Jestem tutaj aby pochylić głowę przed ofiarami
tamtych wydarzeń. Przed tymi, którzy pokazali bohaterstwo domagając się
normalnej Polski, uczciwości władzy wobec obywateli, normalnego życia
- powiedział w Radomiu Andrzej Duda.

Prezydent elekt odwiedził Radom, gdzie wziął udział w obchodach 39, rocznicy słynnego protestu robotników.

Państwo posłowie, senatorowie, radni miejscy. Dziękuję za
zaproszenie na tę uroczystość. Na bardzo ważną uroczystość. 39 rocznica
słynnego radomskiego czerwca. Czerwca, który został nazwany radomskim,
choć wtedy ten protest robotniczy to nie tylko radom, to też wielki
protest robotniczy w Ursusie, to protest w Płocku i kilku mniejszych
miastach. Ale Radom stal się symbolem i dlatego właśnie czerwcem
radomskim tamte dni nazwano. One mają wymiar symboliczny, bo po raz
kolejny w tamtych dziejach Polski, tej Polski zniewolonej pod jarzmem
socjalizmu, komunizmu, Polski która nie była niepodległa, nie była
państwem suwerennym

mówił prezydent elekt.


Fot. PAP/Michał Walczak
Fot. PAP/Michał Walczak

Andrzej Duda przypomniał w jaki sposób władz ludowa traktowała swoich obywateli i jak zareagował na to Radom.

Po raz kolejny robotnicy, zwykli ludzie pracy
pokazali, że nie można ich w nieskończoność oszukiwać. Pokazali, że
przychodzi taki moment, że propaganda sączona przez wszystkie środki
przekazu przestaje być skuteczna. Wtedy kiedy ludzie widzą zepsucie
władzy i mają to wewnętrzne poczucie, że podział dóbr w państwie nie
jest sprawiedliwy i tak się wtedy stało. Choć była praca, to drastyczna podwyżka cen
podstawowych artykułów żywnościowych, którą pod różnymi eufemistycznymi
określeniami władza ludowa próbowała wprowadzić wcześniej, sącząc
propagandę, opowiadając jak to na zachodzie źle z pracą, jakie to są tam
podwyżki cen. Robotnicy powiedzieli nie. Władza czuła, że tak będzie. Przygotowywała na to jednostki swojej siły, milicji, ZOMO w
tych miastach, które uważała za największe robotnicze centra. Ale
Radom ich zaskoczył, bo tutaj aż tak dobrze się nie przygotowali

— mówił Duda.


Fot. PAP/Michał Walczak
Fot. PAP/Michał Walczak

Prezydent elekt wspomniał o akcji spalenia komitetu wojewódzkiego PZPR i o tym, jakie konsekwencje miały wydarzenia w Radomiu.

A to tu właśnie robotnicy, zwykli ludzie, zareagowali najostrzej.
Tutaj doszło do spalenia komitetu wojewódzkiego partii. Dodatkowe
wzburzenie było wtedy kiedy w bufecie tego komitetu dostępnym tylko dla
nielicznych, dla władzy, znaleziono szynkę, niedostępną dla zwykłych
ludzi. Wtedy to przerodziło się we wściekłość. Ludzie uznali, że tego
dosyć. Nie było w  tym wielkiej ideologii. Był w tym zwykły protest,
zwykłe oczekiwanie godnego życia, godnych warunków,
godnej płacy za ciężką pracę. To zawsze jest oczekiwanie wobec tych,
którzy przy władzy są. Władza, która postępuje jak tamta władza, traci
swoją społeczną legitymację. A Radom stał się wielkim początkiem zmian w
Polsce. Stał się w pewnym sensie kolebką „Solidarności”. To dzięki
wydarzeniom radomskim powstał KOR i zaczęła się prawdziwa działalność opozycji. Tej opozycji, która potem doprowadziła do zmian

—powiedział. Na koniec Duda zapowiedział, że w czasie swojej prezydentury będzie walczyć o uczciwość rządzących w stosunku do obywateli.


Fot. PAP/Michał Walczak
Fot. PAP/Michał Walczak

Dlatego Radom jest wielkim symbolem i dlatego jestem tutaj także aby
pochylić głowę przed ofiarami tamtych wydarzeń. Przed tymi, którzy
pokazali bohaterstwo domagając się normalnej Polski, uczciwości władzy
wobec obywateli, normalnego życia. Jako przyszły prezydent
Rzeczypospolitej chcę powiedzieć, że będę apelował o uczciwość do
rządzących, do wszystkich, którzy wykonują władzę.