Ministerstwo Rozwoju- wielki problem dla nas wszystkich

avatar użytkownika UPARTY

Na BM 24 jakiś czas była widoczna od początku do końca afera związana Instytutem Chemii Przemysłowej w Warszawie. Jej istota polegała na tym, że ze względu na dobre wyniki w zarządzaniu Instytutem dyrektor popadł w niełaskę środowiska a zwłaszcza urzędników Ministerstwa Rozwoju. Ci, by uzasadnić słuszność swojej niechęci do tegoż dyrektora w swych informacjach złożonych dla Przewodniczącego stosownej komisji Sejmowej kłamali powołując się na zdarzenia nie istniejące a pomijając fakty im znane a nadzór polityczny nic z tym nie zrobił, nadzór polityczny się na to zgodził!

Podobną sytuację mieliśmy na Warszawskiej Giełdzie. Aczkolwiek wyniki Giełdy były dobre, to jednak jej prezes została odwołana bo ….. eksperci byli jej przeciwni! Jak przeanalizuje się zamęt wokól giełdy, to okaże się sprawy toczyłuy się bardzo podobnie jak w przypadku IChP.

W obu tych wypadkach okazało się, że w przedsiębiorstwa komercyjne mają jeszcze jakieś inne funkcje do spełnienia, funkcje znane tylko środowisku funkcjonującemu wokół takiej instytucji. Oczywiście, nie zawsze złe wyniki finansowe muszą prowadzić do odwołania dyrektora ale zawsze dobre uzasadniają dobrą ocenę jego działania. Okazuje się bowiem, że tzw środowiska nie chca by poszczególne instytucje działały w celu do którego zostały przeznaczone a mają służyć środowisku. To był głowny grzech III RP i nic się z tym nie robi!

Niestety mamy wyraźne dowody na to, że Pan Premier Mateusz Morawiecki widzi dla gospodarki inne zadania niż zarabianie pieniędzy na potrzeby społeczne, czyli że Pan Premier Morawiecki chce kontynuacji III RP. W związku z tym zasadne jest pytanie co on robi wśród nas.

Gdy spotyka się z krytyką odpowiada przysłowiem arabskim „Dopóki nie ma się czystej wody nie wylewa się brudnej” . Niby rozsądne, ale przecież każdą wodę można oczyścić. Jeżeli się tego nie robi to znaczy, że akceptuje się brudy. A to jest niedopuszczalne, to może wywrócić całą naszą formację.

W życiu społecznym nie jest tak, że można w jednej dziedzinie dbać o czystość” a w innej nie, bo normy społeczne zawsze się uśredniają. Czyli, nie można jednocześnie wymagać czystości intencji od polityków a z drugiej godzić się na sprzeczne z interesem społecznym funkcjonowanie tzw. resortów.

Jak popatrzymy się na te działania rządu, które były udane, czyli na program 500+ i na przygotowanie reformy edukacji, to zobaczymy, że w obu przypadkach osobiste zaangażowanie poszczególnych urzędników było fundamentem sukcesu. Przygotowanie zarówno reformy edukacji jak i programu 500+ opierało się o wolę działania nie tylko polityków ale również urzędników odpowiedzialnych za stronę techniczną tych przedsięwzięć. W obu przypadkach filarami były pojedyncze osoby. Jeden dyrektor departamentu w przypadku programu 500+ i jeden dyrektor departamentu w przypadku przygotowania projektu reformy edukacji.

Natomiast w Ministerstwie rozwoju nie ma żadnej osoby, która była by zainteresowana pozytywnymi zmianami. Jak więc mają one nastąpić. Oczywiście poprawa wpływów do budżetu jest uzasadnieniem do dobrej oceny ministra, ale akurat ten minister, który o to zadbał został zwolniony. Przecież to nie działania Pana Morawieckiego spowodowały lepsze funkcjonowanie aparatu skarbowego. Działania Pan Morawieckiego nie zapobiegły spowolnieniu rozwoju gospodarczego. Czyli i na szczeblu politycznym mamy niejasne kryteria co jest dobre a co złe.

Oczywiście w ramach Ministerstwa Rozwoju funkcjonuje Pan Staniłłko , ale powiedzmy sobie szczerze, lepiej żeby filozofowie nie zajmowali się życiem praktycznym. W niektórych środowiskach nie chcą już z nim w ogóle rozmawiać, zarzucając mu oderwanie od rzeczywistości, te środowiska chcą go traktować poważnie, a w innych niby słuchają ale później jest on powodem dość nie wybrednych żartów.

Gdy doszło do powołania rządu PiS, gdy doszło do zmiany w TVP myślałem z pewną obawą, że internetowy obieg informacji będzie zanikał. Teraz widzę, że mamy nie mniej problemów do nagłośnienia niż powiedzmy dwa lata temu, ale jest nam trudniej. Teraz na nas spada odium popierania formacji politycznej, której myli się dobro ze złem.

Ponieważ ja widzę nie tylko możliwość ale wręcz obowiązek „filtrowania wody”, to o zwracam na to uwagę i zachęcam innych do tego, by też na to patrzyli, bo nadciągają chmury burzowe.

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @UPARTY

trzymam Prezesa za słowo, że Morawiecki ma rok 2017 na pokazanie swoich zamiarów i wprowadzenie ich w czyn, po roku przygotowań.
Nie znam pracy p.Zalewskiej, nie umiem ocenic, czy to dobrze, czy źle dla GPW, że prezes się zmienił.
Trzeba władzy patrzec na ręce i alarmować przed szkodą! Jak na razie moje obawy nie zostały rozwiane co do osoby M.Morawieckiego, ale nie mogę tez stawiać tez, że się potwierdziły.

Niestety mamy wyraźne dowody na to, że Pan Premier Mateusz Morawiecki
widzi dla gospodarki inne zadania niż zarabianie pieniędzy na potrzeby
społeczne, czyli że Pan Premier Morawiecki chce kontynuacji III RP. W
związku z tym zasadne jest pytanie co on robi wśród nas.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. tylko u nas "Są wnioski do

Miał być już dawno. Ale zapadła cisza. W rozmowie z Justyną
Dobrosz-Oracz prawa ręka premier mówi o kontroli w spółkach skarbu
państwa, którą zlecono po dymisji ministra skarbu. 'Są wnioski do
prokuratury kilkadziesiąt. Zdecydowanie dotyczą starych władz'. A co z
prezesami, który mianowało PiS? Tu Henryk Kowalczyk nie chce odkrywać
kart. 'Zmiany w spółkach mają być ciche'- podkreśla minister. Choć audyt
miał być jawny. 'Ci co naruszyli etos dobrego zarządzania spółkami już
stanowiska nie mają' - zapewnia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

3. Rzecz w tym, że ci, których obecnie nominuje

Morawiecki wcale nie są "cwaniaczkami", tylko całkiem solidnymi cwaniakami. Po pierwsze trudniej bezie ich złapać a po drugie ukradną o wiele więcej, bo urzędnicy w MR aż przebierają nogami aby zarobić.

uparty

avatar użytkownika Maryla

4. Będziemy obserwować, na razie nie wiemy na pewno

Prezes GPW już w grudniu dowiedziała się, że wkrótce może stracić stanowisko. Robiła wszystko, by tego scenariusza uniknąć.

O tym, że wkrótce nie będzie już prezesem GPW Małgorzata Zaleska dowiedziała się na początku grudnia. Jeden z wysokich urzędników Ministerstwa Rozwoju przekazał jej prośbę o rezygnację. Prezes była zaskoczona, to jednak uprościłoby sprawę. Rezygnacja nie angażuje Komisji Nadzoru Finansowego, która zgodnie z prawem musi wydać zgodę na odwołanie i powołanie prezesa GPW.

Prezes odmówiła i wybrała walkę. I to taką, która w świecie polskiej finansjery określana jest dziś mianem desperackiej ofensywy przez Ardeny. Najpierw prezes próbowała zablokować zwołanie walnego zgromadzenia akcjonariuszy (które może powołać i odwołać prezesa), interpretując wniosek skarbu państwa jako prośbę o zwołanie zgromadzenia akcjonariuszy. I na zarządzie pani prezes głosowała przeciw. To zirytowało Ministerstwo Rozwoju, które – powołując się na Kodeks Spółek Handlowych i statut GPW – zwołało walne pomijając zarząd. Komunikat pojawił się po sesji giełdowej (GPW jest notowana na parkiecie), w piątek 9 grudnia. Niecały miesiąc później prezesem giełdy został Rafał Antczak.

Więcej o zmianie na stołecznym parkiecie oraz nowym prezesie w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl