Balans przywilejów barierą dobrej zmiany.

avatar użytkownika UPARTY

Niestety dobra zmiana zaczyna hamować. Tzw „konstytucja biznesu” Morawieckiego to nic nie znaczący bzdet. Niestety muszę się zgodzić z jej krytykami, że nie wprowadza ona w zasadzie żadnych nowości. Nawet zapisy o interpretacjach podatkowych wcale nie muszą przynieść jakiejkolwiek zmiany w układzie stosunków na między urzędem a podatnikiem, czy szerzej między urzędem a petentem.

Zmiany polegające na zniesieniu konieczności stosowania pieczątek, czy likwidacji numeru Regon to czyste bzdury. Jeśli chodzi o pieczątki, to we wszystkich pismach pisanych ręcznie, czy nawet na komputerze, ale sporadycznie ich stosowanie jest po prostu wygodne. W każdym piśmie trzeba przecież zawsze podać bardzo dużo danych własnych, imię, nazwisko, firmę, adres, nr nip (regonu nie podaje się już od dawna) , numer rachunku bankowego, telefon, adres mailowy, w sumie w prostszych pismach napisanie główki pisma zajmuje więcej czasu niż jego treści. Można oczywiście wydrukować sobie papier firmowy, ale przy niezbyt częstym wysyłaniu pism nie bardzo to ma sens. Pieczątka jest tańsza i praktyczniejsza.

Natomiast jeśli chodzi o realne utrudnienia dla mikro i małych firm to są one w zupełnie gdzie indziej. Przede wszystkim takimi utrudnieniami są koszty stałe. Koszt prowadzenia rachunku bankowego. Konta prywatne w większości są darmowe lub bardzo takie, natomiast konto firmowe już nie. Miałem przez krótki czas swoje konto firmowe w WBK, kiedy prezesem był M. Morawiecki i z tego rachunku zrezygnowałem ze względu na jego koszty wynoszące łącznie kilkaset złotych miesięcznie! Oczywiście można znaleźć rachunki tańsze, czasami nawet darmowe, ale to tylko „na promocji”, gdy jakiemuś bankowi brakuje do statystyk wzrostu ilości klientów. Tyle tylko, że zmiana rachunku bankowego jest trudna i kosztowna. Jeżeli ma się debet na rachunku, to trzeba go spłacić lub uzyskać większy w banku docelowym. Trzeba poinformować cały świat wokół siebie o zmianie rachunku bankowego. Wszystkich kontrahentów i wszystkie urzędy a i tak niektórzy kontrahenci dalej będą płacić na stare konto. Sądząc z tego ile kosztowało konto w WBK pan Morawiecki miał te wszystkie wyliczenia dokładnie zrobione, bo zmiana rachunku była na granicy opłacalności! Czyli koszty rachunku bankowego były tak skalkulowane, by raz złapany klient płacił maksimum tego, co można było w niego wycisnąć. Jednak kwestia obowiązkowych rachunków bankowych i regulowania ich kosztów nie znalazła się w jego programie mimo, że to akurat było mu świetnie znane.

Takich opłat stałych jest bardzo dużo i nie ma konkretnej propozycji zmiany żadnej z nich. Owszem mówi się o innym rozliczeniu ZUS, ale tylko się mówi a jednolity podatek jakoś nie może zyskać akceptacji.

Następna sprawa to kwestia kontroli. Z jednej strony deklaruje on ograniczenia uprawnień kontrolnych, ale tylko pozornie. Ponieważ w tych samych przepisach jest cała lista wyjątków pozwalających urzędowi zignorować te ograniczenia a w zamian za to zostały „uproszczone” zasady składania odwołań. Zlikwidowano dwuinstancyjność postępowania podatkowego. Tak więc teraz o radosnej twórczości poszczególnych urzędów skarbowych nawet nie będzie nikomu nic wiadomo. Przecież wszczęcie kontroli jest zawsze za zgodą lub nawet na polecenie naczelnika i ma jak albo każda czynność przynieść odpowiedni przychód do urzędu, albo utrudnić życie osobie skonfliktowanej ze środowiskiem lokalnym natomiast kwestia rzetelności w rozliczeniach, czy ogólnie w prowadzeniu firmy nikogo tak na prawdę nie interesuje. Po co więc odwoływać się do osoby, która podjęła decyzje o kontroli?

Zmiany zaproponowane przez M. Morawieckiego bardzo ułatwiają gnojenie każdego lokalnego wroga. Do tej pory taką akcję trzeba było uzgodnić z Izbą Skarbową, bo zawsze istniało ryzyko, że Izba Skarbowa nie zgodzi się na utrąceni akurat tego przedsiębiorcy. Teraz tego ryzyka nie ma.

Jeśli chodzi zniesienie potrzeby rejestracji działalności gospodarczej przynoszącej mniej niż jakąś kwotę, to też jest sprawa mocno wątpliwa. Bo jeżeli w jednym miesiącu ktoś przekroczy tą kwotę to będzie musiał zarejestrować działalność. Jestem w stanie sobie wyobrazić takie przepisy wykonawcze do tej ustawy, które pogorszą sytuacje tych ludzi.

I do tego dochodzą sygnały problemach z jednolitym podatkiem. To rzeczywiście była by zmiana pozytywna. Jednak jest sprzeciw wielu środowisk, które nie chcą podlegać przepisom ogólnym. Jestem pewien , że nie dla tego iż to pogorszyło by znacząco ich sytuację. Problem jest utrata specjalnego przywileju. Te grupy są dumne z tego, że mają lepiej od pospólstwa i to chcą utrzymać!

Ale niestety, nie da się zrobić dobrej zmiany bez zmiany balansu przywilejów.

Jeśli chcemy, by drobne przedsiębiorstwa rozwijały się i mogły stanowić zaplecze dla społeczeństwa to trzeba ustabilizować ich sytuację. Czyli np. miasto powinno być zobowiązane do zapewnienia parkingu dla klientów każdego sklepu. To brzmi wręcz kosmicznie w obecnych realiach, ale jeśli miast chce podatek od nieruchomości komercyjnej to musi zapewnić możliwość osiągania przychodu z tej nieruchomości, czyli jak zostanie zlikwidowany parking przed sklepem to musi ustać obowiązek opłacenia podatku od nieruchomości. W zasadzie nie powinno to budzić żadnych sprzeciwów, ale budzi. Dlaczego? Bo wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że troska o rozwój gospodarczy nie jest obowiązkiem administracji! Oczywiście takich przykładów można dać wiele ale okazuje się, że w tym zakresie nie ma żadnej propozycji zmiany!

Nie można jednak liczyć na wzrost działalności gospodarczej jak długo działania administracji będą ryzykiem dla przedsiębiorcy.

Dam przykład Austrii, kraju o wysokich podatkach, bardzo silnej kontroli skarbowej i zdawało by się jeszcze mniej przyjaznej biznesowi niż Polska, a jednak dużo bardziej zamożnej. Zrozumiałem to gdy miałem stłuczkę w Austrii i postanowiłem na miejscu naprawić samochód. Dla wyjaśnienia dodam, że było to przed przystąpieniem Austrii do Unii Europejskiej. Po naprawie otrzymałem oczywiście rachunek dla ubezpieczyciela, by mi pokrył koszty i jak go zobaczyłem to zdębiałem, nie ze względu na cenę a na jego formę. Gdy wyraziłem swoja wątpliwości co do tej formy usłyszałem, że ta firma zawsze wystawiała takie rachunki i ponieważ ma taki zwyczaj, to ma do tego prawo, bo zwyczaj jest źródłem prawa. Wziąłem więc ten rachunek i poszedłem do towarzystwa ubezpieczeniowego będąc przekonanym, że mnie popędzą. I tu się zdziwiłem. W towarzystwie ubezpieczeniowym, jak zobaczyli rachunek to zaklęli, młody urzędnik mrukną pod nosem, że dobrze iż z druku firma usunęła gapę i bardzo nie zadowolony ale zaakceptował rachunek. Zapytałem się więc ośmielony reakcją urzędnika o to, czy urzędy skarbowe akceptują takie rachunki. Urzędnik mi wyjaśnił, że tak. Bo firma używa tych rachunków od lat 30-tych i skoro taka forma rachunku została przez władze zaakceptowana to znaczy, że jest dopuszczalna.

To było na prowincji. Dojechałem do Wiednia, gdzie miałem spotkanie z prawnikiem austriackim i po załatwieniu spraw zapytałem się o ten rachunek. Prawnik mi wyjaśnił, że zgodnie z doktryną prawa są dwa jego źródła. Jedno źródło to akty normatywne a drugie to zwyczaj i kwestią wyboru jest to, które źródło jest w danych stosunkach stosowane. Czyli w ten sposób system zabezpiecza się przed pogarszaniem prawa. Jeśli przepisy nie poprawiają warunków funkcjonowania firmy, lub są zbyt drogie do zastosowania to po prostu nie działają!

Jeżeli chcemy coś poprawić w naszej gospodarce to musimy zastosować analogiczne rozwiązania. Musimy wyjąć przedsiębiorców spod władzy urzędników a poddać ich tylko prawu i co więcej tylko prawu powszechnemu czyli takiemu, które dotyczą wszystkich! Czyli warunkiem dobrej zmiany jest m. inn. likwidacja przywilejów prawnych. Oczywiście, ci którzy z nich do tej pory korzystali, to na mocy zwyczaju mogli by z nich korzystać, o ile by się to im opłacało i o ile mogą udowodnić taki zwyczaj.

Tak więc niestety mamy kłopot, trzeba chyba zapytać się Pana Morawieckiego, czy aby na pewno nie ma innych planów na przyszłość niż sprawowanie funkcji ministerialnej.

 

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Niepoprawne Radio PL

1. Witaj

Przeczytałem do jutrzejszej audycji.
Zgadzam się z Tobą, a nawet więcej. Uważam, że bez rewolucji w podatkach żadne drobne i nawet dobre zmiany nie zmienią sytuacji przedsiębiorców. A na rewolucję się nie zanosi !
Generalnie, nie może sposób obliczania podatku zależeć od przepisów (w szczególności dot. kwalifikacji kosztów). To musi być kalkulator. IMHO Najlepiej od przychodu (1%). A skoro już to i PIT powinien zostać zastąpiony, np. pod.od wynagrodzeń (1%) pobieranego przez pracodawcę.
Pozdr.
MarkD

http://niepoprawneradio.pl