Czy mamy jeszcze szanse?

avatar użytkownika UPARTY

Wysłuchałem przed chwilą  (czwartek 19 września`19) Prezesa Kaczyńskiego, który stwierdził, że inwestycji w nowe technologie biorą się z  wysokich kosztów pracy, inaczej się nie opłacają, więc ich nie ma. Po części to prawda, a po części nie, czyli to zdanie to półprawda.  Z tej półprawdy wyciągnął wniosek, że jak się podniesie, choćby sztucznie, koszty pracy to się wymusi unowocześnienie gospodarki, a w ten sposób, przez zastosowanie nowych technologii, spowoduje  się modernizację gospodarki. A jak gospodarka się unowocześni, to wszyscy będziemy bogaci jak Niemcy czy Francuzi. Stwierdzenie, że podniesienie kosztów działalności jest drogą do rozwoju firmy jest półprawdą, czyli po prostu bzdurą.

 

Przypomina to wizje socjalistów utopijnych. Był wtedy np. pomysł, żeby mężczyźni nosili kamizelki zapinane z tyłu, bo wtedy każdy będzie musiał mieć służącego a to zlikwiduje bezrobocie.

 

Rzecz w tym, że przedsiębiorstwo wcale nie musi istnieć, wcale nie musi produkować. Prowadzenie działalności gospodarczej, to przede wszystkim wykorzystywanie istniejących możliwości  a nie mniej lub bardziej heroiczna walka o przeżycie. U podstaw rozumowania Prezesa tkwi przekonanie, że zwłaszcza mali przedsiębiorcy zawsze będą prowadzić swoją działalność, bo co mają ze sobą zrobić. Tyle, że to na otwartym rynku nie prawda. Mało kto bierze pod uwagę, że oprócz powszechnie znanych barier surowcowych, technologicznych, kwalifikacji pracowników jest jeszcze jedna a jest nią bariera efektywności kapitałowej. Chodzi o zysk z kapitału. Po pewnym, ale dość krótkim czasie,  uśrednia się on między branżami i między przedsiębiorstwami, bo to on kształtuje de facto ceny na rynku. Jeżeli rynek jest otwarty, tak jak to ma miejsce u nas, to koszt kapitału w krajach sąsiednich wyznacza na otwartych rynkach poziom cen, ale jak u nas kapitał jest droższy, to po to by działalność gospodarcza się opłacała musi go być mniej zaangażowanego w dany produkt! To smutna konstatacja ale niestety prawdziwa.

 

Jedynym sposobem na uniknięcie konsekwencji wolnego przepływu kapitału jest zamknięcie rynku, jest nisza rynkowa. Wszyscy więc starają się zamknąć rynek. Najprostszym sposobem jest własna sieć handlowa, do której nie są dopuszczane produkty z innego systemu powiązań biznesowo-kapitałowych. Trzeba pamiętać, że po pewnym czasie kooperacji przedsiębiorstwa wchodzą w stałe związki z dostawcami, czy to surowców, czy półproduktów oraz z rynkiem zbytu i to są bardzo silne  więzi. Najlepiej widoczną formą tej więzi z rynkiem zbytu jest pojęcie tzw. “produktu (producenta) markowego”. Polega to na tym, że pewne cechy produkcji danego wyrobu są traktowane jako szczególnie ważne i dlatego ludzie chcą kupować dany produkt. Ale to dalszy etap. Pierwszym jest zamknięcie cyklu produkcyjne-handlowego. Wygląda to tak, że dostawcy danego przedsiębiorcy składają zamówienia na swoje produkty w ilości wynikającej z dotychczasowego zapotrzebowania u znanych im odbiorców. Po pewnym czasie te ilości są dość dokładnie dopasowane do możliwości produkcyjnych. To zaś powoduje, że na danym rynku praktycznie nie może pojawić się nowy producent, bo nie będzie miał jak kupić surowców. NIkt nie zdecyduje się na pozbawienie zaopatrzenia dotychczasowego, długoletniego odbiorcy po to by zaopatrzyć nowego producenta. W tym momencie w całym łańcuchu produkcyjno handlowym zaczynają pojawiać się zyski.   Czyli drogą uniknięcia konkurencji kapitałowej (cenowej) jest prestiżowa marka, zarówno jako klienta dla dostawców jak i jako dostawcy dla klientów indywidualnych. Takich “prestiżowych marek” jest w Polsce bardzo, bardzo mało i w zasadzie są to tylko przedsiębiorstwa, dla których odbiorcą bezpośrednio lub pośrednio jest budżet państwa. Mało kto zdaje sobie sprawę, że dochodowość firm farmaceutycznych jest możliwa tylko dlatego, że ich odbiorca są w zasadzie wyłącznie publiczne systemy opieki zdrowotnej. Właśnie one pozwalają na utrzymywanie bardzo wysokich, wysokorentownych cen. Oczywiście dochodzi tu jeszcze ochrona własności intelektualnej, ale to już inna sprawa.

 

Dlaczego o tym mówię, bo kapitał u naszych sąsiadów jest o wiele tańszy niż u nas.Czyli, najpierw muszą powstać “prestiżowe marki” a policja musi skutecznie ścigać producentów podróbek.

W takich firmach są pieniądze na postęp techniczny ale takich firm nie mamy!

 

Bo z postępem technologicznym to jest jednak tak, że można go wdrożyć tylko wtedy, jeżeli rynek zbytu za to zapłacił i nie tyle ma to coś wspólnego kosztami pracy, co raczej z ceną jaką można uzyskać za sprzedaną produkcję. Postęp techniczny jest jedną z niewielu rzeczy, które muszą być opłacone przez rynek z góry! Nasz rynek jest bardzo słaby, jest wielka konkurencja cenowa i nie jest on w stanie sfinansować niczego.

 

Ja wiem, że wielką bolączką rządu jest to, że nie rosną inwestycje, więc tempo wzrostu gospodarczego jest zagrożone, gdy transfery socjalne przestaną rosnąć.  Doszedł więc Prezes do wniosku, że trzeba przymusić przedsiębiorców do inwestycji. Tyle, że to utopia, bo przy tej cenie kredytu nowoczesne technologie na siebie nie zarobią, dadzą produkcję droższą niż u konkurencji zagranicznej, więc niesprzedawalną!

 

  I teraz wracając do płacy minimalnej. Po pierwsze, płaca minimalna występuje przede wszystkim w sektorze usług  i jednocześnie cały sektor usług, ze swej natury, nie ma za dużych możliwości absorpcji postępu technicznego. Bo co można zautomatyzować u fryzjera. Natomiast jak cena usług pójdzie w górę, to oczywiście rynek na te usługi bardzo się obkurczy i fryzjerzy nie będą mieli co robić, więc wielu zamknie zakłady a zaraz potem, jak już padnie wszelka konkurencja strzyżenie stanie się usługą luksusową, jak to jest już teraz w wielu mniejszych miejscowościach w Polsce i np. w Kalifornii.. Czyli efektem tego działania będzie obniżenie jakości życia ludzi, przynajmniej w zakresie prostych usług dla ludności.

Kogo jeszcze dotyczy ta podwyżka? Przede wszystkim tzw ochroniarzy, czyli dorabiających emerytów. Jaki postęp technologiczny można wdrożyć w tej branży- żaden, tu chodzi o obecność drugiego człowieka. Człowiek ze stróżówki zniknie a świat się stanie jeszcze bardziej bezosobowy, nie mówiąc o tym, że pogorszy się los tych emerytów, bo nie będzie dla nich pracy. Czyli znowu bez sensu.

 

Kiedyś za płacę minimalną pracowali tzw. “słuchawkowi” w call-centrach. Czy w związku z tym skokowe podniesienie płacy minimalnej coś zmieni i spowoduje automatyzację tych usług? Nie! Bo automatyzacja już się zaczęła przy niskiej płacy minimalnej. Jak ktoś mi w zeszłym tygodniu rozwalił światłowód, bo coś robił na ulicy  i zadzwoniłem do operatora, to połączyłem się z automatem, który miał na imię Max i był komputerem. Jemu zgłosiłem awarię i co więcej z nim załatwiłem naprawę. Postęp technologiczny nastąpił mimo za niskiej płacy minimalnej, bo nie było fizycznie pracowników, którzy mają w miarę dobrą dykcję!

Nie koszt pracy wymusił postęp a brak pracowników!

 

I teraz pytanie, czy jeżeli ci pracownicy będą zarabiać więcej, to będą mieli motywacje do szukania lepszego zajęcia, czy też zostaną tam gdzie są? Odpowiedź jest prosta - zostaną tam gdzie są. Czy zostaną zwolnieni? Nie, przynajmniej do czasu, gdy firma nie splajtuje, bo nikt nie zaryzykuje przerwania ciągłości pracy firmy. 

 

Tak więc w większości przypadków podniesienie płacy minimalnej spowoduje nie tyle inwestycje, co stagnację i z czasem plajtę wielu firm.

 

Pomysły Prezesa przypominają mi tryb likwidacji górnictwa węglowego w W.Brytanii. Tam też sztucznie wygenerowano koszty dla kopalń i je zlikwidowano, po to by skupić się na nowocześniejszych działach gospodarki, tak samo uczyniono z innymi przedsiębiorstwami. Teraz zaś oceńmy efekty. Otóż okazuje się, że już w tej chwili emigracja z Polski do W.Brytanii już się nie opłaca, bo różnica w poziomie życia, nazwijmy to netto, stała się zbyt mała. Owszem, w systemie brytyjskim jest dużo pieniędzy i np. lekarz zarabia i żyje bez porównania lepiej niż w Polsce, ale tzw prości ludzie już nie tak dużo lepiej.

 

To samo dotyczy Włoch. Owszem wielu ludzi żyje tam lepiej niż w Polsce, ale głównie dlatego, że ogólnie Włochy, podobnie jak W.Brytania, mają zakumulowany duży majątek i jest on przejadany. Tak więc dobrze żyją ci, co są pierwsi w kolejce do przejadania majątku!

 

Trochę inna jest sytuacja Francji, która dalej żyje z kolonii, tak żyje z emisji eurofranków.

Jest to dość skomplikowany system ale też nie jest możliwy do zastosowania u nas.

 

A jak jest w Niemczech. I tu ciekawostka. Kupiłem niedawno minutnik do kuchni i okazało się, że jest on produkcji niemieckiej, kupiłem też najprostszą taśmę mierniczą i też była ona produkcji niemieckiej. Czy to wyroby zaawansowane technologicznie - oczywiście, że nie! Czy są one robione ręcznie- oczywiście, że tak. Ciekawostka jest w tym, że gdyby Niemcy rozumowali tak jak Prezes to te zakłady, które robią te przedmioty zostałyby zlikwidowane, by robotników przenieść do firm bardziej zaawansowanych technologicznie, ale tego nie robią, bo są też potrzebne i proste wyroby, byle byłyby one dobrej jakości.

 

Tak więc niestety program PiS`u musi ulec daleko idącej korekcie i to natychmiast.

 

Jeżeli byśmy przeliczali wyniki wyborcze w eurowyborach na wybory do Sejmu, to osiągnięty przez PiS wynik 45% powinien przełożyć się na ok. 53,5% zdobytych głosów i co więcej myślę, że dalej jest to wynik prawdopodobny, ale jeżeli PiS osiągnie mniej to znaczy, że spada dla niego poparcie a duży spadek poparcia dla PiS`u to katastrofa narodowa.

Zostaliśmy postawieni w sytuacji, w której mamy wybrać mniejsze zło! To dla wielu trudny wybór. 

 

Etykietowanie:

12 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. FAKTY I MITY

Strach ma wielkie oczy, a przekładanie własnych strachów na wybór mniejszego zła( ? czyli kogo) na miesiąc przed wyborami jest co najmniej dziwne.

Płaca minimalna w 2014 roku wynosiła 1680 zł brutto.
Od 1 stycznia 2016 r. płaca minimalna pracownika zatrudnionego w pełnym wymiarze czasu pracy wzrośnie z 1750 zł do 1850 zł. W 2018 roku minimalne wynagrodzenie wyniesie 2100 zł.

W 2018 r. płaca minimalna wynosiła 2100 zł, a minimalna stawka godzinowa – 13,70 zł. Najniższa krajowa w 2019 wzrosła o 150 zł w porównaniu z rokiem ubiegłym. Z kolei minimalna stawka godzinowa 2019 wzrosła o 1 zł i wynosi obecnie 14,70 zł.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że 1,5 miliona Polaków zarabia najniższą krajową. Z założeń na 2019 rok wynika również, że najniższa krajowa stanowi 47,2 proc. prognozowanego średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.
2200 zł ma wynosić od 1 stycznia 2019 r. najniższe wynagrodzenie za pracę na etacie. Stawka godzinowa na umowie cywilnoprawnej wzrośnie do 14,50 zł.
od 1 stycznia 2020 r. powinno wynosić 2 450 zł, a minimalna stawka godzinowa 16 zł.
Minimalne wynagrodzenie za pracę w 2020 r. wyniesie 2 600 zł. Oznacza to wzrost o 350 zł, czyli o 15,6 proc. w stosunku do 2019 r. (obecnie najniższa płaca wynosi 2 250 zł).
Minimalna stawka godzinowa w 2020 r. będzie wynosiła 17 zł (więcej o 1 zł niż wcześniej planowano). W 2019 r. jest to 14,70 zł.

Z założeń na 2019 rok wynika , że najniższa krajowa stanowi 47,2 proc. prognozowanego średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.

W 2020 r. minimalne wynagrodzenie będzie stanowić 49,7 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej .

Komunikat

Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 13 maja 2019 r.

w sprawie przeciętnego wynagrodzenia w pierwszym kwartale 2019 r.

Na podstawie art. 20 pkt 2 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. z 2018 r. poz. 1270 i 2245 oraz z 2019 r. poz. 39, 730 i 752) ogłasza się, że przeciętne wynagrodzenie w pierwszym kwartale 2019 r. wyniosło 4950,94 zł.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. ZUS

W poprzednim roku ustawa o prawie przedsiębiorców wprowadziła ulgę na start, czyli zwolnienie z obowiązku podlegania ubezpieczeniom społecznym przez 6 pierwszych miesięcy prowadzenia działalności. Od 2019 roku osoby prowadzące własny biznes mogą również opłacać składki od przychodu, o ile nie przekroczyły ustalonego ograniczenia. Oczywiście skorzystanie z takich uprawnień jest możliwe po spełnieniu określonych warunków. Nie każdy przedsiębiorca będzie miał niższe zobowiązania.
Składki ZUS od dochodu

Propozycja naliczania składek proporcjonalnie od dochodu wzbudziła radość, ale i niepokój przedsiębiorców. Premier nie doprecyzował, kogo będą dotyczyły nowe przepisy. W internecie pojawiły się artykuły mówiące, że składki ZUS od dochodu będą opłacać wszyscy. Oznaczałoby to olbrzymie obciążenie dla osób, które zarabiają na prowadzeniu działalności najwięcej. Dotychczas przedsiębiorcy, którzy nie korzystali z ulg, opłacali składki od ustalonej przez ZUS podstawy.
Minister przedsiębiorczości i technologii wyjaśnia

Jadwiga Emilewicz dodała wpis w jednym z portali mediów społecznościach, w którym doprecyzowuje wypowiedź Mateusza Morawieckiego.

„Chciałabym uspokoić przedsiębiorców. Zapowiedziana przez premiera Mateusza Morawieckiego proporcjonalność składek na ZUS ma dotyczyć tylko najmniejszych firm. Nie straszmy więc tych dużych gwałtownym wzrostem składek”.

Przedsiębiorcy osiągający wyższe dochody będą najpewniej w dalszym ciągu opłacać składki ryczałtowo, na podstawie prognozowanego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Nowa ulga ma służyć głównie osobom prowadzącym małą działalność, które inwestują, by rozkręcić swój biznes.

Zobacz więcej: https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-skladki-zus-od-dochodu-nowa-propozycj...
Przeznaczamy około miliarda złotych na zmniejszenie obciążeń w ZUS-ie dla małych i mikro firm — ogłosił w środę premier Mateusz Morawiecki. W przypadku dużych firm ma zostać wprowadzona możliwość rozliczania ryczałtowego do miliona, a potem nawet do dwóch milionów euro.

Dotychczasowe kryterium przychodu (63 tys. w 2018 r.) obejmowało niewielką grupę przedsiębiorców i faworyzowało drobnych usługodawców. Przedsiębiorcy zajmujący się handlem byli na z góry przegranej pozycji.

Liczenie wysokości składki ZUS dla przedsiębiorców pozostanie na takich samych zasadach — podkreślił premier. Małe i średnie przedsiębiorstwa to sól polskiej ziemi — stwierdził.

Żadnych zmian nie planuje się w stosunku do największych firm. Dla tych wszystkich średnich i większych przedsiębiorstw mamy ryczałtowy ZUS od 60 proc. średniego wynagrodzenia. Te stawki utrzymujemy na tym samym poziomie — powiedział Morawiecki.

500+ dla emerytów i niepełnosprawnych. "Muszę brać lichwiarskie pożyczki, żeby przeżyć"

Na dodatkowe 500 zł może liczyć 850 tys. osób niesamodzielnych. Nie
zawsze droga po to wsparcie jest prosta. - Jesteśmy widocznie za
mało...

Rzecznik rządu: Zniesienie limitu 30-krotności składek na ZUS dotyczy zatrudnionych na umowę o pracę

Zniesienie
limitu 30-krotności składek na ZUS dotyczy osób zatrudnionych na umowę o
pracę - przypomniał rzecznik rządu Piotr Müller. Zapowiedział też, że
dodatkowo rząd chce "wprowadzić obniżony ZUS", co ma być omówione na
sobotniej konwencji PiS w.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

3. Argument logiczny i fizyczny czyli optymistyczny.

Istnieje mechanizm zwany sprzężeniem zwrotnym. Twój problem przypomina mi tak zwany katowicki dylemat: Czy w Polsce mamy postęp czy rozwój i dlaczego mamy postęp, a nie mamy rozwoju.

Rozmawiałem kiedyś z Jerzym Przystawą (RIP) o JOW-ach. Obaj byliśmy fizykami specami od mathematical physics. Mój pogląd był taki - Polska jest złożonym układem w stanie bardzo stabilnej równowagi, chronionej przez wysoką barierę potencjału. Ordynacja wyborcza jest tylko jedną ze zmiennych funkcji rządzącej tą barierą. Jeśli więc zmienisz ordynację wyborczą, to zmianie ulegnie tylko jeden z parametrów tego układu. I teraz, jeśli impuls zmiany będzie za słaby, by wytrącić nas z tego dołka w którym siedzi cała Polska, to zaczną działać wszystkie mechanizmy powrotu do starej równowagi. I to jest tak jak w prawie Lenza. Jeśli impuls polegający na zmiany ordynacji wyborczej nie będzie tak duży, by jego energia pozwoliła na przekroczenie wielkości bariery potencjału, to układ wróci do starej równowagi, czyli do starego badziewia. Trzeba trzepnąć piłkę z odpowiednią energią, by wyskoczyła z dołka i poszybowała do innego. Inaczej wrócimy do starego badziewia + ewentualna korekta.

Ten mechanizm jest skutkiem praw przyrody i działa zawsze we wszystkich układach, nawet najbardziej skomplikowanych. 

Podam przykład, na który natknął się znany chirurg Christiaan Barnard, pionier transplantacji serca. Otóż po przeszczepieniu młodego serca na miejsce starego i zrujnowanego, organizm błyskawicznie, dosłownie w parę tygodni, przywracał nowe serce do stanu starego, aby osiągnąć poprzedni stan organizmu w równowadze ze starym, ledwo dyszącym sercem. Organizm "niszczył" nowe, przeszczepione serce, by było jak było.
To są tylko motywy do zastanowienia. Nad barierą potencjału.

A jeśli chodzi o polski rynek pracy, to średni koszt pracy w Polsce jest trzykrotnie, a może nawet czterokrotnie niższy od kosztu pracy w krajach Europy Zachodniej. Płaca minimalna w Niemczech przekracza jeden tysiąc € na miesiąc, dokładnie 1 557,00 € = 6819,66 zł miesięcznie w lipcu 2019. A we Francji 1512,22 €. Czyli grubo ponad cztery tysiące złotych, którą to chcemy ewentualnie osiągnąć krok po kroku za cztery lata.
‌A w Polsce wynosi netto 373.59 €. Ponad czterokrotnie niższa.

A mimo to polski rynek pozostaje z niemieckim w równowadze i to nie tylko na rynku pracy. Musi więc działać inny czynnik kompensujący tę nierównowagę. Tę wielką nierównowagę.
Bardzo możliwe,  że jednym z tych czynników był strumień pieniędzy bezpośrednio i pośrednio wysysany z polskiej gospodarki, na przykład w wyniku wyłudzeń VAT, które w roku 2015 były szacowane na poziomie od 30 do 50 miliardów PLN rocznie. Dzisiaj powstrzymanie tego strumienia tylko do ok. 11% PKB spowodowało możliwość zrównoważenia budżetu mimo tak sporego bezpośredniego wypłacania pieniędzy ludziom. Ale nie jest to jeden czynnik zmiany równowagi pieniężnej w Polsce. Zmienia się wiele innych relacji i proporcji w gospodarce.
Proszę popatrzeć na tę kosmiczną różnicę, na tę przepaść pomiędzy Polską a Niemcami:
1 557,00 € : 373.59 €  = Niemcy : Polska = 4,17
To nie jest proporcja. To jest ponad czterokrotna dysproporcja

A więc zmiana powinna nastąpić i nie jest to żadna zmiana ekonomiczna, ale jest to decyzja polityczna, wskazująca kierunek, można by było powiedzieć polityczny cel strategiczny. To jest tylko jeden element, nowy wektor w polu sił ekonomicznych, jedno z wielu źródeł bariery potencjału blokującego rozwój Polski, o których mowa w katowickim dylemacie.

avatar użytkownika Maryla

4. PiS miażdży opozycję. Już dwa

PiS miażdży opozycję. Już dwa razy tyle głosów co Koalicja Obywatelska [SONDAŻ CBOS]

Gdyby
wybory parlamentarne odbywały się we wrześniu, 46 proc. zadeklarowanych
wyborców poparłoby Prawo i Sprawiedliwość, a 23 proc. Koalicję
Obywatelską; 8 proc. głosowałoby na PSL, a 5 proc. na SLD - wynika z
wrześniowego sondażu CBOS. Frekwencja wyniosłaby 72 proc.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

5. @Michael@Maryla

Ja nie twierdzę, że nie wygramy tych wyborów, możemy je wygrać a przy słabym wyniku choćby jednej "małej partii", czyli albo SLD, albo PSL to nawet znacząco. NIe sadzę też by ten program naruszył już w tej chwili stabilność układu wyborców. Natomiast boje się, że zostanie uruchomiony proces realizacji utopii. Moim zdaniem jednym z oczekiwanych skutków tej operacji "płaca minimalna", jest usunięcie jednej z barier inwestycyjnych, braku siły roboczej. Jeżeli będzie ta operacja realizowana, to będzie skutkować pojawieniem sie ok. 600 tyś ludzi na rynku pracy do wykorzystania przez "poważnych inwestorów" i to mi sie bardzo nie podoba. Bo wiodących technologicznie inwestycji nie będzie a za to zostanie zniszczona dotychczasowa struktura społeczno-ekonomiczna i tyle.

uparty

avatar użytkownika michael

6. @ UPARTY

Nie obawiam się o wynik wyborów, choć najprawdopodobniej skakałbym pod sufit z radości, gdyby Zjednoczona Prawica osiągnęła wyraźną większość konstytucyjną. Opozycja sama się dyskwalifikuje i jak tak dalej pójdzie, to nawet wiewiórki nie będą chciały na Platformę Nieudaczników patrzeć.

Chodzi o interpretację a może nawet rozumienie rzeczywistości. I rzeczywiście bałbym się jak ognia przekonania leaderów polskiej polityki, że tylko podniesienie płacy minimalnej o kilka czy kilkaset złotych może wystarczyć do spowodowania poważnej zmiany na jakimkolwiek rynku, nie mówiąc już nic o rynku pracy.

Mówiąc brutalnie, od takiego ruchu nie przybędzie lekarzy, kiedy ich po prostu nie ma. Z pustego i Salomon nie naleje. I zakładam, że na Nowogrodzkiej świetnie o tym wiedzą. 
Chodzi natomiast o to, by do domeny publicznej dotarł podstawowy fakt - stopniowe podnoszenie płacy minimalnej nie ma być przyczyną i jedynym źródłem finansowania podwyżek płac jako kosztu uzyskania przychodu ponoszonego przez przedsiębiorców, lecz skutkiem wielu uruchamianych procesów, działających synergicznie w systemie konstruowanym holistycznie.  
Jednym z takich procesów może być, na przykład, systemowe zastosowanie siódmego przykazania - chodzi o redystrybucję środków z powiększenia dochodów budżetu w wyniku uszczelnienia systemu podatkowego, poprzez obniżanie podatków płaconych przez przedsiębiorców. 

Państwo w ten sposób otwiera nowy kanał informacyjny, pozwalający na przekazanie powszechnie zrozumiałego sygnału - co państwo popiera, dokąd państwo zmierza, a czemu się przeciwstawia.
I taki ma być sens tego sygnału - państwo dąży do wyrównania dysproporcji pomiędzy kosztami pracy w Polsce, a kosztami pracy w Europie Zachodniej.
avatar użytkownika UPARTY

7. @Michael

I tu jest właśnie problem: "Chodzi natomiast o to, by do domeny publicznej dotarł podstawowy fakt - stopniowe podnoszenie płacy minimalnej nie ma być przyczyną i jedynym źródłem finansowania podwyżek płac jako kosztu uzyskania przychodu ponoszonego przez przedsiębiorców, lecz skutkiem wielu uruchamianych procesów, działających synergicznie w systemie konstruowanym holistycznie". Zgodnie z tym co mówił Prezes podniesienie kosztów pracy ma być przyczyną pozytywnych zmian w gospodarce, ich impulsem!. Powinno być skutkiem a jest traktowanie jako przyczyna i to jest dramat. Prezes wyraźnie powiedział w Lublinie, że dalsze podnoszenie płacy minimalnej ma być środkiem przymusu do modernizacji. Natomiast wszelkie te "ułatwienia" są de facto tylko działaniami osłonowymi i to też powiedzmy wyraźnie "takimi sobie". Znowu zaczynamy mieć do czynienia z ideologizacją życia gospodarczego, wyznaczaniem jakiś w sumie abstrakcyjnych horyzontów a to nie tędy droga.
Specjalnie dałem te dwa przykłady minutnika i miarki wyprodukowanej w Niemczech, czyli absolutnie najprostszych wyrobów nie zawierających w sobie ani trochę nowoczesności by pokazać, że płaca robotnika nie zależy o stosowanej technologii. Chodzi o to, by produkt można było sprzedać, płacąc pracownikowi ok. 6 000 zł, bo te 1500 euro w płacach odpowiada mniej więcej 6000 zł. Dlaczego obecnie jest to nie możliwe? Bo 80% ceny towaru stanowią podatki. Różne podatki łącznie z podatkiem od nieruchomości. I teraz sposób ich poboru a zwłaszcza to czy firma musi je płacić ze środków własnych czy z obrotu, czyli pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży jest pierwszym ograniczeniem wzrostu płac. Drugim jest koszt kapitału i pewność zapłaty. W wielu krajach faktoringiem zajmują sie banki prowadzące rachunki firmom. Jak zrealizowało się dostawę i odbiorca potwierdził fakturę, to dokonuje się cesji należności na bank i po zapłaceniu drobnej prowizji ma się od razu gotówkę. A kiedy odbiorca zapłaci, to już nie jest problem. W ten sposób można finansować praktycznie wszystkie koszty z obrotu a nie z kapitału własnego a to wielka różnica. Do tego dochodzą ubezpieczenia od bardzo wielu ryzyk związanych z działalnością gospodarczą, i jeszcze bardzo dużo różnych innych ułatwień, głównie finansowych.
Wszystkie one mają wspólny mianownik, chodzi o to by możliwie najprościej powstał towar handlowy. W Niemczech jest takie powiedzeni, że "flaga idzie za kupcem", natomiast u nas flaga chce popychać kupca w określonym przez nią kierunku, a tak się nie da.

uparty

avatar użytkownika Maryla

8. Premier Mateusz Morawiecki na

Premier Mateusz Morawiecki na konwencji PiS w Katowicach przedstawił „Piątkę dla przedsiębiorców”. To pięć propozycji, które mają wspomóc polskich przedsiębiorców.

1 - 500 dla małych firm. Mały ZUS dla małych przedsiębiorców.

Rząd zamierza wprowadzić ulgę w płatności ZUS dla małych firm i mikrofirm, która średnio wyniesie 500 zł

—oświadczył Mateusz Morawiecki.Jak mówił na konwencji PiS, jeżeli przedsiębiorca ma przychód poniżej 10 tys. zł miesięcznie, a dochód poniżej 6 tys. zł miesięcznie, średnio zapłaci na ZUS o 500 zł mniej niż wynosi zryczałtowana składka, którą płaci każdy przedsiębiorca.

Jak dodał, zryczałtowana składka ZUS zostaje w obecnej formie dla wszystkich innych przedsiębiorców, nie będzie żadnej zmiany w wysokości składek. Żadnych zmian nie będzie - oświadczył Morawiecki.

2. Ryczałtowany ZUS bez zmian.

Zryczałtowany ZUS zostaje tak, jak był do tej pory dla wszystkich przedsiębiorców, którzy zarabiają powyżej 10 tys. zł w przychodach co miesiąc

—powiedział premier.

Premier dodał, że zryczałtowany ZUS, który jest naliczany zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych, pozostaje bez zmian.

Warto przypomnieć, jaka partia jako jedyna przez ostatnie 15 lat podniosła składki na ZUS. W 2012 r. składkę rentową o 2 pkt. proc. (…) - partia pana Grzegorza Schetyny

—podkreślił Morawiecki

3. Prosty PIT - ryczał do 2 mln euro. 4. 9 proc. do 2 mln euro przychodów.

Premier podkreślił, że rząd w jednej z nowych propozycji „podnosi możliwość rozliczania się na 9-procentowym, jednym z najniższych w Europie podatku CIT z 1,2 do 2 mln euro.

A więc również około 8,5 mln zł - zdecydowana poprawa dla dziesiątek tysięcy firm

—powiedział Morawiecki.

Jeszcze niższe podatki, jeszcze więcej pieniędzy na inwestycje. Owszem, pewien koszt dla budżetu, ale uniesiemy ten koszt dla budżetu, bo mamy sprawne, sprawiedliwe państwo i dobrze zarządzane finanse publiczne

—mówił premier.

5. Miliard złotych na bezpośrednie wsparcie inwestorów.

Wreszcie dla wszystkich firm, też małych i średnich, tych, które chcą inwestować w innowacyjne procesy, przeznaczamy w programie wsparcia inwestycji strategicznych ponad 1 mld zł

—dodał szef rządu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

9. @Maryla

Czyli wygląda to mnie więcej tak:
pracownik przechodzi na samozatrudnienie i ma umowę o dzieło na 10 000 zł brutto, czyli, czyli na 8 130 zł netto ( bez vat). Od tego zostaje potrącony koszt udostępnienia maszyn i urządzeń ok 2130 zł, dzięki czemu pracownik mieści się w limicie 6 000 zł dochodu

vat do zapłacenia 1870 zł vat  od udostępnienia stanowiska pracy -529 zł
od tych 6000 zł płaci ZUS zryczałtowany i pomniejszony w wysokości 900zł
czyli razem tzw „klin” wynosi 3299 zł
plus oczywiście podatek dochodowy
w przypadku umowy o pracę na 10 000 brutto pracownik dostaje na rękę 7 034 zł czyli klin podatkowy wynosi 2 966zł, czyli więcej! I nie generuje dla pracodawcy dodatkowych kosztów.

Pracownik zatrudniony na umowę o pracę z 2 600 zł brutto dostaje na rękę 1 878 zł, zaś pracodawca musi jeszcze dopłacić część składki na ubezpieczenie zdrowotne i społeczne, w sumie ok. 300zł, czyli tzw „klin” wynosi ok. 1 000 zł.
Przy umowie o dzieło dostaje 2 226 zł i musi opłacić sobie ZUS w wysokości ok. 900 zł, czyli razem „klin” 370 zł i 900 razem 1270 zł, czyli więcej!
Bo z 2250 zł pracownik dostaje 1634 zł reszta to "zusy" .
Propagandowo brzmi ta propozycja nieźle ale w praktyce niewiele zmienia.

uparty

avatar użytkownika Maryla

10. @UPARTY

nie chciałam sie pastwić nad Pana płaczem nad losem fryzjerek, ale dla porządku wrzucam.

Program 500+ dla mikrofirm. Wpływy do ZUS ze składek spadną o 1,2–2 mld zł

Prawo
i Sprawiedliwość proponuje ulgę w składkach dla najmniejszych
przedsiębiorców. Miesięcznie zyskać na tym mają średnio 500 zł. »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

11. Czy maja jeszcze szanse?

Lista krajow europejskich wdlug wielkosci zadluzenia (dlug publiczny) do PKB (w nawiasie wielkosc zadluzenia na glowe mieszkanca):

Grecja - 176.1 (16 700) Wlochy- 131.2 (28 500) Portugalia- 124.8 (18 900)
Belgia - 103.4 (38 700) Hiszpania - 98.1 (25 100) Cypr - 96.1 (22 800)
Francja - 95.8 (34 200) UK - 87.4 (35 300) Austria - 78.3 (42 100).

Poska - 50.6 (12 200)

avatar użytkownika UPARTY

12. No, to taka akcja

ratownicza w obliczu błędu systemowego, może trochę złagodzi pierwsze skutki i na krótko.

uparty