70 lat temu Niemcy rozpoczęli ewakuację obozu Auschwitz i jego
podobozów. Między 17 a 21 stycznia w Marszach Śmierci wyprowadzili ok.
56 tys. więźniów. Kierowali ich na zachód do innych obozów. Marszu nie
przeżyło co najmniej 9 tys. więźniów.

Hołd ofiarom tradycyjnie oddadzą pracownicy Muzeum Auschwitz. Jak
poinformował rzecznik placówki Bartosz Bartyzel 19 i 20 stycznia na
rozsianych przy trasach przemarszu zbiorowych mogiłach
więźniów złożą kwiaty.

Ewakuacja Auschwitz została przygotowana przez Niemców pod koniec 1944 r. Miała się rozpocząć w
momencie bezpośredniego zagrożenia wkroczeniem armii sowieckiej. Kolumny więźniów miały się składać
wyłącznie ze zdrowych ludzi, którzy podołają trudom długiego marszu. Wśród ewakuowanych znalazło
się jednak sporo chorych. Obawiali się, że pozostanie w obozie będzie oznaczało śmierć. Ewakuowano także dzieci.

Pierwsze kolumny wymaszerowały 17 stycznia z podobozów Neu Dachs w Jaworznie oraz Sosnowitz.
Ostatnia wyszła 21 stycznia z podobozu Blechhammer w Blachowni Śląskiej. Trasy marszów wiodły do
Wodzisławia i Gliwic. Najdłuższą, która liczyła 250 km, pokonało 3,2 tys. więźniów z podobozu w
Jaworznie. Szli do KL Gross Rosen na Dolnym Śląsku. Kolumny konwojowali uzbrojeni esesmani.

Podczas marszów zginęło co najmniej 9 tys. więźniów. Istnieje prawdopodobieństwo, że liczba ta
mogła sięgnąć nawet 15 tys. osób. Umierali z zimna, zmęczenia lub zostali zastrzeleni przez Niemców.

Na trasie dochodziło do masakr. W nocy z 21 na 22 stycznia na stacji kolejowej w Leszczynach koło
Rybnika został zatrzymany pociąg z Gliwic z 2,5 tys. więźniów. Po południu rozkazano im opuścić
wagony. Z powodu wycieńczenia część z nich nie była w stanie wykonać rozkazu. Niemcy zaczęli
strzelać w otwarte drzwi wagonów. Zginęło ponad 300 osób. Ocalałych pognano na zachód.

Ofiary marszów zostały pochowane po drodze. Wśród nich były także dzieci. W 1965 r. w trakcie
komasacji trzech położonych obok siebie mogił w Pszczynie wydobyto szczątki dziewczynki. W pobliżu
jej twarzy znajdował się blaszany kubek, który zaciskała w dłoniach. W tej samej pozycji złożono ją
do nowego grobu.

Ludność z miejscowości położonych na trasie Marszów - Polacy i Czesi - pomagała więźniom, którzy
zdołali zbiec z marszu. Ukrywali ich i karmili.

Więźniowie, którzy przetrwali marsz do Wodzisławia lub Gliwic, wywożeni byli - pomimo przenikliwego
chłodu - otwartymi wagonami kolejowymi do obozów Mauthausen i Buchenwald. Wielu spośród tych,
którzy przeżyli Marsze Śmierci, zginęło w obozach w głębi Rzeszy.

W kompleksie KL Auschwitz hitlerowcy pozostawili ok. 7 tys. skrajnie wyczerpanych więźniów. 27
stycznia 1945 r. wyzwolili ich żołnierze Armii Czerwonej.