie zgodne z moimi poglądami. Ja też uważam, że każdy sam powinien decydować jak żyje.
Jest tylko jeden szczegół, który powoduje, że raczej nie zaliczę nowego ruchu do zjawisk pozytywnych. Problem jest w tym, że by żyć jak się chce trzeba mieć pieniędzy ile się chce. Skąd zaś ma wziąć pieniądze na takie życie np. żyjący z budżetu poseł na Sejm, urzędnik, czy nauczyciel? Oczywiście z podatków i z łapówek.
Oznacza to, że krystalizuje się na naszych oczach grupa ludzi, która chce prawo do nieskrępowanego absolutnie niczym korzystania z życia wprowadzić do kanonu praw podstawowych i doprowadzić, by budżet to finansował!
Te nowe ruchy polityczne zbiegły się w czasie z decyzją Ministerstwa Finansów, które postanowiło zakupić dla swoich urzędników nowe limuzyny o dwie klasy wyższe od tych , z których korzystali do tej pory. Oni chcą jeździć takimi właśnie samochodami i w ramach postulatu, by budżet sfinansował oczekiwany przez nich sposób życia po prostu je kupili.

Mamy więc sytuację, w której zaczynają się krystalizować postawy ludzi. Jedni mówią, że owszem budżet musi sfinansować życie osób niezbędnych dla funkcjonowania społeczeństwa, że w tym celu muszę się zgodzić na to, by w szkołach zdarzały się głodne dzieci ale w zamian oczekuje od sfery budżetowej iż cały swój czas i cała swoją energię skierują na poprawę warunków gospodarowania w naszym kraju, tak by produktywność społeczeństwa wzrosła i każdy miał codziennie, i śniadanie, i obiad, a wszyscy ciepłe ubrania na zimę.
Ponieważ tak jak R.Kalisz uważam, że każdy ma prawo żyć jak chce, to uważam, że nikt nie może nikogo na tyle pozbawić pieniędzy, by ten musiał żyć jak nie chce. Nie sądzę, by ktokolwiek chciałby być głodny, zmarznięty i ubrany w łachmany. Dopiero jeśli wszyscy mają zaspokojone przynajmniej minimum swoich potrzeb, to resztę mogą ludzie, dzięki którym ma taki stan miejsce wziąć dla siebie i żyć jak sami chcą. Wcześniej nie!

W związku z tym muszę oczekiwać od państwa by te zastanowiło ile pieniędzy można tym ludziom biednym ludziom zabrać, by ta operacja przelewu zamożności była w sumie opłacalna. Państwo musi policzyć ile pieniędzy są w stanie wygenerować z siebie, za pośrednictwem swoich uczniów, nauczyciele, mówiąc inaczej, ilu ich uczniów będzie na tyle dobrze wykształconych, by w przyszłości mogli wymyślić google, toyotę, czy samsunga i w zależności od tego wyznaczyć pensję nauczycielom, urzędnikom czy posłom. Dla mnie miarą dopuszczalnych obciążeń budżetowych jest ich efekt.

Oni zaś chcą by miarą obciążeń budżetowych były ich potrzeby i zaczynają o tym jawnie mówić. Ponieważ zaczynają oni głosić kwintesencję najtajniejszych marzeń mainstreamu, to zyskują aplauz medialny.

Oczywiście doprowadzi to do anihilacji PO jako partii mało wyrazistej ideologicznie a nas do walnej bitwy z libertynami. Jak się ta bitwa skończy – sam nie wiem, ale ostatnio jakby zaczęli dostawać zadyszki. Ważne byśmy i my nie tracili naszej determinacji.
Wiemy już jasno co mamy robić, jak mówić ludziom o przyczynach ich biedy i sposobie na p[oprawę ich życia. To mocny oręż.

 

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika michael

1. Ja kalę, ty kalisz, on kali, my kalimy, wy kalicie, oni kalą

Ot, czasownik odrzeczownikowy*), słowo oznaczające paskudne plucie narodowi w inteligencję poprzez odwracanie pojęć. Kalić - jest to czynność polegająca na przypisywaniu cnotom najwyższym wartości najniższych, okazywaniu aroganckiej pogardy, tam gdzie miejsce na naszą dumę, hańby w miejsce honoru, obrazie Majestatu Rzeczypospolitej i godności naszych rodzin tam gdzie miejsce na szacunek do naszej kultury, tradycji i historii.
____________________________________________________________
Przypis:
*) od rzeczownika kał. Nie mylić z "kalaniem własnego gniazda". "Kalać" to zupełnie coś innego niż "kalić".