16 listopada - Najświętszej Maryi Panny Matki Miłosierdzia

avatar użytkownika intix

           

                

       W dniu 16 listopada Kościół Święty czci Najświętszą Maryję Pannę Matkę Miłosierdzia. Święty Pius X zezwolił na odprawianie specjalnej Mszy Świętej ku Jej czci.

       Z kolekty Mszy Świętej o Matce Bożej Ostrobramskiej:

       Panie, przybądź z pomocą Twojemu ludowi, aby pobożnie czcząc Najświętszą Maryję Pannę, Matkę Miłosierdzia, doznawał Jej pomocy w wypraszaniu Miłosierdzia u Ciebie.

 

 

       Wezwanie Maryi — „Matka Miłosierdzia” sięga korzeniami do pism Ojców Kościoła. Szczególnie św. Bernard z Clairvaux rozważał stosunek Maryi do tego Boskiego przymiotu, którym jest Miłosierdzie, mówiąc: „Bóg Ci cały porządek miłosierdzia powierzył!”. Święty Albert z kolei wyjaśnił, że tytuły „Królowa Miłosierdzia” i „Matka Miłosierdzia” wskazują na istotę Maryi. Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort skojarzył Jej miłosierne działanie z dziełem nawrócenia błądzących i grzeszników: „Maryja musi zajaśnieć bardziej niż kiedykolwiek miłosierdziem, mocą i łaską: miłosierdziem, aby z miłością przyprowadzać i przyjmować biednych grzeszników i ludzi zbłąkanych, którzy nawrócą się i powrócą do Kościoła katolickiego”, a na końcu czasów wierni Jej słudzy „poznają miłosierdzie, które Ją przepełnia, i potrzeby, którym zaradza Jej pomoc, i we wszystkim będą uciekać się do Niej…”.
       Poza tym istnieją wielkie sanktuaria na świecie poświęcone „Matce Miłosierdzia”, wśród których należy wskazać najsławniejszą katolicką świątynię Maryjną Europy Wschodniej z obrazem „Matki Miłosierdzia” w Ostrej Bramie w Wilnie. Opis z 1761 roku tej cudownej ikony wyraża całą tajemnicę Maryi: „Matka miłosierna i litościwa z twarzą ogromną pociągłą, głowę trochę ku prawej stronie z afektem nachylona mającą, z rękami, przy piersiach na krzyż złożonymi, jakoby grzesznika przyjmującymi i przytulającymi do Jej udającego się opieki”. Oprócz niezliczonych cudów wszelkiego rodzaju, oprócz cudownej historii i położenia tego sanktuarium, pociąga ta jedyna w swoim rodzaju ikona przez wyraz niezwykłego skupienia oblicza Maryi, Jej miłości zarówno zwróconej do wszystkich ludzi, jak i całkowicie wpatrzonej w swe własne wnętrze, gdzie Bóg mieszka i wszystko Jej daje. Oto żywy obraz tajemnicy miłosierdzia.

       (…) Jeśli św. Bernard nazwał Ją „uosobieniem Bożego Miłosierdzia”, to należy to rozumieć nie tylko w sposób metaforyczny, lecz także ścisły. Tytuł „Matka Miłosierdzia” jest w Jej przypadku nie czymś przypadkowym lub dodatkowym, lecz dotyczy najgłębszej Jej istoty. Święty Albert Wielki tak tego dowodził: „Najświętsza Dziewica według powszechnego zwyczaju Kościoła nazywana jest i jest Matką Miłosierdzia. Tego tytułu nie stosuje się właściwie do żadnego innego stworzenia. Czasem człowiek jest nazwany miłosiernym, co znaczy, że pokornych ludzi będących miłosiernymi porównuje się do samego miłosierdzia, w którym mają tylko mniejszy lub większy udział. Ona zaś ma specjalny stosunek do miłosierdzia jako jego istotna przyczyna. Dlatego Maryja wobec miłosierdzia zajmuje niezmiernie i bez porównania wyższe miejsce niż jakikolwiek inny człowiek. Najświętsza Dziewica bez porównania przewyższa wszystkich w miłosierdziu”. Tak naprawdę widać ten tytuł w sposób najwyraźniejszy w Jej macierzyństwie. Maryja jest niepowtarzalnym szczytem i samym objawieniem Bożego miłosierdzia na świecie — ipsa est misericordia Dei in mundo.

       (…) Pierwszy czyn Matki Miłosierdzia polega na pragnieniu usunięciu z naszych serc wszystkiego, co jest przeszkodą dla tegoż miłosierdzia, czyli dla łaskawego podarowanego nam całego życia Bożego i miłości Bożej. A cóż to za przeszkoda? Grzech i błąd! Jedno i drugie to odsuwanie się od Serca Bożego. Grzesznik mówi: „Nie potrzebuję Ciebie, teraz Ciebie nie chcę”. A po upadku: „Teraz nie mam czasu, ochoty, odwagi, chęci skorzystania z Twego przebaczenia!”. Błądzący tak naprawdę nie zna ani Serca Bożego, ani własnej nędzy. Mając wypaczoną wizję obydwóch rzeczywistości, ustala sobie między nimi jakąś więź, która może zawiera jeszcze resztki naturalnego poznania rzeczywistości, jednak przez ranę słabości rozumu cały ten religijny system jest fałszywy, wyimaginowany, a jeśli ponadnaturalny, to inspirowany przez samego diabła. Tego dna sięga Ona, aby upadłe dziecko podnieść i siedzące w ciemnościach błędu wyprowadzić do światła prawdy. Przekazanie łaski nawrócenia, działanie łaski uprzedzającej oto pierwszy czyn miłosierdzia Maryi. Sytuacja pogrążonego w grzechu i w błędzie człowieka jest bez pomocy Maryi beznadziejna. (…) Maryja swoją kobiecością i matczyną delikatnością przyciąga. Bóg, wybierając Ją, chciał nam ułatwić drogę nawrócenia. Chciał wstrząsnąć nami, aby nam pokazać, jak bardzo nas kocha. Poniekąd zrezygnował nawet z klejnotu miłosierdzia w swojej Boskiej koronie, oddając go Niepokalanej, bo Ona najdelikatniej potrafi się tym klejnotem dla dobra dusz posługiwać. W ten sposób Bóg nas ratuje. To w takim sensie św. Bernard nauczał: „Dlaczego człowiek miałby się lękać, w swojej słabości, zbliżyć do Maryi? Nie ma w Niej nic srogiego, nic straszliwego. Wszystko w Niej jest łagodnością serca i wdziękiem, delikatnością i litością. Dlatego podziękuj Temu, który przewidująco dał ci taką Pośredniczkę.”.

       (…) Maryja swoją kobiecością i matczyną delikatnością przyciąga. Bóg, wybierając Ją, chciał nam ułatwić drogę nawrócenia. Chciał wstrząsnąć nami, aby nam pokazać, jak bardzo nas kocha. Poniekąd zrezygnował nawet z klejnotu miłosierdzia w swojej Boskiej koronie, oddając go Niepokalanej, bo Ona najdelikatniej potrafi się tym klejnotem dla dobra dusz posługiwać. W ten sposób Bóg nas ratuje. To w takim sensie św. Bernard nauczał: „Dlaczego człowiek miałby się lękać, w swojej słabości, zbliżyć do Maryi? Nie ma w Niej nic srogiego, nic straszliwego. Wszystko w Niej jest łagodnością serca i wdziękiem, delikatnością i litością. Dlatego podziękuj Temu, który przewidująco dał ci taką Pośredniczkę”.

fragmenty książki Immaculata — Sapienta, Misericordia, Caritas
ks. Karola Stehlina FSSPX

       * * *

       Matka Miłosierdzia

 

 

       W latach 1503–1522 z rozkazu polskiego króla Wilno otoczono murem i dziewięcioma bramami obronnymi. Jedną z tych bram nazwano Ostrą Bramą, ze względu na ostry koniec miasta. Wtedy też na wewnętrznej stronie murów w Ostrej Bramie zawieszono obraz Najświętszej Maryi Panny. W 1620 roku Karmelici zostali przysłani do Wilna przez papieża Urbana VIII. Rok później, w 1621 roku, tuż obok Ostrej Bramy rozpoczęli budowę klasztoru oraz kościoła św. Teresy, który konsekrowano w 1654 roku. Ojcowie Karmelici, przepełnieni duchem serdecznej pobożności do Najświętszej Maryi Panny zwrócili uwagę na przepiękny obraz, który wisiał w najwyższym punkcie murów obronnych miasta. Pobożni zakonnicy zaczęli okazywać cześć temu świętemu wizerunkowi, a swym przykładem zachęcili lud do nabożeństwa. W 1655 roku ojcowie Karmelici zostali zmuszeni opuścić Wilno, które zajął car moskiewski. Były to czasy potopu szwedzkiego i cudownej obrony Jasnej Góry za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny. Z pewnością wiadomości te dotarły również do Wilna. Mieszkańcy otaczali coraz większą czcią wizerunek Maryi z Ostrej Bramy, prosząc o zmiłowanie nad miastem. Ich prośby zostały wysłuchane, w 1660 roku Wilno polskie wojska królewskie odebrały carowi Wilno. Rok później powrócili tam ojcowie Karmelici. Najgorliwszym czcicielem Bogarodzicy był o. Karol, który postarał się, by obraz przeniesiono do kościoła św. Teresy — w tym czasie zbudowano drewnianą kaplicę i w 1671 roku obraz do niej przeniesiono. W tym roku także wizerunek Matki Miłosierdzia przybrano w srebrną sukienką. Od 1849 roku charakterystyczną ozdobę obrazu stanowi wielki, odwrócony sierp srebrnego półksiężyca z wygrawerowanym napisem Dzięki Tobie składam Matko Boska za wysłuchanie próśb moich, a proszę Cię, Matko Miłosierdzia, zachowaj mnie nadal w łasce i opiece Swojej Przenajświętszej W. I. J. 1849 roku — wotum z 1849. Choć nigdy nie był przymocowany do obrazu, optycznie tworzy z nim całość.

 

 

 

       18 maja 1708 roku w pobliżu Ostrej Bramy wybuchł groźny pożar. Ojcowie Karmelici przenieśli obraz Matki Bożej do kościoła — wtedy widziano Bogurodzicę nad budynkiem kościoła. Ogień w niewytłumaczalny sposób odwrócił się od klasztoru — klasztor został zachowany. Obraz ponownie umieszczono w kaplicy, niestety po 7 latach (w dniu 26 maja 1715 roku) znowu wybucha pożar, który doszczętnie strawił drewnianą kaplicę. Obraz uratowano. Kilka lat później ojciec Telesfor wybudował murowana kaplice, która przetrwała do naszych czasów. Obraz ukoronowano papieskimi koronami w 1927 roku.
       Od połowy XVII wieku obraz Matki Ostrobramskiej zasłynął z cudów. Wierni pielgrzymowali do Niego z prośbami o uzdrowienie i łaski Boże, a w podzięce ofiarowali ozdoby, a także wota dziękczynne w kształcie cudownie uzdrowionych części ciała, ofiarowywali również tabliczki z wypisanymi słowami wdzięczności.

       Obraz

 

 

       Ojciec Hilarion s swojej książce o Matce Bożej Ostrobramskiej tak opisuje Jej wizerunek: „Malowidło przedstawia Najświętszą Maryję Pannę jako Matkę miłosierną i litościwą. Twarz pociągła, głowa trochę ku prawej stronie z afektem nachylona, ręce przy piersiach na krzyż złożone, grzesznika przyjmują i przytulają. W patrzącym obraz wzbudza wielką bojaźń z ustanowieniem i sercem złączoną.” Do tego opisu p. Sankowski dodaje: „Najświętsza Maryja Panna przyodziana jest w płaszcz zielonkawo-niebieski, zarzucony na głowę i ramiona, pod nim czerwona tunika o zawiniętych szerokich rękawach. Głowa przykryta białą chustą, a szyja — szalem. Głowa Maryi otoczona promienistą aureolą. Tło obrazu jest brązowe. Obraz malowany tak subtelnie i umiejętnie, że twarz Bogurodzicy z momentu na moment zmieniać potrafi swój wygląd, jakby była żywa. Artysta musiał być niezwykle uduchowionym człowiekiem i mieć szczerą, religijną pobożność. Obraz pochodzi z XVI wieku, autorem prawdopodobnie jest jednego z nadwornych włoskich malarzy Zygmunta Augusta.”

 

       „Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia,
       życie słodyczy i nadziejo nasza witaj!
       Do Ciebie wołamy wygnańcy, synowie Ewy;
       do Ciebie wzdychamy jęcząc i płacząc na tym łez padole.
       Przeto, Orędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć,
       a Jezusa błogosławiony owoc żywota Twojego
       po tym wygnaniu nam okaż.
       O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo!”


Za: militia-immaculatae.org/

       * * *

 

Matko Miłosierdzia, pod Twoją obronę uciekamy się.
Królowo Korony Polskiej, módl się za nami...
 

Koronacja Obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej

    

 

 

 

.................................................................................................................................................

Aktualizacja: Listopad A.D. 2021. intix.

(Obrazy - źródło)

10 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Adam Mickiewicz Pan Tadeusz, Inwokacja

Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.

Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu),
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

2. O, Miłosierna z Ostrej Bramy



O, Miłosierna z Ostrej Bramy,
Przenieś mą duszę utęsknioną
Tam, gdzie niebieskie są polany -
Litewska Księżno z Ostrej Bramy.

Ref. Miłosierna Matko nasza,
W Swą Matczyną weź obronę
Tobie oddane narody -
Litwę wierną i Koronę!

Matko, co w Ostrej świecisz Bramie
I Jasnej bronisz Częstochowy,
Wilno Ci wierne i Warszawę,
W niebieską nas poprowadź Bramę.

Ref. Miłosierna Matko nasza...

W starej stolicy Jagiellonów,
Święta Jadwigo, Kazimierzu,
Litwę i Polskę zawierz Bogu,
Wspomnij o świętym ich przymierzu.

avatar użytkownika intix

3. @Maryla

W czasach WIELKIEJ APOSTAZJI...
Tak bardzo... świętych kapłanów potrzeba...
Módlmy się do Matki Bożej, Matki Miłosierdzia.
Prośmy pokornie, aby wyjednała nam u Syna Swego
Kapłanów świętych, według Serca Bożego.

Módlmy się w intencji kapłanów:


Modlitwa św. Piotra z Argos, biskupa

Przez Ciebie Bóg do nas mówi
Maryjo, cała przeczysta!
W Tobie i przez Ciebie Bóg do nas mówi.
Wyproś nam serce proste,
napełnij nas swoja radością.
Dziewico mówiąca FIAT i śpiewająca MAGNIFICAT,
uczyń nasze serca tak przejrzystymi jak Twoje.
Maryjo, cała pokorna,
ukryta w tłumie, otoczona tajemnicą,
pomóż nam nieść światu Dobrą Nowinę
i zanurzyć się w Tajemnicę Chrystusa,
abyśmy mogli dzielić się Nim z naszymi braćmi.
 
Maryjo, cała wierna,
Ty bez przerwy szukałaś oblicza Pana,
Ty przyjęłaś Jego Tajemnicę
i rozważałaś ją w Sercu Swoim.
Ty żyłaś zgodnie z tym, w co uwierzyłaś,
i byłaś wzorem stałości w próbie
i w uniesieniu radości.
Pomóż nam być wiernymi naszym zobowiązaniom,
być dobrymi i wiernymi sługami Twego Syna
aż do ostatniego dnia naszego życia na ziemi.
Amen.


_______________________________________
Modlitwa w intencji kapłanów


***
Szczęść Boże...

avatar użytkownika gość z drogi

4. Dobrego Dnia ,droga Intix :)

módlmy się :)
w czasach dawno minionych,czyli czasach mojego dzieciństwa w Domu Babci pełno było podziękowań za wsparcie finansowe dla Młodych Kleryków i Seminarium dla Nich
a i ich samych dom był zawsze pełen,do dzisiaj stoją ich zdjęcia w starej bibliotece,zdjęcia na których w obiektywie ona właśnie się odbija ... czyli ciągłość historii zatrzymana w fotografii,
niestety nikt z Nich już nie żyje,ale byli póżniej wspaniałymi Kapłanami :) przysięgam.
kiedy słuchałam ich rozmów i żartów,to często padało zdanie,ze Matka Boża,Matka wszystkich Kapłanów,zabiera ich do siebie zawsze w dniu swojego święta i tak się stało np w przypadku mojego Stryja i wielu innych znanych mi księży...
serdeczności czwartkowe :)
Królowo Polski módl się za nami i z nami :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

6. Papież Pius IX. Modlitwa o nawrócenie kacerzy i schizmatyków



Matka Boska Nieustającej Pomocy


       O Maryjo, Matko Miłosierdzia i ucieczko grzeszników, prosimy Cię, spojrzyj swymi litościwymi oczami na kacerskie i schizmatyckie narody. Ty jesteś Stolicą mądrości, oświeć więc ich rozum tak okropnie pogrążony w ciemnościach nieznajomości i grzechu, żeby jak najjaśniej poznali święty, katolicki, apostolski i rzymski Kościół jako jedyny prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa, poza którym nie można znaleźć ani świętości, ani zbawienia. Dokonaj ich nawrócenia, wyjednaj im łaskę, aby uznali i przyjęli wszystkie prawdy świętej Wiary i po synowsku poddali się zwierzchnictwu rzymskiego Papieża, zastępcy Jezusa Chrystusa na ziemi, a tak rychle połączeni z nami słodkimi węzłami Bożej Miłości utworzyli jedną owczarnię pod tymże samym jednym pasterzem, i byśmy Cię wszyscy, o Panno chwalebna, chwalili po wszystkie wieki, śpiewając: Ciesz się, Maryjo Panno, wszystkie herezje zniszczyłaś na całym świecie. Amen. – 3 Zdrowaś Maryja.


       Odpust (Racc. 314) 300 dni raz na dzień za odmówienie tej modlitwy z 3 Zdrowaś Maryja z sercem skruszonym i nabożnie. (Pius IX. Reskr. Św. Kongr. Prop. d. 30 grud. 1868).


–––––––––––

Odpusty. Podręcznik dla duchowieństwa i wiernych. Opracował na podstawie niemieckiego dzieła Księdza Fr. Beringera T. J. Ks. Augustyn Arndt T. J., To wydanie szczególnie zatwierdzone zostało przez Św. Kongregację Odpustów. Kraków. NAKŁADEM KS. MICHAŁA MYCIELSKIEGO T. J., 1890, ss. 235-236. (1)

Za: www.ultramontes.pl/modlitwa_o_nawrocenie_kacerzy_i_schizmatykow.htm

* * *


avatar użytkownika intix

7. KU UZDROWIENIU ŚWIATA.



O gdybyż wszyscy Jej ufali, do Niej się uciekali, na pewno mniej byłoby nieszczęśliwych, bezrobotnych, zgorzkniałych, rozczarowanych i zniechęconych do życia!

- O gdybyż wszyscy Jej ufali,
do Niej się uciekali,
na pewno mniej byłoby nieszczęśliwych,
bezrobotnych, zgorzkniałych,
rozczarowanych i zniechęconych do życia!


       Jedno z pisemek wolnomyślicielskich, które za „szczytny” swój obowiązek uważa walkę z religją i z tem wszystkiem, co się odnosi do duszy i życia nadprzyrodzonego, zaatakowało „Rycerza Niepokalanej”, jako porywającego się „z oślą szczęką na bezrobocie”. Autora artykułu, człowieka zmaterjalizowanego i niewierzącego – zdaje się- w nic, jeno w pracę mózgu i mięśni (obywatel spod znaku Marksa, socjalista) irytują podziękowania. Szydzi więc sobie ów pisarczyk (może żydek, bo z cynizmem i bezczelnością odnosi się do Niepokalanej, na co Polak chybaby się nie zdobył) z podziękowań, składanych Matce Najśw. za otrzymane łaski, zwłaszcza za uzyskaną pracę.

       Że sam jest niewierzącym, nieuznającym nic poza światem materjalnym, to mogłoby nam być obojętne, lecz jako wyznawców Chrystusa boli nas, bo pragnęlibyśmy, aby i ów materjalista, operujący sprawnie demagogicznemi wykrzyknikami, poznał także dobroć Marji, uznał Ją za kochającą go Matkę i stał się Jej dzieckiem przez miłość. Jest naszym bliźnim i dlatego żal nam, że się tak błąka.

       Ale ów pan zbliża się do rzeczy świętych i nadnaturalnych ze swoim kiepskim łokciem. Nie mogąc zaś tam nic wymierzyć, bo rzeczy nadprzyrodzonych, łask nie mierzy się metrem ani wagą, – pluje na nie i pisze o tem. To nas już oburza. Bo jadem toczącym jego duszę zatruwa innych. Prawda, że tylko głupiec może się pisać na jego argumentację; tylko człowiek bezmyślny lub pozbawiony poczucia rzeczywistości może spodziewać się jeszcze, po tylu daremnych próbach, rozwiązania kwestji społecznej w oderwaniu od etyki i moralności chrześcijańskiej. Ale, niestety, doświadczenie wskazuje, że ludzi nie umiejących myśleć i czepiających się rozpaczliwie najgłupszych haseł, jeśli tylko opatrzy się je marką „postępowości”, jest wielu. I ci mogą zachwiać się w swych słabych i często bardzo nieuświadomionych przekonaniach religijnych.

       I dlatego, że chodzi nam o ich dusze, zabieramy tu głos.

       Rażą was, panowie wolnomyśliciele i bezbożnicy, podziękowania. Drżycie na myśl, by wasi czytelnicy, karmieni przez was hasłami walki klasowej i przewrotów (rewolucji), przeczytawszy kiedyś „Rycerza”, nie zwątpili w wasz światopogląd i nie zaczęli modlić się do Niepokalanej, przez co wkrótce porzuciliby wasze niezaszczytne grono.

       Chcielibyście zabronić P. Bogu mieszania się do spraw ziemskich ludzi, w których usiłujecie wmówić, że tylko praca robotnika ma wartość i złoto, które za nią dostaje, a religja, wiara, życie przyszłe – to mrzonki i głupstwa, dobre dla ciemnego ludu wieków średnich, ale nigdy dla ludzi 20-go wieku.

       My jednak nie cofniemy się. Wołamy głośno do całej Polski i do ludzkości wszystkiej, że nic nie pomogą nam obłudne konferencje polityków i przedstawicieli międzynarodowego kapitału; że niszczenie mas produktów dla utrzymania cen, gdy równocześnie miljony ludzi mrze z głodu, jest zbrodnią i grzechem wołającym o pomstę do nieba; że walki klasowe i gwałtowne przewroty społeczne, rewolucje nie uzdrowią bynajmniej dzisiejszych niesprawiedliwych i nieuczciwych stosunków. Uzdrowienie ich, ratunek dla ginących w męczarniach głodu i nędzy społeczeństw znajdziemy jedynie na drodze powrotu do Boga, do Jego świętych praw i wskazań Kościoła katolickiego. Im prędzej przyznamy się do naszej niemocy, aby zwrócić się z pokorą do Boga – naszego miłosiernego Ojca o ratunek, tem prędzej obłędne widmo nędzy zejdzie nam sprzed oczu, a zaświta dzień wyzwolenia spod panowania „kryzysu”

       Lecz ponieważ sumienie, kto go jeszcze nie zgłuszył, mówi nam, iż zbyt długo sprzeniewierzaliśmy się Bogu, przeto lęk nas ogarnia, jak stanąć teraz przed Tym, Któregośmy tylokrotnie znieważali, lekceważąc Jego zakazy, depcąc Jego wolę. Czy wysłucha naszych próśb? Czy miast pomocy i błogosławieństwa nie zacznie smagać plagami za dotychczasowe niezliczone grzechy? Drżę na tę myśl …

       I tu przychodzi z pomocą wiara. Ona to mówi nam, że mamy w niebie dobrą, kochającą nas Matkę, cieszącą się nadzwyczajnemi względami u Boga, jako jedyna z niewiast wybranka – Matka Jego Syna.

       Do Niej przeto idźmy. Przed Nią, „łaski pełną”, otwórzmy naoścież nasze serca, wypowiedzmy nasze bóle, uskarżmy się z naszych cierpień i nędz, zatruwających nam to ziemskie życie. Ona, przebłogosławiona Matka Boga, kochająca nas, jako Swe biedne dzieci, może wszystko wyprosić u Wszechmocnego Syna. Bo Ten Syn Jezus umiłował Ją jak nikogo spośród stworzeń. Czyż więc mógłby Jej czego domówić? Czyż mógłby Jej prośbę pozostawić bez odpowiedzi, zbyć milczeniem? Jeśli zwyczajny człowiek, dobry syn, kochający i czczący matkę, stara się, by nie zrobić jej przykrości, to ileż więcej najlepszy z synów postara się, by każde życzenie Swej najlepszej Mamusi spełnić. A mocen uczynić wszystko, o co Ona Go prosi, bo jest wszechmocny, a Matka prosi Go tylko o rzeczy dobre – wszak jest pełna świętości i nie może pragnąć niczego, coby się Bogu nie podobało.

       Korzysta więc Marja z Swego uprzywilejowanego stanowiska, aby dobrze czynić Swym dzieciom, borykającym się w znoju i udręce na ziemskim padole. I śpieszy im z pomocą chętnie, bo je kocha i ich dobra wiecznego i doczesnego pragnie.

       A ludzkość wierna, idąc za przykładem Apostołów i pierwszych chrześcijan, którzy czcili szczególniej Najświętszą Matkę Jezusa już od 19 wieków, śpieszy do Niej, czci Ją jako swą umiłowaną Matkę, prosi Ją o łaski przeróżne, pomoc i ratunek, których Marja nikomu z Swych czcicieli prawdziwych nie odmawia.

       Spełnia się to, co przepowiedziała 1937 lat temu, w czasie odwiedzin u Elżbiety:

       „Oto odtąd błogosławioną zwać mię będą wszystkie narody…”

       Cóż więc dziwnego, że i pracę wyprasza bezrobotnym, i uzdrawia chorych i nad opuszczonymi ma pieczę!? Przecież to wszystko Jej dzieci! Jeśli Jej służą życiem wiernem i świętem, jeśli starają się Ją naśladować, jeśli proszą z ufnością o pomoc – czyż miałaby zlekceważyć rozdzierający krzyk chłostanego twardym losem dziecka?!

       Jakżeż przeto biedni są ci, co szydzą z ufających Marji, niedowierzają Jej dobroci i miłosierdziu. O gdybyż wszyscy Jej ufali, do Niej się uciekali, na pewno mniej byłoby nieszczęśliwych, bezrobotnych, zgorzkniałych, rozczarowanych i zniechęconych do życia! Bo choć ziemia w raj się nie zmieni i cierpienia nikt z niej nie wyrżnie,  – taką jest Wola Boża, abyśmy przez cierpienie czasowe zdobywali chwałę wiekuistą – jednak inaczej cierpi wierzący chrześcijanin, patrzący często na krzyż i rozpiętego na nim Jezusa i stojącą pod nim najboleśniejszą Matkę, a inaczej człowiek zbuntowany, rozżalony, podjudzany przez wywrotowców i nie chcący zrozumieć Bożych planów względem człowieka.

       Za takich trzeba nam się gorąco modlić, aby przestali bluźnić, a zbliżyli się do Marji, Tej kochającej ich Matki, bolejącej nad ich zaślepieniem i niewiarą.

       Prośmy Ją więc często i serdecznie – wszak to nasz wielki obowiązek – o łaskę nawrócenia dla wszystkich zbłąkanych, zwłaszcza dla tych najgorszych, zawziętością i uporem plwających na wszystko co święte i burzących wiarę w duszach swych bliźnich.


Rycerz Niepokalanej

Rycerz Niepokalanej, marzec 1936, rok XV, Nr. 3 (171), str. 66-68.


https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/

avatar użytkownika Jagna

8. @Intix

,, Nic nie uznaje , po za światem materialnym.............. jak bardzo dzisiejszych katolików to dotyczy , z pozdrowieniami z Poznania Jagna.

avatar użytkownika intix

9. Witaj Jagno...:)

 
,, Nic nie uznaje , po za światem materialnym.............. jak bardzo dzisiejszych katolików to dotyczy...

Dzękuuuję... za zauważenie i podkreślenie - Twoją wypowiedzią - niewygodnej, niechcianej i... jakże smutnej PRAWDY o NAS samych...

Módlmy się do Matki Bożej... do Matki Miłosierdzia...
Prośmy o Łaskę nawrócenia...
dla nas... i dla naszego bliźniego...

* * *
Dziękuję Tobie również za pozdrowienia... które odwzajemniam...:)

Z Panem Bogiem... i z Matką Bożą...