Rewolucja francuska na wiki - eksperyment z wymachiwaniem marynarą

avatar użytkownika hrponimirski

Jeśli istnieje coś takiego jak logika dziejów to rewolucja francuska na pewno nie należy do takiego porządku. Przynajmniej w kontekście w jakim się naucza w szkole. Był sobie jakiś Ancien Régime (który tak na prawdę oznacza "stary porządek" - nie reżim) no i należało go obalić w imię postępu no bo "stary", no i reżim. No i ta bastylia, w której ten zły król więził prawych ludzi. A... i jeszcze król nie zwołał Stanów Generalnych. No i ogólnie absolutyzm i to do tego nie-oświecony (jak w Prusach, Austrii, czy nawet Rosji).


No dobrze, skoro powyższe nie trzyma się kupy - no bo w sumie jakiś król zawsze kogoś tam więzi, i ten absolutyzm nie jest taki zły, jeśli jest poza Francją, może chociaż te Stany (a w zasadzie ich brak) się obronią - bo dlaczego akurat wtedy wybuchła rewolucja? Dlaczego wtedy?, skoro przyczyny wybuchu rewolucji francuskiej były odwieczne (może chociaż te Stany się obronią). Pewnie należałoby przeczytać jakąś książkę na ten temat. Problem w tym, że podejrzewam, że większość takich książek jest napisana w duchu liberalnej demokracji, a więc nic się więcej nie dowiemy poza tym, że Ancien Régime z Bastylią jako jego personifikacją (a w zasadzie monumentalizacją), te Stany Generalne (a właściwie ich brak) i - był bym zapomniał - Wolność, Równość, Braterstwo (a właściwie ich brak).


W sukurs przychodzi nam jednak metoda badawcza jaką jest "eksperyment z wymachiwaniem marynarą". W zasadzie jest to nie tyle eksperyment co obserwacja, bo będziemy obserwować ludzi wymachujących marynarą i krzyczących "słuchajcie to jest fascynujące, gdyż..." i przy tym wymachujących marynarą dla podreślenia wagi swoim słów, tudzież (a może przede wszystkim) zwrócenia na siebie uwagi. Słowo "eksperyment" jako nazwa tej metody badawczej bardziej mi jednak niż słowo "obserwacja" leży.


Skąd ta nazwa? Coryllus w rozmowie z Braunem (https://www.youtube.com/watch?v=yi4OeqO8IJA) okolo 1:40, mówi coś takiego:


"I to jest najfajniejsze, kiedy czytamy entuzjastów, bo oni niczego nie ukrywają. [...]
I to jest wszystko opisane [...] z towarzyszeniem takiego - przeprzaszam za wyrażenie - machania marynarą."


Coryllus tłumaczy tym, jak Braun go zainspirował do przeczytania książeczki o Kallimachu. Od Coryllusa też wiemy, że głównie opiera się na takich książeczkach kupionych na Allegro. Zastanawiałem się czy nie można tego zrobić prościej, no bo taka książeczka to przynajmniej z 5 zeta kosztuje (+transport), a to nie mały wydatek w domowym budżecie, a poza tym pewnie ze 2 dni trzeba czekać na ten transport. Ale od czego mamy wiki? Co prawda wiki molestowała ostatnio, żeby jej dać conajmniej dychę, ale póki co jest za darmo. Zreklasujemy tylko źródło osobowe z "entuzjasta" na "sympatyk", gdyż zakładamy, że wiki jest obiektywna i źródła osobowe haseł są obiektywne. A w dzisiejszych czasach osoba "obiektywna" to po prostu "sympatyk" liberalnej demokracji, a więc wszystko się zgadza.


A więc zaczynamy
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rewolucja_francuska
na początku jest mało ciekawy wstęp. A zaraz potem czytamy:
"Francja przed rewolucją należała do grona najpotężniejszych państw na świecie. Była też, z 25 milionami mieszkańców, zdecydowanie najludniejszym krajem w Europie. We Francji kwitł handel i przemysł, na wysokim poziomie stało wytwórstwo towarów luksusowych, sprzedawanych w całej Europie. Przez Francję przepływała również większość towarów kolonialnych, użytkowanych na kontynencie, sprowadzanych z francuskich terytoriów zamorskich w Ameryce, na Karaibach i w Indiach."


Niesamowite. Francja przed rewolucją (1789) była krajem potężnym i bogatym. Już więc widać, że taki kraj należy obalić. Była pośrednikiem w europejskim handlu (przepływała większość towarów kolonialnych), jak ich źródłem - kolonie. Te kolonie są też w Indiach. To jest również dosyć ciekawe, bo o Indie konkurują różne podmioty a w sumie monopolizuje je jedno państwo. Tak na marginesie Arthur Wellesley (1. książę Wellington) zanim pokonał Napoleona pod Waterloo walczył dzielnie w Indiach z lokalnymi państwami (od 1798). Pytanie czy lud Paryża odczuwa to bogactwo. Jeśli nie - to pragnie innej  jego dystrubucji, czyli rozkradnięcia. Jeśli tak - to czy bogate państwo się samo obala?
Widać już, że to hasło na wiki zaczyna się trzęsieniem ziemi. Ciekawe czy jak u Hitchcocka napięcie dalej będzie rosło.


"Francja przed rewolucją była monarchią absolutną. Władza królewska nie była ograniczona prawem stanowionym, lecz prawami fundamentalnymi. Państwo utożsamiano z osobą władcy. Król reprezentował samoistną ideę państwa, stojącego ponad wszelkimi interesami społecznymi, jako osoba znajdująca się poza partykularyzmami. W rzeczywistości bardzo wiele zależało od osoby króla i jego umiejętności narzucania własnej woli otaczającym go urzędnikom. Młody król Ludwik XVI, który wstąpił na tron w roku 1774, nie posiadał dostatecznej siły woli, by móc władać z mocą równą Ludwikowi XIV – twórcy francuskiego absolutyzmu."
Zostawmy na razie tę "Monarchię Absolutną". Zastanówmy się nad zdaniem "Władza królewska nie była ograniczona prawem stanowionym, lecz prawami fundamentalnymi. " No to jak "absolutna" jak ograniczona? Zobaczmy co to te "prawa fundamentalne".


https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawa_fundamentalne_monarchii_francuskiej


"Podstawą funkcjonowania monarchii we Francji (od sakry Hugona Kapeta w 987 do ustanowienia monarchii konstytucyjnej w czasie rewolucji francuskiej) nie był jeden spisany dokument, ale zasady, które weszły do tradycji. Od ok. 1575 były one określane jako prawa fundamentalne. W czasie sakry król Francji zobowiązywał się do przestrzegania tych praw i utrzymania ich w mocy. Przysięgał przy tym, że w pierwszej kolejności podstawą jego postępowania będzie prawo boskie, a dopiero na drugim miejscu prawa fundamentalne.
Prawa fundamentalne nigdy nie zostały skodyfikowane." itd.


Aha - czyli tak na prawdę władza królewska w Monarchii Absolutnej nie była ograniczona przez prawa fundamentalne a prawo boskie a dopiero w drugiej kolejności przez prawa fundamentalne. Prawa te to zasady, które weszły do tradycji - czyli na moje oko - jest to prawo zwyczajowe. Ważne jest też to, że prawo nie zostało skodyfikowane, więc spisane - a takie jest właśnie prawo zwyczajowe. Choć oczywiście wszelkie spisane umowy też tworzą prawo, są jednak rozproszone.


"Pochodzenie praw fundamentalnych
Początkiem monarchii francuskiej był chrzest Chlodwiga i jego ślub z księżniczką Klotyldą. To od tego momentu wywodzone były prawa fundamentalne, opierające się na następujących podstawach:
    wybór Chlodwiga na suwerena przez szlachtę (wojowników) i wspieranie go,
    udział kleru w integracji dziedzictwa rzymskiego w państwie Chlodwiga,
    zjednoczenie społeczne wokół Chlodwiga.
Prawa fundamentalne miały służyć zachowaniu monarchii w dotychczasowym kształcie i jej utrwaleniu."


Król musiał też być katolikiem.


No i to jest już na prawdę fascynujące. Jeśli złożymy sobie to do kupy, to prawo boskie to zasady religii katolickiej. Więc król w monarchii absolutnej był ograniczony przez zasady wiary katolickiej wspierane przez inne zasady wypracowane na drodze tradycji. Jak mniemam były to zasady świeckie uszczegółowiające, to co głosiła wiara katolicka, albo pokrywające obszary, w których się nie wypowiadała, ale nie bedęce z nią w sprzeczności. Sama wiara katolicka opiera się na tradycji Kościoła. Więc jak mniemam w prawach fundamentalnych chodziło o tradycję świecką. ("Oddajcie cesarzowi, co cesarskie...") Co ciekawe reformacja chciała tradycję Kościoła obalić. A rewolucja francuska jak widać zamachnęła się na raz i na Kościół i na tradycję świecką.


"Władza królewska nie była ograniczona prawem stanowionym, lecz prawami fundamentalnymi. "


Prawo stanowione to oczywiście to ustanawiane przez parlament.
Zaczynamy więc podejrzewać, że cały ten interes z rewolucją franuską jest tylko po to, by


prawo oparte na wierze katolickiej i świeckiej tradycji mające absolutną wartość, zastąpić arbitralnym prawem tworzonym przez parlament.


Może właśnie taki jest sens słowa "absolutna" w Monarchii Absolutnej, że nie chodzi tu o władzę absolutną, która wg lorda Actona korumpuje się absolutnie, a o to że jest oparta na Wartościach Absolutnych - takich jak prawda, dobro piękno.


"Król [...], jako osoba znajdująca się poza partykularyzmami."


No faktycznie - trzeba taką osobę zastąpić partularnym parlamentem tworzącym partykularne ustawy.
Po trzęsieniu ziemi na początku hasła wiki nie zawodzi i napięcie dalej rośnie.


"W rzeczywistości bardzo wiele zależało od osoby króla i jego umiejętności narzucania własnej woli otaczającym go urzędnikom. Młody król Ludwik XVI, który wstąpił na tron w roku 1774, nie posiadał dostatecznej siły woli, by móc władać z mocą równą Ludwikowi XIV – twórcy francuskiego absolutyzmu."


No i to zdanie jest na prawdę kuriozalne, bo jak mamy ten straszny (w naszej wyobraźni) Ancien Regime okazuje się, że uosobienie tegoż "reżimu" jest słabe i państwem w zasadzie rządzą urzędnicy.


Przeskoczmy dla logiki "wywodu" opis stanów we Francji.


"Administracja
Na czele państwa stał król, który od czasów Ludwika XIV cieszył się władzą absolutną. Król podejmował swe decyzje samodzielnie, zasadniczo w każdej dziedzinie – stanowi i wymierza prawo, odmierza i wydaje podatki, dowodzi wojskiem i kieruje dyplomacją. W sprawowaniu władzy wspierał króla rząd, składający się z kanclerza, zajmującego się sprawami sądowymi, generalnego kontrolera finansów oraz czterech sekretarzy stanu, których obarczano odpowiedzialnością za różne dziedziny."


Król stanowi prawo, ale przecież ograniczony jest przez prawa fundamentalne prawo boskie (zasady wiary katolickiej) + zasady świeckie utrwalone w tradycji. Ale nie zniechęcajmy się i brnijmy dalej.

"Teoretycznie władzę nad królem miały Stany Generalne, mogące decydować o wprowadzeniu nowych podatków, jednak po raz ostatni zwołane zostały w 1614 roku, u progu rewolucji stanowiły raczej relikt przeszłości niż realną władzę."


Aha czyli Stany Generalne to relikt przeszłości, a nagle ktoś się upiera, żeby je zwołać ; )
Ciekawe czy król mógł podnieść podatki bez zgody Stanów. Jeśli nie to nie podnosiłby ich od 1614, a więc przez 175 lat. Faktycznie strasznie okrutny władca.


"Większe znaczenie miały parlamenty, wśród nich przede wszystkim paryski. Swą władzę opierały na posiadanym przez nie prawie „rejestracji” i „remonstracji”, polegających odpowiednio na przywileju rozpatrzenia każdego aktu królewskiego i możliwości jego odrzucenia. Parlamenty w rzeczywistości były najwyższymi sądami królestwa, które jednak z racji wywodzenia się ze zgromadzeń wasali królewskich, uzurpowały sobie prawo do reprezentowania całego narodu w miejscu niezwoływanych Stanów Generalnych. Odrzucenia veta parlamentarnego odbywało się na tzw. lit de justice, wystarczyło do tego samo odczytanie aktu w obecności króla."


Czyli Absolutny Monarcha nie może wydawać dowolnie aktów prawnych, bo stary parlament może je odrzucić.


Absolutny Monarcha nie może sobie zmieniać dowolnie prawa wg własnego widzimisię. Jak widzimy ograniczony jest przez prawa fundamentalne jak i stare parlamenty. Piszę "stare parlamenty", bo "w rzeczywistości były najwyższymi sądami królestwa", a więc swoistymi trybynałami konstycyjnymi. Zgoda nie było konstytucji, ale były prawa fundamentalne będące niepisaną konstytucją!


Rewolucja francuska w imię demokracji obaliła "trybunały konstytucyjne".


Te "stare parlamenty" = tybunały, chcę więc oddzielić od "nowego parlamentu", czyli takiego tworzącego prawo.


Jeśli zadaniem starych parlamentów (trybunałów) było blokowanie tworzenia arbitralnego, partykulanego prawa, tak zadaniem nowego parlamentu będzie jego tworzenie.


"Jednak z jednej strony podkopywało to autorytet władcy, a z drugiej spowalniało wszelkie reformy, przede wszystkim próby narzucenia szlachcie podatków, gdyż to właśnie szlachcice wchodzili w skład parlamentów. Ludwik XV zlikwidował parlamenty, a w ich miejsce powołał Rady Wyższe, jednak po objęciu tronu, jego następca przywrócił stary porządek."


To jest już na prawdę przykład Orwellowskiego dwójmyślenia. Z jednej strony dobrze, że władca jest słaby i nie może rządzić absolutnie, z drugiej strony szkoda, że jest nie jest władcą absolutnym, bo mógłby wprowadzić reformy. Faktycznie może król nie podnosił podatków, a na pewno nie mógł ich im narzucić szlachcie. Dowiadujemy się też, że w Monarchii Absolutnej nie rządzi monarcha a szlachta.

Skontanstatujmy to z poprzednim cytatem:


"W rzeczywistości bardzo wiele zależało od osoby króla i jego umiejętności narzucania własnej woli otaczającym go urzędnikom. Młody król Ludwik XVI, który wstąpił na tron w roku 1774, nie posiadał dostatecznej siły woli, by móc władać z mocą równą Ludwikowi XIV – twórcy francuskiego absolutyzmu."


Jakaś szlachta, urzędnicy, te prawa fundametalne... Co więc może robić król? Okazuje się, że


w Monarchii Absolutnej rządzą wszyscy poza Monarchą Absolutnym.


No może trochę upraszczam. Ale obalenie króla jako powód rewolucji? Litości...


"Zadłużenie skarbu
Dwór królewski prowadził życie wystawne i kosztowne. Rzeczywistą władzę często posiadali królewscy faworyci. Przepych życia dworskiego, liczne wojny i niekorzystne układy handlowe doprowadziły do zadłużenia skarbu państwa. Rozrzutność dworu wzrosła, gdy nową królową Francji została księżniczka Maria Antonina Austriaczka. Szczególną niechęć społeczeństwa do królowej wzbudziła tzw. afera naszyjnikowa[potrzebne źródło]. Sam król Ludwik XVI nie był charyzmatycznym władcą i nie cieszył się sympatią ludności."


Sprawdźmy, co to była ta afera naszyjnikowa:


https://pl.wikipedia.org/wiki/Afera_naszyjnikowa


Hrabina de la Motte dopuściła się oszustwa, twierdząc, że królowa chce kupić naszyjnik. Został on wyceniony na 1,4 mln liwrów (56 mln zł - jeśli moje rachunki są poprawne; po cenie kruszców). Jak się wszystko wydało hrabina uciekła do Anglii. Smród na królowej jednak pozostał. Szokująca też była kwota naszyjnika. Czy aż tak? - porównując ile obecnie wydaje się na dobra luksusowe.


"Poborcy podatkowi często zatrzymywali zebrane sumy dla siebie[potrzebne źródło]. Obciążani wysokimi podatkami przemysłowcy byli zmuszeni do podnoszenia cen towarów. Dodatkowo Francję nawiedziły klęski nieurodzaju. W związku z tym, szczególnie w miastach, panował głód. Budżet wciąż był bardzo obciążony ogromnymi wydatkami poniesionymi w czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych".

Nie wiadomo, czy poborcy podatkowi byli nieuczciwi. Ale zawsze są jacyś poborcy mniej lub bardziej uczciwi. Klęska nieurodzaju jest niezależna od systemu rządów - choć może prowokować lud (fascynujące szczegóły poniżej). Wojna zawsze jest kosztowna, ale jak była po stronie Stanów Zjednoczonych to była przeciwko Anglii.


"Wszystkie te czynniki spowodowały, że w roku 1788 dług państwowy pochłonął aż 41% budżetu, podczas gdy dwór królewski 15%, wojsko i dyplomacja 27%, a inne wydatki 17%"


To 41% to pewnie obsługa długu rocznie. Żeby to porównać z czasami obecnymi.


"Próba reform
Dwór próbował ratować sytuację i ministrami finansów zostawali kolejno zdolni bankierzy-reformatorzy: Anne Robert Turgot i Jacques Necker. Jednak gdy szlachta zauważyła w ich reformatorskich działaniach zagrożenie dla swojej uprzywilejowanej pozycji, otrzymywali dymisje. Kolejnym ministrem finansów został Charles Alexandre de Calonne, który w celu pokrycia deficytu budżetowego dokonał emisji pieniądza. W konsekwencji doszło do znacznego wzrostu inflacji."


Pozostawiam to bez komentarza.


Dodam dla uzupełnienia, że ta szlachta ograniczająca króla mogła być "szlachtą sukni" czyli de facto urzędnikami.


https://pl.wikipedia.org/wiki/Noblesse_de_robe


"("Szlachta sukni") słowo we Francji Ancien régime'u określające młodą szlachtę wywodzącą się z urzędników mieszczańskiego pochodzenia uszlachconych za swoje zasługi dla państwa. "


I to by było na tyle. Uznaję eksperyment z wymachiwaniem marynarą za udany. Co prawda nie udało się nam ustalić, dlaczego rewolucja wybuchła, ale przynajmniej wiemy, że ta monarchia absolutna nie była wcale jakaś absolutna a król nie był jakimś tyranem, który robił co mu się żywnie podobało

.
Co prawda nie pochyliśmy się nad hasłem


https://pl.wikipedia.org/wiki/Monarchia_absolutna


ale najważniejszy fragment teraz przytaczam:


"W XVIII w. absolutyzm zyskał własną ideologię gdzie władca miał być pierwszym urzędnikiem nowoczesnego, scentralizowanego państwa - taką postać absolutyzmu nazywamy absolutyzmem oświeconym. Absolutyzm oświecony najbardziej wyraźne formy przybrał w Królestwie Prus za panowania Fryderyka Wielkiego i w Austrii pod rządami Józefa II. W absolutyzmie oświeconym panowały, zgodne z ideologią Oświecenia, tendencje do reformy całokształtu życia społecznego i gospodarczego, realizowanego przez rozbudowany aparat biurokratyczny."


No ale co ze Stanami Generalnymi? Może one się obronią? Ale to już materiał na inną historię.

 

12 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @hrponimirski

" w dzisiejszych czasach osoba "obiektywna" to po prostu "sympatyk" liberalnej demokracji".
Dokładnie tak :)
A tak w ogóle, to nie pojawiła się w analizie przyczyn wybuchu rewolty NAJWAŻNIEJSZA !
Maria Antonina. Wszystkiemu winna ta kobieta, co jadła ciastka!
https://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Antonina_Austriaczka

Maria Antonina, usłyszawszy, iż poddani nie maja chleba, powiedziała „Nie mają chleba? Niech jedzą ciastka”.
http://odkrywcy.pl/kat,122994,page,2,title,Najslynniejsze-zdania-w-histo...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

2. @ hrponimirski - napisałem niegdyś tekst o rewolucji francuskiej

porównując z nieco późniejszą rewolucją bolszewicką, która wybuchła zaraz po słynnym armatnim wystrzale z Pitery. Nie jest zdumiewające jak bardzo obie rewolucje są do siebie podobne, zupełnie homeomorficzne, wręcz druga jest kopią drugiej. Wszystko co było w pierwszej powtórzyło się w drugiej. Od nacjonalizacji do ludobójstwa. Poszukam tego tekstu.
Śliczną analizę idei iluminatów, odwzorowaną we współczesnej poprawności politycznej, przeczytałem kiedyś u Agnieszki Kołakowskiej.
Agnieszka Kołakowska "Polityczna poprawność a mentalność totalitarna"
http://www.blogmedia24.pl/node/61989

avatar użytkownika michael

3. druga była kopią pierwszej

W poprzednim komentarzu jest błąd korektorski, zwykłe przejęzyczenie. Przepraszam.
A przy okazji. Jest bardzo prawdopodobne, że Lenin został wysłany przez Niemców do Rosji w czasie Pierwszej Wojny Światowej z zimnym wyrachowaniem, przewidując, że ewentualna rewolucja bolszewicka zniszczy Rosję jako wojennego przeciwnika Niemiec.

avatar użytkownika hrponimirski

4. Marylo

o tych ciastkach coś słyszałem, ale nie wiedziałem, ze to nieprawda - dziękuję za wyprowadzenie mnie z błędu...
i ta ciekawostka o "Misiu z okienka"...

"interesujące" podsumowanie, że historia jest bogatsza poprzez "legendy"... obecnie historię się chyba za bardzo "legendyzuje"

jakby z tymi ciastkami była prawda - można by to uznać za wypowiedź w stylu "rząd się wyżywi"

avatar użytkownika hrponimirski

5. Michaelu

przyznaję wystrzał z Pitery mnie trochę skonfudował, może w duchu nawet też rozśmieszył, ale szybko poskromiłem wyobraźnię, by nie wizualizować sobie tego aktu wystrzału...

może to był wystrzał z pitera czyli portfela... bo ktoś tego Lenina musiał sfinansować...

to że Lenin został wysłany przez Niemców, by przestać walczyć na 2 fronty uważałem za pewnik;

obecnie zastanawiam się czy jeszcze komuś nie chodziło o to...

ostatnio spotkałem się z ciekawą tezą, że Rosji nie da się podbić militarnie (jest po prostu za duża), ale bardzo łatwo można ją wyeliminować poprzez dywersję wewnętrzną - jak rewolucja...

niejaki Antony Sutton - uważa (mniej/więcej), że pewne grupy finansowały obie strony konfliku podczas ostatnich wojen - nie wiem na ile to prawda...

---------------------------

przeczytałem ten tekst Agnieszki Kołakowskiej

jako osoba o poglądach libertariańskich napiszę, co już kiedyś pisałem - że powinna być "wolność od" (przymusu drugiej osoby) a nie "wolność do" np. kablówki uzasadniająca redystrybucję

ciekawe jest jednak tło historyczne jak do tego doszło - mam pomysł na szereg notek na ten temat...

generalnie mi to wygląda na process degeneracji pewnych wartości - nie można tego zrobić od razu, bo wszyscy by się zorientowali... są więc różnego rodzaju oświecania, nacjonalizmy (tak nacjonalizm był zły bo tworzył ten "złowrogi lud" - dla lewactwa więc był pomocny, teraz nacjonalizm może być ostoją, bo naród jest bytem jednym z wielu i jest przeciwwagą dla ludu globalnego - więc nacjonalizm jest teraz przeszkoda dla lewactwa), feminizmy, gender...
przy czym feminizm jest sprzeczny z gender, ale to dwójmyślenie orwellowskie nie powinno nas dziwić, bo to inna mądrość etapu...
choć dwójmyślenie nie musi wynikać z pewnej chronologii - por. ostatni tekst Ziemkiewicza o filcu... bardzo pouczający

będę się starał ten proces opisać z kilku stron...

szukając przyczyn rewolucji francuskiej trafilem na takie coś
http://www.lovethetruth.com/books/pawns/03.htm
tam jest sugestia, że jest plan rozwalenia świata i pewne czynniki to finansują... czyli rewolucje etc... nie czytalem calosci nie wiem na ile jest to prawda...

co ciekawe książkę dostał szef FBI Edgar Hoover w celu sprawdzenia czy współczesne mu wątki zawarte w niej są prawdziwe (na zasadzie domniemania przestępstwa) i a priori napisał, że książka jest antysemicka ; )

i kolejna ciekawostka - Poroszenko się jak tłumaczył się z Panamy wygadał się w czyim banku inwestycyjnym trzyma pieniądze

avatar użytkownika Tymczasowy

6. Hrabio

Nie ma Pana Michala, ,ktory to arystokrata wielkopolski co jakis czas slusznie dawal mi po lapkach, wiec, w Jego jakby, imieniu, zwracam uwage na fragment dotyczacy eksperymentu i obserwacji. Najpierw jest akceptacja obserwacji ("Nie tyle eksperyment, co obserwacja") Zaraz potem jest jednak eksperyment "bardziej" niz obserwacja.
Ja optuje za pierwsza wersja. Eksperyment wymaga grupy kontrolnej.
Serdecznosci.

avatar użytkownika hrponimirski

7. Tymczasowy

czy chce Pan powiedzieć ni mniej ni więcej, że jednak powinna być "obserwacja" a nie "eksperyment"?

jeśli tak, to się z Panem zgadzam, nawet zgodziłem się już "z góry" pisząc ten tekst,
uzasadniając jednak, że prym ma moje widzimisię "Słowo "eksperyment" jako nazwa tej metody badawczej bardziej mi jednak niż słowo "obserwacja" leży."

to był eskperyment w stylu kabaretu Hi-Fi - "jak się bada węzły chłonne?", "to może ja dotknę i zobaczę co się stanie"

avatar użytkownika Tymczasowy

8. Ja tam

jestem plaskim empirysta. Przyzwyczailem sie do wytartej i nudnej wersji znaczenia slowa "eksperyment". Idzie o to, ze jak, powiedzmy, w eksperymencie psychologicznym, poddajemy jakichs ludzi czy grupe, pewnym bodzcom i obserwujemy reakcje, to powinnismy miec pewnosc, ze zachowania osob badanych byly reakcja na bodziec. Mogloby sie na przyklad okazac, ze ci sami ludzie zachowaliby sie w sposob, w jaki sie zachowali po zastosowanym bodzcu, tak samo jakby tego bodzca wcale nie bylo. I temu sluzy grupa kontrolna, ktorej nie poddaje sie oddzialywaniu bodzca.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika hrponimirski

9. Tymczasowy

odnotowane ; )

avatar użytkownika Maryla

10. Pełna treść hasła: wolność, równość, braterstwo albo śmierć.

Liberté, Égalité, Fraternité, ou la Mort) - hasło sformułowane 30 czerwca 1793.
Dewiza ta jest też mottem wolnomularstwa (masonerii).

Jakoś sie ten ostatni człon - śmierć - zagubił komuchom przez wieki.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

11. Marylu, bądźmy realistami, ten człon się nie zgubił, ale ukrył,

bardzo celowo i świadomie został ukryty. Przypominają mi się kolejne spostrzeżenia z dawnego tekstu o homeomorfizmie rewolucji francuskiej i bolszewickiej. Francuscy jakobini byli po prostu bolszewikami stosującymi wprost zasadę "kto nie jest z nami, jest przeciwko nam".
Różnica polegała jedynie na stosowaniu trochę innych narzędzi uśmiercania. 

avatar użytkownika michael

12. @ hrponimirski - znalazłem stary tekst z 2007 roku.

To jeszcze nie to czego szukałem, ale już jest blisko: "Opis komunizmu - diagnoza Pruskiego Sztabu Generalnego" link

To jest esej o fundamentalnej wspólnocie bolszewii, hitleryzmu, stalinizmu i rewolucji francuskiej oraz wszelkich współczesnych totalitaryzmów ostatnich 250 lat.