Po konwencji PIS- nie jest dobrze!

avatar użytkownika UPARTY

 

Oczywiście, wydaje się że z punku wiedzenia nadchodzących wyborów wszystko jest dobrze, pewnie je wygramy i to wyraźnie, ale dobrze nie jest.

Po pierwsze kwestia płacy minimalnej. Od dawna już Urząd Pracy w Warszawie nie przyjmuje ofert zatrudnienia z minimalną krajową płacą. Również i coraz większej liczbie Urzędów Pracy, w innych miastach Polski dzieje się tak samo. Czyli w zasadzie jest to żaden postulat. Tutaj akurat „niewidzialna ręka rynku” rzeczywiście działa, o ile ludzie mają możliwości łatwej komunikacji. Tak więc wydaje się, że to pierwszy objaw utraty przez PiS związku z rzeczywistością.

Mówi się też o elastycznym ZUS-ie dla mikro przedsiębiorców, zależnym od dochodu ale w praktyce jest to na większą skalę nieużyteczne, z powodu różnych „drobiazgów”.

Natomiast problemem jest kwestia średniej płacy, czyli podstawowego czynnika określającego koszty działań administracji i określającego poziom wynagrodzeń bardzo wielu ludzi. Nie tylko płace w administracji, sądownictwie i wszelkie opłaty skarbowe ale również opłaty za żłobek lub przedszkole i za wiele innych rzeczy są wyliczane na podstawie średniej krajowej ogłaszanej przez GUS. Problem jednak w tym, że ta średnia krajowa ma się nijak do średniej rzeczywistej, bo jest to średnia w dużych przedsiębiorstwach w pięciu działach gospodarki. Różnica między średnią zarobków wyliczona z PiT`ów a średnią ze sprawozdań tych dużych przedsiębiorstw dochodziła w ostatnich ladach nawet do 40%. W rezultacie zawyżonych opłat korzystanie z instytucji państwowych jest dla wielu ludzi bardzo trudne a w drobnych codziennych sprawach, które tak naprawdę decydują o komforcie życia wręcz niedostępne. W tej sprawie nie słychać o żadnych zmianach.

Wielkim naszym problemem jest brak dobrze wykształconej kadry, zwłaszcza technicznej. Jeżeli porównamy jakość projektów różnych urządzeń sporządzonych nie tylko w Szwecji ale nawet w pobliskich Czechach z projektami naszych inżynierów, to dysproporcja jest olbrzymia. Oznacza to, że nie ma u nas jeszcze warunków do odejścia od gospodarki opartej na niskich kosztach pracy. W sferze technicznej jesteśmy mocno zacofani.

Oczywiście nasz przemysł pod koniec lat 80-tych i na początku 90-tych został dogłębnie zdekapitalizowany pod pozorem ograniczania inflacji. Bardzo wiele produktów miało ceny sztywne i zakłady pracy nie mogły ich podnosić a miały obowiązek produkować. W ilościach wynikających z planu Ponieważ wskaźniki wzrostu cen dla ich wyrobów były zdecydowanie niższe od wskaźników inflacji, to skutkiem tego było było generowanie strat w przedsiębiorstwach i w okres transformacji weszły one bez pieniędzy i ze zlikwidowanymi działami badawczo- rozwojowymi. Wydatki badawczo-rozwojowe były bowiem księgowane nie jako inwestycje a jako koszty, tak samo jak zakup kwiatków do gabinetu dyrektora. Jak przedsiębiorstwu zaczynało brakować pieniędzy to pierwsze były ograniczenia kosztów właśnie w działach badawczo-rozwojowych. Od 30-lat w tej kwestii nic się nie zmieniło.

Jak więc możemy konkurować na rynku międzynarodowym czymś innym jak nie kosztami pracy?

Zlikwidowano też szkolnictwo zawodowe. Nie ma u nas w ogóle kształcenia fachowców w żadnej dziedzinie. To już było chyba z 15 lat temu jak do pracy zgłosił się do mnie nauczyciel przedmiotu zawodowego w mojej branży i by się pochwalić pokazał co potrafi. Pracy nie dostał bo takiego partacza nie mogłem zatrudnić z obawy o jakość produkcji. Dopiero teraz, od tego roku zaczyna być odbudowywane szkolnictwo zawodowe w oparciu o potrzeby przemysłu. Odbywały się zebrania przedsiębiorców i kierowników działów HR z dużych firm na których przedstawiciele Ministerstwa Oświaty zbierali informacje o tym jakie kwalifikacje są potrzebne i jakie najprawdopodobniej będą potrzebne w przyszłości, po to by odpowiednio ustawić programy nauczania w szkołach zawodowych. Nie mniej jednak pierwsze efekty reformy szkolnictwa zawodowego będą na rynku pracy za kilka lat i to tylko jeśli chodzi o samą kadrę robotniczą. O reformie zawodowego szkolnictwa wyższego kształcącego inżynierów i projektantów na razie nie ma mowy.

Tak więc niestety program w sferze gospodarczej jest Trochę” chybiony.

Nic też nie słychać o planach budowy narodowego rynku kapitałowego. To też jest problem. Obecnie banki w ramach sabotażu dobrej zmiany ograniczają dostępność kredytów zarówno konsumpcyjnych jak i bieżących dla przedsiębiorstw. W sumie nadpłynność banków na koniec pierwszego kwartału wyniosła ponad 35 mld złotych, czyli tyle ile wyniósł dodatkowy zastrzyk pieniędzy z programów socjalnych. W rezultacie wzrost gospodarczy zaczął spowalniać. Oczywiście na razie to spowolnienie jest łagodne, ale to wynika tylko z inercji systemu gospodarczego ale nie zmienia to okoliczność, ze tzw „finansowe fundamenty” wzrostu gospodarczego zostały już podkopane i teraz tylko możemy czekać na konsekwencje.

W sumie nie wybrzmiała na konwencji w Lublinie sprawa reformy sądownictwa mimo, ze została potwierdzona determinacja PiS`u w jej przeprowadzeniu.

W sumie wszyscy wiedzą, że trzeba sądownictwo zreformować ale mało kto zdaje sobie sprawę, że prawo jest podstawową rezerwą kapitałową. Kapitał bowiem to nie tyle są pieniądze a raczej pewność ich otrzymania w przyszłości. Przy czym ta pewność to nie tylko pewność otrzymania zapłaty za fakturę ale jeszcze coś innego, równie ważnego.

Po to by stworzyć przedsiębiorstwo by bezpiecznie inwestować pieniądze i własny czas potrzebna jest pewność możliwości korzystania ze zgromadzonego w swoim przedsiębiorstwie dorobku. Ta pewność można mieć tylko wtedy, jeśli system prawny będzie skutecznie chronił słabszego przed silniejszym. Wyjaśnię to na przykładzie autentycznym. Jeden człowiek postanowił zainwestować w przetwórnię odpadów gospodarczych na karmę dla zwierząt i coś tam jeszcze. Gdy wybudował już swoje przedsiębiorstwo dostał propozycje wstąpienia do PSL, ponieważ ją odrzucił to na drodze prowadzącej do jego firmy pojawił się znak zakazujący ruchu ciężarówek ponad 3,5 tony. Prze paru laty była zamknięta droga droga dojazdowa z Warszawy do Izabelina. Budowa trwała długo, bo wymieniano kanalizacje. W rezultacie straty firm znajdujących się przy tej drodze wyniosły łącznie o wiele więcej niż wartość samej inwestycji. Jakie to ma znaczenie, to wszyscy świetnie widzą ,stąd rachunek dla Dudy za straty poniesione przez firmy spowodowane zamknięciem ulic w chyba w Szczecinie, a może gdzieś indziej. To zastanówmy się o ile wyniosły straty w Warszawie spowodowane zamknięciem miasta z powodu budowy metra? Gdyby wymiar sprawiedliwości działał prawidłowo, to oczywiście te koszty musiały by by być uwzględnione w kosztach budowy metra, ale nie były.

Nie wiem dokładnie ile wynosi luka sądowa w naszym systemie gospodarczym, ale na pewno jest ona większa od luki luki watowskiej. O tym też się nie mówi a powinno i powinien o tym mówić PiS.

Na samym początku wystąpienia na konwencji Prezes mówił o o aborcji i eutanazji, o prawie do życia. W tym zakresie spawa jest o wiele poważniejsza niż się to ludziom wydaje. Wydatki budżetowe na ochroną zdrowia są mniej więcej 5 -krotnie wyższe niż na wojsko, dużo wyższe niż na oświatę, nie mówiąc o wydatkach na prace naukowo – badawcze. Nie wiem jak duży procent działań medycznych to przekręty ale podejrzewam, że może dochodzić do 50% budżetu służby zdrowia. Przyczyną jest to, że lekarze w swej większości zapomnieli o podstawowym celu ich pracy jakim jest podniesienie dobrostanu pacjenta. Większość lekarzy to nie są lekarze w tradycyjnym tego słowa znaczeniu a ludzie robiący w medycynie. O tym też ani słowa na konwencji.

 

Tak więc piękna konwencja ale trochę obok problemów.

 

 

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Przyklady

1. Sluzba zdrowia to studnia bez dna. Kanada ma jedne z najwyzszych nakladow na swiecie, a rezultaty wciaz niezadowalajace. Od dawna niektoryz lekarze pokazywali proponowali wycinanie tluszczu, ale nikt ich nie sluchal. Dopiero teraz Ford, premier konserwatywnego rzadu w kanadyjskiej prowincji Ontario wprowadzil pewne zmiany wymuszajace na sluzbie zdrowia, by na zasadzie reorganizacji, ale i innych posuniec, zracjonalizowala swoje dzialania.
2. W sasiedniej malej miejscowosci Penetanguishene ze dwa lata temu wladze miejskie postanowily poszerzyc glowna ulice, wymienic kanalizacje i cos tam jeszcze. Bardzo protestowali sklepikarze i posiadacze innych businessow polozonych wzdluz tej ulicy, gdyz ich obroty spadaly o 50%. Protesty nic nie pomogly. Remont trwal z 10 miesiecy.
3. Reforma sadownictwa to goracy temat. Akurat na tej konwencji PiS-u inny byl zamysl calosci i ten problem zdecydowanie nie pasowal.
4. Ksztalcenie na politechnikach i Akademiach Medycznych nie jest takie zle, gdyz absolwenci bez trudu znajduja prace w krajach zachodnich, ale i w miedzynarodowych korporacjach majacych swe siedziby w Polsce.
5. Sprawa szkol zawodowych jest haniebna. W Kanadzie jest dokladnie to samo, ale nie probuja zaradzic. Kazdy ma konczyc szkole srednia, "ogolniak" nawet gdy nie ma potrzebnych do tego zdolnosci. Tym samym liczne prymitywy psuja poziom nauczania plus dobrobyt normalnych uczniow. Sprawe ratuja rozne kursy oraz czeladnicy.

avatar użytkownika michael

2. Jakkolwiek nie patrzeć, zrobiłem na swoim blogu taki cytat:

27,4% + 12,9% + 6,0% = 46,3% totalitarna opozycja 47,2% PiS.

Według mojej oceny najważniejsze i bardzo potrzebne są wszelkie kompetentne prognozy ostrzegawcze - na przykład ta: 
Przeczytałem ten tekst uważnie, niektóre spostrzeżenia biorę poważnie pod rozwagę, np. tę o "luce sądowej", która nie tylko w Polsce wyraźnie umyka uwadze nawet poważnych analityków. A jest to zjawisko nieodłączne dla wszelkich odmian kleptokracji. Musimy brać pod uwagę oczywisty fakt polegający na tym, że III RP zbudowała kleptokrację, zamiast demokracji, fundując koszmarną, postkomunistyczną "lukę mentalną".
Wyparcie kleptokracji jest bardzo trudnym i długotrwałym zadaniem, ponieważ nie jest to ani proces prawny, ani ekonomiczny, ale aksjologiczny - czyli może być zrealizowany w procesach społecznych takich jak wychowanie, kultura, społeczne systemy motywacyjne. 
Procesy wymiany kadrowej są bardzo powolnymi zmianami i jak widać z tej dyskusji, zaległości "luki kompetencyjnej" są ogromne i wywołane totalitarną operacją na systemach edukacji narodowej systematycznie prowadzonej dopiero od 1989 roku. Symbolem tej demoralizacji jest obrona tej rzekomo nowoczesnej szkoły prowadzona przez wszystkich broniarzy tego świata. Niesamowite, Niemcy i Rosjanie rządzący w Polsce od 1939 roku, nie zrobili tyle złego przez 50 lat, niż postkomuniści przez ostatnie 25 lat, po 1989 roku..
Trzeba zauważyć, że edukacyjne odmóżdżanie kolejnych pokoleń nie jest ani problemem tylko ideologicznym, ani tylko polskim. Śmiem twierdzić, że kastracja rozumu na poziomie aksjologicznym możliwa jest dopiero w końcowym stadium odmóżdżania i jest to zjawisko globalne.  

Wspomniane cytowanie jest tam [link].