Profesor, prefekt, ksiądz Leon Miszewski - prezes Gminy Polskiej w WM Gdańsku

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

Leon Miszewski (ur. 26 września 1887 w Brusach, zm. 25 stycznia 1930 w Gdańsku) – polski duchowny katolicki, działacz społeczny i polityczny w Wolnym Mieście Gdańsku, poseł do Volkstagu (1927–1930), prezes Gminy Polskiej w Wolnem Mieście Gdańsku (1928–1930).

Życiorys

Od 1914 pracował jako duszpasterz w kościele św. Ignacego w Starych Szkotach. Od 1919 pozostawał w składzie pięcioosobowej Komisji Szkolnej powołanej przez Naczelną Radę Ludową w Gdańsku, a od 1921 zasiadał w zarządzie Macierzy Szkolnej w Gdańsku. Po utworzeniu w 1922 Gimnazjum Polskiego został jego prefektem i doprowadził do otwarcia w 1924 w budynku szkolnym kaplicy, w której odprawiano nabożeństwa polskie. W znalazł się wśród założycieli Ligi Katolickiej w Gdańsku. W wyborach z 13 listopada 1927 wybrany do Volkstagu III kadencji.

Od 7 grudnia 1927 wiceprezes, od września 1928 do śmierci prezes zarządu Gminy Polskiej. W czerwcu 1929 wraz z innymi działaczami gdańskimi wystosował do rządu RP memoriał pod nazwą "Tragiczne położenie Polonii gdańskiej", w którym uskarżał się na brak realnej pomocy rządu w Warszawie dla tamtejszych Polaków.

Pogrzeb księdza Miszewskiego 29 stycznia 1930 stał się wielką manifestacją narodową Polaków w Gdańsku. Jego grób znajduje się na cmentarzu przy kościele św. Ignacego. Po wojnie nazwano jego nazwiskiem jedną z ulic we Wrzeszczu.

Bibliografia

Marek Andrzejewski, "Ludzie Wolnego Miasta Gdańska (1920-1939)", Gdańsk 1997, ISBN 83-87291-27-7

Za: pl.wikipedia.org/wiki/Leon_Miszewski

LEON MISZEWSKI (26 IX 1887 Brusy pod Chojnicami – 25 I 1930 Gdańsk), ksiądz, działacz Polonii gdańskiej. Od 1914 roku wikariusz w kościele św. Ignacego. Prefekt Gimnazjum Polskiego. Aktywnie działał w polskich stowarzyszeniach religijno-narodowych, od roku 1928 prezes Gminy Polskiej, w okresie 1928–1930 poseł do Volkstagu. Współautor memoriału z 28 VI 1928 Tragiczna przyszłość Polonii gdańskiej, adresowanego do władz polskich. Jego pogrzeb stał się demonstracją gdańskiej Polonii. Patron jednej z ulic Gdańska. [MA]

Za: www.encyklopediagdanska.pl/index.php

Ponadto był Prefektem Gimnazjum Polskiego w Wolnym Mieście Gdańsku.

Tak wygląda Jego nagrobek na gdańskim cmentarzu przy kościele Św. Igmnacego Loyoli, dziś także kolegiacie Stroszkodzkiej na gdańskiej Oruni przy ulicy Brzegi, dawnien Nad Brzegiem w dniu 8 października 20014 roku.

Jeśli ktoś pragnąłby odwiedzić cmentarz i Jego grób, to informuję, iż znajduje się on na kwaterze nr 4 oruńskiego cmentarza przy ulicy Brzegi, za kościołem Św. Ignacego Loyoli.

Po lewej stronie fotografii i przy alejce nieopodal bramy wejściowej.

Nieopodal, bo po sąsiedzku z kościołem jest rezydencja Metropolity Gdańakiego abp. S.L. Głódź.

TU:

Fotografie: Obibok na własny koszt, z dnia 8 października 2014 roku.

Albym z fotografiami z dnia 8 października 2014 roku - jak kroczy w ciągu dnia jesień 2014 roku: plus.google.com/photos/108910137865025242278/albums/6067943187594842945

Obibok na własny koszt

 

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @Obibok na własny koszt

historia niestety lubi się powtarzać, ale nie zawsze staje takich prawych ludzi, którzy poświęcają się dla dobra innych.
Patrzę na nagrobek i mam dwie refleksje - bardzo był kochany i szczerze opłakiwany przez współczesnych Mu Polaków, nic nie znaczy dla współcześnie żyjących.
Naród tracąc pamięć traci tożsamość. Stan nagrobka obciąża rezydujących w Gdańsku biskupów.

Dziękuję za przypomnienie pięknej, zasłużonej dla Polski postaci księdza Leona Miszewskiego.

Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie
a światłość wiekuista niechaj Mu świeci.

Amen

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

2. @Maryla,

Bardzo wiele się zmieniło w kościele i okolicach Mojego kościoła parafialnego od początku objęcia urzędu proboszcza przez ks. Henryka Kilaczyńskiego, któremu jak tylko mogłem, to pomagałem w porządkowaniu terenu przy kościele, cmentarzu, plebanii czy remoncie i konserwacji samego kościoła na zewnątrz jak i wewnątrz - to było bardziej pracochłonne i kosztowne. Do dziś dzień można zostawić w Moim kościele trwały swój ślad sponsorując wykonanie tamtejszych witraży.
Gdy wykonywałem moje fotografie w dniu wczorajszym, 08.10.2014 roku już wychodząc z cmentarza rozmawiałem z pewną panią z Pruszcza Gdańskiego, która była na cmentarzu z mężem, którzy robili porządki obok grobu ks. Leona Miszewskiego.
Interesowało ją dlaczego i kim był ten ksiądz, że przed grobem którego przy każdej procesji modlą się tutejsi księża?
Pytając mnie o to dała dowód na to, że nie pofatygowała się przez dziesiątki lat przychodząc tam nawet przeczytać inskrypcji i epitafium na pomniku nagrobnym księdza Leona Miszewskiego.
Za to zwróciła uwagę na porządki jakie przez minione lata są dziełem Mojego Proboszcza i ludzi go wspierającymi, które uznała za objawy bogactw według jej nieuzasadnionego.
Po prostu zaczęła gadać palikociarnią.
Najwidoczniej wolałaby by Nasz Proboszcz miast inwestować w kościół i jego otoczenie winien kapustę chować i korzystać z niej tak by nie były widoczne znamiona bogactwa Naszej Parafii i samych Parafian, którzy na to łożą.
Cóż, Nasz Kościół i okolica pięknieje, gdy tymczasem na kościele tej palikotem gadającym Pruszczanki na dachu rosną liczne samosiejki, a mech porasta cała zabytkową ceglaną bryłę kościoła i parkanów. Palikociara swojego proboszcza chwaliła, bo najwidoczniej jej proboszcz nie okazuje znamion dobrobytu na zewnątrz, a wiec jest wszystko OK.
Niestety tylko idioci tak mogą mówić i myśleć.
Gdy tymczasem jak wiem jak wyglądało otoczenie Mojego Kościoła w latach 80. i pierwszych latach 90. XX wieku, gdy był problem z dojazdem do kościoła i cmentarza, bo nieboszczycy nim trafili z kościoła lub kaplicy na cmentarz musieli kilkanaście co najmniej razy uderzyć w wieko swojej trumny, bo takie były przepastne doły z błotnistą mazią, przez którą strach było i przejść i przejechać autem. Dopiero po przebudowie ulicy Brzegi nieboszczycy nie tłuką w swoich trumnach w wieka swoich trumien w czasie ostatniej swojej ziemskiej podróży.
Niestety dla tej prostaczki z Pruszcza Gdańskiego jakakolwiek moja argumentacja nie trafiała do rozumu, którego najwidoczniej ma za mało lub nie posiada go w ogóle, bo wolałaby mieć za księdza jakiegoś rubasznego Sasa.
Gdyby ludzie potrafili przywoływać w swoich czerepach widoki sprzed lat, to mam nadzieję, ze byliby o wiele rozsądniejsi i mądrzejsi, a tak to jest to stado baranów z kombinatami przetwórstwa mięsno-warzywnego, produkujące masowo swój obornik.
Jeśli idzie o stan pomnika i sąsiedztwa, to nie omieszkam przy najbliższej okazji porozmawiać o tym z Moim Proboszczem, Prałatem ks. Henrykiem Kilaczyńskim jak i z samym Metropolitą Gdańskim, z którymi nie muszę umawiać się na audiencje, lecz po prostu mogę "wtargnąć" ot tak z marszu.
Tylko idioci mogą mieć pretensje do tego co zostało zrobione wysiłkiem wielu ludzi w tym ważnym dla mieszkańców Naszej Parafii i miejscu Mojego Gdańska, w którym widzę także i moją cząstkę małej cegły, która została bardzo dobrze i solidnie wmurowana.

http://obiboknawlasnykoszt.blogspot.com/2014/10/moje-mae-cegieki-w-czter...

Ponadto, muszę wdepnąć do konserwatora zabytków Miasta Gdańska, bo nazbierało się kilka spraw do pilnego załatwienia, które spostrzegłem podczas moich ostatnich wędrówek po Gdańsku.
Musze popędzić ludzi Kunerta, by ci w trybie pilnym uzupełnili brakującą tablicę pamiątkową pomnika na terenie byłego podobozu KL Stutthof obecnie przedsiębiorstwa - w likwidacji - ZNTK na gdańskiej Przeróbce, o którym już wcześniej Tu na Blogmeia24.pl pisałem.

Pozdrawiam serdecznie.
Obibok na własny koszt

PS
Za chwilkę wykonam korekty we wpisie, co zauważyłem błędną datę wykonania przeze mnie fotografii, które wykonałem w dniu wczorajszym, tj. 8 października 2014 rok, a nie jak napisałem we wrześniu.
Onwk.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika gość z drogi

3. Witaj jak zawsze zapracowany dawny Mieszko II :)

piękne ślady zostawiasz,ślady Pamięci i Troski :)
Ukłony dla cudnej Panienki :)

gość z drogi