Rzepliński na pewno nie powinien jeszcze odejść!

avatar użytkownika UPARTY

 

Wytworzyła się obecnie taka sytuacja, że prof. Rzepliński z TK uczynił instytucję kabaretową, a sam jak chce coś ważnego powiedzieć to musi pójść do telewizji i w trakcie przesłuchania u jakiegoś dziennikarza może wyjawić jakiś swój pogląd. W sumie z organu władzy uczynił pośmiewisko, który nawet jak coś postanowi to i tak jest to bez znaczenia.

Ponieważ mamy olbrzymi problem z sędziami i sądami, to takie zachowanie Rzeplińskiego jest nam w sumie na rękę. Bo jak inaczej „postawić do pionu” cały aparat sędziowski, jak im powiedzieć, że mają jakiekolwiek znaczenie tylko w ramach systemu władzy demokratycznej a nie są sami władzą. Jak powiedzieć sędziemu, że nie ma on władzy tylko sprawy do rozpatrzenia i to w sposób akceptowany społecznie, że musi to robić nie tyle zgodnie z własnymi poglądami a raczej zgodnie z interesem społecznym, narodowym i państwowym a jeśli nie rozumie interesu narodowego, społecznego czy państwowego to powinien zająć się czymś innym niż sądzeniem. Sędzi Rzepliński daje nam rzecz bardzo cenną, czyli kryterium weryfikacji środowiska prawniczego, daje nam punkt odniesienia do oceny innych sędziów, prokuratorów czy nawet nauczycieli prawa. Ten punkt odniesienia powinien jeszcze mocniej wpisać się w świadomość społeczną a to trwa, więc i Rzepliński powinien trwać na stanowisku.

Mam nadzieję, ze w ten sposób dojdzie do podziału środowisk prawniczych i w dalszej kolejności również i sędziów na tych, którzy to rozumieją, że nie mogą sami decydować w czyim interesie sprawują swoje urzędy i tych, którzy takiego zrozumienia nie mają. Oczywiście jeśli będzie widać, że postawa buntownicza, tych którzy sami próbują określić swoją rolę społeczną powoduje tylko śmieszność, to akceptacja dla naszego sposobu myślenia o prawie i sprawiedliwości będzie większa i szybciej się ujawni a potrzeba usunięcia z systemu osób nie mogących się z tą postawą pogodzić będzie stawała się coraz pilniejsza dla środowiska i coraz bardziej oczywista. Bo jeśli środowisko nie bezie reprezentować naszego sposobu myślenia, to nie będzie podwyżek płac, to nie będzie przywilejów, a pieniędzy chce każdy.

Gdyby Rzepliński teraz odszedł, to można było by powiedzieć, że z dumą odszedł na luksusową emeryturę, że postawa buntu jest w sumie skuteczna, że bunt w jakimś sensie przydaje godności. Dla nas jest lepiej żeby Rzepliński nową modę wprowadził, by czarna toga ludziom bardziej kojarzyła się ze strojem cyrkowego klauna niż z majestatem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. W końcu to nie wielka uciążliwość zmienić sędziom togi na np. filetowe, na znak zmiany systemu sądowniczego, a przyznanie prawa do nowej togi uzależnić ujawnionego publicznie stosunku sędziego do jego pozycji społecznej.

Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika guantanamera

1. Przypomnijmy jeszcze to

Andrzej Rzepliński jako ekspert sejmowy współpracował nad ustawą o Instytucie Pamięci Narodowej, doradzał później prezesowi IPN Leonowi Kieresowi i koordynatorowi ds. służb specjalnych Januszowi Pałubickiemu.
Przyczynił się do powstania zbioru zastrzeżonego, liczącego dzisiaj 3 kilometry akt.

avatar użytkownika michael

2. Napisałem, że nie tylko Rzepliński powinien odejść

Tak. Powinien odejść cały system, w którym sędzia Rzepliński jest jedynie przykładem, krzyczącym o pomstę do nieba casusem. Sędzia Rzepliński jest codziennym przypomnieniem choroby polskiego wymiaru niesprawiedliwości, który nie tylko nie przeszedł lustracji personalnej, ale nie był poddany lustracji doktryn, myśli i idei.

Tak długo, jak polska sprawiedliwość nie zostanie poddana gruntownemu odtworzeniu, tak długo sędzia Rzepliński powinien pozostać jako kolec w oku, jako bolesny odcisk na polskim sumieniu.

Jarosław Kaczyński jedną frazą nazwał chorobę polskiego prawa - "normatywizm Hansa Kelsena". Tak, jest to skrajny, komunistyczny pozytywizm prawny, wyalienowany ze świata ludzi żywych, sprowadzony do racji formalnych według Hansa Kelsena.

Przypis:
Uparty napisał artykuł "Rzepliński na pewno nie powinien jeszcze odejść!". Rzczywiście. Sędzia Rzepliński powinien pozostać, jako memento mori polskiego systemu prawa.

avatar użytkownika guantanamera

3. Deutsche Bank w obronie...

Antyrządowe reklamy w Warszawie. W tle Niemcy i Deutsche Bank - niezalezna.pl

Na ulicach Warszawy pojawiły się reklamy wzywające rząd do publikacji ostatniego wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Plakaty wykupiła fundacja Akcja Demokracja. Jej wiceszefem jest Piotr Trzaskowski, który – jak ustaliła redakcja dodatku warszawskiego „Gazety Polskiej Codziennie” – pracuje dla międzynarodowej fundacji nadzorowanej przez obecnego wiceprezesa Deutsche Banku.
http://niezalezna.pl/78383-antyrzadowe-reklamy-w-warszawie-w-tle-niemcy-...

avatar użytkownika UPARTY

4. @wszyscy

Poczekajmy, co nam jeszcze Pan prof Rzepliński pokaże. Gdyby go nie było, to byśmy tych wszystkich związków nie zobaczyli a one by były i działały.

uparty

avatar użytkownika Maryla

5. Media związane z opozycją

Media związane z opozycją totalną oraz część sędziów TK przedstawia obraz Trybunału Konstytucyjnego jako miejsca, w którym zderzają się interesy polityczne, a kwestie prawne schodzą na dalszy plan. Mówi się też o rzekomym braku quorum w trakcie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego (ZOSTK), które zostało zwołane 1 marca. Nic bardziej mylnego. Portal wPolityce.pl poznał treść protokołu ze Zgromadzenia. Wynika z niego jasno, że quorum było zachowane, a wspólna dyskusja sędziów nie miała charakteru kłótni, ale próby wyjścia z trudnej i bezprecedensowej sytuacji, dotyczącej kwestii kadencji Prezes Trybunału Konstytucyjnego.

CZYTAJ TAKŻE:TYLKO U NAS. Prezes TK daje lekcję sędziemu Stelinie i zbuntowanym członkom TK: „Sprawuję swój urząd do dnia wygaśnięcia mandatu”

CZYTAJ RÓWNIEŻ:TK rozstrzygnął sprawę kadencji Prezesa Trybunału! Stwierdzono brak podstaw do zwołania zgromadzenia w celu wyboru kandydatów

Ci, którzy przewidywali lub zmyślali, że Zgromadzenie miało burzliwy przebieg, nie czują się dziś z pyszna. Z protokołu jasno wynika, że panowała na nim atmosfera prawniczej dyskusji. Już w trakcie analizy przedłożonej listy obecności okazało się, że w posiedzeniu uczestniczyło 10 sędziów, co w świetle art. 8 ust. 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK, oznaczało, że Zgromadzenie jest władne do podejmowania uchwał – zostało zapewnione quorum.

Krytycy Prezes Przyłębskiej wieszczyli, że sędzia boi się „zbuntowanych” członków TK. Protokół temu przeczy. Już bowiem na samym wstępie Zgromadzenia, Prezes TK sędzia Julia Przyłębska przypomniała fakty poprzedzające zwołanie Zgromadzenia Ogólnego. Uczciwie i jasno przedstawiła ona argumenty zawarte w piśmie sześciu sędziów z początku stycznia tego roku. Poruszono także kwestię korespondencji pomiędzy sędzią Jakubem Steliną i Prezes TK: TYLKO U NAS. Prezes TK daje lekcję sędziemu Stelinie i zbuntowanym członkom TK: „Sprawuję swój urząd do dnia wygaśnięcia mandatu”
Dla dobra społecznego

To jednak nie koniec. Na wniosek Prezes Przyłębskiej odczytano list pięciu sędziów (Jakuba Steliny, Wojciecha Sycha, Zbigniewa Jędrzejewskiego, Andrzeja Zielonackiego i Mariusza Muszyńskiego), które złożono 1 marca, w dniu Zgromadzenia. Rozpoczęła się dyskusja.

STK (Sędzia Trybunału Konstytucyjnego - red.) Bogdan Święczkowski oświadczył, że w dalszym ciągu popiera treść pisma z 28 lutego br., pod którym złożył podpis, a w posiedzeniu ZOSTK uczestniczy z uwagi na dobro państwa, mimo że nie zmienił zdania na temat poruszony w treści pisma

— czytamy w protokole, z którego jasno wynika, że dyskusja miała na celu nie kłótnię, ale próbę rozwiązania problemu.

Świadczy tez o tym wypowiedź sędziego Bartłomieja Sochańskiego.

(…) stwierdził, że jest świadomy istnienia różnorodności poglądów na temat rozumienia prawa i metod jego wykładni. Niemniej, uznanie przez określonego sędziego słuszności jednego z wielu możliwych rezultatów wysłani, nie upoważnia do stosowania sankcji rozproszonej. W ocenie STK Sochańskiego, należy w końcu podjąć jakąś decyzję. W związku z tym wezwał do podjęcia decyzji w formie uchwały skoro w posiedzeniu w posiedzeniu ZO uczestniczy 2/3 ogólnej liczby sędziów TK oraz przecięcia, tym samym. istniejących wywodów i stwierdzenie, czy jest potrzeba zwołania posiedzenia ZO w sprawie wyboru kandydatów na Prezesa TK

— czytamy w protokole.

W jednoznacznym i mocnym tonie wypowiedział się także sędzia Jarosław Wyrembak, który zwrócił uwagę na kontrowersyjne określenie „była Prezes”.

(…) stwierdził, że również szanuje prawo każdego sędziego do wyrażania poglądów na temat prawa i jego interpretacji. Niemniej, uznaje za niedopuszczalne używanie w treści orzecznictwa sformułowania „była Prezes”, a taka sytuacja miała miejsce. W tym kontekście, odnosząc się do treści pisma z 28 lutego br., zauważył, że jest ono oparte wyłącznie na poglądzie prawnym i nigdzie w sposób urzędowy nie stwierdzono potrzeby wyboru kandydatów na stanowisko Prezesa TK.

— czytamy w protokole z posiedzenia

Sędzia Wyrembak stwierdził, że jest zdumiony, iż sygnatariuszy pisma, z wyjątkiem STK Bogdana Święczkowskiego, nie ma na trwającym posiedzeniu, mimo, że w jego treści apelują o pośpiech w rozstrzygnięciu sprawy wskazanej w treści tego pisma. Pojawia się zatem wątpliwość czy jest to działanie naznaczone dobrą wolą

—- mówił sędzia Wyrembak.
Kluczowy moment

Prezes TK Julia Przyłębska poprosiła zebranych o zajęcie stanowiska w kwestii będącej przedmiotem posiedzenia, a mianowicie treści pisma sędziów TK z 28 lutego.

W tym miejscu sędzia Michał Warciński, przychylając się do głosu STK Bartłomieja Sochańskiego, zaproponował podjęcie przez ZO uchwały, czy zasadne jest zwołanie posiedzenia ZGSTK celem wyboru kandydatów na Prezesa TK

— czytamy w protokole, do którego treści dotarł portal wPolityce.pl.

To kluczowy moment Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. Dochodzi w nim do ważnego głosowania. W jego wyniku, 8 sędziów TK uznało, brak podstaw prawnych i faktycznych zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK w trybie art. 11 ust.3 u.o.t.p. TK, w celu wyboru kandydatów na stanowisko Prezesa TK. Okazało się, ze dwóch sędziów nie zajęło stanowiska w sprawie uchwały i nie wzięło udziału w głosowaniu. To ważna chwila. okazało się bowiem, iż fakt, że sędziowie nie głosowali, nie oznaczał, że Zgromadzeniu zabrało quorum.

Prezes TK poinformowała więc, że uchwałą została podjęta bezwzględną większością głosów w obecności 2/3 ogólnej liczby sędziów TK - 10 sędziów obecnych (…)**

— czytamy w protokole.

Sędzia Piotr Pszczółkowski stwierdził, ze nie wziął udziału w głosowaniu ponieważ nie widzi katalogu spraw wymienionych w art. 6 ust. 2 u.o.t.p. TK takich kompetencji. Oświadczył również, że jako sędzia TK nie ucieka i nie uciekał się do rozwiązań siłowych i dlatego nie widzi możliwości zrywania czegokolwiek, ponieważ sędziowie TK nie zasiadają w tym organie dla samych siebie, tylko dla społeczeństwa

— zapisano w protokole.

Szczególnie to ostatnie zdanie protokołu świadczy o odpowiedzialności sędziów, którzy wprawdzie poróżnili się w kwestii wykładni przepisów, ale wciąż chcą służyć najważniejszemu dobru, czyli konstytucji i prawom obywateli. Z kolei sędzia Bogdan Święczkowski miał oświadczyć, że jego zdaniem uchwała nie jest wiążąca ponieważ w posiedzeniu nie brała udziału 1/3 ogólnej liczby sędziów TK. Odpowiedział mu sędzia Michał Warciński, który zwrócił uwagę na inny, ważny kontekst i okoliczność całej sytuacji. Mowa jest o jej bezprecedensowości.

STK Michał Warciński zwrócił uwagę, że twórcy Konstytucji nie przewidzieli sytuacji, która wystąpiła. Nikt nie spodziewał się, że może powstać problem w tak fundamentalnej, a zarazem oczywistej kwestii, jak długość kadencji prezesa TK. Ustrojodawca wychodzi z założenia, że taka sprawa nie podlega dyskusji, a więc że sędzia zajmujący to stanowisko wie, na jaką kadencję został powołany i to on zagadnienie ostateczne rozstrzyga, sprawując swój urząd przez czas, który uważa za wskazany przez przepisy prawa, stosując powszechne metody wykładni

— czytamy w protokole.

Zdaniem STK Michała Warcińskiego, pierwszorzędne znaczenie ma jednak nie tyle strona merytoryczna niniejszej sprawy, co forma ostatecznego w niej rozstrzygnięcia i podporządkowanie się temu rozstrzygnięciu przez wszystko sędziów, niezależnie od ich poglądów. Prezes TK zdecydował się zwołać ZO w niniejszej sprawie i podać ją osądowi Zgromadzenie. ZO jest konstytucyjnym organem TK (…), dlatego możliwość podjęcia przez nie decyzji z inicjatywy Prezesa TK nie budzi sprzeciwu.

— zapisano w protokole.

Kluczem jest jednak podporządkowanie się takiej decyzji. Sędziowie wydają orzeczenia, z którymi nie zawsze się zgadzają. Bywa, że są przegłosowywani, ich opinie prawne są odrzucane przez kolegów w składzie, a mimo to podpisują takie orzeczenia i borą udział w ich głosowaniu. Wszystko to w imię porządku publicznego. W imię tych samych wartości oraz należytego funkcjonowania TK, wszyscy jego sędziowie powinni poddać się także rozstrzygnięciu przyjętemu przez ZO w niniejszej sprawie, niezależnie od tego, czy zgadzają się z jego merytorycznym uzasadnienie

— mówił sędzia Warciński.
Porozumienie i obowiązek

O tym, że sędziowie potrafią ze sobą rozmawiać ponad podziałami świadczy fakt, że sędzia Wyrembak, polemizując z sędzią Święczkowskim, wyraził dla niego uznanie za fakty, iż pomimo podpisania listu z 28 lutego, były Prokurator Krajowy, uczestniczył w Zgromadzeniu.

Ważne słowa padły też z ust sędziego Bartłomieja Sochańskiego, który stwierdził, ze nie było innego wyjścia, niż podjęcie uchwały przez ZO.

Znaczenie ma bowiem otoczenie sprawy w postaci sytuacji, w jakiej znalazł się TK. Sędzia Bartłomiej Sochański podkreślił, że obowiązkiem sędziów jest zachowanie zgodne że złożonym ślubowaniem, a dobro publiczne jest najwyższą wartością, którą sędziowie powinni się kierować. Podjęcie uchwały nie tylko leży w granicach uprawnień sędziów TK, ale wręcz należy do ich obowiązków (…)

— czytamy w protokole ze Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK.

Protokół, którego obszerne fragmenty zamieszczamy w naszym portalu jako pierwsi, jest jasnym sygnałem dla mediów i polityków. Trybunał Konstytucyjny, to miejsce, w którym ścierają się różne poglądy, często dalekie od siebie. Toczy się w nim twórcza dyskusja nad polskim prawem, a konflikty rozwiązuje się w atmosferze poszanowania własnych poglądów i litery ustawy zasadniczej. Zgromadzenie Ogólne dało też dobrą lekcję na przyszłość i pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość TK.

WOJCIECH BIEDROŃ

https://wpolityce.pl/polityka/636768-nasz-news-znamy-tresc-protokolu-ze-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

6. Trybunal Konstytucyjny

bedzie nie do ruszenia jeszcze sporo lat po jesiennych wyborach parlamentarnych. Prezydent tez jescze pozostanie po tych wyborach.