Zachodnia Ukraina - pułapka na nowoczesny nacjonalizm znad Dniepru

avatar użytkownika Foxx

W chwili ogłoszenia niemal rok temu sojuszu między trzema największymi nacjonalistycznymi podmiotami na Ukrainie, Korpusem Narodowym, Prawym Sektorem oraz "Swobodą" (patrz: Manifest Narodowy w setną rocznicę powołania Ukraińskiej Centralnej Rady) uważny obserwator musiał zwrócić uwagę, że "na poważnie" zaczęła się rywalizacja o dominującą pozycję wśród prawicowych radykałów.

Efekty "jednoczenia" mogły powodować dwie główne tendencje. Pierwszą z nich byłoby zdominowanie ukraińskiej sceny narodowej przez tzw. "nowy" nacjonalizm reprezentowany przede wszystkim przez Korpus Narodowy/Ruch Azowski (patrz: Ukraiński nacjonalizm czasu wojny w Donbasie).  Drugą możliwość stanowiło wchłonięcie "azowców" w tradycje nacjonalizmu "starego". Napięcie między tymi nurtami opisałem już w maju 2015 w notce "Sicz Karpacka" - szuchewyczowcy walczą o... rząd dusz. Nurtu z gruntu antypolskiego.
 
Oczywiste było, że realne starcie dwóch wspomnianych nurtów nastąpi w kolebce nacjonalizmu "starego" - we Lwowie. Na dzień 4 marca KN zapowiedział marsz z okazji 68. rocznicy śmierci dowódcy UPA współodpowiedzialnego za ludobójstwo Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w latach 1943/44. Śmierci w walce z NKWD w w 1950.
 
[oryginalna grafika promująca marsz KN]
 
Tekst zapowiedzi:
 
4 березня Національний Корпус запрошує на марш пам’яті легендарного командира УПА, генерал-хорунжого Романа Шухевича.
 
Акція присвячена 68-й річниці з дня його героїчної загибелі в нерівному бою з окупантами.
Збір учасників маршу 4 березня о 17:00 навпроти міської ратуші.
 
Вийди та покажи, кому належить Львів!
 
 
4. marca Korpus Narodowy zaprasza na marsz pamięci legendarnego komendanta UPA generał-chorążego Romana Szuchewycza.
 
Akcja jest poświęcona 68. rocznicy jego heroicznej śmierci w nierównym boju z okupantami. Zebranie uczestników marszu 4. marca o godz. 17 naprzeciw miejskiego ratusza. 
 
Wyjdź i pokaż, do kogo należy Lwów
 
[zaproszenie video z tym samym tekstem]

(źródła: oficjalna strona Korpusu Narodowego, profil pułku "Azow" na portalu społecznościowym)

Stanowisko Korpusu Narodowego/Ruchu Azowskiego w sprawie postaci Szuchewycza w dość czytelny sposób zaprezentował jakiś czas temu przedstawiciel KN/RA w Polsce Władysław Kowalczuk (patrz: Wołyń 1943 w 2017: internetowa pamięć i fałsz). Kluczowy fragment brzmi:
 
Od kilku lat działam na polu ukraińsko-polskiej współpracy, brałem udział w różnych akcjach, zorientowanych na dążenie do ukraińsko-polskiego pojednania. Nigdy się nie kryłem, że dla Azowa i ukraińskiego środowiska nacjonalistycznego OUN-UPA, Roman Szuchewycz oraz Stepan Bandera są bohaterami, twórcami największego w ukraińskiej historii ruchu antybolszewickiego – właśnie w tym kontekście są gloryfikowani.
 
Wielokrotnie mówiłem, że polskie oraz ukraińskie środowisko nacjonalistów powinno się liczyć z opinią publiczną w swoim kraju. Mój honor nie jest splamiony żadnym antypolskim czynem, nie zniszczyłem żadnego polskiego pomnika bez względu na to czy podoba się on mi i mojemu środowisku czy nie, i gdyby ktoś chciał zdewastować polskie miejsce pamięci czy zaatakować polską mniejszość na Ukrainie, natychmiastowo stanąłbym w ich obronie. (...)
 
Od razu chcę zaznaczyć, że stawianie ultimatów, którymi uwielbia posługiwać się polski mainstream prowadzi do zupełnie odwrotnego efektu, niż tego oczekuje polska strona. Bardziej  podobnego do ściskania sprężyny, niż do ustępstw i dialogu. Stwierdzenia w stylu „zrezygnujcie z UPA i wtedy możemy rozmawiać o przyjaźni“, prowadzą tylko i wyłącznie do tego, że druga strona odpowie „zrezygnujcie z AK i wtedy można rozmawiać o przyjaźni“. Każdy czytający te słowa może stwierdzić: „ale przecież AK robiła tylko akcje odwetowe“ – zgadzam się, ale to nie zmienia faktu, że w obu wypadkach cierpiała tylko i wyłącznie ludność cywilna. Jeśli ktoś zabije ojcu dziecko, a ojciec w odwecie zabije dziecko swojego przeciwnika, to nie zmienia faktu, że i pierwszy i drugi mają niewinną krew na rękach. (...)
 
Jako nacjonaliści, Europejczycy i ludzie, dla których kult wojownika to nie puste słowa, potępiamy mordy na ludności cywilnej. Poprzez złożenie kwiatów pod pomnikiem ofiar Rzezi Wołyńskiej pokazaliśmy, że bez względu na różne interpretacje historii dążymy do pojednania i dialogu historycznego.
 
 
Takie stanowisko jest istotne zwłaszcza w kontekście rośnięcia KN/RA w siłę wyraźnie kosztem konkurencji. Jednym z jej przejawów była styczniowa kijowska parada paramilitarnej milicji - Drużyn Narodowych - niżej montaż

[więcej o ich działalności: Kolejna faza szkolenia ukraińskiej hybrydowej partyzantki: Narodowe Drużyny]

W tym miejscu warto wrócić do kwestii wspomnianej w tytule tej notki. Otóż nieoficjalna grafika promująca marsz organizowany z okazji rocznicy śmierci Szuchewycza na jednym z oficjalnych azowskich portali wygląda zupełnie inaczej, czego nie omieszkały podkreślić środowiska "łowców banderowców" z kresy.pl na czele. "Nagle" pojawił się... wątek polski
 
["MIASTO LWÓW NIE DLA POLSKICH PANÓW"]
 
 
Wyraźnie widać, że co najmniej jednym z administratorów tej strony jest nacjonalista z zachodniej Ukrainy prezentujący wyraźnie antypolski resentyment. Cała sytuacja jest jednak poważnym ostrzeżeniem. Niezależnie od przejmowania ludzi i struktur z innych nurtów nacjonalizmu, Ruchowi Azowskiemu w dobrych relacjach nawet z pozytywnie nastawionymi Polakami nie pomogą ani w pracy nad koncepcją geopolityczną zbieżną z naszym "Trójmorzem" i najprawdopodobniej również jakoś wspieraną zza oceanu
 
["Międzymorze" - żelazna pięść Europy]
 
... ani aktywne kontakty i udział w inicjatywach organizowanych przez polskich nacjonalistów
 
 
[delegacja Korpusu Narodowego i polskich Szturmowców 11.11.2017]

Swój udział w Marszu Niepodległości 2017 motywowali tym, że działania biorącego w nim udział Czarnego Bloku są związane z budowaniem paneuropejskiej jedności tradycjonalistów oraz obrony tego wszystkiego, co określilibyśmy cywilizacją łacińską. Dla zainteresowanych kolejne przypomnienie ich spojrzenia na te kwestie oraz, m.in., na relacje polsko-ukraińskie: Notatki ukraińskiego nacjonalisty w polskim internecie.

Pewnie zwraca uwagę logo Szturmowców. Takie echo przeszłości...

[źródło: Portal Edukacyjny IPN - kliknij by powiększyć]

Niezależnie od roli ostatniej nowelizacji ustawy io IPN penalizującej również... pozytywne relacje o walkach UPA z sowietami w latach '50 zeszłego wieku - jest to moment delikatny. Już za dwa dni się dowiemy, jakie hasła były wznoszone na demonstracji.
 
 

 

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @Foxx

nikt tak nie szczuje Polaków i Ukraińców na siebie, jak polskojęzyczne niemieckie szmatławce.
Der Dziennik, Onet, Rzeczpospolita,  TO STAŁY PAS TRANSMISYJNY nienawiści.

Było "Ty Żydzie", teraz jest "Bo to Ukrainiec jest". Bez cenzury: Ukraina i Ukraińcy w polskim internecie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. eeee tam

te nacjonalisty mniej liczne niż nasz ONR


"Miasto Lwów nie dla polskich panów". Demonstracja z antypolskimi hasłami na Ukrainie

Kilkaset
osób przeszło w niedzielę ulicami Lwowa na zachodzie Ukrainy w marszu
upamiętniającym rocznicę śmierci dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii
(UPA) Romana Szuchewycza. Akcja odbyła się pod antypolskimi hasłami -
doniosły lokalne media.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Korpus Narodowy

zorganizowal te impreze.

avatar użytkownika Maryla

4. żenada państwowa

Szef MSZ Ukrainy: Jeśli nalegacie, by nie upamiętniać Bandery, to sami przestańcie kultywować pamięć o Piłsudskim

Na
eskalacji sporów między Polską a Ukrainą zyskuje jedynie Rosja, to
pozwala przypuszczać, że pomysł "grzebania" przy polsko-ukraińskiej
historii przez polskich nacjonalistów podsunął im nie kto inny, tylko
rosyjskie służby specjalne - pisze w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej"
szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin. Odpowiedział mu wiceszef polskiego MSZ.

Bartosz Cichocki pytany o ten artykuł podkreślił, że "to jest problem, który mamy od dawna".

Problem,
kiedy słowa ze strony ukraińskiej nie znajdują żadnego pokrycia w
rzeczywistości. To jest problem braku wiarygodności partnera
ukraińskiego, który w kwietniu 2015 r. w dniu wizyty prezydenta RP w
(ukraińskim parlamencie) Werchownej Radzie przyjął pakiet ustaw tzw.
heroizujących Ukraińską Powstańczą Armię
- zaznaczył Cichocki.

W rozmowie zwrócono uwagę na fragment tekstu nawołujący do zaprzestania kultywowania pamięci o Józefie Piłsudskim, jeśli od Ukraińców wymaga się zaprzestania upamiętniania Stepana Bandery i UPA.

Jeżeli któryś z polskich polityków będzie nadal nalegał na wprowadzenie zakazu upamiętniania Stepana Bandery i UPA na Ukrainie, to nasza odpowiedź będzie brzmieć: zacznijcie od samych siebie. Przestańcie kultywować pamięć o Józefie Piłsudskim,
który przeprowadził brutalną pacyfikację Ukraińców w Galicji, czy Armii
Krajowej, której oddziały dokonywały krwawych akcji przeciwko
mieszkańcom ukraińskich wsi
- czytamy w artykule Klimkina.

Cichocki ocenił, że "tutaj docieramy do jakiegoś chyba poziomu analfabetyzmu historycznego, z którym już trudno dyskutować". Zrównywanie Bandery z Piłsudskim, zrównywanie UPA z AK,
zrównywanie zbrodni wołyńskiej z walką Armii Krajowej na Wschodzie to
jest ten rewizjonizm czy negacjonizm zbrodni wołyńskiej, który bardzo
niepokoi
- podkreślił.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Foxx

5. @

Rzecz jest bardziej złożona. Okazało się, że powodem całej afery była precyzyjna inaczej również w kwestii ukraińskiej nowelizacja ustawy o IPN (penalizuje również propagowanie i prowadzenie walki z sowietami nawet w latach '50).

Kluczowa część przemówienia organizatora marszu:

"Ми в жодному разі не виступаємо проти польського народу, але ми проти популістичної влади Польщі, яка прийняла цей скандальний закон. Тому ми сьогодні вийшли показати, що Львів – це бандерівське місто і ніхто не буде вказувати нам, кого вшановувати"

https://zaxid.net/pravoradikali_proveli_u_lvovi_smoloskipniy_marsh_pid_antipolskimi_gaslami_n1450695

"W żadnym wypadku nie występujemy przeciwko polskiemu narodowi, tylko przeciw polskiej populistycznej władzy, która przyjęła ten skandaliczny przepis. Z tego powodu wyszliśmy dzisiaj na ulice by pokazać, że Lwów to miasto banderowskie i nikt nam nie będzie wskazywał kogo mamy czcić."

Charakterystyczne, że w demonstracji wzięło udział znacznie mniej osób, niż zwykle w eventach Korpusu Narodowego, natomiast dokładnie tyle ile wcześniej w pochodach "Swobody" czy innych banderowców z Zachodniej Ukrainy - ok. tysiąca.

Dla porównania marsz Korpusu Narodowego w Kijowie odnoszący się do tradycji kozackiej



Jednym słowem, w banderowskiej imprezie w samym Banderstadt wzięło udział mniej-więcej tylu ludzi, ile liczy sektor fanatyków Karpat Lwów, a poza KN były tam grupy i "Swobody" i Prawego Sektora. Za transparentem "MIASTO LWÓW NIE DLA POLSKICH PANÓW" widać właśnie ich flagi:



Wielu "zwykłych" lwowian nie wzięło udziału w demonstracji, dużym zainteresowaniem cieszyły jednak propagandowe stoiska Korpusu Narodowego



Myślę, że z jednej strony cały ten obraz trochę mówi o faktycznych klimatach we Lwowie a z drugiej to wszystko powinno dać do myślenia liderom KN - jaki jest sens wchłaniania środowisk banderowskich z zachowaniem ich narracji...

avatar użytkownika Maryla

6. narracja lewactwa

Co oni biorą w tej Nowoczesnej? Poseł tej partii zwala winę za wymordowanie Polaków na Wołyniu na… Polaków

W programie TVP Info prowadzonym przez Adriana Klarenbacha
poseł Nowoczesnej Paweł Pudłowski dopuścił się do skandalicznej
wypowiedzi nt. ludobójstwa na Polakach dokonanego przez ukraińskich
nacjonalistów tzw. rzezi wołyńskiej. Według parlamentarzysty .N to
Polacy sprowokowali tragedię na Wołyniu.

W porannym programie „Minęła 8” poseł Paweł Pudłowski wypowiedział
się na temat banderowskiego przemarszu we Lwowie, na którym padło
mnóstwo antypolskich haseł. Polityk stwierdził, że to smutne zjawisko i
dlatego potrzebny jest skuteczny dialog z Ukraińcami.

„To bardzo smutne obrazki. Ta relacja mogłaby być lepsza. Uważam,
że dyplomacja polska powinna zabiegać o jak najczęstszy dialog z
Ukrainą i o rozmowę o historii, która jest trudna. Wymagaliśmy będąc tam
pracy ponad miarę i Rzeź Wołyńska…”
– powiedział Pudłowski!

Kiedy prowadzący Adrian Klarenbach to usłyszał od razu wtrącił się. 

„Gdzie, gdzie? Wymagaliśmy czego? Panie pośle, co pan mówi? Czy
wy w Nowoczesnej wszyscy macie jakieś nowoczesne podejście do historii? O
czym pan mówi?”
– pytał.

„Mówię o tym, że Polacy ponad miarę wymagali od ukraińskich
pracowników, oni przynajmniej tak tłumaczą się dlaczego nastąpiła Rzeź
Wołyńska. Tak? Czy pan redaktor tego nie słyszy?”
– próbował się tłumaczyć poseł…

„Nie mogę się zgodzić na tego typu przedstawianie historii,
relatywizowanie jej czy też pisanie historii zupełnie nowoczesnej. Gdy
szedł Bandera, czy też ludzie związani z OUN/UPA i „riezali” swoich za
to, że się związali z Polakami…”
–  odpowiedział redaktor.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl