O wolność ludów miast i wsi

avatar użytkownika Unicorn

Tytuł przewrotny ale tak jak władza zwana ironicznie ludową chciała uszczęśliwić wszystkich (pałą lub cukierkiem), tak właśnie mediaści, celebrycy, znani z tego, że inni ich dmuchają (medialnie zazwyczaj) chcą na siłę uszczęśliwić nas, Polaków zatrutymi owocami z drzewa jadu. Biorąc pod uwagę ich korzenie, obawiam się, że nie cofną się przed niczym.

Nie będą im przeszkadzać manipulacje, donosy ani prowokacje. Psyops na całego. Nie wiem jak funkcjonują obecnie służby specjalne. Czy są już "nasze", czy odzyskane czy jedynie się przyczaiły do skoku, czy jak wszędzie są koterie, frakcje i reakcje. Jedno jest pewne, powinny wypracować zespół ds. walki psychologicznej w realu i internecie. Fundacje dobra rzecz jak i osoby prywatne ale państwo powinno dysponować własną strukturą, którą można dowolnie rozwijać (i zwijać) w zależności od realiów politycznych. Wiadomo, że jakąś formą monitorowania mediów, mniej i bardziej na granicy białego wywiadu dysponują. Tak samo agenturą, informatorami i pożytecznymi przyjaciółmi (w odróżnieniu od pożytecznych idiotów).

Ale tutaj trzeba iść krok dalej. Tym bardziej, że wszelka fpróba odzyskiwania podmiotowości w kraju i za granicą będzie nadziewać się na sprawdzone, skuteczne i mocne kontry. Z pomocą własnych zaprzańców, oczywiście. Pewnie, że fajnie jak się tamci ze zjednoczonej opozycji specjalnej sami ośmieszają ale jest to dość złudne i stanowi zagrożenie dla ludzi, szarych ludzików, krwi społecznej. Zapewne będziemy świadkami kolejnych akcji mających wywołać zaburzenia porządku w Polsce, jak i w krajach sprowadzających tzw. nachodźców. I to co wydawało się czymś surrealistycznym, na pograniczu gier i filmów, stanie się smutną rzeczywistością. Mam nadzieję, że służby (wiem, wiem, zazwyczaj ich skuteczność jest co najmniej średnia jeśli nie minimalna, ale może niektóre działają) przeprowadzają analizy zabezpieczenia obiektów masowego ryzyka, tam gdzie lubimy bywać najczęściej i środków komunikacji publicznej. Lepiej być wyśmianym zabezpieczonym niż martwym ideowym.

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @Unicorn

zastanawia ta pobłażliwość ze strony służb i bezczelność ze strony prowokatorów typu Kramek.
Aleksander Scios ma swoja teorię w temacie, mam nadzieje, że sie myli.
Aleksander Ścios

@SciosBezdekretu

Gdyby ktoś dociekał przyczyn indolencji rządu @pisorgpl w/s fund."Otwarty dialog"sugeruję,że ma ona solidne podstawy-https://bezdekretu.blogspot.com/2017/07/cien.html?showComment=1501264065715#c4068264732735063948 


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Wiceszef MSZ złoży

Tekst „Gazety Wyborczej” autorstwa Bartosza Kramka to nie tylko
nieodpowiedzialność, przejaw wsparcia dla działań Łukaszenki, ale także
przestępstwo; jeszcze w środę złożę zawiadomienie do prokuratury w tej
sprawie - poinformował na Twitterze wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

We wtorek „Gazeta Wyborcza” opublikowała
artykuł „Obalmy zasieki na granicy. Zaprotestujmy w duchu obywatelskiego
nieposłuszeństwa” autorstwa Bartosza Kramka. W tekście autor wezwał
do protestu na granicy polsko-białoruskiej, gdzie po białoruskiej
stronie od kilkunastu dni koczuje grupa migrantów. Polska oraz kraje
bałtyckie i Komisja Europejska uznają sytuację na granicy z Białorusią
za celowe działanie reżimu Alaksandara Łukaszenki i element
wojny hybrydowej.

Pojedźmy tam i symbolicznie
przewróćmy - jak proponuje twórca Obywateli RP Paweł Kasprzak -
te zasieki. Zaprotestujmy - czynnie i zdecydowanie, w duchu
obywatelskiego nieposłuszeństwa. Barierki są tylko w głowach

—czytamy w artykule, który we wtorek ukazał się w „Gazecie Wyborczej”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kramkowi znowu marzy się Majdan w Polsce? Tym razem na granicy z Białorusią „w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa”

Wiceszef MSZ określił artykuł jako „nieodpowiedzialność” i przejaw wsparcia dla działań Łukaszenki.

Ten
tekst to nie tylko nieodpowiedzialność, nie tylko kolejny przejaw
wsparcia dla działań Łukaszenki, ale także przestępstwo – podżeganie
do popełniania czynów zabronionych (art. 277 i 288 par. 1 Kodeksu
karnego) jest karalne

—napisał na Twitterze wiceszef polskiej dyplomacji Paweł Jabłoński.

Zgodnie
z art. 277 Kk „kto znaki graniczne niszczy, uszkadza, usuwa, przesuwa
lub czyni niewidocznymi albo fałszywie wystawia, podlega grzywnie, karze
ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

Z kolei
zgodnie z art. 288 par. 1 Kk, „kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub
czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności
od 3 miesięcy do lat 5”.

Wiceszef MSZ poinformował, że jeszcze w środę skieruje w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

W ostatnich
miesiącach na granicach Białorusi z UE gwałtownie wzrosła liczba
nielegalnych migrantów z Iraku, Syrii, Afganistanu i innych krajów.
Polska oraz wszystkie kraje bałtyckie - Litwa, Łotwa, Estonia zarzucają
Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytoria w ramach
tzw. wojny hybrydowej. Najwięcej osób trafiło na Litwę, ale po przyjęciu
w tym państwie przepisów umożliwiających służbom granicznym odsyłanie
migrantów na Białoruś, ich grupy przekierowały się na granice
z Łotwą i Polską.

We wspólnym oświadczeniu premierzy państw:
Polski, Litwy, Łotwy i Estonii stwierdzili, że bieżący kryzys
na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie
zorganizowany przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Wezwali też władze
białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć.

Polska
Straż Graniczna podkreśla, że obecnie największa presja
na polsko-białoruskiej granicy jest na ok. 180-kilometrowym lądowym
odcinku chronionym przez Podlaski Oddział Straży Granicznej. Rząd
zapowiedział, że w tym tygodniu na granicy rozpocznie się budowa
2,5-metrowego płotu.

W Usnarzu Górnym, na granicy
polsko-białoruskiej, po stronie Białorusi, od kilkunastu dni koczuje
grupa migrantów; osoby te nie są wpuszczane do Polski, granicę
zabezpiecza Straż Graniczna i żołnierze. Migranci koczujący
po białoruskiej stronie nie chcą wracać na Białoruś. Według informacji
Straży Granicznej z poniedziałku grupa liczy obecnie 24 osoby.

W niedzielę
polskie MSZ skierowało do strony białoruskiej notę dyplomatyczną,
oferując pomoc humanitarną dla migrantów. We wtorek transport z pomocą
humanitarną - na którą składają się m.in. namioty, koce, agregaty
prądotwórcze - dotarł na przejście graniczne w Bobrownikach, jednak nie
został wpuszczony przez stronę białoruską.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl